Piszę to na początku, ponieważ końcowej notki nie przeczytacie.
Otóż. Mam 47 obserwatorów - tak, sama jestem pod wrażeniem. I proszę, na prawdę Was proszę, żeby liczba komentarzy wynosiła min. połowę co liczba obserwatorów. + Anonimy, które komentują prosiłabym, żeby jakoś się podpisywały :')
Jeżeli oczekujcie ode mnie rozdziału, i tego bym szybciej dodawała wpisy, spróbujcie też dać coś od siebie.
Rozdział obiecany, miłego czytania :'*
ASK - śmiało, pytajcie o co tylko chcecie.
ASK - śmiało, pytajcie o co tylko chcecie.
Poczułam jak zimne powietrze zaczyna przedostawać się do moich płuc. Było mi cholernie ciężko, i ze względu na gwałtowny stan powietrza miałam trudności, ze złapaniem oddechu. Jestem przewlekłą asmatyczką, i niekiedy gwałtowne zmiany powietrza są dla mnie koszmarem, i minie dłuższa chwila, zanim poczuję się lepiej. Zatrzymałam się, delikatnie wyrywając się z uścisku mojego wybawiciela. Chłopak spojrzawszy się na mnie pokręcił tylko głową, a kiedy zobaczył, że mam problemy z oddechem, w minionej chwili znalazł się przy mnie. Starałam się oddychać głęboko i w miarę równomiernie. Kiedy moje nogi lekko zachwiały się, wtedy chłopak złapał mnie w pasie, przerzucił przez ramię i zaniósł prosto do samochodu, kładąc mnie na tylnie siedzenia.
– Tylko nie
płacz. Nie możesz. Nie możesz pokazać, że jesteś słaba – odezwał się Zayn,
który najwyraźniej mocno zaniepokoił się moim stanem zdrowia.
Wiedziałam, że
zaraz mi przejdzie, więc zbytnio nie panikowałam. To nic takiego. Niewielki
atak, który póki co mogę zbagatelizować. Fakt faktem, mogłam być bardziej
ostrożna i zaopatrzyć się w swój lek, gdy wychodzę gdzieś na dłużej. Ataki nie
zdarzają mi się często. Bywa czasami tak, że miewam je raz lub dwa do roku.
Innym razem może być tak, że mogą zdarzyć mi się co dzień, co tydzień, co
miesiąc. Nic poważnego. Mam tylko astmę, i nie zawsze każde powietrze jest dla
mnie dobre.
– Nie mam
takiego zamiaru, Zayn. Nie mam przez kogo płakać – oznajmiłam jasno i
wyraziście.
Usiadłam i wzięłam
głęboki wdech. Nie było ze mną aż tak źle, nie umierałam, więc nie miałam czym
się martwić. Nie mogłam powiedzieć tego samego o Zayn’ie. Był mną mocno
przejęty i przestraszony. A wtedy był taki kochany, słodki i uroczy..
– Jak się
czujesz? – Spytał, i zamknął drzwi, siadając tuż koło mnie.
– Um, dzięki,
ale szczerze, bywało lepiej.
– Co ci się
stało? To coś poważnego? Mam zadzwonić po karetkę, albo do twoich rodziców? –
Zayn był naprawdę przestraszony moją nagłą, zmianą stanu zdrowia. Martwił się o
mnie tak bardzo, jakby mu na mnie zależało.
– To nic
poważnego – zapewniłam go, i poczułam, jak mój oddech zaczyna się normować.
Serce wraca do normalnego bicia, a krew w żyłach ustabilizowała się. – Mam
astmę, i często mogę miewać takie ataki, dlatego nie przejmuj się, to nie
zagraża mojemu zdrowiu – uśmiechnęłam się delikatnie, a wtedy twarz chłopaka
momentalnie stała się spokojniejsza.
– Byłaś z tym
u lekarza? Od kiedy miewasz takie ataki?
– Tak, bez
obaw. Mam to od wczesnej podstawówki, i gdy zapomnę zażyć leku, tak jak dziś,
to mogę mieć atak.
–
To dlatego, że się tak zdenerwowałaś, tym co zobaczyłaś? – Spytał, gładząc zewnętrzną
część mojej dłoni.
– Um, tak to
prawda. To nic takiego – wyjaśniłam, wzdychając lekko.
– Kochasz go?
– Po kilku sekundach padło pytanie, którego bałam się chyba najbardziej.
– Nie mogę
nazwać tego miłością. Zauroczeniem co najwyżej – powiedziałam, zgryzając
wnętrze swojego policzka. – Dlaczego pytasz?
– Ponieważ nie
lubię, gdy jesteś smutna. Nienawidzę tego, kiedy ty cierpisz, w dodatku widzę
to cierpienie i nie mogę nic z nim zrobić…Cierpisz przez tego dupka Styles’a
już kolejny raz z rzędu. Nie mogę patrzeć jak dzieje ci się coś złego, ponieważ
jesteś moją przyjaciółką… - Zayn momentalnie posmutniał.
Jego oczy nic
nie wskazywały. A spojrzenie było zwyczajniej puste.
– Nie martw
się. Nic mi nie będzie – uśmiechnęłam się nieśmiało.
– On cię
skrzywdził – stwierdził cicho, spuszczając głowę.
Po czym za
moment jego dłoń powędrowała do mojego policzka. Minęła krótka chwila, po czym
zrozumiałam znaczenie słów chłopaka. A kiedy to zrobiłam nie miałam czasu, by
odreagować, gdy jego ciepłe wargi dotknęły moim zimnych, bladych ust. Nie wiem
czemu, ale oddałam ten pocałunek, a moja dłoń zacisnęła się na jego karku. To
było naprawdę dziwne doznanie, ale bardzo miłe. W brzuchu poczułam przyjemne
wibracje, które spowodowały, że uśmiechnęłam się poprzez pocałunek. Kiedy
odsunął się ode mnie, od razu wbił we mnie swoje kawowe spojrzenie, które
spowodowało paraliż wszystkich moich mięśni.
– Z-Zayn –
wydusiłam z siebie, patrząc mu prosto w oczy.
– Wiem, że nie
powinienem – chłopak podrapał się po głowie, po czym przeczesał włosy,
przejeżdżając po nich dłonią. – Przepraszam – dodał zakłopotany.
To, co zrobił
Zayn było dla mnie wielkim szokiem, i jest nim nadal. Czułam się tak, jakbym
całowała swojego przyjaciela, z którym nic mnie nie łączyło. Cóż. Jednak mimo
przyspieszonego oddechu, i szybciej bijącego serca, motyli w brzuchu, czułam
się nie mniej dziwnie w dwuznacznej sytuacji. Zapragnęłam raz jeszcze poczuć
smak jego ust, co było jeszcze dziwniejsze.
– To było
dziwne – powiedziałam na głos, odwracając wzrok. – Możesz odwieźć mnie do domu?
– Nie mogę –
oznajmił, a mnie zatkało.
– D-dlaczego?
– Wypiłem
trochę. Nie chcę dostać mandatu, a co gorsza spowodować wypadku samochodowego –
powiedział, i wyszedł z samochodu.
Westchnęłam
ciężko, i zebrałam swoje cztery zacne litery ruszając za nim.
– To co
robimy? Idziemy, czy dzwonimy po taksówkę? – Zaproponował, zamykając samochód.
– Jestem
strasznie zmęczona… Um, czy mógłbyś zadzwonić? – Uśmiechnęłam się łagodnie, po
czym złożyłam ręce na piersi i oparłam się o samochód.
Zayn poruszył
zabawnie brwiami i zbliżył się do mnie z uśmiechem na ustach, przy czym
pochwalił się swoim śnieżno-białym uzębieniem.
– Mógłbym cię
nawet na rękach zanieść – stwierdził śmiejąc się pod nosem, po czym wyjął
komórkę z kieszeni i prawdopodobnie zadzwonił po taksówkę, tak jak go o to, prosiłam.
Czekaliśmy
zaledwie dziesięć minut na to, aż wyznaczony samochód podjedzie pod klub, w
którym nie dawno się znajdowaliśmy. Cieszyłam się, że to właśnie Zayn jest
teraz ze mną. Może faktycznie się zmienił? Może nie chciał, tego skoku w bok?
Może powinnam mu wybaczyć? Czasami w życiu stajemy na rozdrożu i jesteśmy
zmuszeni wybrać drogę, która podążamy. I nie wiadomo, czy nasza podróż
zaprowadzi nas do przyjemności, czy bólu. Gdy już podejmujemy decyzje, nie ma
odwrotu. Nie łączy nas już nic poza wspomnieniami. Teraz straciliśmy wszystko.
Harry zawiódł na całej linii. Czas, zmienił go w obcego człowieka. Jest mi
strasznie przykro, że wszystko tak się potoczyło, bo kiedyś planowałam z nim
przyszłość. Kiedyś. Jednak teraz, gdy wszystko przepadło muszę zacząć żyć od
nowa.
Po dobrej
godzinie jazdy, w końcu dotarliśmy na miejsce. Taksówkarz był strasznie powolny
i nieco zacofany. Jechał bardzo wolno, i dałabym rękę uciąć, że szybciej
doszłabym piechotą. Nic trudno, zdarza się. Otworzyłam zamek w drzwiach, i
zaprosiłam chłopaka do środka. Z racji tego, że jest już po północy, zamknęłam
za nami drzwi i zapaliłam światło.
– Gdzie chcesz
spać? – Spytałam, kiedy ściągałam już drugiego buta.
– Gdybym to ja
miał wybierać, wybrałbym spanie z tobą, ale z racji tego, że jest to twój dom,
więc sama o tym zadecyduj – rzucił, uśmiechając się tajemniczo.
Westchnęłam i
zatrzepotałam rzęsami.
– Teraz idę
wziąć prysznic. Druga łazienka jest na górze, wchodzisz po schodach i prosto.
Jeśli skończysz szybciej zaczekaj na mnie w salonie, albo idź do mojego pokoju
– powiedziałam, a Zayn wywrócił teatralnie oczami. – Białe drzwi to mój pokój.
Wejdź i czuj się jak u siebie – westchnęłam cicho, i ruszyłam w stronę
łazienki.
(…)
Po długim i
odprężającym prysznicu, teraz stałam przed lustrem owinięta tylko ręcznikiem.
Przypomniałam sobie, że z tego wszystkiego zapomniałam wziąć piżamy. Ugh.
Zaklęłam w myślach kilka razy, odkręciłam zamek w drzwiach i jak ninja
przedostałam się do swojego pokoju. Szczęściem było to, że nie zastałam w nim
Zayn’a, który od zaraz w moim „ubiorze”
znalazłby podteksty erotyczne. Z szafki wyciągnęłam swoją ulubioną piżamę i
czystą bieliznę, i już miałam wychodzić, kiedy odwracając się, wpadłam prosto w
ramiona chłopaka.
Niech to szlag!
– Boże… - jęknęłam,
łapiąc się za klatkę piersiową.
Mulat oblał
mnie tajemniczym i pełnym pożądania spojrzeniem, po czym zagwizdał
kilkakrotnie, wywracając oczy z podziwu.
– Tak, wiem.
Wyglądam seksownie – odpowiedziałam za niego, zgryzając dolną wargę.
– I bardzo pociągająco
– dodał szybko, oblizując wargi.
Dałabym sobie
rękę uciąć, że w tym momencie ma ze mną fantazje erotyczne. Znam Malika nie od
dziś, i wiem, że ma na mnie „chrapkę”. Jednak, liczę na to, że dotrzyma danego
słowa, i nie zrobi mi nic, czego bym nie chciała. Ignorując jego słowa,
wyminęłam go i poszłam do łazienki. Zsunęłam z siebie różowy ręcznik, który
bezwładnie opadł na podłogę. Spojrzałam w lustro, by dokładnie przeanalizować
każdy detal swojego ciała. Złapałam swoje piersi w obie dłonie i nieco je
ścisnęłam. Uśmiechnęłam się do odbicia lustrzanego i w powietrzu puściłam
niewidzialnego buziaka.
Malik miał rację. Rzeczywiście jestem
pociągająca!
Zaśmiałam się
dźwięcznie, stwierdzając, że muszę być totalną idiotką, by rozmawiać sama z
sobą. Włożyłam na siebie czystą bieliznę, po czym za chwilę na mojej pupie
wylądowały krótkie szorty, w których śpię. Luźniejsza koszulka była w sam raz
na górną część mojego ciała. Po „ogarnięciu” łazienki, wyszłam z niej i
skierowałam się prosto do swojego pokoju. Uchyliłam drzwi, i to co było
najdziwniejsze to, to, że nie widziałam nigdzie Zayn’a, którego wcześniej tu
zostawiłam.
– Szukasz
mnie? – Usłyszałam jego głos, tuż nad moim uchem.
On przestraszył mnie już drugi raz z rzędu tego samego dnia.
– Zobaczysz,
kiedyś ci się za to dostanie – zażartowałam, a on zaczął mnie łaskotać.
Zbliżył się do
mnie. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Czułam jego oddech na
swojej skórze. Czułam zapach jego pięknych perfum. Zapach, przy którym nie potrafiłam
się skupić i myśleć. Cynamon. Tak pachniał Zayn. Nagle zapragnęłam, żeby
przestały nas dzielić nawet centymetry. On chyba pomyślał o tym samym, bo jego
usta znalazły się na moich w tej samej sekundzie. Na początku całowaliśmy się
delikatnie. Lekko muskając się ustami. Jego ręce znalazły się na mojej tali i
przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły się na jego szyi, a palce wplotły
się w jego miękkie włosy. Z czasem nasze wargi zaczęły ze sobą współpracować,
całowaliśmy się coraz namiętniej i gwałtowniej. W tamtej chwili, chciałam tylko
jedno: by ten pocałunek trwał wiecznie. Delikatnie przejechałam językiem po
jego wargach. Odpłacił mi tym samym, po czym wsunął język w moje rozchylone
wargi. I nagle oderwaliśmy się od siebie. Oboje ciężko oddychaliśmy, próbując
przy tym ustabilizować go. Chciałam się od niego odsunąć, kiedy Mulat mi na to
nie pozwolił. Łapiąc mnie za nadgarstek, ze zdojoną siłą przyciągnął mnie do
siebie. Przytuliłam się do niego i przyłożyłam głowę do miejsca, w którym
znajduje się serce.
– Miło
usłyszeć bicie czyjegoś serca, wiesz? – Mruknęłam pod nosem, myśląc, że chłopak
tego nie usłyszy.
– Ono bije dla
tylko ciebie. Bije mocniej za każdym razem, wtedy gdy cię widzę, bądź jesteś
tuż obok – powiedział. I choć na niego nie spoglądałam, to wiedziałam, że się
uśmiecha.
Zayn zaczął
gładzić mnie po włosach jedną ręką, a drugą cały czas trzymał na mojej talii.
Trzymał mnie w tak szczelnym uścisku, jakby bał się, że gdzieś mu ucieknę. Nie
miałam takiego zamiaru. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. I wtedy w moim
brzuchu poczułam, jak motyle dają o sobie znaki. Poczułam coś, czego nigdy nie
czułam przy żadnym innym chłopaku. Poczułam się w końcu naprawdę szczęśliwa. Miałam
dość powstrzymywania się przed czymś, lub przed kimś. Chciałam żyć chwilą i nie
martwić się o konsekwencje. Chciałam być z nim tu i teraz. Chciałam go czuć,
jego dotyk, jego oddech, jego obecność. Wiedziałam, że nie mogłam. Nie mogłam
ze względu na jego przyjaciela, którym jest Harry. Chłopak objął mnie w talii,
a już za chwilę podniósł mnie i oboje wylądowaliśmy na moim łóżku. Malik pochylił
się i pocałował mnie delikatnie w kącik ust. Rozchyliłam wargi, więc znaczyło
to, że odpowiedziałam mu głębokim, ognistym pocałunkiem. Trwaliśmy tak
złączeni, aż wydawało się, że można usłyszeć syk unoszącej się z naszych ciał
pary. Kiedy brunet chciał się cofnąć, przytrzymałam go ustami. Nie chciałam
opuszczać tej pięknej krainy, do której zawędrowałam właśnie dzięki niemu –
chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Na chwilę oderwaliśmy się od siebie,
nie odrywając wzroku. Jego kawowe tęczówki znacznie pociemniały. Oblizałam usta
i patrzyłam na jego wargi, zmysłowe, piękne. Zacisnął szczeki i zbliżył twarz
do mojej. Pocałował mnie. Najpierw delikatnie, a w chwilę później mocniej i
mokrzej. Poczułam jak z mojego brzucha wypełzają języki gorąca. Zacisnęłam ręce
na jego koszulce i oddałam pocałunek. Poczułam język, którym próbował
spenetrować moje usta. Poddałam się temu i odpowiedziałam językiem,
przylgnięciem ciała i ręką, która zawędrowała w jego włosy. Po raz pierwszy w
życiu było mi tak dobrze. Po raz pierwszy ćpałam czyjś zapach z takim
uwielbieniem. I smak... Po raz pierwszy ktoś mi tak smakował. Czułam coś, czego
wcześniej nie czułam z nikim innym. Podniecenie? Przycisnął mnie mocniej do
siebie. Poczułam, że też jest podniecony, a zdradził go jego nie taki mały
przyjaciel. Mulat zdjął ze mnie dolną partię garderoby i uśmiechnął się szeroko.
Sam został tylko w swoich jeansach. Dłonią przejechał od mojej stopy, aż po
same udo, i wyżej. A zatrzymał się na moim brzuchu, gdzie złożył delikatny
pocałunek.
– Co o tym
myślisz? – Spytał szeptem, z zadziornym uśmiechem na ustach.
Kiedy podwinął
materiał mojej koszulki wstrzymałam oddech. Wewnętrzną stroną dłoni pogładził
moje zgrabne uda. Nie umiałam wykrztusić z siebie ani słowa. Czułam się
wspaniale, chociaż nic się jeszcze nie działo. Niespodziewanie jego duże,
gorące dłonie wdarły się pod materiał mojej bluzki. Opuszkami palców gładził
skórę wzdłuż kręgosłupa. Nasze języki oplatały się w gorącym i mokrym uścisku
wywołując rozlewającą się falę pożądania.
– Cudownie
smakujesz – wymamrotał między pocałunkami.
Nie dając mi
nic powiedzieć powrócił do pocałunku. Wciąż pochylony nade mną napierał na moje
kolana. Poczułam sztywniejącą męskość. W mojej głowie pojawiło się wspomnienie
z naszego „niedoszłego” pierwszego razu na wakacjach, wtedy kiedy jeszcze nie
byłam gotowa. Teraz jest inaczej. Pragnęłam go. I już niczego się nie bałam.
Byłam strasznie ciekawa jak to jest poczuć czyjegoś członka w sobie. Nawet nie
wiem kiedy, Malik pozbył się mojej koszulki. Objął pierś i drażnił palcami
sutek. Z gardła wyrwał mi się jęk, który odebrał jako zaproszenie i zachętę.
Czułam materiał jego spodni, a w nich twardość. Rękoma, po omacku rozpięłam
jego rozporek, a już za chwilę, on sam pozbył się spodni. Chłopak uśmiechnął
zadziornie, po czym małymi palcami obu rąk snuł moje czarne majtki w dół. Leżąc
przed nim naga czułam się dziwnie, ale mogłam śmiało powiedzieć, że nie będę
niczego żałowała. Odpłaciłam mu się tum samym i zdjęłam jego białe bokserki.
Widziałam we wakacje „przez chwilę” nagusieńkiego nastolatka, ale zbytnio nie zwróciłam uwagi
na to, jak został obdarzony przez matkę naturę. Nagle poczułam delikatne
muśnięciem w okolicach mojej kobiecości. Odruchowo zerknęłam na chłopaka, który
uniósł głowę i ukazał rząd swoich śnieżno-białych zębów. Malik po raz kolejny
dzisiejszego dnia złożył pocałunek na moich rozgrzanych ustach. Kiedy Zayn
zbliżył się do mnie, poczułam jak jego członek dotyka mojego uda, a wtedy
przypomniało mi się o najważniejszej rzeczy tego wieczoru.
– Zayn… – Szepnęłam,
a chłopak w tym czasie składał pojedyncze pocałunki na mojej szyi. – Zayn –
powiedziałam nieco głośniej, ale on znów mnie ignorował.
Poczułam jak
jego członek ociera się o moje podbrzusze, i wtedy nie wytrzymałam.
– Zayn! –
Krzyknęłam, a on oderwał się ode mnie jak poparzony. Podniosłam się na łokciach
ze wzruszoną miną.
– Co się
stało? – Spytał zachrypniętym głosem. – Nie mów, że nagle się rozmyśliłaś…
– Nie, to nie
o to chodzi – przeciągnęłam, zgryzając dolną wargę.
– To o co? –
Zaśmiał się cicho.
– Nigdy tego
nie robiłam, i trochę się boję…
Malik zbliżył
się do mojego ucha, a już za chwileczkę przygryzł jego płatek.
– Będę
ostrożny. Zaufaj mi, skarbie – Wymruczał mi prosto do ucha.
Uśmiechnęłam
się w duchu, i z nieznanych mi przyczyn zaśmiałam się dźwięcznie.
– Zayn? –
Chłopak na dźwięk swojego imienia uniósł brwi do góry. – Nie zapomniałeś o
czymś?
– Chodzi ci o
prezerwatywę? – Zakpił. Zupełnie tak, jakby miał mnie za idiotkę. – Nie mam –
powiedział ze spokojem, a ja wytrzeszczyłam oczy.
– Nie żartuj.
Naprawdę? – zdziwiłam się. Naprawdę byłam zdziwiona.
– Nie –
Zaśmiał się, puszczając mi oczko. – A co, boisz się?
– Zayn, noo! –
Jęknęłam, szczypiąc go w udo.
Chłopak
pochylił się nade mną i już za moment wpił się w moje usta. Całował mnie
namiętnie i z uczuciem. W międzyczasie jedną dłonią dotykał moich piersi.
– Będziesz
pierwszą, z którą zrobię to bez zabezpieczenia – Szepnął mi do ucha, całując
mnie począwszy od szyi, a kończący na brzuchu. – Czuj się wyjątkowa – Wymruczał
mi prosto do ust, z kolei wpijając się w nie.
Wiedziałam, że
to, co za chwilę się stanie jest jak najbardziej naganne i niestosowne z mojej
strony, ale ciekawość była górą. Chciałam coraz więcej i więcej, a zachowanie
chłopaka wskazywało na to samo. Mulat zaczął rozchylać moje nogi, i wiedziałam,
że już za chwilę poczuję w sobie męskość Zayn’a. Może to dziwne, ale pragnęłam
coraz więcej. Chciałam być tylko jego własnością, więc nawet przez myśl nie
przeszedł mi protest czy jakiekolwiek słowo sprzeciwu z mojej strony.
Wiedziałam, że sprawi mi to ogromny ból, ale postanowiłam być silną
dziewczynką. Ciemnowłosy delikatnie i z ostrożnością zaczął wodzić dłońmi w
okolicy mojego miejsca intymnego. Spojrzał się na mnie, a kiedy dostał ode mnie
zgodzę, zaczął działać. Wtedy odchylił moje nogi nieco bardziej, i czubek jego
członka spotkał się z moją przyjaciółką. Zayn nie odrywał ode mnie wzroku ani
przez chwilę. Pochylił się nade mną i złożył delikatny pocałunek na moich rozgrzanych
do czerwoności ustach. Złapał mnie na prawą dłoń i splótł razem ze swoją.
Poprzez pocałunek uśmiechnął się szeroko, całując mnie z kolei w czoło.
– Może
zaboleć, uważaj – Wyszeptał.
Naparł na mnie
mocno, ale nie szybko i po chwili wszedł we mnie, a ja swoje palce zacisnęłam
na materiale pościeli. Chciałam wydobyć z siebie jakiś dźwięk, ale postanowiłam
się wstrzymać.
I stało się
to, czego tak się bałam. Poczułam się wtedy, jakby ktoś wepchnął we mnie coś
ciężkiego i ostrego, a ból, rozrywający mnie od środka spowodował, że po moich
policzkach spłynęły łzy. Ignorowałam ten fakt, i starałam się być twarda. Jego
ruchy były stanowcze, i widać było, że chciał być delikatny i ostrożny, ale chyba
jako delikatność można byłoby wyczuć ból rozrywający się po moim kręgosłupie.
Czułam się tak, jakby sama się okaleczała jakimś tępym nożem albo żyletką. Na
moim ciele pojawiła się gęsia skórka, który oblała mnie od stóp do głów. Nagły,
kłujący ból spowodował, że nie wytrzymałam i wydobyłam z siebie jednorazowy
krzyk. Zaczęłam się śmiać jak opętana, a po moich policzkach spływały słone
łzy. Zacisnęłam paznokcie na jego plecach, powodując tym samym czerwone krechy,
wypełniające się pasmem krwi. A już myślałam, że będę dzielna – jednak nie znam
na tyle swojego ciała, aby móc go kontrolować. Chłopak oderwał się ode mnie
przestraszony, począwszy spoglądał mi w oczy.
– Wszystko
gra? – Spytał, dysząc mi prosto do twarzy.
– Mhm –
mruknęłam, uśmiechając się przez łzy. Pogłaskałam go po plecach i kazałam
kontynuować.
Mulat
pocałował mnie ostrożnie i romantycznie. Po chwili znów we mnie wszedł, tym
razem bardzo ostrożnie. Zayn poruszał się w przód i w tył, a kiedy czułam ból
zaciskałam zęby tak, by nie dać po sobie tego poznać. Chłopak starał się być
naprawdę delikatny, ale to nie sprawiało, że ból się zmniejszał. W tamtej
chwili nie wiedziałam czego sama chcę,
bijąc się ze swoimi myślami, z początku chciałam tego więcej, a z
drugiej kazałabym mu przestać i nigdy więcej bym tego nie zrobiła. Zmarszczyłam
czoło i zacisnęłam powieki, kiedy poczułam jak Malik ssie i przygryza moje
sutki, mimo wykonywanej czynności nie przestawał poruszać swoimi biodrami.
Mulat przylegał do mnie swoim ciałem, i wtedy poczułam, że jego ruchy są coraz
mocniejsze i pewniejsze, nie takie jak na początku. Dla mnie, z każdym kolejnym
pchnięciem zaczynało być coraz bardziej przyjemniejsze. Z sekundy na sekundę
stawał się coraz gwałtowniejszy i szybszy, tak, że czułam jego całego członka.
Wydawało się, że lekko dyszał nad moim uchem, a wszystko przez zadawaną rozkosz
przeze mnie. Moja głowa odchyliła się lekko w tył, powodując tym głośne
jęknięcie. Z nieznanych mi jeszcze przyczyn wygięłam ciało w półłuk, i wtedy
jego ruchy spowolniły się. Zacisnęłam dłonie na pościeli, i zgryzłam dolną
wargę, patrząc się cały czas na mojego partnera. Jego tęczówki były bardzo
ciemne i… I widziałam w nich jego podniecenie. Ponownie zaczęłam krzyczeć, ale
wtedy już nie mogłam opanować jęków, które były coraz to głośniejsze i
głośniejsze. W tamtej chwili liczyliśmy się tylko my, Ja i Zayn. Złączeni w sobie, tak jakby od
zawsze byli jednością, którą dosłownie niedawno sami stworzyliśmy. Kilka
sekund, dokładnie kilka mocniejszych pchnięć… I nie wytrzymałam. Znów zaczęłam
jęczeć, i czułam się tak jakbym była na innej planecie. Poczułam jak coś we
mnie wybucha, o tam, w środku. Malik docisnął mnie do łóżka, powodując tym
samym, że jego cały członek znów znalazł się w mojej niewielkiej kobiecości.
Osiągnęłam szczyt nad szczytami. I wtedy, w tym samym czasie poczułam ciche
stękanie Zayn’a, którego ciało całe się trzęsło. Cały pokój był przepełniony
wzdychaniami Mulata. Doszedł we mnie i opadł na moje drobne ciało. Po minionej
chwili odsapnął, i wsunął pomiędzy nas swoją dłoń, dzięki której wyjął swojego
członka z mojej dziurki. Podniósł się lekko, i skrzywiony spojrzał się na
swojego zakrwawionego przyjaciela.
– Naprawdę
przepraszam – Jęknęłam, zakrywając oczy dłońmi.
A kiedy
zorientował się, że płaczę, podniósł mnie i mocno przytulił do piersi. Zrozumiał,
co zrobił. Przed chwilą rozdziewiczył kuzynkę, swojego najlepszego kumpla z
zespołu.
– Hej, nie
płacz… Nic się przecież nie stało – Wyszeptał w moje blond włosy.
Odsunął się
ode mnie, siadając po turecku.
– Mocno cię
bolało? – Spytał, krzywiąc się przy tym.
– Trochę –
skłamałam, i na moje usta wkradł się nieśmiały uśmieszek.
Wpiłam się w
usta Zayn’a, a on przechylił mnie w tył, kładąc ostrożnie na poduszki. Objął
mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego pierś, okrywając nas jasną pościelą.
Zasnęliśmy wtuleni, zupełnie tak jak para kochanków, od których aż się iskrzy.
Podobno pierwszy raz jest najgorszy, i tak też było. Fakt faktem, ale cieszę
się, że zostałam rozdziewiczona właśnie przez samego Zayn’a Malik’a.
*
Obudziłam się,
lecz nie otworzyłam oczu. Poraziły mnie zimowe promienie słońca, które jakimś
cudem przedarły się przez moje rolety. Odwróciłam się na bok, i mało co nie
zeszłam na zawał. Tuż obok mnie nikogo nie był, a mianowicie Zayn, gdzieś
wyparował. Podniosłam się na łokciach, i spostrzegłam, że pościel pod którą się
znajduję jest zupełnie czysta i nie ma na niej ani śladu krwi. Weszłam do
łazienki, w celu odświeżenia się. Umyłam zęby i rozczesałam swoje włosy.
Ubrałam się w zwyczajny strój składający się z ciemnych jeans’ów i białej
bokserki. Zaścieliłam swoje łóżko i zbiegłam na dół, mało co nie potykając się
o ostatni schodek. Do moich nozdrzy dobiegł przyjemny zapach świeżo parzonej
kawy i świeżo upieczonych tostów. Wyjrzałam zza rogu i spostrzegłam Zayn’a,
który stał przed zlewem i nucił coś pod nosem. Podeszłam do niego cichuteńko,
kolejno wspięłam się na paluszkach i skradłam mu soczystego buziaka w policzek.
– Cześć
przystojniaku – powiedziałam słodkim głosem, a kiedy chłopak odwrócił głowę w
moją stronę, powitał mnie czułym pocałunkiem w usta.
– Cześć
księżniczko – uśmiechnął się, lecz nie oderwał wzroku od wykonywanego zajęcia. –
Jak się spało? – Spytał, a ja usiadłam na pobliskim krześle.
– Całkiem
dobrze. Um, nie da się narzekać – Zaśmiałam się cichutko i zgryzłam dolną
wargę. – Jadłeś już?
– A jesteś
głodna?
– I to jeszcze
jak! Mam ochotę zjeść ci wszystkie tosty, ale nie będę tak samolubna jak Niall,
i podzielę się trochę z tobą – uśmiechnęłam się słodko, a chłopak nałożył mi na
talerz 4 tosty.
– To czemu nic
nie mówisz? – Zaśmiał się, siadając naprzeciw mnie.
– To z głodu…
- stwierdziłam, chwytając pierwszego tosta.
I już po
chwili został on skonsumowany. Pierwszy. Drugi. I tak dalej.
Cały poranek
spędziłam w ramionach Zayn’a leżąc na kanapie. Teraz, stojąc wtulona w jego
osobę, czuję że mam wszystko. Cały mój świat streszcza się właśnie w nim. Jest
dla mnie wszystkim, jest moim słońcem na niebie, moim wiatrem i powietrzem.
Burzą w czasie lata, jest moją gwiazdą na niebie. Jest miły i delikatny, czuły
i troskliwy. Tak, jest moim największym szczęściem.
– Dziwnie się
teraz czuję – szepnęłam, tuląc się do piersi chłopaka.
– Masz na
myśli to, że nie jesteśmy razem?
– Mhm –
mruknęłam cicho, i poczułam jak Mulat ściska mnie nieco mocniej.
Pocałował mnie
w czoło, złapał za dłonie i uklęknął przede mną.
– Czy uczynisz
mi ten zaszczyt i zgodzisz się na, bycie moją dziewczyną? – Spytał z uśmiechem
na ustach.
Jeśli tylko
chcesz, to drugiemu coś od siebie daj, bo prawdziwy życia sens, dawać innym to,
co dostać sam byś chciał. Niby banalny wierszyk, ale za to jaki prawdziwy.
Uwiesiłam się mu na szyi, a on objął mnie w talii tuląc do siebie. Taki gest w
moim wykonaniu oznaczał to, że się zgadzam. Zayn spojrzał głęboko w moje
zielonkawe tęczówki, po czym przeniósł wzrok na moje wargi. Uśmiechnął się
delikatnie i pocałował mnie bardzo czule. W jego ramionach czułam się
najważniejszą kobietą na świecie. Straciłam dziewictwo z Zayn'em, facetem dla
którego poświęcę wszystko i wszystkich. Widzę, że się zmienił. I wiem, że
będzie o mnie dbał. Z biologicznej perspektywy serce napędzane jest przez tlen,
w praktyce zaś tylko miłość pozwala mu żyć. On sprawił, że zaczęłam się
uśmiechać. On sprawia, że chce mi się żyć. On sprawił, że moje serce należy
tylko do niego. On sprawia, że chce się kochać. On spełnia moje marzenia.
Sprawia, że świat nabiera kolorów. Jest moim sercem, jest dla mnie
najważniejszy, najcudowniejszy, najlepszy, najprzystojniejszy i najwspanialszy.
Wiem, że Zayn jest moim tlenem, bez
którego nie wyobrażam sobie życia. Od teraz wiem, że jest on tym, bez którego
nie będę potrafiła żyć. Jest dl mnie wszystkim. Kocham go. Kocham Zayn'a Malika
całym sercem. Całą sobą, każdą częścią ciała, duszy i umysłu. Miłość jest trudna. Dziwna. Cała pogmatwana - ale w nią wierzę. I znam jej definicję od A do Z.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same.
– Kocham cię,
Claudio – wyznał.
– Ja ciebie
też kocham, Zayn.
Perspektywa Zayn'a
Po południu
wybrałem się z Claudią na spacer po mieści. Po drodze wstąpiliśmy do kawiarni
na ciastko i coś ciepłego do picia. Był grudzień, a na dworze było wyjątkowo
ciepło. Odebraliśmy samochód i wróciliśmy nim do domu Di. Chwile, które mijają
tak szybko są najpiękniejszymi chwilami w moim życiu. Pragnę korzystać z życia
pełną parą, i cieszyć się tym co mam. A mam wszystko to, co najlepsze. Mam
Claudię, dziewczynę, która jest dla mnie całym światem.
Gdy
przekroczyliśmy próg jej mieszkania, nagle rozdzwonił się mój telefon.
Wyciągnąłem urządzenie z tylnej kieszeni i miałem odbierać, jednak zanim to
zrobiłem spojrzałem na wyświetlacz. Dzwonił Liam.
– Halo? – Odezwałem się do słuchawki, nie spuszczając
wzroku nawet na sekundę z mojej dziewczyny.
– „Zayn? Gdzie ty do licha się podziewasz? ’’czymś
podirytowany.
– Jestem u
Claudii, wszystko jest w porządku – zapewniłem go, i uśmiechnąłem się do
dziewczyny. – Coś się stało? Słyszę, że jesteś jakiś poddenerwowany..
– „ Tak. Chodzi o Harrego… Przed chwilą dzwonili
do mnie ze szpitala.. I powiedzieli, że Harry tam trafił dzisiejszej nocy.’’
– Poinformował mnie, a ja z wrażenia usiadłem.
– Jesteś na
miejscu?
– „Będę za dwadzieścia minut. Spotkamy się na
miejscu’’ – powiedział i się rozłączył.
Informacja,
którą otrzymałem wstrząsnęła mną dosłownie. Zmartwiłem się. Harry jest jaki
jest, ale to wciąż mój kumpel, i zależy mi na jego dobru. Przestraszyłem się,
że może grozić mu niebezpieczeństwo. Sądzę, że ten rok jest pechowy. Najpierw
Niall, teraz Harry.. A kto następny?
Zgryzłem dolną
wargę i rozmasowałem bolącą skroń. Jak ja mam teraz o tym powiedzieć Claudii?
Nie chcę żeby się denerwowała, a nie wiem jak na to zareaguje. Muszę jechać do
szpitala, ale nie chcę zostawiać jej tu samej. Kurwa!
– Zbieraj się,
jedziemy zaraz do szpitala – oznajmiłem krótko i szybko.
Blondynka
spojrzała się na mnie zdziwiona, i nie pytając o nic zaczęła przygotowywać się
do wyjścia. Nie chciałem mówić jej o tym, że jedziemy do Harr’ego, bo znając
życie Claudia i tak by się nie zgodziła. W tamtej chwili nie obchodziło mnie
to, jakie są relacje pomiędzy nami czy nimi.. Ważne było teraz to, czy życie
mojego przyjaciela nie jest zagrożone.
- jeśli przeczytałaś/łeś, zostaw komentarz (:
- jeśli przeczytałaś/łeś, zostaw komentarz (:
Jeju, świetny rozdział, a opis pierwszego razu... argh :D
OdpowiedzUsuńNa prawdę świetnie się czytało, niestety bardzo szybko (nie zdążyłam nacieszyć się rozdziałem)...
jeju. niesamowite! czekam na więcej, ach! *_*
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten wspaniały rozdział! Od samego początku trzymałam kciuki za Zayna <3 Dziękuję x
OdpowiedzUsuńTo naprawdę niezwykły rozdział!
OdpowiedzUsuńTak się cieszę że jesteś z nami i tworzysz tą piękną historię
W połowie rozdziału(tej bardziej emocjonalnej :D) zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem Claudia nie będzie w ciąży...
Hm... nie wiem. Wolałabym, żeby nie była, ale to twoje opowiadanie i jestem z tobą bez względu na to co wymyślisz :*
Kocham i życzę dużo weny na przyszłe rozdziały :***
przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji i jestem trochę zawiedziona bo shipowałam Claudię i Harry'ego. :( no, ale nic. :) rozdział naprawdę świetny i czekam z niecierpliwością na następny.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! :)
Jest fajnie,mam nadzieję,że Hazzie nic nie jest i zrozumie miłość Claudii i Zayn'a :D
OdpowiedzUsuńRozdział cudny ;*
super .
OdpowiedzUsuńAaa zajebiste! Bo długie! Bo z Zaynem! Bo kurwa kocham! Niech już zawsze beda tacy! I Zayn taki słodki! Bo sie zakochuje w nim coraz bardziej! <3 Kocham Cie i czekam na dalsze losy ! ^^ ~KZMF
OdpowiedzUsuńJejku *.*
OdpowiedzUsuńNie wiem nawet co powiedzieć bo jakiego słowa bym nie użyła, nie będzie wyrażać tego rozdziału?! :0
Są w życiu momenty, że dużo chcemy powiedzieć, ale nie potrafimy dobrać odpowiednich słów, jakbyśmy cofnęli się do podstawówki czy przedszkola ;)
Naprawdę cieszę się, że Di oddała się Zayn'owi :3
Mam nadzieję, że teraz już będzie dobrze bo chyba wezmę od taty pistolet i szczele sobie w głowę xd
Nie no, a tak poważnie to... Cieszę się, jaram się, cieszę się, jaram się.. ^.^
Co do Harry'ego... :c
Mam nadzieję, że to nic poważnego i nie zniszczy relacji Claudii i Malik'a bo chyba przyjdę go dobić :]
Czekam na następny i życzę weny :) Xx
Tęsknię :(
~ Sonia
Widze, że się wczułaś. Twoje teksty mnie nie raz rozwalają w pozytywnym znaczeniu oczywiście. Bardzo podoba mi się roździał. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńTWOJA NAJUKOCHAŃSZA SIOSTRA <3
Super pisz jak najszybciej nowy bo się doczekać nie mogę!!
OdpowiedzUsuńoooo boże swietny aaa kiedy następny???
OdpowiedzUsuńHm, nie mam pojęcia kiedy znajdę czas na pisanie..Postaram się już jutro go zacząć, a kiedy go skończę nie wiem. Zaczyna się szkoła, a 3 Technikum to nie przelewki i łatwo nie jest :)
UsuńOMG! Rozdział świetny. Jestem ciekawa co z Harrym i jak zareaguje na ich związek...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział
Agan :*
Trochę znam się na pisaniu, sama też wiele piszę już 7 lat i zastanawiam się czy nie rozpocząć własnego opowiadania. Przeczytałam całe twoje opowiadanie w jeden dzień, naprawdę przyjemnie się czyta, jakby pisanie przychodziło Ci z łatwością i masz wypracowany swój styl, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę :) Tak więc Gratuluję!
OdpowiedzUsuńW jakimś komentarzu przeczytałam, iż odpowiedziałaś, że przez tych kilku członków 1D zakochanych w Claudii chciałaś wyróżnić swoje opowiadanie. Niewątpliwie Ci się to udało aczkolwiek, jak jeszcze dowiedziałam się, że Loui jest w niej zakochany to było dla mnie trochę za dużo. Mam też jeden zarzut do 1 części - tamta dziewczyna była bardzo słaba psychicznie i jej odpowiedzią na wszystko był płacz co strasznie mnie załamywało, ale po przeczytaniu części 2 zaczynam zastanawiać się czy to nie specjalny zabieg, aby właśnie teraz ukazać tą jej zmianę charakteru, bo niewątpliwie jest widoczna. Więc jak to było? : )
Niewątpliwie jednak zostałam stałym czytelnikiem! Twoje opisy bohaterów są tak wyraziste, że czuje się, jakby znało się ich osobiście. Jak dla mnie Claudia powinna być z Harrym pomimo tych wszystkich jego zachowań. Sama pewnie nie wybaczyłabym mu takiego zachowania, ale jak dla mnie są idealni razem! Nie wiem dlaczego, ale ciągle wydaje mi się, jakby Malik coś knuł albo był z Claudią tylko z tego względu, że pociąga go fizycznie. Śmiesznie i fajnie by było, gdyby okazało się, iż ten spisek Louis-Zayn nadal działa i specjalnie udają tą całą miłość do Claudii.
Brakuje mi tylko wyjaśnionego wątku z Pierre (co do tego czy jest lesbijką), Brendą oraz przede wszystkim Harris. Co z jej dzieckiem? Minęło w końcu 7 msc. niedługo będzie rodzic!
Niecierpliwie czekam na następny rozdział i życzę przede wszystkim weny!
Klaudia XX
Ojejciu.. <3
OdpowiedzUsuńNareszcie z Zaynem. <3
rozdział genaialny. < 3
/ Weroonika
super opowiadanie, zapraszam na tłumaczenie zagranicznego ff o harrym http://tlumaczenie-unbroken.blogspot.com/ liczę na szczery komentarz :)
OdpowiedzUsuńCudo ;*
OdpowiedzUsuńkocham Nattal. <3
OdpowiedzUsuńPrzeecudowne!! Takie dgufxbusehsjudbrsjidfhsnxujfdb haha kiedy next?
OdpowiedzUsuńWow! Tylko zeby nie bylo to cos co moze zagrozic zyciu Hazzy. JA TAK BARDZO CHCIALAM ZEBY CLAUDIA BYLA.Z.HAZZ ALE SKORO JEST JUZ.Z.ZAYNEM TO NIEH CHOCIAZ HARRY BEDZIE CALY I ZDROWY. Mam kilka pomyslow np..: 1.Zeby cos tam w tym szpitali sie stalo i zeby np. Zayn zakochal sie w pielegniarce xD i zeby jak bd potrzebna krew to niech Claudia odda. I zeby Hazz sie z nia pogodzil. I ogolnie takie tam dramy xD tak wiem moj chooooory mozg xD
OdpowiedzUsuń@MirrorPlz
Świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńczekam na następny :3
a jeśli masz czas to zapraszam do siebie :)
http://miss-you-baby.blogspot.com/
cudowne <3 a to mój blog zapraszam wszystkich :) http://cisza-roseandharry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCześć ;) Twój blog został wytypowany do "Coś do poczytania..." Więcej informacji tutaj: http://ihateyouharry.blogspot.com/p/blog-page_18.html Zapraszam również do Listy Polish Directioners. Niech wszyscy wiedzą, że jesteś Directionerką!! :* Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuńO kurr.. Jakim cudem!? o.O
UsuńKocham te opowiadanie :*<3 kiedy rozdział?
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały na raz. Zajęło mi to trochę czasu, ale... cholera, było warto.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - Postać Claudii. Polubiłam ją od razu. Bardzo pozytywna, ciekawa postać. Mimo wszystko nie rozumiem, jak mogła tak szybko ponownie zaufać chłopakom. Szczególnie zdziwiło mnie to, iż była Malikiem (pierwsza cześć) mimo, iż słyszała jego rozmowę z Lou, gdzie mówił o zemście na niej. A to, jak zeszła się ze Stylesem już totalnie mnie zdziwiło. Nie widzieli się od dawna i od razu takie szybkie kroki? Bez żadnych wcześniejszych randek? To mi jakoś nie pasuje...
Mimo tego, co piszę na górze, zdecydowanie każda postać podpadła mi do gustu. Po prostu czułam, iż nie może być tak różowo i muszę też trochę skrytykować, by komentarz był bardziej wiarygodny :)
Co do rozdziału... jest cholernie dobry. Chyba nie muszę tego pisać, prawda? Sama powinnaś o tym wiedzieć. Mam nadzieje, że między nimi się jeszcze na chwile zepsuje. No po prostu nie przepadam za sielanką, noo! Najważniejsze jest po prostu, by w opowiadaniu wciąż pokazywał się Claudyn (tak, to połączenie jest obłędne XDDD)
Z niecierpliwością czekam na nexta. W wolnej chwili zapraszam do mnie :
http://desires-ff.blogspot.com/
Pozdrawiam - R.
łał kocham kocham kocham
OdpowiedzUsuńSuper, extra i..po prostu brak mi słów ;) BOSKIE <3
OdpowiedzUsuńDopiero teraz dotarłam na tego bloga i bardzo żałuję, że nie stało się to wcześniej :( Jest zawalisty!!!!!!!! Kocham go:)
OdpowiedzUsuńumarłam z wzruszenia <3
OdpowiedzUsuńSuper, ale bardzo pragnę, żeby Claudia była z Harrym. Ale teraz jest z Zaynem. Cóż. Mimo wszystko i tak genialny rozdział.
OdpowiedzUsuńKlaudia(to moje imię i to mnie tak jara)��
Excellent, what a web site it is! This blog presents valuable information to us, keep
OdpowiedzUsuńit up.