Claudia i Zayn
po piętnastu minutach znaleźli się we wcześniej wyznaczonym miejscu przez
Liam’a. Blondynka jadąc do szpitala nie wiedziała po co i dlaczego tam
zmierzają, dopiero kiedy weszli Zayn jej wszystko wyjaśnił. Kolana się pod nią
ugięły, a kiedy od Liam’a usłyszała, że Niall potracił Harr’ego mało co nie
zeszła na zawał. Do końca roku zostało paręnaście dni. To dobry czas, żeby
pomyśleć o wszystkim, co się zdarzyło w tym roku i o tym, co być może zdarzy
się w przyszłym. Wyciągnąć wnioski z tego, co było i zrobić plany na to, co
będzie. Wszystko zaczyna się w wyobraźni. Każdy wielki projekt ma swój początek
w jednej dobrej, ciepłej myśli, która rozgrzewa cię od środka. Myślę, że nie
trzeba od razu planować życia na następne dwadzieścia lat. Ani nawet na
dwanaście miesięcy, bo przecież nie wiadomo co przyniesie życie i czym zechce
nas niespodziewanie zaskoczyć. Wiem jednak, że dobrze jest szukać inspiracji,
nowych pomysłów, uczyć się nowych umiejętności i rozwijać. Rozglądać się i
marzyć. Bo właśnie z tych marzeń powstają później piękne zdarzenia. Dziewczyna
usiadła na jednym z plastikowych krzeseł, oddychała ciężko i nie mogła uwierzyć
w to, co się wydarzyło. Blondynka podkuliła nogi aż po samą brodę i dała upust
swoim łzom. Nie mogła pogodzić się z myślą, że to co się dzieje jest
rzeczywistością. W głębi okłamywała samą siebie, że nie czuje już nic do
Harr’ego, tylko po to, żeby Zayn nie miał jej niczego za złe. Owszem, czuła też
coś do Mulata i był dla niej ważny, ale serce jej się krajało, gdy widziała jak
cierpi Loczek. Nagle dziewczyna wstała na proste nogi, oblała wszystkich
obojętnym wzrokiem i rzuciła się w ramiona Payn’a. Wtuliła się w jego silną
pierś i nie wytrzymała. Płakała tak, jakby uchodził z niej cały ból
nagromadzony w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Zaciskała paznokcie na szyi
bruneta, a on mocno trzymał ją w talii. Próbował ją uspokoić, ale to nic nie
dawało. Dwulicowość to jedna z najpopularniejszych chorób.
– Niall
potrzebuje natychmiastowej transfuzji krwi. Twojej krwi, bo inaczej umrze –
odezwał się Liam, kiedy dziewczyna odsunęła się od niego, by spojrzeć mu w
oczy. Nie mogła w to uwierzyć. Po raz kolejny jej świat się załamał.
*
W tym samym czasie..
Zayn wyszedł
przed szpital, a z wewnętrznej kieszeni swoich spodni wyjął paczkę Malboro.
Wyciągnął z niej jednego papierosa, po czym włożył go do ust i odpalił.
Zaciągnął się kilka razy, a wtedy usłyszał, że ktoś opuszcza budynek.
Przekręcił głowę w bok i ujrzał Lou’isa, który o czymś zawzięcie myślał. Mulat
prychnął pod nosem i zaciągnął się po raz wtórny.
– Kiedy ty i
Claudia się spiknęliście? – Prychnął Tomlinson z lekkim oburzeniem w głosie.
Spojrzał przelotnie na swojego przyjaciela i po chwili oboje się zaśmiali.
– A nie można?
– Powiedział Zayn, wypuszczając ciemną chmurę z ust.
Louis zaśmiał
się sarkastycznie, po czym poklepał chłopaka po ramieniu tak, że ten zaczął się
dusić i krztusić dymem.
– Coraz
bardziej mnie zaskakujesz – poinformował go Louis, a Malik odpalił drugiego już
papierosa.
– Zdziwisz
się, na co mnie stać – wychrypiał i oparł się o barierkę. Oboje spojrzeli się
po sobie, gdy nagle odezwał się Zayn: – Jest całkiem dobra w łóżku.
– Co? – Brunet
wytrzeszczył oczy i zaśmiał się pod nosem. – Już ją przeleciałeś?
– Zemsta jest
słodka – Chłopak poczęstował swojego kolegę papierosem, a tamten zaciągnął się
kilkakrotnie. Oboje wypuścili siwy dym ponad swoje głowy i ponownie się
zaśmiali. – Poza tym do niczego jej nie zmuszałem. Sama tego chciała.
– Nie rób
niczego zbyt pochopnie. Pamiętaj, że nie jest twoja – powiedział niebieskooki,
ciągnąc drzwi wejściowe.
– Wiem, to tylko własność Harr’ego – przypomniał mu Zayn.
Chłopcy weszli
do środka, kierując się w poprzednie miejsce, w którym się znajdowali. Ich plan
wciąż działa. I mimo przeciwności losu, nie zdają sobie sprawy z tego, że
krzywdzą osoby trzecie. Louis i Zayn pragną się tylko zabawić, a przecież to
nic złego.
*
Kiedy Zayn i
Louis dołączyli do Liam’a byli lekko zdziwieni, że nie ma z nim ich koleżanki.
Młody chłopak pokrótce wytłumaczył swoim przyjaciołom całe zajście. Jedna
Mulat, który był nieco podrażniony zaczął wykłócać się ze swoim kolegą o to,
jak on będąc przy Claudii, pozwolił jej na tak ważną decyzję. Cóż. Czasem
trudno zrozumieć nawet i chłopaka.
– Skoro tak ci
kurwa na niej zależy, to czemu z nią nie zostałeś, tylko wyszedłeś na fajeczkę
razem z Tomlinsonem? – Krzyknął Liam, który był już na skraju wytrzymałości.
Miał dość pilnowania swoich przyjaciół. I mimo, że nie był najstarszy to czuł
się za nich wszystkich odpowiedzialny. Był dla nich niczym ojciec, który na
każdym kroku pilnuje swoich synów tylko po to, żeby nie wpakowali się w coraz
to głupsze czy gorsze kłopoty.
– Ej! Ode mnie
to ty się odjeb, okej? – Zanim Zayn zdążył otworzyć usta, wtrącił się Louis,
który swoim odzewem dołączył do kłótni pomiędzy tymi dwojga. Wszyscy trzej byli
poddenerwowani tą informacją, że ich przyjaciel znów walczy o życie.. Tym razem
podwójnie.
– Musiałem
chyba jakoś odreagować, tak? – Odezwał się w końcu Malik z wymalowanym grymasem
na twarzy.
Spokojny do
tej pory i nadopiekuńczy Liam, niespodziewanie złapał swojego kolegę za t-shirt
i zaczął mu wygrażać. Brunet i Mulat oddychali bardzo głośno, prawie że sapali,
i z trudem łapali każdy dech.
– Jeżeli
dowiem się, że Claudia cierpiała przez ciebie, to przysięgam, że wybiję ci
zęby, rozumiesz? – Warknął. – I nie obchodzi mnie to, że jesteśmy przyjaciółmi
od dobrych kilku lat. Uważaj co robisz, bo inaczej naprawdę nie ręczę za siebie
– Zayn w tym momencie wywrócił oczami, ale Liam potrząsnął nim mocniej, w
wyniku czego drugi chłopak z zażenowaniem pokręcił głową.
– Nie śmiej
się, Malik. Ja nie żartuję.
Liam puścił
swojego przyjaciela i usiadł na plastikowe krzesełko. Schował twarz w dłoniach
i miał ochotę krzyknąć, ale nie potrafił wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Coś
w środku go przed czymś hamowało. Może też znasz to uczucie, kiedy za dobre
intencje i za pomoc dostajesz kopa w dupę? Payne właśnie tak się czuł. Zawsze
dbał o wszystkich i nie mógł pozwolić, by komuś działa się krzywda. Od pewnego
czasu, sam jakby zauważył, że wszystko wymknęło mu się spod kontroli. Jego
przyjaciele się kłócą, a on nie jest w stanie temu zaprzestać. Zespół staje się
dla siebie kimś zupełnie obcym. Chłopak był bezradny i nie wiedział, jak ma
rozwiązać przytłaczające go problemy. Czuł się odpowiedzialny za wszystkich. Za
Harr’ego, Niall’a, Lou’isa, Zayn’a, Claudię.. A choćby za Megan, która rzekomo
nosi w sobie jego dziecko. Za cztery miesiące na świat ma przyjść potomek
Payne’a, ale on nawet nie utrzymuje kontaktów z matką swojego przyszłego
dziecka. Do czego to doszło?
Drobna
blondynka wyszła z sali badań, w której oddała próbkę krwi na badania, by
sprawdzić czy jej krew jest równie zgodna z krwią jej kuzyna. Opuściła
pomieszczenie zalewając się łzami, w głębi nie chciała pokazać, że bardzo boli
ją to, co się teraz dzieje, ale nie potrafiła. Nie potrafiła maskować swoich
uczuć czy emocji.
Dziewczyna
pobladła, tylko dlatego, że bardzo przejmowała się zaistniałą sytuacją. Od
czasów dzieciństwa przerażał ją widok krwi, więc i tym razem jej reakcja była
podobna. Usiadła na plastikowym krzesełku i zaczęła wpatrywać się w brudną,
szpitalną podłogę. Nagle dla niej czas jakby się zatrzymał.. Lekarze i
pielęgniarki biegnący przez korytarz zwolnili tempo. Wszystko wokół dziewczyny
na chwilę stało się sto razy wolniejsze i wyglądało tak, jakby było
wspomnieniem. Przestała na chwilę słyszeć, tak jakby ogłuchła na moment. W
głowie i przed oczyma miała obraz pijanego Harr’ego, który ledwie o własnych
siłach wszedł na nieoświetloną jezdnię. Nie rozglądał się jak nigdy, tylko po
prostu szedł przed siebie. Zza zakrętu wyjechało białe Audi, którym kierował
jej kuzyn. Nim zobaczył sylwetkę swojego przyjaciela, było już za późno na
jakąkolwiek reakcję. Claudia wyimaginowała swoją własną historię, nie znając
tej prawdziwej. Przeczuwała, że musiało to wyglądać strasznie, i boleśnie.
Harry, który przeleciał przez maskę białego pojazdu, i Niall, który hamował z
opóźnieniem i uderzył w drzewo. To niedomyślenia!
Z jej
zamkniętych powiek uroniła pojedynczą, samotną łzę. Wyobraziła sobie rzecz
najgorszą. Śmierć Harre’ego. A zaraz po niej pogrzeb Niall’a. Przestraszona
blondynka otworzyła oczy i wzrokiem napotkała zatroskany wzrok Liam’a, który
kucał przed nią i starał się jakoś pocieszyć. Doskonale wiedział, przez jakie
piekło przechodzi jego przyjaciółka. Nie chciał, żeby znów cierpiała. Nie
chciał tego, ale nie był w stanie jej teraz pomóc.
– Dix? –
Claudia usłyszała swoją ksywkę i jej wzrok skrzyżował się ze wzrokiem chłopaka.
Otarła spływające łzy i zapewniła go, że wszystko gra. Brunet pokiwał przecząco
głową i tylko westchnął. – Doktor Lee prosi cię do swojego gabinetu. Są już
wyniki – oznajmił spokojnym głosem, a do oczu dziewczyny napłynęło jeszcze
więcej łez. – Chcesz żeby ktoś z tobą poszedł, czy wolisz wejść tam sama?
– Chodź ze mną
– wyszeptała sucho, po czym złapała chłopaka pod ramię i razem weszli do
gabinetu lekarza.
Claudia i Liam
usiedli naprzeciw pana Lee. Oboje byli zdenerwowani. Claudia bardzo bała się
tego, co może za chwilę usłyszeć. Liam był nieco opanowany i spokojniejszy, ale
w środku czuł także niewielki stres. Mina doktora wskazywała na dobre wieści,
jednak to wcale nie uspokoiło drobnej blondynki. Dziewczyna zgryzła nerwowo
dolną wargę, po czym zauważyła, że Liam wyciągnął do niej rękę.. Dlatego bez
zastanowienia złapała ją mocno i spojrzała z powrotem na lekarza, czekając na
to, aż zacznie mówić.
– Z wyników
badań wynika, że pani krew i krew pani brata jest identyczna. Transfuzja
potrzebna jest natychmiast. Jeśli wyrazi pani zgodę, pielęgniarka pobierze pani
krew nawet od zaraz – powiedział lekarz.
Twarze
nastolatków nie kryły zdziwienia. Byli w szoku. Nagle dłoń Claudii puściła dłoń
Liam’a. Dziewczyna była wtedy bezradna. Jak możliwe jest to, że Niall i Claudia
są rodzeństwem?
– Rozumiem, że
jest pani w szoku, wyniki ukazały się bardzo szybko, a wszystko to zawdzięczamy
coraz to nowszej technologii, także wszystko toczy się w szybkim tempie.. –
Przerwał na chwilę, i zapisał coś w swoim notesie. – Mam rozumieć, że jest pani
dorosła i wyraża pani zgodę na oddanie krwi dla brata?
Oboje
milczeli. Wyglądali tak, jakby właśnie przed chwilą zobaczyli ducha i nie
wiedzieli jak mają zareagować.
– Tak –
Szepnęła nastolatka, ledwie słyszalnie.
– Słucham? –
Odezwał się lekarz, podnosząc wzrok na blondynkę.
– Tak. Zgadzam
się – Wychrypiała, po czym pytającym wzrokiem spojrzała się na swojego
przyjaciela, który wzruszył tylko ramionami i nerwowo pocierał swoje skronie.
– Mam jeszcze
jedną wiadomość – zaapelował doktor Lee, uśmiechając się szeroko.
– Harry przed
chwilą odzyskał przytomność i chce panią widzieć – lekarz zwrócił się
bezpośrednio do siedzącej dziewczyny, która zakrywała usta dłonią, tak żeby się
nie rozpłakać. Było jej bardzo ciężko. Wszystko dzieje się tak szybko, nim
zdąży się obejrzeć.
Minęło
piętnaście minut i Claudia oddała krew dla swojego brata. Była w nie mniejszym
szoku niż przed chwilą. Nie rozumiała jak to możliwe, że ona i Niall są
rodzeństwem. To mało wiarygodne, ale jednak, dzieją się rzeczy niemożliwe.
Drobna dziewczyna zaraz po wyjściu z sali badań, skierowała się pod salę z
numerem 315, w której leżał Harry. Zapukała dwa razy w białe drzwi, po czym
pociągnęła za klamkę i pchnęła je lekko przed siebie. Widok, który ujrzała
bardzo ją zmartwił. Poobijany i podrapany chłopak wyglądał strasznie. Claudia
otarła spływające łzy i odwróciła się w stronę wyjścia, łapiąc klamkę. Dusząc
się płaczem, zrozumiała, że wciąż jej na nim zależy. Pomimo, tego wszystkiego
co jej zrobił. Pomimo, tego jak ją krzywdził.
– Nie wychodź
– usłyszała zachrypnięty i cichy głos Kędzierzawego. Blondynka napięcie
odwróciła się, i zobaczyła jak chłopak wyciąga dłoń w jej stronę. – Proszę,
zostań – poprosił cichym głosem, a nastolatka pociągnęła nosem i podeszła do
łóżka chłopaka.
W oczach tych
obojgu ludzi można było dostrzec, coś czego wcześniej nikt nie znał ani nie
widział. Oboje z nich od dawna się coś do siebie czują. Jedynie z własnej
głupoty popełniali i wciąż popełniają błędy, które tak czy inaczej można
naprawić. Każdy potrzebuje szansy w miłości...Jeśli się kocha osobę która
odwzajemnia uczucia to najmniejsze błędy nic nie zmienią. Boją się przyznać do
swoich błędów. Brakuje im po prostu zwykłej, szczerej rozmowy, która wiele by
im pomogła.
– Przepraszam
– wyznał szczerze, a z jego zielonych oczu uroniło się kilka łez, które zaraz
zniknęły. – Nie chciałem cię krzywdzić. Przepraszam – powtórzył, a dziewczyna
stała i wpatrywała się w niego z załzawionymi oczami. – Wiem, że zrobiłaś to z
Zayn’em, i wiem, że teraz jesteście razem. Nie chcę żebyś znów cierpiała. A
wierz mi, że Zayn nie wiąże z tobą poważnych planów, bo chce cię tylko
wykorzystać – oznajmił.
– Kłamiesz –
wyznała stanowczo, wycierając krople łez spływające po jej policzkach.
– Przypomnij
sobie, co pisałaś w liście, gdy wyjeżdżałaś.. – wychrypiał, a Claudia spojrzała
w okno. Było jej naprawdę ciężko i miała natłok myśli, który zakrzątał jej
głowę. – Podobno jestem tym, któremu ufasz najbardziej, pamiętasz?
– Po co
chciałeś mnie widzieć?
– Chciałem cię
przeprosić, i powiedzieć, że mi kurewsko na tobie zależy. Nie całowałem się z
tą dziewczyną.. Wylałem przypadkowo na nią sok, i ją przepraszałem. Malik
celowo zabrał cię do tego klubu, by potem udać zatroskanego przyjaciela i
zakochanego chłopaka – Harry westchnął, by nabrać trochę powietrza do płuc. –
Byłem w tym klubie tylko przez chwilę, po to by przemyśleć pewną kwestię.
Wracałam do hotelu na pieszo, byłem tak wściekły, że się nie rozglądałem.. I
wtedy, stało się – wyjaśnił.
– Nie musiałeś
mi tego mówić – szepnęła, ocierając kolejną porcję łez.
Claudia
podeszła bliżej Harr’ego, a następnie usiadła na jego szpitalnym łóżku. Brunet
złapał jej drobniutką dłoń, i splótł ją ze swoją. Pogłaskał jej zewnętrzną stronę,
i spojrzał na nią.
– Jeżeli
przestałaś mnie kochać, powiedz to teraz.
Zmroziło ją.
Zamilkła.
Dziewczyna nie
była w stanie nic z siebie wydusić. Z kolejną porcją łez wyszła z Sali, w
której leżał Harry. Ciężko jej było powstrzymać się od płaczu, dlatego dała
upust łzom. W tamtym momencie zrozumiała wszystko, a choćby nawet samą siebie.
Wiedziała, że ludzie otaczający ją nie są z nią do końca szczerzy. Zazwyczaj to
sprawy toczą się przeciw niej i za każdym razem, ona cierpi. Claudia nie była
głupia, tylko trochę zagubiona. Wiedziała na czym może zależeć Zayn’owi.
Zakochała się ona bowiem w nim, bo okazywał jej zainteresowanie, szacunek. Dbał
o nią, i był przy niej zawsze, kiedy tylko potrzebowała czyjegoś wsparcia.
Kochała i kocha też Harr’ego, do którego od początku ją ciągnęło. Kocha ich
obydwu jednocześnie, ale tego drugiego trochę bardziej. Może jest to dziecinne
i lekkomyślne, ale dość często może zdarzyć się w wielu przypadkach. Blondynka
zrobiła kilka kroków w przód i coś kazało jej zawrócić. Tak więc zrobiła,
weszła z powrotem do sali z numerem 315 i zobaczyła coś przerażającego. Harry
próbował zdziałać coś przy swojej kroplówce, której zadaniem było utrzymacie go
przy życiu.
– Hazz!
Chłopak na
dźwięk swojego imienia poderwał się i spłoszonym wzrokiem spojrzał się na
blondynkę. Kędzierzawy wpatrywał się w nią ze łzami w oczach, zupełnie tak
jakby była obrazem. Mógł na nią patrzeć, ale nie mógł jej dotknąć.
– Dix, wyjdź.
Proszę cię.
Brunet
zrozumiał, że jego dalsze życie nie ma sensu, bo skoro stracił swoją miłość, to
i on jest stracony. Miłość umarła, a wraz z nią jego serce. Przeklinał w duchu,
że nie zginął w miejscu wypadku. Wiedział, że śmierć będzie jego ucieczką od
problemów, ale tylko tak mógł sobie poradzić. Chciał umrzeć. To wszystko
niszczy go od środka. Jego psychika sprawia, ze sam plącze się we własnym
życiu. Wie, że kocha Claudię i jest dla niego niczym świeczka na torcie, której
nie może zabraknąć. Mówią, ze jeśli się kogoś naprawdę kocha, trzeba dać mu
wolność. Ale co w sytuacji, gdzie twoja druga połowa wciąż cię kocha, a i tak
chce być z twoim przyjacielem? Chore, prawda? Cóż. Cała ta sytuacja przeraża
nie tylko Styles’a, ale każdego z kolei. Loczek zdał sobie sprawę z tego, co
zrobił i jak krzywdził swoją miłość. Wie, że jest jeszcze młody i głupi, ale to
co czuje do małej, drobnej blondynki to prawdziwe i gorące uczucie, które
szybko nie wygaśnie.
Dziewczyna
podeszła do jego łóżka i usiadła na miękkim materacu.
– Zostań,
potrzebuje cię – powiedziała i po woli zaczęła zbliżać się do chłopaka.
– Nigdy nie
chcesz wierzyć w to, co mówię, więc uważam, że masz to w dupie. Jesteś z nim, w
porządku. Życzę wam szczęścia i miłości, a w przyszłości dużo dzieci – wyznał
kpiąco, po czym spojrzał się przelotnie na smutną twarz blondynki. – Nic tu po
mnie, dlatego nie będę wam przeszkadzał – dodał szeptem, i po chwili Claudia
złapała go za nadgarstek. Tym czynem zwróciła na siebie całą uwagę chłopaka.
Doskonale słyszała i rozumiała, to co przed chwilą powiedział.
– Kiedy
odejdziesz nikomu nie będzie lepiej. A ja będę tą, która jako pierwsza za tobą
zatęskni – oznajmiła twierdząco.
– Nie można
tęsknić za osobą, do której się nic nie czuło – stwierdził oburzony i opadł na
biały puch.
– Nie
powiedziałam nigdy, że nic do ciebie nie czuję – Claudia otarła pozostałości po
łzach. A po usłyszeniu tych słów, uśmiechnięty i zadowolony Harry podniósł się.
Kiedy podniosła oczy, zauważyła, że się w nią wpatruje. Gdy ich wzrok się
spotkał wszystko jakby ucichło. Podobało jej się to spojrzenie - delikatne, ale
badawcze, jak gdyby chciał poznać ją lepiej, studiując jej twarz . – Jestem naiwna, wiem to. Nie chciałam, żeby
to wszystko tak się potoczyło..
– Jest ci
głupio? – Jego pytanie odbiło się echem.
Zielonooka
westchnęła cicho i czekała nie wiadomo na co. Nie chciała mu odpowiadać, nie
chciała zwierzać się nikomu. Ale komu miałaby o tym powiedzieć, jak nie
Harr’emu? Starała się być twarda. Nie chciała być tą samą dziewczyną co kilka miesięcy
temu. Dopiero w tej chwili, w tym momencie zaczęła gorzko żałować, że ot tak
oddała się Zayn’owi. Nie chciała mówić prosto z mostu, ż dowiedziała się o jego
zamiarach. Tym razem chce dać nauczkę Mulatowi. Chciała by poczuł się chociaż
raz tak źle jak ona.
– Jesteś
szczęśliwa?
– Czy można
być szczęśliwym, z osobą która notorycznie cię oszukuje? – Odpowiedziała
pytaniem na pytanie, czego z reguły nie powinna była robić.
– Co
planujesz? – Wycedził, lekko się uśmiechając.
– Jeszcze nie
wiem. Dopóki sama nie usłyszę, że to wszystko było kłamstwem będę dalej grała w
jego grę – zaapelowała chłopakowi, co go nieco zdenerwowało. Wiedział, że to
nie będzie dobry pomysł. Wiedział też, że jego przyjaciel jest podły i
przebiegły, i nie tak łatwo będzie go oszukać.
– Chcesz być
taka jak on? Chcesz w to brnąć? – Spytał
z ironią w głosie.
Claudia
wywróciła oczami, i uśmiechnęła się promiennie.
– Tak. Tylko
tym razem pogramy na moich zasadach – blondynka uśmiechnęła się chytrze,
obmyślając już pierwsze punkty jej zacnego planu.
– Martwię się
o ciebie, mała. Bądź ostrożna – Harry złapał ją za dłoń, i ucałował jej
wewnętrzną stronę. Ona zbliżyła się do niego i pocałowała go delikatnie w
czoło.
–
Będę. Jestem już duża, poradzę sobie. – Uśmiechnęła się nieśmiało i
zaczęła zbliżać się do wyjścia. – Wracaj do zdrowia, Hazz – zgryzła wargę i po
raz ostatni spojrzała na swojego przyjaciela.
Loczek ani
razu nie oderwał wzroku od swojej przyszłej dziewczyny. Cieszył się, gdy
zdrobniła jego imię. Chłopak po tej krótkiej rozmowie z Claudią czuł się o
niebo lepiej. Oboje tych ludzi wiedziało już czego chce i kogo chce. Człowiek
popełnia czasem błędy, ale my wszyscy to tylko ludzie. I właśnie poprzez błędy,
uczymy się na nich żyć na nowo.
*
Minęły cztery
godziny odkąd nastolatkowie siedzą w szpitalu u swoich przyjaciół. Rodzice
Niall’a przylecieli z Mulligar tak szybko jak było to możliwe. Bardzo przejęli
się stanem zdrowia ich syna, dlatego chcieli być tuż przy nim. Matka Harr’ego
przyleciała z Holmes Chapel prywatnym helikopterem, który został wynajęty i
opłacony przez chłopaków. Teraz Claudia siedziała w bufecie i rozmawiała z
Liam’em, który jej zdaniem był wobec niej najszczerszy.
– Co słychać u
Megan? – Padło pytanie z ust dziewczyny. W swoich dłoniach trzymała plastikowy
kubeczek z gorącą czekoladą, i co jakiś czas go opróżniała. Z ciekawością
czekała na to, co odpowie jej przyjaciel.
– Hm, jakby to
ująć… Poroniła w trzecim miesiącu ciąży. Nie miałem z nią kontaktu, i w sumie
nie wiedziałem co się z nią dzieje… – Chłopak w swoich dużych dłoniach zaczął
obracać telefon komórkowy, którym się bawił. – W sumie… To dowiedziałem się o
wszystkim kilka dni temu, bo zadzwoniła do mnie jej koleżanka… Nie wiem czy
jest to prawdą, ale wiem, że ona nawet nie raczyła mi o tym powiedzieć –
wyznał, i spojrzał prosto na dziewczynę, siedzącą przed nim.
– Cóż… Może po
prostu tak musiało być? Może los tak chciał? Nie przejmuj się, Li – blondynka uśmiechnęła
się promiennie. Złapała go za rękę i puściła mu oczko. Chciała dać mu do
zrozumienia, że nie został sam z problemami. Chciała pokazać mu, że może na nią
w końcu liczyć.
– Dix, zrozum,
że pokochałem to maleństwo… Narodziłoby się z wpadki, ale zdążyłem pogodzić się
z tym, że to moje maleństwo… – Szepnął, i kciukiem otarł spływającą łzę.
– Założę się,
że razem z Sophią będziecie mieli gromadkę dzieci w przyszłości – powiedziała,
i upiła kilka sporych łyków swojej czekolady. Liam niewinnie uśmiechnął się pod
nosem i przyznał Claudii rację.
– Jestem
dobrej myśli – stwierdził, i zaczął grzebać coś w telefonie.
Nie czarujmy
się, rzeczywistość nigdy nie dorówna wyobraźni. Marzenia zawsze brzmią głupio,
gdy się ujmuje je w zwykłe słowa. Marzenia dają siłę, by dążyć do wyznaczonych
sobie celów. Wiara daję siłę na lepsze jutro. Nadzieja daje siłę, by dbać o
miłość. Drugi człowiek daje siłę, by dalej żyć.
(…)
Po kolejnej
godzinie brunet razem z blondynką opuścili bufet w dobrych nastrojach. Krótka
rozmowa pozwoliła im otworzyć się na zupełnie inny świat. Od dawna obojgu
brakowało wsparcia drugiego człowieka. Mówią, że zakończone przyjaźnie nigdy
nie były przyjaźniami. Ich przyjaźń nigdy się nie zakończyła, tylko o nią nie
dbali. Wiecie jaki jest problem z realnym życiem? Nie słychać muzyczki
zapowiadającej zagrożenie…
Wysoka, dość
szczupła blondynka dostojnym krokiem przemierzała szpitalny korytarz. Jej buty lekko
stukały o szpitalne kafelki. Nerwowo rozglądała się wokół siebie, a wzrokiem
szukała rejetracji, w której chciała
sięgnąć po potrzebne informacje. Była bardzo spięta i rozkojarzona. Nie po raz
pierwszy ramieniem trąciła kilku przechodzących pacjentów, lekarzy, czy
pielęgniarek, za każdym razem poddenerwowana przepraszała ich. W końcu kobieta
ujrzała wyznaczony cel. Rejestracja. Na swoich długich nogach o niewielkich
stópkach, podbiegła do lady i zaczęła wypytywać pielęgniarki o podstawowe informacje,
których potrzebowała na tę chwilę.
– Przepraszam,
gdzie leży Niall? – Spytała, lecz kobieta przed nią skrzywiła się, na co ta
stuknęła się w czoło i omniemała. – Niall Horan. Trafił tu dziś w nocy –
wyjaśniła poprawiając się. Pielęgniarka sięgnęła do jakichś dokumentów, spojrzała
się na roztrzepaną kobietę i uśmiechnęła się.
– Pacjent
teraz odpoczywa po ciężkiej operacji. Nie można go odwiedzić. Czy jest pani
kimś z rodziny?
– Jestem jego
ciocią – wyznała krótko.
– Na następnym
piętrze, w holu czekają jego znajomi i rodzice. Może pani się tam udać –
wyrecytowała młoda pielęgniarka i powróciła do kontynuacji poprzedniego
zajęcia.
– Dziękuję –
westchnęła i ruszyła we wskazane miejsce.
Zdenerwowana
kobieta wjechała na kolejne piętro i udała się w stronę holu. Wiedziała co się
stało z jej bratankiem, i w jakim jest stanie. Wiedziała też, przez co
przeszedł. Wiedziała już, że Claudia dowiedziała się prawdy. I tego obawiała
się najbardziej. Reakcji swojej córki.
Wyszła zza
rogu i zobaczyła po części swoją rodzinę: Maurę, Boba i Claudię. Przyjaciele
jej córki również tam siedzieli, a razem z nimi matka Harr'ego, która o wiele
bardziej przejęła się tym zdarzeniem niż pozostali.
– Claudia! –
Krzyknęła zapłakana, a wszyscy zgromadzeni unieśli głowy ku górze. Podbiegła do
swojej córki i mocno ją ścisnęła, lecz młoda dziewczyna jej tego nie
odwzajemniła. – A ty co, nie cieszysz się, że widzisz własną matkę? –
Zażartowała, ale twarz młodej została nienaruszona.
– Nie jesteś
nią, nie mów tak. Nie zasługujesz na to miano. I nigdy tak nie będzie – wyznała
szczerze, a w oczach młodej Andrei pojawiły się łzy. Słowa jej własnej córki,
choć nie prawdziwej bardzo ją zabolały. Wspomnienia dały o sobie znaki. Bardzo
chciała zapomnieć o swojej przeszłości, ale teraz jest to nie możliwe.
– Kochanie,
naprawdę przepraszam… J-ja, nie chciałam…
–
Jak długo chciałaś mnie oszukiwać, co? Osiemnaście lat to dla ciebie mało? Kiedy
miałaś zamiar powiedzieć mi, że jestem twoją córką !?
– Skarbie,
Andrea nie chciała… – Wtrąciła się prawdziwa matka dziewczyny, czyli jej dotychczasowa
ciocia. Blondynka odwróciła się w
stronę swojego wujostwa ze łzami w oczach, i przypatrywała się im przez kilka
sekund. Dopiero teraz, po tak długim czasie dopatrzyła się tak błahego
szczegółu. Podobieństwo między Claudią, a Maurą jest bardzo spore. Te same
oczy, nos, usta, pieprzyki w tych samych miejscach. Claudia wygląda jak Maura,
za czasów młodości.
– Nie chciała
mi mówić, że nie jestem jej córką? – Blondynka
popłakała się. Odwróciła się w stronę swojej rzekomej matki, podeszła bliżej
niej i powiedziała stanowczo: – Nienawidzę cię.
Wyminęła ją
szerokim łukiem i oddaliła się. O dziwio, Louis poszedł za nią i kazał
wszystkim zaczekać.
Nienawiść w
większości przypadków to puste słowo, bo mało kto jest do niej zdolny. Zupełnie
tak samo, jak do miłości. Potrzeba naprawdę silnego uczucia, by je wyzwolić.
Potrzeba płomienia, nie iskry. Gorąca, duchoty, ciasnej przestrzeni pełnej
wzburzenia. Tylko w takich okolicznościach rodzi się miłość. I nienawiść. Człowiek
mądry posiada przewagę nad innymi nie tyle w wybieraniu rzeczy dobrych, co w
unikaniu rzeczy złych.
Dziewczyna
wyszła za róg, stanęła naprzeciw okna, ale zaraz odwróciła się do niego bokiem.
Zjechała w dół po linii prostej, siadając na zimnej i brudnej podłodze.
Schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakać. To wszystko ją przerastało. Sięgało
wyżej niż mogła to sobie wyobrazić. Przychodzi taki czas w życiu, kiedy niczego
nie można być pewnym. To, co się wiedziało wcześniej, wydaje się błędne lub
niezrozumiałe. To wszystko wali się, całe moje jestestwo, bycie, kruszy się,
rozpada i nie można pozbierać kawałków. Następnego dnia trzeba wstać z łóżka
jako względna całość i funkcjonować normalnie. Claudia znów czuła się, jakby
ktoś jej serce rozerwał na milion drobniutkich kawałków. W prawdzie
uporządkowała w głowie sobie co, i do kogo czuje. Ale kto by pomyślał, że
sprawy obrócą się o sto osiemdziesiąt stopni? Spojrzała przez okno, na biały
świat , w którym odbijały się gwiazdy. Poczuła, że ktoś przysiada się obok
niej. Louis – który wygarnął jej co nie co, ale zdążył już się pogodzić. Przychodzi
taki czas w życiu, kiedy niczego nie można być pewnym. To, co się wiedziało
wcześniej, wydaje się błędne lub niezrozumiałe. To wszystko wali się, całe moje
jestestwo, bycie, kruszy się, rozpada i nie można pozbierać kawałków.
Następnego dnia trzeba wstać z łóżka jako względna całość i funkcjonować
normalnie.
– Przepraszam –
powiedział Loui, który spuścił głowę i cicho westchnął. – To wcale nie jest
proste, żeby uciec od przeszłości, w której było mnóstwo wspaniałych chwil...
Przepraszam, że cię okłamałem – stwierdził i spojrzawszy na blondynkę, napotkał
jej smutny wzrok.
– Przeszłość
często boli. Można przed nią uciekać, lub też wyciągnąć z niej jakieś
wnioski... – Stwierdziła cicho, i otarła mokre policzki. – Wiedziałam, że nie
mógłbyś się we mnie zakochać. Tylko idiota może to zrobić – jęknęła z lekką
kpiną.
– Harry jest
idiotą – wyznał brunet po czym oboje zaśmiali się sarkastycznie.
Claudia na
chwilę spoważniała i spojrzała przed siebie.
– Może i tak…
– Ale za to
naprawdę ciebie kocha – powiedział, choć bardziej zabrzmiało to jak
stwierdzenie. Louis doskonale znał swojego przyjaciela, z którym od dawna nie
miał żadnych tajemnic.
– Kochasz
tylko Eleanor, prawda? – Spytała, kładąc głowę na ramieniu bruneta.
– Najbardziej
w świecie – stwierdził i uśmiechnął się pod nosem. – Wiesz co powinnaś teraz
zrobić?
– Nie wiem –
dziewczyna bezradnie wzruszyła ramionami po czym znów jej głowa wylądowała na
ramieniu chłopaka.
– Idź i porozmawiaj
szczerze z mamą, to powinno ci pomóc.
– Okłamywała
mnie ponad osiemnaście lat… Loui, powiedz, o czym mam z nią rozmawiać?
– Dowiedz się
chociaż dlaczego to zrobiła. Może miała jakiś problem, z którym boryka się do
teraz… Nigdy nic nie wiadomo… Dlatego idź, i z nią porozmawiaj – powiedział z
entuzjazmem. Wstał z podłogi, podał rękę swojej koleżance i oboje wrócili do
holu.
Claudia i
Andrea ubrały się i wyszły przed szpital, po to by spokojnie porozmawiać. Matka
Claudii, wyciągnęła z torebki paczkę papierosów i odpaliła jednego, w celu
zmniejszenia zdenerwowania. Rozmazany tusz u obu kobiet nie wyglądał najlepiej,
ale kogo by to teraz obchodziło? Andrea wyjaśniła dziewczynie po kolei w
kilkunastu punktach całą prawdę. Zaczęła od wczesnej młodości, gdzie kiedyś
przypadkowo zaszła w ciąże z nieznajomym chłopakiem na dyskotece, po czym
dokonała aborcji i z tego powodu, nie może mieć dzieci. Zabieg wykonał jakiś
niedoświadczony lekarz, który z młodej kobiety zrobił osobę bezpłodną. Boli ją
to, ze musi o tym wspominać. Gdyby nie zabiła wtedy swojego dziecka, wszystko
potoczyłoby się inaczej. Może Claudia byłaby jej córką, a może i nie.
Opowiedziała młodej też, kto wpadł na pomysł, aby została oddana wujkowi
Sebastianowi. Boby nie mógł patrzeć na cierpienie rodziny i po wielokrotnych
kłótniach ze swoją żoną, oddali córkę Sebastianowi i Andrei. Stwierdzili, że
tak będzie najlepiej dla nich wszystkich. Dziewczyna zrozumiała wszystko. Mimo,
że był i jest to dla niej trudny temat, ale obiecała postarać się to wszystko
zaakceptować. Powiedziała też, że mimo nie są prawdziwą rodziną, to ona i tak
nie przestanie mówić do niej Mamo. Claudia
nie była dłużna swojej matce, i w
skrócie opowiedziała jej o wszystkim. O relacjach związanych z Harr’ym, z Zayn’em.
A przede wszystkim o tym, że miała wahania nastoju co do tego, którego woli
bardziej.
– Kochasz Harr’ego?
– Spytała Andrea, odpalając dzisiaj trzeciego już papierosa. Uśmiechnęła się do
dziewczyny, i czekała na odpowiedź.
– Tak, wiem że
i on mnie kocha. Chcę z nim być. Nie chcę tracić ani minuty dłużej bez jego
miłości… – Stwierdziła bez entuzjazmu. –
Zanim to zrobię, muszę zemścić się na Zayn’ie – dodała, uśmiechając się
tajemniczo.
– Jak chcesz
to zrobić? – Spytała się jej matka, tym samym wypuszczając szarą chmurę ponad siebie.
– Proste.
Użyję jego broni.
- jeśli przeczytałaś/łeś - zostaw po sobie komentarz. :)
Ps. Przepraszam, że tak długo czekaliście na upragniony rozdział. Myślę, że spodoba wam się jego treść. Osobiście jestem z niego zadowolona. Mam zwolnienie do końca miesiąca. A od 3 lutego zaczynam ferie.:)
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Dziękuję za 52 obserwatorów. 36 tys. wejść, i sporą ilość komentarzy pod rozdziałem 18-stym. Sądzę, że to dopiero rozgrzewka.
Miłego czytania. I pozdrawiam :*
Wow:) Rozdział po pierwsze długi i to mnie cieszy, po drugie fantastyczny. Tyle się dzieje, wypadek, transfuzja krwi, dobrze że jej krew zgadzała się i mogła oddać Niallowi :) Harry i Zayn, Claudia ma przez nich przerąbane :D hhihi
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, pozdrawiam Asiek :*
Wow! To jest FANYASTYCZNE! CZEKAM NA NN ;* WENY ZYCZE XD CHYBA PIERWSZA...
OdpowiedzUsuńaaaaaaaa genialny , tez zaczynam ferie co ty!!!
OdpowiedzUsuńZayn..Ty... kutasie. co za palant!
OdpowiedzUsuńClaudia.. czekam na Twoją zemstę.
cudowny rozdział. :)
nie, nie, nie..
OdpowiedzUsuńniech Claudia będzie z Zaynem :/ <33
świetny rozdział . <3
Z kim ona w końcu jest? I o kim jest to opowiadanie, bo czytam je z mysla ze bedzie z zakończeniem jej milosci Zaynem. Wiec?
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twoje opowiadanie, dlatego nominowałam cię do Libsrer Award. Szczegóły na moim blogu: http://dieyoung-zaynmalik.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie ! Niech sie zemści ma.zaynie
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Tak jak myślałam plan Louisa i Zayn'a cały czas działał <3 DZIĘKUJĘ ZA TO <3 XD
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten zwrot akcji nadał trochę więcej uroku temu opowiadaniu! Chociaż to zdanie "To tylko własność Harrego" sprawia, że zaczynam się zastanawiać czy Loczek również nie jest częścią tego planu... No i oczywiście czekam na zemstę, moim zdaniem postępuje dziewczyna dobrze, niech trochę pogra w grę Zayna, a potem obróci to przeciwko niemu ;) Nie rozumiem tylko, jak przez badanie krwi Claudia dowiedziała się, iż Niall jest jej bratem, ale okej, możemy pominąć tą część. Bardzo mi się podobało i mam nadzieję, że w związku z feriami rozdziały będą pojawiały się częściej. Pozdrawiam i życzę weny! + zapraszam na mój FF story-of-my-life-baby.blogspot.com ! :)
Wow. Taka akcja. Niall jej.bratem a Zayn tak na.prawde nie kocha Claudii. Ona ma.być z Harry'm
OdpowiedzUsuńKlaudia
ej nie rozumiem - co takiego zrobil zayn ze ona chcd sie zemscic xD ??
OdpowiedzUsuńJeżeli czytałas/les opowiadanie od początku, wiesz o co chodzi :)
UsuńNie no jak juz sie kompletnie pogubilam z kim ona w koncu bedzie ??????? Pliiiis odpowiedz
OdpowiedzUsuńNie no ja juz sie pogubilam z kim ona w koncu bedzie ???? Pliiiiis odpowiedz mi
OdpowiedzUsuńNie no ja juz sie pogubilam z kim ona w koncu bedzie ??? PLIIIIS ODPISZ MI
OdpowiedzUsuńGdybym zdradziła z kim będzie Claudia to, to opowiadanie nie miało by sensu :) Spokojnie, cierpliwości, wszystko przyjdzie z czasem :)
UsuńOMG! CUDOWNY :) Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńAgan :*
Ja chcę kolejny <3 xoxo
OdpowiedzUsuńKurcze, trochę się porobiło ;)
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny mnie zaskoczyłaś! :D
Myślałam, że Zayn naprawdę ją pokochał i zmienił swoje postępowanie, a tu proszę! :>
Szokiem było dla mnie też to, że Di i Niall są rodzeństwem :o
Co do Harry'ego... mam mieszane uczucia :p
Naprawdę się zmienił i ją kocha czy bawi się w tą samą gre co Zayn? ;)
Czekam na następny rozdział! :D
I mam pytanie.
Co z innymi blogami, które prowadziłaś? Xx
Zajebisty!!! ;*****
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award :) Gratuluję :) Więcej informacji na http://new-city-new-love.blogspot.com/2014/02/liebster-awards.html
OdpowiedzUsuńSophie xx
nie skończyłam jeszcze czytać tego posta
OdpowiedzUsuńale nie mogę no ... ja serio płaczę T_T
jaka ZEMSTA
jak to TYLKO JEGO
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!???????????...........................
ufff... no dobra ogarnęłam się ale i tak nie ogarniam :P
OdpowiedzUsuńno dziewczyna pokarze pazurki
mrauu :3