Zayn
Może i jestem dupkiem, ale
szczerym dupkiem. Harry prosił mnie, żebym nie mówił nic Claudii o tym gdzie i
dokąd wychodzi. Ups. Wyrwało mi się. Zadecydowałem, że powinna wiedzieć i
zrobić dym swojego kochasiowi. Lubię być wredny, to moje drugie imię. A nie.
Moje drugie to Javadd. Jednak jestem głupi.
Po tym jak brunetka chwilę
ochłonęła i dałem jej kilka buchów, postanowiliśmy wejść do środka. Zabrałem od
niej koc i położyłem go w przedpokoju na wiklinowym fotelu. Claudia poszła do
kuchni coś zjeść. Podziękowała mi za szczerość i, powiedziała, że się nie
wygada. Nie będzie robiła mu żadnych awantur. Poczeka, aż sam jej się
wytłumaczy. Oh! Doprawdy. Nie mogę się doczekać tego, aż Styles zacznie jej się
tłumaczyć, a on go po prostu znokautuje. Cóż. Liczę chociaż na spoliczkowanie.
Tak czy siak, chcę być przy ich rozmowie.
Wszedłem do salonu gdzie zastałem
tam Niall'a i Louis'a, którzy grali w fifę na X-box'ie. Usiadłem wygodnie na
fotelu rozkładając nogi na pufie. Z kieszeni wyciągnąłem swój telefon i z nudów
zacząłem przeglądać swoje kontakty w komórce. Cholera! Skąd ja znam tylu ludzi?
Po kilku minionych chwilach na moim ekranie dostrzegłem nadchodzące połączenie.
Perrie.
– Słucham, księżniczko? –
odezwałem się z rozbawieniem.
– "Tylko nie księżniczko.. Rozmawiałeś z Claudią?"
– A o czym miałbym z nią
rozmawiać?
– "Chyba macie sobie coś do wyjaśnienia, nie sądzisz?"
– Ahh.. Prawie o tym zapomniałem.
Powiedziałaś jej?
– "Wszystko to, co wiedziałam. Teraz twoja kolej."
– Nie jestem co do tego
przekonany, wiesz?
– "Na razie o tym zapomnij, bo czeka cię coś o wiele gorszego."
– Możesz jaśniej?
– "Pamiętasz Leon'a? Mojego popieprzonego kuzyna?"
– Co z nim?
– "Jutro wraca do Londynu. I będzie w tym samym klubie co wy."
– Co w związku z tym?
– "Miej na oku Claudię. Ja niestety dam rady urwać się z trasy..
Możesz to dla mnie zrobić?"
– Nie obiecuję, księżniczko.
– "Nie księżniczkuj mi tu Zayn! To poważna sprawa. Wiesz jeśli Leon
coś sobie ubzdura, to nie odpuści."
– Nie bulwersuj się tak, bo ci
cukier skoczy.
– "Do cholery, Zayn!"
– Okay, okay. Zobaczę co da się
zrobić.
Edwards rozłączyła się, a mnie
zaatakował nagły atak śmiechu. Odkąd pamiętam nie lubiła, kiedy tak do niej
mówiłem. Wkurzała się i wpadała w złość. Zapewne teraz też tak było. Szkoda, że
nie mogłem tego zobaczyć. Zablokowałem klawiaturę i rzuciłem telefon na stolik przede mną. Postanowiłem podpatrzeć
rozgrywkę meczu Horan kontra Tomlinson.
Niall
W Fifę z Louis'em grałem trzy
razy, i za każdym razem remisowaliśmy. Potem przyszło kolej na Zayn'a, który
niestety mnie ograł, ale zażądałem dogrywki. To tylko zabawa. I kiedyś się
odegram. Przysięgam.
Harry'ego wciąż nie było, co
zaczynało mnie stopniowo martwić. Claudia teraz spała w salonie, a my graliśmy.
Głowę miała na moich udach, a nogi na kolanach Zayn'a. Nie komentujcie. Louis
przykrył ją kocem i staraliśmy się być jak najciszej, by dać jej trochę
spokoju. Widziałem, że się martwi. Nawet bardzo. W końcu to jej chłopak, który
nawet nie raczył jej poinformować o tym, że wychodzi i nie wie kiedy wróci. My,
jako jego kumple, również zaczynaliśmy się niepokoić. Claudia od rozmowy, którą
przeprowadziła z Zayn'em była ciągle smutna i wyglądała tak, jakby miała się
zaraz rozpłakać. Nie chciałem jej pytać co się stało, ponieważ nie chciałem jej
jeszcze bardziej martwić.
Liam razem z Ashley pojechali po
zakup alkoholu na jutrzejszy dzień. Z chłopakami zdecydowaliśmy, że wniesiemy
tam własny prowiant, żeby po prostu wyjść na tym taniej. Dzwoniliśmy do klubu i
nie mieli nic przeciwko temu. Kierownik był miły, a kiedy dowiedział się kim
jesteśmy, zgodził się bez wahania i zaproponował zakąski na koszt firmy. A my w
zamian, zagramy tam kilka piosenek.
Claudia spała od ponad dwóch
godzin. Ja z Malikiem wciąż grałem w fifę, chcąc z nim wygrać. Louis siedział
przy stole jadalnianym i grał sam z sobą w szachy. Liam rozłożył się wygodnie w
fotelu i czytał jakąś książkę. Ashley w kinie z Brendą. A Harry'ego dalej nie
ma.
Po kilku chwilach usłyszeliśmy
dzwonek telefonu. Każdy spojrzał się po sobie i tylko wzruszył ramionami, że to
nie ich telefony. Louis poszedł do kuchni skąd pochodziły dźwięki i już po
chwili trzymał w ręku telefon mojej siostry.
– Zgadnijcie kto dzwoni – zaśmiał
się, spoglądając na ekran wyświetlacza.
– Harry.
Powiedzieliśmy wszyscy czterej
chórkiem, a za chwilę się zaśmialiśmy. Wiedziałem. Wiedziałem, że prędzej czy
później łaskawie odezwie się do niej. Szybko. Odkąd wróciliśmy do domu minęły
cztery godziny, a on nawet nie dał nam znaku życiu. Nie odezwał się do nas, a
co dopiero do Claudii. Gdzie on się podziewa do cholery? Louis popatrzył się na
mnie znacząco, a ja odpowiedziałem mu skinięciem głowy. Tommo bez wahania
przerwał połączenie, wyjął baterie i telefon położył na stoliku. Punkt dla
ciebie przyjacielu.
Louis
Minęła chyba kolejna godzina, a
mojego przyjaciela dalej jak nie było tak nie ma. Zniknął tak na prawdę bez
słowa wyjaśnienia. Martwiłem się o niego, jak każdy. Jednak to Claudia
wyglądała na najbardziej zmartwioną. Wiedziałem, że Malik powiedział jej coś,
po czym dziewczyna się załamała. Mogłem tylko podejrzewać, że chodzi właśnie o
Harry'ego. Malik nie zna umiaru i potrafi dobić każdego. A może blefował?
Po upłynięciu kolejnych piętnastu
minut Claudia w końcu obudziła się. Powiedzieliśmy jej, że dzwonił Harry, ale
ona wzruszyła ramionami i udawała, że ją to nie wzrusza. Choć w głębi
przeczuwała, że stało się coś niedobrego. Liam z Niall'em grali w Fifę. Ashley
zdążyła już wrócić z kina i zachowywać się dość normalnie. Odwiedziła nas
również Brenda, rzekoma przyjaciółka Niall'a. Zbliżał się wieczór, więc Malik'a
już nie było. A ja siedziałem i grałem w pasjansa na swoim telefonie.
Usłyszeliśmy jak frontowe drzwi
się otwierają. Jedna para butów. Zaraz potem druga. Cisza. Usłyszeliśmy jak
dwie osoby wchodząc do nas do salonu. Harry. Wdech. Troy. Wydech. Co oni tu
robią razem? Zaniemówiłem.
– Co tak długo?
Odezwał się do nich pierwszy
Liam, który wydawał się być nadzwyczaj spokojny w całej tej głupiej sytuacji.
Nigdy nie przypuszczałbym, że Harry pogodzi z przyjacielem Claudii. Brunetka
wstała z kanapy i odwróciła się w ich stronę. Zamarła. Tak samo jak ja.
– Troy?
Pisnęła z niedowierzaniem.
Claudia nie kryła zdziwienia jak my wszyscy. Nikt by nie przypuszczał, że
dojdzie do takiej sytuacji. Złożyła ręce na piersi i wpatrywała się w naszych
gości. I w tym samym czasie do domu wszedł Zayn, głośno trzaskając drzwiami.
Kurwa! Jeszcze trochę, a będziemy musieli wymieniać drzwi, jeśli on nie
przestanie tak nimi trzaskać. Znalazł się obok naszych gości, zagwizdał z dumą
i rozsiadł się wygodnie w jednym z foteli. Położył swoje nogi na pufie, a z kieszeni
wyjął paczkę papierosów.
– Wyszedłem na chwilę. A wy już
zdążyliście pospraszać obcych ludzi do domu.
Włożył jedną fajkę do ust po czym
ją odpalił.
– Ładnie to tak nachodzić nas bez
zapowiedzi?
– W domu nie palimy, Zayn –
upomniał go Harry, podchodząc bliżej.
– Milcz Styles, zanim ja puszczę
parę z ust.
Warknął w jego stronę. O czym on
mówił do cholery? Byłem zdezorientowany. Zayn bywał mściwy i podły, ale nie
sądziłem, że aż tak. Czyżby Zayn okłamał Claudię, po to żeby zrobić jej na
złość? Bez zastanowienia podszedłem do niego, wyjąłem mu papierosa z ust po
czym złamałem go. Mulat popatrzył na mnie ze zdziwieniem po czym pokręcił
głową.
– Tommo. Ty też jesteś przeciwko
mnie?
– Nie. Nikt nie jest przeciwko
tobie. Tylko Harry ma rację. W domu się nie pali.
– Harry nie ma racji. A może
Harry wytłumaczy się swojej dziewczynie z tego co robił, i gdzie był?
– Nie musi mi się z niczego
tłumaczyć. Jest dorosły.
Po raz pierwszy w tej głupiej
konwersacji zabrała głos Claudia. Dziwiło mnie to, jak bardzo była wyciszona i
spokojna. Nie za bardzo? Bałem się, że niebawem mogą paść nieodpowiednie słowa,
które będą nie na miejscu. Widziałem jak Claudia badawczo spogląda na swojego
chłopaka. Widząc, że Styles milczy, ona prychnęła, chcąc go wyminąć.
Obserwowałem tę dwójkę i widziałem, że Claudia ma ostatnie szczątki
cierpliwości. Westchnąłem, kręcąc nieporadnie głową. Milczenie Styles'a
utwierdzało go w przekonaniu, że jest on w czarnej dupie. I nie ma nic na swoją
obronę. Harry zagrodził drogę dziewczynie i zaczął dyskusję. Malik siedział w
fotelu i śmiał się gorzko. Aha! Czyli to jego sprawka.. mogłem się tego po nim
spodziewać. Gnojek.
– Wysłuchaj mnie.
– Jakoś nie mam ochoty.
Oburzyła się i zniknęła z salonu.
Harry odwrócił się, chcąc iść za nią. Brunetka bez odwracania powiedziała mu,
żeby za nią nie szedł. Ot tak, bez żadnego już słowa Claudia poszła na górę i,
tyle ją widzieliśmy. Była zła, a może obrażona? Słusznie. Sądzę, że miała ku
temu powód. Mój przyjaciel nie powiedział jej, że gdzieś wychodzi. Nie wysłał
do niej żadnego sms przez kilka dobrych godzin, więc jak ona ma zachowywać się
normalnie? Kurwa. Harry. Ogarnij dupę. Idź za nią!
Claudia
Kiedy znalazłam się w swoim
pokoju od razu weszłam pod swój różowy koc i wtuliłam się w puchową poduszkę.
Nie miałam specjalnej ochoty na to, żeby rozmawiać z Harry'm. Co prawda nie
musi mi się ze wszystkiego tłumaczyć, ale mógł mnie poinformować, że chociaż
wychodzi. To jest ważne w związku, tak? Niech to szlag! Teraz, chciałam pobyć
sama i przemyśleć kilka swoich spraw. Po chwili usłyszałam pukanie. Stuknięcie
do drzwi trzy razy. Pozwoliłam wejść tej osobie do środka. Nic. Zero reakcji.
Pukanie. Znów ten dźwięk obił się o moje uszy. Wstałam z łóżka i dłonią
przetarłam oczy, które były na swój sposób nieco wilgotne. Złapałam za klamkę i
wstrzymałam oddech. Odsunęłam się o krok w tył. Najpierw do mojego pokoju
weszło duże pudło, a zaraz potem Harry. Wsunął je do środka i zamknął drzwi.
Oparł się i spoglądał na mnie. Zastanawiało mnie co znajduję się w tym dużym
pudle. Bomba? Wątpię. To przecież lekkomyślne.
– Co to jest?
– Prezent. Otwórz.
Zachęcił mnie, a ja przełknęłam
głośno ślinę. Spojrzałam się na Harry'ego, a on posłał mi serdeczny uśmiech.
Odetchnęłam, zbliżając się po woli do dużego pudła. Wyciągnęłam dłoń przed
siebie i rozwiązałam czerwoną kokardkę. Otworzyłam pudełko, i szybko spojrzałam
na swojego chłopaka. Cały czas uśmiechnął się do mnie, widząc moje
zakłopotanie. To nie fair. Ja tutaj być może igram z życiem, a on świetnie się
bawi.
– Mam się bać?
– Nie powinnaś, skarbie.
Zajrzałam do pudła. Zaniemówiłam.
Na spodzie zobaczyłam małą, białą ruszającą się kulkę. A obok niej duży,
pluszowy miś. To było szczeniątko.
Kiedy jęknęłam, podniosło główkę
i spojrzało się na mnie. Był przesłodki. Zakryłam usta dłonią i spojrzałam na
Harry'ego. Byłam prze szczęśliwa. W tamtej chwili zrozumiałam tak nagłe wyjście
mojego chłopaka. Wyszedł, po to żeby kupić mi szczeniaczka. Podarował mi
prezent. Uszczęśliwił mnie, ponieważ mnie bardzo kocha. Jak mogłam to inaczej
rozumieć? Nie mogłam się dłużej na niego gniewać. Nie potrafiłam. Uśmiechnęłam
się, a on to odwzajemnił. Podeszłam do niego, rzucając mu się prosto w ramiona.
Loczek objął mnie w talii i mocno przycisnął do siebie. Nie wiem jak odwdzięczę
się jemu za taki prezent. Sukienka od Liam'a to nic w porównaniu do tego, co
podarował mi Harry. On jest cudowny. Ten mały psiak jest cudowny. Nie wiem jak
mam mu dziękować.
– Dziękuję. Prezent jest cudowny.
Nigdy bym się nie spodziewała, że odstanę od ciebie psa..
– Co się nie zrobi, dla swojej
jedynej miłości?
– To dlatego tak długo cię nie
było?
– Skarbie – zwrócił się do mnie,
łapiąc mnie za dłonie – Pojechałem do Liverpool'u po to, aby odebrać to
maleństwo. Chciałem zrobić ci niespodziankę, i dlatego nic nikomu nie mówiłem.
Westchnęłam przeciągle wywracając
oczami. Odsunęłam się od niego i sięgnęłam do pudełka po małą kulkę.
Dowiedziałam się, że to chłopiec więc czym prędzej muszę wybrać dla niego
jakieś imię. Ma zaledwie półtora miesiąca i, jest taki malusieńki. Mam go od
pięciu minut, a zdążył skraść moje serce. Przytuliłam go do swojego policzka, a
on go polizał. To urocze. Już go kocham.
– Wiesz, co prawda ja mam inne
informacje co do twojego wyjścia. Zayn powiedział mi, że poszedłeś spotkać się
z Megan.
Harry milczał. A jego wyraz
twarzy był nadzwyczaj opanowany i spokojny. Po chwili znikąd wybuchł gromkim
śmiechem, przez co nie mógł się od niego powstrzymać.
– Ja i Megan?
Skinęłam głową, ale Harry znów
się roześmiał.
– Nie byłem u niej. Nie zrobiłbym
takiego świństwa po tym, co przeszliśmy. Ufasz mi, prawda?
I wtedy w moim sercu zrobiło się
gorąco. Czułam się szczęśliwa. Uśmiechnęłam się do niego, a on podszedł do
mnie, składając delikatny i pełen miłości pocałunek na moich malinowych ustach.
Pogłaskał mojego pieska i pocałował go w ucho. To urocze. To maleństwo i Harry
tak do siebie pasują. Są idealni.
– Jak chcesz go nazwać?
– Gizmo – odpowiedziałam mu z
gracją.
Harry nadął policzki i posłał mi
krzywe spojrzenie. Uśmiechnęłam się do niego, na co za chwilę oboje się
zaśmialiśmy.
– Dlaczego akurat Gizmo? – dziwił
się.
– A jak mam go nazwać? Może
Harry?
Zielonooki zaśmiał się dźwięcznie
i pogłaskał Gizma.
– Wiesz, to wcale nie taki głupi pomysł.
Harry. Pasuje do niego.
– Żartujesz?
– Nie – oznajmił. Spojrzał się na
psa i się do niego uśmiechnął. – Mały, jak chcesz się nazywać? Harry czy może
Gizmo?
I wtedy mój piesek spojrzał się
na mojego chłopaka jak na idiotę. Mój ukochany rozmawiał ze zwierzęciem. To
słodkie, prawda?
– Nazwijmy go Ramzes.
W tym momencie usłyszeliśmy jak
nasz psiak szczeknął. A raczej próbował. Jego odgłos był mniej więcej podobny
do pisku. Ale uwierzcie mnie, że dał głos. To nieprawdopodobne.
– Ramzes – powtórzył za mną
Harry, a pies znów dał głos.
– Podoba ci się? – spytałam się
go, a on zaszczekał.
Zaśmialiśmy się i odstawiłam
małego na ziemię. On, człapiąc rozpoznawał swój teren. Harry znów zbliżył się
do mnie i mnie pocałował. Zgarnął kosmyk moich włosów i założył go za ucho.
Uśmiechnął się znacząco i wyjrzał za moje plecy. Zachichotał, a ja bez zastanowienia
odwróciłam się za siebie.
– Ramzes zostawił ci
niespodziankę.
Z początku nie rozumiałam o co
chodzi, ale kiedy mały wyłonił się zza kartonu, ujrzałam małą kałużę nieopodal
mojego łóżka. Zaśmiałam się razem z Harry'm, a Ramzes tylko zaszczekał swoim
piskliwym głosikiem. Prezent od niego jest na prawdę uroczy i, sądzę, że długo
długo długo będę się z niego cieszyć.
Harry
Wyszedłem z pokoju Claudii w
dobrym nastroju. Wyjaśniliśmy sobie pokrótce co i jak było przyczyną mojego
nagłe wyjścia. Nie chciałem źle. Chciałem tylko sprawić przyjemność swojej
dziewczynie. Zastanawia mnie jedno. Dlaczego Zayn ją okłamał i, jaki miał w tym
cel? Czy to kolejna z jego intryg? Tym razem nie ujdzie mu to na sucho.
Zszedłem na dół, zostawiając
Claudię razem z małym urwisem. Chłopaki zachowywali się jak gdyby nigdy nic.
Louis grał sam z sobą w szachy - nic nowego. Lubi walczyć z osobą inteligentną,
chociaż w jego przypadku jest to raczej niemożliwe. Cóż. Liam międzyczasie
sms-ował na kanapie, grając w karty z Zayn'em. Niall i Troy grali w Fifę i
wyglądało na to, że dość dobrze się dogadywali. Nic dziwnego, przecież znają
się prawie od zawsze.
Kiedy znalazłem się w salonie,
każdego z osobna oblałem tajemniczym spojrzeniem. Oparłem się o pobliską ścianę
i złożyłem ręce na wysokości klatki piersiowej. Mój wzrok bezmyślnie zatrzymał
się na uśmiechniętym Zayn'ie, który był pochłonięty grą w karty. Nie na długo.
Mulat w pewnym momencie poczuł na sobie mój wzrok, i odwrócił się w moją stronę
z głupim uśmieszkiem. Zmarszczyłem brwi w jego stronę, a on prychnął pod nosem.
Gnój.
– Musimy porozmawiać, Zayn.
Mój głos brzmiał zadziwiająco
chłodno i spokojnie. Za spokojnie. Przez ten okres czasu w którym byłem sam,
nauczyłem się dystansu. Staram się zachować cierpliwość i zimną krew, choć
przyznaję, że niekiedy przychodzi mi to z trudem. Ale staram się i, to się
liczy. Chęci są najważniejsze, prawda?
– Nawijaj.
Odpowiedział mi szorstko, po czym
odwrócił się i kontynuował grę z Liam'em. Westchnąłem przeciągle i pokręciłem
głową.
– Mamy pewną kwestię do
wyjaśnienia – oznajmiłem.
– Jestem teraz zajęty. Czy to coś
ważnego?
Zacisnąłem swoje szczęki i
prychnąłem pod nosem. Palant. Co prawda jest moim przyjacielem, ale ma swoje
odchyłki i potrafi niekiedy mnie wkurwić. Musiałem z nią porozmawiać sam na
sam. Chciałem wyjaśnić z nim to, dlaczego perfidnie z uśmiechem i łatwością
przyszło mu okłamanie Claudii. Fakt jest faktem, mówiłem mu, że wychodzę i nie
wiem kiedy wrócę, ale przysięgam, że nie wspominałem mu, dokąd się wybieram. A
tym bardziej nie mówiłem mu, że idę spotkać się z Megan. Osiwiałbym prędzej niż
bym się z nią spotkał. To chore. Dzwoniła do mnie, to prawda, ale powiedziałem
jej, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Być może.. być może Zayn podsłuchał
moją rozmowę i wykorzystał ją przeciwko mnie. Chciał dopiec i mi i Claudii. To
niedorzeczne. Czy ten chłopak zna umiar? Nie poznaję go. Nie poznaję swojego kumpla.
Kiedy on się tak zmienił, do cholery?
– To jest ważne, Malik – syknąłem
mu przez zaciśnięte zęby.
– Nie mam teraz czasu –
odpowiedział i, się zaśmiał.
Kpina. To nic nowego z jego
strony. Odkąd pamiętam Zayn miał dziwny styl życia. Lubił pić, palić, a także
imprezować. Jest wulgarny, mściwy, arogancki, wredny kiedy jest zły. Kiedyś był
innym człowiekiem. Innym Zayn'em. Chłopakiem z normalnego boysbandu One
Direction. A teraz? Teraz sądzę, że sam siebie by nie poznał. Gdzie podziały
się jego uczucia? Przed laty traktowaliśmy siebie z należytym szacunkiem i
przyjacielską sympatią. Dlaczego tak nie jest teraz? Co się zmieniło? A może to
ja się zmieniłem?
– Kiedy znajdziesz czas na to,
żeby wyjaśnić mi dlaczego okłamałeś Claudię?
Malik odłożył karty na bok. Spod
byka spojrzał się na mnie i wyglądał na takiego, który by rozmawiał z duchem.
Był zdziwiony. Albo udawał. Zayn tak potrafi, prawda?
– Ja okłamałem Claudię?
– No nie, ja. Pewnie, że ty,
idioto – odpowiedziałem mu sarkazmem.
– Nie obrażaj mnie – syknął
kąśliwie – O chuj ci chodzi?
– Czemu okłamałeś Claudię,
twierdząc, że byłem na spotkaniu z Megan?
– A co, nie byłeś? – dziwił się.
– Nie, nie byłem.
– Widocznie musiało mi się coś
pomylić – zaśmiał się – Czy to takie ważne? Spotkałeś się z Megan, albo się nie
spotkałeś. Kogo to obchodzi?
– Akurat mnie obchodzi –
warknąłem w jego stronę, gdzie moja cierpliwość po woli się kończyła.
– Chłopaki. Uspokójcie się –
wtrącił się Liam – Nie ma sensu się kłócić.
– Ja jestem spokojny – stwierdził
Zayn z głupkowatym uśmieszkiem.
On jest po prostu cyniczny. Jego
wścibskość nigdy nie minie, prawda? Jak tak dalej pójdzie to niedługo będziemy
się bić na scenie, a tego nikt by nie chciał.. dlatego, chłopie. Ogarnij dupę.
– Jaki miałeś cel w tym, żeby ją
okłamać? – wtrącił się ponownie, Liam.
– To nie jest twój zasrany
interes, Payne – Malik wstał z miejsca i rzucił kartami na stół.
Mogłem spodziewać się najgorszego.
Znam swoich przyjaciół i wiem, że długo nie będą spokojni. Swoją drogą ja też
traciłem swoją cierpliwość. Komu by trzymały nerwy w takiej sytuacji?
– Po chuj wtrącacie się w sprawy,
które was nie powinny w ogóle obchodzić?
Malik był wściekły. I by o krok
od wybuchu swojej agresji. Wspominałem, że jest wulkanem, który wybucha co jakiś
czas? Tak właśnie było teraz.
– Claudia jest moją dziewczyną,
siostrą Niall'a, a także naszą przyjaciółką, więc jeśli masz choć trochę godności
powinieneś ją przeprosić!
Mój krzyk rozbrzmiał się o
bębenki zgromadzonych osób. Louis wolał milczeć i nie wtrącać się w naszą chorą
dyskusję. Podobnie było z Niall'em, który trzymał Troy'a za ramię, aby ten nie
przyłożył Zayn'owi. Liam próbował uspokoić nas wszystkich, ale marnie mu to
wychodziło. Nie chciałem się z nim kłócić, ale widocznie z tym człowiekiem nie
da rady inaczej porozmawiać. Mulat zbliżył się do mnie i szarpnął mnie za
ramię. Zaniepokoiłem się, ponieważ nie chciałem się z nim przypadkiem pobić ze
względu na to, że się przyjaźnimy i ze względu na Claudię. Sądzę, że nie byłaby
zadowolona z mojej kolejnej bójki. Nie chciałem jej też martwić.
– Nie mam za co jej przepraszać.
Kumasz? Ktoś taki jak ona, nie zasłużył sobie na moje przeprosiny. Jest nikim,
więc dlaczego ma mnie jakoś specjalnie obchodzić? Zapamiętaj, stary.. Zayn
Malik nigdy, ale to nigdy nikogo nie przeprasza. Tym bardziej, kogoś takiego
jak ona.
Warknął w moją stronę i pchnął
mnie na barierkę od schodów. Przestraszyłem się nie na żarty, a kiedy mój przyjaciel
wyszedł z domu z głośnym trzaśnięciem drzwi nie zapowiadało się na nic dobrego.
Wręcz przeciwnie. Takie zachowanie z jego strony mogło zapowiadać wojnę.
Podniosłem się do pionu. Mimowolnie uniosłem głowę do góry i, spostrzegłem
Claudię. Doszło do mnie wtedy to, że była świadkiem całego zajścia. Znalazłem
się tuż przy wejściu na górę. Przełknąłem ślinę, a przestraszona dziewczyna
zbiegła po schodkach prosto w moje ramiona. Objąłem ją w talii i przycisnąłem
do swojej klatki piersiowej. Moja ukochana nie powinna tego słyszeć. Bałem się
o nią, że może się przejąć rzeczą, którą nie powinna. Nie powinna przejmować
się kimś takim jak Zayn. Nikt nie ma prawa obrażać mojej dziewczyny, którą
kocham, nawet jeśli jest to mój przyjaciel.
– Wszystko w porządku? – spytałem
się jej, a ona pokiwała głową.
Chłopaki wyszli z salonu i,
znaleźli się tuż obok nas. Wszyscy, ale to wszyscy byliśmy zdziwieni
zachowaniem Zayn'a. Już od dawna jego kontrowersyjne zagrywki budziły u nas
niepokój, ale nikt jeszcze nie odważył się go spytać w prost o co chodzi. Może ma jakiś problem z którym się boryka i całą złość i agresję wyładowuje na
nas? A może jest na coś chory i boi się nam o tym powiedzieć? A może Zayn
popadł w długi, złe towarzystwo i wstydzi się nam przyznać? A może on ćpa?
Od autorki: Chcąc nie chcąc, dodałam 26 rozdział. Nie wyszedł mi on tak jak zaplanowałam. Kończyłam go, ponieważ musiałam. Wybaczcie. Postaram się, by kolejny rozdział był o wiele lepszy. Hey! Dlaczego nie komentujecie?
muusze stwierdzić że harry jest bardzo cierpliwy , ja już dawno w pieprzyłą bym zaynowi , ciekawe co będzie dalej ??
OdpowiedzUsuńczekam z nie cierpliwością na następny rozdział :)
Uff dobrze, że Harry nie spotkał się z Megan, chociaż myślałam że Zayn mówił prawdę. Ale cieszę się że skłamał. Tylko dlaczego? W co on gra? I o co chodzi Perrie? Co oni kombinują?
OdpowiedzUsuńSłodki prezent Harry zrobił Claudii! :)
Czekam na kolejny, pozdrawiam Asiek :)
świetny rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!!! Rozdział Świetny!!!
OdpowiedzUsuńsuper! zajrzałabyś czasem one-live-direction.blogspot.com???
OdpowiedzUsuńSuper <3 serio pisz dalej jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze oczywiście < 33
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam http://fan-fiction-fifty-shades-of-styles.blogspot.com/
Jej, cudny ;*. Harry jaki słodki prezent *o*. Ciekawe czemu Zayn skłamał mówiąc, że Harry spotkał się z Megan ;o. Czyżby znowu jakiś plan? Pisz szybko nn. ;* I czego ci tu życzyć? Hm...weny! :)
OdpowiedzUsuńJsndjrown <3 Dawaj szybko next! ;*
OdpowiedzUsuńhej , kiedy będzie następny ??
OdpowiedzUsuńJeśli się uda to dziś. A jeśli nie to jutro. Nic nie obiecuję. Mam problemy z laptopem..
Usuń