14 sierpnia 2013

Rozdział 7

" Jak mam rozpoznać swoją Drugą Połowę?
Nie bojąc się ryzyka. Ryzyka porażki, odrzucenia, rozczarowań.
Nigdy nie wolno nam rezygnować z poszukiwania Miłości. Ten, kto przestaje szukać, przegrywa życie. "
- Paulo Coelho


Siódmy dzień wakacji...

   Niall Horan siedział samotnie w swoim pokoju czytając cotygodniowe czasopisma. Jak zwykle, nie było nic ciekawe co by zainteresowało chłopaka. Czytał te głupoty z lenistwa i był ciekaw tego, jakie plotki potrafią wymyślić media. Wiadomo, że z każdej plotki rodzi się jakaś krzta prawdy. Przewracając kolejną kolorową stronę blondyn spostrzegł duży nagłówek, który od razu go zaintrygował.

" Harry Styles poznał dziewczynę na wakacjach! Nowy, gorący romans kwitnie! "

   Zanim jednak chłopak zobaczył zdjęcie bardzo się denerwował, myśląc że u boku zobaczy swoją kuzynkę. Pomylił się, co bardzo go ucieszyło. Bo przecież rodzice Claudii puścili ją na wakacje tylko pod warunkiem, że będzie pod opieką Nialla. Nie mógł pozwolić na to, aby jej zdjęcia znalazły się w sieci czy też prasie...Doskonale wiedział jak media i reporterzy potrafią być wścibscy i przebiegli. Śledzą każdy ruch niezwłocznie od tego czy to się komuś podoba. Nie liczą się z niczym i z nikim. Potrafią zniszczyć życie każdego człowieka niezależnie od jego wieku czy sławy. Pod zdjęciem znajdował się krótki opis dotyczący rzekomego "romansu" Stylesa i Harris. Niall nie czekając natychmiast zaczął go czytać.

" Fanki brytyjsko-irlandzkiego zespoły dowiodły, że chłopcy wyjechali na wakacje. Mieliśmy zamiar dowiedzieć się, gdzie aktualnie znajdują się...Ale udało nam się dowiedzieć tylko, że są w Miami i mają spędzić tam najbliższy miesiąc! Dwa dni temu udało nam się wyśledzić jednego członka tego zespołu - Harrego Stylesa. Miał randkę z tajemniczą dziewczyną. Nie znamy imienia ani nazwiska tej szczęściary, ale udało nam się cyknąć pare fotek. (...) Zakochana para przed południem spacerowała po jednej z plaż...a już po południu kochanków widziano w Hotelu "The Clay". Jak później się okazało spędzili tam kilka dobrych godzin. Byli w restauracji, korzystali z miejscowego spa a nawet udali się romantyczny masaż. (...) Harry i jego nowa dziewczyna prawdopodobnie spędzili noc w hotelu. Niestety nie znamy dalszych szczegółów, ale podejrzewamy, że między tymi dwojga naprawdę zaiskrzyło. Dlatego życzymy dużo szczęścia nowej parze w świecie sławy. A waszym zdaniem pasują do siebie? 
Co sądzicie o nowej dziewczynie Stylesa? "

   Chłopak w zdenerwowaniu rzucił gazetę gdzieś głęboko w kąt i nerwowo przełknął ślinę, gdy usłyszał że ktoś wchodzi do jego pokoju. Bez pukania, lecz zbytnio nie interesowało to blondyna...To co przeczytał mocno nim wstrząsnęło i nie wiedział jak ma na to odpowiednio zareagować. Odwrócił się w kierunku drzwi i ujrzał uśmiechniętą Claudię. Przełknął ślinę i gestem dłoni wskazał by dziewczyna usiadła na łóżku. Nie miał zamiaru pokazywać kuzynce tego artykułu, z tego względu, bo uważał że tak będzie lepiej dla niej. Nie chciał by jego ukochana kuzynka cierpiała...A nie mógł też przewidzieć jakie są relacje między nimi. Niall w takich sytuacjach wolał się nie wtrącać i milczeć.
- Zayn zaprosił mnie na randkę - Wypaliła nagle ni z gruszki ni z pietruszki. Niall otworzył szeroko oczy i nie wierzył w to, co przed chwilą usłyszał. - I nie wiem co mam zrobić... - Dodała smutno. Aha. Wszystko jasne. 
- Chyba nie zamierzasz z nim pójść? - Zaczął Horan z lekkim poddenerwowaniem. Nie chciał na to się zgadzać. Wiedział, że jeśli jego kuzynka wyjdzie gdzieś z jego przyjacielem, a ktoś spoza się o tym dowie to nie będzie za kolorowo. Oni zaczną gadać. Oni, ściślej mówiąc media. Dziennikarze zaczną zjeżdżać się pod dom Paynów i nie dadzą nikomu spokoju. Czyli...Wakacje stracone. Będą wymyślać niestworzone plotki, z dnia na dzień bardziej dziwniejsze. Zniszczą życie każdego człowieka, tak że aż odbije się na jego psychice. Niall nie chciał, aby Claudia niepotrzebnie cierpiała. Wiedział, że łatwo zranić jego kuzynkę. Dlatego chciał ją po prostu chronić. Zadecydował: Jeśli mają się spotykać to tylko w domu albo gdy wszyscy są razem.
- A dlaczego nie? - I mimo to, że są kuzynostwem to oboje odkąd pamiętają uważają się i traktują jak rodzone rodzeństwo. Dziewczyna widząc poddenerwowanie blondyna obawiała się, że może mieć on przeciwko spotkaniom jej i Zayna. Bała się, że jeśli jej kuzyn nie pozwoli jej wyjść z domu, ona będzie musiała go posłuchać. "Słowo Horana to święte słowo. Nie wolno go podważać!" Gdy dziewczyna miała jakiś problem, on jej pomagał i zawsze na końcu dodawał to zdanie. Chciałaby się z nim nie zgodzić, ale wiedziała że i tak Niall ma rację.
- Jeśli paparazzi zobaczą Was razem i zrobią Wam zdjęcia nie dadzą nam wszystkim spokoju, więc będziemy mogli pakować się spowrotem do Londynu a Ty wrócisz do domu, żeby sprawy ucichły. Twoi rodzice będą obwiniali mnie, że nieodpowiednio się Tobą zająłem i już nigdy nie pozwolą nam się ze sobą spotkać...No chyba że w święta - Zawiadomił ją chłopak, a dziewczyna zmartwiła się. Nie chciał tego mówić, ale musiał.
- To co mam zrobić? - Spytała lekko zażenowana.
- Zjedzcie kolację w ogrodzie. Sądzę, że nikt Wam nie będzie przeszkadzał - Powiedział, a blondynka tylko westchnęła. - A co z Harrym? - Claudia tylko wzruszyła bezradnie ramionami i nieśmiało uśmiechnęła się.
- Pytasz o to, czy jesteśmy razem?
- Interesują mnie bardziej relacje między wami... - Blondynka prychnęła pod nosem i założyła ręce wysoko na piersi.
- Wydaje mi się, że to co do niego miałam to jedynie zauroczenie, które i tak kiedyś minie. Zachwycałam się jego wyglądem i to jaki jest seksowny - Claudia zgryzła dolną wargę na chwile rozmyślając o Harrym. Jej kuzyn pstryknął palcami, a ona tak jakby wyrwała się z nieznanego transu. - Lubię go. I lubiłam spędzać z nim czas. Wiem, że Harry to potworny kobieciarz i kręcą go coraz to nowsze panny - Blondyn westchnął. 
- Mogę powiedzieć "A nie mówiłem?" - Dziewczyna skinęła głową i zaczęła bawić się kosmykami swoich włosów. - A nie mówiłem!? - Powiedział radosnym głosem, bo wiedział, że znów ma rację.
- Na własne oczy zobaczyłam jaką świnią jest Harry. Gdybym nie weszła wtedy do pokoju...Może i by przeleciał Megan. Jemu chodzi tylko o jedno...Aby dobrze zabawić się z dziewczyną, a później zostawić ją i iść do następnej... - Niall podszedł do swojej kuzynki i mocno przycisnął ją do swojej piersi. 
- Di*, dlaczego kłamiesz? - Spytał się, a ona w tym czasie wytarła z policzka spływającą łzę.
- Nie kłamię, Niall - Odpowiedziała smutno, a chłopak pokręcił przecząco głową. - Dlaczego miałabym to robić? - Uniósł jej drobny podbródek i nakazał, by spojrzała mu w oczy. 
- Nie oszukasz mnie. Znam Cię od czternastu lat, a nie widziałem od trzech...Ale świetnie potrafię rozpoznać Twoje kłamstwa. Di, powiedz mi prawdę. - Ostatnie słowa wypowiedział nieco głośniej, a blondynka westchnęła ciężko. Wtedy znów, pojedyncza łza spłynęła po jej bladym policzku.
- Zależy Ci na nim? - Horan zadał niepewnie pytanie w stronę swojej kuzynki. Wiedział, że choćby imię tamtego chłopaka sprawia jej ból.
- Teraz to i tak nie ma żadnego znaczenia... - Odpowiedziała smutno, a chłopak znów ją przytulił. Czuł, że musi jej pomóc. Natychmiast. - Nie rozpoczynajmy tego tematu, proszę. Dla mnie to skończone. Nie chcę znać Stylesa. - Fuknęła, a Niall poparł jej zdanie.
- A z Zaynem to coś na poważnie? - Padło pytanie z ust tlenionego blondyna.
- Wiesz...Między nami to różnie było. Dałam mu szansę i póki co dobrze ją wykorzystuje - Kuzynostwo uśmiechnęło się szeroko do siebie. Niall podszedł do okna i otworzył je na roścież. - Zayn na każdym kroku próbuje mnie pocieszać i sprawia, że uśmiech sam ciśnie się na usta. Jest troskliwy i opiekuńczy, a kiedy jest mi zimno...Otula mnie swoim ramieniem i czuję się naprawdę bezpieczna - Horan na twarzy swojej małej kuzynki zobaczył szczery uśmiech. Nie pamiętał kiedy ostatni raz była taka radosna mówiąc o jakimś chłopaku. W sumie w ogóle go nie miała...Z resztą Niall też nigdy nie miał dziewczyny. Jego miłością jest jedzenie. Serce oddał muzyce i jest z tego dumny.
- Bądź ostrożna, mała - Chłopak podszedł do niej i poczochrał jej włosy, a ona momentalnie odwdzięczyła mu się tym samym. - Zgłodniałem - Złapał się za swój brzuch, a wtedy usłyszał głośne burknięcie. Claudia zaśmiała się dźwięcznie i pokiwała głową. Chłopak opuścił swój pokój i pędem pognał do kuchni, kierując się do lodówki.
*
   Zastanawia mnie jedno...Ile ten cały cyrk może trwać. Dzielę pokój z Rudą, mimo że mam je serdecznie dość. Nie mogę znosić jej widoku jeszcze przez niecały miesiąc. Bez przesady. Kiedy to rzekomo w pokoju odwiedza nas Styles...Zaraz, on przychodzi do niej. Jednak, gdy Megan wychodzi do łazienki on próbuje mnie przepraszać i tłumacząc tym, że przychodzi tu specjalnie do mnie. Akurat.
Wten czas ja, z głośnym hukiem wychodzę, a raczej wybiegam z pokoju przesiadując całe dnie u Nialla w pokoju. Moją wymówką jest to, że chcę nadrobić stracony czas. I póki co...Ta ściema działa.
- Liam! - Fuknęłam na niego cała rozzłoszczona. - Masz może jeszcze jakiś wolny pokój w którym mogłabym spać? - Złagodziłam swój ton, na bardziej grzeczniejszy i milszy, aby jakoś go do siebie przekonać.
- Przykro mi, ale nic się nie znajdzie - Zaapelował bez entuzjazmu.
- Noo, a sypialnia rodziców? Liaś, nie zrobisz wyjątku dla mnie? - Zrobiłam minę zbitego psiaka. Naprawdę nie mam zamiaru oglądać tamtego rudzielca. - Obiecuję, że nie będę bałaganić...No proszę - Uśmiechnęła się słodko, najsłodziej jak tylko potrafiłam.
- Pokój rodziców nie wchodzi w grę. Nikt nie ma prawa tam wejść. Jest zamknięty na klucz i tylko ja wiem, gdzie jest schowany - Uśmiechnął się lekko, chodź wiedział że zawiódł swoją przyjaciółkę.
- Słuchaj, dziwne bo gdy wychodziłam z pokoju Nialla tamte drzwi były uchylone...
- Co? - fuknął i gwałtownie poderwał się z łóżka. Wybiegł na korytarz, a ja za nim. Był zdenerwowany. I to bardzo. Gdy już znaleźliśmy się przy drzwiach pokoju państwa Paynów, Liam wpadł w szał. Biegał po całym pokoju i co chwilę wykrzykiwał imiona swoich kolegów. Nie przypuszczałabym, że to takie święte miejsce... Za kilka sekund w progu pojawił się zaspany Zayn razem z obrzerającym się żelkami, Niallem.
- Hej! Widzieliście może Harrego? Obiecał mi... - Usłyszałam melodyjny głos Tomlinsona, kiedy zobaczył nasze grobowe miny i rozwścieczoną minę Payna od razu pobladł. Wystraszył się. I prawidłowo. - Co tu się stało? - Spytał, kiedy palcem wskazał na porozrzucane papiery w całym pokoju. A niektóre części garderoby znajdowały się na podłodze czy też ogromnym jak i zapewne wygodnym łóżku.
- Nie, nie widzieliśmy pieprzonego Stylesa! A gdy go spotkam to przysięgam, że już nie stanie o własnym nogach - Wtedy Liam stał się naprawdę niebezpieczny. Krok po kroku zbliżał się do wystraszonego Tomlinsona. - Co ci obiecał? - Spytał już nieco łagodniej.
- Wypad na miasto - Niebieskooki głośno przełknął ślinę, a mnie wtedy nagle olśniło. Brunet odetchnął ciężko i usiadł na łóżku swoich rodziców.
- Wiem czego mógł szukać Styles... - Wypaliłam nagle, a cztery pary oczu zostały zwrócone centralnie na mnie. - Są tu auta twoich rodziców, prawda? - Skierowałam pytanie prosto na brązowookiego, a on skinął głową. Mimo to, z nerwów całe jego ciało trzęsło się. I to było najgorsze. - Z pewnością szukał kluczyków, chodźcie - Gestem dłoni zawołałam chłopaków, a oni pędem wybiegli za mną. Wyszliśmy przez taras na tył domu, gdzie ukryty był garaż. Nikt o tym nie wiedział...No a jednak. Jak się później okazało był otwarty, co jeszcze bardziej rozzłościło Liama. Wyklinał swojego przyjaciela w każdym możliwym języku.
- Skąd wiedziałaś? - Padło pytanie z ust Niallera. Uśmiechnęłam się lekko i cicho westchnęłam.
- To proste - Zaapelowałam. - Okno w pokoju rodziców Liama było otwarte, więc Harry z Megan musieli tamtędy wyjść - Powiedziałam, kiedy ponownie Niall przerwał mi.
- Ale... - Nie dokończył, bo weszłam mu w słowo.
- Nad garażem jest właśnie pokój - Palcem wskazałam na otwarte okno, gdzie widać było powiewające firanki. - Wiec Styles i Harris wiedzieli gdzie jest garaż i zaplanowali to. Jednak nie są aż tak sprytcy, bo ich plan miał niedoskonałości... - I znów Niall mi przerwał.
- Możesz... - Miałam ostatnie strzępki nerwów.
- Mi nie przerywać? - Fuknęłam na niego, tym samym dokańczając to, co chciał niby powiedzieć, a on odsunął się do tyłu. - Usłyszeli pewnie jak ktoś wchodzi na górę, więc wyszli oknem. Ze strachu zapewne zapomnieli zamknąć drzwi...No i okna też - Uśmiechnęłam się szeroko i odetchnęłam z ulgą. Miałam nadzieję, że czwórka tych świrów cokolwiek zrozumiała.
- Kurcze! Claudia...Powinnaś zostać detektywem! - Wrzasnął Payne a ja tylko wzruszyłam ramionami.
- To jak bułka z masłem - Machnęłam ręką, a oczy Horana rozszerzyły się.
- Bułka? Jaka bułka? Są jeszcze jakieś bułki? - Pytał się jak najęty. - Jestem potwornie głodnyyyy! - Zaczął wrzeszczeć i biegać po całym domu. Ach! Niall, wrócił mój stary, kochany lubiący jedzenie Nialler.
*
   Od ponad dwóch godzin Liam próbuje dodzwonić się do Harrego. Jednak nie ma odzewu. Albo się rozłącza albo nie odbiera. Każdy jest na skraju wytrzymałości, a brunet z telefonem w ręku chodzący nerwowo po pokoju tym bardziej. Niall stał w kuchni i stukał palcami o blat, Mulat siedział na fotelu i obgryzał paznokcie, Louis siedział na kanapie i energicznie trząsł nogą...Jak wspominałam 'gospodarz' tego domu przemieszczał się z miejsca na miejsce co chwilę wykonując telefonu do przyjaciela. A co robiłam ja? Stałam przy oknie i przypatrywałam się tym debilom. Nagle rozdzwonił się mój telefon, wzięłam go do ręki i przycisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo? Kto? Harry? - Wtedy wszystkie oczy skierowały się na mnie. Palcem przytkałam usta i tym samym zawiadomiłam ich, aby byli cicho. - Gdzie jesteś? Co? Gdzie? - Widziałam, że Liam jest coraz bardziej zdenerwowany. Niestety, nie mogłam nic zrobić, żeby go choć w małym stopniu uspokoić. - Styles jesteś idiotą! Wiesz? To świetnie. - Fuknęłam. - Gdzie to dokładnie jest? - Poprosiłam chłopaków by podali mi jakąś kartkę i długopis. - Aha. No, tak. Mam. Co? Jak to możliwe? Ok. Przyjedziemy - Wcisnęłam czerwoną słuchawkę i raz jeszcze spojrzałam na białką karteczkę, na której widniała miejscowość w której rzekomo znajdowali się Styles i Harris.
- No i gdzie są? - Spytał się Liam, który i tak był ku skraju wytrzymałości.
- San Angelo.

   Minęło piętnaście minut od rozmowy, którą przeprowadziłam z chłopakami. Postanowiliśmy, że część z nas pojedzie po nich...A dwie osoby zostaną w domu, na wypadek gdyby coś się stało.
- To gdzie oni są? - Zdziwił się nie po raz pierwszy Louis. A gdy mu odpowiadałam wtedy on dziwił się jeszcze bardziej.
- Czyli są niedaleko Dallas w Teksas? - Spytał spokojnym głosem Payne, a ja przytaknęłam. Wtedy brunet uderzył głośno pięścią w ścianę. Cud, że jej nie uszkodził.
- I co robimy? - Odezwał się Zayn. Podszedł do mnie i objął z tyłu, a wtedy poczułam liczne ciepło bijące z jego ciała. To słodkie. On jest słodki. Bezradnie wzruszyłam ramionami, a Louis prychnął cicho pod nosem, gdzie natychmiast Mulat stojący za mną spiorunował go wzrokiem. Tomlinson podniósł ręce do góry w geście obronnym, a oboje zachichotali. Zupełnie ich nie rozumiem. 
- Harry wspomniał, że mają kłopot z wróceniem do domu... - Oznajmiłam stanowczym głosem, co było błędem, bo złość Liama jaka w nim panowała była powyżej przeciętnej. Złożyłam ręce wysoka na piersi i cho westchnęłam, a Zayn delikatnie ucałował mnie w szyję. Widział, że wszystkie moje mięśnie się napinają dlatego, chciał mnie w jakiś sposób uspokoić. W sumie...Nie jest to moja sprawa, a przejmuję się tym wszystkim najbardziej. Liam był najbardziej w porządku wobec mnie odkąd tu przyjechałam. Jest moim przyjacielem. A przyjaciołom należy pomagać we wszystkim.
- Ten idiota się rozbił! Rozbił się autem moich rodziców! Ukatrupię go! - Krzyknął brunet, a kiedy Niall próbował go jakoś uspokoić, brunet temu zaprzeczał i krzyczał dwa razy głośniej. Nawet mój kuzyn, który był zazwyczaj spokojny i opanowany teraz był cały roztrzęsiony. Jak wszyscy w tym domu. - Wiecie jaki jest Styles...Założę się, że się rozbił. Jestem tego pewien! On uwielbia popisywać się przed dziewczynami - Powiedział Liam i znów zaczął krążyć po pokoju. Chciałam do niego podejść, uspokoić go i z nim porozmawiać, ale nie mogłam. Zayn mi nie pozwolił. Nigdy przedtem nie przypuszczałabym, że Liam, ten który zaprowadza porządek teraz cały kipi w złości i jest w stanie roznieść każdego, kto stanie mu na przeszkodzie. To jak się wkurzał widziałam wiele razy, ale to jak jest wściekły ani razu. To pierwszy raz. Nie pamiętam kiedy ostatnim razem był aż tak zdenerwowany...Przecież jest czułym, troskliwym i dobrym przyjacielem. A teraz? Nie poznaję go.

   Czas mija. Zegar tyka coraz głośniej, jak na złość. A nasza piątka dwoiła się i troiła żeby wymyślić coś, żeby dostać się do San Angelo...Przecież musi być jakieś rozwiązanie!
- Liam, a Twoi rodzice nie mają przypadkiem drugiego samochodu? - Spytałam nagle wyrywając się delikatnie z ramion Zayna.
- Z tyłu garażu stoi Nissan mojej mamy, ale nie możemy go ruszać...
- Liam? Naprawdę? - Zakpiłam i złożyłam ręce na piersi. - Styles wziął samochód twoich rodziców bez pozwolenia...a Ty jako ich syn boisz się tego zrobić? Proszę cię, to jedyna szansa...
- Jedziemy! - Krzyknął, a moje życie stało się o wiele lepsze. - Gdzie kluczyki?
- W szafce za Tobą - Oznajmiłam i uśmiechnęłam się słodko. - Zaraz...A zna ktoś trasę?
- Tak - Wypalił Louis wyjmując ręce z kieszeni. - Ja znam.
- Claudia pojedziesz z nami, Lou ty kierujesz...Ja jestem zbyt roztrzęsiony - Zaapelował Liam i zaczął iść w kierunku drzwi.
- Chwila chwila! Ja mam wsiąść do jednego samochodu z tym oto człowiekiem? - Palcem wskazałam na Tomlinsona, a on skrzywił się.
- A niby dlaczego nie? - Spytał się niebieskooki.
- Otóż, jak pamiętasz...tydzień temu chciałeś mnie utopić, między nami nie jest najlepiej...Więc myślisz, że teraz wsiąde do samochodu, który Ty będziesz prowadził? Za żadne skarby Tomlinson! - Fuknęłam podchodząc do Zayna, a on objął mnie i uśmiechnął się pocieszająco.
- Nie dramatyzuj...Nic się nie stanie, przecież Cię nie zabije. - Odpowiedział dziwnie spokojnie. Za spokojnie moim zdaniem.
- Taaaak. W dupie Ci się chyba poprzewracało! Albo będę ja prowadziła albo zostaję w domu i jedziecie sami...Więc decydujcie - Wywróciłam teatralnie oczami, spojrzałam na zdezorientowanego Liama, który pokręcił tylko głową i westchnął ciężko. Rzucił mi kluczyki i puścił oczko.
- Prowadź.
*
   Od ponad dwóch godzin jedziemy samochodem, którym na całe szczęście kieruję ja, nie zasrany egoistka, niedoszły morderca Tomlinson. Cieszę się, że poszłam i zdałam te prawo jazdy, bo przydaje się w nieodpowiednim momencie. Np. Jak ten z dzisiaj.
   Louis siedzi obok mnie i zajmuje miejsce pasażera, wkurza mnie to, iż co jakiś czas lamentuje o tym jak jadę. A to za wolno, a to za szybko...W żółwim tempie to za tydzień tam nie dojedziemy! Ugh. Gdzieś mam zdanie szurniętego Tomlinsona. Natomiast Liam twierdzi, że prowadzę jak czysty zawodowiec. Jest zadowolony. I to mi wystarcza.
   Po kolejnych dwóch godzinach dojechaliśmy na wyznaczone miejsce. I od początku wiedziałam, że spotkanie Liama oko w oko z Harrym to nie będzie najlepsze ich spotkanie. Właśnie tego obawiałam się najbardziej.
   Gdy ujrzałam Harrego, który krążył wokół samochodu myśląc nad czymś intensywnie od razu zaparkowałam niedaleko ich. Wyłączyłam silnik, zaciągnęłam ręczny i włączyłam awaryjki. Liam wypadł z samochodu jak poparzony i zaczął biec w kierunku naszych zgub, a raczej Stylesa.  Louis pognał w jego ślady, chcąc jakoś zareagować całemu zajściu. Rudowłosa natomiast siedziała na masce samochodu i intensywnie bawiła się swoim telefonem. Nie przejmowała się niczym. 
   Otworzyłam drzwi i wyszłam z samochodu. Pokręciłam głową i zbliżyłam się do grupy. Megan zmierzyła mnie z góry na dół, a następnie wyjrzała zza mnie czy przypadkiem ktoś jeszcze z nami nie przyjechał.
- A gdzie Zayn? - Zakpiła bawiąc się swoimi tipsami. - Nie przyjechał ze swoją cnotką? Co się stało, skarbie? Już Cię rzucił? - Zacmokała i zaśmiała się dźwięcznie. Przysięgam, że prędzej czy później zrobię jej krzywdę.
- Abyś wróciła do domu nie mogło przyjechać więcej osób, dlatego Zayn razem z Niallem zostali - Oznajmiłam ze stoickim spokojem, a ona wywróciła teatralnie oczami.
- Lepiej przyznaj się, że Malik Cię już zostawił dla innej a nie opowiadasz niestworzone bajeczki. Bo w sumie...Co on w tobie może widzieć? W zwykłej, nic nie znaczącej małolacie? - Ponownie ruda zaczęła się śmiać, ale nie odrywała wzroku od swojego telefonu.
Ona jest tak tandetna...
- Czy ja mogę zrobić jej krzywdę? - Słowa wypowiedziałem nieco głośnie, żeby mogła je doskonale usłyszeć. W jej oczach widziałam zażenowanie, a następnie zadowolenie. Na nadgarstkach poczułam silne promieniowanie, przekręciłam głową i ujrzałam niebieskookiego Louisa, który kręcił głową i szeptał, żebym odpuściła, bo źle na tym wyjdę.
Z nieznanych przyczyn posłuchałam go. Nie wiem dlaczego, ale przeczuwałam że miał rację. I wiecie...On ją miał.

   Liam, Harry oraz Louis od dobrych dwudziestu minut stali w miejscu kłócąc się. Cud, że Payne zachował spokój dzięki szybkiej interwencji Tomlinsona i nic nie zrobił kędzierzawemu. Znudzona tym wszystkim przerwałam ich konwersację, z czego przyznam nie byli zadowoleni.
  Loczek nie chciał nam nic powiedzieć co i jak było przyczyną rozbicia samochodu państwa Paynów. Dlatego postanowiliśmy nikomu nic o tym nie mówić i jak najszybciej zcholować samochód, tak by nawet władze o niczym się nie dowiedziały. Fartem.
   Podczas jazdy nie obeszło się bez kolejnych kłótni chłopaków. To robiło się śmieszne, ale prowadziłam samochód i starałam się zachować spokój. Było naprawdę ciężko.
*
   O czwartej nad ranem dojechaliśmy do naszego miejsca zakwaterowania. Zaparkowałam samochód i dwa razy sprawdziłam czy go napewno zamknęłam. I zamknęłam. Lecz byłam tak potwornie zmęczona, że nie pamiętałam co robiłam kilka chwil wcześniej. Claudia, obudź się! Musisz jakoś dojść do pokoju.
   Nim weszłam do domu, wszyscy ale to wszyscy bez słowa poszli do siebie i ułożyli się do snu. Marzyłam o tym samym...By rzucić się na łóżko i spać ze trzy doby. To bybyło życie...Jednak odechciało mi się spania po wypiciu zimnej szklanki wody.
   Weszłam do salonu i zostałam przyciśnięta delikatnie do ściany. Z początku przestraszyłam się, ale gdy otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą uśmiechniętego Zayna od razu odetchnęłam z ulgą. Chłopak składał ostrożne pocałunki na mojej szyi, uszach i ramionach.
- Zayn, dlaczego nie śpisz? - Szepnęłam, a nim zdążyłam nabrać powietrza głęboko w płuca usta Malika spotkały się z moimi. Pocałował mnie delikatnie, ale z wielkim uczuciem.
- Chcę cię pocieszyć, bo Louis powiedział mi, że jesteś smutna... - Wyszeptał prosto do mego ucha, następnie przygryzł jego płatek. - Przez Megan - Dokończył i spojrzał mi głęboko w oczy. Natychmiast odwróciłam wzrok i cicho westchnęłam.
- Dokucza mi na każdym kroku, a ja udaję że to mnie nie rusza choć naprawdę jest inaczej... - Poczułam jak moja klatka piersiowa unosi się to w górę to w dół. Zayn złapał mnie w pasie, podniósł i przeniósł prosto na kanapę. Nachylił się nade mną i pocałował ostrożnie w czoło.
- Zapomnij o niej, a myśl więcej o mnie - Uśmiechnął się promiennie a ja jednym skinięciem zgodziłam się.
Mulat to naprawdę wspaniały człowiek. Odkąd wybaczyłam mu wszystkiego jego błędy, strasznie zbliżyliśmy się do siebie...I jest przecudownie. Naprawdę go polubiłam i mu zaufałam. Myślę, że nie zawiedzie mnie tak samo jak Harry. Zayn pocałował mnie. Rozchylił moje wargi wsuwając do nich swój język.
Po kilku chwilach nasze języki współgrały. Dopełniały się. A motylki w dolnej partii brzucha szalały ze szczęścia. Chłopak przenosił swoje pocałunki na szyję, uszy, policzki, nos, dłonie, dekolt czy obojczyki. Po moim ciele za każdym razem przechodził niespodziewany dreszcz, tak jakby robiło mi się zimno...Ale z drugiej strony był on przyjemnym doświadczeniem, którego za nic w świecie nie chciałam przerywać. Jego duże dłonie błądziły za moją koszulką, tuż po moich rozgrzanych do czerwoności plecach. Po chwili zdjął ze mnie koszulkę i byłam w samym staniku. Dziwne, bo nie wstydziłam się już go...Ale odczuwałam niepokój. Może przez to, że to właśnie taki chłopak jak Zayn zwrócił na mnie uwagę? A może to sen? Jeśli tak...Nie chcę się z niego wybudzać.
   Oddawałam mu jego pocałunki z zachłannością, i założę się że wyglądaliśmy wtedy jak dwoje napaleńców. Całował mnie po szyi, dekolcie i piersiach...Schodził niżej, dotykał i całował mój brzuch bardzo delikatnie i ostrożnie, a ja między czasie bezwarunkowo cicho pojękiwałam. Jestem straszna, ale nie potrafiłam nad tym zapanować. Emocje zapanowały nad moich drobnym ciałem. Z podniecenia cała drżałam. Chłopakowi nie umknęło to, dlatego co jakiś czas masował całe moje ciało. Nagle Zayn jeździł ręką po moich udzie, aż doszedł do rozporka. 
- Zayn... - Szepnęłam, a wtedy usłyszałam jak chłopak ostrożnie odpina guzik moich spodni. Jeden, drugi. Stop. - Zayn - Powtórzyłam nieco głośniej, a Mulat wyrwał się z transu. Położyłam dłoń na jego koszulce i głośno westchnęłam. 
- Co się stało? - Spytał lekko zażenowany, a ja w tym czasie pokręciłam głową.
- Boję się. Nie jestem gotowa. Przepraszam.- Wyznałam. I tego czego się bałam to jego reakcji. On złapał mnie za nadgarstki i posadził na swoich kolanach, także siedziałam na nim okrakiem.
- Nic nie szkodzi...Przepraszam. Trochę się zagalopowałem - Pocałował mnie w nos i delikatnie się uśmiechnął. - Możesz zrobić to ze mną pod warunkiem, gdy będziesz gotowa i będziesz chciała. A ja cię do niczego nie zmuszę i nie wejdę na ten temat - Wtedy uniósł mój podbródek, a ja skinęłam.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.


Od autorki:
Di*, czyli skrót wymyślony przeze mnie od imienia Claudia.
Przepraszam, że rozdział jest tak późno...Ale nie mogłam dodać go szybciej. Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam. 
Moim zdaniem wyszedł lipny i nie podoba mi się...Ale chcę poznać Wasze zdanie moje skarby :) Obiecuję, że przy następnym postaram się bardziej <3

10 komentarzy do następnego rozdziału

14 komentarzy:

  1. Ty naprawdę uważasz, że ten rozdział jest lipny? To jeden z najlepszych jaki czytałam!
    W ogóle Zayn jest teraz taki kochany, troskliwy i opiekuńczy wobec Claudii. Widać, że mu na NIEJ zależy, a nie na tym, żeby ją tylko zaliczyć. Boję się tylko, że ją zrani. Nawet niechcący.
    Już się nie mogę doczekać co się stanie dalej ;D Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetny. Zayn i Claudia <3 Kocham ich. Są najlepsi. Harry to ... Dobra nawet nie będę komentować, a ta jego ruda dziunia to w ogóle. Ja na miejscu Claudii już dawno bym ją zabiła. Dodawaj szybko nowy <3 Mam nadzieję, że Zayn i Claudia będą długooooo razem :) Pozdrawiam :)x

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczynając od początku:
    "Harry Styles i jego nowa dziewczyna". Ja się pytam sbddshfdfdcfs? Ta ruda, serioo? Już nie lubię Harry'rgo... I jak ja przez Ciebie napiszę nowy rozdział? Normalnie focham się :* Ale nie spodziewałam się, że będzie zdolny do tego, żeby podwędzić samochód rodzicom Liam'a. To przerosło moje najśmielsze oczekiwania... Styles to świania - w tym opowiadaniu, bo znowu wywiąże się na ten temat dyskusja, więc wolę od razu sprostować ;P
    Liam, siła spokoju a tu wyszło, że nie do końca... Może to chodzi o naruszenie prywatności jego rodziców, czy kryje się za tym coś więcej? Albo ja jestem jakaś nienormalna... Ale kiedy weszli do tej sypialni, to pomyślałam, że to jakieś włamanie, albo napalone fanki do nich wtargnęły i będą się na nich rzucać ;) Eh, moje durne pomysły...
    Claudia - detektyw, zakochana w Malik'u :D A ona w ogóle zdaje sobie z tego sprawę?! Di (oł yeah, podkradam Twoje pomysły ;)), jeśli nie wiesz, to ja Ci mówię i weź to pod uwagę przy następnym... Hm, jakby to nazwać? Zapędzaniu się? Może być... To było doobre :D Nie wiem dlaczego, ale przez pisanie swojego opowiadania zrobiłam się jeszcze bardziej zboczona... Mniejsza o to, tylko się mnie nie wystrasz ;)
    Zayn, mam nadzieję, że to nie jest kolejna gra. Co nie zmienia faktu, że jest uroczy *-*. To jeszcze bardziej mi się podoba :) Taki cud, miód i sznurówki :D
    Louis, czyżby cieszył się ze szczęścia przyjaciela? A może w głowie już ma jakiś inny plan? Matko... Znowu mnie wykończysz tym natłokiem pytań... Znów się focham ;*
    No i Niall, uroczy, troskliwy i opiekuńczy żarłok. Jak Liam, ale bez skłonności do pożerania wszystkiego, co ma na oku ;)
    I znowu pozostawiasz mnie z mnóstwem myśli i domysłów... A mnie anonimki ścigają, żeby już nowy rozdział dodać i nie mam jak! Teraz mi w głowie siedzi to wszystko... Chyba mi z tym źle, bo na nic nie pozostaje w niej miejsca ;P
    I znowu (to już kolejne...) pozostawiasz mnie z ogromnym niedosytem. Z niecierpliwością czekam na następny :)
    Całuję
    Sophie

    try-trust-him.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKIE *.* Claudia i Zayn awww *o*
    Czekam na kolejny rozdział :)
    just-you-and-one-direction.blogspot.com
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uroczo. Szczerze? Podejrzewam, co było przyczyną rozbicia samochodu rodziców Liama, ale będę na tyle przyzwoita i o tym nie powiem. Bo ktoś może uznać, że jestem zboczona. xD
    Poza tym Liam mnie zadziwił. Ta oaza spokoju tak się wściekła? Chciałabym być świadkiem czegoś takiego i jednocześnie wolałabym się trzymać w takiej sytuacji z dala od chłopaka.
    Zayn jest świetny, myślałam, że ją przeleci i później zostawi, ale póki co zachowuje się jak dżentelmen. Trochę napalony, ale jednak. xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. A już myslałam że Claudia zabije tą RUDĄ,ciekawie by było. Bu, wole Hazzine ale no niewiem jak to dalej sie potoczy bo z tego co wynika to cham z niego. Dlatego czekam na następny rozdział.

    Twojaleniwastałaczytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
  7. PER FECT ! Kisses Dzasta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Harry, naprawdę? Boże, haha. Miałam taką nadzieję, że Claudia zrobi trwałą krzywdę tej rudej, ale jednak nie. Ale i tak Zayn i Claudia podbili moje serce i ja ich kocham razem w ogóle, bo Zayn jest taki cudowny dla niej, że aa. A Niall też jest wobec niej kochany. Czekam na kolejny rozdział. :)
    http://simul-aeternum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. O mój boże. Wiedziałam, że czegoś zapomniałam. Komentarz. Tak wiem jestem głupia ;) Rozdział strasznie mi się podoba. Czyżby między nimi zaczęło coś iskrzyć? Akcja jest strasznie wciągająca, oni mają jakiś sekret mam nadzieję, że szybko go wyjawią

    + u mnie nowy rozdział, możesz mnie zabić za tak długie nie dodawanie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. hej! odkryłam dzisiaj tego bloga i po przeczytaniu tego rozdziału śmiało mogę powiedzieć, że zyskałaś nową czytelniczkę! Bardzo, ale to bardzo mi się podoba!
    czekam na następny!
    weny i czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dziękuję JUSTA, ogromnie się cieszę gdy czytelniczki mi przybywają...A właśnie takie komentarze dają mi mnóstwo motywacji. Wielki dzięki kochane :) !

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy