Trzeci dzień wakacji...
Dziś jest
środa, czy mój a raczej nasz pobyt tutaj trwa trzeci dzień. Mogłabym nawet
uwierzyć w to, że dogaduję się z wszystkimi, ale skłamałabym czego nie lubię
robić. Nie znoszę chamstwa, a kłamstwa nie toleruję. Czy szanuję innych?
Owszem, zawsze to robię. Jednak gdy zauważę, że oni mnie nie szanują i
notorycznie uprzykrzają mi życie, wtedy ja odpłacam się tym samym. Nie rozumiem
Louisa. Nie rozumiem Zayn’a. Nie rozumiem ich obu i nie chcę zrozumieć.
- Co dziś
robimy?
Z transu
wyrwał mnie czarujący głos należący do Harrego. Na jego widok usta same szeroko
się uśmiechnęły. To właśnie z nim spędzałam każdą wolną chwilę od czasu
przyjazdu, kiedy to nigdzie nie chodziliśmy grupowo. Samotność zastępowałam
Harrym. Jego obecnością. W prawdzie Niall ostrzegał mnie, iż Styles jest
strasznym kobieciarzem, jednak ja wyraziłam się jasno, żeby się o mnie nie
martwił, bo sama decyduję o swoim losie.
- A na co masz
ochotę? - Uśmiechnęłam się szeroko do zielonookiego.
Chłopak usiadł
obok mnie, a oboje znajdowaliśmy się na tarasie. Loczek uśmiechnął się
tajemniczo i oblizał swoje wargi, co wskazywało na to, że ma już jakieś plany.
- Na ciebie -
Odpowiedział szybko i w tym samym momencie oboje się zaśmialiśmy.
To miłe, że
Harry mnie naprawdę polubił i być może oczekuje ode mnie czegoś więcej...Jednak
ja w głębi boję się, że gdy się w nim zakocham wtedy on w niespodziewanym
momencie zrani mnie do granic możliwości. Nie chcę cierpieć. - Do rzeczy... -
Chłopak zmierzył mnie przelotnie wzrokiem i uśmiechnął się delikatnie pod
nosem. - Mam dla ciebie pewną niespodziankę i myślę, że będziesz z niej
zadowolona - Nerwowo przetarłam czoło. Styles zrobił dziwną jak i zarówno
zagadkową minę. Nie lubiłam jej. Może dlatego, że nie potrafiłam rozgryźć co
ten jego wzrok oznacza?
- Trzymam cię
za słowo, Styles. - Chłopak uśmiechnął się i zbliżył swoje usta do mojego
czoła, w wyniku czego za chwilę mnie w nie pocałował.
***
Popołudnie
spędziłam w towarzystwie Liama. Całe popołudnie graliśmy w mini golfa, grę w
którą nigdy przedtem nie miałam okazji grać. I co lepsza...Powiem Wam, że
wygrałam! I się strasznie cieszę, a dzięki temu wygrałam 50 dolców i bukiet
kwiatów od samego Payna. Niby nic, ale jednak coś.
Ubrana w
krótką, turkusową sukienkę bez ramiączek kręciłam się po salonie wyczekując na
Harrego. Umówiliśmy się na 20, jednak byłam gotowa już przed czasem...Strasznie
się denerwowałam tą niespodzianką, którą przygotował podobno dla mnie chłopak.
Cholernie się
denerwowałam.
Postanowiłam
pójść do pokoju, po plastry, bo buty które na sobie miałam zaczynały mnie
obcierać i sądzę, iż po dłuższym czasie narobią mi się odciski, z czego z
pewnością nie będę zadowolona. Weszłam po schodach na górę i skierowałam się
prosto do mojego pokoju, który niestety dzieliłam z Rudą. Duże, białe drzwi
były lekko uchylone co nie uszło mojej uwadze. Na paluszkach i jak najciszej
zbliżyłam się. Gdy już byłam dość blisko usłyszałam damski śmiech, a gdy już miałam
naciskać na klamkę by pchnąć drzwi coś mnie zatrzymało. Megan.
Stałam i
przysłuchiwałam się ich cichym szeptom. Dochodziły też ciche odgłosy
westchnięcia i dwuznaczne dźwięki. Czyli jest z Zayn’em. Nie podpasowała mi
sytuacja, przecież godzinę temu widziałam jak wychodził na taras zapalić.
Czyżby tak szybko wrócił? Postanowiłam zaryzykować. Najwyżej zepsuję im
romantyczną chwilę. Drzwi się zamyka, ruda. Cicho uchyliłam drzwi i wyjrzałam
zza nich. Nie zobaczyłam tego, czego się spodziewałam. To co widziałam totalnie
zbiło mnie z nóg.
Harry
Szeroko
otworzyłam swoje powieki, a łzy zastygły mi w oczach. Harry i Megan. Megan i
Harry. Prawie nadzy leżą na jej łóżku. Chłopak jest w bokserkach, a dziewczyna
w samej bieliźnie.
Przytulają
się. Dotykają się. Całują się.
- Harry -
Szepnęłam, a oni momentalnie od siebie odskoczyli.
Coś zakuło
mnie w klatce piersiowej i poczułam silne pulsowanie. Czułam jak mój organizm
słabnie. Czułam jak cała energie ze mnie wyparowuje. Czułam jak świat nagle
zatrzymuję się. Zwalnia.
Zdezorientowany
chłopak zbliżył się do mnie i zaczął się tłumaczyć. Słyszałam, że coś mówił,
ale go nie słuchałam. Po prostu nie chciałam. Tak, słuchać a słyszeć to nie to
samo. Rudowłosa siedziała na łóżku i uśmiechała się chytrze widząc mój ból.
Cierpiałam. Kiedy Styles chciał mnie
dotknąć, wtedy ja gwałtownie odwróciłam się i wybiegłam z pokoju. Słyszałam jak
loczek chwyta coś w ręce i wybiega za mną. Niestety. Zbiegłam po schodach
kierując się do łazienki, tuż przy salonie. Drzwi zamknęłam z hukiem zamykając
się na klucz. Harry krzyczał, przeklinał i przepraszał. Ale co to teraz da?
Jedno, głupie słówko, które i tak jest puste i nic nie znaczące.
Zsunęłam się
po kafelkach w dół i usiadłam na podłodze. Oparłam głowę o ścianę i dałam upust
łzom. Nie płakałam jak histeryczka. Nie miałam na to siły. Ta energia nagle
gdzieś wyparowała. Łzy spływały wolno, mimowolnie jedna po drugiej. ZABOLAŁO.
***
Harry pukał,
stukał głośno o drzwi łazienki, w której znajdowała się Claudia. Kilkakrotnie
przepraszał ją i błagał, żeby wyszła z łazienki. Niestety, jego starania poszły
na marne. Słyszał tylko jak blondynka cichuteńko łka, po tym co zobaczyła.
Zdawał sobie
sprawę z tego, że ją zranił.
Więc co w
niego wstąpiło, że uciekł do takiego czynu? Czyżby chwila słabości?
Harry jest
namiętnym kochankiem i strasznym kobieciarzem. Nie oprze się żadnej
"seksownej" dziewczynie, która choć przez chwilę zacznie go pociągać
w pewien sposób.
- Co tu się
dzieje do cholery? Czemu tak hałasujesz? - Zza pleców dobiegł głos
zdenerwowanego Mulata. Odwrócił się napięcie i bezradnie wzruszył ramionami.
- Nie twoja
sprawa - Warknął Styles zaciskając zęby, wyminął kolegę i raz jeszcze spojrzał
się w stronę drzwi łazienki, w której rzekomo znajdowała się dziewczyna. -
Claudia jest w środku... - Szepnął sam do siebie, ale na tyle że i tak Mulat to
usłyszał.
Zayn do drzwi
zapukał kilka razy, ale blondynka spławiła go, myśląc że jest to Harry.
Płakała. Dwa razy mocniej niż przedtem. Czuła jak serce rozrywa całe jej
wnętrze od środka. Mulat zrezygnowany usiadł na fotelu w salonie mając
centralny widok na łazienkę. Coś w środku podpowiadało mu, żeby zaczekał.
Musiał zostać.
3 godziny później...
Zaspany
chłopak poruszył się na fotelu i lekko uniósł głowę do góry słysząc jak zamek w
drzwiach od łazienki odkluczają się. Nadzieja nie umiera.
Z niewielkiej
łazienki wyszła dziewczyna, mimo że w domu panował już mrok to Mulat spostrzegł
jej falujące, blond włosy.
- Zayn ? -
Usłyszał jej melodyjny głos, który był smutny. Chłopak poderwał się z miejsca
swego spoczynku i podszedł do niej. Ożywił się i zmartwił widząc jej zapłakaną
twarz.
- Dlaczego
płakałaś? - Spytał, kiedy blondynka jednym ruchem wyminęła go i skierowała się
do kuchni.
- A Ty czemu
nie śpisz? - Odpowiedziała cicho pytaniem na pytanie. Stąd też wiedziała, że
tak nie powinno się robić...Ale nie chciała tłumaczyć wszystkiego chłopakowi.
Nienawidzą się.
A wrogom nie
należy się zwierzać. W nieodpowiednim momencie użyją tajnej broni przeciwko
Tobie, nim zdążysz się zorientować.
-
Claudia...Czy Harry w jakiś sposób cię skrzywdził? To przez niego płakałaś? -
Padło pytanie z ust Chłopaka, spojrzał na dziewczynę, a jej na samą myśl o
Harrym zaczęło się płakać. Łzy znów zastygły w jej oczach i z trudem przełknęła
ślinę.
Znacząco
pokiwała głową i napiła się wody mineralnej.
- Tak -
Wychrypiała i szybko otarła pojedynczą łzę, która spływała po jej rozgrzanym do
czerwoności policzku. - Dziś śpię w salonie. Nie mam zamiaru oglądać Megan...
- Wiesz...Mogę
zostać zostać tu z tobą tak długo jak zechcesz i o ile zechcesz .
Zayn
uśmiechnął się do niej nieśmiało, a ona zawstydzona spuściła głowę i odwróciła
się, by wyrzucić pustą już butelkę do kosza na śmieci.
- Nie musisz
się fatygować, Zayn. - Spojrzała się prosto na niego i wtedy zrozumiała, że
krok po kroku dochodzi z nim do jakiegokolwiek porozumienia.
Dziwne,
prawda?
Dwoje
nienawidzących się ludzi, stoi teraz przed sobą i rozmawia z sobą jak nigdy
przedtem.
- Uwierz, że
dla mnie to żaden problem.
Blondynka
westchnęła tylko udając się prosto do salonu, na czerwoną kanapę. Zayn poszedł
prosto w jej ślady i usiadł tuż obok niej. - Zostanę, skoro tak ładnie mnie
prosisz.
***
Siedziałam z
Zayn’em od dobrych dwóch godzin miło rozmawiając. Opowiedziałam mu dlaczego
zamknęłam się w łazience i dlaczego też płakałam. Wydawało się, że zrozumiał
wszystko. Tak. Mulat jest świetnym słuchaczem i potrafi zrozumieć dziewczynę
jak mało kto. Obeszło się bez żadnej kłótni, wyzwisk, gróźb czy też przemocy.
Sama sobie
dziwię się dlaczego tak mu zaufałam...W końcu on też święty nie jest, tak?
Jednak coś w środku kazało mi się przełamać. Rozmawiałam z Zaynem długo. Trochę
opowiedział mu o swoim życiu i o byłej, niedoszłej dziewczynie. Od razu
zorientowałam się o co mu chodzi.
- Czy mogę
zadać ci osobiste pytanie? - Chłopak skinął głową i delikatnie uśmiechnął się.
- Oczywiście jeśli nie chcesz nie musisz na nie odpowiadać... - Wzięłam głęboki
wdech i po turecku usiadłam naprzeciw Mulata.
- To przeze
mnie nie jesteś z Perrie? - Chłopak zdrętwiał, tak jakby zastygł w
bezruchu. Żałowałam, że zadałam mu to
pytanie bo chłopak momentalnie posmutniał i mocno zacisnął dłonie w pięści.
- Tak -
Szepnął i opadł na kanapę.
- Mogę spytać
co się stało?
- Zakochała
się w tobie - Po usłyszeniu tych słów oczy miałam na wierzchu. Nie wierzę. Już
miałam otwierać usta, kiedy chłopak wyprzedził mnie. - Została lesbijką.
- Jak to
możliwe? - Szepnęłam i było mi naprawdę głupio.
Nie sądziłam,
że w nieświadomości kogoś skrzywdziłam. W końcu to ona się we mnie zakochała,
nie ja w niej.
Dlaczego
czułam się winna temu wszystkiemu?
- Perrie jest
lesbijką i gdy ją poznałem prawdopodobnie już nią była - Powiedział smutno i nie
wiem skąd przyszedł mi taki głupi pomysł do głowy, ale miałam chęć przytulenia
go.
- Tak mi
przykro...
- Pogodziłem
się już z tym. Minęły trzy lata, to wystarczająca ilość czasu na zapomnienie...
- Uśmiechnął się lekko i spojrzał na mnie. - Mogę teraz ja zadać ci pytanie? -
W jednej sekundzie skinęłam głową
- Żałujesz
naszego pocałunku? - Spytał i zbliżył się do mnie, a odległość jaka dzieliła
nasze twarze była niewielka. Zbyt krępująca.
- Dlaczego o
to pytasz?
- Chciałbym
wiedzieć po prostu... - Powiedział spokojnym i opanowanym głosem, następnie
uśmiechnął się lekko pod nosem.
- Żałuję.
Skłamałam, nie
patrząc na chłopaka. Wiedziałam, że robię źle i przy tym mogę go zranić, bo on
mógłby coś poczuć do mnie...A tego bym nie chciała. Kłamiąc chciałam ochronić
swoje relacje, mimo to że w środku coś mnie zakłuło to i tak nie wycofałam się.
- Rozumiem -
Szepnął, a ja cicho westchnęłam.
Chciałam
uniknąć sytuacji w której mogłoby pomiędzy nami do czegoś dojść. Niedawno
rozczarowałam się Harrym i nadal cierpię, bo czuję coś do niego. Nie chcę
wplątywać się w nic większego, tym bardziej że ma brać w tym udział jakiś
chłopak.
Nie chcę ranić
nikogo. Nie chcę ranić samej siebie.
- Chodźmy
spać. Ułóż głowę na moich kolanach jeśli chcesz, albo ułóż się tak żebyś miała
w miarę wygodnie.
Powiedział
oschle. Oparł głowę o kanapę i zamknął oczy. Mogłam spodziewać się tego, że
Zayn miał odmienne zdanie co do naszego pocałunku. Nie chcę by się we mnie
zakochał. Nie chcę go zranić, bo wiem że raczej nie odwzajemnię jego uczuć.
Dlatego muszę działać.
***
Zayn poderwał
się z kanapy słysząc rzucane epitety przez Louisa w jego stronę. Brunet zawołał
przyjaciela do kuchni tłumacząc mu, że muszą porozmawiać. Zorientował się, że
na jego kolanach śpi urocza blondynka. Uśmiechnął się do niej i podniósł jej
głowę, a następnie w miejscu gdzie znajdowały się jego kolana położył czerwoną,
włochatą poduszkę. Z fotela obok ściągnął koc i przykrył nim śpiącą Claudię.
Następnie udał się do kuchni, tam gdzie czekał już na niego przyjaciel.
Louis
morderczym spojrzeniem oblał swojego kolegę, oparł się o kuchenny blat i złożył
ręce wysoko na piersi. Wbijał w niego swój wzrok i czekał, aż Mulat odezwie
się.
- Co to za
szopka którą odstawiasz?
Syknął tak cicho, żeby przypadkiem nie obudzić
śpiącej dziewczyny w salonie.
- Czemu ona
śpi w salonie i czemu ty z nią jesteś? Zayn...Nie
przestrzegasz zasad. Nie podoba mi się to.
Powiedział
nieco pewniej, kiedy Mulat tylko cicho westchnął. Wywrócił oczami i stanął
przed swoim marchewkowym przyjacielem.
- Byłem przy
niej kiedy potrzebowała rozmowy i wsparcia, bo ten dupek Harry nią się zabawił.
Między nami nic nie zaszło, nie bój się - Odpowiedział Zayn i cicho westchnął.
Louis zmierzył
go wzrokiem i usta ułożył w półuśmiechu.
- Harry ją
skrzywdził, a teraz ona cierpi? - Spytał się Tommo, a ten drugi pokiwał jedynie
głową. Niebieskooki uśmiechnął się szeroko i zatarł ręce z podniecenia.
- Megan dobrze
się spisała... - Szepnął sam do siebie.
- Coś mówiłeś,
Lou? - Zaniepokoił się Malik, a jego rozmówca pokiwał przecząco głową i
poklepał po ramieniu śmiejąc się ironicznie.
- O to nam
chodziło, prawda? Żeby Claudia cierpiała... - Mówił podekscytowany. - Nie
musimy już nic robić, Harry nas wyręczył!
Klasnął głośno
w dłonie także tym gestem obudził dziewczynę. Oboje usłyszeli jak blondynka
wymawia imię jednego z nich.
- Nie wiem jak
ty ale ja się wypisuję...Idź już - Pogonił go Mulat, co bardzo zdenerwowało
Louisa.
Ciemnooki
wrócił do salonu, do dziewczyny. A marchewkowy chłopiec wyszedł z domu tylnymi
drzwiami trzaskając nimi głośno. Nie podobał mu się fakt, że teraz został z tym
wszystkim zupełnie sam. Przyjaciel zrezygnował i najprawdopodobniej odwrócił
się od niego. Zawiódł się na Zayn’ie.
Co było w tym
wszystkim najgorsze i najdziwniejsze? Fakt, że cała złość i nienawiść do
Claudii zaczynała znikać. Ot tak. Tomlinson boryka i głowi się z
myślami...Przeraża go myśl o tym, że mógłby się zmienić pod wpływem tej
dziewczyny.
***
Całe
przedpołudnie i popołudnie spędziłam w pokoju Nialla i Zayn’a. Rozmawialiśmy
dość długo, trochę się pośmialiśmy a skończyło się na tym, że siedziałam na
jednym łóżku z blondynem i rzuciłam poduszką w Mulata, bo nieświadomie zaczął
mi dokuczać.
W głębi to i
cieszyłam się, że moje relacje z Zayn’em poprawiły się. Od tego nocnego
zwierzania się aż do teraz czas spędzam właśnie z nim. Robi wszystko, aby
polepszyć mój nastrój. Pociesza mnie, rozwesela i zdarzyło mu się nawet kilka
razy mnie załaskotać. Nie cierpię łaskotek. Wspominałam?
Zayn robi
wszystko abym nie myślała o Harrym i o tym co wczoraj zobaczyłam. W sumie to i
dobrze...Nie płakałam, ale wiem że to i tak nieuniknione. Nadejdzie noc
i...Koniec. Rozkleję się.
- Idę zjeść,
wrócę...Jak wrócę to będę - Powiedział nagle tleniony blondyn i poderwał się z
łóżka idą w stronę białych drzwi. - Nie pozabijajcie się - Dodał i zamknął za
sobą drzwi.
Mulat
uśmiechnął się do mnie radośnie i rzucił we mnie poduszką, a ja w ostatniej
chwili ją złapałam. Uf! Z góry aż po sam dół wzrokiem przejechałam po Jego
ciele. Dostrzegłam wtedy pewien fakt...
Zayn jest
przystojny. I to bardzo!
- Chcesz dziś
spać ze mną? - Zaproponował, a ja z wrażenia otworzyłam buzię. Uśmiechnął się
seksownie, przygryzł dolną wargę i za chwilę w znaczącym geście oblizał usta.
Jedyne co chciałam zrobić w tamtej chwili to wpić się w jego usta z
zachłannością.
- Gdzie? -
Spytałam krzyżując ręce wysoko na piersi.
- U mnie na
łóżko...Jak sama zauważyłaś jest ono duże, więc spokojnie zmieszczą się dwie
osoby - Znów przygryzł dolna wargę. Oby przestał tak robić, bo nie
wytrzymam...Nie mogę. Nie. Nie. I raz jeszcze nie. A co z Harrym?
- Chyba, że
chcesz dzielić pokój z dziewczyną, która zniszczyła ci życie...Jednak...Moje
łóżko jest sto razy wygodniejsze - Powiedział udając lekko zawiedzionego. -
Chcesz je wypróbować?
- Megan to
twoja dziewczyna - Wypaliłam nagle. I chyba niepotrzebnie.
- Po co mi
dziewczyna, która klei się do mojego kumpla? - Napomniał. Niestety. Chcąc nie
chcą, musiałam przyznać mu tą rację.
Minęła godzina
a Nialla jak nie było tak nie ma. Wyszedł do kuchni i zniknął. Przepadł. Nie ma
go.
Siedziałam z
Zaynem na jednym łóżku i graliśmy w łapki aż do znudzenia. Po kilku minutach
jednak zrezygnowaliśmy twierdząc, że gra nie ma sensu ani końca. Nagle chłopak zdjął
z siebie koszulkę i rzucił ją na fotel. Odwrócił się do mnie i uśmiechnął
szeroko. Nawilżył usta i przygryzł dolną wargę, a następnie usiadł naprzeciw
mnie.
-
Zayn...Słuchaj, czy ten pocałunek jakoś wpłynął na nasze relacje? Traktujesz
mnie zupełnie inaczej...Czy...Czy to coś dla ciebie znaczyło?
Kiedy to
mówiłam czułam lekką niepewność i to jak mój niebiański głos zaczyna drżeć, a
przez to plątał mi się strasznie język. Mulat nie odpowiedział nic, tylko
zbliżył się do mnie tak blisko, że odległość jaka dzieliła nasze twarze była
niewielka. Mogłam śmiało powiedzieć, że na swojej twarzy czułam jego słodki
oddech mieszający się z odrobiną posmaku tytoniowego. Nienawidzę gdy ktoś pali,
niszczy przy tym siebie i swoje zdrowie. Nie cierpię papierosów. Nigdy w życiu
nie wezmę tego świństwa do ust.
Mulat
przypatrywał mnie się dłuższej chwili. Zerkał na mnie z każdej to możliwej
strony w wyniku czego śmiesznie okręcał głowę, a jego wzrok błądził po mojej
twarzy i często zupełnie przypadkiem spotykały się. Za każdy razem rumieniłam
się jak głupia. Jakoś nie czułam się zbyt swojo w jego towarzystwie. Krępowała
mnie jego obecność tutaj, przy mnie. Chłopak zbliżył się do mnie i chciał mnie
pocałować, westchnął ciężko kiedy zamknęłam oczy i odwróciłam głowę. Przez ten
ruch zrozumiałam to, co powinnam. Zayn nie żałował tego, że się
całowaliśmy...Jednak zapomniał, że była to tylko gra i tak czy inaczej musiał
to zrobić. Wiedziałam, że on chciał to powtórzyć...Niestety. Na marne.
- Idę się
wykąpać, wrócę niebawem - Powiedział bez entuzjazmu.
Spojrzałam
tylko na niego i wyczytałam coś takiego jak Rozczarowanie. Było mi
przykro...Ale nie mogłam inaczej postąpić. Musiałam.
Harry i Zayn
są przyjaciółmi, a ja wciąż czuję coś do Kędzierzawego mimo, że tak mnie
zranił. Chyba.
***
Czwarty dzień
wakacji...
Noc spędziłam
na kanapie, a do Zayna nie odezwałam się ani słowem. Było mi po prostu głupio.
Wolałam przemilczeć. Tak, wiem. Milczeniem też można ranić. Jestem idiotką,
prawda? Gdy coś robię to i tak robię to źle...A gdy nic nie robię to i tak jest
źle. Więc co ze mną jest nie tak? Nie oszukujmy się. Jestem po prostu tchórzem
i boję się spojrzeć sobie w twarz. Boję się stanąć z prawdą oko w oko. Cała ja.
Dziś rano
pojechaliśmy na plażę całą naszą grupą. O dziwo, bawiliśmy się naprawdę dobrze.
Zapomnieliśmy o wszystkich kłótniach, sprzeczkach czy wyzwiskach...Jedynie co
było złe to rzucane wrogie spojrzenia ze strony Megan. No nie ważne, jakoś to
przebolałam. Graliśmy w siatkówkę później wszyscy poszliśmy na lody.
W domu było
bardzo cicho i spokojnie. Aż za spokojnie. Wyszłam na taras i poczułam się
strasznie dziwnie. Tak, jakby ktoś zaczął mnie obserwować z ukrycia. Nagle
usłyszałam ciche, damskie śmiechy. Tak się składało, że nad tarasem był nasz
pokój. Mój i Rudej. Uniosłam głowę ku górze i zobaczyłam roześmianą dziewczynę.
Niespodziewanie wyciągnęła wiadro, jak później się okazało były wypełnione
zimną wodą. Nim zdążyłam się wycofać cała jego zawartość wylądowała na mnie.
Momentalnie zrobiło mi się zimno i byłam w dużym szoku. Spojrzałam na Megan i
ujrzałam jak Harry wciąga ją do środka jednocześnie kwitując ją. Nie wiem skąd
w minionej chwili znalazł się przy mnie Zayn. Złapał mnie za nadgarstek i
pociągnął w stronę domu, chwilę później zaprowadził mnie do łazienki, która
znajdowała się na dole.
Gdy już
znajdowaliśmy się w łazience chłopak szybko zamknął drzwi za sobą i przekręcił
zamek. Z szafki pod zlewem wyciągnął duży, kąpielowy ręcznik i zarzucił mi go
na ramiona. Byłam cała przemoczona. I dałabym rękę uciąć, że wyglądam
strasznie. Dlaczego Megan to zrobiła? Co ja do cholery jej takiego zrobiłam?
Pustym spojrzeniem spojrzałam się na Mulata, a on pokręcił głową.
- Megan? -
Spytał, a ja na znak odpowiedzi skinęłam jedynie głową. Poprawiłam swój
opadający ręcznik z ramion i westchnęłam.
-
Zayn...Naprawdę nie wiem czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie...Boli mnie
to, że ludzie mnie nienawidzą albo mnie ranią. To przykre nawet gdy nic nie robię
a i tak jest źle.
Wtedy byłam
bliska płaczu i nigdy w życiu nie zebrałabym się na takie wyznanie. Tym
bardziej przez Malikiem. Zacisnęłam usta w wąską linię a i tak w moich oczach
zebrał się ocean łez. - Ja już zupełnie nic nie rozumiem. Nie rozumiem ludzi i
nie rozumiem nawet siebie. Sądzę, że niepotrzebnie tu przyjeżdżałam. Sprawiam
same problemy... - Fuknęłam zdezorientowana. - Mam dość, to wszystko mnie
przerasta - Szepnęłam i szybko otarłam spływającą łzę. Zdjęłam z siebie ręcznik
i wymijając chłopaka chciałam wyjść z tego przeklętego miejsca. Pójść do
pokoju, spakować się i wyjechać stąd jak najszybciej.
Mulat w
ostatniej chwili złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie, tym samym
nie pozwolił mi żebym odeszła. Objął mnie jedną dłonią w talii, a drugą w
dalszym ciągu trzymał moją drobną dłoń. Zgarnął mokry kosmyk włosów za moje
ucho i swoją mimiką dał mi do zrozumienia, że mnie słucha. Poczułam się nieco
lepiej, ale w środku mocno mnie to bolało. Miałam ochotę się pociąć, utopić się
czy też skoczyć z mostu...A gdy bym jakimś cudem przeżyła tłumaczyłabym, że
chciałam spróbować czegoś nowego.
- Jesteś
silna. - Zaczął cicho. - Nie możesz myśleć o tym wszystkim w ten sposób...mimo
że jest to dla Ciebie trudne i bolesne, ja wiem że sobie z tym poradzisz - Nawet
nie wiem kiedy jego duże dłonie obejmowały moją małą twarz i wtedy zobaczyłam
jego kawowe tęczówki, które na swój sposób były piękne. - Przepraszam, że byłem
i być może jestem takim dupkiem. Przepraszam, że i ja cię raniłem i chciałem cię
skrzywdzić - Wtedy do moich oczu znów napłynęły łzy i zaczęły po woli spływać
po moich policzkach. Jedna, druga, trzecia.
- Kobieta
wybacza, ale nie zapomina...
Szepnęłam
jednocześnie ciągając nosem. Mulat złączył nasze czoła wyrównując także nasze
przyśpieszone oddechy. Ostrożnie złapał mnie za nadgarstek i delikatnie
przysunął do ściany. Jego usta niespodziewanie i delikatnie odbijały się na
moich dzięki temu ja poczułam się odrobinę lepiej. Zayn całował naprawdę
dobrze. Był delikatny, czuły i ostrożny.
- Nawet nie
wiesz jak na mnie działasz.
Szepnął mi
prosto do ucha, a następnie ostrożnie pocałował mnie szyję. Momentalnie
poczułam ciarki na plecach przypominając sobie poprzednie zdarzenie związane
właśnie z nim. Jego dłonie delikatnie obejmowały mnie w tali trochę błądząc po
biodrach i co chwilę unosząc się coraz wyżej i wyżej. Brązowooki wykonywał
coraz to różne kształty na moich plecach w dalszym ciągu poznając moje ciało.
Jego usta naciskały na moje, całując mnie z chwilę na chwilę coraz pewniej i z
pożądaniem. Malik pogłębił pocałunek wsuwając delikatnie swój język
jednocześnie stykając się z moim. Z początku błądził, a nasze języki odgrywały
jakiś dziki i szalony taniec. Podobało mi się to. Nim zdążyłam się zorientować
jakimś cudem znaleźliśmy się w kabinie prysznicowej. Zaś on przypadkiem okręcił
kurek z wodą w wyniku czego oboje się zmoczyliśmy...Nie zapominając, że ja
byłam już mokra. Oboje zignorowaliśmy ten fakt i
nie przerywaliśmy pocałunku. Mulat spojrzał się na mnie i uśmiechnął się szeroko.
Oblizał usta, a ja w swoje dłonie ujęłam jego twarz. Natychmiast, nie wiedząc
dlaczego pocałowałam go. Zayn nie spodziewał się takiego ruchu z mojej strony,
ale podobało to się mu jak i zarówno mnie. Na chwilę oderwaliśmy się od siebie
i spojrzeliśmy sobie w oczy. Czułam na sobie słodki oddech chłopaka. Był
cudowny. Ponownie wpił się w moje usta, tym razem robił to bardzo delikatnie i
z uczuciem. Z nim czułam się zupełnie inaczej niż z Harrym. Dziwniej...No i
lepiej. Byłam spokojna i na chwilę zapomniałam o dotychczasowych złych
chwilach. Cieszyłam się tym, że teraz jestem w jednej łazience z Zaynem
Malikiem. I do tego całujemy się, a on na mnie naprawdę leci. W tym czasie
zdjął ze mnie mokrą koszulkę. Speszyłam się. I to bardzo. Czułam jak na moich policzkach
rodzą się wypieki i rozgrzewają moje ciało do czerwoności. Chłopak dłońmi
jeździł po moich plecach, biodrach, talii i brzuchu. Jego ręce błądziły po moim
ciele i co jakiś czas zupełnie przypadkiem dotykał moich piersi. Nasze ciała
stykały się i oddalały co jakiś czas. Czułam się jak w niebie...Tym siódmym.
- Jesteś
piękna - Wyszeptał między pocałunkami.
7 komentarzy do następnego rozdziału.
O moz boze, jak ja nienawidze tej Megan. Takie to wredne, zachowuje sie jak idotka. A nasz drogi Harold lekko chyba przesadza tym swoim zachowaniem. Naiwny jest, ze polecial na tą Megan. A tak sie napalilam na Clarry :( ale wymyslilam haha. Ale to chyba dobrze, bo jak sie cos dzieje to jest ciekawie. Rozpisalam sie, ale to jeszcze nie koniec. Ten Zayn zdziwił mnie troche, no bo pierw takiego wrednego udaje a tu nagle bum :o ale to dobrze, ze sie wycofal.. :D ciesze sie niezmiernie. Prysznic w zimnej wodzie zawsze okej, czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńTWOJASTAŁACZYTELNICZA,KTORAMALENIA LOVKI ♥
mój*
UsuńWiedziałam! Mówiłam, prawda? Harry maczał palce w tym całym spisku z Tomlinson'em...
OdpowiedzUsuńJeżeli Zayn miał żal do Claudi o to, że Pers się w niej zakochała, to o to samo chodzi Lou?
A Zayn i Claudia = :D Jak to się mówi - granica między miłością a nienawiścią jest bardzo cienka. Czy jakoś tak ;p
Ale w dalszym ciągu nie jestem w stanie pojąć uczuć głównej bohaterki do Harry'ego, bo wiem, że z Zayn'em to będzie BIG LOVE ;) A z drugiej strony wydaje mi się, że Liam zaczyna coś do niej czuć...
A najgorsze jest to, że są kolejne niewyjaśnione sytuacje! Wiem gdzie mieszkasz i obiecuję, że Cie dopadnę i wymuszę odpowiedzi na wszystkie moje pytania. Potraktuj to jako groźbę ;)
PS. Ten szablon jest ładniejszy :)
Czekam z niecierpliwością na następny. Chyba, że Cię prędzej dopadnę ;)
Całuję z serduszkiem <3
Sophie
Harry nie maczał palców w tym spisku *-*.Hazz po prostu poległ pokusie tego rudzielca :)
UsuńCo nie zmienia faktu, że Styles jest świnią...
UsuńW opowiadaniu... :)
UsuńKonkretnie w tym ;) U mnie nie jest świnią ;P
UsuńJejku dziewczyny zaraz się pobijecie o to czy Hazza jest świnią czy nie...Nie martwcie się. Powiem tylko, że Harry nie bierze udziału w tym spisku, po prostu dał się omotać Megan i tak będzie ( bo wiecie że kobiety są sprytne i wredne ) Harry będzie ranił Claudię nie wiedząc o niczym...Uspokoiłam Was trochę?
UsuńO tak, bijatyka online ;)
UsuńO tak, bijatyka online ;)
UsuńHa! Widzisz? Udało mi się :D
OdpowiedzUsuńWow! Nie mogę z tych emocji. Czekałam tylko aż Zayn i Claudia się pocałują. Szybko dodawaj następny rozdział bo umrę z ciekawości.
OdpowiedzUsuńAle ta Megan jest wkurzająca. Na każde zawołanie Lou. W ogóle strasznie jestem ciekawa czym mu się naraziła Claudia i co jeszcze wymyśli, żeby ją skrzywdzić. Dobrze że Zayn zachował się tak jak trzeba :)Tylko boję się, że Lou znowu wymyśli coś takiego jak wcześniej z Harrym :/ No ale przynajmniej będzie ciekawie. Choć póki co jest, że tak powiem gorąco ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz naprawdę genialnie :) Czekam na następny ;D
OMG! :D
OdpowiedzUsuńGenialnie! <33
Cudnie nooo! :D
Czekam na NN z wielką niecierpliwością! ;**
.Kamila. <333
Rozdział jest wspaniały. Cały czas zastanawiałam się co knuje Louis z Megan, no a teraz już wiem. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Boję się tylko, że Zayn też może ją skrzywdzić. Harry jest dziwny, bo przecież widział, że Megan oblała Claudię wodą i godził się na takie zachowaniem. Przecież Claudia mu nic nie zrobiła. Zaskoczyło mnie to, że Perrie zakochała się w Claudii i dlatego z początku Zayn chciał się na niej zemścić.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest super. Bardzo mi się podoba i czekam na następny rozdział.
Buziaczki
Zuza :)
Mega już nie mogę się doczekac następnego! Pozdrawiam i życzę weny J.xx
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, jak i cały Twój blog : ) Piszesz naprawdę dobrze...a pomysły są genialne i coraz bardziej ciekawsze : ) Z niecierpliwością czekam n następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńAle z Louisa jest dupek. To on namówił Megan do zrobienia tego... Nienawidze ich, a Harry nie lepszy. Skoro zależy jej na Claudii to czemu to zrobił? Nie ważne. Fajnie, że Zayn i Cludia :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
Agan :*
KOCHAM TWÓJ BLOG!Jesteś genialna!Ja chce już next *.*.Zaskoczyło mnie to co zrobił Harry myślałam że ona go pocałuje a tu coś takiego.Lou mnie zaczął coraz bardziej denerwować -.-.A Zayn...nawet nie wiem co powiedzieć...jedyne co nasówa mi sie na myśl to...<3
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam napisać. To jest świetne. Harry to dupek, który daje jej głupią nadzieję. Jestem ciekawa co będzie z Zaynem i Louisem ;)
OdpowiedzUsuńhttp://demonsinsidemyhead-hs.blogspot.com/
Przypominam, że swoje blogi możecie polecać w zakładce 'Spam'. Słoneczka jesteś kochane i tam będzie mi lepiej na nie zaglądać : )
UsuńOMG.... uniesienie z Zaynem.... Mrrrrrrrrrr..... chciałabym żeby z nim była ale jeszcze ni tak szybko;)
OdpowiedzUsuńBoże nareszcie Zedia się całują!!
OdpowiedzUsuńZayn słodziak *o*
OdpowiedzUsuńMegan babsztyl :[
Harry jak mogłeś ???