Od autorki; Przepraszam, że rozdział jest tak krótki. I przepraszam, że musieliście tyle na niego czekać. Jednak mimo to, myślę, że wiele on wyjaśnia. Następny będzie zdecydowanie dłuższy. A dla przypomnienia, wróćcie do poprzedniego.
Hey! Żyjecie jeszcze w ogóle miśki? :*
– Wstawiłeś
się za mną – uśmiechnęłam się – Nie musiałeś.
– Chciałem –
wyszczerzył się.
Zachichotałam
kończąc nie wiem którą z kolei lampkę wina. Wiem, że to nie ostatnia. Pamiętam
tylko, że po wizycie Harry’ego Leon wyciągnął z barku kolejne wino. Czułam już,
jak alkohol uderzał mi do głowy. Czułam go w swoich żyłach, w swoim ciele.
– Byłbyś w
stanie go – ziewnęłam zakrywają usta – pobić?
– Dlaczegożby
nie? – wzruszył ramionami – Jeśli zostałby dłużej i powiedziałby o jedno słowo
za dużo, mógłbym go przypadkiem połamać.
– Przypadkiem
– mruknęłam od niechcenia.
Ponownie
zachichotałam. Wariat. Zszedł z pufy, i usiadł obok mnie. Dolał mi wina, mimo
mojego sprzeciwu. Końcówka na dnie. Wkrótce można iść spać. Chłopak siedział
prawie na drugim końcu kanapy, złapał moje nogi i położył je sobie na udach. Po
chwili zaczął rozmasowywać moje stopy. Szaleniec! Albo za dużo alkoholu.
Zaśmialiśmy się, kiedy brunet doszedł do punktu, w którym miałam łaskotki.
Szybko zabrałam nogę i napiłam się wina. Westchnęłam, i zostałam obdarowana
buziakiem.
– Podobały ci
się róże?
Odmruknęłam z
uśmiechem.
– Są piękne. I
tak wspaniale pachną.
Położyłam
głowę na jego ramieniu. Westchnęłam cicho, i za sekundę położyłam ostrożnie
dłoń na jego kolanie. Czułam jak mój przyjaciel uśmiecha się. A ja z nim. Leon
położył swoją dłoń na mojej, i lekko ją ścisnął.
– Piękne róże
dla pięknej dziewczyny.
– Uśmiechasz
się teraz, co?
– Nie –
zaprzeczył.
Podniosłam
lekko głowę, a on jak na złość szczerzył się od ucha do ucha. Odwzajemniłam
jego uśmiech i uderzyłam go w ramię. Oszust od siedmiu boleści!
– Oszust! –
fuknęłam, a on się zaśmiał.
Zbliżył się do
mnie i pogładził mój policzek. Odruchowo przekręciłam głowę w bok. Uśmiechnęłam
się pod nosem, a on razem ze mną. Koniuszkiem palca dotknął mojej szyi, przez
co w kilka sekund przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz. Nie wiedziałam do
końca co zamierza Leon, ale postanowiłam niczego nie przerywać, ponieważ byłam
ciekawa jego postępków. Zdałam sobie sprawę z tego, że jego dotyk był
przyjemny. I nagle zrobiło mi się gorąco. Nie wiem czy od dotyku Leon’a czy to
po prostu sprawka alkoholu. Brunet pstryknął mnie w nos. Przymknęłam powieki na
moment, a on cmoknął mnie w usta. Przestraszyłam się. Delikatnie dotknął mojej
szyi, a za chwilę spojrzał w oczy. Jego pijane, brązowe oczy były nie z tej
ziemi. Dopiero po tylu latach, spostrzegłam ile te oczy mają w sobie
tajemniczości. Są magiczne. I jest w nich tyle uczucia. Pocałował mnie.
Delikatnie, ale ostrożnie. Uśmiechnęłam się pod nosem, i poczułam jak się
odsuwa.
–
Znienawidzisz mnie za to, co za chwilę zrobię, ale raz się żyje.
Zachichotałam.
Leon powtórzył pocałunek. Po kilku sekundach rozchylił moje wargi i wsunął
między nie swój język. Czubkiem języka „przywitał się”. Zachichotałam ponownie.
Języki błądziły. Jeździliśmy nimi raz w lewo, raz w prawo. Ta zabawa nie miała
sensu, ale nam się ona podobała. Nie trzeba było długo czekać, aż odnaleźliśmy
wspólny rytm. Oboje wiedzieliśmy, że to nie powinno się wydarzyć. Ale co, kiedy
to nam się podobało? I co z tego, że byliśmy kompletnie pijani? Liczyła się
chwila. Ta jedyna. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w pokoju Leon’a. Nie
pamiętałam. Alkohol działał na mnie tak mocno, że nie zdawałam sobie sprawy z
powagi sytuacji. Jednak jakaś cząstka mnie była świadoma, i krzyczała głośno w
myślach, bym przestała. STOP. Nie mogę, ale chcę. Wiedziałam, że to, co zaraz
się stanie będzie być może największym błędem moje życia. Naszego życia.
Minęła
dosłownie chwila. Kilka nieszczęsnych minut. A my leżeliśmy na jego łóżku,
objęci w samej bieliźnie. Czochrałam jego włosy, kiedy on kreślił jakieś wzory
na moim chudym ciele. Pocałował mnie w czoło, a ja się uśmiechnęłam. Pocałował
mnie w usta. A ja mu to odwzajemniłam. Kciukiem od ramienia zjechał w dół
zatrzymując palce na moich bokserkach. Dotknął mojego biodra dość ostrożnie,
wsunął palce z obu rąk pod bieliznę i jednym ruchem zdjął ją. Nie byłam mu
dłużna. Pomogłam mu z jego bokserkami. O cholera. Ugryzłam się w język.
Uśmiechnęłam się pod nosem i przygryzłam dolną wargę. Jak przedtem mogłam nie
zauważyć, że mój najlepszy przyjaciel jest tak przystojny i w dodatku pociągający?
Oblizałam usta, i usiadłam mu na kolanach. Leon zamruczał mi do ucha, i dłońmi
przejechał wzdłuż moich pleców. Z rozpięciem mojego stanika nie miał żadnego
problemu. Dosłownie przez moment zerknął na moje nagie ciało, a zaś potem nie
odrywał ode mnie oczu. Uśmiechnął się do mnie. To było fantastyczne, i nie
mówię tego tylko dlatego, że jestem pijana w trzy dupy. On mi się podobał.
Jakiś głos w głowie podpowiadał mi, że jestem zauroczona w swoim przyjacielu.
Nie mogę. Ale jestem. Dlaczego właśnie teraz? Po tylu latach? Po prawie całym
spędzonym życiu ze sobą? Cholera, nie wiem. Jednak wiem, że gdyby Leon nie czuł
tego samego co ja, nie znaleźlibyśmy się w tej sytuacji co teraz. Wszystko ma
swój czas. Może los albo ktoś z góry chciał, żeby tak się stało? Miałam mnóstwo
pytań. I ani jednej odpowiedzi.
–
Znienawidzisz mnie za to – powiedział z uśmiechem.
– Powtarzasz
się, wiesz?
Chłopak złapał
mnie w pasie i położył na łóżku. Znów się uśmiechnął. Podparł się na swoich
łokciach będąc tuż nade mną. Pocałował mnie w usta. Pocałował mnie w nos.
Pocałował w brodę. Ucałował moją szyję. Ucałował moje ramiona. Bicepsy. Łokcie.
Nadgarstki. Dłonie. Każdy palec z osobna. Ucałował moją klatkę piersiową. Moje
obie piersi. Ucałował mój pępek. Ucałował biodra. Ucałował nawet moją
kobiecość. Ucałował uda. Kolana. Stopy. Palce. Wycałował moje ciało do
wszelkich granic możliwości. Pochylił się nade mną i uśmiechnął. On cały czas
się uśmiechał. Ja również. I najlepsze w tym wszystkim było to, że nie odrywał
wzroku od moich oczu ani na sekundę. Złapał moją pierś i lekko ją ścisnął. Za
chwilę zrobił to samo z drugą. Po kilku chwilach ostrożnie dotknął mojej
kobiecości, i zaśmiał się. Tak, właśnie, po prostu się roześmiał. Najlepsze w
tym wszystkim było to, że niczego się przed nim nie wstydziłam. Nie krępował
mnie. Chyba za długo go znam.
– Co?
– Nic –
powiedział z chichotem.
– Nooo mów!
– To nie jest
ważne, Dix.
– Leon –
warknęłam w jego stronę.
– Po prostu
znam cię całe życie, a dopiero teraz mam okazję zobaczyć cię w całej
okazałości.
– I co z tego?
– Jesteś
wspaniała. Pod każdym względem.
Pocałowaliśmy
się. Ponownie. Czy to normalne? Brunet rozchylił delikatnie moje nogi. Cholera.
Co my wyprawiamy? Nie powinniśmy. Obiecaliśmy sobie, że będziemy się TYLKO
przyjaźnić. Tylko. Pocałunek. Seks. Miłość. Nic z tych trzech rzeczy nie może
się wydarzyć. Claudia, idiotko czy ty siebie słyszysz? Możesz się zamknąć? Chcę
cię ostrzec przed głupotą. Pieprzyć to. Niech się dzieje. Claudia! Za późno,
ślicznotko. Kości zostały rzucone. Obietnica na dobre złamana.
Czy analiza
moich osobowości była potrzebna?
Leon wszedł we
mnie, tak, że nie wyczułam tego momentu. Wiem, że mnie zabolało. Zrobił to dość
gwałtownie, ale z uśmiechem i pożądaniem. Cholera. Kiedy zobaczył łzy, który
pojawiły się na moich policzkach, wytarł je, przeprosił i pocałował w czoło.
Przyjemne uczucie. Magiczne, kurwa. Pocałował mnie w nos, a ja chwyciłam się
jego ramion. I wtedy chłopak zaczął się we mnie poruszać. To w przód. To w tył.
I tak na przemian. Zaśmialiśmy się. Czuję, że powinnam zapaść się pod ziemię,
że kocham się ze swoim najlepszym przyjacielem. Wiem, że będziemy tego żałować.
Trudno. Podobało mi się to. I jemu także. Byliśmy kompletnie zalani i non stop
się śmialiśmy. Po kilku minutach wprawiłam w ruch swoje biodra, żeby dać mu do
zrozumienia, że nie jest sam. Chłopak poruszał się we mnie raz szybciej a raz
wolniej. Złapał mnie za rękę i położył tuż nad moją głową. Z chwili na chwilę
stawało się to dla nas co raz przyjemniejsze. Nie myśleliśmy o konsekwencjach.
Nigdy się o tym nie myśli. A one nie były nam potrzebne. Bo po co myśleć o
problemach, skoro ich nie ma? Zmieniliśmy pozycję. Teraz to ja byłam górą, a on
dołem. Cały czas wymienialiśmy się spojrzeniami. W pewnym sensie to było
urocze. Położyłam dłonie na jego umięśnionym brzuchu, a on swoje usadowił na
moich biodrach. Puścił do mnie oczko, a ja w tym samym czasie zaczęłam się
poruszać. On także. Podskakiwałam raz szybciej, a raz wolniej. Pocałowałam go w
usta. Nie wiem dlaczego to wszystko robiłam. Po prostu miałam ochotę, i już.
Nie patrzyłam na niego jak na mojego przyjaciela, który był dla mnie jak brat.
Zaczęłam patrzeć na niego jak na chłopaka, którego pragnę. I wtedy znów się
zaśmialiśmy. Czułam się wspaniale jak nigdy dotąd. Nie wiem czy to sprawka
alkoholu w mojej krwi, czy Leon’a, ale wiem, że on był naprawdę świetny w te
klocki. Nie było słychać żadnych jęków, wrzasków, syków. To była czysta,
wymalowana przyjemność. Naprawdę nie wiem ile trwał nasz seks. Wiem tyle, że
był nieziemski. Najlepszy w moim życiu. Wiem, możecie mieć mnie za dziwkę i
puszczalską zdzirę, bo robię już to z trzecim facetem, ale szczerze, mam to
gdzieś. To moje życie. I jest jakie jest. Albo jestem za bardzo pijana, bo
bredzę takie pierdoły. Albo po prostu głupia i naiwna. Nie wiele brakowało,
żebyśmy oboje osiągnęli szczyt. Jeszcze moment. Jeszcze chwila. Sekunda. I już.
Leon odnalazł mój punkt G. A ja sprawiłam, że i on zaznał tej rozkoszy. Mniej
więcej w tym samym czasie co ja. Niepewność. I ciekawość. Im dłużej, tym
lepiej.
Alkohol
zdecydowanie wziął górę. Nie myślałam o Harry'm ani o Zayn'ie. Liczyła się
chwila. I my. A i tak nic nie usprawiedliwi nas od tego, co zrobiliśmy. Trudno.
Życie ma się tylko jedno.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAA tak długo na to czekałam, biorę się do czytania <3
OdpowiedzUsuńWoow. Ale zaszaleli. No to teraz jestem ciekawa jaka bedzie ich relacja po tym wszystkim.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Pozdrawiam Asiek :)
Woow. Ale zaszaleli. No to teraz jestem ciekawa jaka bedzie ich relacja po tym wszystkim.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Pozdrawiam Asiek :)
Bardzo fajnie piszesz podziwiam i zazdroszczę *_* zapraszam do mnie, dopiero zaczynam ;) http://jutrozmieniwszystko.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ale ona musi być z Zaynem <33 / Stydia
OdpowiedzUsuńJEŻELI TAK MA WYGLĄDAĆ TWÓJ BLOG TO WGL GO NIE PISZ. ROZUMIEM,DWA RAZY MOŻE SIĘ ZDARZYĆ, ALE ZAWSZE ? TO SIĘ POWOLI ROBI WKURZAJĄCE ;-; -,-😒😒
OdpowiedzUsuńJEŻELI TAK MA WYGLĄDAĆ TWÓJ BLOG TO WGL GO NIE PISZ. ROZUMIEM,DWA RAZY MOŻE SIĘ ZDARZYĆ, ALE ZAWSZE ? TO SIĘ POWOLI ROBI WKURZAJĄCE ;-; -,-😒😒
OdpowiedzUsuńUsuń w końcu to gówno jeżeli tak ma wyglądać twoje pisanie :')
OdpowiedzUsuńnapisz coś swojego a dopiero później pyskuj :') rozdział pojawi się niebawem, a opóźnienie nie jest z mojej winy więc zbastuj. a po drugie nie musisz tu wchodzić i czytać "tego gówna". pozdrawiam :')
UsuńNiebawem czyli za 2 miesiące ? Czekam :')
Usuńmam swoje sprawy, a pisanie nie jest moim obowiązkiem tylko hobbym, na które muszę mieć poniekąd czas. co to za pisanie,kiedy ktoś od ciebie tego wymaga?
UsuńTo po prostu to zawieś... No sorry, ale czekać kilka miesięcy na głupi rozdział ? Wydaje mi się, że kompletnie zapomniałaś o tym blogu... Takie pisanie nie ma sensu. ;)
UsuńNie mam parunastu lat jak ty, gdzie mogę wylegiwać się, bo mam wakacje :-) Pomyśl, zanim zaczniesz skakać.
UsuńSkąd możesz wiedzieć, że mam paręnaście lat ? ;*
UsuńMasakra. Minęło tyle czasu, a ty nie raczysz napisać kilku durnych zdań. Już zapomniałam o czym to wszystko jest xD Żenada.
UsuńJeju super po prostu zaraszam do siebie :D http://xniezapomnianahistoriax.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym ;)
OdpowiedzUsuńMasz własne sprawy i większość twoich czytelników to rozumie.
Pisanie to twoje hobby i możesz dodawać rozdział kiedy tylko chcesz :)
Nie wiem jak inni ale ja wole czekać na rozdział nawet 3 miesiące niż żeby mój ulubiony blog był zawieszony ;))
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział , ale pamiętaj nie śpiesz się ;)) Pisanie ma być przyjemnością a nie obowiązkiem.
Pozdrawiam / Lahey