19 maja 2014

Rozdział 26

Zayn

Może i jestem dupkiem, ale szczerym dupkiem. Harry prosił mnie, żebym nie mówił nic Claudii o tym gdzie i dokąd wychodzi. Ups. Wyrwało mi się. Zadecydowałem, że powinna wiedzieć i zrobić dym swojego kochasiowi. Lubię być wredny, to moje drugie imię. A nie. Moje drugie to Javadd. Jednak jestem głupi.
Po tym jak brunetka chwilę ochłonęła i dałem jej kilka buchów, postanowiliśmy wejść do środka. Zabrałem od niej koc i położyłem go w przedpokoju na wiklinowym fotelu. Claudia poszła do kuchni coś zjeść. Podziękowała mi za szczerość i, powiedziała, że się nie wygada. Nie będzie robiła mu żadnych awantur. Poczeka, aż sam jej się wytłumaczy. Oh! Doprawdy. Nie mogę się doczekać tego, aż Styles zacznie jej się tłumaczyć, a on go po prostu znokautuje. Cóż. Liczę chociaż na spoliczkowanie. Tak czy siak, chcę być przy ich rozmowie.
Wszedłem do salonu gdzie zastałem tam Niall'a i Louis'a, którzy grali w fifę na X-box'ie. Usiadłem wygodnie na fotelu rozkładając nogi na pufie. Z kieszeni wyciągnąłem swój telefon i z nudów zacząłem przeglądać swoje kontakty w komórce. Cholera! Skąd ja znam tylu ludzi? Po kilku minionych chwilach na moim ekranie dostrzegłem nadchodzące połączenie. Perrie.
– Słucham, księżniczko? – odezwałem się z rozbawieniem.
"Tylko nie księżniczko.. Rozmawiałeś z Claudią?"
– A o czym miałbym z nią rozmawiać?
"Chyba macie sobie coś do wyjaśnienia, nie sądzisz?"
– Ahh.. Prawie o tym zapomniałem. Powiedziałaś jej?
"Wszystko to, co wiedziałam. Teraz twoja kolej."
– Nie jestem co do tego przekonany, wiesz?
"Na razie o tym zapomnij, bo czeka cię coś o wiele gorszego."
– Możesz jaśniej?
"Pamiętasz Leon'a? Mojego popieprzonego kuzyna?"
– Co z nim?
"Jutro wraca do Londynu. I będzie w tym samym klubie co wy."
– Co w związku z tym?
"Miej na oku Claudię. Ja niestety dam rady urwać się z trasy.. Możesz to dla mnie zrobić?"
– Nie obiecuję, księżniczko.
"Nie księżniczkuj mi tu Zayn! To poważna sprawa. Wiesz jeśli Leon coś sobie ubzdura, to nie odpuści."
– Nie bulwersuj się tak, bo ci cukier skoczy.
"Do cholery, Zayn!"
– Okay, okay. Zobaczę co da się zrobić.
Edwards rozłączyła się, a mnie zaatakował nagły atak śmiechu. Odkąd pamiętam nie lubiła, kiedy tak do niej mówiłem. Wkurzała się i wpadała w złość. Zapewne teraz też tak było. Szkoda, że nie mogłem tego zobaczyć. Zablokowałem klawiaturę i rzuciłem telefon  na stolik przede mną. Postanowiłem podpatrzeć rozgrywkę meczu Horan kontra Tomlinson.

Niall

W Fifę z Louis'em grałem trzy razy, i za każdym razem remisowaliśmy. Potem przyszło kolej na Zayn'a, który niestety mnie ograł, ale zażądałem dogrywki. To tylko zabawa. I kiedyś się odegram. Przysięgam.
Harry'ego wciąż nie było, co zaczynało mnie stopniowo martwić. Claudia teraz spała w salonie, a my graliśmy. Głowę miała na moich udach, a nogi na kolanach Zayn'a. Nie komentujcie. Louis przykrył ją kocem i staraliśmy się być jak najciszej, by dać jej trochę spokoju. Widziałem, że się martwi. Nawet bardzo. W końcu to jej chłopak, który nawet nie raczył jej poinformować o tym, że wychodzi i nie wie kiedy wróci. My, jako jego kumple, również zaczynaliśmy się niepokoić. Claudia od rozmowy, którą przeprowadziła z Zayn'em była ciągle smutna i wyglądała tak, jakby miała się zaraz rozpłakać. Nie chciałem jej pytać co się stało, ponieważ nie chciałem jej jeszcze bardziej martwić.
Liam razem z Ashley pojechali po zakup alkoholu na jutrzejszy dzień. Z chłopakami zdecydowaliśmy, że wniesiemy tam własny prowiant, żeby po prostu wyjść na tym taniej. Dzwoniliśmy do klubu i nie mieli nic przeciwko temu. Kierownik był miły, a kiedy dowiedział się kim jesteśmy, zgodził się bez wahania i zaproponował zakąski na koszt firmy. A my w zamian, zagramy tam kilka piosenek.
Claudia spała od ponad dwóch godzin. Ja z Malikiem wciąż grałem w fifę, chcąc z nim wygrać. Louis siedział przy stole jadalnianym i grał sam z sobą w szachy. Liam rozłożył się wygodnie w fotelu i czytał jakąś książkę. Ashley w kinie z Brendą. A Harry'ego dalej nie ma.
Po kilku chwilach usłyszeliśmy dzwonek telefonu. Każdy spojrzał się po sobie i tylko wzruszył ramionami, że to nie ich telefony. Louis poszedł do kuchni skąd pochodziły dźwięki i już po chwili trzymał w ręku telefon mojej siostry.
– Zgadnijcie kto dzwoni – zaśmiał się, spoglądając na ekran wyświetlacza.
– Harry.
Powiedzieliśmy wszyscy czterej chórkiem, a za chwilę się zaśmialiśmy. Wiedziałem. Wiedziałem, że prędzej czy później łaskawie odezwie się do niej. Szybko. Odkąd wróciliśmy do domu minęły cztery godziny, a on nawet nie dał nam znaku życiu. Nie odezwał się do nas, a co dopiero do Claudii. Gdzie on się podziewa do cholery? Louis popatrzył się na mnie znacząco, a ja odpowiedziałem mu skinięciem głowy. Tommo bez wahania przerwał połączenie, wyjął baterie i telefon położył na stoliku. Punkt dla ciebie przyjacielu.

Louis

Minęła chyba kolejna godzina, a mojego przyjaciela dalej jak nie było tak nie ma. Zniknął tak na prawdę bez słowa wyjaśnienia. Martwiłem się o niego, jak każdy. Jednak to Claudia wyglądała na najbardziej zmartwioną. Wiedziałem, że Malik powiedział jej coś, po czym dziewczyna się załamała. Mogłem tylko podejrzewać, że chodzi właśnie o Harry'ego. Malik nie zna umiaru i potrafi dobić każdego. A może blefował?
Po upłynięciu kolejnych piętnastu minut Claudia w końcu obudziła się. Powiedzieliśmy jej, że dzwonił Harry, ale ona wzruszyła ramionami i udawała, że ją to nie wzrusza. Choć w głębi przeczuwała, że stało się coś niedobrego. Liam z Niall'em grali w Fifę. Ashley zdążyła już wrócić z kina i zachowywać się dość normalnie. Odwiedziła nas również Brenda, rzekoma przyjaciółka Niall'a. Zbliżał się wieczór, więc Malik'a już nie było. A ja siedziałem i grałem w pasjansa na swoim telefonie.
Usłyszeliśmy jak frontowe drzwi się otwierają. Jedna para butów. Zaraz potem druga. Cisza. Usłyszeliśmy jak dwie osoby wchodząc do nas do salonu. Harry. Wdech. Troy. Wydech. Co oni tu robią razem? Zaniemówiłem.
– Co tak długo?
Odezwał się do nich pierwszy Liam, który wydawał się być nadzwyczaj spokojny w całej tej głupiej sytuacji. Nigdy nie przypuszczałbym, że Harry pogodzi z przyjacielem Claudii. Brunetka wstała z kanapy i odwróciła się w ich stronę. Zamarła. Tak samo jak ja.
– Troy?
Pisnęła z niedowierzaniem. Claudia nie kryła zdziwienia jak my wszyscy. Nikt by nie przypuszczał, że dojdzie do takiej sytuacji. Złożyła ręce na piersi i wpatrywała się w naszych gości. I w tym samym czasie do domu wszedł Zayn, głośno trzaskając drzwiami. Kurwa! Jeszcze trochę, a będziemy musieli wymieniać drzwi, jeśli on nie przestanie tak nimi trzaskać. Znalazł się obok naszych gości, zagwizdał z dumą i rozsiadł się wygodnie w jednym z foteli. Położył swoje nogi na pufie, a z kieszeni wyjął paczkę papierosów.
– Wyszedłem na chwilę. A wy już zdążyliście pospraszać obcych ludzi do domu.
Włożył jedną fajkę do ust po czym ją odpalił.
– Ładnie to tak nachodzić nas bez zapowiedzi?
– W domu nie palimy, Zayn – upomniał go Harry, podchodząc bliżej.
– Milcz Styles, zanim ja puszczę parę z ust.
Warknął w jego stronę. O czym on mówił do cholery? Byłem zdezorientowany. Zayn bywał mściwy i podły, ale nie sądziłem, że aż tak. Czyżby Zayn okłamał Claudię, po to żeby zrobić jej na złość? Bez zastanowienia podszedłem do niego, wyjąłem mu papierosa z ust po czym złamałem go. Mulat popatrzył na mnie ze zdziwieniem po czym pokręcił głową.
– Tommo. Ty też jesteś przeciwko mnie?
– Nie. Nikt nie jest przeciwko tobie. Tylko Harry ma rację. W domu się nie pali.
– Harry nie ma racji. A może Harry wytłumaczy się swojej dziewczynie z tego co robił, i gdzie był?
– Nie musi mi się z niczego tłumaczyć. Jest dorosły.
Po raz pierwszy w tej głupiej konwersacji zabrała głos Claudia. Dziwiło mnie to, jak bardzo była wyciszona i spokojna. Nie za bardzo? Bałem się, że niebawem mogą paść nieodpowiednie słowa, które będą nie na miejscu. Widziałem jak Claudia badawczo spogląda na swojego chłopaka. Widząc, że Styles milczy, ona prychnęła, chcąc go wyminąć. Obserwowałem tę dwójkę i widziałem, że Claudia ma ostatnie szczątki cierpliwości. Westchnąłem, kręcąc nieporadnie głową. Milczenie Styles'a utwierdzało go w przekonaniu, że jest on w czarnej dupie. I nie ma nic na swoją obronę. Harry zagrodził drogę dziewczynie i zaczął dyskusję. Malik siedział w fotelu i śmiał się gorzko. Aha! Czyli to jego sprawka.. mogłem się tego po nim spodziewać. Gnojek.
– Wysłuchaj mnie.
– Jakoś nie mam ochoty.
Oburzyła się i zniknęła z salonu. Harry odwrócił się, chcąc iść za nią. Brunetka bez odwracania powiedziała mu, żeby za nią nie szedł. Ot tak, bez żadnego już słowa Claudia poszła na górę i, tyle ją widzieliśmy. Była zła, a może obrażona? Słusznie. Sądzę, że miała ku temu powód. Mój przyjaciel nie powiedział jej, że gdzieś wychodzi. Nie wysłał do niej żadnego sms przez kilka dobrych godzin, więc jak ona ma zachowywać się normalnie? Kurwa. Harry. Ogarnij dupę. Idź za nią!

Claudia

Kiedy znalazłam się w swoim pokoju od razu weszłam pod swój różowy koc i wtuliłam się w puchową poduszkę. Nie miałam specjalnej ochoty na to, żeby rozmawiać z Harry'm. Co prawda nie musi mi się ze wszystkiego tłumaczyć, ale mógł mnie poinformować, że chociaż wychodzi. To jest ważne w związku, tak? Niech to szlag! Teraz, chciałam pobyć sama i przemyśleć kilka swoich spraw. Po chwili usłyszałam pukanie. Stuknięcie do drzwi trzy razy. Pozwoliłam wejść tej osobie do środka. Nic. Zero reakcji. Pukanie. Znów ten dźwięk obił się o moje uszy. Wstałam z łóżka i dłonią przetarłam oczy, które były na swój sposób nieco wilgotne. Złapałam za klamkę i wstrzymałam oddech. Odsunęłam się o krok w tył. Najpierw do mojego pokoju weszło duże pudło, a zaraz potem Harry. Wsunął je do środka i zamknął drzwi. Oparł się i spoglądał na mnie. Zastanawiało mnie co znajduję się w tym dużym pudle. Bomba? Wątpię. To przecież lekkomyślne.
– Co to jest?
– Prezent. Otwórz.
Zachęcił mnie, a ja przełknęłam głośno ślinę. Spojrzałam się na Harry'ego, a on posłał mi serdeczny uśmiech. Odetchnęłam, zbliżając się po woli do dużego pudła. Wyciągnęłam dłoń przed siebie i rozwiązałam czerwoną kokardkę. Otworzyłam pudełko, i szybko spojrzałam na swojego chłopaka. Cały czas uśmiechnął się do mnie, widząc moje zakłopotanie. To nie fair. Ja tutaj być może igram z życiem, a on świetnie się bawi.
– Mam się bać?
– Nie powinnaś, skarbie.
Zajrzałam do pudła. Zaniemówiłam. Na spodzie zobaczyłam małą, białą ruszającą się kulkę. A obok niej duży, pluszowy miś. To było szczeniątko.
Kiedy jęknęłam, podniosło główkę i spojrzało się na mnie. Był przesłodki. Zakryłam usta dłonią i spojrzałam na Harry'ego. Byłam prze szczęśliwa. W tamtej chwili zrozumiałam tak nagłe wyjście mojego chłopaka. Wyszedł, po to żeby kupić mi szczeniaczka. Podarował mi prezent. Uszczęśliwił mnie, ponieważ mnie bardzo kocha. Jak mogłam to inaczej rozumieć? Nie mogłam się dłużej na niego gniewać. Nie potrafiłam. Uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił. Podeszłam do niego, rzucając mu się prosto w ramiona. Loczek objął mnie w talii i mocno przycisnął do siebie. Nie wiem jak odwdzięczę się jemu za taki prezent. Sukienka od Liam'a to nic w porównaniu do tego, co podarował mi Harry. On jest cudowny. Ten mały psiak jest cudowny. Nie wiem jak mam mu dziękować.
– Dziękuję. Prezent jest cudowny. Nigdy bym się nie spodziewała, że odstanę od ciebie psa..
– Co się nie zrobi, dla swojej jedynej miłości?
– To dlatego tak długo cię nie było?
– Skarbie – zwrócił się do mnie, łapiąc mnie za dłonie – Pojechałem do Liverpool'u po to, aby odebrać to maleństwo. Chciałem zrobić ci niespodziankę, i dlatego nic nikomu nie mówiłem.
Westchnęłam przeciągle wywracając oczami. Odsunęłam się od niego i sięgnęłam do pudełka po małą kulkę. Dowiedziałam się, że to chłopiec więc czym prędzej muszę wybrać dla niego jakieś imię. Ma zaledwie półtora miesiąca i, jest taki malusieńki. Mam go od pięciu minut, a zdążył skraść moje serce. Przytuliłam go do swojego policzka, a on go polizał. To urocze. Już go kocham.
– Wiesz, co prawda ja mam inne informacje co do twojego wyjścia. Zayn powiedział mi, że poszedłeś spotkać się z Megan.
Harry milczał. A jego wyraz twarzy był nadzwyczaj opanowany i spokojny. Po chwili znikąd wybuchł gromkim śmiechem, przez co nie mógł się od niego powstrzymać.
– Ja i Megan?
Skinęłam głową, ale Harry znów się roześmiał.
– Nie byłem u niej. Nie zrobiłbym takiego świństwa po tym, co przeszliśmy. Ufasz mi, prawda?
I wtedy w moim sercu zrobiło się gorąco. Czułam się szczęśliwa. Uśmiechnęłam się do niego, a on podszedł do mnie, składając delikatny i pełen miłości pocałunek na moich malinowych ustach. Pogłaskał mojego pieska i pocałował go w ucho. To urocze. To maleństwo i Harry tak do siebie pasują. Są idealni.
– Jak chcesz go nazwać?
– Gizmo – odpowiedziałam mu z gracją.
Harry nadął policzki i posłał mi krzywe spojrzenie. Uśmiechnęłam się do niego, na co za chwilę oboje się zaśmialiśmy.
– Dlaczego akurat Gizmo? – dziwił się.

– A jak mam go nazwać? Może Harry?
Zielonooki zaśmiał się dźwięcznie i pogłaskał Gizma.
– Wiesz, to wcale nie taki głupi pomysł. Harry. Pasuje do niego.
– Żartujesz?
– Nie – oznajmił. Spojrzał się na psa i się do niego uśmiechnął. – Mały, jak chcesz się nazywać? Harry czy może Gizmo?
I wtedy mój piesek spojrzał się na mojego chłopaka jak na idiotę. Mój ukochany rozmawiał ze zwierzęciem. To słodkie, prawda?
– Nazwijmy go Ramzes.
W tym momencie usłyszeliśmy jak nasz psiak szczeknął. A raczej próbował. Jego odgłos był mniej więcej podobny do pisku. Ale uwierzcie mnie, że dał głos. To nieprawdopodobne.
– Ramzes – powtórzył za mną Harry, a pies znów dał głos.
– Podoba ci się? – spytałam się go, a on zaszczekał.
Zaśmialiśmy się i odstawiłam małego na ziemię. On, człapiąc rozpoznawał swój teren. Harry znów zbliżył się do mnie i mnie pocałował. Zgarnął kosmyk moich włosów i założył go za ucho. Uśmiechnął się znacząco i wyjrzał za moje plecy. Zachichotał, a ja bez zastanowienia odwróciłam się za siebie.
– Ramzes zostawił ci niespodziankę.
Z początku nie rozumiałam o co chodzi, ale kiedy mały wyłonił się zza kartonu, ujrzałam małą kałużę nieopodal mojego łóżka. Zaśmiałam się razem z Harry'm, a Ramzes tylko zaszczekał swoim piskliwym głosikiem. Prezent od niego jest na prawdę uroczy i, sądzę, że długo długo długo będę się z niego cieszyć.

Harry

Wyszedłem z pokoju Claudii w dobrym nastroju. Wyjaśniliśmy sobie pokrótce co i jak było przyczyną mojego nagłe wyjścia. Nie chciałem źle. Chciałem tylko sprawić przyjemność swojej dziewczynie. Zastanawia mnie jedno. Dlaczego Zayn ją okłamał i, jaki miał w tym cel? Czy to kolejna z jego intryg? Tym razem nie ujdzie mu to na sucho.
Zszedłem na dół, zostawiając Claudię razem z małym urwisem. Chłopaki zachowywali się jak gdyby nigdy nic. Louis grał sam z sobą w szachy - nic nowego. Lubi walczyć z osobą inteligentną, chociaż w jego przypadku jest to raczej niemożliwe. Cóż. Liam międzyczasie sms-ował na kanapie, grając w karty z Zayn'em. Niall i Troy grali w Fifę i wyglądało na to, że dość dobrze się dogadywali. Nic dziwnego, przecież znają się prawie od zawsze.
Kiedy znalazłem się w salonie, każdego z osobna oblałem tajemniczym spojrzeniem. Oparłem się o pobliską ścianę i złożyłem ręce na wysokości klatki piersiowej. Mój wzrok bezmyślnie zatrzymał się na uśmiechniętym Zayn'ie, który był pochłonięty grą w karty. Nie na długo. Mulat w pewnym momencie poczuł na sobie mój wzrok, i odwrócił się w moją stronę z głupim uśmieszkiem. Zmarszczyłem brwi w jego stronę, a on prychnął pod nosem. Gnój.
– Musimy porozmawiać, Zayn.
Mój głos brzmiał zadziwiająco chłodno i spokojnie. Za spokojnie. Przez ten okres czasu w którym byłem sam, nauczyłem się dystansu. Staram się zachować cierpliwość i zimną krew, choć przyznaję, że niekiedy przychodzi mi to z trudem. Ale staram się i, to się liczy. Chęci są najważniejsze, prawda?
– Nawijaj.
Odpowiedział mi szorstko, po czym odwrócił się i kontynuował grę z Liam'em. Westchnąłem przeciągle i pokręciłem głową.
– Mamy pewną kwestię do wyjaśnienia – oznajmiłem.
– Jestem teraz zajęty. Czy to coś ważnego?
Zacisnąłem swoje szczęki i prychnąłem pod nosem. Palant. Co prawda jest moim przyjacielem, ale ma swoje odchyłki i potrafi niekiedy mnie wkurwić. Musiałem z nią porozmawiać sam na sam. Chciałem wyjaśnić z nim to, dlaczego perfidnie z uśmiechem i łatwością przyszło mu okłamanie Claudii. Fakt jest faktem, mówiłem mu, że wychodzę i nie wiem kiedy wrócę, ale przysięgam, że nie wspominałem mu, dokąd się wybieram. A tym bardziej nie mówiłem mu, że idę spotkać się z Megan. Osiwiałbym prędzej niż bym się z nią spotkał. To chore. Dzwoniła do mnie, to prawda, ale powiedziałem jej, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Być może.. być może Zayn podsłuchał moją rozmowę i wykorzystał ją przeciwko mnie. Chciał dopiec i mi i Claudii. To niedorzeczne. Czy ten chłopak zna umiar? Nie poznaję go. Nie poznaję swojego kumpla. Kiedy on się tak zmienił, do cholery?
– To jest ważne, Malik – syknąłem mu przez zaciśnięte zęby.
– Nie mam teraz czasu – odpowiedział i, się zaśmiał.
Kpina. To nic nowego z jego strony. Odkąd pamiętam Zayn miał dziwny styl życia. Lubił pić, palić, a także imprezować. Jest wulgarny, mściwy, arogancki, wredny kiedy jest zły. Kiedyś był innym człowiekiem. Innym Zayn'em. Chłopakiem z normalnego boysbandu One Direction. A teraz? Teraz sądzę, że sam siebie by nie poznał. Gdzie podziały się jego uczucia? Przed laty traktowaliśmy siebie z należytym szacunkiem i przyjacielską sympatią. Dlaczego tak nie jest teraz? Co się zmieniło? A może to ja się zmieniłem?
– Kiedy znajdziesz czas na to, żeby wyjaśnić mi dlaczego okłamałeś Claudię?
Malik odłożył karty na bok. Spod byka spojrzał się na mnie i wyglądał na takiego, który by rozmawiał z duchem. Był zdziwiony. Albo udawał. Zayn tak potrafi, prawda?
– Ja okłamałem Claudię?
– No nie, ja. Pewnie, że ty, idioto – odpowiedziałem mu sarkazmem.
– Nie obrażaj mnie – syknął kąśliwie – O chuj ci chodzi?
– Czemu okłamałeś Claudię, twierdząc, że byłem na spotkaniu z Megan?
– A co, nie byłeś? – dziwił się.
– Nie, nie byłem.
– Widocznie musiało mi się coś pomylić – zaśmiał się – Czy to takie ważne? Spotkałeś się z Megan, albo się nie spotkałeś. Kogo to obchodzi?
– Akurat mnie obchodzi – warknąłem w jego stronę, gdzie moja cierpliwość po woli się kończyła.
– Chłopaki. Uspokójcie się – wtrącił się Liam – Nie ma sensu się kłócić.
– Ja jestem spokojny – stwierdził Zayn z głupkowatym uśmieszkiem.
On jest po prostu cyniczny. Jego wścibskość nigdy nie minie, prawda? Jak tak dalej pójdzie to niedługo będziemy się bić na scenie, a tego nikt by nie chciał.. dlatego, chłopie. Ogarnij dupę.
– Jaki miałeś cel w tym, żeby ją okłamać? – wtrącił się ponownie, Liam.
– To nie jest twój zasrany interes, Payne – Malik wstał z miejsca i rzucił kartami na stół.
Mogłem spodziewać się najgorszego. Znam swoich przyjaciół i wiem, że długo nie będą spokojni. Swoją drogą ja też traciłem swoją cierpliwość. Komu by trzymały nerwy w takiej sytuacji?
– Po chuj wtrącacie się w sprawy, które was nie powinny w ogóle obchodzić?
Malik był wściekły. I by o krok od wybuchu swojej agresji. Wspominałem, że jest wulkanem, który wybucha co jakiś czas? Tak właśnie było teraz.
– Claudia jest moją dziewczyną, siostrą Niall'a, a także naszą przyjaciółką, więc jeśli masz choć trochę godności powinieneś ją przeprosić!
Mój krzyk rozbrzmiał się o bębenki zgromadzonych osób. Louis wolał milczeć i nie wtrącać się w naszą chorą dyskusję. Podobnie było z Niall'em, który trzymał Troy'a za ramię, aby ten nie przyłożył Zayn'owi. Liam próbował uspokoić nas wszystkich, ale marnie mu to wychodziło. Nie chciałem się z nim kłócić, ale widocznie z tym człowiekiem nie da rady inaczej porozmawiać. Mulat zbliżył się do mnie i szarpnął mnie za ramię. Zaniepokoiłem się, ponieważ nie chciałem się z nim przypadkiem pobić ze względu na to, że się przyjaźnimy i ze względu na Claudię. Sądzę, że nie byłaby zadowolona z mojej kolejnej bójki. Nie chciałem jej też martwić.
– Nie mam za co jej przepraszać. Kumasz? Ktoś taki jak ona, nie zasłużył sobie na moje przeprosiny. Jest nikim, więc dlaczego ma mnie jakoś specjalnie obchodzić? Zapamiętaj, stary.. Zayn Malik nigdy, ale to nigdy nikogo nie przeprasza. Tym bardziej, kogoś takiego jak ona.
Warknął w moją stronę i pchnął mnie na barierkę od schodów. Przestraszyłem się nie na żarty, a kiedy mój przyjaciel wyszedł z domu z głośnym trzaśnięciem drzwi nie zapowiadało się na nic dobrego. Wręcz przeciwnie. Takie zachowanie z jego strony mogło zapowiadać wojnę. Podniosłem się do pionu. Mimowolnie uniosłem głowę do góry i, spostrzegłem Claudię. Doszło do mnie wtedy to, że była świadkiem całego zajścia. Znalazłem się tuż przy wejściu na górę. Przełknąłem ślinę, a przestraszona dziewczyna zbiegła po schodkach prosto w moje ramiona. Objąłem ją w talii i przycisnąłem do swojej klatki piersiowej. Moja ukochana nie powinna tego słyszeć. Bałem się o nią, że może się przejąć rzeczą, którą nie powinna. Nie powinna przejmować się kimś takim jak Zayn. Nikt nie ma prawa obrażać mojej dziewczyny, którą kocham, nawet jeśli jest to mój przyjaciel.
– Wszystko w porządku? – spytałem się jej, a ona pokiwała głową.
Chłopaki wyszli z salonu i, znaleźli się tuż obok nas. Wszyscy, ale to wszyscy byliśmy zdziwieni zachowaniem Zayn'a. Już od dawna jego kontrowersyjne zagrywki budziły u nas niepokój, ale nikt jeszcze nie odważył się go spytać w prost o co chodzi. Może ma jakiś problem z którym się boryka i całą złość i agresję wyładowuje na nas? A może jest na coś chory i boi się nam o tym powiedzieć? A może Zayn popadł w długi, złe towarzystwo i wstydzi się nam przyznać? A może on ćpa?



Od autorki: Chcąc nie chcąc, dodałam 26 rozdział. Nie wyszedł mi on tak jak zaplanowałam. Kończyłam go, ponieważ musiałam. Wybaczcie. Postaram się, by kolejny rozdział był o wiele lepszy. Hey! Dlaczego nie komentujecie?

11 komentarzy:

  1. muusze stwierdzić że harry jest bardzo cierpliwy , ja już dawno w pieprzyłą bym zaynowi , ciekawe co będzie dalej ??
    czekam z nie cierpliwością na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff dobrze, że Harry nie spotkał się z Megan, chociaż myślałam że Zayn mówił prawdę. Ale cieszę się że skłamał. Tylko dlaczego? W co on gra? I o co chodzi Perrie? Co oni kombinują?
    Słodki prezent Harry zrobił Claudii! :)
    Czekam na kolejny, pozdrawiam Asiek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na nexta!!! Rozdział Świetny!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. super! zajrzałabyś czasem one-live-direction.blogspot.com???

    OdpowiedzUsuń
  6. Super <3 serio pisz dalej jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny jak zawsze oczywiście < 33
    Przepraszam za spam http://fan-fiction-fifty-shades-of-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, cudny ;*. Harry jaki słodki prezent *o*. Ciekawe czemu Zayn skłamał mówiąc, że Harry spotkał się z Megan ;o. Czyżby znowu jakiś plan? Pisz szybko nn. ;* I czego ci tu życzyć? Hm...weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jsndjrown <3 Dawaj szybko next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. hej , kiedy będzie następny ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się uda to dziś. A jeśli nie to jutro. Nic nie obiecuję. Mam problemy z laptopem..

      Usuń

Obserwatorzy