22 lipca 2013

Rozdział 3

Claudia's POV

- Co ty taka rozkojarzona, smutna no i w ogóle ? - z rozmyśleń wyrwał mnie radosny głos Nialla.
Spojrzałam na niego obojętnie, a ten uśmiechnął się szeroko i pokazał swoje kolorowe gumki znajdujące się na aparacie. Kurde! On to nawet uśmiechem potrafi poprawić mi nastrój. Po chwili przeniósł swój wzrok na jezdnię. Długi ciągnący się asfalt. Zwykły wylany cement, smoła czy coś tam.
- Później ci powiem - syknęłam, a wtedy usłyszałam głośne odkaszlnięcia Zayna.
Ostrzeżenie. Spojrzałam w jego stronę, a on grzebał coś w telefonie. Westchnęłam głęboko i nerwowo dłonią potarłam czoło. Dalszą część drogi przemilczałam, a raczej przemyślałam. Zdecydowałam, że muszę postawić się Zayn’owi. Przecież nic na mnie nie ma, prawda? Więc dlaczego się go boję? W razie by mi zagroził, że zrobi mi krzywdę powiadomię o tym swojego kuzyna. Powinien jakoś na niego wpłynąć. Zaraz. On chce mnie najzwyczajniej w świecie zastraszyć, chce mną zamanipulować...
Od piętnastu minut siedzę na krześle twardo upierając się, że nie wejdę do wody bo nie mam ochoty się kąpać. Woda jest lodowata, a na dodatek nie potrafię pływać. Niall wie o tym doskonale, ale jakoś zawsze udało mu się mnie namawiać, żebym weszła do wody. Od trzech lat nie pływam. Mam uraz, gdyż kiedyś byłam bliska utonięcia. Razem z moim dobrym kolegą Troy’em ślizgaliśmy się po tafli zamarzniętego jeziora. Los chciał, że lód był bardzo łamliwy. Nie przemyśleliśmy tej decyzji i jak to nastolatki, mają głupie pomysły chcieliśmy trochę się rozerwać. Lód pode mną się załamał, a kra na której się znalazłam przewróciła się i wylądowałam w zimnej wodzie. Dzięki szybkiej interwencji Troy’a udało mu się mnie uratować. Do tej pory panicznie boję się wody. Pamiętam, że rodzice byli wstrząśnięci i mocno zdenerwowani na mnie. Płakać mi się chcę gdy przypomnę sobie tamto zdarzenie.
W miejscu w którym się znajdowaliśmy była niewielka plażyczka i pomost, gdzie znajdowały się łódki starych rybaków. Przed lasem stało kilka domków, gdzie ludzie zatrzymywali się na kilka dni i korzystali z wakacji. Usiadłam na leżaku, zdjęłam koszulkę i świat ujrzał moją górną część ciała i połowę czarnego bikini. Podobał mi się ten zestaw, gdyż sama go wybrałam na zakupach z mamą tuż przed wyjazdem. Na nos włożyłam słoneczne okulary i wygodnie ułożyłam się na leżaku. Tego lata miałam zamiar się opalić.
Moje wylegiwanie się nie trwało długo, gdyż po jakichś dwudziestu minutach wydawało mi się, że słońce zaszło. Rany...jestem aż tak blada, że musiało się schować? Zsunęłam z nosa okulary i ujrzałam chylącego się nade mną Louisa. Uśmiechnięty od ucha z chytrym uśmieszkiem.
- Co robisz? - spytał z kpiną.
- Opalam się, a co nie widać? - ponownie na nos wsunęłam ciemne okulary i położyłam się zamykając oczy. Chłopak zaśmiał się cicho i usiadł na leżaku obok.
- Nie pływasz z chłopakami? - zadał kolejne pytanie i wydawać się może, ale sądziłam, że ma dobre zamiaru co do mnie. Niestety.
- Jakoś nie mam ochoty - odparłam i westchnęłam lekko. - Jak było u dziadków?
- Fajnie - odpowiedział z entuzjazmem, zsunęłam okulary i spod byka spojrzałam się na chłopaka. - Lubisz niespodzianki ? - spytał, a ja mimowolnie pokręciłam głową na znak protestu. - To od dzisiaj polubisz - oznajmił spokojnym głosem, kiedy na swoim rozgrzanym ciele poczułam jego chłodne, duże dłonie. Wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę pomostu. Byłam stracona.

Zayn's POV

Jak podczas każdego naszego wspólnego wyjazdu razem z chłopakami wygłupialiśmy się i bawiliśmy się za wszystkie czasy. Tym razem było tak samo. Razem z Liamem, Niallem i Harrym pluskaliśmy się w wodzie i popychaliśmy wzajemnie. Pływaliśmy nawet kajakami, nigdy tego nie robiłem ale spodobało mi się i z chęcią bym powtórzył. Claudia postanowiła się opalać, uparła się iż nie wejdzie do wody bo a to za zimna, a to jej się nie chce czy coś tam. Zachowanie typowej baby. Przereklamowane. Wspominałem, że jej nie lubię? Staliśmy na pomoście i graliśmy w wyliczankę kogo to teraz mamy wrzucić do wody. Modliłem się obym nie był to ja.
Nie wyszło. Niall kilkakrotnie mylił się w słowach lub je plątał. Liam zgłaszał się, że to on tym razem zacznie wyliczał, ale Horan sprzeciwiał się temu. A ja śmiałem się jak opętany przy tym jak chłopaki się kłócili. W niespodziewanym momencie wszyscy usłyszeliśmy krzyk Claudii. Była w ramionach Louisa, ten śmiał się gorzko jakby miał jakiś plan. Dziewczyna piszczała i krzyczała, prosiła aby ten ją postawił na ziemi. Dałbym słowo, że nawet płakała z przerażenia. Byłem zaskoczony tym co zobaczyłem. Widziałem przerażenie ze strony Liama, Harry kipił w złości, a z czoła wychodziły mu żyłki. W innej sytuacji rzuciłby się na Tomlinsona w celu uratowania dziewczyny. Niall pozieleniał widząc cierpienia dziewczyny. Louis znalazł się tuż obok nas, każdy przyglądał się zaistniałej sytuacji i czekał na ruch Tommo. Stałem jak wryty słup soli i nie mogłem z siebie wydobyć żadnego dźwięku. Chłopak stanął na krawędzi, a dziewczyna była tuż nad wodą. Krzyczała i błagała, żeby Louis tego nie robił. Byłem przekonany co chce począć ten chłopak. Przyznam, że nie przepadam za nią zbytnio i groziłem jej, ale nigdy nie przyszedłby mi do głowy taki chory pomysł, żeby wrzucić ją do wody. Nie jestem aż tak bezmyślny. Nie jestem aż takim dupkiem. Chyba.
- Niespodzianka słonko - powiedział twardo i zaśmiał wypuszczając dziewczynę z ramion. Widziałem tylko jak szybko nabiera powietrza głęboko w płuca. Tomlinson bez żadnych skrupułów wycofał się. Horan bez namysłu rzucił się na niego z pięściami wykrzykując wszystkie znane mi wyzwiska i epitety.
- Idioto ona nie umie pływać! - krzyknął blondyn, a mnie w głowie zapaliła się czerwona lampeczka. Byłem otępiały i nieźle przerażony.  Zayn, debilu. Uratuj ją. Teraz albo nigdy.
- Skąd mogłem to wiedzieć? - wrzasnął Tomlinson. Widziałem już tylko jak Harry dołącza się do tamtej dwójki.
Nabrałem dużej ilości powietrza głęboko w płuca i wskoczyłem do wody, byłem tej świadomości że dziewczyna nie podziękuje mi nawet za uratowanie życia. Groziłem jej i przeze mnie cierpiała. Nie zrobiłbym jej takiego świństwa, tym bardziej wiedząc że nie potrafi pływać. Ku*wa. Nigdy nikomu bym takiego czegoś nie zrobił. Kiedy znajdowałem się w wodzie, otworzyłem szeroko oczy i zobaczyłem jak dziewczyna ostatnimi siłami próbuje coś zdziałać. Wymachiwała nogami i rękoma w każdą stronę. Widziałem jak połyka tę wodę, gdyż zabrakło jej powietrza. Pośpiesznym ruchem podpłynąłem do niej i w ostatniej chwili złapałem ją za nadgarstek. Podciągnąłem ją do góry i objąłem ją mocno w talii i wypłynąłem razem z nią na powierzchnię. Wziąłem ją na ręce i zacząłem iść w stronę chłopaków.
Miała tak delikatną skórę. Była gładka i jędrna jak pupa niemowlęcia. Idealna. Zastanawiałem się jak uzyskała taki efekt. Szlag! Zayn, otrząśnij się. Przecież jej nienawidzisz! Spojrzałem na nią i była cała sina, dlatego przyspieszyłem kroku. Harry podał mi ręcznik, a ja ostrożnie ułożyłem dziewczynę na nim. Delikatnie ułożyłem ją w najbezpieczniejszej pozycji i zacząłem wykonywać pierwszą pomoc. 30 ucisków i dwa głębokie wdechy. Nic. Powtórzyłem tę czynność, a dziewczyna w tym czasie wypluła wodę, szybko przekręciłem ją na bok aby się nie zakrztusiła. Nigdy przedtem nie udzielałem pierwszej pomocy, dlatego obawiałem się, że coś schrzanię. Claudia oddychała szybko i głęboko, kiedy już doszła do siebie i nieco uspokoiła swój oddech położyła się na plecach i zamknęła oczy a jej powieki lekko podrygiwały. Uśmiechnąłem się lekko i byłem ciekaw jak zareaguje.
Dziewczyna leżała tak dosłownie z dwie minuty, jej klatka piersiowa lekko unosiła się to w górę to w dół. Nachyliłem się nad nią i dotknąłem jej prawego policzka. Kiedy ona nagle otworzyła oczy i mocno mnie od siebie odepchnęła. Niefortunnie upadłem, a Claudia wpadła w panikę. Krzyczała i wyzywała mnie od najgorszym, żebym się do niej nie dobierał, bo i tak dość się przeze mnie nacierpiała. Takiej reakcji nie mogłem przewidzieć, ale w sumie mogłem spodziewać się najgorszego. Byłem i jestem dupkiem. Ale muszę.

Claudia's POV

Ogromnie byłam wściekła na Louisa, że wrzucił mnie do tej przeklętej i chłodnawej po części wody. Przecież ja nie umiem pływać! Utopiłabym się po raz drugi, a rodzice nie wybaczyliby tego Niall’owi. Louis nie wiedział, nie mógł wiedzieć. Nikt nie wiedział, ale to nie oznacza, że pozwolę komuś robić sobie ze mnie żarty. Koniec. Skończyło się babci sranie. Biorę się w garść!
Natychmiastowo i obowiązkowo.
W porządku. Uratował mnie i co z tego?
Dałabym sobie rękę uciąć, że w głowie miałby ten sam głupi pomysł co Louis. Ba! Są takimi samymi dupkami z takim samym ilorazem inteligencji.
Pośpiesznie wstałam i szybkim ruchem wyminęłam leżącego Zayna. Miałam ochotę skulić się w kłębek i się ot tak rozpłakać. Zacisnęłam usta w wąską linię i jak najszybciej opuściłam poprzednie miejsce, w którym się znajdowałam. Biegłam na tyle szybko, że wpadłam prosto w ramiona jakiegoś chłopaka. Lekko zadarłam nos i przez łzy spostrzegłam lokowatego.
- Natychmiast ją przeproś! - zarządał Harry, tuląc mnie do swojej piersi.
- Masz szczęście, że ją uratowałem. Była bliska utonięcia - nagle za sobą usłyszałam podniesiony ton Zayna. Napięcie odwróciłam się, a on wrogo patrzał na Tomlinsona i zaciskał ręce w pięści. Wszyscy byli po mojej stronie, co bardzo mnie zdziwiło. Szczególnie Zayn.
- Ogłuchłeś czy jak? - krzyknął Niall, a ja poczułam jak po moich policzkach spływa strużka łez. Mogłam zginąć! I to przez głupi żart Louisa. Pieprzony gnojek! Harry głaskał mnie po mokrych włosach i szeptał, że wszystko jest już w porządku. Nic się nie dzieje.
- Przepraszam, okay? - wycedził Louis i jak zdążyłam spostrzec był mocno zdenerwowany. Nie powinien. To ja powinnam kipieć złością, a jestem cała roztrzęsiona. - Nie wiedziałem, jasne ? - jego ton był ostry i wrogo nastawiony co do mnie. Przepięknie. A jemu co tym razem zrobiłam, że się na mnie uwziął?
- To się nie powtórzy - dodał cicho i ciężko westchnął. Było mu mnie żal? Wątpię w to, miałam ochotę go udusić. Czułam jak w krwi buzuje mi adrenalina.
- Liczę na to - oznajmił nieco spokojnie mój kuzyn, a Louis prychnął pod nosem co nie uszło mojej uwadze.
Delikatnie uwolniłam się z uścisku Harry’ego, tłumacząc wszystkim tym, że się źle czuję i pospiesznym krokiem udałam się w stronę auta. Po drodze zgarnęłam swój ręcznik i wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Chłopaki krzyczeli i prosili, abym się nie wygłupiała i wracała do nich. Otworzyłam drzwi i wsiadłam do środka z hukiem. Kciukiem otarłam spływające łzy po moich policzkach. Owinęłam się ręcznikiem i wygodnie ułożyłam na fotelach. Po chwili nie wiedząc kiedy zasnęłam. Miałam dość tych wszystkich wrażeń.

Louis's POV

Na palcach podszedłem do białego Audi, z myślą że tam znajduje się blondynka. Robiło się już ciemno i niebezpiecznie. W końcu samochód stoi blisko lasu, kto wie co i kiedy może się wydarzyć. W innej sytuacji nigdy sam, z własnej woli bym się po nią nie wybrał. Za namową chłopaków, którzy byli i tak wcięci zgodziłem się jako, że jeden z nielicznych byłem w stanie trzeźwym. W prawdzie chłopaki nie wypili za dużo, ale odbijała im już amba sikoreczka. Zayn z Liamem zaczęli śpiewać biesiadne piosenki, Harry chciał tańczyć nago a Niall chce grać w butelkę. I wygląda na to, że tutaj spędzimy tę noc. O ironio.
Cicho otworzyłem drzwi od białego i zadbanego pojazdu. Czasem zazdroszczę Niallowi, że w samochodzie ma lepszy porządek od mojego. Rzecz w tym, iż jestem śmierdzącym leniem. Ujrzałem śpiącą blondynkę, która była przykryta różowym ręcznikiem. Na policzkach miała zaschnięty tusz, a policzki lśniły kolorem purpurowym. Gdy spała, była taka nie winna. Louis! Masz ją nienawidzić! Może i zrobiłem źle wrzucając ją do tej wody, ale jestem facetem i chciałem się zabawić i pośmiać. Skąd mogłem wiedzieć, że ta sierota nie potrafi pływać?
Drzwi otworzyłem szerzej i delikatnie usiadłem na brzegu fotela. Wiedziałem, że reakcja dziewczyny będzie natychmiastowa, dlatego zastanawiałem się nad wycofaniem się. Odetchnąłem ciężko i wtedy zobaczyłem, że dziewczyna podnosi się. Ziewnęła kilka razy i wyciągnęła ręce do góry. Odwróciła się w moim kierunku, zakryła ręcznikiem gwałtowanie odskakując ode mnie w wyniku czego uderzyła głową w szybę. Będzie buba.
- Louis  - szepnęła i odkaszlała kilkakrotnie.
Bała się mnie, widziałem to. Może to i dobrze, ale przecież tym razem nic bym jej nie zrobił. Skinąłem głową i wyciągnąłem dłoń w jej kierunku. Zaprzeczyła, nie chciała. Nic w tym dziwnego. Wyszliśmy z samochodu, a dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. - Gdzie ty idziesz?
- Idziemy do chłopaków. Rozpaliliśmy ognisko, wypiliśmy trochę i chłopaki kazali mi przyjść po ciebie więc jestem - uśmiechnąłem się do niej szeroko i myślałem, że jestem wystarczająco przekonujący.
                Claudia spojrzała się na mnie krzywo i założyła ręce na biodrach.
- My idziemy? Nigdzie z tobą nie pójdę, zostaję tutaj - zaprotestowała i teatralnie wywróciła oczami. Nienawidzę zgrywania się. Nienawidzę takich babskich zachowań, te ich foszki sroszki...
- Posłuchaj, przestać stroić jakieś fochy jak rozkapryszona i rozwydrzona księżniczka i idź ze mną dla świętego spokoju, bo teraz moim pieprzonym obowiązkiem jest zadbać o twoje bezpieczeństwo - skończyłem i odetchnąłem z ulgą, że mogłem to z siebie wydusić.
Claudia była przerażona, a w jej oczach ujrzałem łzy. Jej klatka piersiowa unosiła się to w górę to w dół. Była bardzo niespokojna, wręcz zdenerwowana.
- Zostanę tutaj - szepnęła i w tym czasie przełknęła głośno ślinę, co dobiegło do moich uszu.
- Horan mnie zabije jeśli coś ci się stanie, chodź - ponownie wyciągnąłem dłoń w jej kierunku. Ona natomiast pokiwała przecząco głową.
- Niby taki dorosły i odpowiedzialny, a okazuje się że najgłupszy z całej tej ferajny - syknęła i wrzuciła ręcznik do samochodu zamykając drzwi z głośnym hukiem. Wyminęła mnie szybkim ruchem i znalazła się tuż przede mną. Uprzedziłem ją, że ścieżka jest kręta i wąska a na niej jest dużo szyszek i patyków, bądź nawet kamieni, dlatego zaproponowałem jej, żeby złapała mnie za rękę i wtedy swobodnie bym ją poprowadził. Jednak, ona uparła się że poradzi sobie sama. Los chciał, że niefortunnie potknęła się o kamień, lecz w porę ją złapałam. Nawet nie podziękowała. Chamstwo i prostactwo.
Po kilka minutach zobaczyliśmy wygłupiających się chłopaków. Harry ganiał Zayna, Niall nagrywał to wszystko telefonem komórkowym a Liam grał na gitarze. Cholera! Skąd on do licha wytrzasnął tą gitarę? Dłonią stuknąłem się w czoło, a Claudia zaśmiała się dźwięcznie. Nie wiem nawet kiedy, ale na jej policzkach nie było już rozmazanego tuszu i purpurowych wypieków. Dołączyliśmy do pozostałych, dziewczyna ze skrzynki wyciągnęła jedno piwo, otworzyła je sama ku mojemu zdziwieniu i po kilku sekundach opróżniła je do dnia. Fuck. Nigdy przedtem nie widziałem, żeby jakaś dziewczyna piła alkohol w ten sposób.

Harry's POV

Tuż przy ognisku zobaczyłem Louisa i Claudię, dlatego zrezygnowałem z bezsensownego ganiania Zayna i podszedłem w kierunku dziewczyny i chłopaka. Do ręki wziąłem piwo i usiadłem obok niej, blondynka na mój widok uśmiechnęła się szeroko i nie wiadomo skąd nie wiadomo jak niespodziewanie ucałowała mnie w policzek. Odwzajemniłem jej uśmiech, a ona oparła głowę na moim ramieniu.
- Gramy w butelkę! - krzyknął radosnym głosem mały Horan, usiadł pomiędzy mnie i Louisa i zza pleców wyciągnął szklane naczynie. Wszyscy zaczęli bić brawa i cieszyć się jak małe dzieci, kiedy to dostali ulubioną zabawkę. Zayn usiadł tuż obok Claudii, a Liam obok Zayn’a.
- Kręcę ja! - powtórzył się Nialler klaszcząc w dłonie. Zadowolony chłopak wykonał tę czynność i wypadło na Zayna. Wybrał wyzwanie. Modliłem się tylko, żeby chłopaki nie wpadali na głupie i chore pomysły typu: Pocałuj, Wskocz, Tańcz.
Niestety. Pomyliłem się i to grubo.
- Pocałuj Claudię.

Claudia's POV

- Pocałuj Claudię.
To niemożliwe. Do moich uszu dobiegły te dwa słowa, skierowane do chłopaka siedzącego tuż obok mnie. W innej sytuacji cieszyłabym się, gdyby był to Harry. Ale nie był. Butelka wskazała na Zayna i w tym zadaniu miałam brać udział. Kiedy będziemy w domu, osobiście i to własnymi rękoma uduszę mojego najukochańszego, najwspanialszego kuzyna. Zacisnęłam usta w wąską linię, licząc na to, że to jakiś głupi żart. Niech Zayn odda komuś to wyzwanie, lub zamieni je na pytanie. Panie Boże dopomóż. Proszę.
- Nie ma odwrotu, Zayn - powiedział Louis, widząc jak cała kipię ze złości. Szlag! - Nie możesz zrezygnować, przykro mi. Takie reguły gry. Jeśli tego nie zrobisz przez najbliższe dwa dni będziesz musiał chodzić po Londynie nago z tabliczką "Jestem napalonym gejem" - Liam, Louis i Niall i Zayn się zaśmiali. To wszystko przekroczyło wszelkie możliwości. Wszystkim było do śmiechu. Tylko nie mi i nie Harremu. Widziałem jego złość, jego zazdrość. Za to zadanie miał ochotę rozgnieść wszystkich w drobny mak.
1. Niall’a za głupi pomysł.
2. Zayn’a za wykonanie wyzwania.
3. Louis’a i Liam’a za zachęcanie i zgodę z chłopakami.
Oddychałam ciężko i głęboko prosząc o to, żeby Zayn zgodził się na drugą opcję. Przepraszająco spojrzałam na Harry’ego, a on siknął głową i odwrócił wzrok.
- Nie mam zamiaru biegać po mieście z gołym tyłkiem - zaśmiał się mulat i odwrócił się w moim kierunku. Idealnie. Mogłam tylko modlić się o to, że Zayn jest wstawiony na tyle, żeby jutro niczego nie pamiętać. Ciężko westchnęłam i chcąc nie chcąc zbliżyłam się do chłopaka. Poczułam jego ciepło i chciałam się wycofać, w ostatniej chwili zrezygnowałam. Zamknęłam powieki i na swoich zimnych ustach poczułam lekkie ciepło. Złożył ostrożny pocałunek w kąciku moich ust. Pocałował mnie delikatnie i niepewnie.

Malik ponowił swój ruch, czując jak cała drżę złapał mnie za ostrożnie za policzek. Po moim ciele przeszło mnie stado mrówek, czując jak moje ciało drętwieje. Byłam przerażona. Chłopak pogłębił pocałunek rozchylając moje usta swoimi. Pocałował moją górną wargę a za chwilę jego język znalazł się w moim podniebieniu. Czułam jak całe moje ciało drżało, a ja nie potrafiłam nad tym zapanować. Nie potrafię się kontrolować i to w tym wszystkim jest najgorsze. Z początku błądził, jednak po chwili nasze języki odnalazły wspólny rytm. Nagle przestałam drżeć. Uspokoiłam się i oczyściłam umysł od złych myśli. Języki grały jedną, wspólną melodię. Dopełniały się. I nie mogły się od siebie oderwać. Trwaliśmy tak złączeni, aż wydawało się, że można usłyszeć jak nasze ciała parują. Pragnęłam aby to już się skończyło. Kiedy chciałam się cofnąć przytrzymał mnie ustami. Wtedy poczułam chłód i odetchnęłam z ulgą, otworzyłam oczy i zobaczyłam Harry’ego jak leży na Zayn’ie i wygraża mu pięścią.

6 komentarzy:

  1. Doczekałam się rozdziału, o mój boże! Czuje że bedzie sie dużo dziac w tym opowiadaniu bardzo dużo. Wiem, że to dopiero początek ale zastanów się nad 2 częścią.. Nie spodziewałam się, że Louis ją wrzuci do wody. Ale tyran z niego *-* i jeszcze te grożenie Zayna i ta gra w butelke, totalne zaskoczenie. Boziu, jaki ten Harry dzielny. Haha, i ten tekst z gitarą. Kocham sposób w jaki to opisujesz, szkoda że ja nie umiem tak pisac jak ty. Czekam na następny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział. Ciekawi mnie tylko dlaczego on muszą ją nienawidzić? Kurde ten Zayn mógłby się zmienić i być z główną bohaterką. Tak idealnie do siebie pasują (ale to moje zdanie) Czekam na next :)x

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się nad tym z kim ma być główna bohaterka. Owszem wiem, rozdział nie wyszedł najlepiej bo totalnie schrzaniłam końcówkę...ale poprawię się. Obiecuję!
    Spokojnie, Soniu wszystko z czasem będzie się wyjaśniać ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo kurczątko:D nieźle:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy