3 września 2013

Rozdział 10

Nic już nie jest takie same. Nigdy raczej nie było i nie będzie. Siedziałam na schodach z głową w kolanach. Sapałam tak ciężko jak podczas lekcji w-f'u. Oddychanie, zaczęło sprawiać mi trudności. Zwyczajna czynność, którą wykonuję non stop teraz utrudniała mi życie. To wręcz chore. 
Wiadomość, którą przypadkiem usłyszałam wstrząsnęła mną dosłownie. Byłam przerażona, zdenerwowana, smutna, przygnębiona i wszystko co możliwe. Nie płakałam, bo puki co nie miałam powodów. Jedno jest pewne. Strasznie bałam się o Nialla. Bałam się, że mogę go stracić.

Zayn siedział na fotelu ze łzami w oczach i tępo wpatrywał się w sufit. W trzęsących rękach trzymał paczkę Malboro i nawet ochota o zapaleniu gdzieś zniknęła. Liam nerwowo chodził po pokoju i co chwilę dzownił do szpitala, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Lekarze uparcie twierdzili, że skoro nie jest rodziną Nialla nie mogą udzielić mu żadnych informacji. A więc...Potrzebna jestem JA.
Obok mnie siedział zapłakany Harry, a w ręku trzymał chusteczkę higieniczną. To przykre, bo jeszcze w tak fatalnym stanie nie widziałam żadnego z chłopaków. Tylko Louis twardy próbował jakoś powstrzymać łzy cisnące się do oczu. Chciał być mężczyzną.
- Musimy jechać do szpitala. Teraz - Oznajmiłam łamiącym się głosem, a w swoich chudych dłoniach trzymałam butelkę wody. Ta informacja zadziałała na mnie...Strasznie.

Po niespełna piętnastu minutach wszyscy, ale to wszyscy pojechaliśmy do szpitala Santa Barbara*. Liam nie chciał zostawić Megan samej w dużym domu JEGO rodziców. Nie ufał jej, więc zadecydował, że i ona pojedzie z nami. Niestety. Ona jak zwykle protestowała, ale Payne postawił jej warunek. Albo jedzie z nami do szpitala, albo może się pakować i wracać do domu. Jak myślicie co wybrała? Oczywiście, że to pierwsze.

Jeszcze, gdy byliśmy w domu dziewczynie nie uszło kazanie opiekuńczego Liama, który stanął w mojej obronie. 
Zayn stwierdził, że woli się nie odzywać, bo i tak do niej nic nie dotrze. Po prostu to zignorował, ale wyraził swoje skromne zdanie na ten temat. 
Harry już odpuścił, bo podobnie jak Zayn stwierdził, że nie ma sensu się wysilać. 
A co mnie najbardziej zdziwiło? Zachowanie Louisa. Z początku o niczym nie miał bladego pojęcia, ale później gdy się dowiedział...Wpadł w szał! Wrzeszczał i wyzywał Megan od tych najgorszych. Cały kipił w złości i poczerwieniał. Z tych nerwów nawet przypadkiem stłukł ulubiony wazon mamy Liama. Nikt nie rozumiał zachowania Louisa, a tym bardziej ja. Co w niego wstąpiło do cholery?! W porządku. Już kumam. Chłopaki na prawdę mnie lubią i cieszę się, że stoją za mną murem, ale czasem ich zachowanie to lekka przesada. Naprawdę.
Nie jest konieczna mi ich obrona, bo myślę, że sama potrafię sobie poradzić z problemami i z Megan. Na razie ruda jest nie szkodliwa, a to co do mnie mówi po prostu po mnie spływa. Mam gdzieś to, co o mnie myśli. Nie powinno interesować ją moje życie i to, co z kim robię.

  OK. Uderzyła mnie i co z tego?! Ślad był, ale szczerze po tym zdarzeniu miałam ochotę roześmiać jej się w twarz. Może i byłam wściekła na nią, że zrobiła to bez konkretnego powodu, ale nie przejęłam się tym szczególnie. Ta dziewczyna to nic nie znacząca istota, która zamiast mózgu ma...A zaraz, ona nie ma mózgu. Zapomniałam.

Megan. Louis. Liam. Zayn. Harry. I ja. Od kilku minut siedzimy na niebieskich, plastikowych krzesełkach czekając na lekarza. To denerwujące. Prawie. Megan i tak miała to wszystko w dupie, no ale co tu dużo mówić? To przecież tylko Megan.

Minęła bita godzina, a nikt nie udzielił nam konkretnych informacji, które choćby na chwilę nas uspokoiły. Wiedzieliśmy tylko, że Niall miał wypadek samochodowy. Nie doznał żadnego krwotoku wewnętrznego, ale jego stan jest bardzo ciężki. Wpadł pod cysternę. Ma kilka połamanych żeber i jego kręgosłup jest nieco uszkodzony. Przebita śledziona nie jest najgorsza. Mój kuzyn dostał wstrząśnienia mózgu, co wcale mnie nie uspokaja. Tak strasznie się o niego boję...Dlaczego to właśnie jego spotkało?!

Siedziałam na niebieskim krześle z łzami w oczach i tępo wpatrywałam się w szpitalną podłogę, której przyznam przydałoby się już dawno ostre czyszczenie. Moje przekrwawione oczy i podpuchnięte powieki nie wyglądały najlepiej. Szpital. Ostatnie miejsce w którym chciałabym teraz być, ale muszę. Jestem tu, bo Niall mnie potrzebuję. Jestem nadziei, że z tego wyjdzie i będzie cały i zdrów.

Chłopaki zmusili mnie do tego, żebym powiadomiła ciocię i wuja o Niallu. Powinni wiedzieć, w końcu to ich syn. Tak jak prosili, z trudem ale po kilku połączeniach dodzwoniłam się do wujostwa. Ciocia Maura gdy usłyszała co spotkało jej syna od razu się rozpłakała. A ja wraz z nią. Nie potrafiłam pohamować łez. W końcu mój kuzyn, który jest dla mnie jak rodzony brat walczy teraz o życie. Boję się. Boję się, że mogę stracić bardzo ważną osobę w swoim życiu...Głos wuja nie brzmiał najlepiej, gdy z nim rozmawiałam. Drżał i wydawał się być bardzo niespokojny. Nic dziwnego, w końcu ich syn walczy o życie.

Niall spieszył się by przyjechać do mnie. Dowiedział się, że Megan mnie uderzyła i wpadł w furię. Ten dzień był jego najgorszym. Dowiedział się o Brendzie...A teraz...Ten wypadek...
On od zawsze chciał mnie chronić. Starał się, aby nie spotkała mnie żadna krzywda. A teraz? Teraz wszystko stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Najbardziej jego życie.
*
Wybiła godzina dwudziesta trzecia. A szpital tętnił życiem. W sumie...Tutaj pracownicy nigdy nie śpią, a mam na myśli lekarzy, pielęgniarki czy wszelkich sanitariuszy. Nie mogą. To oni ratują ludzie życie. I teraz muszą uratować życie mojego Niallera.
- Czy jest tu ktoś z rodziny Pana Nialla Horana? - Niespodziewanie usłyszałam niski głos mężczyzny. Momentalnie poderwałam się z krzesła. Chłopaki poszli w moje ślady. Przy okazji rozprostowaliśmy wszystkie kości, które przez trzy godziny były w miejscu spoczynku. 

To był jego lekarz prowadzący. Dość wysoki, zwyczajnej postury mężczyzna. Miał ciemne włosy i jasne tęczówki i na oko nie więcej niż czterdzieści lat. Westchnął ciężko i przejrzał kartki które kruczowo trzymał w dłoniach.
- Zgaduję, że to Pani... - Zmierzył mnie wzrokiem i za chwilę powrócił do kart. - Mam dwie wiadomości. Którą chce Pani najpierw usłyszeć: Tą dobrą czy tą złą? - Spytał bez entuzjazmu. Czy on musi tak przedłużać? Niech mi lepiej powie co z moim kuzynem!
- Najpierw ta dobra... - Odezwał się Zayn i już za chwilę znalazł się tuż przy mnie. Położył dłonie na moim ramieniu i uśmiechnął się pocieszająco.
- Stan pacjenta nieco poprawił się, ale nie wykryto większych zagrożeń...Jednak należy uwzględnić iż jego stan jest nadal krytyczny - Odezwał się mężczyzna w białym fartuchu. Lekarz stał naprzeciw nas i dalej nie ogłosił, tej gorszej wiadomości.
Uszczęśliwiło mnie jednak to, że stan Nialla jest nieco lepszy i nic poważnego mu nie grozi. Zayn złapał mnie za rękę i splótł nasze palce. Mocno ścisnęłam nasze ręce i cicho westchnęłam.
- Pan Horan nadal nie odzyskał przytomności, jeśli nie obudzi się w ciągu najbliższych godzin istnieje duże prawdopodobieństwo, że obudzi się za jakiś czas...
- Albo wcale - Dodał cicho Harry, który za chwilę usiadł na plastikowym i nie wygodnym krześle. Lekarzy tylko potwierdził słowa Harrego i udał się do sali, w którym leżał mój kuzyn.
Zabrało mi dech w piersiach i zapomniałam o tym jak się oddycha. Łzy zastygły mi w oczach. Czułam jak ktoś lub coś rozrywa mnie od środka. Niall miał się nigdy nie obudzić?! To absurd. To musi być jakaś pomyłka...Albo to całe zajście to jakiś nieśmieszny żart. NIALL MUSI SIĘ OBUDZIĆ. ON MUSI ŻYĆ! Mój świat się wali. Po woli tracę najważniejszego członka mojej rodziny. Czułam jak tracę grunt pod nogami, a stoję dzięki temu, że w ramionach trzyma mnie Zayn. Odwróciłam się i napotkałam smutny wzrok chłopaka. On widząc łzy, które wolno spływały po moich policzkach zgarnął mnie w swoje ramiona. Mocno wtuliłam się w jego pierś. Pragnęłam zasnąć, obudzić się z myślą, że to co się dzieje teraz to tylko mój koszmar.
Proszę, niech to będzie tylko zły sen...
*
Claudia Horan. Zayn Malik. Harry Styles. Liam Payne. Louis Tomlinson. Megan Harris. Brenda Nichols. Cała ta siódemka utkwiła w szpitalu na dobre. Jakimś cudem media dowiedziały się o wypadku kuzyna Claudii. Paparazzi sterczyli przed budynkiem razem z szalonymi fankami z Miami
.
Megan znudziło ciągłe to siedzenie w szpitalu i czekanie na cud. Louis. Liam. I Megan. Cała trójka pojechała do domu, aby choć na chwilę odpocząć. Brenda wróciła do siebie i obiecała, że odwiedzi ich po południu. Zadecydowali, że później zrobią zmianę. Każdy miał okazję wrócić i odetchnąć...Jednak, Claudia. Zayn i Harry uparcie twierdzili, że wolą zostać i być na bieżąco. I tak zrobili.
Zostali w szpitalu.
- Pójdę do bufetu po coś do picia. Przynieść Wam coś? - Odezwał się Malik patrząc na rówieśników. Harry. Troy. Greg pokiwali przecząco głową, więc chłopak swój wzrok przeniósł na blondynkę.
- Dla mnie wodę - Uśmiechnęła się nieśmiało, a Mulat ucałował ją delikatnie w policzek. Szepnął, że niedługo wróci i, że wszystko będzie w porządku.

Zayn z napojami powinien pojawić się jakiś czas temu. Nie wracał i nie wiadomo co było, tego przyczyną. Claudia bardzo się niepokoiła, bo nawet nie raczył wziąć ze sobą telefonu komórkowego. Dziewczyna była naprawdę wykończona. Pobladła, a jej zielone tęczówki straciły już jakikolwiek blask i ta energia, którą w sobie miała gdzieś się ulotniła. To wszystko ją przerastało. Dosłownie i w przenośni.

Claudia przyjechała do swojego kuzyna po trzech latach rozłąki z myślą, że nadrobią stracony czas...Jednak spędziła z nim zaledwie dwa tygodnie i stało się to. Wypadek, który wstrząsnął wszystkimi. Każdy rozpaczał z powodu swojego przyjaciela.
Dlaczego to się przytrafiło właśnie Niallowi? Bo przecież dziewczyna ma nie jedno zmartwienie w swoim życiu, a na dodatek musi uporać się z ową sytuacją. To dla niej naprawdę bardzo ciężkie.
          Czym zasłużył sobie Niall na to, by jego najbliźsi cierpieli? I jak długo to będzie trwało?
- Potrzebuję Cię, Di - Szepnął cichym głosem loczek dotykając drobnej dłoni blondynki. Harry bardzo potrzebował tej dziewczyny. I nie tylko ze względu na obecną sytuację. On potrzebował jej naprawdę. Bez niej każdego poranka budził się zalany potem z potwornymi koszmarami. Co dzień ból, który rozrywał go od środka stawał się coraz większy. A powód? Codziennie widział ją w ramionach przyjaciela, Zayna. To go najbardziej bolało. Nie mógł jej mieć. A najgorsza świadomość to ta, że prawdopodobnie mieć jej już nie będzie.
- Harry. Daj spokój, proszę. Nie mam sił się z Tobą teraz kłócić - Odpowiedziała blondynka łapiąc się za potylicę. Ona była naprawdę wycieńczona i wyglądała ja mumia. Tym samym delikatnie uwolniła się z uścisku chłopaka.
- Ja nie chcę się z Tobą kłócić. - Zawiadomił ją, a Claudia cicho westchnęła.
- Nie mam sił na rozmowę z Tobą ani nikim innym. Przepraszam. - Szepnęła cicho i stanęła na równe nogi.
Dziewczyna wiedziała jaki jest Harry i, że tak łatwo nie odpuści. Będzie się starał. Będzie uparty i co rusz będzie prosił o zamienienie kilku słów. Chwycił ją pośpiesznie za nadgarstek i przysunął do siebie.
- Tęsknie za Tobą bardziej, a w słowach tego nie opiszę. Pozwól mi do siebie dotrzeć, Di. - Dziewczyna wyczytała z jego ust i nie wiedziała co począć. Słowa kędzierzawego wprawiały ją w otępienie, ale nie mogła pozwolić sobie na jakiekolwiek przemyślenia o nim. Teraz ma przecież Zayna. Nie może ot tak zmieniać zdanie..
- Miałeś swoją szanse - zniszczyłeś ją, więc teraz łaskawie odczep się ode mnie i pozwól mi być szczęśliwą z kimś innym, jasne? - Fuknęła bez entuzjazmu, ale Lokiś pociągnął ją ostrożnie za nadgarstki i mocno przytulił do swojej piersi. 
Z początku dziewczyna protestowała i histeryzowała. Próbowała ostatnimi siłami mu się wyrwać, jednak ten był na tyle sprytniejszy, żeby mocno zamknąć ją szczelnym uścisku. Młoda Horan próbowała zatrzymać płynące łzy, chciała by się cofnęły, ale nic z tego. Zaczęła płakać. Łkała jak małe dziecko. Dławiła się swoimi łzami, a Harry zaczął lekko pocierać jej plecy, by ta się uspokoiła. Szeptał, że wszystko będzie dobrze i, że się ułoży. Wtem czas Claudia nieoczekiwania rozpłakała się jeszcze bardziej. 
Już po chwili swoimi chudymi rękoma objęła chłopaka w talii i mocno wtuliła się w jego tors. Nie wiedziała, co nią kieruje. Czasami nie poznawała samej siebie - zupełnie jakby kierowała nią zupełnie inna, obca osoba.


Ni z gruszki ni z pietruszki, kiedy para kochanków stanęła już na przeciw siebie - Harry, otarł koniuszkiem palców łzy spływające po policzkach dziewczyny. Uśmiechnął się do niej i delikatnie złapał ją za podbródek i przyciągnął bliżej siebie. Ah te jego zielone tęczówki. Muszę być tak piękne? - pomyślała Claudia.
- Claudia? Co robicie?! - Usłyszeli za sobą znajomy głos, a należał on do Zayna. 
Od razu jak poparzeni oderwali się od siebie, a tuż przy boku dziewczyny znalazł Mulat, który wręczył jej buletkę wody mineralnej. Chłopcy posłali sobie złowrogie spojrzenia, które na początek nie wróżyło nic dobrego. Nastolatka cicho westchnęła i usiadła na plastikowe krzesłko. Jedyne co zdążyła zrobić to mruknąć Malikowi ciche "Tylko rozmawiamy" i posłać Stylesowi proszące spojrzenie, aby o niczym się nie wygadał.
Zielonooka odkręciła butelkę i upiła z niej kilka sporych łyków. Była głodna i mocno spragniona. A o zmęczeniu wspomniano? Zapewne tak. Dziewczyna choć nie dawała tego po sobie poznać już od dawna potrzebowała jakiegokolwiek odpoczynku.
Po kolejnych dwóch godzinach z gabinetu wyszedł lekarz, z którym młodzież miała okazję rozmawiać wcześniej. Wszyscy momentalnie stanęli na baczność, zupełnie tak jakby byli w wojsku. Jego mina nie przepowiadała czegoś dobrego. Wręcz przeciwnie.
- Pan Niall właśnie zapadł w śpiączkę - Zaakcentował lekarz.
Claudia momentalnie pobladła jeszcze bardziej. Ocen łez napłynął do jej oczu i nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Jej świat runął. Był jej słabo. Łzy wolno spływały po policzku, jedna za drugą. Czas stanął. Dla niej. Jej kuzyn zapadł w śpiączkę i szybko się z niej nie wybudzi. To chore. 
Dlaczego los jest tak niesprawiedliwy?!
- Przykro mi - Powiedział cicho, człowiek w białym odzieniu. 
Bądźmy realni. Nigdy lekarzom nie jest przykro. Mówią tak, bo po prostu muszą. To ich praca. I w głębokim poważaniu mają cierpienia innych.
*
To nie jest sprawiedliwe. Dlaczego on?! Dlaczego mój Niall?! Czym on sobie zasłużył, i co takiego zrobił?
NIC.
Kilkakrotnie zatrzepotałam rzęsami z czego z kolei spojrzałam na chłopaków, którzy byli w otępieniu. Nie wiedziałam co mam powiedzieć czy zrobić. Dlatego szybko wyminęłam ich i skierowałam się w stronę wyjścia. Idąc tak czułam jak na moich policzkach malują się wypieki i łzy po nich spływają. Nie miałam już siły na nic. Kompletnie.
Wyszłam ze szpitalu i zaczęłam iść przed siebie. Ot tak. Nie znam tutejszych okolic, co najwyżej się zgubię. Po kilku chwilach usłyszałam jak ktoś intensywnie woła moje imię. Nie odwracałam się. Chciałam pobyć sama. W samotności ze swoimi chorymi myślami. Głos roznosił się w powietrzu, a ja czułam jak ten ktoś jest tuż blisko. Wtedy poczułam ucisk na lewym nadgarstku i to, jak ktoś mnie szarpie w swoją stronę. Ujrzałam rozkojarzony wzrok Harrego, który przypadkiem napotkał się z moim. Rękoma ujął moją twarz i bez zawahań złączył nasze usta w jedność. Nie obchodziło go to, że w danym momencie mogę go znienawidzić, że Zayn może go za to zabić. Nie obchodziło go nic. Chciał to zrobić i zrobił.
On mnie pocałował. A ja nie protestowałam.
- Kocham Cię - Wyznał.




Od autorki: NIE PODOBA MI SIĘ TEN ROZDZIAŁ. Nie miałam czasu kiedy go kończyć i wyszedł mi tak jak wyszedł. Same oceńcie. W tym roku będę miała mnóstwo nauki i nie wiem sobie poradzę, ale myślę iż dam radę. 
A jak pierwszy dzień w szkole? Mordują już?! :D

Następny rozdział za 10 komentarzy.

14 komentarzy:

  1. Hej Di :*
    Rozdział genialny i nie wypowiadaj się o nim w sposób negatywny bo cię zabiję! Haha...
    Żal mi Nialler'ka bo w sumie to nic nikomu nie zrobił i los, który go spotkał tak jak to nieraz napisałaś był "niesprawiedliwy"
    Cieszę się, że Zayn wspiera Claudię, ale Harry...
    Po co on się miesza w ich relacje? Wkurza mnie bo niszczy piękną parę. Dziwne, że dziewczyna odwzajemniła pocałunek.
    Wierzę w ciebie i wiem, że dasz sobie radę ze wszystkim. Mam na myśli szkołę, bloga i inne rzeczy...
    A skoro mowa o szkole to nic mi nie mów. We wtorek, pierwszy dzień po wakacjach a musiałam wyjść z domu już o 6.45 i przyszłam o 16.45. Myślałam, że tam umrę :(
    Pozdrawiam i zapraszam cię do siebie :)xx
    http://my-story-with-one-direction2.blogspot.com/
    http://whypeoplethinkthatimhappy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko wyjaśni się dlaczego Di odwzajemniła pocałunek :) Nie martw się Soniu...Codzień wstaje o 5.45, autobus mam o 7.08 a wracam o 15.40 :) I w tym roku muszę wybrać już przedmioty, które chce zdawać na maturze. Do tego pod koniec listopada zaczynam praktyki, możliwość jest w Niemczech ale to zależy czy się dostanę..więc mam kucie <3

      Usuń
  2. Tyle na to czekałam jeeeeeeeeeej. W sumie ja chce widziec Claudie z Harrym no ale ty zrobisz jak zechcesz. Akcja ciekawa, ciagle cos sie dzieje. Życze dalszej weny

    OdpowiedzUsuń
  3. hej directonerki ! zobaczcie co właśnie znalazłam : http://movies.xaa.pl/?p=11 to jest film :"This is us" !!! można go spokojnie pobrać i pooglądać w domu chłopaków z 1D <3 opis jest po angielsku, ale w filmie można włączyć polskie napisy także super;) bylam na nim w kinie, ale pobrałam go i teraz oglądam codziennie haha ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże nie wiem co mam napisać całkowicie mnie zaskoczyłaś! Jak możesz twierdzić, że ten rozdział jest do bani? no jak? Czekam z utęsknieniem na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo on jest do bani! Moim zdaniem oczywiście :) Nie bój się, pracuję już nad kolejnym rozdziałem i będzie on o wiele dłuższy i myślę, że lepszy :*

      Usuń
  5. Na opisanie tego rozdziału po prostu brakuje słów. Jest wspaniały. Kocham to jak piszesz...
    Ciekawa jestem co ona teraz zrobi, mam nadzieję, że odpowie mu, że również go kocha. Tak bym tego chciała :)
    Czekam na next
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam .na twoje opowiadanie przez przypadek. Ta historia bardzo mi się podoba. Czekam na kolejne części @monisska97

    OdpowiedzUsuń
  7. Trafiłam na tego bloga całkiem przypadkiem. Muszę powiedzieć, że bardzo podoba mi się ta historia. Czekam na kolejne części.
    Mam pytanie . Czy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? ===>>> @monisska97

    OdpowiedzUsuń
  8. " Ta dziewczyna to nic nie znacząca istota, która zamiast mózgu ma...A zaraz, ona nie ma mózgu. Zapomniałam."
    znow. błąd. Sorry, ze sie tak czepiam, ale az sie rozeźlilam, jak przeczytalam takie oczywiste błędy

    OdpowiedzUsuń
  9. " Minęła bita godzina, a nikt nie udzielił nam konkretnych informacji, które choćby na chwilę nas uspokoiły. Wiedzieliśmy tylko, że Niall miał wypadek samochodowy. Nie doznał żadnego krwotoku wewnętrznego, ale jego stan jest bardzo ciężki. Wpadł pod cysternę. Ma kilka połamanych żeber i jego kręgosłup jest nieco uszkodzony. Przebita śledziona nie jest najgorsza. Mój kuzyn dostał wstrząśnienia mózgu, co wcale mnie nie uspokaja."
    Skoro opisujesz co mu sie stalo, to raczej lekarz podal im konkretne informacje....-,-

    OdpowiedzUsuń
  10. Poplakalam sie. Jestem strasznie wrazliwa xdd. Mam lzy w oczach.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy