tag:blogger.com,1999:blog-23615232393350554512024-03-13T17:50:45.392+01:00Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.comBlogger42125tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-40592485906995161762016-09-25T21:41:00.000+02:002017-06-06T13:07:11.349+02:00CZEŚĆ <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Przeniosłam się na wattpada. Zaczynam NOWE, zupełnie inne NIEWIERNE UCZUCIA. Minęło tak dużo czasu, że po prostu nie wiem co tu napisać. Poza tym, nie mam aż tak dużo czasu jak kiedyś..a na wattpadzie będzie mi lepiej. Laptopa nie mamm. Pracuje od 11-20. Zrozumcie mnie proszę. I darujcie sobie te hejty,prosze. Zaczniecie pracować gdy skonczycie szkole też nie będziecie miały/mieli czasu na nic. Praca. Rodzina. Chłopak. Myslalam że jestem już stara i skonczylam z opowiadaniami..ale myślę,ze nigdy mi to nie minie.<br />
<br />
Znajdziecie mnie na wattpadzie pod pseudonimem 'claudiiie'. Tytuł to 'NIEWIERNE UCZUCIA "<br />
<br />
Historia jest taka sama,bohaterowie też. Tylko fabuła się trochę zmieni,bo stwierdziłam że była.. po prostu było tu dużo niejasności. Jeżeli zależy wam na moich historiach to zapraszam na wattpada!!!<br />
<br />
<br />
Kocham, całuje i pozdrawiam<br />
<br />
<br />
wasza foxi💋💋💋</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-18748215692332380022016-05-27T17:58:00.002+02:002016-05-27T17:58:50.137+02:00Rozdział 33<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O czym rozmawiacie, huh?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zayn i Claudia przełknęli głośno ślinę.
Spojrzeli się po sobie i zaniemówili. Oboje bali się, ze Irlandczyk mógł usłyszeć
ich rozmowę, a to nie byłoby dobre dla nikogo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Chciałam Zaynowi złożyć wyjątkowe
życzenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co masz na myśli? – ciągnął
Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Chyba nie sadzisz, ze ci
powiem? – uśmiechnęła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Znów ze sobą krecie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Może tak, a może nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dix–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zostawisz nas samych? – wypaliła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pewnie księżniczko – powiedział – Romansujcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i>Księżniczko</i>. Usłyszała. To był dla niej cios. W głowie usłyszała
glos Harry’ego, kiedy tak do niej mówił. I wtedy wszystko do niej wróciło. W
jej głowie zaszumiało. I wtedy powróciły mieszane uczucia. Choć w głębi, czuła
nienawiść do Loczka, to i tak nie potrafiła wymazać z pamięci tych chwil, które
razem przeszli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– <i>Kocie</i>. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Usłyszała głos Malika. Trafiła
kosa na kamień. Wspomnienia zabolały. Blondynka miała przymknięte powieki, i
cała drżała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wszystko w porządku? –
otworzyła oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dopiero wtedy zorientowała się,
że są z chłopakiem sami. I dopiero wtedy, poczuła łzy na swoich policzkach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Hey, co się dzieje, mała?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zayn – szepnęła – Przykro mi,
ale między nami już nic nie będzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Skłamała. Dokładnie.
Niekoniecznie tego chciała, ale musiała. Wiedziała, że kłamstwem ucieknie od
problemu. Bo tak naprawdę, każdy głupi, kiedy na nią spojrzy, wie, że
pragnęłaby być ponownie z Malikiem. Jednak mimo to, bała się po raz któryś
wchodzić do tej samej wody. Bała się, że chłopak znów zmiesza ją z błotem i
zacznie traktować jak powietrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie rezygnuj z czegoś tylko dlatego że
wymaga to czasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– To nie o to chodzi. Nas już
dawno nie ma, i nie będzie, zrozum.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A dziecko?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Będę wiedziała co zrobić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dix? Chyba nie chcesz go
usunąć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– To jest moje ciało, i moja
decyzja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ale moje dziecko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Daj już spokój, Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie dam ci spokoju. Nosisz moje
dziecko – Mulat podniósł głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ciszej – skarciła go. – Nie
każdy musi cię słyszeć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– W tym klubie nie ma paparazzi,
ale w trasie ogłoszę, że zostanę ojcem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dziewczynie zabrakło tchu z
przerażenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Oszalałeś?! Nic nikomu nie mów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopak podszedł do niej i zaczął
głaskać ją po policzku. Uśmiechnął się i wysłał jej całusa w powietrzu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Żartuję, kocie – zaśmiał się, a
ona wraz z nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondynka przygryzła dolną wargę i zatrzymała
powietrze w płucach. Kiedy tak na niego patrzała, miała ochotę rzucić mu się na
szyję i wtulić najmocniej jak potrafiła. Dokładnie tak, jak tego dnia, kiedy
przeżywali swój pierwszy raz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Kiedy tak na ciebie patrzę –
urwał, i koniuszkiem przejechał po jej wargach. – Mam ochotę znów zasmakować
twoich ust. I nie wiesz ile bym dał, żeby to stało się tu i teraz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zayn pocałował ją w czoło i
zostawił samą. Dziewczyna przymknęła powieki, a już po chwili odwróciła się
napięcie. Przed nią wyrósł Harry. Ni stąd ni z owąd. Nie spodziewała się takiej
sytuacji, a tym bardziej nie chciała stanąć z Harry’m twarzą w twarz. Nie
rozmawiali od tamtego momentu, kiedy wykrzyczała mu wszystko co najgorsze.
Miała do niego żal, i to ogromny. Jednak w środku trzęsła się ze strachu, bo
nie wiedziała jak ma się zachować. Próbowała
być opanowana. Uspokoiła oddech. Zawiesiła ręce na piersiach.
Zatrzepotała rzęsami, a na końcu zgryzła wargę. Wiedziała, że Harry tego nie
lubił. Wkurzało go to, kiedy tak robiła, ponieważ wtedy, nie był w stanie zapanować
nad sobą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nawet nie wiesz ile ja bym dał,
żeby cię teraz pocałować – wychrypiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dix wywróciła oczami, oblizała
usta, i ponownie przygryzła wargę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie rób tak, proszę –
powiedział spokojnie. – Drażnisz mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zakpiła, i uniosła wzrok ku
górze. Nie lubił kiedy tak na niego patrzyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Księżniczko, przestań –
powtórzył. – Powiedz coś. Cokolwiek. Powiedz, że mnie nienawidzisz, że jestem
najgorszym chujem, skurwielem. Czymkolwiek. Uderz, jeśli chcesz. Zrób lub
powiedz cokolwiek, tylko proszę, nie milcz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Między tą dwójką nastała głucha
cisza. Dix milczała, a Harry był rozdarty. Dopadła go ta świadomość, że stracił
ją na zawsze. Czuł się winny. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie nazywaj mnie księżniczką –
oznajmiła spokojnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Kiedy byliśmy razem non stop
cię nią nazywałem. Dla mnie już zawsze pozostaniesz księżniczką. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie byliśmy razem, Harry.
Wmówiliśmy to sobie, i brnęliśmy w to gówno. Może tak naprawdę los miał dla nas
inny scenariusz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Więc kiedy bywa się razem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie wiem może wtedy, kiedy jest
się samemu. I kiedy tego drugiego człowieka już nie ma, i kiedy wiesz, że nigdy
już nie wróci do ciebie. Może wtedy jesteś z nim naprawdę i na zawsze. Jeśli
umiesz go pamiętać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Myślisz o mnie czasami?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jakie to ma teraz znaczenie,
Harreh? Wszystko to, co było między nami skończyło się. Tak naprawdę nic nie
było, więc nie miało prawa się skończyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Harry wywrócił oczami. Zdziwił
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przestań tak mówić, Dix. Oboje
cierpimy, i prędzej czy później, któreś z nas zatęskni za tą drugą osobą, i nie
będzie w stanie bez niej wytrzymać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– To nie była miłość, wiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– W takim razie co to było? –
spytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zauroczenie. Fascynacja.
Pożądanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś bezduszna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A ty beznadziejny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Kocham cię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A ja nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Harry zbliżył się o krok. O krok
za dużo. Ujął jej twarz między dłonie, i pocałował w usta. Tak jak planował.
Przytrzymał ją ustami, a dopiero po chwili jego język wkradł się do jej ust.
Czubkiem zetknął się z jej językiem. I wtedy, niespodziewanie, poczuł piekący
ból. Syknął. Odsunął się, i kciukiem przejechał po wardze. Krew. Harry
uśmiechnął się triumfalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wiem, że było warto –
powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
A później został spoliczkowany.
Zaśmiał się cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przekaż temu gogusiowi ze
sceny, że jeżeli jeszcze raz za bardzo się do ciebie zbliży, będzie musiał
zbierać jedynki z asfaldu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Piękna! Zaczekaj!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Spieszy mi się – warknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ostra – zaśmiał się – Lubię
takie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondynka wywróciła oczami, i
zaczęła się oddalać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zaczekaj – złapał ją za rękę, a
ona posłała mu mordercze spojrzenie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Mam zaczekać, na? – warknęła –
Na co? Huh? Powiedz, na co mam czekać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ja– zaczął, ale mu przerwała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Diego błądził chwilę wzrokiem po
twarzy dziewczyny. Nie mógł przewidzieć jej reakcji, bo się nie znali. Włoch
bardzo chciał ją poznać, natomiast ona – niezbyt.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O co ci kurwa człowieku chodzi,
huh? Najpierw proponujesz wspólne śpiewanie, później podstępem całujesz mnie na
oczach całego klubu i być może na oczach całego świata, a teraz udajesz
sztucznie miłego i chcesz ze mną rozmawiać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Po – przerwała mu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zamknij się, okay? – krzyknęła – Jesteś idiotą! Poznasz mnie,
poderwiesz, rozkochasz, przeruchasz, a później porzucisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Hey! To nie tak– bronił się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wiesz co? Miałam takie
przypadki niejednokrotnie. Trzecim razem nie będę tak naiwna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Clau –<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie ten adres, Diego. Trzymaj
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Włoch zastygł w bezruchu.
Blondynka odwróciła się napięcie i odeszła. Został sam, i ostatnie to zobaczył
to tył jej pięknych falowanych blond włosów. Słyszał w tle dźwięk jej szpilek.
Tamtego wieczora widział ją po raz ostatni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<o:p><span style="font-size: x-large;"> ***</span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Kwiecień. Zbliżało się późne
piątkowe popołudnie. Minęły dwa miesiące odkąd chłopcy zaczęli trasę.
Dziewczyna wracała właśnie z zakupów, obładowana wielkimi torbami. Londyn
słynął z deszczowych i pochmurnych dni. I tak też było dziś. Blondynka
poślizgnęła się na liściach i niefortunnie upadła. Z zakupów nie było już co
zbierać. Trzeba zrobić nowe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Cholera! – krzyknęła, kiedy jak
na złość nie było nikogo na ulicach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Claudie była już cała mokra i w
dodatku zmęczona. Na jej nieszczęście ochlapał ją przejeżdżający samochód. Uklękła
na kolanach i próbowała zebrać z ziemi to, co pozostało. A reszta? Reszta
rozpłynęła się w kałuży.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zaczekaj, pomogę ci – usłyszała
za sobą wesoły głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I ten znajomy włoski akcent.
Podniosła wzrok i ujrzała nad sobą przystojnego Włocha. Od razu go rozpoznała,
ale nie chciała niczego poznać. Z daleka widziała ten błysk w jego oku, i
przeuroczy uśmiech. Claudie potrafiła doskonale udawać. I tak też zrobiła tym
razem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie, dziękuje panu – sapnęła
drżącym głosem – Poradzę sobie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Claudia, nie wygłupiaj się –
powiedział, i uklęknął razem z nią. – Nie poznajesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Proszę się mną nie fatygować.
Na pewno ma pan dużo spraw na głowie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Claudia, przestań udawać –
zaśmiał się i pomógł jej zbierać resztki zakupów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie rozumiem o czym pan mówi –
zaśmiała się nerwowo. – Musi mnie pan z kimś mylić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopak uśmiechnął się złośliwie.
Wziął do ręki „zakupy” dziewczyny i wyrzucił je bez namysłu do pobliskiego
śmietnika. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co ty robisz?! – poderwała się
i zaczęła krzyczeć. – Diego! Zwariowałeś?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jak mnie nazwałaś? – odwrócił
się, i stał z dziewczyną twarzą w twarz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondynka przełknęła głośno
ślinę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nic nie słyszałeś – sapnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopak zachichotał. Claudie od
początku wiedziała, że ma przepiękny uśmiech. Cofnęła się o krok, a on za nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Powiedziałaś: Diego – znów się uśmiechnął.
– A tak mam na imię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Najwidoczniej się
przesłyszałeś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O nie – oblizał wargi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
–O, tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dobrze słyszałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wydaje ci się, Diego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O! – rzucił – Znów to powiedziałaś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Tak!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Absolutnie nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Absolutnie tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Ta dwójka mogłaby sprzeczać się
tak do końca świata. A szło z tym to, że dziewczyna cały czas się cofała. W
końcu Diego chwycił ją za biceps i przyciągnął do siebie. Dziewczyna kątem oka
dostrzegła, że lada moment wyszłaby na jezdnie. Wzrokiem podziękowała chłopakowi
za przysługę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Poznałaś mnie w pierwszej
chwili, ale chciałaś udać twardą babkę ze sklerozą. Jeżeli teraz się nie
zamkniesz i nie przyznasz mi racji, to będę zmuszony znów cię pocałować. A nie
ukrywam, że cholerni mi się to podobało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zielonooka przełknęła ślinę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam – powiedziała, i
odeszła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Włoch nerwowo zgryzł wargę, i
zacisnął pięść. Jednak za chwilę ucisk zelżał. Nie o taką reakcję mu chodziło.
Więc odwrócił się napięcie i poszedł za nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Claudia, wybacz mi. –
powiedział – Nie chciałem cię przestraszyć, ani ci grozić – sapnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna dalej szła, i była
głucha na słowa chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zaczekaj – wyprzedził ją, a ona
się zatrzymała. – Nie dąsaj się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie dąsaj się?! – zmrużyła oczy
– Co to za słownictwo? – i ruszyła dalej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Czekaj, czekaj – zaśmiał się, i
znów ją wyprzedził. – Przepraszam, naprawdę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Spoko – wzruszyła ramionami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Spoko? Tylko tyle? – zdziwił
się i zaczął wymachiwać rękoma.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A co mam ci powiedzieć? – parsknęła
–Ah, już wiem! – zakpiła – Dziękuje ci Diego za wyrzucenie moich zakupów na
cały przyszły tydzień, bo teraz nie będę miała co jeść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Odkupię ci wszystko co będziesz
chciała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Oczywiście – splunęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Diego zatrzymał dziewczynę, i
podniósł jej podbródek. Uśmiechnął się do niej, a ona chcąc nie chcąc – musiała
to odwzajemnić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Może chodźmy do mnie? Jesteś
cała przemoczona, dam ci jakieś suche ubrania. Pooglądamy coś, zjemy kolację – powiedział niezbyt przekonująco – Mieszkam tuż za rogiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pewnie – rzuciła bez namysłu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Czyli się zgadzasz? – zmrużył
oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Noo, tak – uśmiechnęła się
sztucznie – Po kolacji zaprosisz mnie na kieliszek włoskiego wina, z jednego
kieliszka zrobi się pięć, a kiedy powiem, że już musze wracać, ty zaproponujesz
mi nocleg. Nie będę chciała się zgodzić, ale mnie przekonasz. Udostępnisz mi
swój pokój, a sam pójdziesz na kanapę. Przyjdziesz do mnie, twierdząc, że nie
możesz zasnąć. Położysz się obok mnie, będziemy rozmawiać, z rozmowy
przejdziemy do czynów. Zaczniesz mnie rozbierać, a ja nie będę się opierać, bo będę
tak pijana. Albo zgodzę się z tobą przespać, albo w środku nocy, cała
roztrzęsiona wrócę do domu – powiedziała
na jednym tchu – Czy coś jeszcze chcesz wiedzieć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zawsze tak dużo gadasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondynka wywróciła oczami, i
zaczęła iść dalej. Schowała ręce do kieszeni i spuściła głowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zgódź się, a przekonasz się, że
tak się nie stanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Okay. Prowadź – wywróciła
teatralnie oczami.<o:p></o:p><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ładnie się
urządziłeś – powiedziała wchodząc do jego salonu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Usiądź, a ja
przyniosę ci ubrania na zmianę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Było tu tak
wiele kobiet, że nadal trzymasz ich ubrania?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Musisz być
tak wredna?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudie
wzruszyła ramionami. Brunet wchodząc po schodach na górę, spojrzał jeszcze na
nią i zniknął. Wszedł do swojego pokoju i z komody wyciągnął ubrania dla
dziewczyny. Zszedł na dół, a dziewczyna siedziała spokojnie na kanapie. Położył
ubrania obok niej, kucnął przed nią i uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Łazienka
jest na końcu korytarza – wskazał –
Odśwież się, jeśli tego potrzebujesz. Ręcznik znajdziesz pod umywalką. Czuj się
jak u siebie – uśmiechnął się – Ja będę w kuchni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudie
chwyciła do ręki suche ubrania i położyła je sobie na kolanach. Spojrzała na
chłopaka i lekko uśmiechnęła się. W głębi chciała się przekonać jaki naprawdę
jest Diego. Może to chłopak o dwóch twarzach tak jak mówiła Perrie? A może
faktycznie nie jest taki zły na jakiego wygląda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Em – wydukała
– Dzięki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
wzięła gorący prysznic. Czuła się nieswojo w obcym mieszkaniu, ale doskonale
wiedziała, że tego potrzebuje. Chwili dla siebie i odpowiedniego relaksu.
Przebrała się w ubrania Diego, wytarła włosy ręcznikiem i wyszła z łazienki.
Zgasiła światło i podążała do kuchni. Na stole stały dwie ogromne czerwone
świeczki. Talerz omletów. Syrop malinowy i klonowy. Dwa talerze. Sztućce. Dwa
kubki z gorącą czekoladą. Przy jednym z talerzy leżała mała, błękitna
karteczka. Dziewczyna podeszła bliżej, wzięła kartkę do rąk i zaczęła czytać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Przepraszam za ten pocałunek na imprezie.<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>To się więcej nie powtórzy. Obiecuję.<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Diego x<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– O, już
jesteś – usłyszała za sobą – Siadaj, zanim wystygnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Skąd
wiedziałeś, że lubię czekoladę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– W internecie
różne rzeczy o tobie piszą – uśmiechnął się, i usiadł obok niej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dziękuję –
odwzajemniła mu uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie byłem
pewnie jaki syrop lubisz, więc postawiłem dwa – zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tego w
internecie już nie napisali?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie
doczytałem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nałożył omleta
na talerz i polał go syropem z malin. Claudie zrobiła to samo co on.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A co jeszcze
o mnie piszą?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Że jesteś
wredną jedzą, rozkochujesz w sobie mężczyzn – rozkochałaś pół zespołu One
Direction, a później ich zostawiłaś. Podobno też odbijasz cudzych fateców.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Poważnie?! –
zdziwiła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie –
zaśmiał się – Wkręcam cię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ty oszuście!
– warknęła chichocząc. – A tak naprawdę, to co piszą?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Diego zjadł
omleta i popił go gorącą czekoladą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak naprawdę
nie czytałem o tobie nic – powiedział – Wolę cię osobiście poznać, i przekonać
się jaka jesteś w rzeczywistości. Nie zawsze jest prawdą to, jak widzą cię inni
i media.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jestem „ta
sławna” bo mój brat jest w zespole.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie
zapominaj, że to najsławniejszy boysband świata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nastolatkowie
spojrzeli po sobie, i w tym samym momencie zaśmiali się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie brakuje
ci ich?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cholernie –
rzuciła – Oni są dla mnie jak bracia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie wszyscy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Masz na
myśli Harry’ego i Zayn’a? – uniosła brwi.<o:p></o:p></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie musisz
nic mówić. A ja nie muszę o nic pytać.<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zayn i Harry
byli moją życiową pomyłką – powiedziała, i westchnęła – J-ja, w zasadzie nie
powinnam była ich nigdy poznać. Już nie wspomnę, że nie powinnam z nimi
czegokolwiek zaczynać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Diego
popatrzył się na nią, ale nic nie odpowiedział. Wolał milczeć w takiej
sytuacji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nic nie
powiesz? – zachichotała – Nie musisz. Powiem tylko tyle, że moje historie
miłosne z zespołem One Direction były porażką i największym błędem. Oddałabym
wszystko, by móc cofnąć czas i przeżyć te chwile zupełnie inaczej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zawsze
mogłoby być gorzej. Nie poddawaj się. – uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Cóż. Łatwo
się mówi, gorzej jest z robieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co
zamierzasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Może po
prostu umrę? – zakpiła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Żartujesz,
prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Okay –
splunęła – Miałam na myśli: Zniknę bez śladu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Słuchaj,
Claudia, nie znam cię, ale uważam, że to głupi i dziecinny pomysł. A chłopaki,
twój przyjaciel, przyjaciółka i rodzina będą się martwić, więc sądzę, że
powinnaś znaleźć inne, o wiele lepsze rozwiązanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
wywróciła teatralnie oczami. Zgryzła dolną wargę, a później oblizała usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie mam już
ani przyjaciela, ani przyjaciółki – powiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Mogę spytać,
co się stało?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Moja
przyjaciółka miała romans, bądź dalej ma go z moim ex – westchnęła – A mój
przyjaciel jest całkiem dobry w łóżku – ugryzła się w język – Upiliśmy się i
wylądowaliśmy w łóżku, więc nasze relacje nie są ani nie będą już takie same.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Okay. Twoje
życie nie jest takie szare jak mi się wydawało – zaśmiał się. – Perrie
powiedziała mi, że jesteś w ciąży. Nie wyglądasz na–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie jestem –
uśmiechnęła się zadziornie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Kłamałaś?! –
zdziwił się. – Dlaczego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A ty nie
kłamiesz?! – oburzyła się. – Ludzie wokół mnie non stop kłamią, i jakoś z tym
żyją. A moje jedno, maleńkie kłamstewko jeszcze nikomu nie zaszkodziło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Diego cały
czas obserwował Claudię, która poruszała się zgrabnie po jego kuchni. Była
ubrana w jego niebieską koszulę, która sięgała jej za pośladki. Dziewczyna
uparła się, że pozmywa po kolacji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
–
Zastanawiałam się jaki jesteś naprawdę – uśmiechnęła się pod nosem, wkładając
brudne naczynia do zmywarki. – Ciekawe jak to byłoby zobaczyć cię bez tej całej
maskarady. Ciekawe jak to jest, kiedy podrywasz jakąś dziewczynę, rozkochujesz
ją w sobie przez kilka miesięcy, a później porzucasz. Jestem ciekawa czy jesteś
taki jak mówisz, czy taki jakim opisała mi cię Pezz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Diego uniósł
brew ku górze, i podparł się na łokciach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Odkąd cię
zobaczyłem, zastanawiałem się jak będziesz wyglądała w moich ubraniach –
uśmiechnął się do niej. – I wiesz? Pasuje ci moja koszula.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Podobam ci
się w niej? – zgryzła wargę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Podobasz mi
się cała – wyrwał – Podobasz mi się w koszuli, i zarówno będziesz mi się
podobała bez niej – zażartował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
zaśmiała się razem z nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Właśnie o
tym przed chwilą mówiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Chcesz
wiedzieć, czy jestem taki jakim opisała mnie Perrie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Włoch
wyprostował się. Wstał, i podszedł do zielonookiej. Dziewczyna stała tyłem do
zlewu, Diego pochylił się nad jej twarzą i usadowił ręce z jednej i z drugiej
strony ciała dziewczyny. Nie dotykał jej, choć może bardzo tego chciał.
Blondynka przełknęła głośno ślinę i wygięła się lekko w tył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Chcę mieć
tylko pewność, że nie zrobisz ze mną tego co z resztą dziewczyn, które były
przede mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Diego zbliżył
twarz do twarzy dziewczyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Może chcesz się
o tym przekonać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– T-tak..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Szepnęła, i
miała nadzieje, że on tego nie usłyszał. Włoch uśmiechnął się zadziornie pod
nosem. Brunet zaczął ją głaskać po policzku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Znaczy się:
nie! – powiedziała nieco głośniej. – Nie – odepchnęła go lekko od siebie, i stanęła
o krok dalej. – Nie chcę się o niczym przekonywać. J-ja, w zasadzie nie chcę
cię nawet poznać i nie wiem co jeszcze tutaj robię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Claudia,
pocze–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Odwieź mnie
do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie
wygłupiaj się, Dix.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dix? –
zakpiła – Nie mów tak do mnie. Tylko nieliczni mogą mnie tak nazywać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopak
zachichotał, i złapał ją za rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zaczekaj.
Pogadajmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O czym
Diego? Nie mamy o czym rozmawiać – rzuciła – Ch– ugryzła się w język.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Proszę cię
tylko, o to, żebyś odwiózł mnie do domu.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dix, proszę.
Jest burza. Zostań, proszę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Diego,
odwieź mnie do domu, albo pójdę sama.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jest północ.
Nigdzie cię nie wypuszczę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopak
widząc, że dziewczyna kieruje się do wyjścia, od razu ruszył za nią. Złapał ją
za biceps i przyciągnął do siebie. Blondynka widząc jego poczynania, z
łatwością uwolniła się z jego „uścisku”. Westchnęła bezradnie i stanęła przed
nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jest późno.
Prześpij się u mnie w pokoju, proszę. Jeśli Pezz dowie się, że wypuściłem cię z
domu samą – ona mnie zabije.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jeśli Zay–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dość –
przerwał jej. – Znów to robisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Gadasz o nim
– stwierdził, wymachując rękoma. – Nie widzisz tego? Claudia?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O czym ty
bredzisz, Diego? – skłamała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Gadasz non
stop o Zayn’ie. Zayn to Zayn tamto. Kochasz go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Złotowłosa nie
miała czasu realizować sensu słów Włocha. Była w niego tak zapatrzona, tak
zauroczona jego urodą, że przestała go słuchać. Tylko patrzała. Podobał jej
się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Claudia znów
zgrzeszyła. Obiecała sobie, że już nigdy nie da się ponieść emocjom.
Przyrzekła, że żaden chłopiec nie zawładnie jej umysłem. Nie mogło być inaczej.
Co jest z nią nie tak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Harry? Nie
kochała go, ale jakaś nieznana siła przyciągała ją do niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Leon? Jest jej
przyjacielem, a wszystkie zdarzenia działy się przez alkohol.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zayn? To chyba
jedyna osoba, o której tak często myśli. I mimo wielokrotnych zaprzeczeń, że
nic do niego nie czuję, i że go nienawidzi, to prawda i tak jest inna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Diego? Ledwie
go zna, ale pociąga ją jego osoba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Claudia
skrycie kocha Zayn’a, ale musi jeszcze do niektórych spraw dojrzeć. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Muszę iść
Diego. Przepraszam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Claudia?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
usłyszała swoje imię, kiedy przekroczyła rezydencje chłopaków. Była cała
przemoczona, zamknęła drzwi najciszej jak potrafiła i oparła się o ścianę.
Dopiero teraz, zorientowała się, że nie ma sobie swoich ubrań, tylko Diego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i>Idiotka</i>. Pomyślała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dix? – usłyszała
bliżej głos brata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Niall!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Kiedy go
ujrzała, rzuciła mu się prosto na szyję. Chłopak zaprowadził dziewczynę do
salonu, gdzie czekali już wszyscy. Wszyscy oprócz Malik’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie
sadziłam, że–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
otępiała z wrażenia, kiedy zobaczyła Harry’ego. Był nieziemsko przystojny.
Zielone oczy. Kręcone loki, które były w kompletnym nieładzie. Na wpół rozpięta
biała koszula. I gips na nodze, od kostki za kolano. Cholera. Dix ugryzła się w
język.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co się
stało?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Sierota
Harreh jak widzisz, złamał nogę – powiedział Louis – Byliśmy zmuszeni odwołać
trasę, dlatego więc jesteśmy – uśmiechnął się – Tęskniłaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pewnie –
zachichotała, i wpadła w ramiona Louis’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Tak naprawdę
nie mamy kontaktu z Zayn’em od trzech dni – odezwał się Li, który wszedł do salonu z
miską chrupek – Zniknął. Odciął się. Nie odbiera od nas telefonów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
–
Pomyśleliśmy, że wrócił z twojego powodu do Londynu – wyrwał Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nic nie wiem – szepnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Może znalazł
nową dziewczynę, i teraz u niej siedzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dogryzł Hazz,
a Claudia posłała mu wrogie spojrzenie. Loczek uśmiechnął się, i puścił do niej
oczko. Blondynka zarumieniła się, i nie mogła tego ukryć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Czyje
ubrania masz na sobie? – odezwał się Louis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna zgryzła wargę, i w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszła, złapała za klamkę i zabrakło jej tchu w piersiach. W progu stał Zayn. Wściekły Zayn.<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-65184357900981653322015-07-31T16:11:00.001+02:002015-07-31T16:11:58.101+02:00Rozdział 32<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
Wielkie <b>PRZEPRASZAM.</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Dla przypomnienia przeczytajcie poprzedni rozdział.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mam dla was
pewną propozycję. Nie musicie się od razu ze mną zgadzać, ale proszę żebyście
poważnie się nad tym zastanowili – odezwał się Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– O co chodzi?
– spytał poddenerwowany Irlandczyk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wpadłem na
pomysł, żeby sprzedać rezydencje. Podzielić pieniądze ze sprzedaży na pięć,
dołożyć co nieco i kupić coś własnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Li– przerwał
Louis, ale ten natychmiast go uciszył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nic nie
będzie już takie samo. Nasze życie zmienia się i będzie się zmieniać non stop.
My się zmieniamy. Dorastamy. Zauważyliście, że kiedy mieszkamy razem co raz
częściej się kłócimy? To nie jest dobre ani dla nas ani dla naszego zespołu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Gdyby nie
Claudia wszystko byłoby takie jak przedtem – wtrącił się Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Sądzę, że
Claudia nie ma nic z tym wspólnego – powiedział Tommo – Liam’owi chodziło o to,
by w końcu stanąć na własne nogi. Każdy z nas kupi bądź wynajmie jakiś
apartament dla siebie, a z czasem okaże się, czy ta decyzja była słuszna. W
końcu nie będziemy ze sobą mieszkać całe życie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Sprzedajemy
dom od razu, czy robimy miesięczną próbę? – odezwał się Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Próba.
Zaczniemy jak wrócimy z trasy – uśmiechnął się Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Myślałem nad
jakimś mieszkaniem dla Claudii..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Niall,
zwariowałeś?! – oburzył się Loczek – Nasze ciężko zarobione pieniądze chcesz
wydać ot tak?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zauważ, że
sam zadecydowałeś o tym, że Ashley ma u nas zamieszkać. Ani ci się śniło spytać
o zdanie któregoś z nas – usłyszeli kpinę ze strony Mulata – Dlatego nie
wtrącaj się w to, na co Niall wydaje pieniądze. Jeśli chce kupić mieszkanie
swojej siostrze za nasze pieniądze – tobie guzik do tego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Obrońca się
znalazł – zagwizdał Harreh – Od kiedy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Boli cię to,
że wolała jego niż ciebie, huh?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry podszedł
do Zayn’a i złapał go za koszulkę. Był wściekły. Liam stanął obok nich i
odsunął ich od siebie. Styles co prawda ma romans z Ashley i być może tworzą
jakiś chory związek, ale mimo to w głębi nie przestał kochać Claudii. Głupie,
co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Sami
widzicie co się dzieje – splunął Li – Oboje jesteś dupkami. Claudia
wyprowadziła się od nas, bo ewidentnie miała nas dość. Rozumiem ją, i szanuje
jej zdanie. Nie ma co się dziwić. Sam, osobiście na jej miejscu nie
wytrzymałbym w pięcioma przygłupami pod jednym dachem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Loczek
zacisnął szczękę i wyszedł z domu głośno trzaskając drzwiami. Chłopcy spojrzeli
się po sobie i wzruszyli bezradnie ramionami. Co mieli zrobić? Pójść za nim?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wrócimy do
tego po imprezie – zawiadomił ich Payne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">* * *</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cześć mamo –
przywitała się ciągając nosem – Co słychać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
usłyszała głośne westchnięcie po drugiej stronie słuchawki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Cześć
kochanie. U nas wszystko w porządku, ale słyszę, że u ciebie nie</i> – stwierdziła
kobieta – <span style="text-indent: 35.4pt;"><i>Co się dzieje?</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Claudia
wytarła łzy spływające jej po policzkach, i usiadła na kanapie podkulając nogi
aż po samą brodę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mamo, mam
problemy. Jestem beznadziejna. Kompletnie sobie nie radzę. Wszyscy mnie
oszukują, ale to i tak ja jestem ta winna. Nie wiem już co mam robić. Nie mam
nikogo. Zostałam sama. Samiusieńka jak palec – zapłakała do słuchawki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Skarbie, powiedz,
co się stało?</i> – pytała Andrea.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kobieta choć
na daleko chciała pomóc córce. Zawsze były z sobą blisko, i mówiły sobie o
wszystkim. Nie miały przed sobą żadnych tajemnic. Były dla siebie jak
przyjaciółki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Może mi nie
uwierzysz, ale chociaż mnie wysłuchaj. Tego teraz potrzebuje – pociągnęła nosem – Rozstałam się z Harry’m,
bo mnie zdradził.. z Ashley. Zayn wyznał mi miłość i nie wiem co mam o tym
wszystkim myśleć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Kocha</i>–
sapnęła po drugiej stronie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie wiesz
jeszcze najgorszego, mamo. Zrobiłam coś, za co najbardziej w świecie siebie
nienawidzę i nie wiem czy będę mogła kiedykolwiek o tym zapomnieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Co tym razem
zrobiłaś?</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przespałam
się z Leon’em – powiedziała bez wahania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Claudia,
dziecko</i> – załamała się – <i>Wiesz o tym, że to najgłupsza rzecz jaką mogłaś mu
zrobić?</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wyszedł
wściekły i nie wiem kiedy wróci. Mamo, byliśmy mega pijani. J-ja, nic już nie
wiem. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Wiedziałam co robiłam, ale nie rozumiem
dlaczego nie mogłam go odrzucić. T-to jak mnie komplementował, całował.. czułam
się szczęśliwa. Kilka godzin wcześniej pokłóciliśmy się i.. przygotował dla
mnie kolację, kupił kwiaty i powiesił wielki transparent – zapłakała. – Brakuje
mi go i martwię się. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że powiedziałam mu, że
żałuję, że to było błędem i nie powinno się nigdy wydarzyć..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>No to
dobiłaś chłopaka</i> – westchnęła ciężko – <i>Nie wiem w kogo się wdałaś, ale na pewno
nie we mnie ani nie w Maurę.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mamo, nie
pomagasz – syknęła, ocierając łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Powinnam cię
teraz porządnie opieprzyć, ale tego nie zrobię. Znacie i przyjaźnicie się od
dziecka. To nie twoja wina, że Leon pokochał cię trochę inaczej niż powinien.
Może i w głębi duszy ty też do niego coś czujesz, ale tego nikt nie wie prócz
ciebie. Rozumiem, że buzowała w was adrenalina, ale to w niczym ani cię ani
jego nie usprawiedliwia. Oboje popełniliście błąd, i oboje cierpicie. Z resztą
jesteście młodzi i głupi. On wróci, być może zaraz, jak oboje ochłoniecie
powinniście ze sobą porozmawiać. Zadzwonię do Amy, żeby przyleciała do Dublina
na kilka dni, a wtedy wy wyjaśnicie sobie wszystko. Okay?</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dlaczego
twierdzisz, że mogę coś czuć do Leon’a?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Kochanie,
wściekałaś się kiedy on w piaskownicy bawił się z inną dziewczynką, a ciebie na
chwilę zostawił</i> – Andrea zachichotała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mieliśmy po
sześć lat, a wtedy niewiele rozumiałam..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>A pamiętasz
jak 5 lat temu związał się z Ashley, a ty przepłakałaś cały tydzień?</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mamo,
przestań. Byłam dzieckiem, i bałam się, że stracę swoich przyjaciół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Mam
przestać, bo pomagam ci zrozumieć, że Leon jest dla ciebie kimś więcej niż
tylko przyjacielem? Dlaczego teraz płaczesz? Boisz przyznać się sama przed
sobą, że od dawna chciałaś go pocałować, ale o tym nie myślałaś?</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dobijasz
mnie, wiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Pomagam ci,
kochanie. Chcę dla ciebie jak najlepiej.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś podła
– mruknęła, ocierając łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Kochasz
mnie, a ja ciebie. Prześpij się, to dobrze ci zrobi.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zostałam
sama w nieswoim mieszkaniu. Myślisz, że sen coś zmieni?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Nie jesteś
sama. Masz mnie, tatę, Maurę, Bob’a..</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie mam
Leon’a – jej głos załamał się, bo czuła jak fala łez uderza do jej oczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>On cię nigdy
nie zostawi. On nie jest Harry’m czy Zayn’em..</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mamo,
przestań..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Fakt,
przepraszam</i> – zaśmiała się – <i>Prześpij się, dobrze ci zrobi.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dzięki za
rozmowę – szepnęła – Kocham cię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A ja ciebie.
Buźka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">* * *</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Rozmawiałeś
z Claudią? – zaczął Louis – Wytłumaczyłeś jej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnął się
do kolegi, i usiadł na kanapie zakładając nogę na nogę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie –
prychnął Styles.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chłopie,
dlaczego?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co mam jej
tłumaczyć? Że wolałem bzykać jej przyjaciółkę, bo była łatwiejsza i zależy mi
tylko na seksie?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Louis nabrał
powietrza głęboko w płuca, ale zaraz je wypuścił. Podrapał się po głowie z
uniesionymi brwiami, i nie wiedział przez moment co Harry do niego powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– No, mogłeś
być chociaż szczery – rzucił – Próbowałeś rozmawiać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Próbowałem –
Harry zgryzł wargę i zrobił pauzę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I? – pytał
Lou.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– O chuj ci
teraz chodzi? – warknął Lokiś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co z tej
rozmowy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ona nie chce
mnie w ogóle widzieć, a co dopiero wysłuchać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A dziwisz
się?! – zadrwił brunet – Po tym co zrobiłeś, to–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Stary, nie
dobijaj, okay? – syknął – Pojechałem wczoraj do tego gnojka u którego mieszka,
chciałem jej wyjaśnić wszystko i spytać dlaczego zadzwoniła do Zayn’a żeby po
nią przyjechał, a nie po mnie, i dlaczego woli jego niż mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I co ci
powiedziała?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jak myślisz
mądralo?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Skąd mam
wiedzieć, skoro mnie tam nie było? – parsknął Tommo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Powiedziała
dokładnie, że Zayn jest ode mnie lepszy, bo on nie posuwał jej przyjaciółki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Słucham?! –
wtrącił się Niall, który właśnie wszedł do salonu – Co powiedziałeś, Harry?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Harry bzyka
Ashley – rzucił sarkastycznie Zayn, który właśnie wszedł do domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co?! –
oburzył się Irlandczyk – Powiedzcie, że to żart, a jeśli nie to trzymajcie mnie
zanim powybijam wszystkie zęby temu dupkowi!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Teraz tak
nazywasz swoich przyjaciół? – zachichotał Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Gdyby nie
to, że kumplujemy się i gramy w jednym zespole sam spuściłbym ci łomot, ale i
tak wyszłoby, że to ja jestem tym najgorszym, mimo, że to ty bzykasz najlepszą
przyjaciółkę swojej byłej dziewczyny – wszyscy usłyszeli drwiny Malika.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopcy nie
odezwali się, bo wiedzieli, że niekiedy ich przyjaciel ma racje. Może jego
sposób w jaki przekazuje im jakiekolwiek informacje nie jest najlepszy, ale za
to prawdziwy. Malik miał ochotę skopać tyłek Harry’emu za to co zrobił. Zayn
też nie jest niewiniątkiem, ale nigdy nie zrobiłby czegoś podobnego co jego
przyjaciel.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie upłynęła
chwila, a Niall rzucił się na Harry’ego i obaj upadli na kanapę. Zayn
natychmiast rozdzielił przyjaciół, i za chwilę spostrzegł, że Niall rozwalił
wargę Harry’emu. Zaśmiał się cicho, i usiadł na kanapie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Idiota –
fuknął oblizując wargi – Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym być na miejscu
Niall’a. Zabiłbym cię bez mrugnięcia okiem, wiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Banda
gnojków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry dotknął swoich
ust, obrócił się napięcie i wyszedł w domu ot tak. Kolejny raz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">* * *</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Halo? –
powiedziała przykładając telefon do
ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Claudia? W
piątek jest impreza urodzinowa moja i Harry’ego, i chcę żebyś na niej była.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
usiadła na kanapie, pociągnęła nosem i lekko uśmiechnęła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zapraszasz
mnie? – sapnęła – Zayn Malik zaprasza
mnie na imprezę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Um </i>– mruknął
– <i>Niezupełnie.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wiedziałam!
Gdzie jest haczyk?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mulat zaśmiał
się do słuchawki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Zaśpiewasz
na imprezie. Simon mnie o to poprosił.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Poprosił? –
spytałam z niedowierzaniem – Czy raczej oznajmił ci, że mam wystąpić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Simon ma
wiele znajomości i różnych wtyków. Właściciel klubu to jego kuzyn. Rozumiesz?
Simon szuka nowych talentów. Nie chcę żeby wciągał cię do showbiznesu, bo wiem
co to znaczy. On nalegał. Zgódź się ten jeden jedyny raz. Jeden występ.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęła do
słuchawki i podrapała się po brodzie. Cholera. Co miała zrobić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Okay –
powiedziała po chwili – Zgadzam się. Jeden jedyny raz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Jesteś
wspaniała</i> – usłyszała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jaka jestem?
– zdziwiła się. To niepodobne do Malika.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Po prostu
dzięki, kocie</i> – zaśmiał się – <i>Widzimy się o 18. W piątek.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ostatni raz
– powiedziała sama do siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
–<i> Co?</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie nic.
Muszę już kończyć, Zayn – skłamała – Trzymaj się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Do piątku.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">* * *</span><span style="font-size: large;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: large;">RETROSPEKCJA</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jak się
czujesz po wczorajszym?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
westchnęła przeciągle. Nie wiedziała co ma mu powiedzieć. W tak krótkim czasie
wydarzyło się tak wiele rzeczy. Tak wiele niepotrzebnych rzeczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Leon, zdaje
mi się, że wczoraj za dużo wypiliśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie chcesz
powiedzieć, że tego żałujesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A ty nie? –
odpowiedziała mu tym samym – Nie masz żadnych wyrzutów sumienia, że przespałeś
się z przyjaciółką z którą się wychowałeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie –
powiedział szczerze – Wiesz? Od dawna o tym marzyłem. O tym, żeby między nami
zaiskrzyło. Żebym mógł cię dotknąć, poczuć i spojrzeć inaczej niż na siostrę, a
ty na mnie jak na brata. Całe życie na to czekałem, a prawda jest taka, że
gdybyś tego nie chciała to nic by się nie wydarzyło. A wczoraj, czułem się
najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mam mieszane
uczucia – Claudia westchnęła – Przepraszam. Nie powinniśmy tego robić.
Zapomnijmy o tym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Brunet
westchnął ciężko. Poszedł w stronę korytarza, i złapał w dłonie swoje buty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co ty
robisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wychodzę –
burknął pod nosem – Nie widać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dlaczego
taki jesteś? Chodź, usiądziemy, porozmawiamy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Muszę się
przewietrzyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
stanęła w progu. Założyła ręce na piersi, i głowę oparła o framugę. Ona nie
chciała żeby wychodził. Bała się, że może już nigdy nie wrócić. Głupie
przyzwyczajenie z przeszłości. Po kolejnej kłótni chciała się do niego
przytulić, i poczuć, że ma kogoś, na kim może polegać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wrócisz? Co
mam powiedzieć, gdy ciocia będzie o ciebie pytać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mów co
chcesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Brunet ubrał
na siebie kurtkę, poprawił włosy, odwrócił się i spojrzał na swoją
przyjaciółkę. Był spokojny. Jego twarz nie wyrażała najmniejszych emocji. On
był po prostu obojętny. Albo dobrze udawał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">* * *</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Amy wyleciała
do Dublina, żeby zostawić Claudię i Leon’a samych. Nastolatkowie od momentu ich
wspólnej nocy nie rozmawiają ze sobą. Leon wtedy nie wrócił na noc. Dziewczyna
bardzo się martwiła i przepłakała pół nocy – nie oszukujmy się, kogo to w ogóle
obchodzi? Mieszkają razem, żyją, ale nie zamienili ze sobą choćby jednego
słowa. Claudia odzywała się do chłopaka, przepraszała i prosiła o rozmowę – ale
ten ją zbywa. Po raz pierwszy w życiu przeżywają taki okres. Milczenia. A
choćby udawania, że ta druga osoba nie istnieje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nadchodził
piątek wieczór. Claudia zaczęła przygotowywać się do imprezy, więc od dobrych
kilku godzin zajmowała łazienkę. Mimo to, że Leon się do niej nie odzywał, bo
czuł żal, to w głębi był ciekaw gdzie wychodzi jego przyjaciółka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna po
17 wyszła z łazienki. Włożyła na siebie purpurową sukienkę w klosz. Umalowała
się i podkręciła nieco włosy. Wyglądała jak prawdziwa księżniczka. I dzisiaj
miała zamiar błyszczeć jak księżniczka. Nie obchodziło ją w tamtym momencie
zdanie Leon’a, nie obchodziło ją to nawet, że mógłby mieć jakieś ale przeciwko
jej wyjściu. Nie był jej opiekunem, ani też rodzicem, by mówić jej co może
robić, a czego nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy Claudie
była już w korytarzu i ubierała się do wyjścia, nagle zadzwonił dzwonek do
drzwi. Z rozpędem otworzyła je. Tak po prostu bez namysłu. Spieszyła się na
taksówkę, i nie chciała niczego zapomnieć. Zatrzymała się na chwilę. Odwróciła
do drzwi i spostrzegła ogromny kosz róż, a później mężczyznę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Słucham? –
odchrząknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Proszę tu
podpisać – listonosz podał dziewczynie terminal, zdziwiona – podpisała, a on po
prostu pożegnał się i wyszedł. Blondynka zamknęła drzwi i wtargała kosz do
salonu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Żartujesz
sobie ze mnie, co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Huh?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Leon?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wychodzę.
Nie dzwoń – prychnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
odwróciła się napięcie, chcąc udać się do wyjścia. Złapała za klamkę, ale drzwi
z impetem zamknęły się. Leon. To on wyrósł przed nią. Westchnął ciężko.
Podniósł głowę i spojrzał na dziewczynę. Oddychał ciężko, a oczy z nieznanego
powodu mu pociemniały. Był zły, i jego boska cierpliwość kończyła się. Nie mógł
znieść tej ciszy pomiędzy nimi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co robisz? –
prychnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dokąd idziesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie twoja
sprawa – syknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mieszkamy
razem, jesteś moją przyjaciółką. Zdaje mi się, że powinienem wiedzieć dokąd
wychodzisz, z kim i o której wrócisz. – westchnął – Martwię się o ciebie,
wiesz? Ta cisza pomiędzy nami rozrywa mnie od środka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jestem
dorosła – powiedziała – I nie muszę się tobie z niczego spowiadać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak złapał
ją za biceps widząc, że dziewczyna udaje się do wyjścia. Przyciągnął ją do
siebie, ale ta chciała się wyrwać. Złapał delikatnie jej podbródek i pocałował
ją w usta. To było nieplanowane. I pod wpływem chwili. Przytrzymał ją, a
następnie mocno przytulił do swojej piersi tak długo, póki blondynka się nie
uspokoiła. Po policzkach dziewczyny spłynęły gorzkie łzy. Nie wiedziała do
końca dlaczego zareagowała tak, a nie inaczej. Nie wiedziała dlaczego nie
potrafiła go odepchnąć. Oni tak wiele przeszli. Claudia wtuliła się w chłopaka.
Zacisnęła palce na materiale jego koszulki, a on głaskał ją po plecach i
całował we włosy. Uspokajał ją. Nie chciał się z nią kłócić, a tym bardziej nie
chciał jej stracić przez to, co wydarzyło się kilka dni temu. To byłby cios. I
dla niego i dla niej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">* * *</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Sapnął Malik
na jednym wdechu, a kiedy zobaczył za dziewczyną jej przyjaciela poczerwieniał
ze złości. Tak samo jak Harry nie trawił go. Zayn chciał dzisiejszego wieczora
zbliżyć się do Claudii, i wyznać jej swoje uczucia. Wiedział, że będąc z Leonem
będzie to niewykonalne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I to nie
sama – dodał szybko. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dotknął jej
ręki, a następnie pocałował w policzek. Leonowi od niechcenia podał dłoń. Malik
uśmiechnął się sztucznie. Tylko on potrafił tak świetnie skrywać uczucia i
emocje. Mógł się uśmiechać nawet kiedy serce rozrywało mu pierś od środka. Mógł
płakać, a w duchu się śmiać. To Zayn. Człowiek o kilku twarzach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam.
Później ci wyjaśnię – powiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Liczę na to.
Za godzinę masz występ z Diego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Z kim?! –
warknęła – Powtórz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Z Diego.
Zaśpiewasz z nim w duecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn,
powiedz, że żartujesz, proszę – jęknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie –
pokiwał przecząco głową – Jedna jedyna piosenka. Nic więcej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Okay.
Zgadzam się. Jedna jedyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><span style="font-size: x-large;">* * *</span></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>Escucha y siente Sube el volumen vas a
Enloquecer, enloquecer, enloquecer, Oh...</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
zaczęła śpiewać. Czuła jak jej drży język, ale nie zniechęciła się przez to.
Słyszała tą piosenkę niejednokrotnie, ale mimo to, bała się, że zapomni tekstu.
Bała się też, że nie jest przygotowana tak jak należy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Entiende y siente De corazónes rotos Soy el rei, yo soy el rei, soy el
rei Oh...</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">R: <i>Escucha mi canción</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">C: <i>Haz lo que te dicta el corazón</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>y en mi ritmo ponte a bailar Esto es especial </i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">R: <i>Mi estilo te va a conquistar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Mis pies se mueven al compass Se que no lo puedes evitar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">R: <i>Es como sin alas volar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">R: <i>Mi estilo te va a conquistar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">C: <i>Y es que yo soy así Mi vida es alocada Siento que voy a mil Contigo
todo canvia<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Y es que yo soy así Con solo una Mirada Vas a quedar de mi Por siempre
enamorada</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">C: <i>Escucha y siente Mil mariposas hay dentro de mi Si te acercas así</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Entende y siente Estoy aquí la fiesta Va a empezar, va a empezar, la
fiesta va a empezar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">R: <i>Escucha mi canción</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">C: <i>Haz lo que te dicta el corazón</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>En mi ritmo ponte a bailar Esto es especial</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">R: <i>Mi estilo te va a conquistar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Mis pies ya se mueven al compass Se que no lo puedes evitar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">C: <i>Es como sin alas volar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">R: <i>Mi estilo te va a conquistar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">C: <i>Y es que yo soy así Mi vida es alocada Siento que voy a mil Contigo
todo cambia</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Y es que yo soy así Con solo una Mirada Vas a quedar de mi Por siempre
enamorada</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Oye muñeca Yo soy así Pregunta por ahí</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
L: <i>Pero contigo</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
C: <i>Todo cambia, Cuando te acercas a mi</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">L: <i>Tu ojos me hacen sentir Que estoy, Volando, volando</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
C: <i>Tu presencia, mi mundo completa</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Te hare mi princesa Hoy con un beso</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">R: <i>Escucha mi canción</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Mis pies ya se mueven al compass Se que no lo puedes evitar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">C: <i>Es como sin alas volar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">R: <i>Mi estilo te va a conquistar</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">C: <i>Y es que yo soy así Mi vida es alocada Siento que voy a mil Contigo todo cambia</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Y es que yo soy así Con solo una Mirada Vas a quedar de mi Por siempre
enamorada</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">C: <i>Y es que yo soy así Mi vida es alocada Siento que voy a mil Contigo
todo cambia</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="EN-US">D: <i>Y es que yo soy así Con solo una Mirada Vas a quedar de mi Por siempre
enamorada</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Skończyli
śpiewać. I wtedy, blondynka niefortunnie potknęła się o schodek i wpadła prosto
w ramiona Włocha. Złapał ją jedną ręką w talii, a jej chude dłonie zatrzymały
się na jego fioletowej koszulce. Ich twarze były dość blisko. Diego
wykorzystując szansę, przycisnął ją lekko do siebie i pocałował ją. Wszyscy
byli zdumieni ich zachowaniem na scenie. Chłopcy zaniemówili. Leon ze złości
wyszedł z klubu, Zayn chciał przerwać występ, ale Harry, mimo to, że poczuł się
zazdrosny – zatrzymał go. Szklanka, którą trzymała Perrie wypadła jej z rąk i
rozbiła się na tysiąc małych kawałków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<o:p><span style="font-size: x-large;"> * * *</span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<o:p><span style="font-size: x-large;"><br /></span></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix? –
usłyszała swoje imię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn! Wracaj
do środka! – krzyczała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie, Dix!
Powiedz mi do cholery, o co chodzi!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– O nic!
Zostaw mnie, i wracaj do chłopaków! – warknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wyjaśnij mi
to – naciskał – Widziałem. Ty go pocałowałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ja go
pocałowałam?! – zakpiła – Zayn. Błagam. Nie bądź śmieszny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co się tam
stało?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Potknęłam
się. Nie wiem jak to się stało. W-wtedy on, złapał mnie, przycisnął do siebie i
pocałował – wyjaśniła. – I tyle. Pocałował mnie. A wyglądało tak, jakby występ
miał się tak zakończyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dlaczego się
potknęłaś? – spytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czy ja
wyglądam na wróżkę zębuszkę?! – zakpiła – Nie wiem, Zayn, nie mam pojęcia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dobra,
wyluzuj – powiedział – Widzę, że jest coś jeszcze, co chcesz mi powiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Do czego
zmierzasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ty mi
powiedz – wypalił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mulat
uśmiechnął się chytrze. Claudia zatrzepotała rzęsami i głośno westchnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Martwię się
o ciebie – wyznał – W ostatnim czasie dużo schudłaś, jesteś blada i–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I w ciąży –
sapnęła na jednym wdechu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co? –
burknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Malik miewał
czasami zwidy, i przesłuchy – ale to tylko wtedy, kiedy był pijany lub na haju.
Zdarzało mu się nawet zapomnieć jak się nazywa. Ale teraz, zupełnie zbladł.
Jakby zobaczył ducha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś w
ciąży? – spytał ponownie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Niestety. 6
tydzień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czemu mi o
tym mówisz, kocie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Domyśl się
geniuszu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Parsknęła, i
zaczęła odchodzić. Chłopak złapał ją delikatnie za biceps, i przyciągnął do
siebie. Spojrzał jej głęboko w oczy, i w tamtym momencie wiedział już wszystko.
Przed oczami mignęła mu ich wspólna noc. Dokładnie 6 tygodni temu. Dokładnie 6
tygodniu temu Zayn Malik rozdziewiczył siostrę swojego kumpla z zespołu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Będziemy
mieli dziecko, tak? – spytał po raz któryś, i pogładził ją po policzku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie. Zayn.
JA będę miała dziecko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie
rozumiem. Ja będę przecież ojcem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jedynie na
papierku, Zayn. Nie chcę takiego ojca dla swojego dziecka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jakiego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– W jednym
dniu mówi, że mnie kocha, w drugim poniża i upokarza, w trzecim kpi, a w
czwartym przeprasza i zapomina o poprzednich trzech dniach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zmieniam
się. Nie widzisz tego? – uśmiechnął się. – Chcę być z tobą, dlatego się
zmieniam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Claudia? –
do uszu tej dwójki dobiegł trzeci głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niall.
Tleniony blondyn stanął w progu z rękoma w kieszeni. To nie był odpowiedni
moment. Ani Zayn ani Claudia nie chcieli tłumaczyć się przed Irlandczykiem ze
swojego postępowania. Blondynka przełknęła ślinę, i spojrzała się na Mulata.
Chłopak odchrząknął, i zrobił to samo co ona. Byli niemalże pewni, że Ni
słyszał ich rozmowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– O czym
rozmawiacie, huh?<o:p></o:p></div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-65694334343143865142015-04-11T17:45:00.000+02:002015-05-11T10:05:16.879+02:00Rozdział 31<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: center;">
<b>Od autorki;</b> Przepraszam, że rozdział jest tak krótki. I przepraszam, że musieliście tyle na niego czekać. Jednak mimo to, myślę, że wiele on wyjaśnia. Następny będzie zdecydowanie dłuższy. A dla przypomnienia, wróćcie do poprzedniego.</div>
<div style="text-align: center;">
Hey! Żyjecie jeszcze w ogóle miśki? :*</div>
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wstawiłeś
się za mną – uśmiechnęłam się – Nie musiałeś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Chciałem –
wyszczerzył się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zachichotałam
kończąc nie wiem którą z kolei lampkę wina. Wiem, że to nie ostatnia. Pamiętam
tylko, że po wizycie Harry’ego Leon wyciągnął z barku kolejne wino. Czułam już,
jak alkohol uderzał mi do głowy. Czułam go w swoich żyłach, w swoim ciele.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Byłbyś w
stanie go – ziewnęłam zakrywają usta – pobić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dlaczegożby
nie? – wzruszył ramionami – Jeśli zostałby dłużej i powiedziałby o jedno słowo
za dużo, mógłbym go przypadkiem połamać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przypadkiem
– mruknęłam od niechcenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Ponownie
zachichotałam. Wariat. Zszedł z pufy, i usiadł obok mnie. Dolał mi wina, mimo
mojego sprzeciwu. Końcówka na dnie. Wkrótce można iść spać. Chłopak siedział
prawie na drugim końcu kanapy, złapał moje nogi i położył je sobie na udach. Po
chwili zaczął rozmasowywać moje stopy. Szaleniec! Albo za dużo alkoholu.
Zaśmialiśmy się, kiedy brunet doszedł do punktu, w którym miałam łaskotki.
Szybko zabrałam nogę i napiłam się wina. Westchnęłam, i zostałam obdarowana
buziakiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Podobały ci
się róże?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Odmruknęłam z
uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Są piękne. I
tak wspaniale pachną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Położyłam
głowę na jego ramieniu. Westchnęłam cicho, i za sekundę położyłam ostrożnie
dłoń na jego kolanie. Czułam jak mój przyjaciel uśmiecha się. A ja z nim. Leon
położył swoją dłoń na mojej, i lekko ją ścisnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Piękne róże
dla pięknej dziewczyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Uśmiechasz
się teraz, co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie –
zaprzeczył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Podniosłam
lekko głowę, a on jak na złość szczerzył się od ucha do ucha. Odwzajemniłam
jego uśmiech i uderzyłam go w ramię. Oszust od siedmiu boleści!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Oszust! –
fuknęłam, a on się zaśmiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zbliżył się do
mnie i pogładził mój policzek. Odruchowo przekręciłam głowę w bok. Uśmiechnęłam
się pod nosem, a on razem ze mną. Koniuszkiem palca dotknął mojej szyi, przez
co w kilka sekund przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz. Nie wiedziałam do
końca co zamierza Leon, ale postanowiłam niczego nie przerywać, ponieważ byłam
ciekawa jego postępków. Zdałam sobie sprawę z tego, że jego dotyk był
przyjemny. I nagle zrobiło mi się gorąco. Nie wiem czy od dotyku Leon’a czy to
po prostu sprawka alkoholu. Brunet pstryknął mnie w nos. Przymknęłam powieki na
moment, a on cmoknął mnie w usta. Przestraszyłam się. Delikatnie dotknął mojej
szyi, a za chwilę spojrzał w oczy. Jego pijane, brązowe oczy były nie z tej
ziemi. Dopiero po tylu latach, spostrzegłam ile te oczy mają w sobie
tajemniczości. Są magiczne. I jest w nich tyle uczucia. Pocałował mnie.
Delikatnie, ale ostrożnie. Uśmiechnęłam się pod nosem, i poczułam jak się
odsuwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
–
Znienawidzisz mnie za to, co za chwilę zrobię, ale raz się żyje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zachichotałam.
Leon powtórzył pocałunek. Po kilku sekundach rozchylił moje wargi i wsunął
między nie swój język. Czubkiem języka „przywitał się”. Zachichotałam ponownie.
Języki błądziły. Jeździliśmy nimi raz w lewo, raz w prawo. Ta zabawa nie miała
sensu, ale nam się ona podobała. Nie trzeba było długo czekać, aż odnaleźliśmy
wspólny rytm. Oboje wiedzieliśmy, że to nie powinno się wydarzyć. Ale co, kiedy
to nam się podobało? I co z tego, że byliśmy kompletnie pijani? Liczyła się
chwila. Ta jedyna. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w pokoju Leon’a. Nie
pamiętałam. Alkohol działał na mnie tak mocno, że nie zdawałam sobie sprawy z
powagi sytuacji. Jednak jakaś cząstka mnie była świadoma, i krzyczała głośno w
myślach, bym przestała. STOP. Nie mogę, ale chcę. Wiedziałam, że to, co zaraz
się stanie będzie być może największym błędem moje życia. Naszego życia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Minęła
dosłownie chwila. Kilka nieszczęsnych minut. A my leżeliśmy na jego łóżku,
objęci w samej bieliźnie. Czochrałam jego włosy, kiedy on kreślił jakieś wzory
na moim chudym ciele. Pocałował mnie w czoło, a ja się uśmiechnęłam. Pocałował
mnie w usta. A ja mu to odwzajemniłam. Kciukiem od ramienia zjechał w dół
zatrzymując palce na moich bokserkach. Dotknął mojego biodra dość ostrożnie,
wsunął palce z obu rąk pod bieliznę i jednym ruchem zdjął ją. Nie byłam mu
dłużna. Pomogłam mu z jego bokserkami. O cholera. Ugryzłam się w język.
Uśmiechnęłam się pod nosem i przygryzłam dolną wargę. Jak przedtem mogłam nie
zauważyć, że mój najlepszy przyjaciel jest tak przystojny i w dodatku pociągający?
Oblizałam usta, i usiadłam mu na kolanach. Leon zamruczał mi do ucha, i dłońmi
przejechał wzdłuż moich pleców. Z rozpięciem mojego stanika nie miał żadnego
problemu. Dosłownie przez moment zerknął na moje nagie ciało, a zaś potem nie
odrywał ode mnie oczu. Uśmiechnął się do mnie. To było fantastyczne, i nie
mówię tego tylko dlatego, że jestem pijana w trzy dupy. On mi się podobał.
Jakiś głos w głowie podpowiadał mi, że jestem zauroczona w swoim przyjacielu.
Nie mogę. Ale jestem. Dlaczego właśnie teraz? Po tylu latach? Po prawie całym
spędzonym życiu ze sobą? Cholera, nie wiem. Jednak wiem, że gdyby Leon nie czuł
tego samego co ja, nie znaleźlibyśmy się w tej sytuacji co teraz. Wszystko ma
swój czas. Może los albo ktoś z góry chciał, żeby tak się stało? Miałam mnóstwo
pytań. I ani jednej odpowiedzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
–
Znienawidzisz mnie za to – powiedział z uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Powtarzasz
się, wiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopak złapał
mnie w pasie i położył na łóżku. Znów się uśmiechnął. Podparł się na swoich
łokciach będąc tuż nade mną. Pocałował mnie w usta. Pocałował mnie w nos.
Pocałował w brodę. Ucałował moją szyję. Ucałował moje ramiona. Bicepsy. Łokcie.
Nadgarstki. Dłonie. Każdy palec z osobna. Ucałował moją klatkę piersiową. Moje
obie piersi. Ucałował mój pępek. Ucałował biodra. Ucałował nawet moją
kobiecość. Ucałował uda. Kolana. Stopy. Palce. Wycałował moje ciało do
wszelkich granic możliwości. Pochylił się nade mną i uśmiechnął. On cały czas
się uśmiechał. Ja również. I najlepsze w tym wszystkim było to, że nie odrywał
wzroku od moich oczu ani na sekundę. Złapał moją pierś i lekko ją ścisnął. Za
chwilę zrobił to samo z drugą. Po kilku chwilach ostrożnie dotknął mojej
kobiecości, i zaśmiał się. Tak, właśnie, po prostu się roześmiał. Najlepsze w
tym wszystkim było to, że niczego się przed nim nie wstydziłam. Nie krępował
mnie. Chyba za długo go znam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nic –
powiedział z chichotem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nooo mów!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– To nie jest
ważne, Dix.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Leon –
warknęłam w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Po prostu
znam cię całe życie, a dopiero teraz mam okazję zobaczyć cię w całej
okazałości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– I co z tego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś
wspaniała. Pod każdym względem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Pocałowaliśmy
się. Ponownie. Czy to normalne? Brunet rozchylił delikatnie moje nogi. Cholera.
Co my wyprawiamy? Nie powinniśmy. Obiecaliśmy sobie, że będziemy się TYLKO
przyjaźnić. Tylko. Pocałunek. Seks. Miłość. Nic z tych trzech rzeczy nie może
się wydarzyć. <i>Claudia, idiotko czy ty siebie słyszysz?</i> Możesz się zamknąć? <i>Chcę
cię ostrzec przed głupotą. </i>Pieprzyć to. Niech się dzieje. <i>Claudia!</i> Za późno,
ślicznotko. Kości zostały rzucone. Obietnica na dobre złamana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Czy analiza
moich osobowości była potrzebna?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Leon wszedł we
mnie, tak, że nie wyczułam tego momentu. Wiem, że mnie zabolało. Zrobił to dość
gwałtownie, ale z uśmiechem i pożądaniem. Cholera. Kiedy zobaczył łzy, który
pojawiły się na moich policzkach, wytarł je, przeprosił i pocałował w czoło.
Przyjemne uczucie. Magiczne, kurwa. Pocałował mnie w nos, a ja chwyciłam się
jego ramion. I wtedy chłopak zaczął się we mnie poruszać. To w przód. To w tył.
I tak na przemian. Zaśmialiśmy się. Czuję, że powinnam zapaść się pod ziemię,
że kocham się ze swoim najlepszym przyjacielem. Wiem, że będziemy tego żałować.
Trudno. Podobało mi się to. I jemu także. Byliśmy kompletnie zalani i non stop
się śmialiśmy. Po kilku minutach wprawiłam w ruch swoje biodra, żeby dać mu do
zrozumienia, że nie jest sam. Chłopak poruszał się we mnie raz szybciej a raz
wolniej. Złapał mnie za rękę i położył tuż nad moją głową. Z chwili na chwilę
stawało się to dla nas co raz przyjemniejsze. Nie myśleliśmy o konsekwencjach.
Nigdy się o tym nie myśli. A one nie były nam potrzebne. Bo po co myśleć o
problemach, skoro ich nie ma? Zmieniliśmy pozycję. Teraz to ja byłam górą, a on
dołem. Cały czas wymienialiśmy się spojrzeniami. W pewnym sensie to było
urocze. Położyłam dłonie na jego umięśnionym brzuchu, a on swoje usadowił na
moich biodrach. Puścił do mnie oczko, a ja w tym samym czasie zaczęłam się
poruszać. On także. Podskakiwałam raz szybciej, a raz wolniej. Pocałowałam go w
usta. Nie wiem dlaczego to wszystko robiłam. Po prostu miałam ochotę, i już.
Nie patrzyłam na niego jak na mojego przyjaciela, który był dla mnie jak brat.
Zaczęłam patrzeć na niego jak na chłopaka, którego pragnę. I wtedy znów się
zaśmialiśmy. Czułam się wspaniale jak nigdy dotąd. Nie wiem czy to sprawka
alkoholu w mojej krwi, czy Leon’a, ale wiem, że on był naprawdę świetny w te
klocki. Nie było słychać żadnych jęków, wrzasków, syków. To była czysta,
wymalowana przyjemność. Naprawdę nie wiem ile trwał nasz seks. Wiem tyle, że
był nieziemski. Najlepszy w moim życiu. Wiem, możecie mieć mnie za dziwkę i
puszczalską zdzirę, bo robię już to z trzecim facetem, ale szczerze, mam to
gdzieś. To moje życie. I jest jakie jest. Albo jestem za bardzo pijana, bo
bredzę takie pierdoły. Albo po prostu głupia i naiwna. Nie wiele brakowało,
żebyśmy oboje osiągnęli szczyt. Jeszcze moment. Jeszcze chwila. Sekunda. I już.
Leon odnalazł mój punkt G. A ja sprawiłam, że i on zaznał tej rozkoszy. Mniej
więcej w tym samym czasie co ja. Niepewność. I ciekawość. Im dłużej, tym
lepiej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Alkohol
zdecydowanie wziął górę. Nie myślałam o Harry'm ani o Zayn'ie. Liczyła się
chwila. I my. A i tak nic nie usprawiedliwi nas od tego, co zrobiliśmy. Trudno.
Życie ma się tylko jedno.<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-81610457521616185842015-01-29T12:18:00.000+01:002015-01-29T18:27:00.212+01:00Rozdział 30<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b>Od autorki</b>: Przepraszam, że musiałyście tyle czekać na rozdział.
Mam problemy zdrowotne i dlatego to wszystko tak się przedłuża, jednak myślę,
że i tak ucieszycie się z nowego rozdziału. Postarałam się. Napisałam go w
szpitalu wtedy, kiedy mogłam. Wiem, że niektóre z was mają już ferie dlatego
postanowiłam wstawić rozdział tak wcześnie. Do końca lutego mam zwolnienie, i
postaram się kolejne rozdziały dodawać w miarę możliwości. Wiem, że jesteście
ze mną i liczę na to, że mnie zrozumiecie.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b>Ps.</b> Jeśli jakakolwiek osoba czyta bądź czytała rozdział/opowiadanie
proszę, by skomentowała. To dla mnie naprawdę ważne. Całuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Oczy Harry'ego
momentalnie pociemniały. Cały kipiał w złości, i zaciskał dłonie w pięści. Na
pierwszy rzut oka był wściekły. A kto by nie był? Jego najlepszy przyjaciel
przed chwilą wyznał miłość jego dziewczynie. A co, gdyby to Leon wyznał miłość
Claudii? W innej sytuacji rzuciłby się na chłopaka z pięściami, ale wiedział,
że jest w szpitalu i tak czy inaczej musi zachować spokój. W końcu Zayn to też
jego przyjaciel.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co powiedziałeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Lokiś
powtórzył swoje pytanie, i zrobił krok do przodu. Pakistańczyk puścił oczko do
blondynki, wstał z miejsca i z impetem odwrócił się w stronę przyjaciela.
Uśmiechnął się będąc tuż przed jego nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie udawaj –
mruknął z rozbawieniem – Słyszałeś, prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Powtórz. To
– burknął przez zęby zdenerwowany Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ale co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Powtórz. To.
Kurwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Malik z
rozbawieniem wyszczerzył się w jego stronę. Kędzierzawy mocno zacisnął dłonie w
pięści, i prawie stykał się nosem ze swoim kumplem. Zielonookiemu nie brakowało
wiele by rozpocząć bójkę. Wystarczyłoby hasło z ust Mulata, a ten rzuciłby się
prosto na niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
–
Powiedziałem. Że. Masz. To. Powtórzyć – syknął Zielonooki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A jeśli nie,
to co mi zrobisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Harry. Zayn.
Przestańcie – odezwała się blondynka – Lepiej będzie gdy już sobie pójdziecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kochanie,
chciałbym z tobą porozmawiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry wyminął
swojego kolegę i podszedł do łóżka swojej dziewczyny. Emocje opadły. Teraz mózg
Kędzierzawego emanował troską, i przejęciem. Złapał ją za rękę i lekko się
uśmiechnął. Claudia zabrała dłoń i zacisnęła ją na materiale kołdry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chcę
odpocząć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wycedziła z
zaciśniętymi zębami, nie odrywała wzroku od śnieżnobiałej pościeli. Mulat
prychnął pod nosem i wyszedł z sali. Styles westchnął głośno, i w milczeniu
zrobił to samo. Nie chciał kłócić się z blondynką, wiedząc w jakim jest stanie.
Wolał przemilczeć, odpuścić i odsunąć się na bok.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wiedziałeś o
tym, prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Brunet skinął
delikatnie głową, i chciał złapać dziewczynę za rękę. Zabrała ją, i zaczęła
bawić się palcami. Czuła tę ogromną gulę w gardle uniemożliwiającą jej
wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa. Nie było jej smutno. Nie chciało się też
jej płakać. Po prostu była zawiedziona. Między innymi oszukana. Oszuka przez
najbliższe jej osoby. Tak to już jest w życiu, kiedy się sypie, to od razu
wszystko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
–
Dlaczego mi nie powiedziałeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak bał
się tego pytania. Wiedział, że będzie ono nieuniknione, ale przecież mógł się
przygotować, prawda? Tylko po co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chciałem cię
chronić. Nie chciałem–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chronić
przed czym?! – wybuchła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
To wszystko.
Jedna krótka chwila. Wystarczył moment by zalała się łzami. Kiedy wczoraj
dowiedziała się, że Harry ją zdradza nie chciała z nikim rozmawiać. Dziś, kiedy
poczuła się lepiej i stanęła na własnych nogach zdecydowała się przyjąć
kogokolwiek. Szatyn złapał ją za nadgarstek i mocno przyciągnął do siebie.
Zamknął ją w szczelnym uścisku i tulił do własnej piersi. Pocałował ją we włosy,
i za wszelką cenę starał się ją uspokoić. Przynajmniej on jedyny próbował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam
– wyszeptał tuż nad jej głową – Nie chciałem żebyś cierpiała. Widziałem, jaka
jesteś z nim szczęśliwa. Jak się uśmiechasz, jak ładnie o nim mówisz, nie
chciałem ci tego zepsuć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna nie
odpowiedziała. Załkała w jego koszulkę, zaciskając paznokcie na jego koszuli.
Właśnie w takim momencie jak teraz potrzebowała obecności bliskiej osoby.
Potrzebowała Jego. Nikt nie byłby w stanie Go zastąpić. Nikt, oprócz Leon’a. Przyjaciela
od zawsze i na zawsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie wierzę w
to, po prostu w to nie wierzę – załkała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czy ja
kiedykolwiek cię okłamałem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
pokręciła stanowczo głową. Szatyn odsunął ją od swojej piersi, zaś po chwili
oboje usiedli na łóżku. Złapał ją za rękę i uśmiechnął się sam do siebie. Po
głowie krążyła mu jedna myśl. Czy powinien wyznać jej prawdę? Czy powinien
powiedzieć jej, co on tak naprawdę do niej czuje? A jak ona na to zareaguje?
Wyrzuci go z sali, czy znienawidzi? Na tą chwilę wolał nie wiedzieć. Przysiągł
sobie, że powie jej wszystko wtedy, kiedy będzie odpowiedni czas i pora. Leon
wiedział, że jego przyjaciółka potrzebuje pomocy. I to jego pomocy. Nie mógł
zostawić jej w tak trudnej sytuacji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Leon, ona
była moją przyjaciółką od–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kołyski –
dokończył za nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przytulił ją
do siebie, i uciszył, kiedy ponownie usłyszał jej cichy szloch. Płakała tak
mocno. Jej dusza krwawiła. Serce także. Wiedziała jedno, że życie jest
cholernie niesprawiedliwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chcesz
przeprowadzić się do mnie? – westchnął – Przynajmniej dopóki nie znajdziemy ci
jakiegoś mieszkania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Skąd wiesz,
że chcę się wyprowadzić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix,
cholera, czy ja znam cię od wczoraj?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
cichutko zachichotała. To oczywiste, znają się prawie od zawsze. Znają się na
wylot. I z zamkniętymi oczami potrafiliby rozpoznać jaką minę w danej chwili
któreś z nich zrobiło. Czy oni nie są dla siebie przypadkiem stworzeni?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Okay,
przyznaj się, że rozmawiałeś z Zayn’em – rzuciła bez zastanowienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blanco
przygryzł dolną wargę. Cholera. Rozgryzła go już na starcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Skąd
wiedziałaś? – zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie
potrafisz kłamać – wyznała – Przynajmniej nie potrafisz mnie okłamać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Hey!
Chciałem ci się podlizać!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia i Leon
zachichotali. I znów na moment dziewczyna zapomniała o Harry’m. Czy to nie jest
dziwne? Z jaką łatwością przychodzi jej nie myślenie o nim, i o uczuciu, które
żywi do niego? Wystarczy rozmowa i uśmiech bliskiej osoby, a ona zapomina o
kłopotach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Popracuj,
jeśli będziesz chciał mnie następnym razem okłamać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak czy
inaczej, rozgryziesz mnie – roześmiał się – Więc?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Więc co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wprowadzasz
się do mojej cioci?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
westchnęła, jednocześnie wzruszając ramionami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Sama nie
wiem – przyznała – To zbyt wiele. Poproszę Niall’a, żeby poszukał mi jakiegoś
mieszkania, a o pieniądzach porozmawiam z rodzicami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zostań u
mojej cioci – zaproponował – Dla ciebie
poświęcę się, i prześpię się na kanapie tak długo jak będzie trzeba. Z resztą,
niedługo i tak wracamy do Dublina. Stan taty znacznie się poprawia, i w
zasadzie to nic tu po nas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wyjeżdżasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Myślałem nad
rzuceniem tych pieprzonych studiów – rzucił, zmieniając temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ja też –
odezwała się po chwili dziewczyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Oszalałaś?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Medycyna
mnie nudzi. Chciałabym robić w życiu coś ciekawszego niż oglądanie czy krojenie
tych biednych, niewinnych jakże obrzydliwych żab.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Spokojnie –
zaśmiał się – Żaby to pierwszy etap. A na kimś musicie ćwiczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Może ciebie
kręci krojenie żab, ale mnie jakoś przestało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Fu! Czy
musimy o tym rozmawiać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
odpowiedziała skinięciem głowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix,
zgadzasz się?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A czy mam
inny wybór?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Leon skinął
głową, i uśmiechnął się pod nosem. Blondynka uniosła brwi ku górze i
zmarszczyła czoło ze zdziwienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Możesz
mieszkać do końca życia ze światowej sławy brytyjsko-irlandzkim zespołem, za
którym szaleją tłumy nastolatek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś
niemożliwy! Już cię nie lubię!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Naprawdę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Żartuję!
Uwielbiam cię, głuptasie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Głuptasie? –
skrzywił się. – Nigdy przedtem tak do mnie nie mówiłaś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Być może nie
doceniałam cię tak bardzo, jak teraz. Być może nie było sytuacji, w której
potrzebowałabym cię tak bardzo jak dziś. Być może jesteś najważniejszą osobą w
moim życiu, i za nic w świecie nie chcę cię stracić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Naprawdę nie
wiem co powiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I tyle. Blanco
nie mógł wydusić z siebie żadnego dźwięku. Zmroziło go. Poczuł, że żadna szansa
nie jest stracona. Zdał sobie sprawę, że los w końcu się do niego uśmiechnął.
Teraz, w tym momencie mógłby być najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Kątem
oka spojrzał na swoją przyjaciółkę, lecz ta tylko się do niego uśmiechnęła. Nie
wiedział co ma powiedzieć, ani też jak się zachować. Niby nic, a jednak coś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wystarczy
jak mnie przytulisz, tak mocno jak kiedyś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Leon spojrzał
się na Claudię. Pogładził ją delikatnie po policzku, i zagarnął w swoje
ramiona. Uśmiechnął się pod nosem i pocałował prosto w sam czubek głowy.
Cieszył się, że ma taką przyjaciółkę jak ona. Był przeszczęśliwy, że zna taką
osobę jak Claudia.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Czas płynie
naprawdę szybko. Nim człowiek zdąży się obejrzeć, przed nosem przepłynie mu pół
życia. A może i nawet całe. Kto by przypuszczał, że w przeciągu kilku w
zasadzie kilkunastu dni moje życie obróci się o trzysta sześćdziesiąt stopni?
Tak wiele się teraz dzieje. Minął co
prawda dopiero pierwszy miesiąc, a już tyle zdążyło się wydarzyć. Wyprowadziłam
się od chłopaków, i zamieszkałam u ciotki Leon’a. Cholernie mi głupio koczować
na czyimś garnku, ale kiedy się usamodzielnię, przysięgam, że się odpłacę. Razem
z Leon’em rzuciliśmy studia, i póki co nie wiemy czym chcemy się zająć.
Zdecydowaliśmy, że zamieszkamy w Londynie na stałe. Leon znalazł pracę w klubie
nocnym jako barman. Dostał staż na trzy miesiące i wziął już pierwszą wypłatę.
Co prawda nie jest to żadna wymarzona praca, ale lepszy rydz niż nic. Nikt nie
wybrzydza. Nasi rodzice zadeklarowali się wyciągnąć pomocną dłoń, i dali nam
pieniądze na start. Pani Blanco pomaga mi w poszukiwania jakiegoś taniego,
niewielkiego mieszkania w centrum. Za
pieniądze od moich rodziców kupiliśmy samochód. Nie jest on jakiś ekskluzywny,
ale nadaje się do jeżdżenia. W życiu nie chodzi o duże pieniądze, ładny dom czy
cokolwiek innego. W życiu chodzi o to, by być po prostu szczęśliwym. Z
chłopakami ograniczyłam kontakt do minimum. Dzwonię do nich, sms’uję i
odwiedzam co drugi dzień zachowując się normalnie. Muszę grać przynajmniej do
tego czasu, aż chłopaki nie wyjadą w trasę. Tak na marginesie - nie rozmawiam z
Ashley, i jak tylko mogę staram się jej unikać. A, i nie myślcie, że
zapomniałam o swoim prezencie. Ramzes jest ze mną. Ma już lekko ponad miesiąc,
i ciągle uczę go żeby nie sikał w mieszkaniu. To cholernie trudne oduczyć ot
tak szczeniaka sikać w domu.<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
Od: Perrie</div>
<div style="text-align: center;">
Musimy porozmawiać. Spotkajmy się
dziś o 20 w klubie przy 137.</div>
</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Otrzymałam
dziwnego sms’a od Perrie. Zaczęłam się zastanawiać, co skłoniło ją do takiego
postępku. Musimy porozmawiać. Ale, cholera, o czym? Nie znam jej na tyle, żebym
umawiała się z nią na kawę i babskie pogaduchy. Moment. Klub przy 137. Klub w
którym pracuje właśnie Leon. Mam się pokazać właśnie tam, gdzie Leon zabronił
mi samej przychodzić? Kurwa. I to w dodatku, dzisiaj on ma zmianę!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">(…)</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przespacerowałam
się w umówione miejsce. Dostałam gęsiej skórki na samą myśl o wejściu do tego
miejsca. Bałam się też reakcji Leon’a, kiedy zobaczy mnie przy jednym ze
stolików z Perrie. I co ja mu wtedy powiem? „Cześć Leon?” Westchnęłam ciężko, i
przekroczyłam próg klubu. Będąc już w środku usiadłam przy jednym ze stolików.
Nie minęła chwila, a dosiadła się do mnie Edwards. Przywitała się ze mną, a ja
odwzajemniłam to uśmiechem. Zdjęła swoje przyciemnione okulary i położyła na
stoliku. Po kilku sekundach młoda dziewczyna w skąpym stroju przyniosła nam dwa
wysokoprocentowe soki. Zmierzyłam ją z góry na dół, po czym mimowolnie
zerknęłam w stronę baru. Nie było go. Odetchnęłam z ulgą, i wróciłam wzrokiem
do Perrie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co słychać?
– zaczęła grzecznie, upijając łyk napoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Daruj te
sztuczne powitania. Powiedz lepiej o co chodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chodzi o to.<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
Od: Diego</div>
<div style="text-align: center;">
Kochana kuzyneczko, czy
zaszczycisz mnie tą radością, i zechcesz podać mi numer do swojej słodziutkiej
blond koleżaneczki, którą spotkałem w noc Sylwestrową?</div>
</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przeczytałam
wiadomość w trybie natychmiastowym. Przeczytałam, ale nie zrozumiałam jej w
żadnym stopniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nic z tego
nie rozumiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Naprawdę w
tamtej chwili nic nie rozumiałam. A powinnam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– To nie
wszystko.<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Nieznany<br />
Zniszczę tą małą sukę szybciej
niż ci się wydaje. Zniszczę wszystkich. Jeśli nie zrobię tego sama, pomoże mi w
tym twój kuzyn.</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wstrząsnęło
mną. Czy powinnam się przejmować jakimś jednym, zapyziałym durnym sms’em od
kogoś nieznajomego? I skąd mogę wiedzieć, czy to w ogóle chodzi o mnie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– To od Megan
– powiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– N-nie
rozumiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chce się
wgryźć na twoje miejsce u chłopaków. Ubzdurała sobie, że zabrałaś jej Zayn’a, a
później Harry’ego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie
zapominajmy, że ona pierwsza rozdzieliła mnie z Harry’m..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wiem –
przytaknęła, i upiła łyk drinka – Boje się, że Megan zaangażuje w to mojego
kuzyna. A kiedy do tego dojdzie, nie będzie zbyt ciekawie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– O czym
mówisz, Pezz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Diego jest
typem człowieka, który po trupach dąży do celu. Za wszelką cenę będzie walczył
o to, co sobie ubzdura. On jest zdolny do wszystkiego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie
rozumiem..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jeśli
wytyczy sobie cel rozkochania ciebie w sobie, a później złamanie ci serca to,
to zrobi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Skąd to
wiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix, on jest
moim kuzynem. Wychowałam się z nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiałam się
sarkastycznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie mów tak
do mnie, proszę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wybacz mi –
ucięła – Nie chcę żebyś spotkała go na swojej drodze. Nie chcę żeby Diego
skrzywdził kolejną osobę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kolejną?! –
skrzywiłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak. On ma
dziwną manię rozkochiwania dziewczyn, a później ich zostawianie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Spotkałam go
przypadkiem w noc sylwestrową i był dość miły..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak,
Claudia, on jest miłym gościem.. ale do pewnego czasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Był
przystojny – szepnęłam, i upiłam kilka łyków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Hey! Nie
zapominaj się!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odpłynęłam.
Przyznaję. Ale kto komu zabroni? Diego był/jest naprawdę przystojny, i potwierdzi
to każda dziewczyna. Czy to coś złego, kiedy rozmarzę się o kimś na moment?
Dobrze wiem, że nie powinnam, ale to przychodzi samoistnie. Wy tak nie macie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
– Okay –
sapnęłam – Co miało na celu nasze spotkanie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
rozejrzała się dookoła siebie, i z powrotem wróciła wzrokiem do mnie.
Uśmiechnęła się, i napiła się soku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chcesz
złapać swojego kochasia na gorącym uczynku? – rzuciła w moją stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co tym razem
wymyśliłaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chcesz
przyłapać go na zdradzie czy nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Naprawdę nie
mam ochoty bawić się w jego gierki. Przynajmniej jestem mądrzejsza od niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Perrie
wybuchła śmiechem. Czy ja powiedziałam coś nie tak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Poczekaj, bo
ci uwierzę – zachichotała – Czy to nie ty, uciekłaś do przyjaciela bez słowa
wyjaśnienia? Czy to nie ty wyprowadziłaś się od niego, tylko po to żeby nie
powiedzieć mu, że wiesz o wszystkim? Czy to nie–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Edwards. Stop. Wystarczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
położyła dłoń na mojej dłoni. Nachyliła się w moją stronę, i skinęła do mnie
palcem. Przybliżyłam się do niej, i udałam, że zainteresowała mnie to, co
powiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie lubię
ani Styles’a, ani tej twojej przyjaciółki. Z wielką przyjemnością zobaczę jak
ten dupek płaszczy się przed tobą, kiedy nakrywasz go na zdradzie. Pojedziemy
do chłopaków, i skończymy z tym raz na zawsze. Wchodzisz w to?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam,
oglądając się w stronę baru. Czy powinnam to zrobić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie martw
się. Twój kolega o niczym się nie dowie. Jeśli będziesz chciała, sama mu o tym
powiesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nienawidzisz
mnie. Dlaczego chcesz mi pomóc?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kolejna
bajeczka ze strony Megan? – zaśpiewała – Ta dziewczyna nigdy się nie nudzi.
Posłuchaj, Claudia. Nic do ciebie nie mam, Zayn jest moim przyjacielem. A Harry
to dupek. Chcę ci pomóc, ale nic nie chcę w zamian.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Byłaś z
Zayn’em? – rzuciłam bez namysłu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tylko przez
chwilę, kiedy Modest chciał zarobić kasę – wyznała – Między nami nic nie było,
ale nie o tym mowa. Więc jak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jedziesz ze
mną do nich?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A co z
chłopakami? Są w domu. Co miałabym im powiedzieć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Spokojnie –
złagodziła – Dzwoniłam do Zayn’a, i powiedział mi, że nie ma nikogo oprócz jego
i pary kochanków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Miałaś to
już zaplanowane, co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Perrie
zachichotała, a ja wraz z nią. Napiłyśmy się soku i kontynuowałyśmy rozmową.
Dlaczego Zayn z nią nie jest, skoro to tak wspaniała osoba?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Myślisz, że
inaczej ściągałabym cię w takie miejsce?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wywróciłam
teatralnie oczami, i zerknęłam w stronę baru. I co najgorsze, Leon’a za nim nie
było. Przestraszyłam się. Kiedy odwróciłam głowę, mój przyjaciel siedział tuż
przy mnie. Położył rękę na sofie, wywrócił brwiami i ewidentnie wyczekiwał na
wyjaśnienia z mojej strony. Hallo. Jestem już dużą dziewczynką, i wydaje mi
się, że nie muszę być kontrolowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co? –
rzuciłam w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nic mi nie
powiesz? – oburzył się – Prosiłem cię, żebyś nie chodziła w takie miejsca sama.
Tu jest naprawdę niebezpiecznie, i boję się, że może coś ci się stać. Miesiąc
temu wyszłaś ze szpitala, i musisz się oszczędzać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam.
Zrobiło mi się głupio, że go nie posłuchałam. On się o mnie martwi, a ja to
wykorzystuję. Nie powinnam tak robić. Cholera, no.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zrobiłaś to
na złość, prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnął się
sztucznie. Zgryzł dolną wargę i pokręcił głową. Zażenowanie. Już wtedy
wiedziałam, że jest na mnie zły. Co miałam zrobić, kiedy Perrie mnie o to
poprosiła? Miałam odmówić? Wiecie, że nie lubię nikomu odmawiać, a nawet jeśli,
byłoby to niegrzeczne i niestosowne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wydaje mi
się, że lubisz pakować się w kłopoty,co? Widzisz tamtych typów? – skinął głową
w kąt sali. – Ślinią się na wasz widok odkąd tu przyszłyście. Nie wiem jaki
miałaś w tym cel przychodząc tutaj, ale wiedz, że się ostro na ciebie
wkurwiłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam
cicho. Nie obeszło się bez standardowego wywrócenia oczami. Z pod byka
zerknęłam na ścianę przy końcu Sali. Nie podobało mi się to, że tamci mężczyźni
gapili się na nas z głupkowatymi uśmieszkami wymalowanymi na ich twarzach.
Ogarnął mnie strach. Przełknęłam ślinę i poprawiłam swoje włosy. Głupiutka,
naiwna i zagubiona dziewczynka. Czy ja będę taka zawsze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Milczysz? –
zakpił – To normalne w twoim zachowaniu – splunął – A ty? – tym razem zwrócił
się do Perrie – Ty też nic nie powiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mimowolnie
przeniosłam wzrok na Edwards. Wzięła głęboki wdech, a później wydech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– To są wasze
sprawy, ja nie chcę się wtrącać – powiedziała słodkim głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nagle nie
masz nic do powiedzenia, ale dałbym rękę uciąć, że to właśnie ty tu ją
przyprowadziłaś – powiedział, i spojrzał na mnie – Nie wydaje mi się, żeby
Claudia była na tyle głupia, by sama szlajać się po takich miejscach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Sugerujesz,
że jestem głupia?! – oburzyłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie, niczego
nie sugeruję – wyjaśnił. Byłam podirytowana. – Martwię się o ciebie, i sądzę,
że tyle jesteś w stanie zrozumieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W tamtym
momencie nie poznawałam swojego przyjaciela. Nigdy nie był tak wredny czy
chamski wobec mnie. Co się stało z tym radosnym, miłym i czułym chłopakiem?
Brakuje mi go. Brakuje mi starego Leon’a. A być może on zachowuje się tak, bo
rzeczywiście zrobiłam coś przeciwko niemu? Jestem jego przyjaciółką, martwi się
o mnie, a ja zachowuję się jak jedna z rozkapryszonych trzynastolatek. Wiem, że
popełniłam błąd. Powinnam go powiadomić o tym, że wychodzę do strasznego
miejsca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zachowujesz
się jakbym była dzieckiem, a ty moim rodzicem. Nie zamieszkałam z tobą tylko
dlatego, byś trzymał mnie w klatce. Przesadzasz, wiesz? Nie przyszłam tutaj, bo
miałam widzimisię, tylko po to, bo mnie o to Perrie poprosiła. A jak pamiętasz,
Perrie jest osobą publiczną, unika spotkań, dlatego wątpię czy fotoreporterzy
będą ją szukać w tak gównianym miejscu jak te.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie zapominaj,
że dzięki temu gównianemu miejscu masz póki co gdzie mieszkać, i co jeść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie mam
ochoty na rozmowę. Coś jeszcze Panie Przysiądę Się Do Stolika I Zepsuję
Przyjaciółce Spotkanie, Bo Nudzi Mi Się W Pracy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Byłam
wzburzona. I naprawdę dzisiejszego wieczora nie byłam w stanie niczego pojąć.
Byłam zmęczona, tak naprawdę niczym. Wiem jednak, że nie byłabym w stanie
racjonalnie myśleć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Coś jeszcze
masz mi do powiedzenia? – spytałam, akcentując każde słowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy
spojrzałam na twarz Leon’a dostałam skrętu żołądka. Nie lubiłam się z nim
kłócić. Nigdy nie lubiłam kiedy był smutny, czy zdołowany. Teraz ewidentnie
widziałam, że zrobiło mu się przykro, kiedy tak na mnie naskoczył. Odezwały się
we mnie wyrzuty sumienia. Czułam się jak w potrzasku. Miałam ogromną ochotę
rzucić mu się na szyję jak kiedyś, przytulić do piersi, i powiedzieć, że jest
dla mnie najważniejszy na świecie. Zrobiło mi się go żal. Nie, to nie to. Po
prostu czułam się winna. Kiedy ON jest smutny, ja automatycznie też.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie –
szepnął bawiąc się białą ściereczką – Nie mam ci już nic do powiedzenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chciałam go
przeprosić. Czy powinnam? Nie wiem czy powinnam być stanowcza i twarda, czy
słaba i krucha? Jestem twarda. Zabrałam torebkę, ale wcześniej wyjęłam z niej
kilka funtów w celu zapłaty. Wstałam od stołu, i skierowałam się w stronę
wyjścia. Perrie poszła za moimi śladami. Zanim wyszłam, coś w środku
podpowiadało mi, żebym się odwróciła. Musiałam, ponieważ to było silniejsze.
Tak więc zrobiłam. Odwróciłam się, i spotkałam zbłąkany wzrok Leon’a. Z daleka
widziałam jego smutne brązowe, które prosiły mnie żebym została. Wyszłam bez
zastanowienia, kierując się z Perrie prosto na postój taksówek.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś
pewna, że nikogo nie ma? – spytałam dla pewności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie chciałam
wyjść na głupa przy chłopakach, i robić awanturę Harry’emu i Ashley. W sumie,
jeśli nawet, to co by mi szkodziło? Blondynka zapłaciła taksówkarzowi, i
zamknęła drzwi od samochodu tak cicho jak było to możliwe w jej wykonaniu.
Międzyczasie zerknęłam na zegarek w swoim telefonie. Trzy nieodebrane
połączenia. Dwa nieodczytane sms. Czyżby Leon się zamartwiał?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chodź, ale
bądź cicho – zachichotała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wspomniałam,
że po drodze wypiłyśmy pół butelki wina? Najwidoczniej alkohol już zaczął
działać na pannę Edwards. I co ja biedna zrobię, kiedy ona uśnie mi na kanapie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Pst. Perrie
– szepnęłam, kiedy ta chciała wchodzić po schodach – A co jeśli okaże się, że
Harry mnie w ogóle nie zdradza?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I tak
zabijemy gnoja – uśmiechnęła się – Chodź, nie ma czasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Do domu
weszłyśmy bez żadnego problemu. Wciąż miałam klucze od ich mieszkania, więc
teoretycznie mogłam przychodzić do nich kiedy i o której chcę. Nawet jeśli
zachciałoby mi się odwiedzić o 23, dokładnie jak dzisiaj. Położyłyśmy torebki
na komodzie i przystanęłyśmy na chwilę. Perrie spostrzegła, że w kuchni
zapalone jest światło. Przyłożyła palec do ust, i na paluszkach skierowałyśmy
się w stronę do kuchni. Bałam się najgorszego. Bałam się, że mogę zobaczyć coś,
co na zawsze zrujnuje mi życie. Stanęłam w progu. Zamurowało mnie. Przy
kuchence stała brunetka, która była obejmowała przez chłopaka w lokach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Potwierdzone.
Harry. Ashley. Razem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie
potrzebowałam czasu, by zobaczyć co się stanie za chwilę. Nie potrzebowałam
głupich, sztucznych wyjaśnień dlaczego stało tak, a nie inaczej. Przyjaciółka
tak się nie zachowuje. Chłopak tak się nie zachowuje. Więc gdzie ja do cholery
jestem? W jakimś popierdolonym filmie, kręconym przez kulawą małpę? Wiedziałam
i rozumiałam wszystko. Moje serce rozbiło się na milion kawałków. I nikt nie
będzie wstanie ich z powrotem pozbierać. Uśmiechnęłam się sztucznie pomimo łez
w oczach, kolejno spojrzałam się na Perrie. Ta, skinęła do mnie głową i oparła
się o framugę. Czas i start. Weszłam po cichu do kuchni i zaczęłam głośno
klaskać w dłonie. Para momentalnie odkleiła się od siebie, i odwróciła się do
mnie przodem. Zadowolona złożyłam ręce wysoko na piersi, i zaczęłam przyglądać
się parze niewiniątek. Pobladli, i wyglądali tak jakby zobaczyli ducha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix –
odezwał niemrawo się Harry. Ashley milczała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– No gratuluję
– splunęłam – Naprawdę gratuluję inteligencji. Mogę teraz zadzwonić do Gemmy, i
podziękować za wszystko? Bo właśnie przed tym mnie ostrzegała – zaśmiałam się
sarkastycznie– Najpierw Megan, teraz
Ashley, nono, a później kto? Może moja mama? – syknęłam, marszcząc czoło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Macie miny
jakbyście mieli się zaraz zesrać – powiedziała Perrie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zachichotałam.
Miałam ochotę roześmiać się razem z nią, ale zrezygnowałam. Nie wypadałoby
śmiać się z czyjejś porażki. To takie niestosowne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co tak cicho
stoicie? Języka w gębie brakło teraz, co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix,
usiądźmy i porozmawiajmy – odezwała się Ashley.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Roześmiałam
się. Naprawdę w tamtym momencie dane było mi się śmiać, niż płakać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– My, złotko
nie mamy już o czym rozmawiać. Nigdy bym się tego po tobie nie spodziewała.
Nigdy. Znałam cię całe pieprzone życie, a ty wywinęłaś mi taki numer wiedząc
jak jestem zakochana. Wynika z tego, że nic o tobie nie wiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Di, ty tego
nie rozumiesz..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kochan–
urwał Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ty się
zamknij i nie odzywaj, bo nie masz nic do gadania. A jadaczka służy ci do
innych spraw, więc ją oszczędzaj – fuknęłam ozięble, a Perrie zachichotała –
Wiecie – przeszłam się wzdłuż kuchni – W zasadzie to mnie to nawet nie
obchodzi: co, jak, gdzie i kiedy. Róbcie i żyjcie sobie jak chcecie, ale żebym
nie musiała tego oglądać, bo będę zmuszona puścić pawia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry podszedł
do mnie, ale ja się odsunęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wiesz, że
cię kocham i nie–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie
ośmieszaj się, dobrze? – stwierdziłam – Chcę tylko wiedzieć: od kiedy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Milczeli i
głośno wdychali. Spojrzeli się po sobie jak gdyby nigdy nic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Na słuch wam
też padło, idioci?! – wrzasnęła Perrie, a Ashley podskoczyła ze strachu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szkoda, że
oparzyła się o tą pieprzoną kuchenkę. Przynajmniej jednej idiotki mniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– N-nie wiem –
jąkał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Harry, czy
ja mam wypisane na czole idiotka? – spytałam sarkastycznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie miałam
ochoty dłużej przebywać w tym domu. Nikt by nie chciał. Kto byłby spokojny
gdyby wasz chłopak zdradzał was z najlepszą przyjaciółką?! To chore, jak i
idiotyczne. I nie ma wyjaśnienia ani usprawiedliwienia na tego typu ludzi. Są
ludzie i parapety, i taka jest prawda. Zayn miał rację. I tym razem był ze mną
całkowicie szczery.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Od kiedy
trwa wasz rzekomy romans? – padło pytanie z ust Perrie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Od
01.12.2013 – sapnęła brunetka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dwa
miesiące?! – oburzyła się Pezz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zarówno i ja i
ona byłyśmy w szoku. 1 grudnia. To jeszcze wcześniej niż oficjalny związek mój
i Harry’ego! To, co się dzieje w moim życiu przechodzi ludzkie granice. Albo
życzenie wypowiedziane w Noc Sylwestrową zaczyna się spełniać. Cholera, no.
Pogubiłam się w tym wszystkim. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że zadany
ból jest dwa razy silniejszy niż przedtem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dwa
miesiące. Dwa kurewskie pieprzone miesiące. Szmata. I dziwkarz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Byłam skołowana. Zagubiona.
Roztrzęsiona. A najbardziej stanowcza. Szeptałam do siebie, i poczułam się jak
w transie. I szczerze, nie chciałam się z niego już nigdy wybudzać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Claudia,
dobrze wiesz, że t–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ty Pieprzony
Skurwysynu! – wrzasnęłam w stronę Harry’ego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Podeszłam do
niego, i spoliczkowałam najmocniej jak potrafiłam. Nienawidziłam go. I
jednocześnie go nadal kochałam. Uczucie nienawiści było silniejsze. Mieli
rację. Harry to dupek! Jak mógł mieć na boku inną, jednocześnie sypiając ze mną
i proponując związek?! Co tu się dzieje, do cholery?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nienawidzę
cię! Nie chcę cię znać!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Perrie
zachichotała. A ja zaśmiałam się w duchu. Byłam dumna i zadowolona z siebie, że
potrafiłam być twarda. Silna. Ta sytuacja była co najmniej zabawna. Nie
rozpłakałam się, bo nie miałam takiej potrzeby. Mina Harry’ego była nie do
przebicia. Nigdy go takiego nie widziałam. Bezradność. Żal. Smutek. Obojętność?
Albo poczucie winy? Te wszystkie uczucia powinien czuć do siebie samego, ale
kto wie, jak było naprawdę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zadanie
wykonane!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odwróciłam
się, i mrugnęłam do Perrie. Zrobiłam krok w przód, ale za chwilę poczułam na
ramieniu czyjąś dłoń. Spojrzałam przez ramię, i wiedziałam, że to Ashley.
Zgryzłam wargę i miałam ochotę zakpić. Odwróciłam się i spoliczkowałam
dziewczynę bez namysłu. Zrobiłam to. I powinnam zrobić to dawno temu. Widocznie
uderzyłam ją tak mocno, że ta upadła na ziemię, strącając kilka krzeseł. Pewnie
musiało wyglądać to dość komicznie. Szkoda, że tego nie widziałam. Harry zaczął
zbierać swoją koleżankę z podłogi, a ja zabrałam Perrie pod ramię i wyszłyśmy
na korytarz. Z kieszeni wyciągnęłam pęk kluczy, i położyłam je na szafce przy
drzwiach. Zgarnęłam swoją torebkę i wyszłam. Wyszłam zostawiając ich samych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wszystko
załatwione tak jak należy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy
podniosłam głowę, okazało się, że stoję tuż przed Zayn’em. Ujrzałam błysk w
jego oku, i ten zwiastujący chytry uśmieszek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
–
Przestraszyłeś mnie – sapnęłam, a on zakpił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
–
Potrzebujecie transportu? – spytał, a ja skinęłam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Pojedziemy
taksówką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Musiałam
odmówić. Nie chciałam rozmawiać z nim o wszystkich szczegółach tego, co
wydarzyło się przed chwilą. Nikt nie musi o tym wiedzieć. A tym bardziej on.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie rób jaj
– zaśmiał się – Jest prawie północ. Co takie małe cnotki jak wy zrobią, kiedy
napadną was gwałciciele?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wywróciłam oczami.
Co się stało z tym bezdusznym, okrutnym Malikiem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Od kiedy tak
się o mnie martwisz, co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Claudia,
jestem po prostu miły, wyluzuj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ponownie
usłyszałam swoje imię. Tym razem wydobyło się ono z ust Perrie. Uśmiechnęłam
się, kiedy skinęła do mnie rękę. Zobaczyłam światła reflektorów. A później
samochód, który podjeżdża pod rezydencję chłopaków. Auto zatrzymało się, i
przednia szyba opuściła się w dół. Uniosłam brew, kiedy zobaczyłam Leon’a za
kierownicą. Byłam zaskoczona. Zayn również. Nikły uśmieszek w tym czasie wkradł
mi się na usta. I mimo, że doszło między nami do małej sprzeczki to i tak, on
był pierwszą osobą, którą chciałabym widzieć. W głębi serca wolałam, żeby to
Blanco nas odwiózł niż Malik. Różnie to w życiu bywa. Nie ufam Malik’owi. I co
z tego, że wyznał mi miłość, i chce się zmienić? Jeszcze może jakiś czas temu,
przepłakałabym pół nocy analizując wszystkie za i przeciw Pakistańczykowi, zaś
potem wybaczyłabym mu, przeżywając kolejny miłosny zawód. Toczyłabym się jak
koło fortuny, które nie ma końca jak może miłostki. Nie jestem głupia jak
kiedyś. Owszem, każdy jest tylko człowiekiem i ma prawo popełniać błędy.
Właśnie na swoich błędach uczymy się najlepiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęłam
się nieśmiało w stronę bruneta, a on skinął do mnie palcem. Odwzajemnił mój
uśmiech bez zawahania. Kiedy chciałam pójść w stronę samochodu poczułam ucisk
na bicepsie. Zayn. Spotkałam się z jego wrogim, i chłodnym spojrzeniem. Czemu
on taki jest?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie. Idź –
mruknął przez zaciśnięte zęby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Był zły. Na
co? Na kogo? Dlaczego miałby się wściekać? Ścisnął mocniej mój biceps, i
przyciągnął do swojego boku. Kiedy chciałam się wyrwać, ten zacisnął palce
jeszcze bardziej. To szaleniec!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn –
skarciłam go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ucisk zelżał.
Jego ciemne tęczówki ogarniał teraz strach. Cofnął się o krok, i głośno
przełknął ślinę. Nie rozumiałam jego zachowania. Zdziwiło mnie też to, że
Perrie nie odezwała się do niego ani słowem. Czyżby się pokłócili? Z resztą to
nie moja sprawa. Chciałam powiedzieć, że Zayn jest typem dziwnego jak i
trudnego człowieka. Ciężko do niego dotrzeć. Jest uparty. A i tak żyje na swój
sposób. Czasami mam wrażenie, że jest dwóch. Ten dobry Zayn. I ten zły Zayn. A
i tak nie wiem którego z nich wolę bardziej. A co jeśli on jest po prostu
chory? Może ma rozdwojenie jaźni? Czy to szkodliwe dla mnie, i czy będę
potrafiła mu pomóc? Wyminęłam go, i wsiadłam do samochodu bez słowa.
Odetchnęłam głęboko i zapięłam pas. Ruszyliśmy. A ja chciałam odpocząć.
Wyeliminować ludzi na jakiś czas. Odprężyć się. Wyluzować. I zapomnieć choć na
chwilę o tej pieprzonej rzeczywistości, w której obecnie żyję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czego
szukał? – spytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tego co
zawsze – odezwała się Edwards.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czyli? –
dążył, i zerknął na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Problemu. To
jest Malik. Jego nie da się zrozumieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Leon westchnął
zatrzymując się na światłach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Gdzie cię
odwieźć, Perrie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dwie
przecznice dalej jest hotel. Tam się zatrzymałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Perrie
wysiadła tuż pod hotelem. A my,
pojechaliśmy dalej. Leon poinformował mnie o tym, że tego wieczoru będziemy
sami. Dziwne, bo jego ciocia rzadko kiedy nie wraca do siebie. Cóż. Może kogoś
poznała? Z drugiej strony nie chciałam zostać sam na sam z Leon’em. Chciałam po
prostu uniknąć TEJ rozmowy z nim. Zbłąkany wzrok i ta stara śpiewka „Musimy
porozmawiać”. Nie lubię tego. Dobrze wiecie, że nie jestem dobra w te klocki. A
jeśli chodzi o poważne rozmowy to zapewne nikt z was ich nie lubi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteśmy –
usłyszałam jego głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odpięłam pas,
zabrałam torebkę i wysiadłam z samochodu. Drzwi od klatki jak i od mieszkania
otworzył Leon. Przepuścił mnie w drzwiach. Nie mogłam mu nic zarzucić. Zawsze
przepuszcza mnie pierwszą. Jest gentelmanem. Mimo wszystko muszę to przyznać.
Rozebraliśmy się, a on międzyczasie zakluczył drzwi. Zapaliłam światło w
salonie, i zaniemówiłam z wrażenia. Przykryłam usta dłonią tak, by się nie
rozpłakać, bo poczułam jak łzy szczęścia napływają mi do oczu. Na ścianie, tuż
nad kominkiem wisiał ogromny transparent. „Przepraszam”. Kominek był rozpalony,
a na nim dwie świeczki i po środku najprawdopodobniej nasze zdjęcie z
dzieciństwa. Na stoliku ujrzałam czystą zastawę stołową. Z boku stały dwie
butelki wina. Dwa kieliszki. Na środku stołu paliło się kilka świeczek. To
naprawdę urocze. W życiu bym się tego po nim nie spodziewała. Znam go od
kołyski, ale jak widać potrafi mnie jeszcze zaskoczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wariat – szepnęłam
sama do siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dla ciebie
wszystko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usłyszałam tuż
nad sobą. I ni stąd ni z owąd przed moimi oczyma pojawił się bukiet
przepięknych róż, które po środku miały w sobie drobne brylanciki. I wtedy
miałam jeszcze większą ochotę się rozpłakać. Szybko odwróciłam się do niego, i
to, co ujrzałam to jego szeroki uśmiech. Wariat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Teraz musisz
mi wybaczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Powąchał
kwiaty, i podał mi je. Uwierzycie? Żaden chłopak jeszcze mnie tak nie
przepraszał. I mimo, że była to nasza pierwsza sprzeczka, wiedziałam, że Leon
bardzo żałował. I ja również. Nie chciałam się z nim kłócić. I czuję się
naprawdę dobrze otrzymując taki gest od niego. Po raz tysiączny powtarzam, że
cieszę się, że go mam. I sądzę, że będę to powtarzać jeszcze niejednokrotnie.
On jest wspaniały. Dziewczyny, takiego chłopaka szukajcie, bo nie wiem jak wy,
ale ja, będę w przyszłości cholernie zazdrościć jego przyszłej dziewczynie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zapraszam
panią do stołu. Kolacja będzie za chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usiadłam na
kanapie, a kwiaty wsadziłam do wazonu, który stał na stoliku obok kanapy. Kiedy
nasza kolacja smażyła się, międzyczasie chłopak rozlał wino i wypiliśmy po
lampce. Leon przygotował wykwintną chińską potrawę. Nie miałam bladego pojęcia,
że zna się na tej kuchni. Nie miałam w ogóle pojęcia, że on zna się na jakiejkolwiek
kuchni. Pf! Nawet nie wiedziałam, że mój kumpel ma jakiekolwiek pojęcie o
gotowaniu. Widocznie się pomyliłam, bo ten chłopak co raz bardziej mnie
zaskakuje. Czas płynął. Zjedliśmy.
Pośmialiśmy się, pogawędziliśmy i zdążyliśmy wypić całą butelkę wina.
Dziś chyba nie zasnę. Zerknęłam na zegarek. Pierwsza w nocy. I wtedy
usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Kogo niesie o tej porze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Może ciocia
wróciła wcześniej, i zapomniała kluczy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Pójdę
sprawdzić – odezwałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dołożę w tym
czasie do kominka – uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wstałam z
kanapy, przeszłam przez korytarz. Zapaliłam lampkę i odkluczyłam drzwi nie
wyglądając wcześniej przez wizjer. Pociągnęłam za klamkę i wtedy zamarłam. H a
r r y. CO? Skąd on się tu wziął? Skąd zna ten adres? Cholera, czyżby
przyjaciółeczka mu podała?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co tu robisz
o tej porze? – sapnęłam – Wyjaśniliśmy sobie wszystko, i zdaje mi się, że nie
mamy już o czym rozmawiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Loczek
westchnął i pokręcił głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przyszedłem
tu tylko po to, żeby wyjaśnić ci jak naprawdę było. Chcę ci wyjaśnić, że to nie
tak jak myślisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiałam się,
składając ręce do modlitwy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Styles, a
niby jak? Na wznak? Nie ośmieszaj się, błagam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix, nie
planowałem tego. Nikt tego nie chciał. I wiem, że nie mam nic na swoje
wytłumaczenie, ale musisz wiedzieć, że jest inaczej niż myślisz. Naprawdę cię
kochałem, i być może wciąż cię kocham. Nic ani nikt tego nie zmieni, nie ważne
jak bardzo będziesz mnie nienawidzić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Oj, błagam.
Gdybym chciała osiągnąć twój poziom idiotyzmu musiałabym chyba położyć się na
podłodze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kochanie,
wysłuchaj mnie, proszę..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jakiś
problem? – wtrącił się Leon. I jakby mi z nieba spadł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry zaśmiał
się i oparł o framugę drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak –
wzruszył ramionami – Ty jesteś jedynym moim problemem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie rozumiem
– Leon wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co się tak
szczerzysz? – fuknął Loczek – Omotałeś Claudię wokół palca i myślisz, że możesz
wszystko? Kim ty jesteś, co? Powiem ci, nikim. A może jednym, wielkim nic
nieznaczącym gównem i gnojkiem w jednym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Hey! Harry!
Hamuj! – krzyknęłam, a on wzniósł ręce w geście obronnym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Spokojnie –
powiedział Leon – Radzę ci już iść. Wiedz, że nie masz tu czego szukać, a co
najwyżej nabawić się problemu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przełknęłam
głośno ślinę. Spojrzałam się na swojego przyjaciela, a on delikatnie pogładził
moje plecy. I wtedy, momentalnie poczułam się bezpieczniejsza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kim ty–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przypominam
ci, Harry – powiedział głośniej – Że to mój dom. Robię w nim i mówię co mi się
podoba. Równie dobrze mógłbym za chwilę skopać ci tyłek nie patrzą na to kim
jesteś. Bo to, co zrobiłeś Claudii przechodzi ludzkie pojęcie. Równie dobrze
mógłbym cię zabić za chęć i miłość do Ojczyzny. Wybieraj. Grzecznie stąd
spływasz albo dostajesz łomot.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
On zaśmiał się
sarkastycznie. Byłam przerażona, bo nigdy przedtem nie widziałam Leon’a tak
zdenerwowanego. Nawiasem mówiąc jeśli chodzi o mnie, i o moje szczęście on nie
ma litości dla innych. Dziwne, co? Jednak jesteśmy przyjaciółmi, a on jest dla
mnie jak starszy brat. Westchnęłam. Podniosłam głowę, kiedy zobaczyłam jak
uśmiechnięty Harry opiera się ponownie o framugę. Oblizał swoje wargi, i
spojrzał się na mnie spod byka. Zmierzył Leon’a i prychnął pod nosem. Żałosne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Harry, idź
już.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zerknęłam na
Leon’a, a on ani drgnął. Westchnęłam i cofnęłam się o krok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Okay. Już
sobie idę – zaśmiał się – Powiedz mi tylko jedno, Claudio. Dlaczego napisałaś
do Zayn’a zamiast do mnie? Dlaczego chciałaś, żeby to on przyjechał po ciebie,
a nie ja? Kto jest twoim chłopakiem? Ja, czy pieprzony Malik?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn potrafi
dotrzymać słowa, tajemnicy. Zayn jest jedną z wielu osób, których życie innych
mało obchodzi. Wsiadł w samochód i po prostu przyjechał. Nie zadręczał mnie
pytaniami dlaczego zrobiłam tak, a nie inaczej. Nie pytał o nic. Kiedy
potrzebowałam pomocy, on po prostu mi ją dał. I nic. I tyle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– W czym ten
chuj jest ode mnie lepszy, co? – wrzasnął Harry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uderzył w
ścianę i pochylił się nade mną. Przestraszyłam się. Szybko cofnęłam się o krok
i moje plecy zetknęły się z klatką piersiową Leon’a. Poczułam liczne ciepło
rozlewające się po moim ciele. Bezpieczeństwo. Dziwiło mnie zachowanie
Harry’ego. Harry nigdy na mnie nie krzyczał. Nigdy tak się przy mnie nie
zachowywał. Nie był ani wulgarny ani agresywny. On nawet przy mnie nie
przeklinał. Leon chciał mu zamknąć drzwi przed nosem, ale ja go zatrzymałam.
Uśmiechnęłam się lekko do przyjaciela, i zrobiłam krok w przód do Styles’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Naprawdę
chcesz wiedzieć? – spytałam, a on skinął głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– W czym on
jest kurwa niby lepszy ode mnie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Może w tym,
że nie posuwał mojej najlepszej przyjaciółki?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wybuchłam. I
już miałam ochotę rzucić się na niego z pięściami, ale w ostatniej chwili Leon
mnie złapał. Objął w pasie jedną ręką, a drugą zatrzasnął drzwi. Cholera!
Stanęłam naprzeciw niego i próbowałam unormować swój oddech. Moja klatka
piersiowa unosiła się to w górę to w dół. Chłopak patrzył na mnie spod byka, i
za chwilę zakluczył drzwi na patent. Położył dłonie na swoich biodrach i
milczał. Rzuciłam się w jego ramiona i po prostu się rozpłakałam. Łzy spływały
strumieniami. Zaczęłam płakać jak histeryczka. Zacisnęłam paznokcie na swetrze
bruneta, a on głaskał mnie po plecach. Chciał mnie uspokoić. Nie lubił kiedy
byłam smutna, albo płakałam. I wtedy pękłam. Najwyraźniej coś we mnie pękło.
Dopiero tak naprawdę po miesiącu dotarło do mnie co się wydarzyło. Moje
życzenie z Sylwestra spełniło się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i>Życzę sobie, aby każdy kto znajduje się w
moim towarzystwie, był już zawsze prawdziwy i szczery.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i>Życzę sobie, aby każdy pokazał swą prawdziwą
twarz i swoje prawdziwe ja.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i>Pragę, aby każdy pokazał kim tak na prawdę
dla mnie jest.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wszystko mnie
bolało. Bolało mnie serce, dusza, i wszystko to, co możliwe. Płakałam bardzo
mocno. Płakałam tak, jakby uchodził ze mnie cały ból, który nagromadził się w
ciągu ostatnich kilku miesięcy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nienawidzę
go – zapłakałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Masz jeszcze
mnie – zapewnił, całując w czubek głowy – Obiecuję ci, że już nigdy go nie
zobaczysz. Nie zobaczysz nikogo z tych pięciu idiotów. Może poza Niall’em.
Przyrzekam, że będę przy tobie i już nigdy nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię skrzywdził.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Obietnica. Zobowiązuje do dotrzymania danego słowa bliskiej osobie.
Składanie słownych obietnic o lepszej przyszłości. Danie komuś słowa na
gwarancję szczęścia. Obietnica jest tajemnicą między dwojgiem ludzi. Obietnica
jest przysięgą. Obietnica jest święta i niezastąpiona.<o:p></o:p></i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<b><span style="font-size: large;">NOWE ASKI</span></b><br />
<i><br /></i>
<i><a href="http://ask.fm/RedCharacters" target="_blank">RedCharacters</a></i><br />
<i><a href="http://ask.fm/FruitRed" target="_blank">RED</a></i></div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-20707736237091291282014-12-26T22:08:00.002+01:002014-12-27T22:10:31.345+01:00Rozdział 29 <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>(!) Zmieniłam imię dla Troy'a. Od
dziś, ten chłopak będzie Leon'em.</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b style="text-indent: 47.2000007629395px;">Od autorki: </b><span style="text-indent: 47.2000007629395px;">Wielkie PRZEPRASZAM z mojej strony. </span>Wiem, że na blogu rozdział nie pojawił się już od 4 miesięcy. Wiem też, że pewnie nie zagląda tu już nikt, bo po co wchodzić na opuszczonego bloga? Jednak chce żebyście wiedziały że NIE KOŃCZĘ Z NIEWIERNYMI UCZUCIAMI. Dlatego mam dla was (po)świąteczną niespodziankę. Rozdziały od dzisiaj będą dodawane w miarę moich możliwości systematycznie (o ile ktoś zostanie na blogu) Zapewne jako moje czytelniczki chcecie wiedzieć CO SIĘ STAŁO? Bardzo ciężko mi jest o tym mówić, ale miałam problemy ze sobą, które skutkowały brakiem weny, niechęcią do wszystkiego, a szczególnie do życia i jakiegokolwiek udzielania się w internecie. Wiem, że powinnam was poinformować o tym wcześniej, ale nie miałam ani czasu, ani odwagi. Teraz jestem tutaj i przyjmę każdą krytykę, oczywiście konstruktywną. Mimo, że pewnie nie zostało was wiele mam zamiar doprowadzić TĄ historię do końca, mimo wszystko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że ktoś jeszcze został i chcę czytać dalej moje wypociny..</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
A teraz czekam na hejty (: Pozdrawiam i do napisania x<br />
Ps. Polecam przeczytać poprzedni rozdział dla przypomnienia. <a href="http://niewierne-uczucia.blogspot.com/2014/08/rozdzia-28.html" target="_blank">KLIK</a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie chciałam
nigdzie wyjeżdżać. Po nocnym wyjściu z domu, odwiedziłam przyjaciela.
Potrzebowałam noclegu. Zgodził się bez wahania, kiedy stanęłam pod jego
drzwiami w opłakanym stanie. Byłam bezradna. On był moją jedną jedyną deską
ratunku. Gdybym poleciała do rodziców, chłopaki zaraz by tam byli. A ja
potrzebowałam chwili spokoju. Wyciszenia. Ocięcia od rzeczywistości. Wiem, że
na Leon'a mogę zawsze liczyć, o każdej porze dnia i nocy. Wiem, że nie powie
nikomu, że u niego jestem. Wiem, że mogę mu ufać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dzień dobry
– przywitałam się z wszystkimi, kiedy znalazłam się w kuchni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Stanęłam w
progu i oparłam się o niego. Uśmiechnęłam się do dwóch kobiet, i puściłam oczko
mojemu przyjacielowi. Przy stole siedział Leon, jego mama i jego ciotka.
Mieszkali u niej do czasu polepszenia się zdrowia pana Blanco. Nie chciałam być
dla nich dodatkowym ciężarem, przychodząc do nich w środku nocy, prosząc o
kilkudniowy nocleg. Nie miałam innego wyjścia, ale Chłopak uparł się, że nie
będzie to problemem, jeśli zostanę u nich przez kilka dni. Jesteśmy jak
rodzina. Podsumował, udostępniając mi swój pokój. To miłe z jego strony, ale
równie dobrze, mogłabym przespać się na kanapie w salonie. Włączyłam swój
telefon i po kolei zaczęłam przeglądać otrzymane wiadomości.<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Niall<br />
Dix, czy mogę wiedzieć, gdzie ty
się podziewasz? Martwimy się. Harry po mału odchodzi od zmysłów.</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Harry<br />
Nie było cię na noc w domu. Gdzie
teraz jesteś? Przyjadę x</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Louis<br />
Dzwoniłem do twoich rodziców.
Wiesz co się okazało? Oni nawet nie wiedzieli o twojej wizycie, i mówili, że
nawet do nich nie zadzwoniłaś. Zdenerwowałem się. Napisz gdzie jesteś, a zaraz
będę.</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Liam<br />
Uciekłaś. Masz 12h, żeby wrócić z
powrotem do domu, bo jeśli nie, sam cię znajdę, i skopię ci ten zgrabny tyłek
:-)</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Niall<br />
Gdzie jesteś? Przyjadę po ciebie.</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Harry<br />
Jestem aż tak kiepskim
chłopakiem, że musiałaś ode mnie uciec? Wracaj, proszę, martwię się.</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Louis<br />
Poleciałaś do drugich rodziców,
tak? Czyli nie muszę się o ciebie martwić?</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Ashley<br />
Dzwonili do mnie chłopaki, że
zniknęłaś. Claudia, coś ty znowu wymyśliła?</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Zayn<br />
Ucieczka jest dziecinna, ale po
tobie można spodziewać się wszystkiego. Wracaj do domu, jeśli nie chcesz, żebym
się zdenerwował.</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Moja skrzynka
była przepełniona wiadomościami od chłopaków. A jedną od Ashley. Bawi mnie to,
jak zaczęli się mną przejmować. Nawet Zayn, który jest mi nie potrzebny. Nie
miałam zamiaru się z nimi kontaktować, dlatego szybko zablokowałam klawiaturę i
dołączyłam do stołu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Do szklanki
nalałam sobie wody, po czym wypiłam z niej kilka łyków. Nie byłam specjalnie
głodna, więc nie potrzebowałam jedzenia. Odsunęłam krzesło od stołu i wstałam,
z zamiarem odłożenia szklanki do zlewu. Mama Leon'a, widząc, że nic nie
zjadłam, od razu postanowiła zwrócić mi uwagę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kochanie,
dlaczego nic nie zjadłaś? – spytała zmartwiona. Mimowolnie usiadłam, czując na
ramieniu dłoń swojego przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęłam
się do niej, odstawiając szklankę obok siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dziękuję,
ale nie jestem głodna – powiedziałam cicho, puszczając dyskretne spojrzenie
chłopakowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wyglądasz
blado – zaczęła – Zjedz coś teraz, a potem pójdziesz się położyć by odpocząć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Spojrzałam się
na Leon'a. Pokręcił głową. Oznaczało to, że popiera zdanie swojej matki. I co
ja mam zrobić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Na prawdę
pani dziękuję, ale czuję się dobrze – wysiliłam się na sztuczny uśmiech – Nie
jestem głodna, pójdę odpocząć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I już chciałam
wstać od stołu, kiedy poczułam, że ktoś kopnął mnie w kostkę. Leon. Leoś, nie
pomagasz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix, moja
mama ma rację – powiedział – Zjedz, a później coś pooglądamy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wywróciłam
oczami i postanowiłam sprawić przyjemność mamie Leon'a. Postanowiłam zjeść. Na
biały talerz nałożyłam kromkę tostowego chleba. Posmarowałam ją masłem i cicho
westchnęłam. Na prawdę nie miałam ochoty na jedzenie, ale stwierdziłam, że
muszę coś przegryźć, bo nie wypuszczą mnie z kuchni. Swoją kanapeczkę ozdobiłam
pomidorem i ogórkiem. Lekki posiłek. Wspominałam, że jestem wegetarianką? Jadam
mięso tylko z ryb, ponieważ na ogół jest zdrowsze.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Harry</b></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy się
obudziłem, jakiś głos w środku podpowiadał mi, żeby zajrzeć do pokoju Claudii.
Zrobiłem to. Zajrzałem do jej królestwa, ale jej nie było. Cholera. Byłem
zmartwiony jak i wzburzony. Czy coś mogło się stać? A może dokądś wyszła?
Chwila. Jej łóżko jest nietknięte, czyli musiało jej nie być całą noc. Od
tamtej pory minęło kilka godzin, i nic nie wskazuje na to, żeby moja dziewczyna
się odezwała. Zaczynam się ostro o nią martwić. Czy coś zrobiłem? A może jestem
aż takim złym chłopakiem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wziąłem szybki
prysznic, przebrałem się w czyste ubrania i zszedłem na dół, do salonu.
Schodząc po schodach usłyszałem głośne rozmowy i śmiechy moich przyjaciół. A
kiedy znalazłem się ku celu, spostrzegłem, że nie są sami. Ashley raczyła nas
odwiedzić. Był z nimi też Ramzes, który biegał w kółko po dywanie, zaczepiając
biedną Eleanor. Cóż. Wiecie co mnie najbardziej zdziwiło w tym wszystkim? To,
że obok Zayn'a siedziała zadowolona Megan, która śliniła się na widok
półnagiego Malik'a. Stanąłem w progu i głośno odchrząknąłem. Dopiero wtedy,
zorientowali się, że jestem razem z nimi w salonie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cześć
dziewczyny – przywitałem się, posyłając im delikatny uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mimo wszystko.
Moja dziewczyna zniknęła, nie daje znaku życia, a ja nie mam nastroju...
jednak, chciałem być miły, chociaż dla nich. Nie chcę żeby moi przyjaciele
widzieli złą stronę Harry'ego. Eleanor i Ashley odpowiedziały mi gestem dłoni,
czy skromnym uśmiechem. A Megan... oderwała się od mojego przyjaciela, i
pognała prosto na mnie, uwieszając się na mojej szyi. Przyjaciele wybuchli
gromkim śmiechem, a ja odchrząknąłem i czekałem, aż Ruda przestanie mnie
dotykać. Nie chciałem być wredny, dlatego wolałem niczego nie komentować. Co
mniej jednak jej zachowanie było dziwne i zaskakujące. Dziewczyna odsunęła się
ode mnie i powróciła na swoje poprzednie miejsce. Zaś ja, usiadłem obok Tommo,
który po kilku sekundach poklepał mnie po ramieniu. Kątem oka spostrzegłem jak
Megan uwodzi mojego kumpla, ale on ją ignoruje, ponieważ woli swój telefon. I
wtedy spojrzałem na Liam'a, który patrzył na Louis'a z politowaniem. Wydawało
mi się, że moi przyjaciele wiedzą coś, o czym ja nie wiem. Czyżby coś ukrywali?
Jeśli tak, to dlaczego, i jaki mają w tym cel?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dzwoniłem
przed chwilą do Leon'a, by upewnić się, czy u niego nie ma Claudii – usłyszałem
rozżalony głos tuż na swoim uchem. LEON. Gnojek. Czy on musi być kurwa
wszędzie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I? –
westchnąłem, próbując zachować spokój – Myślisz, że mogłaby do niego pojechać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Louis
westchnął, i spojrzał się na Irlandczyka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie wiem,
Hazz – powiedział – W każdym bądź razie, u niego też jej nie ma – przyznał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A co jeśli
cię okłamał? – wtrąciła się Eleanor, która właśnie weszła do salonu z naszym
szczeniakiem na rękach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ramzes.
Idealny prezent dla mojej dziewczyny. Cóż. Claudia nie opuściła by domu
zostawiając swojego psa pod naszą opieką. Doskonale wie, że jesteśmy wariatami
i zamęczylibyśmy biednego malca przez najbliższych kilka dni. Więc wychodzi na
to, że panna Horan musi wrócić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Um – Niall
podniósł rękę tak, jakby właśnie zgłaszał się do odpowiedzi – Leon i Claudia
znają się od dziecka. Gdyby coś jej się stało, i on o niczym by nie wiedział,
to sądzę, że po telefonie Louis'a, w trybie natychmiastowym znalazłby się pod
naszymi drzwiami – stwierdził, zajadając się deserem lodowym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Istnieje
duże prawdopodobieństwo, że mnie okłamał – westchnął brunet, i zaraz potarł
swoje czoło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Gnojek –
syknął Liam, zakładając nogę na nogę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nawet on był
cały poddenerwowany. Dziwne, prawda? Cholernie dziwne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chwila –
zauważył Lou – Mówił, że nie mieli kontaktu od Sylwestra.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Minęły trzy
dni. I wiele mogło się zmienić. – powiedziałem,
drapiąc się po karku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Byłem spięty.
I nabuzowany. Miałem ochotę pojechać do mieszkania Troy'a i osobiście
sprawdzić, czy nie ma u niego mojej dziewczyny. Gdyby okazało się, że
przetrzymuje ją wbrew jej woli, przysięgam, że wybiłbym mu zęby na miejscu. Mam
dość. Claudii nie ma od wczoraj, nie daje znaku życia, a ja odchodzę od
zmysłów. W innym wypadku, już dawno stałbym pod drzwiami tego dupka, ale kurwa
mać, nie znam jego adresu!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co robimy? –
po raz pierwszy w tym czasie, usłyszałem głos Ashley.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czekamy –
stwierdził Loui – Jeśli Claudia nie odezwie się dzisiaj, idziemy na policję,
albo–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Albo sami
zaczynamy śledztwo – zażartował Horan, choć moim zdaniem to nie brzmiało jak
żart.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Byliśmy
zmęczeni. I mimo, że nie minęło wiele czasu to mieliśmy dość. Stres i nerwy
wypompowywały z nas całą energię. Najgorsze jest w tym to, że za dwa dni mamy
wywiad. Co, jeśli do tego czasu moja Mała się nie znajdzie? Zwariuję do reszty!
Siedzieliśmy w ciszy. Jedni myśleli, albo chociaż udawali. Wtedy, telefon Malika
zawibrował, co zwróciło naszą uwagę. A on, bez słowa założył na siebie
koszulkę, zabrał telefon ze stolika i wyszedł z domu, po drodze zgarniając buty
i kurtkę. Byłem w szoku. Tylko czego się tu dziwić po takim Zayn'ie? To nic
nowego. On się chociaż nie zmienia.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Zayn</b></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>W tym samym czasie</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Trzask drzwi
odbił się echem od moich uszu. W trybie natychmiastowym ubrałem buty, a na
plecy zarzuciłem skórzaną kurtkę. Po wyjściu z mieszkania, skierowałem się na
podjazd, by za chwilę wsiąść do swojego samochodu. Z kieszeni wyjąłem telefon,
by odczytać niedawno otrzymaną wiadomość. Kiedy zobaczyłem, kto jest nadawcą,
zaśmiałem się gorzko. Moje przypuszczenia sprawdziły się.<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: center;">
Od: Claudia<br />
Przyjedziesz po mnie?</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odczytałem
wiadomość i schowałem telefon do schowka. Odpaliłem silnik, wrzuciłem pierwszy
bieg, zwolniłem ręczny i dodałem gazu. Wyjechałem ze swojej ulicy i kierowałem
się pod mieszkanie dupka Blanco. Skąd akurat wiedziałem, że Claudia jest u
niego? To było do przewidzenia. Ona jest taka przewidywalna. I jeszcze wiele
musi się nauczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po kilku
minutach stałem pod blokiem. Z kieszeni wyciągnąłem paczkę Malboro, a w schowku
znalazłem zapalniczkę. Papierosa włożyłem do ust, po czym za moment odpaliłem
go. Zaciągnąłem się: raz drugi trzeci. Kiedy nikotyna zaczęła wnikać w moje
ciało, czułem się odprężony. Kolejny buch sprawił, że zacząłem zastanawiać się,
dlaczego odczuwam strach. To dziwne uczucie skrętu żołądka powoduje, że w
głowie mam mętlik. Czym ja się tak denerwuje? A może to tylko moja
podświadomość płata mi figle? Zaciągnąłem się kolejny raz, z czego z kolei
wypuściłem szarą chmurę dymu ponad głowę. Zgasiłem peta, i wyszedłem z
samochodu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Stałem w
wyznaczonym miejscu. Zastanawiałem się nad tym, czy wejść po nią do środka czy
po prostu napisać do niej sms, że czekam na dole. Zapukałem do drzwi. Odważyłem
się. Oparłem się o ścianę i włożyłem ręce do kieszeni. Nikt nie wyszedł. Albo
nikogo nie ma, co jest niemożliwością, albo po prostu nie chcą mi otworzyć. Czy
ja wyglądam na idiotę? Albo może nim jestem? Zapukałem znów. I po kilku
sekundach drzwi otworzyła mi panna Horanówna. Uśmiechnąłem się pod nosem, a ona
cicho westchnęła. Szczerze nie trawiłem jej, ale musiałem udawać miłego, i za
każdym razem ratować jej tyłek. Przynajmniej w oczach moim kumpli nie mogłem
pokazywać jakim to jestem dupkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Gotowa? –
spytałem, kiedy ona skinęła głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Schowała się
do środka. Założyła na siebie płaszcz, a w ręce chwyciła torbę podróżną w którą
najprawdopodobniej była spakowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Gotowa na
co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy
dziewczyna miała zamykać drzwi, odwróciwszy się, ujrzałem przed sobą tego
dupka. Zasranego, pieprzonego, gnojka Blanco. Co on tu do diaska robi? Ah, no
tak. Może mieszka? Blondynka zamknęła drzwi i stanęła na korytarzu. Uśmiechnęła
się blado do swojego kolegi, i zaczęła schodzić po schodach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zaczekam na
dole – oznajmiła cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szczerze
powiedziawszy, nie obchodziło mnie to, w jakim stanie jest Horanówna. Lecz
dzisiaj nie wyglądała za dobrze. Cóż. Będę miał okazję dowiedzieć się czegoś
więcej, kiedy zostanę z nią sam na sam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Claudia
wraca. Nie stwarzaj problemów, idź do domu i siedź cicho tak, jakby nigdy nic
się nie wydarzyło, huh? – fuknąłem w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I już po jego
minie widziałem, że nie jest zadowolony z mojej wizyty. Cóż. Ja też nie tryskam
energią, kiedy widzę jego mordę. Taka kolej rzeczy. Ludzie się kochają, albo
nienawidzą. A ja zdecydowanie wolę drugą opcję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jaką mam
pewność, że odstawisz ją całą i zdrową? – spytał, wahając się przez moment.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wiem, że i tak
mi nie uwierzy, ale zawsze warto spróbować. Co mi szkodzi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zadzwoni do
ciebie, kiedy będziemy już na miejscu – oznajmiłem, przeczesując włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I kiedy
chłoptaś miał otwierać usta, obaj usłyszeliśmy hałas. Brzmiało tak, jakby coś
spadło. Podbiegłem do barierki, wyjrzałem, i spostrzegłem, że na dole leży prawdopodobnie
nieprzytomna Claudia. Kurwa! Jak mogłem dopuścić do tego, by w takim stanie
zeszła sama? Przeczuwałem, że coś tu nie gra, ale skąd do jasnej cholery mogłem
wiedzieć, że stanie się taka tragedia? W przeciągu kilku sekund zbiegłem na
dół, i znalazłem się przy Claudii. Na pierwszy rzut oka, była jedynie
poobijana. Sprawdziłem jej puls, i to czy oddycha. Wydawało się być wszystko w
normie, więc teraz wystarczy zawieść ją jak najszybciej do szpitala. Wziąłem ją
na ręce, i zaniosłem do samochodu. Poleciłem chłopakowi, by zabrał jej torbę, a
następnie usiadł z tyłu, po to, by czuwać nad blondynką. Przestraszyłem się nie
na żarty. Odpaliłem silnik, zwolniłem ręczny i z piskiem opon ruszyłem z
parkingu. Jak najprędzej chciałem się udać do najbliższego szpitala. Minęło co
prawda kilka chwil, ale Claudia nie odzyskała przytomności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po niespełna
piętnastu minutach znaleźliśmy się w szpitalu. Udaliśmy się na izbę przyjęć, i
podałem najpotrzebniejsze informacje pielęgniarce, zaczynając od tego, w jakim
stanie jest dziewczyna. Nieprzytomna, ale oddycha. Ułożyłem ją na jednym z
łóżek w sali, po czym lekarz nakazał mi z miejsca opuścić pomieszczenie. Tak
więc zrobiłem. Złapałem się za głowę, i wycofałem do wyjścia. W poczekalni
siedział LEON. Miał złożone ręce jak do modlitwy i nerwowo trząsł nogą.
Wyglądał na zdenerwowanego, i tak jakby o czymś wiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dzwoniłeś do
Harry'ego? – odezwałem się, siadając tuż obok niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Po to, żeby
przyjechał tutaj, i zabił mnie na miejscu? – zachichotałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wiem, że to
nieodpowiednia pora na żarty, ale to co powiedział, ten koleś brzmiało dość
komicznie. Na prawdę to mnie rozbawiło. Wyobraziłem sobie zazdrosnego Styles'a,
który rzuca się do bicia na biednego chłopaczka z Mulligar.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ah –
westchnąłem, kręcąc nieporadnie głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dzwoniłem do
Niall'a. Poprosiłem, by łagodnie powiedział chłopakom, że Claudia jest w
szpitalu, i że z nią jesteśmy – oznajmił, marszcząc czoło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I ty
wierzysz w to, że Niall będzie spokojny? – zakpiłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jakbyś go
nie znał..<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ashley weszła
do głównego budynku szpitala, w którym leżała Claudia. Przez telefon od Niall'a
dowiedziała się o wypadku przyjaciółki. Toteż jak najprędzej urwała się z
zajęć, i przyjechała w wyznaczone miejsce. Przestraszyła się jak każdy. Była
również zmartwiona stanem dziewczyny, ponieważ nikt nie chciał powiedzieć jej,
co tak na prawdę się wydarzyło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Leon! Zayn!
– zawołała, kiedy dotarła do poczekalni. – Co się stało?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopcy
spojrzeli po sobie, wywracając oczami. Nie wiedzieli jak mają odnieść się w
stosunku do tego, co przytrafiło się blondynce. Wiedzieli, że Ashley jest
panikarą i za chwilę, kiedy dowie się wszystkiego, zacznie panikować dwa razy
więcej niż przeciętny człowiek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co się stało
Claudii, huh? – powtórzyła się, tracąc cierpliwość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Spadła ze
schodów – poinformował ją Blanco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co,
przepraszam, zrobiła? – spytała z niedowierzaniem. Uniosła ręce ku górze, i
zawiesiła je na chwilę na biodrach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Spadła ze
schodów – powtórzył nieco głośniej Malik. – Ogłuchłaś? Czy byłaś na innej
planecie, kiedy Blanco mówił ci, co się stało?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie musisz
być taki niemiły – mruknęła, siadając na plastikowe krzesełko. – Jaki jest jej
stan? Pytaliście się lekarza? Obudziła się?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Skręciła
kostkę. Jest poobijana, ale przytomna. Dostała kilka kroplówek, bo okazało się,
że jest odwodniona. Lekarz prosił, by nie męczyć jej wizytami, więc
prawdopodobnie zobaczysz ją rano. – zawiadomił Blanco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jutro
przejdzie serię badań i dowiemy się, co było przyczyną omdlenia – mruknął cicho
Malik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wstał z
krzesełka, i miał zamiar udać się do wyjścia. Zatrzymał się, kiedy usłyszał
swoje imię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A ty dokąd?
– spytała zszokowana Allen.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Do domu –
wzruszył ramionami – Lekarz kazał jej odpoczywać. Po co ja, człowiek sukcesu
będę gnił w tym szpitalu dzień i noc gapiąc się w białe ściany? Moja obecność i
tak w niczym tu nie pomoże, więc nic tu po mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś bez
serca – podsumowała brunetka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie oceniaj
książki po okładce – puścił jej oczko – Zwijam się – oznajmił, i zniknął za
rogiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn,
wracaj! Zayn! – krzyczała – Zayn, do cholery! Słyszysz mnie?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zdenerwowana
dziewczyna poszła za nim. W nieoczekiwanym momencie Mulat odwrócił się, i
szatynka wpadła na chłopaka. Z impetem odepchnął ją od siebie i zaśmiał się
kpiąco, patrząc prosto w jej oczy. Nie miał żadnych skrupułów do wyśmiania jej.
Uwielbiał, kiedy dziewczyny się przed nim płaszczą. Malik najbardziej lubił być
w centrum zainteresowania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś taka
sama jak twoja przyjaciółeczka. Głupia i naiwna – syknął cicho z kpiącym
uśmieszkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Allen
wywróciła oczami, i zgryzła wargę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Skończ
udawać pierdolonego Bad-Boya, i zostań, kiedy twoi przyjaciele cię potrzebują –
warknęła w jego stronę, kiedy on chciał otwierać usta, dziewczyna znów
kontynuowała – Jeśli masz do powiedzenia coś głupiego, lepiej się zamknij.
Byłeś świadkiem tego zdarzenia, przywiozłeś ją tutaj, więc rusz cztery litery i
siedź ile potrzeba! Bo sądzę, że nie masz nic lepszego do roboty niż obracanie
panienek w klubie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś–
odezwał się, ale brunetka natychmiast mu przerwała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Możesz
myśleć i mówić o mnie co chcesz, jednak mało mnie to interesuje. Zrób coś
pożytecznego i przestać udawać kogoś, kim nie jesteś, bo cokolwiek zrobisz i
tak jesteś gównem, a nie światowej sławy nastolatkiem w którym po uszy
zakochane są wasze fanki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mulat wywrócił
oczami, i zgryzł wargę tak jak miał w zwyczaju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Okay,
zostanę – powiedział, patrząc na nią – Ale nie myśl, że dlatego, bo mi każesz.
Robię to tylko dla chłopaków, nie dla ciebie, pamiętaj – uśmiechnął się i
ruszył w stronę krzesełek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Malik,
człowiek który ma odpowiedź na wszystko – mruknęła pod nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Allen miała
nadzieję, że jej komentarz zostanie nieusłyszany. Było wiadome. Przeliczyła
się. Nie obeszło się bez krótkiego komentarza w formie kpiny, ze strony Zayn'a.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wiadomo, czy
Claudia odzyskała przytomność? – spytał poddenerwowany Irlandczyk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopcy od
dwóch godzin siedzą w poczekalni. Są zmartwieni i poddenerwowani. Lekarz
prosił, by nie przemęczać dziewczyny ciągłymi odwiedzinami, więc dla
bezpieczeństwa zabronił wizyt do następnego dnia. Niall, jak to brat,
najbardziej z nich wszystkich odchodził od zmysłów. Przejął się nagłym stanem
dziewczyny, a najbardziej jej upadkiem ze schodów. Podobnie było z Harry'm. Był
nieco załamany i zdruzgotany. Nie wiedział, i nie mógł zrozumieć dlaczego
Claudia ukrywała się u Leon'a, i co najgorsze zawiadomiła Zayn'a, by po nią
przyjechał. Dlaczego nie zadzwoniła do swojego chłopaka? A może on nie był już
jej chłopakiem, tylko o tym nie wiedział? Wszystko jest takie skomplikowane.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Niall,
wszyscy się martwimy – złagodził Louis – Claudia odzyskała przytomność jakiś
czas temu, ale lekarz kazał jej teraz odpoczywać – westchnął, bawiąc się swoimi
palcami – Nie słuchałeś kiedy przyszła tu pielęgniarka?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam
– uciął – Jestem taki zdenerwowany. Nie wiem co robię, co mówię, ani co myślę –
westchnął – Chciałbym ją zobaczyć, i dowiedzieć się jak ona się czuję..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Styles od
piętnastu minut krążył po całym pomieszczeniu. Jego nerwy nie były ze stali.
Nerwowo i energicznie stukał w klapkę od telefonu, z którego przed chwilą
telefonował do rodziców swojej dziewczyny. Był załamany i strasznie bał się o
zdrowie młodej Horan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przestań
chodzić w tę i z powrotem, bo kurwicy idzie dostać! – warknął Pakistańczyk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn,
uspokój się – upomniał go Liam. Spokojny i wiecznie opanowany. – Jeśli
przeszkadza ci to, że wszyscy przejmują się Claudią możesz śmiało jechać do
domu..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nic ani nikt
cię tu nie trzyma – wtrącił Louis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Malik zgryzł
nerwowo wargę, i cicho westchnął. Sam do końca nie wiedząc dlaczego postanowił
zostać. Niekoniecznie chciał, ale coś w środku podpowiadało mu, że jest to jego
pieprzonym obowiązkiem. Wiedział, że musi zostać, choć tak bardzo tego nie
chciał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zostanę –
burknął pod nosem, a na usta Louis'a wkradł się chytry uśmieszek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Louis
wiedział, że jego kumpel ma silną wolę. Wiedział, że jest uparty i ma swój
świat. W głębi podejrzewał, że jego kumpel skrycie kocha się w Claudii, mimo,
że stanowczo temu zaprzecza. Wiedział, że ta mała niczemu winna istotka jest w
stanie skraść kawałek serca takiemu człowiekowi jak Malik. Nie ma nic trudnego
w rozgryzieniu człowieka, nawet jeśli chodzi o takiego Zayn'a. Dlatego, Tommo,
czuł satysfakcję z tego, że jego przypuszczenia mogą okazać się prawdziwe. W
gruncie rzeczy wiedział, że Claudia jest szczęśliwa z Harry'm. Mimo to, był
zadowolony z faktu, że zadufany w sobie od wieków Zayn Malik nie ma serca z
kamienia. I liczy się z uczuciami innych. Po woli, Louis dochodzi do wniosku,
że Mulat okazuje cierń współczucia, zaangażowania i jakiejkolwiek
odpowiedzialności za coś, co zrobił. Nadzieja nie umiera. Są duże szanse, że
poznamy dobrą stronę Pakistańczyka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czy państwo
są krewnymi pacjentki Horan? – cała siódemka stanęła jak na baczność, kiedy
usłyszeli przesłodzony głos pielęgniarki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odpowiedzieli
niemalże równocześnie. Niska pielęgniarka uśmiechnęła się do nich sztucznie,
mimo kilkunastu godzin pracy na swojej zmianie, nie mogła dawać znaku, że jest
zmęczona i chciałaby pójść do domu. Westchnęła cicho i spojrzała się na każdego
z osobna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Można
odwiedzić pacjentkę – zawiadomiła ich, i nie zdążyła dokończyć, bo zagłuszyły
ją radosne głośne rozmowy przyjaciół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Na prawdę
można ją odwiedzić? – spytał podekscytowany Niall.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak, jest
zgoda lekarza – uśmiechnęła się do nich – Lekarz prosił, by jej nie denerwować.
Dlatego proszę, żeby te wizyty były krótkie i byście wchodzili pojedynczo. W
porządku?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wszyscy
skinęli głowami na znak zrozumienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kto pójdzie
jako pierwszy? – spytała blondynka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopcy i
Ashley zaczęli się wykłócać kto jako pierwszy ma wejść do sali i przywitać się
z Claudią. Stojący z boku Zayn, wykorzystując chwilę zamieszania postanowił
zgłosić się jako pierwszy. Pielęgniarka cicho westchnęła i skinęła dłonią do
Malika.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Proszę za
mną.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mulat podrapał
się po swojej niedawno ogolonej brodzie. Zgryzł nerwowo wargę, i dłonią
przeczesał swoje kruczoczarne włosy. Z wazonu na korytarzu zgarnął pomarańczową
różę, powąchał ją, uśmiechnął się do siebie, zaś kolejno wzruszył bezradnie
ramionami. Bez pukania z niewielkimi wątpliwościami złapał za klamkę i pchnął
ją do środka. Chwilę później znalazł się w środku. Zobaczył bladą blondynkę
leżącą na łóżku, która wpatrywała się w jeden punkt. Zamknął po cichu drzwi,
oparł się o nie i uśmiechnął się pod nosem. Odwróciła głowę, kiedy zorientowała
się, że nie jest sama w pomieszczeniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn –
wychrypiała cicho, wyczerpując ostatki sił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Była blada,
oczy miała zmęczone jakby nie spała miesiąc. Wystające kości policzkowe,
bladoróżowe usta i falowane ciemnie blond włosy dodawały jej uroku. Była
zjawiskowa i piękna. I Zayn doskonale zdawał sobie z tego sprawę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cześć mała –
posłał jej jeden z tych tajemniczych uśmiechów – Jak się trzymasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęła
się. I mimo wszystkich tych sporów między nimi, nie potrafiła nienawidzić
jednocześnie kogoś, kogo nadal skrycie kochała. Tak, to prawda. Claudia w głębi
nie zapomniała o Zayn'ie, i o uczuciu, które było z nim związane. Wiadome, jest
teraz z Harry'm, ale czasami myślami błądzi za buntowniczym Malikiem. Zależało
jej na nim, ale to jak ją traktował wzbudzało w niej obrzydzenie. Dziewczyna w
przeciągu chwili potrafiła nienawidzić i wielbić tego chłopaka. To
skomplikowane, prawda? Zaprzestajemy na tym, że dwoje tych ludzi szczerze
siebie nienawidzi. To będzie o wiele łatwiejsze do sprecyzowania niż to, co ich
skrycie łączy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Malik zbliżył
się do łóżka dziewczyny i położył na jej nogach różę. Ten gest z jego strony
nie był zaplanowany, ale wiedział, że może jakoś uszczęśliwić pannę Horan.
Niekoniecznie było mu to na rękę, ponieważ wmówił sobie, że ma jej nienawidzić.
W głowie od dawna miał zakodowaną tą informację. Serce nie sługa. Malik mówił
jedno, a robił drugie. Czy tak na prawdę nie wiedział, że czuje coś do tej
dziewczyny? A może bał się przyznać przed samym sobą, że taka krucha istotka
jak Claudia skradła nawet i jego serce?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jak się
czujesz? – padło kolejne pytanie z jego ust.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Bywało
lepiej – szepnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mulat podszedł
bliżej, by podać jej róże. Dziewczyna skinęła lekko głową, wskazując na szafkę
obok niej. Bez zastanowienia położył ją tak, jak chciała. Zgarnął krzesełko z
drugiego końca Sali i postawił je tuż obok łóżka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czuję się
jakby przejechała mnie ciężarówka – wyznała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak
zachichotał. Wiedział, że to nieodpowiednia chwila na żarty, ale sposób w jaki
blondynka wypowiedziała to zdanie, po prostu go rozbawił. Jego zachowanie było
co najmniej dziwne. Nie, to nie to. Zayn był sobą. Tym prawdziwym chłopakiem, o
dobrym sercu. Najbardziej co zdziwiło Claudię, było to, że Mulat złapał jej
dłoń, i splótł razem ich palce. Nachylił się nad jej łóżkiem, i podparł się
łokciami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn,
dlaczego mnie nienawidzisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
A on tylko się
uśmiechnął. Kiedy widział ją bezsilną, obolałą, i podłączoną do tych wszystkich
aparatur zdał sobie sprawę z powagi sytuacji. Wystraszył się na chwilę, że był
tak blisko od utraty być może najważniejszej osoby w jego zasranym, szarym
życiu. Właśnie w tym momencie zrozumiał jak ważna jest dla niego dziewczyna.
Widział swoje odbicie w jej zmęczonych zielonych oczach. Lubił jak na niego
patrzyły, i tryskały energią. W głębi chciałby się zmienić i nie być pod
kontrolą Megan. Chciał dobrze, ale nie wiedział co ma zrobić. Chciał się
zmienić, ale nie wiedział jak. Rola niebezpiecznego Bad Boya była mu bardziej
na rękę z tego względu, że wolał nie mówić o uczuciach. Wolał pomiatać ludźmi,
pić alkohol i tańczyć z dziewczynami. Nie teraz. Nie teraz, kiedy ma przed sobą
najpiękniejszą osobę świata. Zwykłą, przeciętną zakochaną w nim po uszy fankę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wolę
powiedzieć ci, że cię nienawidzę, niż przyznać się do tego, że cię kocham –
wychrypiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez cały ten
czas nie odrywał wzroku od dziewczyny. Chciał spoglądać na nią tak długo jak
byłoby to możliwe. Zayn otwierał się tylko przy niej. Przy swoich kolegach, czy
też w towarzystwie traktował ją jak powietrze, mimo, że z czasem zaczęło go to
boleć. Tak musiało być. Kto by nie przypuszczał, że dwoje tych ludzi może
naprawdę coś łączyć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mówisz mi to
tylko dlatego, że leżę w szpitalu – syknęła cicho, wywracając oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia nie
wierzyła chłopakowi. Nie miała podstaw by mu wierzyć, ale nie miała też dowodów
na to, że kłamie. A jak było naprawdę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie, Claudio
– zawołał – Mylisz się. Mówię ci to tylko dlatego, że mnie to męczy. Męczy mnie
skrywanie tego, co do ciebie naprawdę czuję. Chciałem ci to powiedzieć, bo nie
chciałem cię dłużej okłamywać. Nie oczekuję ciebie nic, nawet nie chcę nic w
zamian. Jesteś z Harry’m, i szanuję to. Chcę być tylko z tobą szczery, i dać ci
to, czego naprawdę potrzebujesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
podsunęła się do góry, i cicho wyjęła swoją dłoń z pod dużej ręki Zayn’a.
Westchnęła będąc w lekkim zakłopotaniu. Nie rozumiała już nic. Nie rozumiała
sensu słów chłopaka. I tego, do czego dążył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chcesz mi
przez to powiedzieć, że…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Harry cię
zdradza – rzucił bez zastanowienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ile razy to
już słyszałam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Posłuchaj,
mała – zaczął łagodnie, co w zwyczaju było do niego nie podobne – Pamiętasz tą
sytuację w klubie? – dziewczyna delikatnie skinęła głową. – Nie kłamałem.
Zaprowadziłem cię tam, żebyś zobaczyła na własne oczy jakim dupkiem jest Harry –
powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I tak ci nie
wierzę – raptownie sapnęła, i zaczęła kaszleć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Malik
wystraszył się nie na żarty. Bał się, że stan zdrowia dziewczyny może się
pogorszyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– C-cla..co
się dzieje?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Możesz podać
mi wody?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zayn bez
zawahania z szafki obok, do przezroczystej szklanki wlał zwykłej wody
mineralnej. Postawił ją, by pomóc koleżance usiąść. Kolejno podał jej wodę, i z
powrotem usiadł na krześle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Posłuchaj,
nie chcę cię teraz denerwować, ale jeśli chcesz mogę pokazać ci zdjęcia jak
wrócisz do zdrowia – wyznał, co bardzo zdziwiło blondynkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jakie
zdjęcia? O co chodzi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Eh –
westchnął przeciągle – Razem z Louis’em zrobiliśmy Harry’emu kilka zdjęć, kiedy
ty bywałaś na zajęciach w szkole.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie wiem czy
mogę ci ufać. Nie wiem czy powinnam ci wierzyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Twoja
decyzja – mrugnął do niej – Zrobisz co uważasz. Ja, tylko ostrzegam, że Harry
nie jest do końca z tobą szczery. Jeśli chcesz możesz z nim pogadać, albo
nakryć go na zdradzie – zaproponował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Malik
uśmiechnął się do niej, dotykając jej drobnej dłoni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie wiem czy–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Pomogę ci.
Razem z Louis’em udowodnimy ci, że Harry cię okłamuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zapadła cisza.
Claudię dotknęło to, że Harry mógł ją zdradzić. Nie chciała dopuścić do siebie
tejże myśli, ale z drugiej strony była ciekawa, czy chłopaki mówią prawdę.
Fakt. Malik mógł kłamać, by mieć satysfakcję z cierpienia dziewczyny. A Louis?
Nie mógł by okłamać swojej przyjaciółki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Masz te
zdjęcia przy sobie? – spytała z ciekawością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mulat skinął
głową na znak potwierdzenia. Z wewnętrznej kieszeni swojej kurtki wyjął swój
telefon komórkowy i wszedł w Galerię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś
pewna, że chcesz je zobaczyć? – spytał, zanim pokazał jej telefon.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak, pokaż
mi je.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Na pewno?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak –
potwierdziła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ale jesteś
pewna, że chcesz to przeżyć teraz, tu w tej chwili?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Oczywiście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Na pewno?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn, do
cholery! Mój facet prawdopodobnie mnie zdradza, chcę się dowiedzieć czy to jest
prawda!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Malik
zachichotał widząc zdenerwowaną blondynkę. Zawsze uważał, że wygląda uroczo,
kiedy się denerwuje. Dla niego była idealna. Taką ją kochał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Naprawdę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Pokażesz mi
te zdjęcia czy mam wstać i sama je od ciebie wziąć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zayn po
kilkuminutowym droczeniu się z dziewczyną postanowił w końcu podać jej telefon.
Claudia przejrzała kilka interesujących zdjęć, na których była nieznajoma
brunetka i chłopak w kręconych włosach. Pierwsze zdjęcia nie mówiły za wiele,
ponieważ ludzie stali tyłem do kadru. Jednak Claudia wiedziała, że na tych
zdjęciach jest jej chłopak. A może już były chłopak? Rozpoznała go po jego
ulubionej koszulce, którą dostał od niej jakiś czas temu. Ostatnie zdjęcie dla
dziewczyny było szokiem. Dokładnie widziała śmiejącą się twarz Harry’ego, który
stał i obejmował jej najlepszą przyjaciółkę. To było dla niej za wiele.
Rozczarowanie. Złość. Gorycz. Zawód. Złamana przyjaźń. Złamane serce. ZNOWU. Dziewczyna
wypuściła telefon z rąk, z czego z kolei opadła na poduszkę. Zamknęła powieki,
a potok łez wypłynął z jej kącików. Nie zanosiła się niepohamowanym płaczem.
Nie miała na to siły. Jej dusza cichutko krwawiła, ale nie dała tego po sobie
poznać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Powiedziałbym,
że jest mi przykro, ale wtedy bym skłamał – westchnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I opuszkami
palców dotknął jej nadgarstka. Zaczął przez chwilę kreślić na jej ręce
wcześniej nieznane jej wzory.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Powiem
tylko, że wiedziałem. Wiedziałem, że z Harry’ego kawał chuja, ale nigdy nie
przypuszczałbym, że byłby w stanie zranić osobę, którą kocha–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nic nie mów –
przerwała mu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Otworzyła
powieki i otwarła łzy. Nie chciała płakać. Bynajmniej nie przy kimś takim jak
Zayn. Bała się, że może ją wyśmiać, skrytykować albo cholera wie co jeszcze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie chcę o
nim słyszeć, proszę. Nie wiem czy jestem w stanie znieść kolejną zdradę z jego
strony – zapłakała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia była
rozdarta na milion kawałków. Znów czuła się, jakby ktoś wyrwał jej serce,
podarł na kilka części i wsadził je z powrotem. Tym razem bolało mocniej.
Pomimo bólu psychicznego, odczuła jeszcze ten fizyczny. Nie, nie chodzi o te
obicia i siniaki na jej ciele. Chodzi o nią samą. Rozumiecie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chcę ci
podziękować, że byłeś ze mną choć raz szczery.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wszystko dla
twojego dobra, mała – uśmiechnął się do niej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
pociągnęła nosem i wytarła kolejną porcję łez.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kiedy wyjdę
ze szpitala chcę się wyprowadzić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Żartujesz?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie, Zayn –
zachichotała, widząc przejęty wyraz twarzy chłopaka – Nie chcę mieszkać z wami
całe życie. Chcę się w końcu usamodzielnić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wiesz, że
mnie to by w ogóle nie przeszkadzało, gdybym to końca życia widywał cię z
samego rana półnagą – wyszczerzył się – A najlepiej to nagą – zachichotał<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
rzuciła w niego poduszką, ale i też zaśmiała się razem z nim. Na chwilę
zapomniała o wcześniejszej przykrości. Może to i dobrze, ale też zależy dla
kogo. Nie sądzicie, że to dziwne, że Zayn w tak krótkim czasie potrafił wywołać
uśmiech czy też śmiech na jej twarzy? Czy teoria o ich miłości, która wciąż
rosła jest prawdą?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś
niesamowita – wyznał szczerze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dlaczego mi
to mówisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mulat zbliżył
się do dziewczyny i złapał jej blade, kruche dłonie. Posłał jej jeden z najpiękniejszych
uśmiechów, a później ucałował ją w dłonie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Bo cię
kocham.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co
powiedziałeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I wtedy,
Claudia z Zayn’em usłyszeli podirytowany głos Harry’ego. Oboje odwrócili głowy,
i ujrzeli zdenerwowanego chłopaka, który stał w progu drzwi i mocno zaciskał
pięści. Wiedzieli, że Kędzierzawy jest wściekły. Wiedzieli, jakie będą konsekwencje. Ale kogo
to obchodziło? Tylko Harry’ego.</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-47668140724005377902014-10-24T23:34:00.003+02:002014-10-24T23:34:54.505+02:00Ogłoszenie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
Zawiodłam. Zawiodłam jednocześnie i siebie i was. Nie dałam rady ogarnąć tak wielu rzeczy naraz. Chciałabym was przeprosić. Nie wiem od czego mam zacząć, a na czym mam skończyć. Problem tkwi w tym, że nie mam czasu praktycznie na nic. A jeśli go znjaduję, to nie mam żadnego pomysłu. Stanęłam w połowie 29 rozdziału, i nie potrafię iść dalej. Nie wiem co się dzieje. Od kilku dni mam "wenę", i od wczoraj trochę więcej czasu. Cholera. Spieprzyłam na całej linii. Nie wiem czego mogę od was oczekiwać. Zrozumienia, i chyba wybaczenia. Przepraszam. Rozdziału nie ma 2 miesiące, a może i dłużej, a ja stoję w miejscu. Akutalnie mam kilka pomysłów, które wydają się być sensowne - niestety, nie potrafię ubrać tego w zdania, i żeby w dodatku miało to ręce i nogi.. Na prawdę przepraszam, że nic nie pojawia się na blogu. Szkoła. Egzaminy. Problemy zdrowotne.. Myślałam także o usunięciu bloga, a raczej wszystkich moich blogów i stworzyć coś, co połączyło by kilka moich historii. Jak myślicie? Rozważałam też kwestię zawieszenia tego opowowiadania. Co wy na to? Tak w ogóle czy ktoś czeka na mnie i na rozdział? Bo szczerze powiedziawszy, to wątpie, czy jaka kolwiek osoba ma czas na to, by zaglądać na jakieś zapiziałego bloga dzień w dzień. Kurde. Jestem zła na siebie, że nie potrafię się zmobilizować i wymyślić coś pożytecznego. Spórbuję dzisiaj zeskrobać kilka fragmentów. Ale czy ktoś będzie to czytał, czy znów na 75 czytelników będzie 10-12 komentarzy? Wiem, może to i śmieszne, ale z drugiej strony przykre dla autora. Rozpisałam się, za co też przepraszam. Znając życie NIKT TEGO NIE PRZECZYTA. Kończę te wypociny i zbieram tyłek do pisania, być może uda mi się coś wymyślić. A z waszej strony liczę na wybaczenie, jak i zrozumienie. Napiszcie w komentarzu kto czyta moje odpowiadanie, bądź będzie wciąż czytał. Jeśli okaże się, że jest dla kogo pisać, zostanę i skończę tą historię. Jeśli nie to usunę, bo i tak to nie ma sensu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kocham, i całuję, foxi</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-92089451747268027822014-09-01T23:03:00.001+02:002014-09-01T23:04:07.544+02:00<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Mój blog został wytypowany do bloga miesiąca SIERPIEŃ, a więc, jeśli myślicie, że mój blog moŻe zostać blogiem miesiąca</div>
<div style="text-align: center;">
GŁOSUJCIE!!!!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><a href="http://sonda.hanzo.pl/sondy,231547,d3sq.html" target="_blank">Sonda</a></span></div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-38126592313027297562014-08-16T19:26:00.001+02:002014-08-16T19:29:11.702+02:00Rozdział 28<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Louis, do
kurwy nędzy! Siedzisz tam od dwóch godzin, wyłaź już!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Usłyszałam
krzyki dobiegające z korytarza. Wskazywało na to, że chłopaki znów się kłócą.
Odłożyłam swoją książkę na bok, po czym wywróciłam oczami. Leniwie podniosłam
się z łóżka i wsunęłam kapcie na stopy. Kiedy chciałam złapać za klamkę,
zatrzymałam się na chwilę, by jeszcze podsłuchać ich rozmowę. Drzwi od łazienki
otworzyły się i zamknęły z wielkim hukiem. Zachichotałam, będąc ciekawa, co
wydarzy się dalej. Westchnęłam cicho, po czym stwierdziłam, że moja cierpliwość
nie zna granic. Musiałam widzieć reakcję chłopaków. Cicho uchyliłam drzwi, i
stanęłam w progu. Nie wychylałam się za bardzo, tylko po to, żeby nie zostać
zauważoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ogarnij
dupę, Malik – syknął Tommo – Mam dziś randkę z El, więc muszę wyglądać zabójczo
przystojnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Brunet
przejechał dłonią po swoich ułożonych włosach, a Mulat skrzywił się na chwilę,
ale później parsknął śmiechem prosto w swojego przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie ważne,
czy będziesz gnił w tej łazience godzinę, czy cały dzień, i tak nigdy mi nie
dorównasz, i będziesz wyglądał jak gówno – padło stwierdzenie z ust Mulata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zayn i ta jego
sztucznie miła życzliwość. Mulat roześmiał się głośno, składając ręce na
wysokości swojej klatki piersiowej. Louis pokręcił nieporadnie głowę, po czym
ciężko westchnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pieprz się,
Malik – syknął przez zęby. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zmroziło mnie.
Byłam w totalnym szoku. Moje oczy przybrały kształt pięciozłotówek, a usta
przerodził się w literkę O. Nie wierzyłam własnym uszom. Louis. Ten, zawsze
poukładany, porządny i żartobliwy Louis. Stoi teraz przed Zayn'em i rzuca w nim
mięsem. Nie dosłownie, nie chcę żeby ktoś mnie przypadkiem źle zrozumiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pieprzcie
się! Pieprz się ty, i te twoje zasrane alter ego!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Niebieskooki
ze złości, pchnął Mulata na ścianę, a później w nerwach zbiegł po schodach.
Przy okazji słyszałam, jak po drodze kogoś trącił. Co w niego wstąpiło? Byłam
zdziwiona, jak i przestraszona. Nie poznałam Louis'a. Tym bardziej nigdy nie
widziałam go, aż tak zdenerwowanego. Nie miał prawa się denerwować, skoro Zayn
mu nic nie zrobił. Westchnęłam, i zobaczyłam jak zaniepokojony Liam wchodzi po
schodach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wszystko
okay? – spytał, stając na środku korytarza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam
ciężko i oparłam głowę o ścianę. Złożyłam ręce na wysokości swoich piersi, i po
prostu wzruszyłam ramionami. Co miałam mu powiedzieć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Słyszałem
jakieś krzyki, więc postanowiłem to sprawdzić dla pewności – oznajmił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopaki
usłyszeli moje ponowne westchnięcie. A wtedy podszedł do nas Mulat, który stanął
tuż obok Liam'a. Posłał mi spostrzegawcze spojrzenie, a następnie poklepał
swojego kolegę po plecach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wszystko
jest dobrze – uśmiechnął się – Pożarliśmy się trochę z Louis'em, ale to nic wielkiego
– wyjaśnił Mulat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Na pewno
wszystko okay? Louis był mocno zdenerwowany, prawie przewrócił mnie na
schodach, kiedy do was szedłem – stwierdził zmartwiony Payne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zayn zaśmiał
się ironicznie, a ja tylko westchnęłam. Czy on zawsze musi grać? Nawet przed
swoimi przyjaciółmi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie martw
się o nas. Znając życie za dzień góra dwa - pogodzimy się – Ciemnowłosy wzruszył
ramionami, niespokojnie zerkając na mnie. Jakbym miała zaraz palnąć jakąś
głupotę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Na pewno?
Wiesz, o co im poszło? – spytał, patrząc się na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I już miałam w
planach otwierać usta i wyjaśnić Liam'owi o co im poszło. Z impetem zamknęłam
je, kiedy poczułam na sobie, mordercze spojrzenie Zayn'a. Spojrzałam na niego
kątem oka, i nie pomyliłam się. Stał z zaciśniętą szczęką i swoim wzrokiem wypalał
dziury w moim ciele.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– T-tak na
prawdę... to ja nie wiem. Nic nie słyszałam. A kiedy wyszłam z pokoju, Louis
już wychodził – skłamałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Mulat spojrzał
się na mnie z miną zbitego szczeniaka. Uniósł brew i widziałam jak oddycha z
ulgą. Liam spojrzał się to na mnie, to na swojego kumpla. Wiedziałam, że Payne nie da
tak łatwo się oszukać. Nie jest głupi. Pokręcił tylko głową, i zostawił nas
samych. Zmarszczyłam brwi i zgryzłam wnętrze policzka. Sama nie mam pojęcia,
dlaczego okłamałam mojego przyjaciela. Być może chciałam uniknąć niepotrzebnej
kłótni, pomiędzy nim, a Malik'iem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie musisz
mi dziękować – rzuciłam w jego stronę, a ten ze zdziwienia uniósł brew do góry.
On jest głupi czy głupi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Mam ci
dziękować? Za co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Za
uratowanie ci tyłka i niewygadanie się przed Liam'em.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Malik
roześmiał się głośno, składając ręce na wysokości klatki piersiowej. Zmysłowo
przejechał po swojej linii szczękowej, i zbliżył się do mnie o krok. Oblizał
usta, a następnie zgryzł dolną wargę. Zbliżył się tak, że już czułam jego
oddech na mojej twarzy. To podejrzane. Dlaczego on jest tak blisko? I czy zdążę
jakkolwiek zareagować?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Siedź cicho,
kocie – szepnął prosto do mych ust.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Bo?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Bo będę
zmuszony sam cię uciszyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I spojrzał mi
się prosto w oczy. A ja miałam ochotę splunąć mu prosto w twarz. W sumie...
dlaczego by nie spróbować?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Grozisz mi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Mała,
odbieraj to jak chcesz. Na razie tylko ostrzegam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Czy mogę się
już śmiać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Kiedy chciałam
otworzyć drzwi od swojego pokoju, ten złapał mnie za nadgarstek i przygwoździł
do ściany. Nie przeczę. Chłopak nie szczędził sobie delikatności, więc czułam
się traktowana przez ten moment jak szmata. Brakuje jeszcze tego, żeby zaczął
mnie dusić. Przymknęłam powieki, ignorując chwilowy ból w okolicy kręgosłupa.
Przemilczałam. Wolałam się nie odzywać, i przeczekać tą chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Boisz się? –
usłyszałam chłodny głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A powinnaś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Kogo?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie bądź
głupia, Horan. Lepiej nie puszczaj pary z ust.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jeśli nawet,
to co wtedy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pokażę ci
wtedy, gdzie jest miejsce dla takich jak ty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zayn uwolnił
mój nadgarstek i odsunął się na bezpieczną dla mnie odległość. Zmarszczyłam
brwi, a on się uśmiechnął. Podeszłam do niego, a następnie spoliczkowałam.
Uderzyłam go z taką siłą, że jego głowa momentalnie przekręciła się w bok. A
on, w wyniku piekącego bólu, natychmiast złapał się za policzek. Uśmiechnęłam
się sztucznie, widząc zdezorientowanego i bezbronnego Malik'a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dupek –
stwierdziłam, po czym zniknęłam za drzwiami pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po trzech
kwadransach zeszłam na dół, kierując się od razu do kuchni. Mój żołądek wywinął
kilka fikołków, zanim zdecydowałam się doczłapać do lodówki. Mój niecodzienny,
dobry nastrój popsuł się zaraz po tym, kiedy przy kuchence zobaczyłam wysoką,
długonogą brunetkę w męskiej koszuli należącą do Harry'ego. Mojego Harry'ego.
Stanęłam w progu, złożyłam ręce na wysokości klatki piersiowej, po czym głośno
odchrząknęłam. Dziewczyna odwróciła się do mnie twarzą, i zmierzyła moją osobę
od stóp do głów. Na koniec uniosła brwi, prychając pod nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Masz jakiś
problem? – rzuciłam w jej stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Brunetka
wyłączyła kuchenkę i odwróciła się do mnie. Z uśmiechem na ustach odłożyła
łyżkę na bok i zagwizdała na mój widok. Czy ja aż tak strasznie wyglądam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Chciałabym
wiedzieć, co ten mój Harry w tobie widzi – prychnęła, wywracając oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Jej słowa
brzmiały raczej jak stwierdzenie, niż pytanie, tym bardziej, że nałożyła nacisk
na słowa <b>Mój Harry</b>. Zaraz. CO, ona
przed chwilą powiedziała?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Mam
nadzieję, że niedługo z tobą skończy, jak z resztą tych dziewczyn, które
przewinęły się przez jego łóżko... cóż, nie mam na myśli tu tylko łóżka. Harry
lubi kobiety, lubi się z nimi zabawiać, więc nie zdziw się, gdy za jakiś czas,
po prostu przeleci jakaś pannę – na sam koniec, dziewczyna puściła mi oczko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i>Harry jest jej? Od kiedy człowiek, może być
czyjąś własnością?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęła
się do mnie. Zamarłam. I nie byłam w stanie wykrztusić z siebie jakiegokolwiek
słowa. Wiem jedno: zabolało. I kim do cholery była ta dziewczyna? Tak bardzo nie
chciałam wierzyć w jej słowa, ale jej mina mówiła sama za siebie. Była
przekonywująca. I dość poważna. Czy mówiła prawdę?<i><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dlaczego
miałabym ci uwierzyć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
uniosła brwi ku górze i zaśmiała się melodyjnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie musisz
mi wierzyć, ale niedługo sama przekonasz się o płytkości Harry'ego. Prędzej czy
później zdradzi cię z jakąś dziwką – syknęła, marszcząc przy tym czoło – O ile
już tego nie zrobił – dodała, zbliżając się do mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zatkało mnie.
Zgryzłam wnętrze policzka tak, żeby się nie rozpłakać. Nie chciałam okazywać
słabości. Nie chciałam mazać się przy niej, i dać do zrozumienia, że jej słowa
mnie bolą. Nie chciałam być znowu tchórzem. Chciałam być twarda, naprawdę, choć
to wiele mnie kosztowało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nic nie
powiesz? – zakpiła – Kochanie, nie płacz. Szkoda twoich łez. Harry, takich jak
ty ma i miał na pęczki... – zatrzymała się na chwilę, by za moment uderzyć w
mój czuły punkt.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O co ci
chodzi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Tylko tyle
byłam w stanie z siebie wydusić. Suchość i wielka gula w gardle uniemożliwiała
mi swobodne połykanie śliny. A piekące i zaczerwienione oczy od łez w niczym mi
nie pomagały.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O co mi
chodzi? - zaśmiała się sarkastycznie – Chodzi o to, głupiutka dziewczynko, że
prędzej czy później Harry odstawi cię na boczny tor. Przeleciał cię już, co? –
brunetka znów się zaśmiała i złożyła ręce na biodrach – Jesteś tylko jedną z
kolejnych zabawek i panienek, które dopisuje w swojej kolekcji uwielbień.
Rozumiesz mnie? Jeśli jeszcze się nie zakochałaś, radzę pakuj swoje manatki i
wynoś się stąd!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Trafiła kosa
na kamień. Przesadziła. Kim ona do cholery jest? Kim jest TA dziewucha? Szydzi
i kpi z Harry'ego, i mnie. Czy ona zdaje sobie sprawę, jak mocno mnie krzywdzi?
Było mi przykro. I to cholernie. Nie chciałam słuchać kolejnej rundy kłamstw na
temat Harry'ego. Zacisnęłam dłonie w pięści, z zamiarem wygarnięcia tej małpie
co o niej myślę. A wtedy, kątem oka zobaczyłam Louis'a, i momentalnie na
nadgarstku poczułam ucisk. Pięść otworzyła się, a ucisk zelżał. Chłopak był
wystraszony moim stanem. Miałam łzy w oczach, który rozmazywały mi obraz
dzienny. Tommo spojrzał się na brunetkę tak, jakby ją znał. Westchnął, kręcąc
głową. A może ta dziewczyna jest byłą Harry'ego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wszystko w
porządku? – spytał, momentalnie wyrastając przede mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Kiwnęłam
głową, jednocześnie zapewniając go, że wszystko gra. Zamrugałam, i łzy na
moment zniknęły. Jednak Lou nie uwierzył. Znał mnie, i dobrze wiedział, że jest
coś nie tak. Brunetka stojąca metr przede mną uśmiechała się wesoło, od czasu
do czasu chichocząc pod nosem. Najwyraźniej była zadowolona z całej tej
sytuacji. I wynikało z tego, że tylko ona była szczęśliwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Louis</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Jako
przyjaciel Claudii, miałem pełne prawo do tego, aby dowiedzieć się, co
wydarzyło się pomiędzy nią, a Gemmą. Martwiłem się. Znam siostrę Hazzy już
jakiś czas, i wiem, że ma swój charakterek. Jest podła i mściwa. Zmieniła się
odkąd Styles "przeleciał" na imprezie najlepszą przyjaciółkę swojej
siostry. Dziewczyna ponoć zamknęła się w sobie i urwała kontakt z Gemmą. A ona,
zagroziła Harry'emu, że pewnego dnia się zemści. Widocznie, wmówiła teraz
Claudii coś, co jest nieprawdą, a ona się przejęła. Fakt. Mój kumpel nie był
świętoszkiem w przeszłości, lubił piękne kobiety i miał je "na
chwilę". To była przeszłość, a on był młody, i chciał się zabawić. Nie
wiedział, że takie zagrania mogą ranić innych. Był głupi. Cóż. Nie wiele
zmieniło się od tamtego czasu, ale przynajmniej on zrozumiał, że takie
wykorzystywanie kobiet jest złe. Odkąd Claudia się do nas wyprowadziła bez
słowa, Harry zrozumiał, że ta dziewczyna ma to "coś" i nie jest na
jedną noc. Zaraz, wróć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Gemm, co ty
jej powiedziałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Otrząsnąłem
się. Brunetka zachichotała, kiwając głową na coś, co znajdowało się za mną.
Odwróciłem głowę, i zobaczyłem burzę loków mojego kumpla. Jego reakcja na widok
swojej siostry, była niemniej jednak dziwna. Nie był zaskoczony. Ani też nie
wydawał się być zadowolony. Odsunąłem się na bok, by nikomu nie przeszkodzić.
Harry podszedł do swojej dziewczyny, chcąc się z nią przywitać, ale ta szarpnęła
się i wyleciała z kuchni jak burza. Harry był wystraszony i mocno sfrustrowany.
Pokręciłem głową, patrząc na rodzeństwo. Jako jedyny domyślałem się o co
chodzi. I jako jedyny, byłem tą osobą, którą Claudia zechciałaby teraz
wysłuchać. Nie minęła chwila, a Harry i Gemma zaczęli się kłócić. Nie muszę
mówić o co, bo to jest chyba jasne. Nie wiem ile czasu minęło od tego, kiedy
stałem jak słup i wpatrywałem się w tą dwójkę. Nie słuchałem ich, ponieważ moje
myśli były głośniejsze. Dziwne, prawda? Hey! Ja nie jestem wariatem, który
rozmawia sam ze sobą! Potrząsnąłem głową, i wycofałem się z kuchni. Wszedłem po
cichu po schodach, kierując się prosto w stronę białych drzwi, za którymi kryło
się małe królestwo panny Horan. Chciałem grzecznie zapukać, ale zauważyłem, że
drzwi są uchylone. Pchnąłem je leciutko i z uśmiechem wszedłem do środka. Mina
mi zrzedła, kiedy zobaczyłem pakującą się dziewczynę. Była mocno zdenerwowana.
I płakała. Z impetem wkładała swoje rzeczy do dużej, przestronnej walizki.
Byłem w szoku. Czy Gemma powiedziała jej coś, co sprowokowało ją do takiego
zachowania?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Cla.. co ty
do cholery wyprawiasz?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
W przeciągu
kilku sekund znalazłem się przy niej. Wyrwałem jej z rąk jakąś bluzkę i
rzuciłem na jej łóżko. Złapałem ją za oba nadgarstki, a ona zaczęła się szarpać
i piszczeć. Nie odpowiadała. Była zdenerwowana. I zrozpaczona. Płakała,
ponieważ widziałem spływające łzy po jej policzkach. Szarpała się ze mną, a ja
próbowałem ją póki co uspokoić. Poprzez łzy krzyczała, żebym zostawił ją samą.
Nie mogłem. Nie potrafiłem. Jestem jej przyjacielem, i nie mogę patrzeć na to,
jak cierpi. W nieoczekiwanym momencie, Claudia w wyniku szarpaniny - niechcący
mnie spoliczkowała. Przekręciłem głowę w bok, będąc w totalnym szoku. Dlaczego
to zrobiła? Uniosłem głowę i spojrzałem się blondynkę. Przytkała dłonią usta,
aby zagłuszyć swój niemy krzyk. W jej oczach pojawił się jeszcze większy ocean
łez niż dotychczas. Wyszeptała nieme Przepraszam, wycofując się. Szybko,
oblizałem usta, łapiąc ją za nadgarstek. Ona, znów próbowała się ze mną
siłować. Byłem sprytniejszy. Przyciągnąłem ją do siebie i zamknąłem w szczelnym
uścisku. Trzymałem ją chwilę przy sobie, gładząc jej delikatne włosy.
Dziewczyna zacisnęła paznokcie na materiale mojej koszulki i zaniosła się
płaczem. Kiedy zorientowałem się, że jest spokojna, delikatne odsunąłem się od
niej. Kazałem jej usiąść, a sam uklęknąłem przed nią. Kciukiem otarłem jej łzy,
i posłałem jej pocieszający uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wszystko
będzie dobrze – szepnąłem, a ona pokręciła głową, chcąc otworzyć usta – Shhh...
nic nie mów, proszę. Nie chcę żebyś znów płakała – zawiadomiłem ją, a ona tylko
przytaknęła – Dziewczyna z którą rozmawiałaś to Gemma, jest siostrą Harry'ego.
Nie rozmawiają ze sobą od lat, ponieważ Hazz zrobił coś niewybaczalnego według
niej... a ona, na każdym kroku mści się na nim i–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Claudia mi
przerwała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wydaje mi
się, że mówiła prawdę! Czemu do cholery wszyscy są przeciwko mnie, i nie
pozwolą mi być choć przez chwilę szczęśliwą? – zapłakała, chowając twarz w dłoniach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Posłuchaj,
maleńka... – ująłem jej dłonie w swoje, a następnie ucałowałem – Powinnaś być
kurewsko szczęśliwa, ponieważ masz przy sobie najcenniejszych przyjaciół
świata. Jesteśmy i będziemy wtedy, kiedy
będziesz nas potrzebowała. No bo chwila... kto ma okazję przyjaźnić się ze
sławnym na całym świecie boysbandem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
uniosła głowę, spojrzawszy na mnie. Zachichotała cichutko, a ja z jej biurka
podałem kilka chusteczek higienicznych. Nie chciałem żeby jej dusza płakała.
Blondynka przyjęła chusteczki, i wysmarkała nos. To było nawet zabawne.
Zaśmiałem się cicho, pomagając otrzeć łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Masz rację.
To skarb, że mam kogoś takiego jak wy przy sobie. Nie tylko jesteście
najsławniejszymi nastolatkami na świecie, ale także jesteście moimi
przyjaciółmi – stwierdziła, wymuszając uśmiech – Na prawdę, cieszę się, że was
mam, ale nie zniosę dłużej tego, jak ktoś niszczy moje szczęście – zapłakała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zgadzałem się
z nią. Kto by wytrzymał tak długo w sytuacji tak ciężkiej jak jej? Najpierw
Megan. Później Perrie i Zayn. Kiedy zapowiadało się już dobrze, nasze fanki
zaczęły ją wyzywać i grozić śmiercią, że odebrała im najcenniejszą osobę na
świecie. Harry'ego. Fakt faktem, kochamy nasze fanki, ale to, do czego niektóre
z nich są zdolne przechodzi ludzkie pojęcie. One są totalnie szalone. I
zazdrosne. Jak każdy na tym świecie potrzebujemy prywatności, i tego, by być
szczęśliwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie tego
chcieliśmy. Nikt tego nie chciał – westchnąłem cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Na prawdę
chciałem dobrze. Pragnąłem pocieszyć ją w jakiś sposób, i powiedzieć, że
wszystko się ułoży. Nie mogłem. Wiedziałem, że tak nie będzie. Nie chciałem
kłamać. Na tym polega przyjaźń. Na szczerości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wyprowadzę
się – oznajmiła ze spokojem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Żartujesz?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie mogłem w
to uwierzyć. Podskoczyłem z wrażenia, i od razu stanąłem na proste nogi. Nie,
nie, nie, nie. Claudia nie może znów nas opuścić. Ona nie może wyjechać i
ponownie nas zostawić. Załamiemy się, a sądzę, że tym razem nie pozbieramy się
tak szybko. Nie chcemy jej tracić. Ja nie chcę jej stracić. Nie mogę. Nie mogę
do tego dopuścić, kurwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie, Lou –
usłyszałem jej słodki głos – To będzie najlepsze rozwiązanie. Wyprowadzę się od
was, i zostawię was w spokoju – szepnęła, ledwie słyszalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Najlepsze
rozwiązanie? – szepnąłem, powtarzając za nią. Załamałem się – To nie jest
najlepsze rozwiązanie. Claudio, nie możesz uciekać od problemów, kiedy one cię
przytłaczają – stwierdziłem, i usiadłem obok niej – Kochamy cię. Harry kocha
cię jak wariat, a to, co powiedziała ci Gemma jest nie prawdą – wyznałem, chcąc
ją choć na chwilę uspokoić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Na marne. Nie
udało mi się. Dziewczyna zakryła twarz dłońmi, i zaniosła się gorzkim płaczem.
Jej dusza krwawiła. Nie mogłem patrzeć na jej cierpienie. Jej łzy mnie bolały.
Byłem jej przyjacielem, i cierpiałem razem z nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Shhh, nie
płacz – uciszyłem ją – Uspokoisz się, rozpakujesz i zejdziemy na dół, żeby
porozmawiać z Harry'm i Gemmą, dobrze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
jęknęła z podirytowaniem, z czego z kolei otarła swoje łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie chcę
oglądać tej dziewczyny – syknęła przez zęby. Wytrzeszczyłem oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dlaczego? Wyjaśnimy
wszystko i–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie, Lou.
Niczego nie wyjaśnimy, bo ja nie chcę niczego wyjaśniać. Wiem swoje i wiem, co
mówiła tamta dziewczyna – mruknęła, ostrzejszym tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Byłem
zdziwiony nagłą zmianą nastoju Claudii. Płakała. A teraz, teraz jest gotowa
wydrapać wszystkim napotkanym osobom oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Posłuchaj,
Gemma ci na pewno–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie, Louis –
przerwała mi, i stanęła na równe nogi – Teraz ty mnie posłuchaj – pociągnęła
nosem – Zaraz skończę się pakować, a w nocy pojadę do hotelu. Rano, polecę do
Dublina na kilka dnia. Przemyślę sprawy i wrócę z powrotem. Będziesz zachowywał
się normalnie, jakbyś o niczym nie wiedział, dobrze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zatkało mnie.
Co ona sobie do cholery wyobrażała?! I już miałem otwierać usta, kiedy znów
mnie wyprzedziła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Podobno
przesunęli wam datę wyjazdu, tak? Którego wylatujecie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Westchnąłem
bezradnie. Cholera. Nie mogłem nic zrobić, by ją zatrzymać. Wiem, że i tak by
mnie posłuchała. Ona jest strasznie uparta. Tak samo jak Harry. Cholera! Jak
oni idealnie do siebie pasują. Dlaczego Claudia musiała być taka
spostrzegawcza?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– 30 stycznia
– bąknąłem pod nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– To świetnie
– uśmiechnęła się nieśmiało – A kiedy wracacie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Koniec
marca, a co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nic –
fuknęła, kończąc zapinać swoją walizkę. Zdjęła ją z łóżka i wsunęła pod nie –
Harry będzie miał wystarczająco dużo czasu, żeby przemyśleć czy warto być z
kimś takim jak ja – strzepała coś z dłoni, i usiadła obok mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i>O czym ona bredziła?!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie chcesz
mi chyba powiedzieć, że wierzysz w to, co powiedziała ci Gemma?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
wzruszyła ramionami i pokręciła głową. To nierealne. To chore! Muszę ją jakoś
przekonać do tego, żeby została u nas. Jak ona może wierzyć tej jędzy? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– W każdym
kłamstwie znajdzie się choćby ziarno prawdy – puściła mi oczko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ona kłamie!
– krzyknąłem, ale ona mnie uciszyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie wiem –
westchnęła – Wasza trasa będzie idealną próbą dla mojego związku z Harry'm.
Wiem, że to szalone, ale czasem tak po prostu trzeba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wierzysz
jej? – spytałem z nadzieją w głosie. To niemożliwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie
powiedziałam też, że jej nie wierzę. Na tym świecie, Louis, nie ma rzeczy
niemożliwych – oznajmiła, podchodząc do drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Poszedłem w
jej ślady. Westchnąłem, pocierając czoło. Co ja mam teraz zrobić? Mam mieszkać
w tym domu i udawać, że nie wiem gdzie podziała się Claudia? Nie, na pewno tego
nie zrobię. Zwariuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zastanów się
nad tym – przypomniałem jej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– To kilka
dni. Nie martw się – stwierdziła z uśmiechem – Wrócę. I będzie tak jak dawniej
– westchnęła – Idź na dół, i powiedz im, że źle się poczułam, dlatego musiałam
wyjść... z resztą, wymyśl coś, żeby nikt niczego się nie domyślał – usłyszałem.
I pokręciłem głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A zwłaszcza
Harry – dodaliśmy w tym samym momencie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Spojrzeliśmy
się po sobie, wymieniając się wspólnymi spojrzeniami. Między nami zapanowała
kilkusekundowa cisza. Następnie usłyszałem śmiech. Mój. I Claudii. Śmialiśmy
się z samych siebie. Z własnej głupoty. To miłe i zaskakujące, że tak dobrze
się dogadujemy pomimo przeciwności losu. Pomimo sporów w przeszłości. Ona jest
cudowną dziewczyną i wspaniałą przyjaciółką. Skarbem jest mieć ją przy sobie.
Jest piękna, bystra i mądra. Tajemnicza. Zazdroszczę Harry'emu tego pieprzonego
szczęścia. Zazdroszczę mu tak idealnej dziewczyny. <s>Mojej dziewczyny.</s><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: large;">Claudia</span><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po rozmowie z
Louis'em stwierdziłam, że muszę się odprężyć. Jestem spięta. Nie czekałam
długo, skierowałam się do łazienki w celu zrealizowania swojego planu. Zdjęłam
ubrania i weszłam do kabiny, odkręcając kurki z wodą. Odwróciłam się, a kiedy
poczułam, że po mojej skórze spływa gorący strumień wody. Przez moment czułam,
jak moje wszystkie mięśnie rozluźniają się. Potrzebowałam tego. Spokoju,
dźwięku płynącej wody i tysiąca moich myśli. Musiałam odpocząć. Nasmarowałam
żelem całe moje ciało, z czego z kolei we włosy wsmarowałam szampon. Po chwili
spłukałam się wodą i zakręciłam kurki. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z
kabiny. Wsunęłam na stopy swoje kapcie i wyszłam z łazienki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Sam seks –
usłyszałam za sobą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zatrzymałam
się. Uniosłam brew do góry i prychnęłam pod nosem. Wiedziałam od kogo wydobyły
się te słowa. Wiedziałam, że gdy się odwrócę zmierzę się twarzą w twarz z
Zayn'em. Nie chciałam tego. Nie chciałam go spotykać. Przytrzymałam ręcznik,
odetchnęłam i kontynuowałam drogę. Zatrzymałam się przy swoich drzwiach, kiedy
ponownie usłyszałam jego głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ubierz się
kochanie, bo zaczynasz mnie kusić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Prychnęłam
cicho, chcąc go ponownie zignorować. Wydawało się, że Zayn był bliżej niż
przedtem. Zignorowałam go, bo nie miałam zamiaru wdawać się w dyskusje z
największym idiotą świata. Kiedy złapałam za klamkę, poczułam chłód na swoim
nagim ramieniu. Podskoczyłam w górę kiedy zorientowałam się, że stoi tuż obok
mnie. Cofnęłam się, opierając o ścianę. Mulat uśmiechnął się zabójczo, mierząc
mnie z góry na dół. O co jemu chodziło?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie spławiaj
mnie, księżniczko – syknął, gładząc mój policzek. Strąciłam go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie. Jestem.
Żadną. Pieprzoną. Księżniczką – warknęłam w jego stronę, a on kręcąc głową
zaśmiał się pod nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Co jego tak
bawiło? Zrobił krok do przodu, i złapał mnie za szyję, przyciskając do ściany.
Ucisk nie był silny, ale wystarczyło to, że mi się nie podobało. Przesadził.
Nie pozwolę sobie, żeby ktoś używał przemocy wobec mnie. A zwłaszcza taki ktoś
jak Malik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Z czego tak
się śmiejesz? – fuknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś
seksowna, kiedy się denerwujesz – usłyszałam, na co natychmiast się skrzywiłam
– Kiedy robisz te słodkie, krzywe miny jesteś strasznie gorąca, i mnie
pociągasz – powiedział, oblizując swoje wargi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnął się
i przejechał po nich swoją dłonią, mierząc moje półnagie ciało z góry na dół.
Przełknęłam głośno ślinę, bojąc się o swój tyłek. A co, jeśli zrobi mi jakąś
krzywdę? Nie poznaję teraz Zayn'a, i wiem, że jest nieobliczalny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O co ci
chodzi? – splunęłam, czując nagły przypływ odwagi – Pospiesz się. Nie mam czasu
na rozmawianie z takimi idiotami jak ty – mruknęłam, nie spuszczając wzroku ani
na sekundę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jak mnie
nazwałaś? – zakpił, podchodząc jeszcze bliżej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Idiotą –
zaakcentowałam, a on uniósł brew. – Jesteś idiotą, wiesz o tym? – uśmiechnęłam
się krzywo, robiąc krok w przód. Mulat się cofnął. – Największy idiota świata i
najgorszy gnojek jakiego dotąd poznałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Malik uśmiechnął się porozumiewawczo w moim kierunku. Czy on nie bierze na poważnie
moich słów? Zaraz, przecież to Zayn. On nikogo nie bierze na poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Idiota. Kretyn.
Dupek. Gnojek. Fra–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie zapomnij
dodać, że cholernie przystojny – przerwał szybko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I nim się
obejrzałam byłam przywierana do ściany przez samego Malika. Uderzył mocno w
ścianę i nachylił się nad moim uchem. Nie podobał mi się fakt, że prawie
ocierał się o moje ciało. Był blisko. Zdecydowanie za blisko. Bałam się, że
może mi coś zrobić, a co gorsza, ktoś może nakryć nas w dwuznacznej sytuacji i
odebrać to niewłaściwie. Nie chciałam dawać Harry'emu powodów do zazdrości
tylko dlatego, że jego przyjaciel miał swoje widzi mi się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nadal masz
do mnie słabość, prawda, Horan? – syknął prosto do ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Na swoich
plecach poczułam chłód. I dreszcz, spowodowany jego chłodnym i aroganckim
głosem. Czy jego obecność jakoś na mnie działała? Czy rzeczywiście wciąż miałam
do niego słabość? A niech ci los.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Daj spokój.
To nie ma sensu. Znajdź sobie inny obiekt, bo mnie znudziły się już twoje gierki
– szepnęłam, chcąc odsunąć go od siebie – Zayn, nie wrócę do ciebie, i niech to
w końcu do ciebie dotrze – powiedziałam nieco pewniej i głośniej – Nie po tym
co się wydarzyło. I nie po tym jak mnie potraktowałeś, rozumiesz? – fuknęłam w
jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Był zdziwiony
i wzruszony. Wyglądał na tajemniczego i tak, jakby nad czymś intensywnie myślał.
Milczał, przyglądając się mojej twarzy, a w ścisłości moim oczom. Co on chciał
tam zobaczyć? Łzy i prawdę? Przyglądał mi się przez dłuższą chwilę jak w tym
dniu, kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Odpuść. I
tak mnie nie przelecisz – splunęłam, odbijając się rękoma od jego klatki
piersiowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zayn złapał w
porę moje nadgarstki i cofnął nas na ścianę. Przycisnął mnie swoim ciałem, nie
odrywając wzroku od moich zielonych tęczówek. Patrzył to w jedno oko, to w
drugie. Byłam rozkojarzona. I zdruzgotana. Nie podobało mi się to, że napiera
na mnie swoim ciałem, a ja jestem w samym ręczniku. Chcę się już ubrać, błagam.
Mulat zbliżył swoją twarz do mojej, tak, że czułam na sobie jego słodki oddech.
Cynamon i jabłka. Ten sam zapach, kiedy nocował u mnie w domu i kiedy
kochaliśmy się. Nie, błagam, wróć. Nie mogę o nim myśleć w ten sposób. Nim
zdążyłam się obejrzeć, Zayn zrobił coś, co na długo utkwi mi w pamięci.
Przymknął oczy i pocałował mnie w górną wargę. Odsunął swoją twarz na kilka
milimetrów, spojrzał w oczy i uśmiechnął się. Pogładził mój policzek i
powiedział:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pragnąłbym
więcej, ale wtedy nie mógłbym przestać – szepnął, uśmiechając się do siebie –
Jesteś teraz z Harry'm, czyli formalnie rzecz biorąc, nie mogę cię nawet choćby
dotknąć, bo zostanę zaraz bez zębów – zaśmiał się, patrząc w dół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co? – tylko
tyle byłam w stanie z siebie wydusić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nic –
westchnął odsuwając się ode mnie – Nie chcę się z tobą pieprzyć, teraz tylko
pragę się z tobą kochać – puścił mi oczko, i odszedł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zostawił mnie
samą z milionem pytań bez odpowiedzi. Złapałam za klamkę i za sekundę znalazłam
się w swoim pokoju. Co on, do cholery, miał na myśli? I jak miałam rozumieć
sens jego słów? Czy mówił prawdę, czy może znów kłamał i brnął w kolejną serię
kłamstw? Nie rozumiałam tego. To chore. A zarazem szalone. Usiadłam na łóżku i
tępo zaczęłam wpatrywać się w brązową podłogę. Zrozumiałam, że jestem rozdarta.
Chwilowo, nie docierało to do mnie, że Malik mnie pocałował. W tym wszystkim
było najgorsze to, że zapragnęłam poczuć smak jego ust ponownie. Czy ja jestem
normalna? Czuję się z tym źle. Kocham Harry'ego, ale jakaś cząstka mnie
krzyczy, że chce pocałować Zayn'a. Czy jest ze mną coś nie tak? Odgarnęłam od
siebie złe, niepotrzebne myśli i postanowiłam się w kocu ubrać. Wiedziałam, że
Niall'a nie ma teraz w domu, ale mimo wszystko postanowiłam do niego napisać. Z
szafki nocnej zdjęłam swoją komórkę i wystukałam na klawiaturze rząd liter.<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: center;">
Do: Niall</div>
<div style="text-align: center;">
Mam POWAŻNY problem.
Przyjedziesz? x</div>
</blockquote>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Odłożyłam
telefon na łóżku i zaczęłam krążyć po pokoju, zupełnie bez celu. Wiedziałam, że
brat zaraz mi odpisze, ale mimo to, byłam mocno zdenerwowana. Nie musiałam
czekać zbyt długo na jego odpowiedź. Po kilku krótkich chwilach moja komórka
zawirowała, a ja rzuciłam się do niej natychmiast. Odblokowałam klawiaturę i
odczytałam wiadomość.<o:p></o:p></div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: center;">
Od: Niall</div>
<div style="text-align: center;">
Litości. W co, tym
razem się wpakowałaś? Będę za dziesięć minut. Wyjdź przed dom, okay?</div>
</blockquote>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Odetchnęłam z
ulgą, kiedy Irlandczyk zapewnił mnie, że wyrwie się od swojej dziewczyny tylko po
to, żeby wysłuchać problemu, jaki nabyła jego młodsza siostra. To zwariowane,
ale właśnie na tym polega życie. Na wzajemnym pomaganiu sobie i wspieraniu
siebie w trudnych decyzjach. I właśnie za to go kocham. Z to, że w każdym
momencie przyjedzie czy przyjdzie i będzie w stanie mi pomóc. Wiem, że z czyjeś
perspektywy może wyglądać to jako wykorzystywanie... ale obiecuję, że kiedyś mu
się zrewanżuję. Obiecuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Minęło
dwadzieścia minut, a ja stałam jak idiotka przed domem i czekałam na swojego
brata. Spóźniał się. Dokładnie tak samo jak wtedy, gdy miał odebrać mnie z
lotniska. Mówił, że nie mógł się wcześniej wyrwać, bo to wywiady, bo to coś
tam... ale hallo! Czy tak trudno w dzisiejszych czasach posługiwać się
telefonem komórkowym? Po co im te telefony, do cholery, jeśli ich w ogóle nie
używają? Na pokaz? Widocznie tak. Na szczęście rozmyślenia przerwał
nadjeżdżający samochód. I na szczęście, był to Niall. Zatrzymał się na ulicy i
otworzył przednią szybę. Wychylił głowę i skinął do mnie ręką. Bez wahania
wsiadłam do białego Audi i zajęłam miejsce pasażera. Zapięłam pasy
bezpieczeństwa i położyłam swój telefon na kolanach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dix, może
kupię ci samochód na urodziny, co ty na to? – spytał, unosząc kąciki ust do
góry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Niedługo
wyjeżdżacie w trasę, a ja zaopiekuje się twoim maleństwem – wyszczerzyłam się w
jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Niall nabrał
powietrza do ust i wypuścił je za sekundę ze świstem. Spojrzał na mnie i
parsknął śmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Cwaniara –
bąknął, zatrzymując się na światłach – Myślisz, że zostawię ci moją małą?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Wywróciłam
oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Szczerze
powiedziawszy, dokładnie na to liczyłam – zachichotałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zapomnij
kochanie – puścił mi oczko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zwolnił
hamulec ręczny, wcisnął pedał gazu do oporu i ruszył z piskiem opon.
Przymknęłam oczy i przełknęłam ślinę. Nienawidziłam kiedy On, jeździł tak
szybko. Bałam się o niego. A tym razem bałam się i o siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Może
zostawię ci pieniądze i kupisz sobie jakąś furkę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Wytrzeszczyłam
oczy ze zdziwienia. Nie, nie, nie. Nie zgadzam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zdurniałeś
do reszty, co? – pisnęłam – Nie chcę od ciebie pieniędzy. A tym bardziej po to,
żeby kupić samochód.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Niall chciał
otwierać usta, ale mu przerwałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– I nie chcę
żadnych prezentów – pogroziłam mu palcem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie chciałam,
żeby tracił na mnie swoje pieniądze. Nie chciałam nawet, żeby którykolwiek z
chłopaków tracił na mnie pieniądze. To oni zarobili te pieniądze, nie ja. Mnie
samochód puki co nie jest do szczęścia potrzebny. Co prawda, mam odłożone
pieniądze na ostatnią chwilę, ale trzymam je na specjalne okazję. Nie kupię od
razu samochodu, a nie chcę od nikogo przyjmować jałmużnę. Nie jestem
materialistką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wpadłem na
pomysł – zawahał się – Oddam ci moje maleństwo, a sobie zafunduje nowe –
spojrzał się na mnie, posyłając mi porozumiewawcze spojrzenie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie, Niall –
westchnęłam – To miło z twojej strony, że chcesz oddać albo kupić mi samochód,
ale tym razem odmówię. Nie chcę nic od ciebie, pomimo, że jesteś moim bratem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dix, mam na
koncie kilkadziesiąt milionów i nie mam co z nimi zrobić – uderzył dłońmi o
kierownicę – Starbucks? – spytał, a ja jednym skinięciem zgodziłam się – Pozwól
proszę, że zainwestuję te pieniądze w twoje potrzeby. Jesteś moją siostrą,
kocham cię, i chcę żeby żyło ci się w Londynie jak najlepiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wrócimy do
tego tematu przy okazji – stwierdziłam, wzdychając ciężko – Nie chciałam, żebyś
przyjeżdżał po mnie tylko po to, żeby gadać o kasie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zachichotałam,
i dopiero w tym momencie zorientowałam się, że samochód stoi już na parkingu.
Odpięłam pasy i wyszłam z auta. Horan zrobił to samo, i zamknął go. Po kilku
sekundach znaleźliśmy się już w budynku. Od progu dało wyczuć się aromat świeżo
parzonej kawy. Idealne połączenie. Dopiero teraz, zdałam sobie sprawę, jak
dawno nie było mnie w tym miejscu. Usiadłam przy jednym ze stolików zaraz przy
wyjściu i wyczekiwałam na swojego brata. Zadeklarował się, że pójdzie zamówić
dwie kawy, z racji tego, że ja nie lubię stać w kolejkach. Oh, co za
życzliwość. Minęło pięć minut. Kubki z gorącą kawą stały na stoliku, a Niall
usiadł przede mną. Szczerze powiedziawszy, nie sądziłam, że gdziekolwiek
pojedziemy. Nie chciałam, żebyśmy spotkali jakichś namolnych paparazzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Więc co to
za POWAŻNY masz problem? – spytał, szczerząc się w moją stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
O co jemu
chodziło?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przypadkiem
spotkałam siostrę Harry'ego – zaczęłam wzdychając – Szczerze mówiąc, nie wiem,
czemu skreśliła mnie po pierwszym spotkaniu – wzruszyłam ramionami, i upiłam
łyk gorącej kawy – Mniejsza o to. Powiedziała mi, żebym trzymała się z dala od
Harry'ego, ponieważ może mnie zdradzić z pierwszą lepszą panną, o ile już tego
nie zrobił – westchnęłam, kręcąc kółka na wieczku – Twierdzi, że Harry jest
płytki, że jest kobieciarzem... flirciarzem, ż-że... takich jak ja ma na
pęczki... że zależy mu tylko na seksie, że jestem naiwna... że jestem jakąś
pieprzoną zabawką–<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Niall złapał
mnie za rękę, kiedy zobaczył łzy w moich oczach. Przerwałam. Prawda. Zabolały
mnie jej słowa, i tak szybko o nich nie zapomnę, nawet jeśli okażą się
nieprawdą. Dlaczego miałabym jej nie wierzyć? Po co ta dziewczyna miałaby
kłamać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Mówiła, że
powinnam uciec, jeśli nie jest za późno... Niall, ona uważa, ż-że jestem tylko
jedną z panienek Harry'ego, które dopisuje do swojej kolekcji – ostatnie słowa
wypowiedziałam półszeptem. Łzy zaszkliły mi się w oczach, ale szybko je
otarłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A co jest
najgorsze? – spytał tak, jakby właśnie czytał mi w myślach. Nie odrywał ode
mnie wzroku, i cały czas trzymał mnie za rękę, by dodać mi otuchy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Malik mnie
pocałował – powiedziałam, i spuściłam głowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I właśnie w
tej chwili, poczułam jak mój brat zaciska swoje palce na mojej chudej dłoni.
Podniosłam głowę, i zobaczyłam jak jego tęczówki pociemniały. Przepraszam.
Poczułam, jak wbija swoje palce w moją dłoń, dlatego postanowiłam natychmiast
zareagować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Niall,
przestań, to boli – syknęłam, zabierają swoją dłoń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Twarz Horana
momentalnie pobladła. Jego źrenice wróciły do pierworodnej postaci, a on cały
jakby wybudził się z transu. Dopiero po chwili, zdał sobie sprawę z tego, że
mógł zrobić mi krzywdę. Mimo to, nie rozumiałam go. Przez te kilka sekund
zachowywał się jakby słyszał o najgorszym wrogu, który chciałby zrobić mi coś
złego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam
– bąknął, i napił się kawy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co z tobą?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam,
nie powinien był tak reagować – westchnął, spoglądając w moje oczy –
Zdenerwowałem się – wytłumaczył – Postaraj się mnie zrozumieć, dobrze? Martwię
się o ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Malik wraca
do gry – zawiadomiłam go, chcąc zmienić szybko temat – Czy mam coś zrobić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondyn
pokiwał przecząco głową. Czy on miał jakiś plan?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie daj mu
się zwieść – stwierdził – Nie szczędź sobie czułości z Harry'm. To powinno
wystarczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam,
popijając swoją kawę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A co z
Gemmą?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Bez obaw.
Zajmę się tym – powiedział obiecującym głosem.<o:p></o:p><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Od autorki:</b> Wiem, że rozdziały pojawiają się bardzo rzadko, ale to przez to, że mam problemy. 5 września jadę do szpitala i nie wiem kiedy wrócę. Liczę, że uda mi się dodać jeszcze jeden rozdział... ale błagam, komentujcie. Pokażcie, że jesteście ze mną! Czytanie <i>Niewierne Uczucia</i>?</div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-34117516938725423072014-07-31T00:54:00.002+02:002014-08-03T20:20:53.882+02:00Liebster Award!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
Wow! Zostałam nominowana. Na prawdę dziękuję, że ktoś docenił moją pracę, i wyróżnił mnie w jakiś sposób. Dziękuję! x</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Pytania:</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<div>
1. Ile masz lat?</div>
<div>
2. Jak masz na imię?</div>
<div>
3. Twoje hobby?</div>
<div>
4. Jaki jest twój idealny typ chłopaka?</div>
<div>
5. Dlaczego zaczęłaś pisać?</div>
<div>
6. Co cię natchnęło na pomysł tematu twojego opowiadania?</div>
<div>
7. Twoja ulubiona gwiazda?</div>
<div>
8. Gdzie chciałabyś spędzić swoje wymarzone wakacje?</div>
<div>
9. Jaki jest twój ulubiony kolor?</div>
<div>
10. Co jest twoją motywacją do pisania?</div>
<div>
11. Co sprawia ci największą radość?</div>
<div>
12. Czy jesteś zadowolona z efektów swojej pracy?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Odpowiedzi:</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>1.</b> Mam rocznikowo 19 :-)</div>
<div>
<b>2.</b> Klaudia - niestety.</div>
<div>
<b>3.</b> Hobby? Może to śmieszne, ale nie mam żadnego. Lubię robić mnóstwo rzeczy, ale nie mam takiej, którą mogłabym nazwać swoim hobby'm. Serio.</div>
<div>
<b>4. </b>Ideał chłopaka? Nie ma takiego. Mam swojego chłopaka, i wystarczy mi to, że mnie kocha, szanuje i akceptuje taką, jaką jestem. A ja mu to odwzajemniam :-)</div>
<div>
<b>5. </b>Sama nie wiem. Czytałam opowiadania jeszcze na onecie o Justinie, i tam postanowiłam spróbować swoich sił - jakoś szło. W modę wszedł blogspot... również zaczęło się od czytania, ale tym razem o chłopakach. We wakacje w 2012, zaczęłam pisać... i tak pozostało do tej pory.</div>
<div>
<b>6.</b> Szczerze? Nie pamiętam. Na starym koncie na blogspocie pisałam o dziewczynie, która pojechała do swojego ojca i przyszywanego brata - Louis'a. Poznała chłopaków i tak się zaczęło, wiecie. Tą historię jednak trochę zdeformowałam. Sam pomysł powstał pod napływem chwili.</div>
<div>
<b>7.</b> Nie mam ulubionej gwiazdy :-)</div>
<div>
<b>8.</b> Na Karaibach... albo w Miami. Nie, nie... może Londyn? Albo Nowy Jork? Jest wiele miejsc, które chciałabym odwiedzić. A co z tego wyjdzie? Zobaczymy.</div>
<div>
<b>9.</b> Fioletowy i zielony :-)</div>
<div>
<b>10.</b> Kiedyś byli czytelnicy, którzy w jakiś sposób się ukazywali. Teraz? Teraz to gdy siadam przed laptopem, otwieram bloggera i patrzę się w jeden punkt, ponieważ w głowie mam pustkę. Wydaje mi się, że wszystko co siedziało w mojej głowie wyleciało. Albo po prostu nie dopracowałam swojego planu.</div>
<div>
<b>11. </b>Szczęście moich przyjaciół. I sukcesy chłopaków.</div>
<div>
<b>12. </b>Nie. Kiedyś myślałam, że moje opowiadanie będzie jako tako sławne. Jestem amatorką, jak każdy chyba... ale myślałam, że moja historia się przyjmie. To jedyna historia w mojej twórczości, z którą zaszłam tak daleko... Niemniej jednak, iż tracę czytelników albo ich w ogóle nie ma to i tak skończę tą historię i przeprowadzę bieg wydarzeń do końca. Powinnam. Ale czy warto?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Edit. Dziękuję za nominację, ale ja nie nominuję nikogo. Przepraszam x</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Komentujcie, błagam, zróbcie chociaż to dla mnie.</b></div>
<div>
Myślicie że mi nie jest przykro, gdy widzę pd rozdziałem garstkę komentarzy?</div>
<div>
Siedzę nad rozdziałem, piszę go po kilka dni, kilka godzin, non stop zmieniam coś, wykreślam... a co dostaję w zamian? Czy tak ciężko napisać wam kilka słów, które zajęły by wam 2-3 minuty?</div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-65410349568444065312014-07-24T14:00:00.002+02:002014-07-24T14:00:53.134+02:00Hey!<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="http://czas-na-milosc-fanfiction.blogspot.com/" target="_blank">Czas na miłość</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Hey! Pamiętacie Grace i Zayn'a? Dwójkę rodzeństwa, których łączy coś więcej niż zwykła rodzinna więź? Zapoznajcie się z ich historią na nowo i przeczytajcie wszystko od początku! :) Na pewno nie pożałujecie, obiecuję!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
W tym tygodniu pojawi się 28 rozdział tutaj.</div>
<div style="text-align: center;">
Czekacie? Czytacie w ogóle?</div>
<div style="text-align: center;">
Hey! Jest tu ktoś jeszcze?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Wszelkie pytania możecie zadawać tutaj -> <span style="font-size: large;"><a href="http://ask.fm/foxifoxifoxi" target="_blank">ASK autorki</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
Pytajcie także bohaterów, jeśli tylko chcecie.</div>
<div style="text-align: center;">
Claudia -> <a href="http://ask.fm/claudiaaNU" target="_blank">Klik</a></div>
<div style="text-align: center;">
Harry -> <a href="http://ask.fm/harrryNU" target="_blank">Klik</a></div>
<div style="text-align: center;">
Zayn -> <a href="http://ask.fm/zaynnNU" target="_blank">Klik</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Jak mam was zmotywować do komentowania???</div>
<div style="text-align: center;">
Czy mam założyć aska innym bohaterom? Czy może zrobić jednego aska dla bohaterów z NU?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-68788761701246880552014-07-01T11:30:00.001+02:002014-08-16T15:10:17.664+02:00Rozdział 27<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<i>Piszę to na początku, ponieważ końcowej notki nie przeczytacie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Otóż. Mam 67 obserwatorów - tak, sama jestem pod wrażeniem. I proszę, na prawdę was proszę, żeby liczba komentarzy wynosiła min. połowę co liczba obserwatorów. + Anonimy, które komentują prosiłabym, żeby jakoś się podpisywały, bo wtedy będę wiedziała ilu was jest.</i></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Jeżeli oczekujcie ode mnie rozdziału, i tego bym szybciej dodawała wpisy, spróbujcie też dać coś od siebie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rozdział 26 i tak mało komentarzy? Warto pomyśleć logicznie.</i></div>
<b><i><br /></i></b>
<b><i><br /></i></b><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: large;">Claudia</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-indent: 35.4pt;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><span style="text-indent: 35.4pt;">Ostatnie poprawki do imprezy.
Ostatnie wygładzenie sukienki na brzuchu. Ostatnie maźnięcie tuszem. Ostatnie
maźnięcie szminką. Eleanor, Brenda, Ashley i Ja siedziałyśmy w moim pokoju od
dobrych trzech albo i nawet czterech godzin. Cała nasza czwórka wyglądała
nieziemsko. Byłyśmy piękne i seksowne. I gdyby nie to, że część z nas miała już
chłopaków, mogłabym śmiało stwierdzić, że idziemy na podryw. Wszystkie byłyśmy
odstawione jak Stróż w Boże Ciało. Uśmiechnięte od ucha do ucha jak nigdy
przedtem. Do szczęścia brakuje nam tylko naszych mężczyzn.</span></span></div>
<span style="text-indent: 35.4pt;">
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Ashley siedziała na moim łóżku i
przez ostatnie minuty bawiła się z Ramzesem. Mam tego maluszka od wczoraj, a
już go kocham całym swoim sercem. Jest na prawdę uroczy, co bardzo mi się
podoba. Puki co jest grzeczny i nie sprawia większych problemów, prócz siku i
kupy. To normalne. Szczeniaki tak mają. Poprzez naszą nieobecność
postanowiliśmy malca dać pod opiekę dobrej sąsiadce chłopaków. To trochę
starsza kobieta, ale bardzo zaufana. Jest miła i, z chęcią zgodziła się
zaopiekować się psiakiem. Brenda przed chwilą zeszła na dół po to, by pokazać się
w całej okazałości mojemu bratu. Sądzę, że Niall będzie podniecony jej
wyglądem, ponieważ brunetka wygląda odlotowo. Natomiast ja, stałam za siedzącą
Eleanor, która tylko potrafiła wybrzydzać każdą fryzurę zrobioną przeze mnie
czy przez którąś z dziewczyn. Koniec końców, i tak zdecydowała się pójść w
rozpuszczonych.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Razem z dziewczynami zeszłam po
schodach jak na damy przystało. Ze szczerymi uśmiechami na ustach, zawitałyśmy
do salonu z gracją. Czwórka chłopców zagwizdała kiedy nas zobaczyła. Zayn
udawał obojętnego. Bez wahania podeszłam do Harry'ego i, przywitałam się z nim
należycie. Eleanor przywitała się ze swoim chłopakiem soczystym całusem w usta.
Brenda była obejmowała przez Niall'a, który wcale nie krył swojego zadowolenia
z powodu naszych wdzięków. Ashley znalazła się tuż przy Liam'ie i pocałowała go
delikatnie w policzek. Fuck. Od kiedy tych dwoje jest w tak dobrych stosunkach?
Z tego co mi wiadomo mój przyjaciel był załamany z powodu straty dziewczyny,
ale widocznie zdążył się już pocieszyć. Zayn. Jeśli chodzi o niego, to stał w
kącie i z zazdrością przyglądał się wszystkim parom. Kątem oka, spostrzegłam,
że jego przeszywający i morderczy wzrok utkwił na mojej osobie. Dlaczego mnie
to nie dziwi? Kiedy się na niego spojrzałam, dziwnie się do mnie uśmiechnął, a
potem nie wiem dlaczego oblizał usta. Poruszyłam brwiami i, poczułam jak Harry
zaciska swoje palce na moim biodrze. Widocznie zorientował się, co się dzieje.
Wkleił szybko na usta sztuczny uśmiech i pocałował mnie w głowę.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Przeszliśmy do salonu, w którym
dziewczyny włożyły na siebie płaszcze, a chłopcy kurtki. Wyszliśmy na zewnątrz,
a Niall zamknął mieszkanie. Krótki zimowy spacer przyda się każdemu z osobna.
Klub nie jest daleko, dlatego zadecydowaliśmy się przejść. Alkohol i wszelkie
przekąski są zaniesione już dawno, więc teraz wystarczy tylko zawitać swoją
obecnością. Myślę, że ten Sylwester, będzie tym wyjątkowym i niezapomnianym.
Spędzę go w gronie najbliższych i myślę, że będę się świetnie bawić bez żadnych
przeszkód. Przed wyjściem wysłałam sms'a Troy'owi z informacją, że wychodzimy
do klubu, i że jeśli ma życzenie może przyjść i do nas dołączyć. Myślę, że nikt
nie będzie miał nic przeciwko. Co prawda stosunki mojego przyjaciela i chłopaka
nie są najlepsze, ale się poprawiają. Wczoraj zjawili się razem, o co nawet nie
pytałam, więc sądzę, że ich relacje idą w dobrym kierunku. Nie muszą od razu
się przyjaźnić, bo do tego na pewno nie dojdzie, ale niech chociaż się nie
kłócą.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Weszliśmy do klubu w wyśmienitych
nastrojach. Zayn doczłapał się jako ostatni z wielkim bólem, a nikt nie wie co
go ugryzło. Po prostu ten typ tak ma. Harry przez cały czas trzymał mnie za
rękę, co było na prawdę urocze i podobało nam się obojgu. Reszta chłopaków
także nie szczędziła czułości swoim partnerkom. To wspaniałe, że każdy z nas z
wyłączeniem Zayn'a znalazł tę drugą i być może jedyną połowę. Być może.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zasiedliśmy do jednego, wielkiego
stolika przeznaczonego dla dziesięciu osób. Kelnerzy przynieśli różnego rodzaju
zakąski i kilka kolorowych drinków dla każdego z nas. Cóż. To zadziwiające, jak
tutejsi ludzie traktują chłopaków. Co prawda są sławni, ale są też normalnymi
ludźmi jak my wszyscy. Wypiłam jednego drinka dla rozluźnienia i przesiadłam
się kąt tuż obok dziewczyn, by móc choć przez chwilę poplotkować. Natomiast
chłopcy odnaleźli Paul'a i poszli przygotowywać się do mini koncertu. Już nie
mogę się doczekać kiedy usłyszę moich przyjaciół, ponieważ będzie to pierwsza
okazja do tego, by usłyszeć ich śpiew na żywo. Chłopcy stali już na scenie i
sprawdzali swój sprzęt, czy aby wszystko na pewno działa tak, jak powinno.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Claudia! Cześć!</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">W nieoczekiwanym momencie dosiadł
się do nas Troy. Dotknął mojego ramienia i lekko mnie przytulił. Byłam
zaskoczona jego tak szybkim przybyciem, jednak cieszę się, że wyrwał się choć
na chwilę ze szpitala. Biedaczyna przesiaduje tam prawie całe dnie, martwiąc
się o swojego tatę. Plusem jest to, że leczenie skutkuje i po woli, małymi
kroczkami jego ojciec odzyskuje siły jak i swoje zdrowie. Trzymam za niego
kciuki!</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Cześć.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Odwzajemniłam jego gest,
uśmiechając się lekko. Kiedy spojrzałam się w dal, spostrzegłam Harry'ego,
który wbija mordercze spojrzenie w mojego przyjaciela. Jego mina mówiła sama za
siebie. Widział to, jak Troy mnie przytula. I szczerze powiedziawszy, już stamtąd
widziałam, że nie był zachwycony tym faktem. Owszem. Kto by był? Chłopak w
lokach, widząc to, że się mu przyglądał, złagodniał. Westchnął i pomachał mi ze
sceny, po czym zszedł po schodkach i zaczął kierować się w naszym kierunku.
Przełknęłam głośno ślinę, spoglądając to na Troy'a to na dziewczyny.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Cześć – odezwał się Harry, po
czym podał rękę mojemu przyjacielowi, a ten ją uścisnął.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Siema.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Co tu robisz? – padło pytanie z
ust mojego chłopaka.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">I właśnie w tamtym momencie
nerwowo spojrzałam na Troy'a, który siedział tuż obok mnie. On zrobił to samo.
Przełknęłam ślinę i zatrzepotałam rzęsami. Po sekundzie przeniosłam swój wzrok
na Harry'ego, który nie tryskał pozytywną energią z powodu obecności Blanco.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Przyszedłem, bo Claudia mnie
zaprosiła – wyjaśnił ze spokojem – Chyba nie masz nic przeciwko?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Harry uśmiechnął się sztucznie i
spojrzał się na Troy'a.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Oczywiście, że nie – syknął
przez zęby – Zaprosiła cię tu moja dziewczyna, więc żal byłoby ci odmówić,
prawda?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">O co jemu już chodziło?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– To również moja wieloletnia
przyjaciółka.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Tak. Przyjaciółka – rzucił
Harry z chłodem w głosie.</span></div>
</span><i style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<i style="text-indent: 35.4pt;">Harry, kochanie, przestań.</i></div>
</i><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zaklęłam w myślach, chcąc aby ta
chora i beznadziejna dyskusja się zakończyła. Nie chciałam, żeby chłopaki
skoczyli sobie do gardeł jeszcze zanim impreza zdąży się rozpocząć. Harry
obiecał mi, że będzie się starał opanowywać. Obiecał. I właśnie widzę jego
starania. Akurat. Po co te kłamstwa? Na szczęście w odpowiednim jak dla nas
momencie, pojawił się mój wybawiciel. Louis. Brunet podbiegł do nas, informując
Harry'ego, że wchodzą za niecałą minutę. Kędzierzawy pocałował mnie w czoło i
puścił oczko. Obaj wbiegli na scenę, kiedy za sekundę muzyka rozbrzmiała w
głośnikach. I tak się zaczęło. Usłyszałam melodię do One Way Or Another, a
później czarujący głos Harry'ego. I jego oczy, tak pięknie wpatrujące się we
mnie. Tłum rozpalonych nastolatek zaczął szaleć. Piski. Wrzaski. Wspólne
śpiewanie z chłopakami. Dziewczyny, a także kobiety stały tuż przy scenie i
próbowały za wszelką cenę dotknąć któregoś z chłopaków. Cała piątka świetnie ze
sobą współgrała, uśmiechała się do swojej publiczności, a także dyskretnie
spoglądali w naszym kierunku. A my, zachwycone śpiewałyśmy razem z nimi, sącząc
kolejnego kolorowego drinka.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
</div>
</span><b><div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: large;">Niall</span></b></div>
</b><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-indent: 35.4pt;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><span style="text-indent: 35.4pt;">Zaśpiewaliśmy trzy piosenki. Trzy
nasze najpopularniejsze utwory. Byłem prze szczęśliwy móc śpiewać dla swoich
fanów. Dla swojej dziewczyny i swoich bliskich. Szkoda, że nie może mnie
usłyszeć rodzina, ale myślę, że niebawem to się zmieni.</span></span></div>
<span style="text-indent: 35.4pt;">
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Po skończonym mini występie
wróciliśmy do naszego stolika. Zauważyłem nowego gościa, którym był nie kto
inny jak Troy. Siedział obok Claudii i z nią gawędził. Rozmawiali zawzięcie i
śmiali się do upadłego, pijąc alkohol. Troy siedział z piwem w ręku, a Claudia
w swoich dłoniach trzymała kolorowy napój wysokoprocentowy. Bez wahania jako
pierwszy ruszyłem w ich kierunku i, przywitałem się z moim starym kumplem.
Cieszyłem się, że przyszedł i spędzi z nami ten wieczór, jednak sądzę, że w
zaangażowaniu jego przybycia maczała w tym palce moja siostra. Znają się od
dziecka i, nie potrafią bez siebie długo wytrzymać. Powiedziałbym nawet, że są
rodzeństwem bardziej zgranym niż ja z Greg'iem. Kątem oka spostrzegłem
Harry'ego, który stał przy barze z Zayn'em i pili czystą. Zazdrosny chłopak to
zły chłopak. Wiem coś o tym.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Stary, co tu robisz?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zagadałem klepiąc go po ramieniu.
Usiadłem obok swojej piękności, która wręczyła mi piwo do rąk. Ucałowałem ją w
policzek i, objąłem ją ramieniem. Cieszę się, że po takim czasie udało nam się
być w końcu razem. Poznaliśmy się na wakacyjnej imprezie i utrzymujemy kontakt
do dziś. Znamy się teoretycznie od ponad pięciu miesięcy i, szczerze
powiedziawszy nie zaczęliśmy naszej znajomości najlepiej, bo nasze spotkanie
skończyło się na łóżko.. to mimo to, cieszę się, że spotkałem kogoś takiego jak
Brenda. Jest urocza. Sympatyczna i bardzo mądra. A co najważniejsze, świata
poza nią nie widzę. Jesteśmy razem od września, ale zdążyłem już pokochać tą
dziewczynę całym sercem.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Postanowiłem się zabawić. Udało
mi się wyrwać ze szpitala i, stwierdziłem, że przyda mi się trochę relaksu.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zaśmiałem się i, otworzyłem piwo.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Uwierz, to będzie najlepszy
Sylwester w twoim życiu – stwierdziłem, upijając z butelki kilka łyków.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Troy poruszył brwiami w jakimś
znaczącym geście i spojrzał się dyskretnie na Claudię. Ona, widząc to,
uśmiechnęła się pod nosem i napisała się swojego drinka.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Będzie zajebiście. Tym bardziej
gdy mam obok siebie najważniejszą osobę.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Nadąłem swoje policzki i
spojrzałem się na niego pytająco. Byłem zdziwiony. Jak i zaskoczony. Czy Troy
właśnie powiedział, że Claudia jest dla niego najważniejsza? Kurwa. Lepiej
byłoby żebym tłumaczył to sobie tak, iż jest dla niego bardzo ważna, ponieważ
traktuje ją jak siostrę. Mam nadzieję, że nie jest w niej zakochany. Claudia by
tego nie zniosła. Harry by tego nie zniósł. Ja też bym tego nie zniósł. Mam
dość tych wszystkich problemów. Reporterzy i dziennikarze i tak nie dają nam
spokoju, to jeszcze ludzie z mojego otoczenia mają problemy. Chciałbym po
prostu żyć w spokoju, choć przez chwilę. Chciałbym, aby moja siostra w końcu
była szczęśliwa. Chciałbym..</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Może zaśpiewacie razem? Tak jak
za starych, dobrych czasów? – zaproponowałem.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">I uśmiechnąłem się w stronę
Claudii i Troy'a. Oni, spojrzeli się na mnie jak na ostatniego debila i
wybuchli gromkim śmiechem. Mój kumpel podrapał się zmysłowo po głowie i
spojrzał na swoją przyjaciółkę, a moją siostrę.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– To świetny pomysł! Chętnie
usłyszałbym jak śpiewa moja przyjaciółka – wtrącił się Li.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Nie chciałbym się zbłaźnić przy
kimś takim jak wy – odpowiedział nieco zawstydzony Blanco.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Poza tym jak nie potrafię
śpiewać – wyznała Claudia, która osunęła się w dół po sofie.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Nie kłam, Horan – wtrąciła się
również Ashley – Wiele razy słyszałam jak śpiewasz i, rękę dałabym uciąć, że
śpiewasz lepiej od Miley Cyrus!</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Słysząc słowa wypowiadane z ust
przyjaciółki mojej siostry, zachłysnąłem się piwem. Odkaszlnąłem i mimowolnie
zacząłem się śmiać. Ashley miała rację. Cyruska śpiewa okropnie. Nie chodzi o
to, że jej nie lubię, bo jeśli chodzi o nią samą, to jest bardzo miłą osobą,
ponieważ miałem okazję ją poznać i z nią porozmawiać. Cóż. Jeśli chodzi o jej
sceniczność..to jest dość wyzywającą osobą i dość prymitywną. Wiele razy z
chłopakami się z niej nabijaliśmy, ale nie przypuszczałbym, że ktoś odważy się
porównać śpiew Miley do śpiewu mojej siostry. Natomiast byłem ciekaw jaki duet
tworzy ta dwójka. Jako dzieciaki śpiewaliśmy i tworzyliśmy trio, ale to było
lata temu i, wiele się teraz pozmieniało.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– To co, zaśpiewamy?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Troy swoje pytanie skierował
bezpośrednio do osoby siedzącej obok niego. Dziewczyna zmysłowa spojrzała w
kierunku baru, a ja dyskretnie zrobiłem to samo. Dix zmarszczyła brwi i ujrzała
tam dwie sylwetki. Harry'ego i Zayn'a. Wyglądali na tych, którzy intensywnie z
sobą rozmawiali. Czyżby zapomnieli o swojej wczorajszej kłótni? Nie nadążam za
nimi i, nigdy ich nie zrozumiem. Styles zmiażdżył wzrokiem Troy'a, który
położył dłoń na ramieniu blond dziewczyny. Zayn szeptał mu coś na ucho i śmiał
się gorzko. Ah ta wścibskość Malik'a. W nieoczekiwanym momencie do dwójki
chłopaków podeszły dwie, skąpo ubrane piękności. Pierwsza ruda. Druga brunetka.
Dziewczyny zaczęły kokietować moich przyjaciół. Zayn nie miał nic przeciwko
temu i, z chęcią zagłębił się w rozmowie z tymi ślicznotkami. Natomiast Harry w
ogóle nie zwracał uwagi na nowe osoby, tylko przez cały czas spoglądał w
kierunku naszego stolika, obserwując swoją dziewczynę i jej przyjaciela. Na
litość boską! Dlaczego on tu jeszcze nie przyszedł? Loczek wyminął swoich
towarzyszy i zaczął iść w naszym kierunku, przystanął w połowie drogi z grobową
miną i otwartą na wpół buzią. Odwróciłem głowę i, zobaczyłem jak Claudia z
Troy'em idą w kierunku zaplecza, a chłopak dyskretnie obejmował ją w talii.
Ups. Harry dołączył do nas i, usiadł naprzeciw mnie. Był nadzwyczaj spokojny i
miał przyklejony sztuczny uśmiech. Myślałem, że zaraz pobiegnie za nimi i
zacznie się z nim bić, ale pomyliłem się. Po raz pierwszy w życiu od bardzo
dawna nie poznałem zachowania mojego przyjaciela. Czy on się zmienił? Ostatnimi
czasy miewał swoje napady zazdrości i nie potrafił się hamować z tego co
opowiadała mi siostra, więc przypuszczałem, że tym razem będzie podobnie.
Cholera. Pomyliłem się. Najzwyczajniej w świecie się pomyliłem. Harry się
ogarnął, albo jest cierpliwy do pewnego stopnia.</span></div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<b></b><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><b><span style="font-size: large;">Claudia</span></b></b></div>
<b><span style="font-size: large;">
</span></b><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-indent: 35.4pt;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><span style="text-indent: 35.4pt;">Niall namówił mnie i mojego
przyjaciela na wspólne śpiewanie. Z początku uważałam to za głupi pomysł, ale
po głębszym przemyśleniu, stwierdziłam, że może to być całkiem dobra zabawa.
Niegdyś za młodego śpiewałam z Troy'em, a moje mini występy w szkole czy na
festynach utwierdzały mnie w przekonaniu, że nie jestem najgorsza. Ludzie wtedy
nie uciekali, więc nie narażałam ich uszu na cierpienie.</span></span></div>
<span style="text-indent: 35.4pt;">
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Razem z brunetem podeszliśmy do
DJ'a i zapisaliśmy się jako chętni do karaoke. Razem z chłopakiem zadecydowaliśmy
zaśpiewać "Nuestro Camino" w języku hiszpańskim. Troy miał
przygotowany podkład, więc nie mieliśmy żadnego problemu z wyborem. Oboje
weszliśmy na scenę, a DJ podał nam dwa mikrofony. Troy uśmiechnął się do mnie i
puścił dyskretnie oczko. Podniosłam głowę i, spostrzegłam zazdrosny wzrok
mojego chłopaka. Niall, Louis, Liam i ich dziewczyny pokazali, że trzymają za
nas kciuki. Odetchnęłam szybko i, wtedy usłyszałam muzykę.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">Tanto
tiempo caminando junto a ti..</i></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zaczęłam jako pierwsza. Czułam
tremę, przez to głos mi lekko drżał, ale kolejne wersy poszły mi nieco
sprawniej.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">Aun
recuerdo el día en que te conocí. El amor en mi nació tu sonrisa me enseno.
Tras las nubes siempre va a estar el sol..</i></div>
</span><span lang="EN-US" style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US" style="text-indent: 35.4pt;">– <i>Te
confieso que sin ti no se seguir. </i></span><i style="text-indent: 35.4pt;">Luz en el camino tu eres para mi. </i><i style="text-indent: 35.4pt;"><span lang="EN-US">Desde que mi alma te
vio. Tu dulzura me envolvió. Si estoy contigo se detiene el reloj</span></i><span lang="EN-US" style="text-indent: 35.4pt;"> – zaśpiewał Troy – <i>Lo sentimos los dos..</i></span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">..el corazón nos hablo</i><span style="text-indent: 35.4pt;"> – dołączyłam do niego.</span></div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
– <i>Y al oído suave nos
susurro</i> – zaśpiewaliśmy razem.<br />
<br /></div>
<i style="text-align: center;"></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i style="text-align: center;"><i><span lang="EN-US">Quiero mirarte</span></i></i></div>
<i style="text-align: center;">
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero sonarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Vivir contigo cada
instante</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero abrazarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero besarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero tenerte junto a
mi</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Pues amor es lo que
siento.</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Eres todo para mi.</i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Quiero mirarte</i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero sonarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Vivir contigo cada
instante</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero abrazarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero besarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero tenerte junto a
mi</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Tu eres lo que
necesito.</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Pues lo que siento es</span></i></div>
</div>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<i style="text-align: center;"></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i style="text-align: center;"><i>Amor</i></i></div>
<i style="text-align: center;">
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-indent: 35.4pt;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">En tus ojos veo el mundo de color</i><span style="text-indent: 35.4pt;"> – zaśpiewał, patrząc mi w oczy.</span></span></div>
<span style="text-indent: 35.4pt;">
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">En tus brazos descubrí yo el amor</i><span style="text-indent: 35.4pt;"> – odpowiedziałam z uśmiechem na
ustach.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">Vera en mi ella lo mismo?</i><span style="text-indent: 35.4pt;"> – spytał.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">Querrá el estar conmigo?</i><span style="text-indent: 35.4pt;"> – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">Dime que tu lates por mi también</i><span style="text-indent: 35.4pt;"> – znów tworzyliśmy duet.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">Lo
sentimos los dos</i><span style="text-indent: 35.4pt;"> –</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">el
corazón nos hablo</i></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– </span><i style="text-indent: 35.4pt;">Y al oído suave nos susurro</i><span style="text-indent: 35.4pt;"> – nasze głosy idealnie ze sobą
współgrały.</span></div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<i style="text-align: center;"></i><br />
<div style="text-align: justify;">
<i style="text-align: center;"><i><span lang="EN-US">Quiero mirarte</span></i></i></div>
<i style="text-align: center;">
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero sonarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Vivir contigo cada
instante</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero abrazarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero besarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero tenerte junto a
mi</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Pues amor es lo que
siento.</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Eres todo para mi.</i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Quiero mirarte</i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero sonarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Vivir contigo cada
instante</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero abrazarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero besarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero tenerte junto a
mi</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Pues amor es lo que
siento</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Eres todo para mi</i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i>Quiero mirarte</i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero sonarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Vivir contigo cada
instante</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero abrazarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero besarte</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Quiero tenerte junto a
mi</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Tu eres lo que
necesito.</span></i></div>
</div>
</i><i style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<i><span lang="EN-US">Pues lo que siento es</span></i></div>
</div>
</i><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-indent: 35.4pt;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><span style="text-indent: 35.4pt;">– Amoooooooooor – przeciągnęłam,
a Troy ze mną. Złapał mnie za rękę i cały czas uśmiechał się do mnie, patrząc
mi prosto w oczy.</span></span></div>
<span style="text-indent: 35.4pt;">
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Śpiewając z Troy'em całkowicie
zapomniałam o rzeczywistości. Poczułam się jak za starych, dobrych czasów.
Czułam się wspaniale i bardzo pewnie. Czułam, że zaśpiewałam na prawdę dobrze.
Jedyne co nie dawało mi spokoju, to morderczy wzrok Harry'ego utkwiony na nas.
Był cholernie zazdrosny. I co w tym złego, że zaśpiewałam ze swoim najlepszym
przyjacielem, którego znam od kołyski? Owszem. Ma prawo się gniewać, ponieważ
nic mu nie powiedziałam, ale myślę, że nie zrobi mi o to awantury.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Po skończonej piosence,
stanęliśmy na środku sceny i ukłoniliśmy się. A tłum ludzi zaczął głośno
klaskać i gwizdać w ramach podziękowania. Niall z Louis'em pokazali mi dwa
uniesione kciuki, na co ja się uśmiechnęłam. Złapałam mojego kolegę za
nadgarstek, poszliśmy odłożyć mikrofony i dołączyliśmy do naszych przyjaciół.
Troy usiadł obok mojego brata, a ja zajęłam miejsce obok naburmuszonego
Harry'ego, który powitał mnie całusem w usta.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Siedzieliśmy tak około godziny.
Atmosfera o dziwo była luźna i spokojna. Byliśmy prawie wszyscy, wszyscy nie
licząc Zayn'a. Harry nie kłócił się z Troy'em, a mało tego, nawet zamienił z
nim kilka słów. Wypiłam jeszcze jednego drinka i, poczułam, że robi mi się
gorąco. Najpierw musiałam iść skorzystać z toalety, a później stwierdziłam, że
wyjdę na zewnątrz. Styles widząc, że wychodzę pośpiesznie złapał mnie za
nadgarstek i zaczepił.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Dokąd idziesz? – spytał
chłodno.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Zaraz wracam.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Odpowiedziałam mu, po czym wpiłam
się w jego malinowe usta. Uśmiechnęłam się słodko, a on dłonią przejechał po
wargach, i wrócił na swoje miejsce. Odwróciłam się i skierowałam się w stronę
toalet, upewniając się przy tym, czy nikt za mną nie idzie. Weszłam do
pierwszej lepszej kabiny i, załatwiłam swoją potrzebę. Umyłam swoje dłonie po
czym dokładnie przejrzałam się w lustrze. Nie wyglądałam aż tak źle. Mimo, że
zegary wskazywały grubo po 22 to byłam tylko lekko zmęczona. Opuściłam
pomieszczenie, przecisnęłam się przez tłum i, kierowałam się przez tył na
taras. Kiedy tak szłam czułam na sobie czyiś wzrok. Dałabym rękę uciąć, że Zayn
za mną idzie. Śledził mnie. Tylko dla jakich celów? Kiedy faktycznie go
zobaczyłam, przyspieszyłam kroku i wybiegłam na zewnątrz. Pchnęłam mocno drzwi
i poczułam jak na kogoś wlatuję. Wylądowałam w czyichś ramionach, a mało
brakowałoby do tego, żebym wylądowała na ziemi i wybiła sobie górną szczękę.
Czyli w ostatniej chwili ten ktoś zdążył mnie złapać, bo potknęłam się o próg.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Spokojnie księżniczko.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Usłyszałam jego aksamitny jak i
hipnotyzujący głos. Zachichotał cichuteńko po czym pomógł mi stanąć do pionu.
Zakłopotana i wystraszona, cofnęłam się o krok i objęłam się ramionami. Czułam
wzrok tego chłopaka na sobie, ale nie odważyłam się podnieść głowy. Przez
sekundy widziałam jego zniewalający wygląd, więc wolałam na niego nie patrzeć,
ani też się nie odzywać, po to by nie narobić sobie wstydu.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– W porządku? – odezwał się.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">A ja usłyszałam jego
hipnotyzujący głos i nieziemsko włoski akcent. Uśmiechnęłam się przelotnie pod
nosem, po czym lekko skinęłam głową. Podniosłam wzrok na mojego rozmówcę, a on
uśmiechnął się do mnie.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Co tak piękna dziewczyna jak ty,
robi w takim klubie jak ten?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Przepraszam.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Ucięłam krótko, po czym chciałam
cofnąć się do wyjścia. Odwróciłam się na moment, ale mój nowy kolega był na
tyle uparty, że mnie zatrzymał. Złapał mnie delikatnie za nadgarstek i
nonszalancko przyciągnął do siebie tak, że teraz opierałam się dłońmi o jego
twardą klatkę piersiową. Uniosłam głowę do góry, a kiedy poczułam jego wzrok na
siebie odsunęłam się na bezpieczną dla mnie odległość.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Jestem Leon.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Uśmiechnął się, wystawiając dłoń
w moją stronę. Poczułam ten paraliżujący wzrok na sobie. A potem zawstydzenie.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"> </span><span style="text-indent: 35.4pt;">– Miło mi cię poznać.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Ścisnęłam jego dużą dłoń. A
następnie nieśmiało odwzajemniłam mu uśmiech.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Jeste –</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">I właśnie wtedy niefortunnie mi
przerwano.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Spóźniona? Musimy iść.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Kiedy odwróciłam głowę w lewą
stronę, ujrzałam zadowolonego i sfrustrowanego Zayn'a, który delikatnie opierał
swoją dłoń na moich plecach. Zerkał to na mnie to na Leon'a. Mulat był dziwny.
Zachowywał się tak, jakby znał chłopak, którego przed chwilą spotkałam.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Nikt cię tu nie zapraszał –
fuknęłam w jego stronę – Śledzisz mnie?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Tylko dbam o twoje
bezpieczeństwo – odpowiedział.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Sama potrafię o siebie zadbać –
westchnęłam – Wybacz mi. Jestem Claudia.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Uśmiechnęłam się przepraszająco w
stronę bruneta, a potem wbiłam mordercze spojrzenie w Malik'a. Było mi wstyd
przed tym chłopakiem, że musiał być świadkiem tak głupiej sytuacji.
Konfrontacja z Zayn'em zdecydowanie tu nie pasowała. A ja w jego oczach nie
wypadłam najlepiej. Ja to mam pecha.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Nie będę wam przeszkadzał –
wyznał brunet – Myślę, że się jeszcze spotkamy, Claudio?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Pożegnał się i wyszedł. A ja
zostałam sama z Malik'iem. Cóż. Nawiasem mówiąc nie mam zamiaru przebywać w tym
samym miejscu co ten człowiek, dlatego też szybko postanowiłam się ulotnić.
Mulat zatrzymał mnie z zadowoleniem wypisanym na twarzy. Złożył ręce na swojej
klatce piersiowej i z frustracją zaczął mnie obserwować. Westchnęłam
przeciągle, chcąc go wyminąć, ale ten pośpiesznie złapał mnie za nadgarstek.
Zatrzymał mnie przy użyciu siły. Pech chciał, że złapaliśmy kontakt wzrokowy.
Patrzył mi w oczy z taką zazdrością i wściekłością, jak wtedy, kiedy pojechał
za mną do Mulligar. Cofnęłam się, a moje plecy napotkały przeszkodę. Schowałam
ręce w tył i złapałam się drewnianej balustrady. Przełknęłam ślinę i zaczęłam
błądzić wzrokiem, kiedy Mulat zbliżył się do mnie o krok. Chciałam jak
najszybciej znaleźć się w środku, w klubie.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Nie chciałam być w tym samym
miejscu z Zayn'em.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Nie chciałam być tu z NIM.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Chciałam być bezpieczna.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Być blisko Harry'ego.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Mojego Harry'ego.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– I co teraz zrobisz?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Usłyszałam jego chłodny głos. A
kiedy zbliżył się do mnie na tyle blisko, bym mogła poczuć jego perfumy i
zapach bijącej woni alkoholu - zaczęłam się bać. Przełknęłam ślinę i,
przekręciłam głowę w bok. Wiedziałam, że Zayn ma w sobie kilka promili
alkoholu, ale byłam tej myśli, że zdaje on sobie sprawę z tego, co robi. Wydaje
mi się, że myśli racjonalnie. Chyba. Kiedy poczułam jak duża dłoń Malik'a,
a</span><span style="text-indent: 35.4pt;"> </span><span style="text-indent: 35.4pt;">raczej jego koniuszki palców, dotykają
mojego nagiego ramienia, wzdrygnęłam się. Moje ciało przeszedł nieoczekiwany
dreszcz. A potem ciepły prąd. O ile mogę opisać to dziwne uczucie. Przejechał
palcem od mojego ramienia, aż po łokieć. Zerknął na mnie, zatrzymując się na
chwilę. Uśmiechnął z impetem w moją stroną i, oblizał swoje wargi. Drugą dłonią
przejechał po swoich nawilżonych wargach i ponownie posłał drwiący uśmieszek w
moją stronę. Malik powtórzył swój ruch. Koniuszkiem palca od mojego nadgarstka
przejechał w górę, skończywszy na ramieniu, przechodząc na kościsty obojczyk.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Szkoda, że już cię nie mam,
choć to nie kwestia posiadania.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Wychrypiał cicho, i mozolnym
ruchem spojrzał na mnie. Uśmiechnął się z błyskiem w oku, którego czasami nie
potrafiłam rozgryźć. Co mam teraz zrobić, gdy on jest tak blisko mnie? Stykamy
się prawie ciałami, a ja czuję mały dyskomfort. Czy mogę go teraz odepchnąć?
Jeśli tak, to czy on będzie chciał mnie zatrzymać?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Nie jestem rzeczą, którą można
mieć – stwierdziłam szczerze.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Za to jesteś kobietą, którą
pragnę mieć teraz. Pociągasz mnie, Claudio, wiesz?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Dlaczego kłamiesz? – spytałam.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Dlaczego mi nie wierzysz?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– A powinnam?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Głos Zayn'a wydawał się naprawdę
szczery. Gdybym go wcześniej nie znała, mogłabym mu nawet uwierzyć. To, że
wypił trochę więcej alkoholu i jest odważniejszy nie zwalnia go z tego, że ma
prawdo do wciskania mi takich kitów. Nawet jeśli, jest teraz ze mną zupełnie
szczery to mało mnie to obchodzi. Jestem z Harry'em, i to jego kocham. Stał się
częścią: mojego życia, mojego serca, mojego świata, moich słów, moich gestów,
moich snów, moich marzeń, a także moich planów. I nikt ani nic nie zmieni tego,
że przestanę go kochać. Słowa Zayn'a są jak wiatr, piasek, który przelatuje mi
między palcami. Nie wierzę mu. I nawet nie mam do tego podstaw. Koniec końców,
nawet nie zorientowałam się kiedy, jego palce zacisnęły się na moim udzie. W
pośpiechu zdjęłam jego dłoń z mojego uda. Przy użyciu siły odsunęłam go na
siebie, na tyle, abym mogła swobodnie odetchnąć.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Powinniśmy już wracać.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Stwierdziłam, po czym wyminęłam
go zwinnym ruchem. Ochoczo złapał mnie za biceps i chciał jeszcze przez chwilę
zatrzymać. Odsunęłam się i odwróciłam do niego plecami.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Dziś jesteś dla mnie dziwnie
miły. Jutro mnie wyzwiesz od najgorszych, pojutrze będziesz udawał, że się nie znamy.
Tu nie ma logiki, wiesz?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zayn westchnął przeciągle i
momentalnie wyrósł przede mną.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Masz rację – stwierdził – Ale
jestem tylko człowiekiem. Jestem młody, i jak każdy mam prawo popełniać błędy.
Ty ich nie popełniasz?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Błędy nie usprawiedliwiają cię
od tego, w jaki sposób się zachowujesz.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Kiedy w końcu przestaniesz
oszukiwać samą siebie?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Wtedy, kiedy umrzesz.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Trafiła kosa na kamień. Zayn
zaniemówił, a jego oczy lekko się zaszkliły. A ja wbiłam sztylet prosto w jego
zimne, jak lód serce. Może nie powinnam była tego mówić, ale przynajmniej byłam
szczera. Każdy człowiek wolałby usłyszeć najgorszą prawdę, niż wierutne
kłamstwa, prawda? On powinien spojrzeć prawdzie w oczy. Malik to arogancki i
zapatrzony w siebie dupek. Czarne włosy zaczesane do góry, czekoladowe oczy,
kilkudniowy zarost i ten kpiący uśmieszek na ustach. Nigdy nie patrzałam na to
z tej strony, że Zayn może okazać się tak zabójczo przystojnym chłopakiem. I co
z tego? Jak i tak i tak, jest skończonym debilem do kwadratu.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Weszłam do klubu, sprawdzając czy
przypadkiem, Zayn nie idzie za mną. Nie było go za mną. Wykorzystując chwilę
wolności, udałam się do baru i zamówiłam najmocniejszego drinka jakiego tutaj
mieli. Usiadłam na obrotowym krześle i wyczekiwałam na swoje zamówienie.
Oparłam głowę na swojej lewej dłoni, a paznokciami u drugiej ręki zaczęłam
stukać o blat. Potwornie mi się tutaj nudziło. Alkohol jeszcze na mnie nie
działał, a ja miałam już ochotę potańczyć. Po kilku krótkich chwilach, dostałam
swój wymarzony trunek. Młody kelner uśmiechnął się do mnie zalotnie, po czym
podsunął mi wysoką szklankę pod nos. Nie czekając długo, zaczęłam ją po woli
opróżniać. Z impetem i uśmiechem, oblizałam swoje wargi, które i tak były
przesiąknięte alkoholem, po czym chciałam zapłacić za drinka. I właśnie wtedy,
zorientowałam się, że nie wzięłam z sobą swojej torebki.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Ja płacę – usłyszałam nad sobą
arogancki głos.</span></div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
Chłodny głos. Kłamliwy głos,
który byłabym w stanie rozpoznać wszędzie. Głos Zayn'a. Na samą myśl o nim
zaklęłam w myślach. Ściska mnie w żołądku, kiedy zaczynam myśleć o tym
człowieku.</div>
<span style="text-indent: 35.4pt;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><span style="text-indent: 35.4pt;">– Czy ty musisz być wszędzie? –
fuknęłam, odwracając się w jego stronę.</span></span></div>
<span style="text-indent: 35.4pt;">
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Młody kelner przyjął należytą
gotówkę, a Zayn tylko wyszczerzył rząd swoich śnieżnobiałych zębów. Jasna
Cholera! Czy on, nie przestanie mnie śledzić?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– To co? Skoro nie chcesz być
moja, to chociaż się ze mną napij – spytał, chociaż brzmiało to jak
stwierdzenie.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zmarszczyłam nos, nie wierząc w to,
co przed chwilą usłyszałam.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Upijesz mnie, a później
wykorzystasz?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zayn zmysłowo przejechał wzdłuż
linii szczękowej, po czym uśmiechnął się uwodzicielsko w moim kierunku.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– To do mnie niepodobne, kocie –
uśmiechnął się, i spojrzał się na kelnera – Dwa razy to co zwykle – kiwnął do
niego ręką, siadając obok mnie. Przekręcił mój fotel w bok, dotknął moich ud i
pochylił się w moją stronę – Kiedy uprawialiśmy seks, nie byłem pijany,
pamiętasz?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Skinęłam głową i spojrzałam mu w
oczy. A nasze spojrzenia spotkały się.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Co to ma do rzeczy? – spytałam.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– To, że nie mógłbym cię teraz
skrzywdzić, Claudio.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zmroziło mnie. Poczułam się jakby
ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Nie rozumiałam Zayn'a. Ani też nie
starałam się specjalnie go zrozumieć. Co miałam zrobić? On jest..
nieobliczalny? Na prawdę nie wiem jak mogę nazwać jego charakter. W jednej
chwili jest miły, uroczy, troskliwy i nawet do zniesienia, zaś w drugiej
arogancki, bezczelny i zapatrzony w siebie. Może on ma dwie twarze? Może jest
dwóch Zayn'ów? Ogarniacie coś z tego?</span></div>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-align: center;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">***</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<span style="text-indent: 35.4pt;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><span style="text-indent: 35.4pt;">Minęły bodajże dwie godziny odkąd
siedziałam z Zayn'em przy barze. Bez słowa wróciła do przyjaciół i starałam się
nie wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń. Byłam normalna, czyli taka jak zawsze.
Nie stresowałam się. Ani nie denerwowałam. Czy byłam obojętna?</span></span></div>
<span style="text-indent: 35.4pt;">
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zegary wskazywały dokładnie trzy
minuty przed Północą. Wydaje mi się, że o trzy minuty za dużo. Zdecydowanie.
Wszyscy, którzy znajdowali się w środku, podnieśli swoje kieliszki z winem
musującym i zaczęli wychodzić na zewnątrz. Ustawiali się w rzędach, grupowy,
albo parami. Wszystko zależało od tego, w jaki sposób się dogadali. Nasza
ekipa, paczka, grupka, czy jakkolwiek mogę nazwać osoby, znajdujące się w moim
towarzystwie, stanęły najbliżej ulicy. Wszyscy byli roześmiani i w
niesamowitych humorach. Być może przez to, że alkohol zaczął szumieć im w
głowach. Nic dziwnego. W końcu dziś Sylwester, prawda?</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Mówią, że gdy wypowie się
życzenie równo o północy w Sylwestra, wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że
się ono spełni.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Usłyszałam za sobą zachrypnięty
głos Harry'ego. Podszedł do mnie od tyłu, objął jedną ręką w pasie, i pocałował
w policzek. Odwróciłam się do niego twarzą i posłałam ciepły uśmiech. On
również się uśmiechnął. Widząc jego szczęście, jednocześnie ja jestem
szczęśliwa. Cieszę się, że go mam, i że jesteśmy razem. Nikt ani nic nie ma
prawa tego zepsuć. A nawet humorki Malik'a.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Na prawdę mam powiedzieć swoje
życzenie? – spytałam z irytacją.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Loczek tylko pokręcił głową, i
cicho zachichotał.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Nie, kochanie – znów się zaśmiał
– Po prostu: pomyśl życzenie.</span></div>
</span><i style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<i style="text-indent: 35.4pt;">Życzę sobie, aby każdy kto znajduje się w moim towarzystwie, był już
zawsze prawdziwy i szczery.</i></div>
</i><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Dziesięć..</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Dziewięć..</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Osiem..</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Zerknęłam dyskretnie na
Harry'ego, który ujął moją dłoń, i w jednej chwili splótł nasze palce w
jedność.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Siedem..</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Sześć..</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Pięć..</span></div>
</span><i style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<i style="text-indent: 35.4pt;">Pragę, aby każdy pokazał kim tak na prawdę dla mnie jest.</i></div>
</i><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Cztery..</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Trzy..</span></div>
</span><i style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<i style="text-indent: 35.4pt;">Życzę sobie, aby każdy pokazał swą prawdziwą twarz i swoje prawdziwe
ja.</i></div>
</i><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Dwa..</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Jeden..</span></div>
</span><b style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<b style="text-indent: 35.4pt;">PÓŁNOC!!!</b></div>
</b><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Szczęśliwego Nowego Roku,
kochanie – powiedział Harry, po czym mnie pocałował.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Szczęśliwego Nowego Roku, Harry
– odpowiedziałam z uśmiechem.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Wypiliśmy swojego szampana do
końca, i złożyliśmy życzenia Noworoczne. W wyśmienitych humorach postanowiliśmy
wrócić do klubu i kontynuować zabawę. Chłopaki pognali do Dj'a, aby pozwolił im
zaśpiewać. Dziewczyny usiadły do stolika i plotkowały, a ja z Harry'm zostałam jeszcze
przez moment na dworze.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Czego sobie zażyczyłaś? –
spytał z entuzjazmem.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">– Abyś zawsze mnie kochał. Aż do
zasranej śmierci – skłamałam.</span></div>
</span><span style="text-indent: 35.4pt;"><div style="text-align: justify;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Na ustach Harry'ego wkradł się
nikły uśmieszek. Skłamałam, choć nie powinnam. Czego nie robi się dla miłości?
Jednak i tak i tak, sprawiłam, że jest najszczęśliwszym facetem na ziemi. I to
się liczy, prawda?</span></div>
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-left: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Kłamstwo – wypowiedź zawierająca informacje
niezgodne z przekonaniem o stanie faktycznym. Kłamca przekazuje informacje
niezgodne z jego przekonaniem o rzeczywistości z intencją, by zostały one
wzięte za prawdziwe. Kłamstwem mogą być także wypowiedzi zgodne z rzeczywistym
stanem rzeczy, o ile autor przekazu nie ma świadomości tego faktu. Ludzie
kłamią, by osiągnąć określoną korzyść – materialną, psychologiczną, społeczną
lub polityczną, aby osiągnąć zamierzony cel.<o:p></o:p></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Mój ASK, więc wchodźcie śmiało jeśli macie pytania dotyczące któregoś z opowiadań.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="http://ask.fm/foxifoxifoxi" target="_blank"><span style="font-size: large;">Foxi</span></a></i></div>
</div>
</div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-48708763410994113762014-05-19T19:01:00.001+02:002014-08-05T20:47:29.556+02:00Rozdział 26<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<b>Zayn<o:p></o:p></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Może i jestem dupkiem, ale
szczerym dupkiem. Harry prosił mnie, żebym nie mówił nic Claudii o tym gdzie i
dokąd wychodzi. Ups. Wyrwało mi się. Zadecydowałem, że powinna wiedzieć i
zrobić dym swojego kochasiowi. Lubię być wredny, to moje drugie imię. A nie.
Moje drugie to Javadd. Jednak jestem głupi.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Po tym jak brunetka chwilę
ochłonęła i dałem jej kilka buchów, postanowiliśmy wejść do środka. Zabrałem od
niej koc i położyłem go w przedpokoju na wiklinowym fotelu. Claudia poszła do
kuchni coś zjeść. Podziękowała mi za szczerość i, powiedziała, że się nie
wygada. Nie będzie robiła mu żadnych awantur. Poczeka, aż sam jej się
wytłumaczy. Oh! Doprawdy. Nie mogę się doczekać tego, aż Styles zacznie jej się
tłumaczyć, a on go po prostu znokautuje. Cóż. Liczę chociaż na spoliczkowanie.
Tak czy siak, chcę być przy ich rozmowie.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Wszedłem do salonu gdzie zastałem
tam Niall'a i Louis'a, którzy grali w fifę na X-box'ie. Usiadłem wygodnie na
fotelu rozkładając nogi na pufie. Z kieszeni wyciągnąłem swój telefon i z nudów
zacząłem przeglądać swoje kontakty w komórce. Cholera! Skąd ja znam tylu ludzi?
Po kilku minionych chwilach na moim ekranie dostrzegłem nadchodzące połączenie.
Perrie.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Słucham, księżniczko? –
odezwałem się z rozbawieniem.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– <i>"Tylko nie księżniczko.. Rozmawiałeś z Claudią?"</i><o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– A o czym miałbym z nią
rozmawiać?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– <i>"Chyba macie sobie coś do wyjaśnienia, nie sądzisz?"<o:p></o:p></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Ahh.. Prawie o tym zapomniałem.
Powiedziałaś jej?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– <i>"Wszystko to, co wiedziałam. Teraz twoja kolej."</i><o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie jestem co do tego
przekonany, wiesz?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– <i>"Na razie o tym zapomnij, bo czeka cię coś o wiele gorszego."<o:p></o:p></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Możesz jaśniej?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– <i>"Pamiętasz Leon'a? Mojego popieprzonego kuzyna?"</i><o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Co z nim?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– <i>"Jutro wraca do Londynu. I będzie w tym samym klubie co wy."</i><o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Co w związku z tym?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– <i>"Miej na oku Claudię. Ja niestety dam rady urwać się z trasy..
Możesz to dla mnie zrobić?"<o:p></o:p></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie obiecuję, księżniczko.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– <i>"Nie księżniczkuj mi tu Zayn! To poważna sprawa. Wiesz jeśli Leon
coś sobie ubzdura, to nie odpuści."</i><o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie bulwersuj się tak, bo ci
cukier skoczy.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– <i>"Do cholery, Zayn!"<o:p></o:p></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Okay, okay. Zobaczę co da się
zrobić.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Edwards rozłączyła się, a mnie
zaatakował nagły atak śmiechu. Odkąd pamiętam nie lubiła, kiedy tak do niej
mówiłem. Wkurzała się i wpadała w złość. Zapewne teraz też tak było. Szkoda, że
nie mogłem tego zobaczyć. Zablokowałem klawiaturę i rzuciłem telefon na stolik przede mną. Postanowiłem podpatrzeć
rozgrywkę meczu Horan kontra Tomlinson.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<b>Niall<o:p></o:p></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
W Fifę z Louis'em grałem trzy
razy, i za każdym razem remisowaliśmy. Potem przyszło kolej na Zayn'a, który
niestety mnie ograł, ale zażądałem dogrywki. To tylko zabawa. I kiedyś się
odegram. Przysięgam.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Harry'ego wciąż nie było, co
zaczynało mnie stopniowo martwić. Claudia teraz spała w salonie, a my graliśmy.
Głowę miała na moich udach, a nogi na kolanach Zayn'a. Nie komentujcie. Louis
przykrył ją kocem i staraliśmy się być jak najciszej, by dać jej trochę
spokoju. Widziałem, że się martwi. Nawet bardzo. W końcu to jej chłopak, który
nawet nie raczył jej poinformować o tym, że wychodzi i nie wie kiedy wróci. My,
jako jego kumple, również zaczynaliśmy się niepokoić. Claudia od rozmowy, którą
przeprowadziła z Zayn'em była ciągle smutna i wyglądała tak, jakby miała się
zaraz rozpłakać. Nie chciałem jej pytać co się stało, ponieważ nie chciałem jej
jeszcze bardziej martwić.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Liam razem z Ashley pojechali po
zakup alkoholu na jutrzejszy dzień. Z chłopakami zdecydowaliśmy, że wniesiemy
tam własny prowiant, żeby po prostu wyjść na tym taniej. Dzwoniliśmy do klubu i
nie mieli nic przeciwko temu. Kierownik był miły, a kiedy dowiedział się kim
jesteśmy, zgodził się bez wahania i zaproponował zakąski na koszt firmy. A my w
zamian, zagramy tam kilka piosenek.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Claudia spała od ponad dwóch
godzin. Ja z Malikiem wciąż grałem w fifę, chcąc z nim wygrać. Louis siedział
przy stole jadalnianym i grał sam z sobą w szachy. Liam rozłożył się wygodnie w
fotelu i czytał jakąś książkę. Ashley w kinie z Brendą. A Harry'ego dalej nie
ma.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Po kilku chwilach usłyszeliśmy
dzwonek telefonu. Każdy spojrzał się po sobie i tylko wzruszył ramionami, że to
nie ich telefony. Louis poszedł do kuchni skąd pochodziły dźwięki i już po
chwili trzymał w ręku telefon mojej siostry.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Zgadnijcie kto dzwoni – zaśmiał
się, spoglądając na ekran wyświetlacza.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Harry.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Powiedzieliśmy wszyscy czterej
chórkiem, a za chwilę się zaśmialiśmy. Wiedziałem. Wiedziałem, że prędzej czy
później łaskawie odezwie się do niej. Szybko. Odkąd wróciliśmy do domu minęły
cztery godziny, a on nawet nie dał nam znaku życiu. Nie odezwał się do nas, a
co dopiero do Claudii. Gdzie on się podziewa do cholery? Louis popatrzył się na
mnie znacząco, a ja odpowiedziałem mu skinięciem głowy. Tommo bez wahania
przerwał połączenie, wyjął baterie i telefon położył na stoliku. Punkt dla
ciebie przyjacielu.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<b>Louis<o:p></o:p></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Minęła chyba kolejna godzina, a
mojego przyjaciela dalej jak nie było tak nie ma. Zniknął tak na prawdę bez
słowa wyjaśnienia. Martwiłem się o niego, jak każdy. Jednak to Claudia
wyglądała na najbardziej zmartwioną. Wiedziałem, że Malik powiedział jej coś,
po czym dziewczyna się załamała. Mogłem tylko podejrzewać, że chodzi właśnie o
Harry'ego. Malik nie zna umiaru i potrafi dobić każdego. A może blefował?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Po upłynięciu kolejnych piętnastu
minut Claudia w końcu obudziła się. Powiedzieliśmy jej, że dzwonił Harry, ale
ona wzruszyła ramionami i udawała, że ją to nie wzrusza. Choć w głębi
przeczuwała, że stało się coś niedobrego. Liam z Niall'em grali w Fifę. Ashley
zdążyła już wrócić z kina i zachowywać się dość normalnie. Odwiedziła nas
również Brenda, rzekoma przyjaciółka Niall'a. Zbliżał się wieczór, więc Malik'a
już nie było. A ja siedziałem i grałem w pasjansa na swoim telefonie.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Usłyszeliśmy jak frontowe drzwi
się otwierają. Jedna para butów. Zaraz potem druga. Cisza. Usłyszeliśmy jak
dwie osoby wchodząc do nas do salonu. Harry. Wdech. Troy. Wydech. Co oni tu
robią razem? Zaniemówiłem.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Co tak długo?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Odezwał się do nich pierwszy
Liam, który wydawał się być nadzwyczaj spokojny w całej tej głupiej sytuacji.
Nigdy nie przypuszczałbym, że Harry pogodzi z przyjacielem Claudii. Brunetka
wstała z kanapy i odwróciła się w ich stronę. Zamarła. Tak samo jak ja.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Troy?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Pisnęła z niedowierzaniem.
Claudia nie kryła zdziwienia jak my wszyscy. Nikt by nie przypuszczał, że
dojdzie do takiej sytuacji. Złożyła ręce na piersi i wpatrywała się w naszych
gości. I w tym samym czasie do domu wszedł Zayn, głośno trzaskając drzwiami.
Kurwa! Jeszcze trochę, a będziemy musieli wymieniać drzwi, jeśli on nie
przestanie tak nimi trzaskać. Znalazł się obok naszych gości, zagwizdał z dumą
i rozsiadł się wygodnie w jednym z foteli. Położył swoje nogi na pufie, a z kieszeni
wyjął paczkę papierosów.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Wyszedłem na chwilę. A wy już
zdążyliście pospraszać obcych ludzi do domu.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Włożył jedną fajkę do ust po czym
ją odpalił.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Ładnie to tak nachodzić nas bez
zapowiedzi?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– W domu nie palimy, Zayn –
upomniał go Harry, podchodząc bliżej.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Milcz Styles, zanim ja puszczę
parę z ust.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Warknął w jego stronę. O czym on
mówił do cholery? Byłem zdezorientowany. Zayn bywał mściwy i podły, ale nie
sądziłem, że aż tak. Czyżby Zayn okłamał Claudię, po to żeby zrobić jej na
złość? Bez zastanowienia podszedłem do niego, wyjąłem mu papierosa z ust po
czym złamałem go. Mulat popatrzył na mnie ze zdziwieniem po czym pokręcił
głową.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Tommo. Ty też jesteś przeciwko
mnie?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie. Nikt nie jest przeciwko
tobie. Tylko Harry ma rację. W domu się nie pali.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Harry nie ma racji. A może
Harry wytłumaczy się swojej dziewczynie z tego co robił, i gdzie był?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie musi mi się z niczego
tłumaczyć. Jest dorosły.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Po raz pierwszy w tej głupiej
konwersacji zabrała głos Claudia. Dziwiło mnie to, jak bardzo była wyciszona i
spokojna. Nie za bardzo? Bałem się, że niebawem mogą paść nieodpowiednie słowa,
które będą nie na miejscu. Widziałem jak Claudia badawczo spogląda na swojego
chłopaka. Widząc, że Styles milczy, ona prychnęła, chcąc go wyminąć.
Obserwowałem tę dwójkę i widziałem, że Claudia ma ostatnie szczątki
cierpliwości. Westchnąłem, kręcąc nieporadnie głową. Milczenie Styles'a
utwierdzało go w przekonaniu, że jest on w czarnej dupie. I nie ma nic na swoją
obronę. Harry zagrodził drogę dziewczynie i zaczął dyskusję. Malik siedział w
fotelu i śmiał się gorzko. Aha! Czyli to jego sprawka.. mogłem się tego po nim
spodziewać. Gnojek.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Wysłuchaj mnie.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Jakoś nie mam ochoty.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Oburzyła się i zniknęła z salonu.
Harry odwrócił się, chcąc iść za nią. Brunetka bez odwracania powiedziała mu,
żeby za nią nie szedł. Ot tak, bez żadnego już słowa Claudia poszła na górę i,
tyle ją widzieliśmy. Była zła, a może obrażona? Słusznie. Sądzę, że miała ku
temu powód. Mój przyjaciel nie powiedział jej, że gdzieś wychodzi. Nie wysłał
do niej żadnego sms przez kilka dobrych godzin, więc jak ona ma zachowywać się
normalnie? Kurwa. Harry. Ogarnij dupę. Idź za nią!<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<b>Claudia<o:p></o:p></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Kiedy znalazłam się w swoim
pokoju od razu weszłam pod swój różowy koc i wtuliłam się w puchową poduszkę.
Nie miałam specjalnej ochoty na to, żeby rozmawiać z Harry'm. Co prawda nie
musi mi się ze wszystkiego tłumaczyć, ale mógł mnie poinformować, że chociaż
wychodzi. To jest ważne w związku, tak? Niech to szlag! Teraz, chciałam pobyć
sama i przemyśleć kilka swoich spraw. Po chwili usłyszałam pukanie. Stuknięcie
do drzwi trzy razy. Pozwoliłam wejść tej osobie do środka. Nic. Zero reakcji.
Pukanie. Znów ten dźwięk obił się o moje uszy. Wstałam z łóżka i dłonią
przetarłam oczy, które były na swój sposób nieco wilgotne. Złapałam za klamkę i
wstrzymałam oddech. Odsunęłam się o krok w tył. Najpierw do mojego pokoju
weszło duże pudło, a zaraz potem Harry. Wsunął je do środka i zamknął drzwi.
Oparł się i spoglądał na mnie. Zastanawiało mnie co znajduję się w tym dużym
pudle. Bomba? Wątpię. To przecież lekkomyślne.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Co to jest?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Prezent. Otwórz.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Zachęcił mnie, a ja przełknęłam
głośno ślinę. Spojrzałam się na Harry'ego, a on posłał mi serdeczny uśmiech.
Odetchnęłam, zbliżając się po woli do dużego pudła. Wyciągnęłam dłoń przed
siebie i rozwiązałam czerwoną kokardkę. Otworzyłam pudełko, i szybko spojrzałam
na swojego chłopaka. Cały czas uśmiechnął się do mnie, widząc moje
zakłopotanie. To nie fair. Ja tutaj być może igram z życiem, a on świetnie się
bawi.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Mam się bać?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie powinnaś, skarbie.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Zajrzałam do pudła. Zaniemówiłam.
Na spodzie zobaczyłam małą, białą ruszającą się kulkę. A obok niej duży,
pluszowy miś. To było szczeniątko.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Kiedy jęknęłam, podniosło główkę
i spojrzało się na mnie. Był przesłodki. Zakryłam usta dłonią i spojrzałam na
Harry'ego. Byłam prze szczęśliwa. W tamtej chwili zrozumiałam tak nagłe wyjście
mojego chłopaka. Wyszedł, po to żeby kupić mi szczeniaczka. Podarował mi
prezent. Uszczęśliwił mnie, ponieważ mnie bardzo kocha. Jak mogłam to inaczej
rozumieć? Nie mogłam się dłużej na niego gniewać. Nie potrafiłam. Uśmiechnęłam
się, a on to odwzajemnił. Podeszłam do niego, rzucając mu się prosto w ramiona.
Loczek objął mnie w talii i mocno przycisnął do siebie. Nie wiem jak odwdzięczę
się jemu za taki prezent. Sukienka od Liam'a to nic w porównaniu do tego, co
podarował mi Harry. On jest cudowny. Ten mały psiak jest cudowny. Nie wiem jak
mam mu dziękować.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Dziękuję. Prezent jest cudowny.
Nigdy bym się nie spodziewała, że odstanę od ciebie psa..<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Co się nie zrobi, dla swojej
jedynej miłości?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– To dlatego tak długo cię nie
było?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Skarbie – zwrócił się do mnie,
łapiąc mnie za dłonie – Pojechałem do Liverpool'u po to, aby odebrać to
maleństwo. Chciałem zrobić ci niespodziankę, i dlatego nic nikomu nie mówiłem.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Westchnęłam przeciągle wywracając
oczami. Odsunęłam się od niego i sięgnęłam do pudełka po małą kulkę.
Dowiedziałam się, że to chłopiec więc czym prędzej muszę wybrać dla niego
jakieś imię. Ma zaledwie półtora miesiąca i, jest taki malusieńki. Mam go od
pięciu minut, a zdążył skraść moje serce. Przytuliłam go do swojego policzka, a
on go polizał. To urocze. Już go kocham.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Wiesz, co prawda ja mam inne
informacje co do twojego wyjścia. Zayn powiedział mi, że poszedłeś spotkać się
z Megan.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Harry milczał. A jego wyraz
twarzy był nadzwyczaj opanowany i spokojny. Po chwili znikąd wybuchł gromkim
śmiechem, przez co nie mógł się od niego powstrzymać.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Ja i Megan?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Skinęłam głową, ale Harry znów
się roześmiał.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie byłem u niej. Nie zrobiłbym
takiego świństwa po tym, co przeszliśmy. Ufasz mi, prawda?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
I wtedy w moim sercu zrobiło się
gorąco. Czułam się szczęśliwa. Uśmiechnęłam się do niego, a on podszedł do
mnie, składając delikatny i pełen miłości pocałunek na moich malinowych ustach.
Pogłaskał mojego pieska i pocałował go w ucho. To urocze. To maleństwo i Harry
tak do siebie pasują. Są idealni.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Jak chcesz go nazwać?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Gizmo – odpowiedziałam mu z
gracją.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Harry nadął policzki i posłał mi
krzywe spojrzenie. Uśmiechnęłam się do niego, na co za chwilę oboje się
zaśmialiśmy.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Dlaczego akurat Gizmo? – dziwił
się.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– A jak mam go nazwać? Może
Harry?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Zielonooki zaśmiał się dźwięcznie
i pogłaskał Gizma.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Wiesz, to wcale nie taki głupi pomysł.
Harry. Pasuje do niego.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Żartujesz?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie – oznajmił. Spojrzał się na
psa i się do niego uśmiechnął. – Mały, jak chcesz się nazywać? Harry czy może
Gizmo?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
I wtedy mój piesek spojrzał się
na mojego chłopaka jak na idiotę. Mój ukochany rozmawiał ze zwierzęciem. To
słodkie, prawda?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nazwijmy go Ramzes.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
W tym momencie usłyszeliśmy jak
nasz psiak szczeknął. A raczej próbował. Jego odgłos był mniej więcej podobny
do pisku. Ale uwierzcie mnie, że dał głos. To nieprawdopodobne.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Ramzes – powtórzył za mną
Harry, a pies znów dał głos.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Podoba ci się? – spytałam się
go, a on zaszczekał.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Zaśmialiśmy się i odstawiłam
małego na ziemię. On, człapiąc rozpoznawał swój teren. Harry znów zbliżył się
do mnie i mnie pocałował. Zgarnął kosmyk moich włosów i założył go za ucho.
Uśmiechnął się znacząco i wyjrzał za moje plecy. Zachichotał, a ja bez zastanowienia
odwróciłam się za siebie.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Ramzes zostawił ci
niespodziankę.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Z początku nie rozumiałam o co
chodzi, ale kiedy mały wyłonił się zza kartonu, ujrzałam małą kałużę nieopodal
mojego łóżka. Zaśmiałam się razem z Harry'm, a Ramzes tylko zaszczekał swoim
piskliwym głosikiem. Prezent od niego jest na prawdę uroczy i, sądzę, że długo
długo długo będę się z niego cieszyć.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<b>Harry<o:p></o:p></b></div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Wyszedłem z pokoju Claudii w
dobrym nastroju. Wyjaśniliśmy sobie pokrótce co i jak było przyczyną mojego
nagłe wyjścia. Nie chciałem źle. Chciałem tylko sprawić przyjemność swojej
dziewczynie. Zastanawia mnie jedno. Dlaczego Zayn ją okłamał i, jaki miał w tym
cel? Czy to kolejna z jego intryg? Tym razem nie ujdzie mu to na sucho.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Zszedłem na dół, zostawiając
Claudię razem z małym urwisem. Chłopaki zachowywali się jak gdyby nigdy nic.
Louis grał sam z sobą w szachy - nic nowego. Lubi walczyć z osobą inteligentną,
chociaż w jego przypadku jest to raczej niemożliwe. Cóż. Liam międzyczasie
sms-ował na kanapie, grając w karty z Zayn'em. Niall i Troy grali w Fifę i
wyglądało na to, że dość dobrze się dogadywali. Nic dziwnego, przecież znają
się prawie od zawsze.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Kiedy znalazłem się w salonie,
każdego z osobna oblałem tajemniczym spojrzeniem. Oparłem się o pobliską ścianę
i złożyłem ręce na wysokości klatki piersiowej. Mój wzrok bezmyślnie zatrzymał
się na uśmiechniętym Zayn'ie, który był pochłonięty grą w karty. Nie na długo.
Mulat w pewnym momencie poczuł na sobie mój wzrok, i odwrócił się w moją stronę
z głupim uśmieszkiem. Zmarszczyłem brwi w jego stronę, a on prychnął pod nosem.
Gnój.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Musimy porozmawiać, Zayn.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Mój głos brzmiał zadziwiająco
chłodno i spokojnie. Za spokojnie. Przez ten okres czasu w którym byłem sam,
nauczyłem się dystansu. Staram się zachować cierpliwość i zimną krew, choć
przyznaję, że niekiedy przychodzi mi to z trudem. Ale staram się i, to się
liczy. Chęci są najważniejsze, prawda?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nawijaj.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Odpowiedział mi szorstko, po czym
odwrócił się i kontynuował grę z Liam'em. Westchnąłem przeciągle i pokręciłem
głową.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Mamy pewną kwestię do
wyjaśnienia – oznajmiłem.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Jestem teraz zajęty. Czy to coś
ważnego?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Zacisnąłem swoje szczęki i
prychnąłem pod nosem. Palant. Co prawda jest moim przyjacielem, ale ma swoje
odchyłki i potrafi niekiedy mnie wkurwić. Musiałem z nią porozmawiać sam na
sam. Chciałem wyjaśnić z nim to, dlaczego perfidnie z uśmiechem i łatwością
przyszło mu okłamanie Claudii. Fakt jest faktem, mówiłem mu, że wychodzę i nie
wiem kiedy wrócę, ale przysięgam, że nie wspominałem mu, dokąd się wybieram. A
tym bardziej nie mówiłem mu, że idę spotkać się z Megan. Osiwiałbym prędzej niż
bym się z nią spotkał. To chore. Dzwoniła do mnie, to prawda, ale powiedziałem
jej, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Być może.. być może Zayn podsłuchał
moją rozmowę i wykorzystał ją przeciwko mnie. Chciał dopiec i mi i Claudii. To
niedorzeczne. Czy ten chłopak zna umiar? Nie poznaję go. Nie poznaję swojego kumpla.
Kiedy on się tak zmienił, do cholery?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– To jest ważne, Malik – syknąłem
mu przez zaciśnięte zęby.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie mam teraz czasu –
odpowiedział i, się zaśmiał.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Kpina. To nic nowego z jego
strony. Odkąd pamiętam Zayn miał dziwny styl życia. Lubił pić, palić, a także
imprezować. Jest wulgarny, mściwy, arogancki, wredny kiedy jest zły. Kiedyś był
innym człowiekiem. Innym Zayn'em. Chłopakiem z normalnego boysbandu One
Direction. A teraz? Teraz sądzę, że sam siebie by nie poznał. Gdzie podziały
się jego uczucia? Przed laty traktowaliśmy siebie z należytym szacunkiem i
przyjacielską sympatią. Dlaczego tak nie jest teraz? Co się zmieniło? A może to
ja się zmieniłem?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Kiedy znajdziesz czas na to,
żeby wyjaśnić mi dlaczego okłamałeś Claudię?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Malik odłożył karty na bok. Spod
byka spojrzał się na mnie i wyglądał na takiego, który by rozmawiał z duchem.
Był zdziwiony. Albo udawał. Zayn tak potrafi, prawda?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Ja okłamałem Claudię?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– No nie, ja. Pewnie, że ty,
idioto – odpowiedziałem mu sarkazmem.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie obrażaj mnie – syknął
kąśliwie – O chuj ci chodzi?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Czemu okłamałeś Claudię,
twierdząc, że byłem na spotkaniu z Megan?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– A co, nie byłeś? – dziwił się.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie, nie byłem.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Widocznie musiało mi się coś
pomylić – zaśmiał się – Czy to takie ważne? Spotkałeś się z Megan, albo się nie
spotkałeś. Kogo to obchodzi?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Akurat mnie obchodzi –
warknąłem w jego stronę, gdzie moja cierpliwość po woli się kończyła.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Chłopaki. Uspokójcie się –
wtrącił się Liam – Nie ma sensu się kłócić.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Ja jestem spokojny – stwierdził
Zayn z głupkowatym uśmieszkiem.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
On jest po prostu cyniczny. Jego
wścibskość nigdy nie minie, prawda? Jak tak dalej pójdzie to niedługo będziemy
się bić na scenie, a tego nikt by nie chciał.. dlatego, chłopie. Ogarnij dupę.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Jaki miałeś cel w tym, żeby ją
okłamać? – wtrącił się ponownie, Liam.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– To nie jest twój zasrany
interes, Payne – Malik wstał z miejsca i rzucił kartami na stół.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Mogłem spodziewać się najgorszego.
Znam swoich przyjaciół i wiem, że długo nie będą spokojni. Swoją drogą ja też
traciłem swoją cierpliwość. Komu by trzymały nerwy w takiej sytuacji?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Po chuj wtrącacie się w sprawy,
które was nie powinny w ogóle obchodzić?<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Malik był wściekły. I by o krok
od wybuchu swojej agresji. Wspominałem, że jest wulkanem, który wybucha co jakiś
czas? Tak właśnie było teraz.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Claudia jest moją dziewczyną,
siostrą Niall'a, a także naszą przyjaciółką, więc jeśli masz choć trochę godności
powinieneś ją przeprosić!<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Mój krzyk rozbrzmiał się o
bębenki zgromadzonych osób. Louis wolał milczeć i nie wtrącać się w naszą chorą
dyskusję. Podobnie było z Niall'em, który trzymał Troy'a za ramię, aby ten nie
przyłożył Zayn'owi. Liam próbował uspokoić nas wszystkich, ale marnie mu to
wychodziło. Nie chciałem się z nim kłócić, ale widocznie z tym człowiekiem nie
da rady inaczej porozmawiać. Mulat zbliżył się do mnie i szarpnął mnie za
ramię. Zaniepokoiłem się, ponieważ nie chciałem się z nim przypadkiem pobić ze
względu na to, że się przyjaźnimy i ze względu na Claudię. Sądzę, że nie byłaby
zadowolona z mojej kolejnej bójki. Nie chciałem jej też martwić.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Nie mam za co jej przepraszać.
Kumasz? Ktoś taki jak ona, nie zasłużył sobie na moje przeprosiny. Jest nikim,
więc dlaczego ma mnie jakoś specjalnie obchodzić? Zapamiętaj, stary.. Zayn
Malik nigdy, ale to nigdy nikogo nie przeprasza. Tym bardziej, kogoś takiego
jak ona.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Warknął w moją stronę i pchnął
mnie na barierkę od schodów. Przestraszyłem się nie na żarty, a kiedy mój przyjaciel
wyszedł z domu z głośnym trzaśnięciem drzwi nie zapowiadało się na nic dobrego.
Wręcz przeciwnie. Takie zachowanie z jego strony mogło zapowiadać wojnę.
Podniosłem się do pionu. Mimowolnie uniosłem głowę do góry i, spostrzegłem
Claudię. Doszło do mnie wtedy to, że była świadkiem całego zajścia. Znalazłem
się tuż przy wejściu na górę. Przełknąłem ślinę, a przestraszona dziewczyna
zbiegła po schodkach prosto w moje ramiona. Objąłem ją w talii i przycisnąłem
do swojej klatki piersiowej. Moja ukochana nie powinna tego słyszeć. Bałem się
o nią, że może się przejąć rzeczą, którą nie powinna. Nie powinna przejmować
się kimś takim jak Zayn. Nikt nie ma prawa obrażać mojej dziewczyny, którą
kocham, nawet jeśli jest to mój przyjaciel.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
– Wszystko w porządku? – spytałem
się jej, a ona pokiwała głową.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: justify;">
Chłopaki wyszli z salonu i,
znaleźli się tuż obok nas. Wszyscy, ale to wszyscy byliśmy zdziwieni
zachowaniem Zayn'a. Już od dawna jego kontrowersyjne zagrywki budziły u nas
niepokój, ale nikt jeszcze nie odważył się go spytać w prost o co chodzi. Może ma jakiś problem z którym się boryka i całą złość i agresję wyładowuje na
nas? A może jest na coś chory i boi się nam o tym powiedzieć? A może Zayn
popadł w długi, złe towarzystwo i wstydzi się nam przyznać? A może on ćpa?<o:p></o:p></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<b>Od autorki: </b>Chcąc nie chcąc, dodałam 26 rozdział. Nie wyszedł mi on tak jak zaplanowałam. Kończyłam go, ponieważ musiałam. Wybaczcie. Postaram się, by kolejny rozdział był o wiele lepszy. Hey! Dlaczego nie komentujecie?</blockquote>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-62480729414009733882014-05-10T18:48:00.001+02:002014-08-05T20:36:28.423+02:00Rozdział 25<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
<b>Claudia<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chcąc nie chcąc, czas płynie
niewyobrażalnie szybko. Święta Bożego Narodzenia zleciały jak po maśle, zanim
człowiek zdążył się jeszcze obejrzeć. Nie przypuszczałam, że te dni minął tak
spokojnie i przyjemnie? Od tamtego feralnego zdarzenia nie było już żadnych
kłótni, ani bójek. Co prawda, rozmawiałam z Harry'm na temat jego chorobliwej
zazdrości, ale on nie chciał mnie w ogóle słuchać. Kiedy siedziałam w salonie
smutna i obrażona dzień po Wigilii, on przyszedł mnie przeprosić i zapewnić, że
będzie starał się opanowywać. To miłe, że będzie się starał. W końcu widzę i
wiem, że mu na mnie zależy. Aha! Zapomniałabym. Oficjalnie od dnia dwudziestego
czwartego grudnia dwutysięcznego trzynastego roku jestem w związku z Harry'm
Edwardem Styles'em. Cieszy mnie to, że w końcu podjęliśmy się na ten krok. I
jestem tej myśli, że uda nam się być szczęśliwym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Dziś jest trzydziestego grudnia,
czyli dokładnie dzień przed Sylwestrem. Razem z chłopakami i dziewczynami
zdecydowaliśmy się na wyjście do klubu na karaoke. Pub nie jest daleko od domu,
więc stwierdziliśmy, że się po prostu przejdziemy. Sądzę, że każdemu z osobna
przyda się trochę rozrywki po tych ostatnich, dość nerwowych dniach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
W moich dzisiejszych planach były
poranne zakupy z Niall'em i Liam'em, którzy prawie posikali się z radości, że
chcę z nimi jechać na zakupy. Co jak co, ale kobieca ręka w tym domu to im się
przyda. Dlatego szybko wzięłam prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół. Nie
zjadłam śniadania po to, żeby chłopaki nie musli zbyt długo na mnie czekać.
Wiedzą, że się spóźniam, dlatego nie chciałam ich wkurzyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jak zwykle spóźniona –
usłyszałam ciche mruknięcie Payna, kiedy wsiadałam do samochodu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zacisnęłam zęby, klnąc cicho pod
nosem. Nie chciałam rzucić żadnej riposty, bo to mój przyjaciel. Uwielbiam go,
ale potrafi mnie zirytować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie czepiaj się jej. I tak
szybko się wyrobiła – zaśmiał się Niall, a ja tylko klepnęłam go w ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po dość dziwnej jak i krótkiej
rozmowie, mój brat postanowił odpalić silnik. Wyjechał z podjazdu i skierował
się do Centrum. Korki w mieście były ogromne. Na prawdę dziwię się ludziom, jak
oni potrafią się tutaj poruszać. Po godzinnej przejażdżce znaleźliśmy się pod
wyznaczonym miejscem. Wysiedliśmy z samochodu, kierując się prosto do marketu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Louis<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Kiedy Claudia razem z chłopakami
pojechała do miasta, miałem świetną okazję na to, żeby w spokoju porozmawiać z
Harrym. Byłem ciekaw, dlaczego jest tak cięty na jej tego całego
przyjaciela-kochasia. Cóż. Może i Claudia i Troy przyjaźnią się tylko, ale to
nie zmienia faktu, że ten koleś się do niej nie klei. Całkowicie rozumiem
Harry'ego i, popieram go w pełni za to, co zrobił. Może nie musiał od razu się
z nim bić, ale mógł z nim delikatnie porozmawiać. Gdybyś tak ktoś łasił się do
mojej Eleanor, sądzę, że zareagowałbym podobnie. A nawet gorzej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po samotnym rozmyślaniu,
postanowiłem udać się do pokoju swojego przyjaciela. Zapukałem kilkakrotnie w
białe drzwi, a kiedy usłyszałem polecenie, że mogę wejść - zrobiłem to.
Wszedłem do pomieszczenia, ostrożnie zamykając za sobą drzwi. Usiadłem na
okręcanym fotelu i obserwowałem Harry'ego jak leży bezczynnie na łóżku i bawi
się piłeczką kauczukową. Złożyłem ręce jak do modlitwy i, przez chwilę
milczałem. Widziałem po jego twarzy, że się czymś zamartwiał. Był zły. I
nieobecny. Jakby myślami gdzieś daleko stąd. Po sekundzie odchrząknąłem, tym
samym chcąc zwrócić na siebie uwagę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Harry z kamiennym wyrazem twarzy
nagle podniósł się do pozycji siedzącej. Swoją zabaweczkę odłożył na szafkę
nocną, po czym wziął w dłonie brązową ramkę. Przypomniało mi się, że właśnie w
tej ramce trzymał zdjęcie Claudii. Fotografia stała przy jego łóżku, gdy
każdego wieczora, patrząc się na nią, zasypiał z uśmiechem na ustach. Mocno
martwiliśmy się o niego z chłopakami, kiedy załamał się po jej wyjeździe. Już
chcieliśmy zapisać go do psychologa, ale w ostatniej chwili, udało nam się go
przywrócić do świata żywych. On się totalnie załamał. Przez trzy miesiące non
stop bywał w klubach, upijał się do nieprzytomności tylko po to, żeby na chwilę
zapominać o świecie. Zaczął nawet palić przez około miesiąc, ale stwierdził, że
to nie dla niego. Baliśmy się nawet, że zaczął brać, ale okazało się, że nie był
na tyle głupi. Harry jak to Harry jest też wrażliwym chłopakiem. Zdarzało mu
się po kryjomu płakać w poduszkę, kiedy Claudia nie odbierała od niego
telefonów. Wszyscy wkurzaliśmy się, kiedy urwała z nami wszelkie kontakty. Nie
chciała z nami rozmawiać. Oddaliła się nawet od Niall'a. Nie chciała mieć z
nami nic wspólnego. Nie chciała nas znać, a my do tej pory, nie wiemy dlaczego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Naprawdę martwiłem się o swojego
kumpla. Siedział na łóżku przez dłuższą chwilę, wpatrując się w zdjęcie Claudii
niczym w obrazek. Wiadomo, że się zakochał. Ale czy zakochany facet jest smutny
i obojętny? Wydaje mi się, że nie. Kurwa! Co jest grane? Harry dłonią przetarł
swoje powieki, na co za chwilę, odłożył ramkę na dotychczasowe miejsce.
Zdziwiło mnie jednak to, że nie postawił zdjęcia, tylko je położył, całkowicie
zakrywając fotografię. Styles? Nie poznaję cię w ogóle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie uwierzysz mi, Lou. Takiego
pierdolonego pecha jak ja, to jeszcze nikt nie miał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co ty pieprzysz, stary?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Styles zacisnął swoje szczęki,
jednocześnie zgrzytając zębami. Widziałem to. Był zdenerwowany. Wściekły.
Rozdarty. Bezradny. I co jeszcze? To nie był Harry. To nie jest dawny Harry,
którego znam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wyobraź sobie, że Ashley
chciała mnie pocałować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– TA Ashley? Przyjaciółka
Claudii? – pytałem z niedowierzaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Lou. Kurwa. TA Ashley. Czy
znasz jakąś inną Ashley?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Ta wiadomość spadła na mnie jak
grom z jasnego nieba. To niemożliwe. Wprost nierealne. Nie wierzyłem w to, że
przyjaciółka Claudii będzie chciała rozbić jej związek, który dopiero co się rozpoczął.
Jak to możliwe? Przecież one się przyjaźnią. Co prawda, Harry jest typem
człowieka za którym uganiają się panny i, nie może się od nich odgonić, ale
nigdy nie podejrzewałbym, że Ash, przyjaciółka Claudii będzie chciała odbić jej
chłopaka. Dziewczyny często tak mają, że podobają im się zajęci faceci. Jednak
to nie zwalnia ich z tego, że mogą rozwalać innym związki. W dodatku... to są
przyjaciółki! Kurwa!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie znam. Zamierzasz powiedzieć
o tym Claudii? – Spytałem, drapiąc się po głowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie wiem – Styles wzruszył
ramionami, i wyszedł z pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i>Nie wiem?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie wiem. Jak kurwa można nie
wiedzieć? Nie wierzę w to. Nie wierzę, że Ashley byłaby zdolna do czegoś
takiego... wydaje się być miłą dziewczyną. A Harry? Co prawda ma swoje za
uszami, ale sądzę, że teraz nie mógłby i nie potrafiłby zdradzić swojej dziewczyny.
Więc dlaczego się waha? Czy w tej kwestii mógłby mnie okłamać? Mnie? Swojego
najlepszego kumpla?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<b>Harry<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Wyszedłem ze swojego pokoju ot
tak. Miałem już dość. A moim kaprysem było zostać samemu. Chciałem odetchnąć.
Chciałem być tylko szczęśliwy. Z moją małą Claudią. Czy proszę o tak wiele? Nie
rozumiem. Dlaczego dzieje się tak, kiedy jest już na prawdę dobrze, nagle znów
zaczyna się coś chrzanić? Nie mogę tego, kurwa, zrozumieć. A Louis jako mój
najlepszy kumpel powinien mnie wspierać. A on milczał. Cholera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Stałem pod drzwiami. Ręka zawisła
mi w powietrzu, kiedy chciałem właśnie zapukać. Nacisnąłem na klamkę i,
wparowałem do środka niczym burza. W pokoju zastałem Zayn'a, który leżał na
swoim łóżku i grał na X-box'ie. A obok niego stała butelka po piwie. To żadna
nowość jeśli chodzi o niego. Idealnie
spędzenie czasu przy grach i piwie. Cały Malik. Nic się nie zmienił. Z
trzaskiem zamknąłem drzwi i oparłem się o pobliską ścianę. Dziś miałem sprawę
do niego i, nie obchodziło mnie to, jakie są relacje między nami. Możemy się
pobić, zwyzywać, ale musiałem wyciągnąć od niego to, co chciałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Drzwi w domu nie masz, tylko
firanki?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Krzyknął w moją stronę i, odłożył
Pada na bok. Podniósł się z miejsca i zaczął zbliżać do mnie. Widząc jego złość
i agresję, po prostu się zaśmiałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Może mam nauczyć cię kultury,
że przed wejściem należy zapukać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Warknął chłodnym głosem. Był
wściekły. Bez powodu. Nie obchodziło mnie to. Wiedziałem, że Zayn miewał napady
złości i nie potrafił się opanowywać. Jego minusem jest to, że nie zna umiaru i
łatwo można go wytrącić z równowagi. Nawet najmniejszy gest, może sprawić, że
stanie się wulgarny i agresywny. Prychnąłem pod nosem z uśmiechem na ustach, a
on przywarł mnie do ściany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Puknąć to ty się możesz co
najwyżej w czoło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Odpowiedziałem mu z triumfalnym
uśmiechem i, odepchnąłem go od siebie. Nie miałem zamiaru go pobić. Nie
chciałem się też z nim kłócić. Chciałem tylko pożyczyć od niego kilka
papierosów dla ukojenia nerwów. I mimo, że i ja też byłem zdenerwowany, to o
dziwo, ta sytuacja mnie bawiła. Jestem nienormalny. Miewam gorsze humorki niż
kobieta podczas okresu. Ups. Przepraszam Claudio. Zauważyłem, że Mulat zachwiał
się lekko, ale znów zbliżył się do mnie. Ciekaw jestem co on zamierza. Pobije
mnie? Oh! Tak strasznie się boję, że chyba ucieknę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pożycz mi fajki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnąłem się do niego
najszczerzej jak tylko potrafiłem, a kiedy on stał przede mną w otępieniu z
otwartą buzią i próbował analizować sens moich słów, nie mogłem powstrzymać się
od śmiechu. Prychnąłem pod nosem i poprawiłem swoją koszulkę. Nie oczekiwałem
od niego czegoś specjalnego. Nie obchodziło mnie to, że ten fakt mu się podoba
czy też nie. Chciałem od niego tylko fajki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Na słuch też ci padło? Masz
fajki? To mi pożycz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Malik zaśmiał się gorzko i
podszedł do mnie. Teraz, obaj staliśmy twarzą w twarz i wpatrywaliśmy się w
siebie nawzajem. Ja, byłem uśmiechnięty, a on wkurzony. Strasznie mi się to
podobało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie dam ci żadnych fajek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Sam sobie wezmę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Mruknąłem, a uśmiech nie schodził
mi z twarzy. Ominąłem go szybkim ruchem, przy okazji celowo trącając go
ramieniem. Warknął pod nosem i stanął pod ścianą. Podszedłem do biurka i do rąk
wziąłem czerwone Marlboro. Schowałem je do swojej kieszeni w spodniach i
zabrałem jeszcze zapalniczkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Znasz taką zasadę: co nie
twoje, to nie ruszaj?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Odwróciłem się w jego stronę z
uniesioną brwią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Znasz taki cytat: kobieta cię
urodziła, więc nie masz prawa żadnej poniżyć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zmroziło go. A ja byłem z siebie
ogromnie dumny, cytując mu słowa 2pac'a. Podszedłem do niego bardzo blisko, a
on otworzył drzwi i pchnął w ich stronę. Zaśmiałem się widząc jego zachowanie.
Był wkurzony, ewidentnie było to widać, ale on nie chciał się przyznać. Bo
przecież uraziłoby to jego męską dumę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wynoś się, puki jestem jeszcze
spokojny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Opuściłem jego pokój, a potem
nasze mieszkanie kierując się prosto na taras. Zatrząsłem się, kiedy chłodne
powietrze uderzyło we mnie. Nie zamierzałem ubierać kurtki, bo wyszedłem na
chwilę. Przypuszczam, że Claudia nie będzie zadowolona z tego, że palę. W
prawdzie nie mówiłem jej, że paliłem czy piłem. Wstyd mi. I się nie przyznam.
Dlatego szybko wyciągnąłem paczkę z kieszeni, i jednego papierosa włożyłem do
ust. Odpaliłem go i, zaciągnąłem się. Pierwszą moją reakcją był duszący kaszel.
Powtórzyłem ruch. I znów. Za trzecim buchem, wydawało się, że organizm się
szybko przyzwyczaił. Spaliłem całego papierosa i wyrzuciłem peta na ziemię. Po
kilku sekundach poczułem się znacznie spokojniejszy. Opanowałem się i, byłem w
stanie trzeźwo myśleć. Kiedy chciałem wejść z powrotem do środka, poczułem
wibracje swojego telefonu. Wyciągnąłem go z kieszeni spoglądając od razu na
wyświetlacz. Nieznany. Wcisnąłem zieloną słuchawkę i, przyłożyłem telefon do
ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Halo?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– <i>"Jak się miewa moje słoneczko?"<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Z kim rozmawiam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– <i>"Harrusiu. Nie poznajesz?"</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Megan to ty? Czego chcesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– <i>"Masz ochotę na spotkanie?"<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Usłyszałem w słuchawce jak
dziewczyna mruczy do mnie. To było dziwne. Mega dziwne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– To żart, tak? Czy Malik cię
przysłał? Odpuść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– <i>"Harrusiu. Nie odtrącaj mnie."<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś żałosna. Nie dzwoń do
mnie. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– <i>"Prędzej czy później, będziesz mój."</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie w tym życiu –
odpowiedziałem jej ze śmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Ona na prawdę była taka głupia,
myśląc, że zwrócę na nią uwagę? Że niby z nią będę? Żałosne i śmieszne. Nigdy
się tak nie stanie. Jestem teraz z Claudią i, nie zamierzam jej nigdy
zostawiać. Kocham ją całym sercem i, to się nigdy nie zmieni. Będę ją kochał aż
do deski grobowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– <i>"Jeszcze tego pożałujesz, zobaczysz."</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Cześć Megan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiałem się jej do słuchawki i
wszedłem do środka. Schowałem telefon do kieszeni i udałem się do kuchni.
Wlałem trochę wody do elektrycznego czajnika i, nastawiłem go. Z szafki wyciągnąłem
kubek i wrzuciłem torebkę miętowej herbaty. Westchnąłem i, po kilku sekundach
zalałem kubek wrzątkiem. Skierowałem się do salonu. Usiadłem na kanapie, a
kubek położyłem na etażerce. Włączyłem tv i bezmyślnie zacząłem przeglądać
kanały telewizyjne. Tak by wyglądały plany na moje dzisiejsze przedpołudnie.
Wylegiwanie się przed telewizorem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Liam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nasze szwendanie się po markecie
zajęło nam coś blisko godziny. Kupiliśmy wszystko co było nam potrzebne, ale
Claudia wymyśliła sobie, że nie ma w co się ubrać, jeśli chodzi o jutrzejszy
wieczór. Tak więc cała nasza trójka zahaczyła o Centrum Handlowe. Po kolejnej
godzinie, a nawet dwóch mieliśmy zaliczone kilkanaście sklepów z ciuchami i
butami. Serio?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
21 sklep okazał się tym trafnym.
Claudia stała teraz przed nami z uśmiechem na ustach i miała na sobie
krwistoczerwoną sukienkę, ledwie zakrywającą uda. Przyznajmy, była seksowną
kobietą, to prawda, ale w tej sukience wyglądała bombowo. Claudia była na
prawdę piękną dziewczyną. Mało znam takich, które i są ładne i mądre. Ona
właśnie taka była. Idealna. Nie myślcie sobie, że się zakochałem czy coś..
Owszem, kocham ją, ale jako przyjaciółkę, jak młodszą siostrzyczkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wyglądasz olśniewająco –
zauważył Niall posyłając mi dyskretnie spojrzenie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po kryjomy przybiliśmy sobie
piątki i uśmiechnęliśmy się do siebie. Zarówno jak i on jak i ja, nie byliśmy
pasjonatami robienia zakupów. Tym bardziej z dziewczynami. Gdy będę miał
dziewczynę, ale szybko jej nie będę miał.. Będę po prostu dawał jej pieniądze i
sama będzie chodziła na zakupy. Nie mam zamiaru wpadać w depresję przez
niezdecydowane baby. Lubię kobiety, ale ich mania na temat zakupów jest
zdecydowanie przesadna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Bierzemy – zachęciłem ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Ona spojrzała się na nas smutnymi
oczami i zrobiła minę zbitego szczeniaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie mam jeszcze szpilek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zaczekaj – zaoferował się
Niall, i skierował się do działu z butami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Claudia klasnęła w dłonie i
uśmiechnęła się słodko. Wiedziałem, że się cieszyła, ponieważ sukienka była
extra i w dodatku jej się podobała. Jednak zauważyłem, że coś ją gryzie.
Podszedłem do niej i spytałem co się stało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie mogę jej kupić –
odpowiedziała zniesmaczona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co tym razem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Westchnąłem, wywracając oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jest zbyt droga, a swoją drogą,
nie mam przy sobie tyle pieniędzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Brunetka najwyraźniej
posmutniała, i zauważyłem, że się zawiodła. Wiedziałem, że bardzo chciała kupić
tę sukienkę, dlatego postanowiłem jej pomóc. I wpadłem na genialny plan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ja ci ją kupię – oznajmiłem –
Ile kosztuje?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie możesz, Li..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Claudio, ile kosztuje ta
sukienka?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– 450 dolarów – westchnęła,
spoglądając na metkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przebierz się, i zabierz z sobą
sukienkę. Będę czekał przy kasie – poinformowałem ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Liam? – usłyszałem swoje pełne
imię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– To prezent. Uśmiechnij się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dziękuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Powiedziała słodkim głosem po
czym się do mnie przytuliła. Odwzajemniłem uścisk, puściłem jej oczko i
skierowałem się w stronę kas. Po drodze znalazłem zabieganego Niall'a, którego
zgarnąłem i teraz, obaj staliśmy w wyznaczonym miejscu. Po chwili dołączyła do
nas Claudia z sukienką. Położyła ją na ladę, a Horan to samo zrobił z jej
szpilkami. Uśmiechnąłem się do ekspedientki i zapłaciłem należytą kwotę.
Sprezentowałem jej wszystko, i prosiłem, by nic mi nie oddawała. Chciałem
sprawić jej przyjemność. Harry nie domyśli się, żeby kupić coś miłego swojej
dziewczynie.. więc postanowiłem pokazać się tym lepszym przyjacielem. A także
chciałem mieć to za sobą. Nie miałem już sił tułać się po sklepach. Byłem
zmęczony. I bolała mnie głowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Claudia<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po skończonych zakupach
wróciliśmy do domu w wyśmienitych humorach. Byłam wdzięczna Liam'owi za to, że
sprezentował mi piękną sukienkę i buty. Co prawda nie musiał, ale chciał. To
miłe z jego strony. Liczą się chęci, tak? Sukienka była bombowa. Była w moim
guście, leżała na mnie idealnie, a co najlepsze strasznie mi się spodobała. W
innym wypadku nie zgodziłabym się na tak drogi podarunek, ale z racji tej, że
Li jest moim przyjacielem - przyjęłam prezent. A z drugiej strony z pewnością
chłopaki mieli dość chodzenia od sklepu do sklepu, dlatego tak szybko mnie
załatwili. To oczywiste. Kiedy chodziłam na zakupy z Niall'em robił to samo. To
było mega podejrzane.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopaki zakupy położyli na
blatach w kuchni. A ja wzięłam się za rozpakowywanie. Najdziwniejsze było to,
że w domu było bardzo cicho. Za cicho. Cóż. Może są w swoich pokojach.
Rozpakowywanie zakupów i chowanie produktów w odpowiednie miejsce nie zajęło mi
zbyt wiele czasu. Mimowolnie spojrzałam na zegarek i była godzina 12:07.
Wczesna pora, ale zdecydowałam wziąć się za przygotowanie obiadu. Wyciągnęłam z
szafek i lodówki potrzebne mi produkty i zaczęłam przygotowywać naleśniki. Po
trzydziestu minutach gorące i świeże naleśniki stały już na stole w kuchni, a
obok nich syrop malinowy i bita śmietana w spray'u. Nie wiem czy chłopaki
jadają naleśniki, ale powinni być zadowoleni z tego, że w ogóle coś dla nich
przygotowałam z własnej inicjatywy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie musiałam długo czekać na to,
żeby zobaczyć chłopaków. Niall i Liam zeszli na dół niemalże zaraz po
odstawieniu naleśników na stół. Za nimi wszedł Louis, który przywitał się ze
mną całusem w policzek. Posłałam mu ciepłe spojrzenie i oparłam się o kuchenny
blat. Ashley przyszła jako prawie ostatnia, nie licząc Zayn'a który wparował
jak do stodoły nawet się z nami nie witając. Nic dziwnego. Nie miałam nawet
ochoty się z nim witać. Posłałam przyjazne spojrzenie Ash, która usiadła obok
Niall'a i na talerz włożyła sobie pierwszego naleśnika.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Smacznego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Powiedziałam w ich stronę z
rękoma złożonymi na piersi, z uśmiechem na ustach. Przytaknęli głowami
zajadając się moimi naleśnikami. Chyba im smakowało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A ty nie będziesz jadła? –
Spytał troskliwie Louis, który uniósł głowę do góry spojrzawszy na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie jestem specjalnie głodna –
odpowiedziałam posyłając mu nikły uśmiech – Widzieliście gdzieś Harry'ego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Skierowałam to pytanie do
wszystkich, którzy znajdowali się w kuchni. Nikt mi nie odpowiedział. Albo coś
ukrywali. Albo nie chcieli mi o czymś powiedzieć. Zmartwiłam się, bo nie widziałam
mojego chłopaka od wczorajszego wieczora. Jest już po południu, a on nie wysłał
mi nawet sms'a z informacją, że ma zamiar gdzieś wyjść. Cóż. Mam nadzieję
tylko, że nie poszedł spotkać się z Troy'em.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wyszedł z domu jakąś godzinę
temu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po kilku minionych chwilach
usłyszałam chłodny i zadziwiająco spokojny głos Zayn'a. Wstał z miejsca, ale
zanim opuścił kuchnię mrugnął do mnie i posłał tajemnicze spojrzenie. Zaklęłam
w duchu i zacisnęłam swoje szczęki. Usłyszałam jak wyszedł na taras, więc nie
czekając długo, rzuciłam ścierkę w kąt i pośpiesznie poszłam za nim.
Wiedziałam, że Malik wie więcej niż mi się wydawało. Z pewnością wie dokąd udał
się Harry i dlaczego mi nic nie powiedział. Dlatego postanowiłam z nim
porozmawiać. Otworzyłam drzwi na taras i wybiegłam na zewnątrz. Już po kilku
sekundach mroźne powietrze uderzyło w moje drobne ciało. Wiatr owiał moje
włosy, a ja zatrzęsłam się z zimna. Była zima, a w dodatku znów zaczął padać
śnieg. Włożyłam dłonie pod pachy i ze zmrużonymi oczami zaczęłam wyszukiwać
Zayn'a. Nie widziałam śladów na śniegu, więc podejrzewałam, że nie mógł oddalić
się daleko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zayn? – Zawołałam, zgrzytając
zębami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Z prawej strony tarasu wyłonił
się Mulat z odpalonym już papierosem w ustach. W ręku trzymał gruby, stary koc,
który za chwilę mi wręczył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zarzuć na plecy, bo zmarzniesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Bez wahania przyjęłam go i
wykonałam jego polecenie. Miał rację. Mogłam się przeziębić, skoro wyskoczyłam
na dwór w samej bluzce przy minusowej temperaturze. Gdzie ja miałam głowę? Najwidoczniej
nie martwiłam się o swój stan, tylko o to, żeby porozmawiać z Zayn'em.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Skąd wiedziałeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zayn zaciągnął się papierosem, po
czym z rozbawieniem stanął na schodku wyżej tak, że nasze oczy były mniej
więcej na tej samej wysokości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś taka przewidywalna, Horan
– mruknął marszcząc brwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wiesz gdzie jest Harry?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Mulat po raz kolejny zaciągnął
się papierosem i wypuścił dym z ust ponad swoją głowę. Strzepał żar na śnieg i,
spojrzał się na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Może wiem, może nie –
odpowiedział zagadką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie lubiłam kiedy Zayn mówił do
mnie szyframi. Już dawno przestał to robić, ale najwidoczniej znów zaczął.
Wiedział, że łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, dlatego lubił się ze mną
drażnić. W normalnej sytuacji nie stałabym tu teraz z nim, ale poszłam za nim
tylko dlatego, że on jako jedyny odpowiedział na moje pytanie. Każdy milczał, a
on był moją jedyną deską ratunku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Powiedz mi, jeśli coś wiesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wyszedł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i>To już wiem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O której?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Godzinę temu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i>To też już wiem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Gdzie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Na spotkanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dokąd?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Downing Street.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Z kim?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie będziesz z tego zadowolona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zayn!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Z Megan.<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I wtedy zamarłam na śmierć. I
poczułam, jak moje serce na chwile przestaje bić. Słyszę tylko TO imię, jak
obija się o ścianki mojego mózgu. To niemożliwe. Nierealne. Nieludzkie.<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-3671918808105325282014-05-07T20:14:00.001+02:002014-05-07T20:14:30.293+02:00<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zdecydowałam się założyć konta bohaterom Niewiernych Uczuć na Ask'u :)</div>
<div style="text-align: center;">
Zajrzycie?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">ASK Claudii</span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><a href="http://ask.fm/claudiaaNU" target="_blank">Klik</a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">ASK Harry'ego</span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><a href="http://ask.fm/harrryNU" target="_blank">Klik</a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">ASK Zayn'a</span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><a href="http://ask.fm/zaynnNU" target="_blank">Klik</a></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">ZAPRASZAM DO CZYTANIA </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><a href="http://niewierne-uczucia.blogspot.com/2014/05/rozdzia-24.html" style="font-size: xx-large;" target="_blank">Rozdziału 24</a></b></div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-89643522827116523212014-05-06T15:06:00.002+02:002014-08-05T20:27:55.935+02:00Rozdział 24<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zmierzyłam wzrokiem każdy
centymetr ciała Harr’ego. Zlustrowałam jego twarz, a następnie loki. To, jak
się uśmiechał do mnie, sprawiało, że czułam się szczęśliwsza. Starałam się nie
myśleć o rozmowie z Perrie, i o tym co mi powiedziała. Czy mówiła prawdę? Po co
miała by to robić, skoro i tak nie wiąże mnie już nic z Zayn’em? Zayn to
przeszłość. Szara, bezużyteczna przeszłość, którą zamknęłam dawno temu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jestem przy tobie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Te krótkie słowa wypowiedziane z
ust chłopaka, wprowadziły mój umysł w stan spokoju i szczęścia. Cieszyłam się.
Cieszyłam się, że mam obok siebie kogoś takiego jak Harry. Rozumiał mnie w
każdej sytuacji, i starał się wspierać jak tylko mógł. Moje tęczówki
zabłyszczały i były znacznie większe niż zazwyczaj. Z tego mojego szczęścia
miałam ochotę rzucić się Loczkowi na szyję i wyściskać go najmocniej jak tylko
potrafię. Harry zmierzył mnie z góry na dół, a jego wzrok powędrował na mój
niewielki dekolt, a skończywszy na moich ustach. Oblizał i przygryzł wargi w
jakimś znaczącym geście, a następnie wpił się w moje malinowe usta. Ja,
uśmiechnęłam się najlepiej jak tylko potrafiłam i w tajemniczym geście zgryzłam
dolną wargę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie kuś, skarbie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Wymruczał prosto do mojego ucha,
kołysząc moimi biodrami w rytm muzyki. Całował mnie po szyi, a nawet po uszach,
aż na końcu delikatnie przygryzał ich płatki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
(…)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Kręcąc się i wiercąc na każdą
stronę nie mogłam znaleźć odpowiedniej pozycji, w której mogłabym swobodnie
zasnąć. Udało mi się oszukać umysł na kilka krótkich chwil, ale stwierdziłam,
że to bez sensu. Impreza skończyła się o trzeciej nad ranem, imprezowicze
porozchodzili się do swoich domów, a ja leżałam i myślałam tak naprawdę nad
niczym. Harry upił się tak mocno, że chłopaki musieli go wnieść na górę, bo sam
nie byłby nawet w stanie. Żeby się nie zarzygał, kazali mi, położyć się obok
niego. Oczywiście. Woleli, żebym to ja była tą ofiarą. Minęły dwie godziny, a
ja leżałam w pokoju Hazzy, wpatrując się w biały sufit. Od czasu do czasu
wdychałam, chcąc zwrócić na siebie jaką kolwiek uwagę. Jestem głupia. Harry
jest pijany, śpi, więc jak może mnie usłyszeć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie możesz spać? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Wymruczał Harry, tuż nad moich
uchem. Poniósł się na łokciach, i zaczął bawić się moimi włosami. Odwróciłam
się do niego twarzą, by mieć z nim lepszy kontakt wzrokowy. Uśmiechnęłam się
pod nosem, widząc jego zaspane tęczówki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie przejmuj się. Śpij Harry,
śpij – powiedziałam półgłosem, gładząc go po policzku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopak przetarł zaspane powieki
i cmoknął mnie w usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jeśli nie możesz spać, to
możemy porobić coś innego – rzucił bezmyślnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Prychnęłam pod nosem, wywracając
oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– O czym mówisz, Hazz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Harry zbliżył się do mnie i po
raz kolejny zasmakował moich ust. Wsunął swoje dłonie pode mnie, i wciągnął
mnie na górę, także teraz leżałam na nim. Koniuszkiem palca przejechał wzdłuż
linii mojego kręgosłupa. Nawet nie wiem kiedy jego dłonie znalazły się pod
materiałem mojej koszulki. Jego dłonie powędrowały na moje biodra, ale zaraz
przeniosły się na pośladki. Ścisnął je lekko, mrucząc mi prosto do ust. Znów
mnie pocałował. Czule i namiętnie. Wsunął swój język i zaczął jeździć po moim
podniebieniu. Chwilę potem, dołączyłam do niego, i nasze języki toczyły
nieznaną walkę. Po minionych chwilach Harry pozbył się moich szortów i
koszulki, w wyniku czego zostałam w samej bieliźnie. Całował mnie dalej, a jego
dłonie powędrowały tuż do zapięcia mojego stanika. Przerwał wykonywaną
czynność, by złapać oddech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś pewna, że chcesz bym
widział cię nago?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Spytał, i chwilę potem on był
nade mną. Dłonie ułożył nad moją głową, i puścił mi oczko. A kiedy skinęłam
głową, na znak, że nie mam nic przeciwko, lada moment pozbył się mojego
stanika. Objął moje piersi, lekko je masując. Od czasu do czasu je ściskał i
całował. Położyłam dłoń na jego umięśnionej klatce piersiowej i odsunęłam się
od niego, unosząc się na łokciach uśmiechnęłam się do niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie masz do mnie żalu o to, że
on był tym pierwszym?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie – odpowiedział szczerze – Będę
od niego o sto razy lepszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I po raz wtórny zatopił się w
moich malinowych ustach. Szybkim ruchem pozbył się mojej dolnej części
bielizny. Sam, zdjął swoje czerwone bokserki. A z nocnej szafki wyjął małą
paczuszkę, w której znajdowała się pojedyncza prezerwatywa. Nałożył ją na
swojego członka i spojrzał się na mnie. Pochylił się nade mną, składając
delikatne pocałunki na mojej szyi. Do ucha szeptał mi miłe i czułe słówka,
które sprawiały, że na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Nie
zorientowałam się nawet kiedy członek Harry’ego znajdował się w mojej pochwie.
Zrobił to z taką lekkością i delikatnością, bym poczuła się swobodnie. Złapał
moją małą dłoń i położył tuż nad moją głową. Przyległ do mnie swoim nagim
ciałem i poruszał się bardzo powoli. Chłopak znajdował się na mnie, i wchodził
raz za razem nieco szybciej. W ruch wprawiłam moje biodra, aby dać do
zrozumienia chłopakowi, że nie jest sam. Międzyczasie składał pocałunki na
mojej szyi, ustach, a także obojczykach. Spleceni w uścisku, wydawaliśmy z
siebie dwuznaczne, urywane jęki, syki i różnego typu dźwięki, które miały nam
utkwić w głowach na następne parę godzin. Widziałam czystą przyjemność
wymalowaną na twarzy Harry’ego. Mocno uczepiłam się ramion Loczka, przyjmując
go całego do siebie. I nagle postanowiliśmy zmienić pozycję. Teraz to ja byłam
na górze. Spojrzałam zmysłowo na chłopaka, a potem zaczęłam się poruszać.
Podskakiwałam w górę i w dół, wprawiając w ruch również swoje piersi. Widziałam
zadowolenie w jego oczach i to, że może mnie oglądać w całej okazałości. Czułam
się naprawdę dobrze robiąc to z Harr’ym. Wiedziałam, że mu na mnie zależy, i że
robimy to z miłości, a także czystej przyjemności. Czułam się tak, jakbym to
właśnie z nim przeżywała swój pierwszy raz. Czułam się taka lekka, niewinna i
kochana. Dzięki niemu poczułam się wreszcie doceniona. W pewnym momencie
zaczęliśmy poruszać się nieco szybciej, a ja czułam, że już niedługo osiągnę
strefę marzeń. Jeszcze chwila. Jeden momencik. Sekunda. Eksplodowałam.
Usłyszałam krzyk. Swój własny krzyk. I wtedy, liczne gorąco rozlało się po
całym moim ciele. Po kilku oczekiwanych chwilach Harry również osiągnął swój
szczyt. Doszedł. Doszedł we mnie czując błogą rozkosz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zaraz po przebudzenia, wstałam,
chcąc wziąć kąpiel. Niestety, moje starania poszły na marne, gdyż zostałam
przytrzymana przez dużą rękę Styles’a. Ziewnął głośno i uniósł się na łokciach.
Pocałował mnie w czoło, i opadł na białych puch.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co powiesz na wspólną kąpiel,
skarbie? – Spytał, zachrypniętym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jeszcze ci mało?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Było cudownie. Ty byłaś cudowna
– wyznał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zbliżyłam się do niego, wtulając
w jego nagi tors. Uśmiechnęłam się pod nosem, na samą myśl o tym, że mam taką
wspaniałą osobę jaką jest Harry. Pocałowałam chłopaka i wyszłam z łóżka. Z
podłogi pozbierałam pozostałe części swojej garderoby, i owinięta
prześcieradłem udałam się prosto do łazienki. Zakluczyłam drzwi, i odkręciłam
kurki z wodą w celu napełnienia wanny. Dolałam płynu kąpielowego, i zdjęłam z
siebie „odzienie”. Prześcieradło i ubrania wrzuciłam prosto do pralki. Weszłam
do porcelanowej wanny, pozwalając tym samym, żeby gorąca woda drażniła moją
delikatną skórę. Od zawsze uwielbiałam gorące kąpiele, w wyniku czego potem
moje ciało było całe czerwone jak burak. Dzięki relaksacyjnej kąpieli
pozwoliłam sobie na krótką przerwę. I dlatego, wspomnieniami wróciłam do
zdarzenia z Harry’m, które miało miejsce dzisiaj w nocy. Uśmiechnęłam się sama
do siebie, i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jestem szczęśliwa. A tym
moim szczęściem jest właśnie Harold. Wyszłam z wanny, jednocześnie wypuszczając
z niej zawartą ilość wody. Owinęłam ciało, różowym i puszystym ręcznikiem, a z
mniejszego ręcznika zrobiłam „turban” na głowie. Weszłam do swojego, jak na
razie pokoju, i z szafy wyciągnęłam czyste ubrania. Kiedy się odwracałam,
przede mną wyrósł Harry. Pisnęłam w duchu, a rękoma podtrzymałam ręcznik, by
się nie zsunął. On, zaśmiał się, a następnie cmoknął mnie w usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Harry wyjdź. Chcę się ubrać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Mruknęłam ciepłym głosem,
pokazując mu ręką, gdzie znajdują się drzwi. On, zamiast posłusznie wyjść,
złapał mnie w talii i zaczął gładzić moje wpół nagie plecy. Momentalnie zachichotałam,
czując łaskotanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wedle mnie, nie musisz się w
ogóle ubierać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Odpowiedział, i uśmiechnął się.
Wiedziałam, że w takim stroju nie jestem mu obojętna. Sądzę, że dla niego
mogłabym chodzić naga.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Z chęcią zrzuciłbym z ciebie
ten ręczniczek, położyłbym cię ostrożnie na łóżku, następnie pieściłbym i
całował całe twoje piękne ciało – mruknął, nie dokańczając.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pieścił i całował?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jeszcze ewentualnie zapewniłbym
ci niezapomniane chwile tak jak dziś w nocy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zachichotałam, a on dołączył do
mnie. To szczęście, mieć kogoś takiego jak on. Potrafi mnie rozśmieszyć w
najmniej odpowiednim momencie jaki może istnieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Harry, a jak twoja głowa? Masz
kaca?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie – odpowiedział bez namysłu,
ale z uśmiechem na ustach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Z tego co mi wi –<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie dane było mi dokończyć, bo
Harry złożył pocałunek na moich ustach. Uśmiechnęłam się, pozwalając mu dojść
do słowa. Jeśli to ma być sposób, by mnie uciszyć to zaczyna mi się to bardzo
podobać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Tak naprawdę nie byłem pijany.
Udawałem. Udawałem tylko po to, żeby jak najszybciej być z tobą sam na sam…
Długo czekałem na tę chwilę. I wiesz, co? Naprawdę się opłaciło, bo było
wspaniale – oznajmił z uśmiechem. – Co najlepsze, z chęcią bym to powtórzył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zachichotałam przytykając usta
dłonią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś szalony – stwierdziłam
poprzez śmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– I seksowny – schlebił sobie, a
ja wtedy roześmiałam się jeszcze bardziej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Tego nie powiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ale tak myślisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wcale nie – powiedziałam i
wystawiłam mu język.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wcale tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A, nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– A, tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Tak!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie prawda!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jeśli dalej będziesz się ze mną
kłóciła, to cię pocałuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Wystawiłam mu język, i zdjęłam
mały ręcznik z głowy. Harry przybliżył się do mnie i dotknął moich warg.
Pocałował mnie czułe, jak i zarazem namiętnie. Objął mnie w talii, i nie wiem
kiedy położył mnie na łóżku. Ręce usadowił nad moją głowę, i zaczął składać
delikatne pocałunki na mojej szyi i obojczykach. Ta urocza chwila, mogłaby
trwać dłużej, jednak w niespodziewanym momencie Harry’emu zaburczało w brzuchu,
i jak poparzony odskoczył ode mnie. Podniosłam się do pozycji siedzącej, i nie
wiem czemu zaczęłam się śmiać. A on, zrobił się czerwony i spuścił wzrok.
Zawstydzony Harry to uroczy Harry. Wstałam z łóżka i powędrowałam do komody, w
której trzymałam swoją bieliznę. Z łóżka zabrałam wcześniej wyciągnięte ubrania
i skierowałam się do łazienki. Idąc przez korytarz, spotkałam Louis’a, który w
samych spodniach akurat wyszedł ze swojego pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Takie widoki mógłbym mieć
codziennie – odezwał się brunet.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
A przy tym zabawnie ruszając
brwiami, ale za chwilę ni stąd ni z owąd chłopak dostał koszulką w plecy.
Zaśmiałam się, widząc zniesmaczoną Eleanor, która miała na sobie tylko koszulę
chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Cześć Louis. Cześć Eleanor. –
Przywitałam się z nimi, i zniknęłam za brązowymi drzwiami łazienki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Włożyłam na siebie czysty zestaw
ubrań, a włosy związałam w niechlujnego koka. Z uśmiechem na ustach wyszłam z
łazienki, spotykając Harry’ego. Objął mnie w tali i razem zeszliśmy na dół. Już
od kuchni można było wyczuć świąteczną atmosferę, i donośmy śpiew kolęd
Louis’a. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc Niall’a i Liam’a, którzy stali przy
blacie i próbowali zrobić masę na ciasteczka. Ashley z Brendą męczyły się z
zawieszeniem grubego łańcucha na choince, a Eleanor jak to Eleanor krzątała się
po całym domu i sprzątała pozostałości po imprezie. A Zayn’a jak nie było tak
go nie ma.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Dzień dobry – przywitałam się z
każdym z osobna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Harry przybił piątki swoim
kolegom, i uśmiechnął się do dziewczyn. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Po raz drugi cześć, jubilacie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zwróciłam się bezpośrednio do
Louis’a, który siedział przy stole. Wstał z miejsca i, mnie przytulił. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Wszystkiego najlepszego
staruchu. Prezent dostaniesz wieczorem – oznajmiłam z błyskiem w oku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Stówka stary! – krzyknął Harry,
klepiąc go po ramieniu – Jak się czujesz, gdy jesteś o rok starszy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie czuję różnicy. Jestem
szczęśliwy, puki mam przy sobie swoich przyjaciół – odpowiedział niebieskooki,
spoglądając na mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęłam się do niego,
uderzając go delikatnie w ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– W czym mogę pomóc? – spytałam,
zmieniając temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Niall i Liam męczą się z
ciastem od godziny. Fajnie byłoby, gdybyś do nich zajrzała – odpowiedział Loui.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Robi się, szefie – rzuciłam z
roześmianiem na twarzy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Minęłam chłopaków i już po chwili
dołączyłam do swojego brata i naszego przyjaciela. Kiedy zobaczyłam ich
zmarnowane miny, od razu się uśmiechnęłam. Podwinęłam rękawy swojej bluzki, ich
stare ciasto wyrzuciłam do kosza. Z szafek wyciągnęłam miskę i potrzebne mi
składniki. W ciągu pięciu, góra dziesięciu minut udało mi się przygotować ciasto
przeznaczone na ciasteczka, a raczej pierniki, które były w moich planach.
Chłopaki podali mi odpowiednie foremki, w które miałabym wlać ciasto. I tak
zrobiłam. Foremki były już zapełnione, teraz wystarczyłoby wsadzić je do
piekarnika i upiec z odpowiednią temperaturą. Niall był zdziwiony i
podekscytowany tym, że tak szybko i sprawnie mi to poszło. Cóż. Nigdy wcześniej
nie przechwalałam się swoimi zdolnościami kulinarnymi, ponieważ były mi one nie
potrzebne. Aż do teraz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Mam pomysł. Razem z
dziewczynami przygotujemy wszystkie potrawy, a chłopaki zajmą się prezentami i
poszukiwaniami Zayn’a. Co wy na to? – odezwała się Eleanor, która właśnie
weszła do kuchni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Świetny pomysł! – odezwała się
Ashley, będąc w salonie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po kilku sekundach znalazła się
tuż przy boku El. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zaprosimy na wigilię Troy’a? –
rzuciła, patrząc się na mnie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I wtedy zostałam oblana
morderczym spojrzeniem przez Harr’ego. Zmroziło mnie, w przenośni i dosłownie.
Ashley była osobą, która najpierw mówiła, a potem myślała. Doskonale wiedziała,
jak bardzo Harry jest zazdrosny, i zdawała sobie sprawę z tego, że mogę mieć
przez nią kłopoty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Ash… Nie sądzę, żeby Troy miał
czas. Sprawa z jego ojcem… Jest dość delikatna… Sama rozumiesz –<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I wtedy dziewczyna mi przerwała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Oj, Dix… Dajmy chłopakowi się
rozerwać. To świetny pomysł żeby go tu zaprosić, nie sądzisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i>Ashley, błagam. Zamknij się.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Pamiętaj o tym, że to nie jest
nasz dom, i nie my o tym decydujemy kto może tutaj przychodzić, a kto nie –
syknęłam w jej stronę, prawie przez zęby. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Doprawdy. Kochałam tą dziewczynę
jak własną siostrę, ale mogłaby czasami ugryźć się w język.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Co ty mówisz? To genialny
pomysł! Dawno nie rozmawiałem z Troy’em, a jestem ciekaw co tam u niego słychać
– wtrącił się Niall, a Louis go tylko poparł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<i>Przepięknie. Jeszcze oni są przeciwko mnie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po kilkukrotnych namowach ze
strony dziewczyn, zgodziłam się na ich propozycję. Chłopaki poparli Ashley,
tylko Harr’emu było nie po myśli. Cóż. Tak czy siak, prędzej czy później doszłoby
do ich wspólnego spotkania, a jestem tej myśli, że wszystko pójdzie dobrze. Po
piętnastu minutach, chłopaki niechętnie opuścili mieszkanie, i w spokoju
mogłyśmy wziąć się za przygotowanie świątecznych potraw. Ashley z Brendą wzięły
się za przygotowywanie krokietów, pierogów z kapustą i grzybami, a także
czerwonego barszczu wraz z uszkami. Natomiast ja, z pomocą Eleanor
postanowiłyśmy przygotować karpia i upiec kilka ciast. Międzyczasie, kiedy
jedno z ciast się piekło, wzięłyśmy się za przygotowanie klusek z makiem. Może
nie każdy jest pasjonatem tych potraw, ale tradycja to tradycja. Obowiązuje
każdego. Po sześciu godzinach wszystkie potrawy i inne dodatki były już gotowe.
Zostało tylko udekorowanie stołu i ułożenie zastawy stołowej. W wolnej chwili wysłałam
sms do Troy’a, że jest zaproszony na wieczerzę wigilijną. Podałam mu dokładny
adres, a także godzinę o której ma przyjść. Po kilku minionych chwilach
otrzymałam od niego wiadomość z podziękowaniami i tym, że z pewnością się
zjawi. Schowałam telefon do kieszeni i z szafki wyjęłam potrzebną ilość talerzy
na dziś wieczór. Razem z dziewczynami udekorowałyśmy stół w jadalni i, całą
zastawę stołową. Teraz wystarczy czekać na przybycie gości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>2 godziny później...<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopaki przyszli do domu o
omówionej godzinie. Dziewczyny się przebrały, jak wymagała tego okazja. W
zasadzie byłyśmy gotowe do zasiadania do stołu, a także kolacji wigilijnej,
jednakże brakowało jednej a w ścisłości dwóch osób. Harry nie wrócił z chłopakami.
I Troy'a także nie było. Martwiłam się. Bałam się, że Harry mógł wymyślić coś
głupiego albo co gorsza, mógł coś sobie zrobić. Ah! Zayn'a też nigdzie nie
widziałam. Usiadłam w swoim pokoju na łóżku z telefonem w ręku. Moje myśli
krążyły wokół Zayn'a, Troy'a i Harr'ego. Dlaczego aż tak się tym martwię? Po
kilku chwilach swoich samotnych rozmyśleń wyrwał mnie z mojej sielanki
cichuteńki głos Eleanor. Poinformowała mnie, że czas już zaczynać kolację.
Owszem, było już dość późno i wypadałoby zasiąść do stołu... ale ja jakoś nie
potrafiłam. Nie mogłam skupić się na tym, żeby spokojnie usiąść i jeść. W domu
nie było ani Harr'ego. Ani Zayn'a. Ani mojego przyjaciela, któremu podałam
dokładny adres. Zdenerwowana zeszłam na dół, tam gdzie czekali już moi przyjaciele.
Posłałam im wymuszony uśmiech, po czym zajęłam miejsce obok Niall'a. Kiedy
mieliśmy już oficjalnie zaczynać, usłyszałam dzwonek do drzwi. Poderwałam się
natychmiast z miejsca, na co moi przyjaciele odpowiedzieli mi gromkim śmiechem.
Odkluczyłam drzwi i pociągnęłam za klamkę. W progu ujrzałam Zayn'a z rozwaloną
wargą. Odetchnęłam ciężko, mimo rodzących się w mojej głowie czarnych
scenariuszy. Mulat odsunął się w tył, ukazując mi dwóch chłopaków. Harry.
Wdech. Troy. Wydech. Harry wyglądał dosłownie jak bezdomny, którego znaleziono
gdzieś na ulicy. A Troy jakby uciekał przed bójką. Cóż. Nie trudno było mi się
domyślić, że tamci dwaj się pobili. Znam Styles'a i mogę spodziewać się po nim
dosłownie wszystkiego, a szczególnie tego, że pobił mojego przyjaciela. Już raz
uderzył go, więc dlaczego miałby nie powtórzyć swojego czynu? Pokiwałam głową w
znaczącym geście i, nakazałam im wejść dość dyskretnie do środka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Znalazłem twoich kochasiów jak
naparzali się w parku trzy przecznice dalej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Usłyszałam zachrypnięty i chłodny
głos Zayn'a. Mulat przeszedł obok mnie z uśmiechem na ustach, jednocześnie
puszczając mi oczko. Westchnęłam przeciągle, a po czasie zamknęłam drzwi. Harry
bez słowa, najwyraźniej obrażony poszedł do siebie. Stwierdziłam, że pomogę
Troy'owi i pożyczę mu jakąś koszulkę od Niall'a. Złapałam go za rękę i
zaprowadziłam po schodach na górę. Jednym uchem usłyszałam jak Zayn opowiada
wszystko naszym przyjaciołom. W głębi ucieszyłam się, że to nie ja musiałam się
im tłumaczyć, tylko Zayn. Szczerze? Jestem cholernie ciekawa jaką historyjkę
opowie mi Harry. Szybko pchnęłam drewniane drzwi od pokoju brata i, zapaliłam
światło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Poczekaj. Zaraz znajdziemy coś
dla ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęłam się do bruneta,
zostawiając go w progu. Podeszłam do ciemnej komody i wzrokiem zaczęłam szukać
czegoś odpowiedniego dla mojego przyjaciela. Wiedziałam, że Niall posiada
jakieś zbędne, zapasowe koszulki, gdyż nie raz pożyczał je Troy'owi. W moich
dłoniach znalazła się biała koszulka, z czego z kolei byłam zadowolona ze
swoich poszukiwań. Z uśmiechem na ustach, odwróciłam się i o mały włos nie
wpadłam na nagi tors Troy'a. Chłopak widząc mnie zakłopotaną, zaśmiał się cicho
i odsunął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zachowujesz się tak, jakbyśmy
dopiero się poznali. Jak zawsze, jesteś taka urocza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Usłyszałam aksamitny głos bruneta. W wyniku przyjętego
komplementu, moje policzki przybrały kolor purpur. Poprawiłam swoje włosy i,
uniosłam delikatnie kącik ust do góry. Miał rację. Przy nim czasami
zachowywałam się jak ostatnia idiotka. A wszystko przez to, że Troy był na
prawdę przystojny. Mimo, że znamy się od dziecka, czasami krępowała mnie jego
obecność. Nigdy przedtem nie patrzałam na niego w ten sposób, czyli jak na
chłopaka, a nie najlepszego przyjaciela. Cóż. Mogę śmiało stwierdzić, że jest
niezwykle wysportowany, przystojny, bardzo czarujący, a mało tego, jego nagi tors
powoduje, że się rumienię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zrozum mnie. Jestem
zdenerwowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Brunet spoważniał na chwilę,
obserwując mnie, jak bawię się materiałem jego przyszłej koszulki. Westchnął,
podchodząc bliżej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Nie przejmuj się, mała. Żyję i,
mam się całkiem dobrze – wyznał szczerze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Spojrzałam na jego twarz, po czym
za chwilę uśmiechnęłam się nieśmiało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam za Harry'ego. Nie
wiem dlaczego on się tak zachowuje. Jest zazdrosny i –<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– To nie jego wina. Sprowokował
mnie i, ja pierwszy go uderzyłem. Nie chciałem się z nim bić ze względu na
ciebie. Tłumaczyłem mu, że się tylko przyjaźnimy, ale on mnie w ogóle nie
słuchał i, wolał to załatwić po swojemu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam cicho, kiedy w moich
oczach pojawiły się łzy. Łzy bezradności. Na prawdę nie wiedziałam co mogłabym
zrobić, żeby Harry zmienił swój stosunek co do Troy'a. Od dziecka się z nim
przyjaźnię, znam go na wylot, jak i on mnie... i nie mam zamiaru rezygnować z
przyjaciela, tylko dlatego, że Harry jest zazdrosny. Styles musi zrozumieć jaka
jest granica pomiędzy przyjaźnią, a miłością. A po drugie, nawet nie jestem
związana z Harrym. Oficjalnie jesteśmy przyjaciółmi. Czyli teoretycznie jestem
wolna. Ale serce mam zajęte.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Mruknęłam z łzami w oczach.
Brunet zbliżył się i, gwałtownie przytulił mnie do siebie. Uwiesiłam ręce na
jego karku, wtulając się w niego jak za starych, dobrych czasów. Troy zamknął
mnie w szczelnym uścisku, lekko się kołysząc. Gładził mnie po włosach, szepcząc
pojedyncze i jednoznaczne słówka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
W głębi duszy cieszyłam się, że
mam przy sobie kogoś takiego jak Troy. Wiem, że mogę na niego zawsze liczyć i,
wiem, że zawsze mi pomoże. Zna mnie tak dobrze jak Niall, z którym ostatnimi
czasy rzadko rozmawiam. Zapewne urwie mi się kontakt, zaraz po tym jak jego
ojciec wyzdrowieje i, wszyscy wrócą do Dublina. Jednak, pocieszam się tym, że w
każdej chwili mogę go odwiedzić, będąc u swoich rodziców. Nawiązując do
rodziców to, jestem ciekawa jak spędzają Święta Bożego Narodzenia. Po kilku
minionych chwilach, razem z przyjacielem usłyszeliśmy chrząknięcie. Zaklęłam w
duchu, jednocześnie modląc się, by za nami nie stał Harry. Odsunęliśmy się od
siebie, podałam chłopakowi czystą koszulkę, a on bez zastanowienia włożył ją na
siebie. Troy morderczym wzrokiem zmierzył Mulata, opierającego się o framugę.
Minął go w progu i zostawił mnie samą na pastwę losu, z Malikiem. Złożyłam ręce
wysoko na piersi i, czekałam na ten moment, w którym Malik najpierw mnie
wyśmieje, a potem obrazi. I za dużo się nie pomyliłam. Zayn zagwizdał
cichuteńko, podśmiewając się pod nosem. Złożył ręce na swojej klatce
piersiowej, przekręcił głowę w bok, i ze zmrużonymi oczami zaczął mi się
przyglądać. Prychnęłam, a moje ręce
opadły wzdłuż ciała. Kiedy chciałam go wyminąć w progu, on zagrodził mi drogę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Gdzie mi uciekasz, złotko?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Podtrzymał mnie za ramię, a ja w
tym czasie cofnęłam się, mierząc go wzrokiem. Widząc moją zniesmaczoną minę, on
ponownie się zaśmiał. Doprawdy, czasami nie rozumiem jego zachowania. I
szczerze, zaczynam w to wątpić, że Zayn jest tym dobrym. Nie mam podstaw by
wierzyć Perrie na słowo. No bo jaką mam gwarancje na to, że ta dziewucha była
ze mną szczera? Wywróciłam teatralnie oczami, i chciałam wyjść z pokoju Niall'a
dołączając do swoich przyjaciół, jednak Malik mi to uniemożliwił. Złapał mnie
za nadgarstek, unosząc moją rękę do góry. Widząc jego amatorskie poczynania,
cicho zaśmiałam się pod nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zdaje mi się, że musimy omówić
pewną kwestię. Zapomniałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Syknął chłodnym i przenikliwym
głosem, powodując gęsią skórkę na moim ciele. Przełknęłam ślinę i, dość
delikatnie wyrwałam się w jego uścisku. Odsunęłam się od niego na odległość pół
metra, po czym z tylnej kieszeni moich jeansów wyciągnęłam pogiętą karteczkę.
Liścik, którzy rzekomo otrzymałam właśnie od niego, miałam go przed sobą.
Okręciłam go w dłoniach, po czym rzuciłam mu nim przed nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Masz. I się wypchaj.<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Wyszłam z pomieszczenia,
zostawiając zdezorientowanego chłopaka. Zeszłam w dół po schodach i w końcu
zasiadłam do stołu. Posłałam nikły uśmiech do swoich przyjaciół i, usłyszałam
jak ktoś schodzi po schodach. Zayn z drętwą miną usiadł obok Liam'a, tym samym
zasiadając naprzeciw mnie. Posłałam mu drwiący uśmiech, a on tylko pokręcił
głową. Po kilku sekundach, postanowiliśmy podzielić się opłatkiem, a potem
według kolejności, zajadać kolację wigilijną.<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-8408719922372180642014-04-08T19:40:00.001+02:002014-04-12T18:05:41.300+02:00Rozdział 23<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i>— Już święta tuż, święta tuż! Choinkę stroić
czas! Gwiazdka mruga znów na niebie, czarem kusi blaaask!</i> <i>Każdy elf uwija się, z prezentem zdążyć chce…</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Lou, czy ty
możesz się w końcu zamknąć? – przerwałam jego niemiłosierne wrzaski
upodobniające się do śpiewu, trwające niespełna dwadzieścia minut. Ile tak
można?! Odłożyłam swój podręcznik od
biologii na puste miejsce obok i w planach miałam uspokojenie rozśpiewanego
Tomlinson’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wyluzuj.
Święta są raz do roku, więc trzeba się cieszyć. Odłóż te nudne książki i chodź
śpiewać razem ze mną! – wrzasnął energicznie skacząc lekko ku górze.
Westchnęłam bezradnie, przecierając się dłonią po czole. On jest po prostu nie
możliwy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Chciałabym odpocząć,
ale narazie studia mi na to nie pozwalają. Zaraz po Nowym Roku piszę pracę
semestralną, więc chcę być przygotowana jak najlepiej – odpowiedziałam, a Louis
tylko ziewnął. — Poza tym do Świąt mamy calutki jeden dzień. Zdążysz zapewne
pośpiewać – uśmiechnęłam się do chłopaka, i wzięłam do ręki z powrotem swój
podręcznik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Siedzisz w
tych książkach odkąd wylecieliśmy z Dublina. Nie bolą cię oczy? Zrób sobie
przerwę, Dix. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam
przeciągle i tylko pokręciłam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Przykro mi,
Loui. Nie mam tyle wolnego co wy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W pewnym
momencie brunet podszedł do mnie i bezkarnie wyrwał mi książkę z rąk. Schował
ją za plecy i uśmiechnął się cwaniacko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Musisz się
rozerwać – stwierdził Tommo, bez jakiegokolwiek zastanowienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Oddaj mi tę
książkę, łaskawie cię proszę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Idziemy dziś
na imprezę? Jutro mam urodziny, ale mogę wyprawić je o dzień wcześniej –
wyznał, i wystawił mi język.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zwariowałeś!
– Stwierdziłam, chichocząc pod nosem. Odkąd tylko pamiętam, to właśnie Louis
miał najbardziej szalone pomysłu z całej ich paczki. — Nie mogę wyjść. Muszę
się uczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Pouczysz się
jutro, okay?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jutro jest
Wigilia, Louis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— To pojutrze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Boże
Narodzenie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Za dwa dni?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie ma mowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Po świętach,
co? Obiecuję, że ci pomogę – zaproponował z uśmiechem na ustach. — Byłem
całkiem dobry z biologii…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zgoda –
mruknęłam od niechcenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Umowa stoi?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jak wolisz –
oboje zaśmialiśmy się, aż w końcu doszliśmy do porozumienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Louis
uśmiechnął się szeroko w moją stronę, a następnie mnie zbliżył się do mnie i
przytulił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Teraz już
możesz mi oddać książkę, prawda? – spytałam z nadzieją w głosie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Oddam ci ją
po świętach. Pamiętasz naszą umowę? – spytał, wyszczerzając swoje zęby. Usiadł
obok mnie i pomachał mi podręcznikiem przed samym nosem. Ugh. Czy on musi być
tak wredny i uparty? Racja. Louis jest strasznie namolny i denerwujący, ale to
wszystko tkwi w jego uroku. Za to go uwielbiam. Jest sobą, i to się liczy.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Na siłę
próbowałam zapleść sobie warkocza. Pech chciał, że dzisiaj nic mi nie
wychodziło. Zirytowana rozpuściłam włosy, przejrzałam się w lustrze i
uśmiechnęłam się kilkakrotnie do odbicia. Poprawiłam kreski, rzęsy maznęłam
czarnym tuszem aż w końcu wyszłam z łazienki. Na górnym korytarzu spotkałam
Louis’a i Liam’a, którzy aż zagwizdali na mój widok. Nie wiem co ich tak
ruszyło, być może to, że był grudzień, a oni zobaczyli mnie w kusej sukience.
Natomiast ja, nie widzę w tym nic dziwnego, żeby choć raz wyglądać dobrze.
Minęłam chłopaków i po schodach zeszłam na dół. Do ręki wzięłam swój płaszcz, a
następnie włożyłam go na siebie. Kiedy miałam zamiar złapać za metalową rączkę,
poczułam lekkie ściśnięcie na ramieniu. Odwróciłam głowę i wzrokiem napotkałam
Harr’ego i jego burzę, brązowych loków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wychodzisz?
– spytał, unosząc jedną brew do góry. — Nic nie wspominałaś – dodał po chwili,
zakładając ręce wysoko na klatce piersiowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Był dziwny, i
podejrzliwy. Cholera! Jak mogłam zapomnieć, powiedzieć mu, że umówiłam się z
Troy’em i jego mamą? Gdzie ja miałam głowę? W chmurach?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Em… Taaaak…
Tak. Zapomniałam ci powiedzieć, żee… Że dziś wychodzę – zaczęłam sama plątać
się w swoich słowach. I wtedy, dałabym rękę uciąć, że już mnie przejrzał. Na
wylot.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Dokąd?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Umówiłam się
– mruknęłam, starając się nie patrzeć mu w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Z kim? –
pytał uparcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie ważne –
odpowiedziałam szybko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Owszem. Dla
mnie bardzo ważne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Harry. Nie
muszę ci się ze wszystkiego spowiadać. Wychodzę, i wrócę za kilka godzin –
zaapelowałam, przekładając swoją torebkę przez ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wiesz…
Chciałbym po prostu wiedzieć, z kim umawiasz się za moimi plecami – stwierdził?
Oparł się o pobliską ścianę. Spojrzał na mnie z góry na dół i uniósł tylko brwi
w jakimś znaczącym geście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Umówiłam się
z Troy’em. I jego mamą. Jedziemy do szpitala – wyjaśniłam pokrótce, uśmiechając
się nieśmiało. — Teraz możesz zacząć mnie śledzić – dodałam. I wiem, że było to
nieodpowiednie, dlatego natychmiast ugryzłam się w język.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Pf. Co za
bzdura! Przecież nie będę cię śledził – prychnął, śmiejąc się dość sarkastycznie.
A jego zielone tęczówki zabłyszczały jak małe iskiereczki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Uważaj, bo
ci uwierzę – bąknęłam pod nosem, wywracając oczami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szczerze
powiedziawszy nie miałam ochoty ani zamiaru kłócić się teraz z Harr’ym.
Obiecałam Troy’owi, że pojadę z nim do szpitala w odwiedziny jego ojca. Tak
zrobię. Nie chcę się niepotrzebnie denerwować, dlatego muszę jak najszybciej
skończyć tą bezsensowną rozmowę, prowadzącą do niczego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Słońce, nie
chcę się kłócić…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— A kto się
kłóci?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Dix…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Faktycznie,
masz rację. Przepraszam. Chcesz iść ze mną?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Ufam ci –
wyznał bez jakiegokolwiek zastanowienia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zbliżył się do
mnie, złapał w talii i pocałował w sam czubek głowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jak będziesz
chciała wracać, to zadzwoń. Przyjadę po ciebie w każdej chwili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Na pewno nie
chcesz jechać ze mną?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wolałbym nie
robić sobie problemów. Nie chciałbym przypadkiem pobić twojego przyjaciela –
mruknął, śmiejąc się pod nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Przestań,
Harry!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Żartowałem –
przyznał się, nie przerywając śmiechu. — Leć, bo się spóźnisz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Do
zobaczenia – powiedziałam i ucałowałam go w policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Do wieczora,
piękna.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: large;">(…)</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po dwudziestu
minutach mojego zimowego spaceru, dotarłam pod blok mieszkalny ciotki Troy’a.
Zadzwoniłam do domofonu, i zostałam zaproszona na górę. Podali mi numer
mieszkania, i kazali zapukać do drzwi. Tak więc uczyniłam. Weszłam na drugie
piętro, odszukałam drzwi z numerem 25 i nacisnęłam dzwonek. Już po kilku
chwilach w progu stanął brunet, a kiedy mnie zobaczył, uśmiechnął się i
pocałował w policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jesteś
gotowa? – Spytał, zamykając drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Tak –
odpowiedziałam. — Twoja mama z nami nie jedzie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Pojechała
wcześniej. Spotkamy ją na miejscu – oznajmił. I zeszliśmy po schodach na dół.
Jak na gentelmena przystało, otworzył mi drzwi i przepuścił w przejściu. — To
zaledwie dziesięć minut drogi stąd. Przejdziemy się, dobrze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Oczywiście,
że tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jak minął
dzień? Harry nie miał nic przeciwko, żebyś wyszła?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mruknęłam pod
nosem, a on się zaśmiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Okay. Wszystko
rozumiem. Nie musisz już nic mówić, ale moim zdaniem trochę przesadza, nie
sądzisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Yeah.
Przepraszam cię za niego. Zazwyczaj nie rzuca się na moich przyjaciół bez
powodu…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zazwyczaj?
Claudia, serio? To jest już obsesja…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam
głośno i w duchu przyznałam mu rację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— To co mam
zrobić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Porozmawiaj
z nim. Gdybym ja miał taką dziewczynę jak ty, też byłbym o nią zazdrosny –
wyznał, chowając ręce do swojej kurtki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— My… Ja… J-ja z nim nie jestem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— A to możliwe
w ogóle?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Próbowaliśmy
być razem, ale nie było nam dane. Próbowałam też być z Zayn’em, ale sam wiesz,
że mnie oszukał. Teraz pojawił się Harry i zaczynamy od nowa… Gdzieś pomiędzy
nami, przeplata się Zayn, i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć…<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixNkegp_XpEVxpMDVz-KnSl7MFchycHVIrdXwH6iwqn1KiN86nrGHfWLT8dX_xLsEJvPn_YyIHpN9xe7pefax3_qcBiWe0a_qbdfhae5yWG0s9CDskXrUuPASgICx8yFKcm9bCUCFPAcg/s1600/tumblr_ltn9ocIpDd1qdoecso1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixNkegp_XpEVxpMDVz-KnSl7MFchycHVIrdXwH6iwqn1KiN86nrGHfWLT8dX_xLsEJvPn_YyIHpN9xe7pefax3_qcBiWe0a_qbdfhae5yWG0s9CDskXrUuPASgICx8yFKcm9bCUCFPAcg/s1600/tumblr_ltn9ocIpDd1qdoecso1_500.gif" height="111" width="200" /></a></div>
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam, i
sięgnęłam do swojej torebki, w celu wyciągnięcia kartki. List, który dostałam
prawdopodobnie od Zayn’a namieszał nieco w mojej głowie. Jednak to nie zmienia
faktu, że jest dupkiem. Nie ufam mu ani trochę. Zbyt bardzo mnie zranił,
dlatego. Podałam Troy’owi zgiętą karteczkę, a on bez wahania zaczął ją czytać.
Zagwizdał po przeczytaniu i zdziwiony spojrzał się na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Skąd wiesz,
że to właśnie on go napisał?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Na końcu podpisał
się swoimi inicjałami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Równie
dobrze ktoś inny mógł go napisać – zaproponował, oddając mi pogięty liścik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wywróciłam
oczami i zatrzymałam się. Karteczkę schowałam do płaszcza, i kontynuowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Kogo masz na
myśli? – spytałam podejrzliwie. Cóż. Może i Troy ma rację? Może ktoś, chce mi
zrobić na złość podszywając się pod Zayn’a? Może ktoś chce, abym nie była z
Harr’ym?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— A Louis?
Mógł to zrobić. Okłamał cię raz, więc może zrobić to znowu… Prawda?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nieee –
zaprzeczyłam, kręcąc głową. — Nie sądzę, że byłby zdolny do czegoś takiego. Od
rozmowy w szpitalu jest fair wobec mnie – wyjaśniłam, a on potakiwał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— No, a co z
tą Megan? Brałaś ją pod uwagę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Megan? Nie
zna mojego adresu, więc jak miałaby to zrobić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Słuchaj… Dla
chcącego nic trudnego. Mogła skontaktować się z Zayn’em i razem knują jakiś
spisek przeciwko tobie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Chyba nie
sądzisz, że byliby tak lekkomyślni?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie ma
rzeczy niemożliwych, Dix.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Najlepszym
rozwiązaniem będzie spytanie wprost Zayn’a czy ma coś wspólnego z listem. Tak
tylko dowiem się prawdy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Troy
westchnął, obejmując mnie ramieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Co zrobisz
jeśli, to on okaże się autorem listu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— A powinnam
coś robić…?<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: large;">(…)</span><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<b>W tym samym czasie<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Hey!
Chłopaki, gdzie alkohol? – Krzyknął Niall, który właśnie wychodził z
pomieszczenia, zwanego potocznie kuchnią. W ręku trzymał paczkę żelek, którą
aktualnie konsumował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— A w piwnicy
sprawdzałeś? – Odpowiedział mu Louis, który razem z Ashley i Eleanor był
pochłonięty przygotowaniami do wieczornej imprezy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Sprawdzałem
– oznajmił, stając w progu. — A zapasy w schowku?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Skończyły
się – odezwał się Liam, który właśnie wszedł do salonu z różnego typu
przekąskami. Chipsy, paluszki, świetnie przydadzą się na dziś wieczór.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wróciła już
Claudia? – wtrącił Harry, stając tuż obok Niall’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jeszcze nie – odpowiedział mu Niall, kończąc
zajadanie się żelkami. — Zmartwiony? Mogę do niej zadzwonić, jeśli chcesz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Harry jest
zazdrosny o to, że Claudia wyszła gdzieś z tym Troy’em. Chodzi cały dzień
nabuzowany i nie może znaleźć sobie miejsca – wtrącił się Louis, przyczepiając
kolejny z rzędu balon.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Hey!
Odczepcie się! – Harry był już wystarczająco zdenerwowany. Był ciekaw, co robi
jego ukochana. Po części, ufał jej, ale bał się, że może wydarzyć się coś
nieodpowiedniego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zamiast
użalać się nad sobą, przydaj się do czegoś i pomóż nam – powiedział
niebieskooki brunet. Podszedł do niego i wręczył mu w dłoń garść balonów, które
trzeba było nadmuchać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Widzieliście
gdzieś Zayn’a? – Spytał Niall, otwierając kolejną z rzędu paczkę żelek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Tutaj jestem
– odpowiedział chłodno Mulat, kiedy schodził właśnie ze schodów. — Jadę do
sklepu, a przy okazji kupię alkohol. Potrzebujecie jeszcze czegoś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Towarzystwo
pokręciło głowami. Zayn być może podsłuchał ich rozmowę i celowo opuścił
mieszkanie. Cóż. Tego nikt się nie dowie. Mulat ubrał się, i wyszedł bez słowa.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odwiedziny u
ojca Troy’a nie trwały długo. Siedzieliśmy u niego dobrą godzinę, z czego z
kolei mama Troy’a zabrała nas na gorącą czekoladę i kremówki. Pamiętam, gdy
byliśmy młodsi, często chodziliśmy po szkole na gorącą czekoladę. A tą, którą
przyrządzała pani Blanco była najlepsza w świecie. W kawiarni przesiedzieliśmy
niezbyt długo, bo mama Troy’a musiała iść załatwiać sprawy związane z
tymczasową przeprowadzką. Zostawiła nas samych, życząc miłej zabawy. I tak
zleciała kolejna godzina, gdzie ponownie zahaczyliśmy o Starbucks’a. Po
wielokrotnych namowach dałam się skusić na małe cappuccino. Ramię w ramię
przemierzałam zaśnieżone ulice razem z moim przyjacielem. Rozmawialiśmy o
wszystkim i o niczym. Śmialiśmy się z każdej napotkanej rzeczy, albo miny, gdy
któreś z nas ją zrobiło. Dzięki niemu, mogłam odetchnąć. Nie musiałam martwić
się o to, czy Harry albo Zayn są zazdrośni. Troy’a znam od dziecka, i tylko on
zna mnie od podstaw. W głębi, cieszę się, że mam takiego przyjaciela jak on, i
wiem, że mogę na nim polegać. Kiedy dochodziliśmy do jednego z przystanków, tuż
obok nas przejechało czarne BMW. W pewnym momencie zwolnił, i zawrócił na
najbliższym skrzyżowaniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Czyżby
królewicz się obudził? – zażartował Troy, i razem ze mną się zatrzymał. Mrużąc
oczy, przyglądałam się znajomemu samochodowi. Pojazd podjechał bliżej i
zatrzymał się tuż przy nas. Przyciemniana szyba zniżyła się od strony pasażera,
a ja ujrzałam Zayn’a, który właśnie kończył wypalać papierosa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wskakuj –
zwrócił się do mnie, na co ja prychnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Po co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jedziemy do
domu. Nie każ mi używać siły, kocie – powiedział chłodno i spokojnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Troy słysząc
słowa Zayn’a roześmiał się głośno. Czy on sobie ze mnie żartuje? Za kogo on się
uważa, by mówić mi, co mam robić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Słucham? –
spytałam, krzywiąc się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Słyszałaś.
Pożegnaj się ładnie z kolegą, i wsiadaj do auta – powiedział, a raczej
rozkazał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Powiedzcie
proszę, że to jest jakiś nieśmieszny żart. Kim on jest, do cholery?! Moim
panem, władcą, chłopakiem? Nie! On jest dla mnie nikim. Powtarzam: N I K I M.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— A ty co się
śmiejesz? Mam ozdobić ci tą ładną buźkę? – syknął w stronę mojego przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Hey, hey!
Hamuj się! – Krzyknęłam w stronę kierowcy. A on mnie po prostu wyśmiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jak
wsiądziesz do tego pieprzonego wozu, to nie będzie żadnego problemu. Wejdziesz
sama, czy mam ci pomóc?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Oblałam Troy’a
przepraszającym spojrzeniem, przytuliłam go lekko i wsiadłam do samochodu
Malik’a. Szepnęłam w stronę chłopaka, żeby się nie martwił, i że odezwę się
później. On, tylko uśmiechnął się i odszedł. <o:p></o:p><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkilVWwMyDKI_f7S0QtUkep7TgoS-xNKBaNx0XO_NymIHBE3OfSbX4cT5wKsTtG0UHTMup0kcd3k6sGP4c0lWjzCjfuU6gKhVXeDZc3WEuReWs-FB6iNaV20Cm0AgO415eJJpSL_BDinc/s1600/tumblr_lxr3wlKoHr1qh33guo1_r1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkilVWwMyDKI_f7S0QtUkep7TgoS-xNKBaNx0XO_NymIHBE3OfSbX4cT5wKsTtG0UHTMup0kcd3k6sGP4c0lWjzCjfuU6gKhVXeDZc3WEuReWs-FB6iNaV20Cm0AgO415eJJpSL_BDinc/s1600/tumblr_lxr3wlKoHr1qh33guo1_r1_500.gif" height="111" width="200" /></a></div>
A Zayn z piskiem opon ruszył w
stronę posiadłości One Direction. Przez całą drogę nie odezwaliśmy się do
siebie słowem. To już druga taka sytuacja, w której jesteśmy z sobą sam na sam.
To krępujące. Milczymy. Milczymy, bo nie mam już o czym rozmawiać. Zbyt wiele
się wydarzyło, żeby móc spojrzeć na siebie normalnie. Prawda jest taka, że już
nic nie będzie normalne. Moje relacje z Zayn’em nie będą tak spójne jak kiedyś.
I mimo, że było to kłamstwem było naprawdę miło. Właśnie, było. Za bardzo
wracam do przeszłości, i to jest moją wadą. Zakrzątam sobie głowę sprawami, o
których powinnam była już dawno zapomnieć. Minęło kilka chwil, i znaleźliśmy
się pod domem. Brunet zgasił silnik, i odpiął pas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Przepraszam
za swoje zachowanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mruknął coś
jakby sam do siebie. Zayn zacisnął palce na swojej kierownicy, a ja tylko cicho
westchnęłam. Zatrzepotałam rzęsami, by się przypadkiem nie rozkleić. Nie
chciałam wdawać się z nim jakiekolwiek dyskusje. Nie chciałam go widzieć. Nie
chciałam go słuchać. Każde słowo wydostając się w jego ust, to kłamstwo. Kłamstwo
to też pewien sposób życia. Owszem, w wyjątkowych sytuacjach jest potrzebne.
Niektórzy lubią się w nim obracać, ale do przesady. Po co kłamać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— To już nie
ma znaczenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odpięłam pas,
wzięłam do ręki swoją torebkę i wyszłam z jego samochodu. Nie wiem, czy jeszcze
coś do mnie mówił, bo nie słyszałam, gdyż weszłam do domu. Zdjęłam buty i
rozpięłam płaszcz. Wchodząc do salonu zobaczyłam swoich przyjaciół,
przygotowujących się do imprezy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
—
Przyprowadziłem zgubę – zakomunikował zachrypnięty głos Zayn’a tuż za mną. Czy
on musi tak zaśmiecać mi głowę? Chcę o nim nie myśleć, ale najzwyczajniej w
świecie, nie potrafię. Dlaczego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jestem twoim
psem, że musisz mnie przyprowadzać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Syknęłam
kąśliwie w jego stronę, wymijając go w progu. Zdjęłam swój płaszcz w korytarzu
i weszłam po schodach na górę, kierując się prosto do swojego pokoju.
Zatrzasnęłam za sobą drzwi, a torebkę rzuciłam gdzieś na łóżko. Podeszłam do
okna, otworzyłam je na oścież i usiadłam na parapecie. Schowałam twarz w
dłoniach i oddychałam bardzo głęboko. Czy to wszystko musi być takie trudne?<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: large;">(…)</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Od ponad dwóch
godzin w najlepsze trwa impreza urodzinowy Louis’a. A ja zamknęłam się w pokoju
z butelką wina i topię swoje smutki. Usiadłam ponownie na paracie i
obserwowałam Londyn nocą. Tym razem przez zamkniętą szybę. Cisza jest najgorszą
jak i zarazem najboleśniejszą rzeczą jaka może istnieć na świecie. Milczenie
boli bardziej od urazy czy też wjechania komuś na psychikę. Dokończyłam picie czerwonego
wina, i odstawiłam butelkę naprzeciw siebie. Zaśmiałam się głośno, czując jak
alkohol uderza mi do głowy. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak dawno
niczego nie piłam. Usłyszałam pukanie. Pukanie do moich drzwi. Nie
odpowiedziałam, ale za to usłyszałam, jak ktoś wszedł do pomieszczenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Upijasz się?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usłyszałam
chłodny, zachrypnięty głos Harr’ego. Podszedł bliżej, a ja odwróciłam głowę.
Posłałam mu lekki uśmiech, a on to odwzajemnił. Wyciągnął dłoń w moim kierunku,
abym mogła bez problemu zejść z parapetu. Złapałam się jego dłoni, i już po
chwili byłam przyparta do jego klatki piersiowej, z której biło liczne ciepło.
<o:p></o:p><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7KSDGeXGloJKPvknOG5haE7BfLBkyA73oKzQ-8g33S2wpBOqYN4JxONANYDDI36pLQHNhbJMuoc6OY3Eev2iy966L4ZCbDcvF_CfKIy0N3UuTLc1lkGzv-j3IjUUhUoUq_oqkf-yDreU/s1600/tumblr_mspig9v3nU1sgbv11o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7KSDGeXGloJKPvknOG5haE7BfLBkyA73oKzQ-8g33S2wpBOqYN4JxONANYDDI36pLQHNhbJMuoc6OY3Eev2iy966L4ZCbDcvF_CfKIy0N3UuTLc1lkGzv-j3IjUUhUoUq_oqkf-yDreU/s1600/tumblr_mspig9v3nU1sgbv11o1_500.gif" height="93" width="200" /></a></div>
Oplotłam dłonie wokół jego karku, a on objął mnie delikatnie w talii. Po kilku
sekundach, w ciszy, nasze ciała zaczęły się kołysać. A jedyne co można było
usłyszeć to bicie naszych serc, i wzajemnie mieszające się oddechy. Uśmiechnęłam
się pod nosem, a wtedy on spojrzał mi w oczy. I mimo, że w pokoju panował pół
mrok, a jedynym światłem jakie padało to księżyc i pobliska latarnia, to i tak
dostrzegłam te małe iskierki w jego zielonych jak szmaragd oczach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK2"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK1">—</a>
Dzisiejszy wieczór na zawsze utkwi ci w pamięci – szepnął prosto do mych ust.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po usłyszeniu
tych słów strach mnie paraliżował. Przełknęłam ślinę, ale nie odpowiedziałam
nic. W milczeniu wpatrywaliśmy sobie w oczy, od czasu do czasu uśmiechając się
do siebie. Harry odgarnął pasmo moich blond włosów za ucho, i z delikatnością
zaczął gładzić mój policzek. Zbliżył się, i musnął moje wargi. A ciepło, które
dostałam rozlało się po całym ciele.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK4"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK3">—
Chodźmy na dół. Zabawimy się. W końcu to święto Louis’a.<o:p></o:p></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odezwał się
zachrypniętym głosem. Złapał mnie za dłoń, i opuściliśmy mój pokój w dobrych
humorach. Zeszliśmy po schodach, a moim oczom ukazał się salon przepełniony
pijanymi i tańczącymi ludźmi. Niall nie traci czasu na podrywanie Brendy. Louis
tańczy z Eleanor. Liam rozmawia z moją Ashley… Zaraz. Co? Nawet Danielle,
Sophia, Perrie i Megan przewijają się gdzieś w tańczącym tłumie. Brakuje tylko
Zayn’a. Jego nigdy nie ma, kiedy jest potrzebny. Razem z brunetem wtopiliśmy
się w tłum. Tańcząc w najlepsze na parkiecie z najprzystojniejszym mężczyzną w
holu, czułam się rewelacyjnie. Podobało mi się to i nie miałam zamiaru tego
przerywać. Widziałam jedynie zazdrosne spojrzenia dziewczyn zgromadzonych na
sali, które mogłyby zabić gołymi rękoma, bo tańczę z ich idolem. Każda
dziewczyna oddałaby wszystko, aby być na moim miejscu. A oprócz tego? Pijani i
nieznani mi nastolatkowie i nic poza tym. Taniec, który tańczyłam ze Styles’em z
chwili na chwilę stawał się coraz odważniejszy. Wprost erotyczny i pragnący
pożądania. Jego dłonie z moich pleców zjechały na moje pośladki, a ja
zamruczałam prosto w jego usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
—
Zapomniałem ci powiedziesz, że bardzo podobasz mi się w tej sukience – wysyczał
prosto do moich ust. A następnie mnie pocałował. Czule i romantycznie. Zaplotłam
dłonie na jego karku i podążałam w rytm muzyki. Dłoń chłopaka błądziła po moich
plecach, badając każdy skrawek mojego ciała. Wiedziałam, że podobam się Harr’emu.
Wiedziałam, że miał na myśli coś więcej niż tylko <i>pocałunki</i>. Widziałam w jego oczach, że ma na mnie ochotę. Każda
część jego idealnego ciała pragnie mnie i z ledwością powstrzymuje się od tego,
aby się na mnie nie rzucić. Jednak coś go hamuje, ale nie jestem w stanie
wytłumaczyć co. W niespodziewanym dla mnie momencie chłopak przyciągnął mnie do
siebie na tyle blisko, aby za chwilę móc złożyć pocałunek na moich malinowych
ustach. Seksownie i zwinnie oblizał swoje wargi i uniósł jedną brew do góry, na
co za chwilę uśmiechnął się. Dotknął dłonią mojego bladego policzka i na szyi
złożył mi delikatny, ale ostrożny pocałunek. Tym samym spowodował, że przeszły
mnie ciarki. Przytulił mnie od tyłu, a następnie przygryzł płatek mojego ucha.
Złapał mnie za obie ręce i poprowadził w stronę kuchni. Usiadłam na blacie, a
on stał obok mnie, wypiliśmy whisky z colą i nie traciliśmy czasu na słodzenie.
Harry obdarowywał moje ciało czułymi pocałunkami, co bardzo mi się podobało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zaraz
wracam, królewno – mruknął do ucha, i zniknął za rogiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przechyliłam
szklaneczkę i duszkiem wypiłam pozostałości swojego płynu alkoholowego.
Rozmasowałam swój kark, i na chwilę przymknęłam oczy. A kiedy je otworzyłam
ujrzałam przed sobą Perrie i jej farbowane, blond włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— O –
zawołałam bezmyślnie. — Kogo moje piękne oczy widzą? Perrie Edwards we własnej
osobie! – krzyknęłam, i zaczęłam stroić sobie żarty. — Zayn cię zaprosił? O,
jakie to miłe z jego strony – zachichotałam, przytykając usta dłonią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Claudia,
wiem, że jesteś pijana, i nie wiele informacji do ciebie teraz dotrze, ale
proszę cię, wysłuchaj mnie – zaczęła blondynka, błagalnym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Czemu
sądzisz, że mam ochotę cię słuchać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Chcę
powiedzieć ci coś… bardzo ważnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— No mów jak
już musisz. Niech stracę kilka minut z mojego cennego życia – zagestykulowałam
rękoma. Do szklanki ponownie wlałam whisky, i wrzuciłam trzy kostki lodu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Pamiętasz
wakacje?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Noooo<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— I imprezę
Zayn’a, po której nic nie pamiętał?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Kojarzę. To
wtedy pieprzył się z tobą, gdy ja zamartwiałam się gdzie jest, i co robi –
syknęłam przez zęby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Perrie westchnęła,
i zabrała mi szklankę. Odstawiła ją obok mnie, i złapała mój podbródek, by
spojrzeć prosto w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Posłuchaj.
Megan też była na tej imprezie..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— I co w
związku z tym? – Spytałam chłodno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie spałam z
Zayn’em. A on nie spał ze mną. Megan wrzuciła mu do drinka pigułkę gwałtu, a
potem opowiedziała zmyśloną historyjkę. Między mną, a nim kompletnie nic nie
zaszło. Wszystko co złe to intryga Megan, bo chce ci dopiec. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Po co mi to
mówisz, Perrie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Chciałam...
żebyś znała prawdę. Należy ci się to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Do czego
dążysz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
— Do tego, że
Zayn od początku był uczciwy wobec ciebie. Ani razu cię nie oszukał. A jeśli
działał przeciwko tobie, to kierowała nim tylko i wyłącznie Megan.<o:p></o:p><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW3162O-BZm3AMQewk-ez5VafQWfJmPed_xkaJkt3oHWpQqyRZFGCeed17XE7N08aflH1pXXCtNGE0cJw4Kl2PWhI6aAb42QjP8Wm8X3157w8WBzk1lu7DmlmEkbHOkUap4vCsJcsTPGQ/s1600/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgW3162O-BZm3AMQewk-ez5VafQWfJmPed_xkaJkt3oHWpQqyRZFGCeed17XE7N08aflH1pXXCtNGE0cJw4Kl2PWhI6aAb42QjP8Wm8X3157w8WBzk1lu7DmlmEkbHOkUap4vCsJcsTPGQ/s1600/giphy.gif" height="161" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq">
<b>Od autorki:</b> Cóż. Dziwnym trafem wyrabiam się z rozdziałami. Mam napływ energii i od groma pomysłów. Jak to wyjdzie w praktyce? Zobaczymy wkrótce :')Dziękuję za ponad 63.000 wejść na bloga. 58 obserwatorów... To ogromny sukces, a zawdzięczam go tylko wam. Martwi mnie tylko nagły spadek ilości komentarzy... Tym bardziej, że w ankiecie po prawej stronie odpowiedziało aż 86 osób! Czyli co, tyle osób czyta moje opowiadanie? Podoba się Wam one? Chcecie żebym pisała? Proszę, zostawcie po sobie jakiś ślad. Wtedy wiem, że robię coś dobrze, lub źle. <a href="http://ask.fm/foxifoxifoxi"><span style="font-size: large;">ask.fm/foxifoxifox</span>i</a> Kocham Was!!! I dziękuję za to, że jesteście.</blockquote>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #444444;"></span><br />
<a name='more'></a></div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-78931370679749597152014-04-01T22:06:00.000+02:002014-04-12T18:05:55.703+02:00Rozdział 22<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK4"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK3">Harry
po udanym wieczorze w domu państwa Horanów od razu pojechał do szpitala, by w
końcu odwiedzić Nialla i z nim porozmawiać. Wcześniej, było to niemożliwe z
powodu obecności pewnej osoby. Brunet bardzo martwił się o przyjaciela, i o to
czy z tego wyjdzie. Wiedział, że Irlandczyk jest silny i będzie walczył o
zdrowie. Chłopak w szpitalu nie zastał rudej Megan, ucieszył się na samą myśl o
jakimkolwiek spotkaniu z tą dziewczyną. Porozmawiał z chłopakami, aż w końcu
wszedł do Sali w której leżał Niall, i nie wiedząc kiedy, przesiedział tam
caluteńką noc. Rano, razem z kolegami udał się do hotelu.<o:p></o:p></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia po
świeżym i obfitym śniadaniu, tego dnia postanowiła wybrać się na wycieczkę.
Zadecydowała się pojechać autokarem do Mulligar, w celu odwiedzenia swoich
biologicznych rodziców. Długo zbierała w sobie odwagę na taką poważną rozmowę.
Jednak wiedziała, że prędzej czy później, będzie musiała to zrobić. Nie
wiedziała, kiedy znów odwiedzi rodzinne strony, dlatego postanowiła pojechać
tam dzisiejszego dnia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Dzień
dobry – przywitała się blondynka, z uśmiechem na ustach. Kobieta z kasy,
wyjrzała spod swoich okularów, i odpowiedziała jej. — Poproszę jeden bilet do
Mulligar.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Starsza
kobieta zdziwiła się, ale za chwilę na jej twarzy pojawiła się radość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— To będzie
37 funtów i 50 centów – powiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
wyciągnęła pieniądze ze swojego portfela i przekazała całą kwotę kobiecie,
która siedziała w okienku. Tamta, natomiast wręczyła jej bilet, a nastolatka
odeszła od okienka. Dziewczyna skierowała się prosto na peron z numerem 4.
Ustawiła się w kolejkę za tłumem ludzi, i wyczekiwała, aż podjedzie wyznaczony
autobus.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po niespełna
piętnastu minutach wszyscy pasażerowie, kierujący się do miasta Mulligar,
siedzieli już wygodnie w fotelach. Po dwóch godzinach spokojnej jazdy,
pasażerowie opuścili autokar. Claudia wyszła jako ostatnia, z racji tej, że
nigdzie jej się nie spieszyło. Szła chodnikiem, kierując się do domu rodzinnego
Nialla. Dwadzieścia minut zajęło jej przejście z przystanku do wyznaczonego
celu. Teraz, dziewczyna stała przed marmurowym budynkiem. Podeszła do ciemnych,
drewnianych drzwi i zapukała w nie. Nikt nie odpowiedział. Zapukała drugi raz.
Również bez powodzenia. Zapukała więc trzeci raz, i dopiero wtedy usłyszała
zbliżające się kroki. Odsunęła się na odległość metra, i przed nią otworzyły
się drzwi. W progu stanęła niewysoka kobieta, lekko po czterdziestce, o ciemnych
blond włosach i zielonych oczach. Gdyby o parę lat odmłodzić Maurę, można
byłoby rzec, że Claudia jest jej bliźniaczką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Dzień
dobry – przywitała się nastolatka, uśmiechając się nieśmiało do kobiety.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ona, lekko
zdezorientowana, z drobnymi łzami w oczach również odwzajemniła jej uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Witaj
kochanie – powiedziała kobieta, ciepłym głosem. — Wejdź do środka. Jestem w
trakcie przygotowań do obiadu – zawiadomiła ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kobieta
otworzyła szerzej drzwi, a nastolatka po chwila znalazła się w mieszkaniu.
Rozejrzała się po pomieszczeniu i uśmiechnęła się w duchu. Przypomniała sobie,
jak dawno jej tu nie było. Ostatnio była tu prawie trzy lata temu, podczas
rodzinnej wigilii. Akurat wtedy Niall by u progu swojej wielkiej kariery.
Dziewczyna posłusznie zdjęła swój czarny płaszcz, powiesiła go na wieszaku, a
buty zostawiła niedaleko drzwi. Na rękę zarzuciła swoją brązową torebkę, i
podążając za krokami swojej cioci, weszła do jasnej i przestronnej kuchni.
Usiadła na wysokim krześle przy blacie i przypatrywała się temu, co robi
starsza kobieta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Powiedz…
Jak mam się do ciebie teraz zwracać? Mamo? Ciociu? – spytała się nastolatka.
Maura, odwróciła się do niej przodem i uśmiechnęła delikatnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jak
wolisz, kochanie – odezwała się. Stanęła przy blacie i zaczęła kroić marchew. —
Wiem, że to dla ciebie trudne, więc nie będę miała ci za złe, jak będziesz
mówić mi dalej ciociu – zawiadomiła ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
cicho westchnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Możesz
opowiedzieć mi, jak to było?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Brat
Boba, czyli Sebastian wraz ze swoją żoną, Andreą wielokrotnie starali się o
dziecko. Metody in vitro nie skutkowały. Wszelkie metody leczenia niepłodności
Andrei poszły na marne. Twoi rodzie byli załamani tym faktem. Natomiast wtedy,
akurat dowiedziałam się, że jestem w trzecim miesiącu ciąży… Bob wpadł na pomysł,
aby pomóc swojemu bratu. Zdecydowaliśmy oddać im ciebie, po porodzie, a
wszelkie formalności dotyczące adopcji zostały wypełnione od ręki. Cóż… Było mi
ciężko rozstawać się ze swoim maluszkiem, ale po czasie pogodziłam się z tym,
bo wiedziałam, że będę mogła cię odwiedzać. Kiedy zobaczyłam jak Sebastian i
Andrea są szczęśliwi, cały smutek zniknął od zaraz. Nie było łatwo, ale
pogodziliśmy się. Pogodziliśmy się, bo chcieliśmy uszczęśliwić innych ludzi,
jednocześnie rezygnując z najważniejszej osoby. Dziecka – kobieta skończyła
swój jakże krótki monolog, i otarła spływającą łzę z policzka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Przykro
mi… – powiedziała Claudia, której też łza zakręciła się w oku. — Chłopcy
wiedzieli?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie.
Tylko Greg. Był już nawet spory, ale pamiętam, że bardzo płakał – powiedziała i
otarła kolejną łzę, która spływała po
jej policzku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie
płacz, proszę. Teraz będzie tylko lepiej – pocieszyła ją dziewczyna. Wstała z
krzesła, podeszła do niej i mocno przytuliła. — Wiesz o tym, że i tak cię
kocham?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Maura
uśmiechnęła się do swojej córki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Ja ciebie
również – odpowiedziała. — To jak? Pomożesz mi z tym obiadem czy nie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nastoletnia
dziewczyna z chęcią zgodziła się pomóc swojej mamie. Kobieta dała dziewczynie
fartuch, i już po chwili obie zabrały się za wyróbkę makaronu. W ich planach
było przygotowanie rosołu na dzisiejszy dzień. Greg miał zostać na weekend wraz
ze swoją narzeczoną, więc Maura postanowiła wypaść jak najlepiej jako przyszła
teściowa. Kobiety przez dwie godziny, aż do południa dogadywały się wspaniale.
Można byłoby rzecz, że są prawdziwą i idealną rodziną. Rozmawiały o wszystkim i
o niczym. Nie było żadnego problemu z nawiązaniem wspólnych tematów. Od zawsze
ich relacje były bliskie, i Claudia ze swoich wszystkich ciotek lubiła ją
najbardziej i to z nią wolała spędzać swój wolny czas. Być może, przeczuwała,
że łączy je niewidzialna więź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">(…)</span><o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: center;">
<b>6 godzin
później</b><o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
po wspólnie spędzonym dniu ze swoimi biologicznymi rodzicami, bratem i jego
przyszłą małżonką mogła śmiało stwierdzić, że ten dzień był jednym z najlepszych
dni w jej życiu. Popołudnie spędziła na pogawędkach i wspomnieniach ze swojego
czy Grega dzieciństwa. Atmosfera była bardzo miła, a kiedy dochodziła godzina
osiemnasta, Claudia stwierdziła, że czas się zbierać. Greg zaproponował nawet,
że może ją odwieźć do Dublina, ale dziewczyna uparła się, że wróci sama, i
zimowy spacer jej nie zaszkodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wesołych
Świąt i do zobaczenia w Nowym Roku – powiedziała nastolatka na koniec,
ściskając się z każdym z osobna. Maura poprosiła ją, by uważała na siebie, i by
po powrocie do domu, odezwała się. Dziewczyna pomachała im na pożegnanie i
opuściła mieszkanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wolnym
krokiem przemierzała zaśnieżone ulice Mulligar. Padał śnieg, widoczność na
drogach zanikała, więc dziewczyna postanowiła się nie spieszyć. Wiedziała, że
tak czy siak zdąży na autobus, bo dokładnie co kilka minut autokary ruszają ze
stanowisk w kierunku Dublina. W pewnym momencie Claudia poczuła, że ktoś za nią
idzie. Kiedy odwróciła się, nikogo za sobą nie zastała. Wzruszyła ramionami
ignorując ten fakt i po prostu szła dalej, w kierunku przystanku PKS. Po
kolejnych pięciu minutach drogi, dziewczyna usłyszała za sobą czyjeś ciężkie
kroki. Tym razem wystraszyła się. Wzięła głęboki wdech i zatrzymała się.
Odwróciła się do tyłu, ale nic nie zastała. Na twarzy poczuła zimne powietrze,
a śnieg zaczął mocniej padać. Dziewczyna poprawiła opadającą czapkę, owinęła
się bardziej szalikiem i postanowiła iść przed siebie. Przyspieszyła kroku,
kiedy po raz trzeci przeczuwała, że ktoś ją śledzi. Zwolniła kroku, i odwróciła
się, a to co zobaczyła to tylko duże ślady męskiego obuwia na śniegu.
Zmarszczyła brwi i zaklęła pod nosem w obcym języku. To zaczynało robić się
wręcz śmieszne i żałosne. Kto jest na tyle głupi, by o tej porze bawić się w
podchody? Kiedy blondynka odwróciła się, pisnęła najgłośniej jak tylko
potrafiła. Złapała się za klatkę piersiową i przymknęła oczy. Przed nią stał
nie kto inny jak sam Zayn. Z aroganckim uśmiechem na ustach badał każdy skrawek
ciała dziewczyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
—
Zaskoczona? – Odezwał się z drwiącym uśmieszkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Bardziej
wystraszona – fuknęła ozięble. — Śledziłeś mnie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zayn
zmysłowo przejechał po swoim niewielkim zaroście i uniósł jeden kącik ust do
góry. Za chwilę drwiący i tajemniczy uśmieszek wkradł się na jego usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Po co
miałbym cię śledzić? – Zaśmiał się sarkastycznie, a Claudia wywróciła tylko
oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Do rzeczy
– mruknęłam przeciągle. — Mam mało czasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wróć do
mnie – powiedział, choć bardziej zabrzmiało to jak rozkaz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna,
przez dłuższą chwilę z niedowierzaniem wpatrywała się w Mulata. Zaśmiała się
dźwięcznie, dławiąc się mroźnym powietrzem. Zgięła się w pół, ocierając łzy
spływające po policzkach wywołane przez śmiech. Kiedyś, rzuciłaby się mu szyję,
wybaczając wszystko. Teraz? Teraz z satysfakcją go po prostu wyśmiała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Już? –
Spytał po dłuższej chwili, podirytowany Mulat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— O, tak. Potrzebowałam
dobrej zabawy – powiedziała i znów się zaśmiała. — Świetny kawał, Zayn, skąd go
znasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wróć do
mnie – powtórzył chłopak nieco głośniej, robiąc krok do przodu. W porównaniu do
Claudii, on wcale nie bawił się tak dobrze. Nie uśmiechał się. Był bardzo
poważny i stanowczy. Jakby był zupełnie inną osobą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Mam do
ciebie wrócić? – Odezwała się blondynka, z kpiną w głosie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie
wierzę – Dix klasnęła głośno w swoje dłonie. — Wielki Zayn Malik prosi mnie o
to, bym do niego wróciła. Żart stulenia! Doprawdy proszę państwa!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Malik
pokręcił głową i zgryzł wargi. Z pod byka spojrzał na swoją rozmówczynię i
prychnął cicho pod nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Ty nic
nie rozumiesz – bąknął. — Nie proszę cię o to, żebyś do mnie wróciła. Ja mówię,
wręcz żądam abyś do mnie wróciła – powiedział stanowczo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Rozbawiona
blondynka zagwizdała, wznosząc oczy ku górze. Widać było, że dobry humor
spowodowany słowami pana Malika, dalej się utrzymywał. Claudia nie wzięła na
poważnie jego słów, po prostu obróciła to wszystko w żart. Z rozbawieniem na
ustach wyminęła chłopaka zwinnym ruchem, idąc dalej przez siebie. Przyspieszyła
kroku, bo wiedziała, że do ostatniego autobusu ma niewiele czasu. Wychodząc zza
rogu niespodziewanie ktoś na nią wpadł, albo to ona na kogoś wpadła. Mało
istotne. Dziewczyna, zdezorientowana po prostu się zachwiała, a kiedy miała
upadać, wtedy w ostatniej chwili została podtrzymana właśnie przez Zayn'a. Nie
spodziewała się jego, a tym bardziej tego, że przez ten czas ją śledził. Przez
krótką chwilę nastolatkowie wpatrywali się w siebie jak w obrazek. Gdyby ktoś z
osób trzecich ich zobaczył, mógłby śmiało stwierdzić, że są w sobie zakochani,
a miłość czuć od nich na kilometr. Prawda była taka, że oni stosunkowo do siebie
pasowali. Mogliby być razem, gdyby nie to, że Zayn postanowił się tylko
zabawić. Nie interesowała go Claudia, tylko dobra zabawa. Więc dlaczego przybył
za nią aż do Mulligar? Nikt tego nie wie, być może nawet on sam. Być może czuł
coś, czego nigdy przedtem nie doświadczył. Nigdy przedtem nie był z żadną
dziewczyną na poważnie, i być może nie wie jak ma się zachowywać w takich
sytuacjach. Cóż. Jednak to nie usprawiedliwia go, w jaki sposób traktuję swoją
byłą dziewczynę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie
dotykaj – powiedziała, kiedy wstawała ze śniegu, a on jej w tym pomógł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Widzę, że
wciąż na mnie lecisz – mruknął uwodzicielsko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
prychnęła pod nosem, odwróciła się z zamiarem odejścia, ale zatrzymała się, by
wysłuchać, to co ma do powiedzenia chłopak. Była ciekawa, jakiego typu kłamstwa
tym razem wymyśli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie
zaprzeczysz, że to, co nas łączyło było prawdziwe – powiedział, a ona z
powrotem odwróciła, by mieć dobry widok na twarz swojego rozmówcy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie
zaprzeczę, masz rację – uśmiechnęła się sztucznie, z pojedynczymi łzami w
oczach. — Szkoda tylko, że ta prawda była jedynie z mojej strony –
odpowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zayn złapał
ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Jego tęczówki pociemniały, a oddech
zaczął przyspieszać. Nie podobało mu się to, że ktoś nie szedł po jego myśli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Puść mnie
– zażądała, kiedy zobaczyła, zdenerwowanie na twarzy Mulata. — To, że zaczniesz
używać siły wobec mnie, nie znaczy, że się ciebie wystraszę. Wręcz przeciwnie,
staniesz się najbardziej żałosnym człowiekiem w moich oczach, jakiego dotąd
poznałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak
milczał. Przełknął ślinę i odsunął się od niej na odległość pół metra.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
—
Przepraszam – bąknął pod nosem, kiedy wielka gula w gardle uniemożliwiła mu
wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy z
niedowierzania. Z początku myślała, że się przesłyszała, ale kiedy Zayn
przeprosił ją po raz drugi, po prostu uwierzyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zniknij z
mojego życia. Nie chcę cię znać ani widywać. Oni, powtarzali mi, jaki jesteś...
A ja głupia cię broniłam, twierdząc, że się zmieniłeś... Idiotka ze mnie. Nigdy
nie wybaczę ci tego, co mi zrobiłeś. Nigdy. Powtarzam: Nigdy. Jesteś najgorszą
osobą jaką w życiu spotkałam i dlatego nie chcę mieć nic z tobą wspólnego –
wydusiła z siebie te ciężkie słowa, po czym otarła oba policzki, po których
spływały łzy. Było jej wciąż ciężko i trudno, że dała się tak nabrać. Kochała
go, może nie tak mocno jak Harr'ego, ale wiedziała, a raczej myślała, że z
Zayn'em może jej się udać. Pomyliła się. Malik to największy dupek jakiego
mogła w życiu poznać. Teraz... Definitywnie zamknęła tamten rozdział w swoim
życiu, i postanawia żyć od nowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Ale Cla..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
—
Nienawidzę cię. Nienawidzę cię Zayn'ie Malik'u.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
napięcie odwróciła się i ot tak postanowiła wrócić w końcu do domu. Wiedziała,
że chłopak miał jej coś do zakomunikowania. Jednak ona, nie chciała go słuchać.
Nie chciała wysłuchiwać jego kolejnych kłamstw, kiedy znała już całą prawdę.
Wolała odejść, bez słowa i zostawić go samego. Mimo kującego bólu w klatce
piersiowej obojga, ich drogi się już rozeszły. Zayn, chyba zrozumiał, że źle
robił. Nie kochał tej dziewczyny, ale zdał sobie sprawę, że poprzez krzywdzenie
innych można i skrzywdzić nawet samego siebie. Chciał to wszystko naprawić.
Przeprosić ją, i swoich przyjaciół - jednak, to już za późno. Claudia,
zapłakana kroczyła na przystanek autobusowy. Wiedziała, że natychmiastowe
wymazanie z pamięci Zayn'a i to, co ich łączyło jest prawie niemożliwe. Jednak,
chciała o nim zapomnieć. Chciała zapomnieć jak ją traktował, i jak było im
razem dobrze. Do tej pory nie mogła uwierzyć w to co się stało, i dlaczego on
ją wykorzystał do swoich celów. Jakie miał z tego korzyści?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odwracając
się, jako ostatnie zobaczyła łzy w ciemnych tęczówkach chłopaka. Tak, nie
przewidziała się. Zayn Malik najwyraźniej wyraził skruchę. Za późno.
Dziewczynie nie zrobiło nawet się przykro, nie miała już żadnych wyrzutów
sumienia.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: large;">***</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
ponownie jako ostatnia wyszła z autobusu przepełnionego ludźmi. Wyszła na
mroźne powietrze i otarła poliki po wcześniej spływających łzach. Przez połowę
drogi po prostu wpatrywała się w siedzenie przed nią i płakała. Płakała, tylko
nie wiedziała z jakiego powodu. Dziewczyna mozolnym krokiem mijała właśnie
przystanek autobusowy, kiedy za sobą usłyszała nawoływanie swojego imienia. Za
pierwszym razem po prostu ignorowała to, tłumacząc sobie, że się przesłyszała.
Kiedy wołanie nie odbijało się już echem, a męski głos był nieco wyraźniejszy,
postanowiła się odwrócić. A wtedy stała naprzeciw swojego przyjaciela, Troy’a.
On, zdyszany po biegu, po prostu uśmiechnął się do niej, a ona – odwzajemniła
to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wszystko
w porządku? – Spytał brunet, dotykając zaschniętego tuszu na policzku swojej
przyjaciółki. Blondynka, zmysłowo wytarła pozostałości po swoim makijażu, i
uśmiechnęła się nieśmiało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Tak,
jasne. Wszystko jest okay –
odpowiedziała mu kłamstwem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Troy
pokręcił przecząco głową i spojrzał się na Claudię, od której oczekiwał słowa
wyjaśnienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Na pewno,
Claudio? – Spytał z niedowierzaniem, czując, że dziewczyna go okłamuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Tak. Wszystko
gra. Jestem po prostu zmęczona po podróży… Wracam właśnie od swojej mamy…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak
westchnął przeciągle. Oboje wolnym krokiem ruszyli w kierunku domu dziewczyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Może nie
chcesz o tym mówić, więc nie będę nalegał. Znam cię nie od dziś i doskonale
widzę po tobie, że coś się stało i to nie chodzi o twoją mamę… Nie musisz mi
się teraz zwierzać, ale chociaż mnie nie okłamuj – wyznał, a w oczach
nastolatki pojawiły się pojedyncze łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
—
Przepraszam, Troy… Te problemy mnie już przerastają. Nie chcę cię męczyć swoimi
sprawami, bo wiem, że każdy ma swoje, dlatego nie martw się. Wszystko jest
okay, a te łzy był chwilowe…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Brunet
tylko westchnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie
widziałem twoich łez od wakacji. A wiem, że musiało wydarzyć się coś naprawdę
złego, być teraz płakała…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Dobrze –
westchnęła. — Podejrzewasz, że chodzi o Zayn’a, tak? – spytała, a on skinął
głową. — Ja go po prostu nie rozumiem. Raz coś do mnie czuje, raz knuje coś
przeciwko mnie… Potem znów to samo… A dziś spotkałam go w Mulligar. W sumie, to
on spotkał mnie… Chciał żebyśmy wrócili do siebie. Nie, nie, nie. On kazał mi
wrócić do siebie – odpowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— I co
zrobiłaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Huh, po
prostu. Wyśmiałam go – mrugnęła do chłopaka, a on zaśmiał się pod nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Chciałbym
widzieć wtedy jego minę – Troy śmiał się jak wariat. Dziewczyna tylko nieśmiało
uśmiechnęła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Uwierz,
padłbyś na glebę widząc jego reakcję – Claudia dołączyła do chłopaka. Żwawym
krokiem kierowali się pod dom dziewczyny, od czasu do czasu śmiejąc się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przez całą
drogę, która trwała w ich wykonaniu mniej więcej w ich wykonaniu dwadzieścia
minut, rozmawiali. Śmiali się, żartowali z różnych rzeczy, a także wspominali
okresy sprzed dawnych lat. W końcu doszli pod dom dziewczyny i tam się
zatrzymali.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<b>W tym samym czasie…<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odkąd
Claudia opuściła autokar, Harry szedł za nią. Ich spotkanie miało wyglądać na
przypadkowe, choć w rzeczywistości była to zaplanowana niespodzianka ze strony
Kędzierzawego. Nie wiedział tylko, że jego ukochana może mieć już inne plany.
Zły, postanowił śledzić swoją przyszłą, niedoszłą dziewczynę i jej przyjaciela.
Wędrówka zaprowadziła go aż pod samo dom blondynki. Schował się za wielkim
dębem, i zaczął ich obserwować. W przeciągu kilku kolejnych sekund rozdzwoniła
się jego komórka. Poddenerwowany wyjął ją z kieszeni, lecz ta niefortunnie
wypadła mu z rąk i wylądowała w kupce śniegu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Tak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Szepnął. I
już po drugiej stronie usłyszał niezadowolony pomruk Liam’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— <i>„Gdzie jesteś gdy cię nie ma?”<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Pod domem
Claudii. Sprawa życia, i śmierci – szepnął tak cicho, bo nikt nie miał prawa go
usłyszeć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— <i>„Czemu szepczesz?”<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Długa
historia, Li.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— <i>„Bawisz się w detektywa?” </i>– spytał
rozbawiony brunet.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Mniej
więcej – odpowiedział. — Odezwę się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— <i>„Harruś się zakochał?”<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po tych
słowach Lokiś rozłączył się. Schował telefon do wewnętrznej kieszeni w
spodniach i zazdrosny przyglądał się tamtej dwójce. Niedowierzał, jak dobrze
dogadują się ci nastolatkowie. Kiedy Troy, niespodziewanie przytulił, pan
Styles postanowił natychmiast zainterweniować. Zaczął iść w tamtym kierunku, a
kiedy znalazł się tuż obok nich, najpierw szarpnął przyjaciela dziewczyny.
Szybko wymierzył mu prostego w nos, a z racji tego, że Harold jest dobrze
zbudowanym i wysportowanym chłopakiem, tamten nie miał szansy się wybronić i po
prostu upadł na zaśnieżony chodnik. Z ust Harr’ego wydobyły się różnego typu
wyzwiska. Ani Troy ani Claudia nie rozumieli zachowania Kędzierzawego. Kiedy
nasz zielonooki loczek po raz pierwszy zobaczył Boltona, zdał sobie sprawę, że
jest o niego zazdrosny. A widząc ich razem poczuł się stanowczo zagrożony.
Blondynka podała dłoń swojemu przyjacielowi, a Loczek się tylko temu
przyglądał. Nie mógł zrozumieć, dlaczego jego ukochana nie stanęła po jego
stronie. Brązowooki brunet przyjął chusteczki od dziewczyny, i przestraszony
jak najszybciej opuścił tamto miejsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
—
Zadowolony? – Prychnęła podirytowana dziewczyna, z czego z kolei wywracając
oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nawet
bardzo – odpowiedział Harry z chytrym uśmieszkiem na ustach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Włożył ręce
do kieszeni i badał każdy detal ciała blondynki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Dostał za
swoje. W końcu mu się należało – syknął kpiąco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Dostał za
swoje? Należało mu się? – Powtórzyła za nim, nie wierząc sama w to, co
usłyszała. — Harry, co t… O czym ty bredzisz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Po
prostu. Sądzę, że należało mu się. Dotykał cię, co mi się bardzo nie spodobało –
oznajmił i wzruszył ramionami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jesteś
zazdrosny, tak?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry
nerwowo zgryzł dolną wargę, po czym dwoma palcami przejechał po swojej dolnej
wardze. Denerwował się, bo wiedział, że Claudia zdążyła go rozgryźć. Uraziłby
swoją dumę, gdyby przyznał jej się do tego, że jest zazdrosny. Dlatego z
niewiadomych przyczyn, postanowił skłamać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK2"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK1">—</a>
Nie mam o co być zazdrosny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Bądź na
tyle dorosły i się przyznaj – zaproponowała mu. — Wiem, że nie mówisz mi
prawdy, a to oznacza, że zaczynam trafić do ciebie zaufanie – powiedziała
cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry
milczał. A to dla dziewczyny mogło znaczyć jedno. Albo ją oszukiwał, albo bał
się przyznać. Chcąc nie chcąc, Claudia zrezygnowana, wycofała się. Natomiast
ten, złapał ją za nadgarstek i przyciągnął mocno do siebie. Harry był typem
człowieka, który najpierw robił, potem myślał. Był roztrzepany i lekkomyślny,
co z reguły nie podobało się innym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jesteś
moja – szepnął jej prosto do ust, kiedy mijał się w jej wzrokiem. Pogładził
delikatnie jej policzek, a pasmo jej blond włosów założył za ucho. — I nikt
inny nie ma prawa cię dotykać. Mogę robić to tylko i wyłącznie ja – powiedział
zachrypniętym głosem. Blondynka nie wierzyła w to, co przed chwilą usłyszała.
Myślała, że to jakiś nieśmieszny żart. Z niewyjaśnionych przyczyn w jej oczach
pojawiły się łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie
jestem niczyją własnością, i nikt nie ma prawa mną rządzić – syknęła przez
zęby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odwróciła
się i po schodkach weszła do swojego domu. Trzaskając drzwiami tyle było po
niej. Udała się do swojego pokoju, i w kąt rzuciła swoją brązową torebkę, a
sama usiała pod ścianą chowają twarz w kolanach. Złapała się za potylicę i
zaczęła kołysać to w przód to w tył. Krzyknęła ze złości, a następnie złapała
się za kolana. Claudia obawiała się, że historia z wakacji zacznie się
powtarzać. Nie chciała znów przezywać tego samego. Nie chciała mieć dodatkowych
problemów. Chciała być tylko szczęśliwa. To przecież nic wielkiego, prawda?
Harry po krótkich przemyśleniach i przeanalizowaniu swojego zachowania, postanowił
porozmawiać z Claudią i ją przeprosić. Zapukał do mahoniowych drzwi dwa razy i
już po chwili ujrzał Andreę. Kobieta oparła się o drzwi, westchnęła przeciągle
i posłała chłopakowi przepraszające spojrzenie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Ja do
Claudii – odezwał się zdezorientowany loczek. Widząc zmarnowaną minę matki
dziewczyny, stracił wiarę na jakiekolwiek spotkanie z ukochaną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Wiesz o
tym, że to nie jest najlepszy moment – oznajmiła, ciepłym i pogodnym głosem.
Starała się być miła, mimo, że nie chciała, aby jej córka cierpiała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Chciałbym
z nią porozmawiać – wyznał szczerze, przystając z nogi na nogę. A z chwili na
chwilę, nie chcąc się do tego przyznać, denerwował się co raz bardziej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Przyjdź
jutro – zadecydowała. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry nie
mógł przypuszczać, że ktoś z osób trzecich widział ich kłótnię i był jej
świadkiem. Nie chciał jednak by była to jego przyszła teściowa. Nie chciał
pokazać się jej w złym świetle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Co ja mam
zrobić? – Kędzierzawy wzruszył bezradnie ramionami i nerwowo, dwoma palcami
przejechał po swoich zimnych, dolnych wargach. — Wolałbym wyjaśnić to jak
najszybciej, nawet zaraz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie chcę
żeby Claudia przepłakała całą noc z twojej winy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Obiecuję,
że tak nie będzie. Nie skrzywdzę jej. A jeśli będzie płakać, wtedy zostanę przy
niej – zadeklarował, a kobieta tylko się uśmiechnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Otworzyła
mu szerzej drzwi, i zachęciła by wszedł do środka. Podziękował jej, i już po
chwili znajdował się w mieszkaniu. Matka dziewczyny posłała mu ciepły uśmiech,
i powiedziała, że jej córka jest u siebie. Loczek, bez zastanowienia skierował
się po schodach na górę. Kiedy znalazł się na korytarzu, rozejrzał się dookoła
i szybko odnalazł drzwi od pokoju dziewczyny. Zawahał się nieco, kiedy miał
zamiar zapukać. W końcu odważył się. Był zdenerwowany, ale wiedział, czego
chce. Czuł, że się poci, co tylko go dekoncentrowało jeszcze bardziej. W
przeciągu kilku sekund ujrzał niską blondynkę, która zbytnio nie skakała z radości
na jego widok. Uśmiechnął się do niej zachęcająco, ale nic nie dostał w zamian.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Cześć
królewno – przywitał się dość entuzjastycznie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie
odpowiedziała. Tylko odsunęła się od drzwi i wpuściła go do swojego królestwa.
Gdy chłopak był już w środku, zamknęła za nim drzwi. Harry usiadł na łóżku,
natomiast Claudia zajęła miejsce w wygodnym fotelu. Założyła nogę na nogę, i
czekała na to, aż zacznie mówić. Bez rezultatu. Otaczała ich cisza. Jakby ktoś
wyssał z nich całą energię, i przeniósł poza ten pokój. I mimo, że to Styles
przyszedł do niej to bał się odezwać. Po raz pierwszy w życiu czuł taką tremę.
Po raz pierwszy bał się cokolwiek powiedzieć. Widocznie czas zmienia ludzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Jeśli mamy
tak siedzieć i się nie odzywać to możesz od razu wyjść – fuknęła chłodno. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
założyła ręce wysoko na piersi i wywróciła teatralnie oczami. Chłopak
potrząsnął głową w jakimś znaczącym geście, a potem głośno westchnął.
Zrezygnowana blondynka wstała, w celu wyproszenia go z pokoju, ale szatyn ją
wyprzedził. W odpowiednim dla niego momencie złapał ją pewnie za nadgarstek i
delikatnie przyciągnął do siebie. Horan straciła równowagę i wpadła prosto w
ramiona zielookiego. W wyniku zachwiania ciało Harr’ego upadło na łóżko,
podtrzymując dziewczynę w pasie. Rozzłoszczona nastolatka chcąc odepchnąć się
od jego klatki piersiowej, znów napotkała przeszkodę. Loczek okręcił ją tak, że
teraz ona leżała pod nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Możemy
normalnie porozmawiać, czy dalej będziesz mi uciekała?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Puść mnie, a
się zastanowię – mruknęła. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po tych słowach
zrobił to, co kazała. Usiadł na łóżku, a ona obok niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Przepraszam
za swoją chorą zazdrość – powiedział, z trudem przełykając ślinę. — Zachowuję
się jak gnojek – stwierdził, chcąc podrapać się po swojej głowie. — A wszystko
przez to, że boję się, że ktoś mi ciebie odbierze. Boję się, że możesz mnie
zostawić dla innego. Boję się, że cię stracę, choć tak naprawdę cię nie mam…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Co za bzdury
opowiadasz, Harry?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zależy mi na
tobie, bardzo. I nie chcę cię stracić, Dix…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W oczach
bruneta i blondynki pojawiły się łzy. Oboje momentalnie posmutnieli, a cała
złość jaką w sobie nosiła Claudia po prostu wyparowała. Dziewczyna przysunęła
się bliżej niego, i położyła głowę na jego ramieniu. On, zgarnął ją w swoje
silne ramiona i mocno ją do siebie przytulił. Nastolatkowie nie chcieli się
kłócić, by nie stwarzać sobie problemów. Jednak, wyszło jak wyszło. Taka
sytuacja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po minionej
godzinie Harry w niesamowitym humorze opuścił mieszkanie państwa Horanów.
Pożegnał się ze swoją przyszłą i niedoszłą dziewczyną, a następnie wrócił
grzecznie do hotelu. Claudia zeszła na dół, w celu zjedzenia posiłku. W kuchni,
zastała swoją mamę, która intensywnie o czymś myślała. Kobieta podała
nastolatce białą kopertę, i opuściła pomieszczenie. Zdziwiona dziewczyna
otworzyła kopertę i z niej wyciągnęła kartkę, podobną na wzór krótkiego listu.
Westchnęła i zaczęła czytać, nie do końca rozumiejąc sens i przekaz zawartych w
liście słów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Sprawiłaś, że zacząłem się uśmiechać. Sprawiłaś,
że stałem się innym człowiekiem. Sprawiłaś, że chce mi się żyć. Sprawiłaś, że
moje serce należy tylko do Ciebie. Sprawiasz, że chce się kochać. Spełniasz
moje marzenia. Sprawiasz, że świat nabiera kolorów. Jesteś moim sercem. Jesteś
najważniejsza. Jesteś najcudowniejsza. Jesteś najlepsza. Jesteś najwspanialsza.
Jesteś najpiękniejsza. Jesteś moim tlenem, tym bez którego nie potrafię żyć.
Jesteś wszystkim.<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 35.4pt;">
<i>Ps. Kocham Cię.<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 35.4pt;">
<i>Z.M.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left; text-indent: 35.4pt;">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<blockquote class="tr_bq">
<span style="text-indent: 35.4pt;"><b>Od Autorki:</b> PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM :( Zepsułam rozdział. Wiem. Przepraszam i jeszcze raz przepraszam :( Nie dałam rady wydusić z siebie nic lepszego.. Postaram się poprawić..</span><span style="font-size: large;"><a href="http://ask.fm/foxifoxifoxi" target="_blank">ASK</a></span> autorki !!!</blockquote>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-20334189516431587392014-03-02T09:15:00.002+01:002014-04-12T18:06:42.034+02:00Rozdział 21<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zazdrosny
wyraz twarzy Zayn’a to wprost przepiękny widok dla moich oczu. Złość jaka
emanowała nad nim była nie do opisania. Jego miodowe tęczówki znacznie
pociemniały i płonęły. W ścisłości nie chodziło mi o taką zemstę na nim, w
sumie to nawet nie była zemsta. Ich spotkanie w moim domu było zwykłym
przypadkiem. Kto normalny spodziewałby się wizyty o północy? Oh! Jak ja kocham
takie niespodzianki! Mulat stał w tym samym miejscu i zaciskał dłonie w pięści.
Cały kipił w złości, a jego już dawno zapomniana żyłka z czoła zaczęła
niebezpiecznie podrygiwać. Harry zrobił krok do przodu, a promienny uśmiech nie
schodził mu z twarzy. W jednej sekundzie mina mu zrzędła, a ciało zatrzymało się
z powodu napotkanej przeszkody. Potrząsnęłam głową, dopiero wtedy kiedy
zorientowałam się, że Zayn przywarł Harr’ego do ściany. Zaklęłam w głowie, na
samą myśl o udawanej zazdrości chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Co. Ty. Tu.
Kurwa. Robisz? – Warknął Mulat, szarpiąc loczka za jego koszulkę. — Po co przyszedłeś
do mojej dziewczyny, co? – Krzyknął, a Harry uderzył plecami o ścianę. W
minionej chwili zbliżyłam się do nich i złapałam Zayn’a za ramię. On jak poparzony
spoglądał na mnie ze zdziwieniem przez chwilę, a za moment jego wzrok utkwił w
oczach zielonookiego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zayn –
odezwałam się stanowczo, ale starałam się brzmieć cicho, tak żeby nie obudzić
swoich bliskich. — Nie rób scen. To nie jest odpowiednia pora na takie
pogaduchy – powiedziałam i lekko ścisnęłam jego ramię, nie wiedząc jeszcze wtedy,
co mnie czeka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK2"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK1">—</a>
Twój związek z Claudią to przeszłość. Ona ciebie w ogóle nie kocha, wie już, że
się nią tylko bawisz – wtrącił Styles, szczerząc się od ucha do ucha. Widać
było, że ta sytuacja, bawiła tylko jego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Harry i Zayn
są dobrymi przyjaciółmi, odkąd tylko pamiętam. Nigdy nie przypuszczałabym, że
Mulat zareaguje tak pochopnie na spotkanie swojego przyjaciela. Cóż. Szczerze
zaczynam w to wątpić, czy jego zachowanie jest udawane, czy prawdziwe. Teraz,
to sama nie wiem w co mam wierzyć, a w co nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie kłam,
Styles – burknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zayn –
zwróciłam się bezpośrednio do brązowookiego. — Idź już sobie – poprosiłam, a
raczej zażądałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Słyszałeś co
powiedziała, czy ogłuchłeś? – Po raz kolejny Harry zabrał głos, podnosząc swój
ton. Ugh. Jak tak dalej pójdzie, to chłopaki z pewnością obudzą moich rodziców.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zayn, wynoś
się już stąd do cholery! – Warknęłam, i lekko ścisnęłam jego ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I to co
zdarzyło się potem, zupełnie wytrąciło mnie z równowagi. Nie tylko mnie to
zdekoncentrowało, bo Harry też się wściekł. Nie spodziewałam się, ani ja, ani
Hazza, że Zayn będzie w stanie mnie odepchnąć z taką siłą. W afekcie odepchnął
mnie tak mocno, że runęłam na podłogę. Nim zdążyłam się podnieść, usłyszałam, a
także zobaczyłam jak uderza Loczka. Kędzierzawy nie był mu dłużny i
natychmiast, oddał mu cios. Boże. Boże. Boże. Boże. Boże. Do czego to doszło,
że dwaj najlepsi przyjaciele prawie pobili się? I to znowu, z mojego powodu.
Lokowaty chłopak pędem znalazł się przy mnie, pomimo cieknącej z nosa cieszy pomógł
mi się podnieść. Nim się obejrzeliśmy, Zayn’a już nie było. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Malik, jesteś pieprzonym tchórzem.<o:p></o:p></i><br />
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęłam
się w stronę zielonookiego i podeszłam do drzwi, w celu zamknięcia ich.
Zakluczyłam je, po czym oparłam się o nie plecami. Spojrzawszy na Hazzę, zaśmiałam
się, a on razem ze mną. Podeszłam do niego żwawym krokiem, po czym zawisłam mu
na szyi, przytulając się do niego. On, nie czekając długo, objął mnie w talii.
Minęła sekunda, a on wypuścił mnie z objęć. Spojrzał mi w oczy, następnie ujął
moją małą twarz w swoje duże dłonie, uśmiechnął się i złożył pocałunek na moich malinowych ustach. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFtwBDvLpmQsQiIbAR7VZ1OWBm5J1WCVyM_2M1bVOY3IUgNtBZAJR_5yuDXH-rvV5bv9Mn3-Jq-0-P0m6b9ce1Jb48u-awK5FjixDXeZbaZUo939PSh5l-g2Bho3MnvOnJxVMzwsi2ihM/s1600/tumblr_m3xh08i9EG1qb5cs3o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFtwBDvLpmQsQiIbAR7VZ1OWBm5J1WCVyM_2M1bVOY3IUgNtBZAJR_5yuDXH-rvV5bv9Mn3-Jq-0-P0m6b9ce1Jb48u-awK5FjixDXeZbaZUo939PSh5l-g2Bho3MnvOnJxVMzwsi2ihM/s1600/tumblr_m3xh08i9EG1qb5cs3o1_500.gif" height="108" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Minęła dłuższa chwila, zanim odważył się go pogłębić. Rozchylił szerzej swoje usta, po czym migiem wsunął mi język do buzi. Przez moment błądził nim po moim podniebieniu, i próbował odszukać wspólny rytm. Byłam w szoku, a zarazem pałałam szczęściem, że w końcu, po tak długiej przerwie zdecydował się na ten ruch.<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 16.866666793823242px;"> </span></span>Całowaliśmy się jak para kochanków, która spragniona jest swoich uczuć. Harry całował namiętnie, ale zarazem delikatnie i romantycznie. Wkładał w to mnóstwo uczucia, co nie uszło mojej uwadze. Przecież poprzez pocałunek wyrażamy to, co czujemy do drugiej osoby.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK4"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK3">—</a>
Mogłeś chociaż powiadomić, że przyjdziesz – szepnęłam, kiedy oderwaliśmy się od
siebie, by unormować swoje oddechy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Chciałem
zrobić ci niespodziankę – wymruczał prosto do moich ust, trzymając mnie cały
czas w objęciach. Nie czekają długo, znów go pocałowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Rób mi takie
niespodzianki częściej – westchnęłam, zaplatając swoje ręce na jego karku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak
uśmiechnął się do mnie i musnął moje usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Nie widzę
nic przeciw.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wtuliłam się w
jego pierś, jednocześnie wdychając jego zapach. Pachniał pięknie. Odrobina
męskich perfum z dodatkiem lawendy, to coś wspaniałego.<o:p></o:p></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
— Zostaniesz
na noc – powiedziałam po kilkunastu
sekundach. Spojrzałam się na bruneta, a on udał zaskoczonego. Pomimo to, z tą
miną, wyglądał dość komicznie, i bardzo mi się podobał.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]-->Po kilku
minutach pobytu u mnie, pozwoliłam Harr’emu wziąć prysznic. Sama nie czekałam
na niego, i skorzystałam z drugiej łazienki, która znajdowała się na dole. Mój
prysznic trwał około trzydziestu minut. Wystarczająco długo, bym mogła się
odprężyć. Po skończonym myciu, włożyłam na siebie zestaw czystej bielizny, a za
chwilę piżamę, składającą się z krótkich spodenek i zwykłej podkoszulki. Wyszłam z
łazienki, zagaszając światło, po czym przedostałam się na górę i skierowałam do
swojego pokoju. Uchyliłam drzwi, zastając Styles’a siedzącego na moim łóżku. W
dłoniach trzymał ramkę z jakimś zdjęciem. Podeszłam do niego bliżej, zamykając
wcześniej drzwi od mojego pokoju. Usiadłam obok chłopaka, kładąc głowę na jego
ramieniu. On, odwrócił się i pocałował mnie w głowę. Harry w dłoniach trzymał
nasze pamiątkowe zdjęcie, sprzed trzech lat, jeszcze zanim stał się sławny.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Pamiętasz
gdzie i kiedy robiliśmy to zdjęcie? – Spytał, tym swoim czarującym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Oczywiście,
że tak – odpowiedziałam bez namysłu. Uśmiechnęłam się na samą myśl o
wspomnieniach i o tamtych czasach, gdzie chłopaki mogli wyjść spokojnie na
ulice, bez ochrony. — Specjalnie na drugi koniec świata przywlokłeś Louis’a, bo
rzekomo się za mną stęskniłeś. Mieliście pobyć tylko chwilę, ale zostaliście do
końca. Było miło. Tak normalnie… Inaczej – powiedziałam i spojrzałam się na
chłopaka. Uśmiechnął się, patrząc cały czas w ramkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Wspaniałe
chwile – podsumował i westchnął. — Pamiętam, jak potem dostałem szlaban od mamy
i przez miesiąc nie wypuszczała mnie w domu. Nie pozwoliła mi pójść nawet na
casting do X factor’a… – Przerwał, na rozmyślenia. — Ciekawe jak to by było
gdybym wtedy został w domu i posłuchał się jej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Nie byłbyś
tym, kim teraz jesteś – odpowiedziałam z uśmiechem na ustach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— I nie
siedziałbym teraz z tobą – dodał, i pocałował mnie w policzek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Harry odłożył
ramkę na swoje dotychczasowe miejsce, czyli moją nocną szafkę. Odgarnął kołdrę
z jednej strony, wszedł do łóżka i przykrył się do połowy. Dzięki temu miałam
wspaniały widok na jego nagą klatkę piersiową, która była całkiem umięśniona i
wytatuowana. Lokiś uśmiechnął się szeroko w moim kierunku, po czym poklepał
ręką wolne miejsce obok siebie. Zgasiłam światło, i już po chwili znalazłam się
w swoim łóżku, tuż obok samego Harr’ego Styles’a. </span><span style="text-indent: 35.4pt;">Kiedy
zamknęłam oczy, poczułam jak jego dłonie wsuwają się pode mną i przyciągają do
siebie. Brunet pocałował mnie we włosy, w wyniku czego uśmiechnęłam się sama do
siebie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Śpi dobrze,
królewno – wyszeptał tuż nad moim uchem. A po moim ciele przeszedł przyjemny
dreszcz, spowodowany czarującą głębią jego głosu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Dobranoc
Hazz.<br />
<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">* * *</span><o:p></o:p><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Obudziły mnie
zimowe promienie słońca, które wkradały przez rolety w moim pokoju. Z
zamkniętymi jeszcze oczami odwróciłam się na drugą stronę. Przeciągnęłam się na
łóżku z uśmiechem na ustach, a kiedy zorientowałam się, że jestem obserwowana,
od razu się rozbudziłam. Zielone oczy Harrego wpatrywały się we mnie z
miłością. Uśmiechnął się do mnie szeroko, ukazując rząd swoich śnieżnobiałych
zębów, a już po chwili zbliżył się i pocałował w czoło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Jesteś –
szepnęłam, gładząc jego policzek. Chciałam się po prostu upewnić, czy to sen na
jawie, czy rzeczywistość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Jestem –
potwierdził wiarygodność moich słów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Ostatnim
razem uciekłeś – stwierdziłam, wywracając oczami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Obowiązki
wzywały, królewno – zażartował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I pocałował
mnie w usta. Wsunął swoje duże dłonie pod moje plecy i przyciągnął do siebie. A
ja wtuliłam się w jego klatkę piersiową, i wdychałam zapach jego pięknego ciała.
W tych ramionach mogłam tkwić całe życie, a nawet długą wieczność. Po kilku
minutach błogiego wylegiwania się, postanowiliśmy wstać. Zegary w prawdzie
wskazywały dopiero przed dziesiątą, ale woleliśmy nie tracić pięknego dnia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Harry
pościelił moje łóżko, a ja w tym czasie poszłam doprowadzić swój wygląd do
porządku dziennego. Włożyłam na siebie zwykłe jeansy i prostą koszulkę. Na
dzisiejszy dzień nie miałam specjalnych planów, poza odwiedzeniem Nialla w
szpitalu. Jego stan znacznie się poprawia, i po mału wybudza się z śpiączki
farmakologicznej. Cieszy mnie to, że już za parę dni będę mogła spędzić z nim
więcej czasu. Po wyprowadzce z domu, jeszcze nie wiem gdzie będę mieszkać, ale
liczę na to, że szybko znajdę coś ładnego i przytulnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Podczas
wspólnego śniadania, wyjaśniłam rodzicom kwestię wyprowadzki. Nie kłócili się,
tylko wsparli mnie, i zapewnili swoją pomoc. Grunt to to, by mieć wsparcie w
bliskich ci osobach. Myślałam, że będą mieli mi za złe, że chcę wyprowadzić się
tak daleko od domu, jednak się pomyliłam. Cieszyli się nawet, że Harry nas
odwiedził. Mama nie skomentowała nawet tego, że spaliśmy w jednym pokoju i
jednym łóżku. A może po prostu o tym nie wiedziała? Albo nie chciała wiedzieć? Co
z tego, że nie jest moją prawdziwą mamą, nie zmienia to faktu, że kocham ją nad
życie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Jedźcie
ostrożnie – odezwała się moja mama, kiedy wręczała Harremu pęk kluczy od
swojego samochodu. Ucałowała mnie w czoło i życzyła miłej drogi. — Pilnuj jej,
Harry – zwróciła się bezpośrednio do chłopaka, kiedy wypuszczałam ją z objęć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Będę strzegł
jej, jak oka w głowie, proszę pani – odpowiedział grzecznie chłopak, otwierają
frontowe drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Nie siedźcie
tam zbyt długo, i wróćcie przed kolacją – powiedziała proszącym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Posłałam jej serdeczny uśmiech, i razem z
chłopakiem wyszliśmy z mojego rodzinnego domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Lubię twoją
mamę – stwierdził brunet, kiedy dochodziliśmy na podjazd, przy którym stało
ciemne audi mojej mamy. — Miła kobieta, całkiem ładna i… – skomentował, ale nie
było dane mu dokończyć, ponieważ od razu spiorunowałam go wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— I co? –
Spytałam, unosząc brwi ku górze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— I zajęta –
dokończył z drwiącym uśmieszkiem na ustach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie zdziwiło
mnie to, że Harremu wpadła w oko moja mama. Odkąd pamiętam, w sieci roiło się
od plotek o jego rzekomych romansach z dużo starszymi kobietami. Styles lubił
strasze kobiety, bo jak stwierdził w jednym z wywiadów „są dojrzalsze i
bardziej doświadczone”. Czyli mam rozumieć, że teraz przerzuci się na moją
mamę, zostawiając mnie samą na lodzie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Spodobała ci
się moja mama? – Spytałam z kpiną w głosie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Harry w
odpowiedzi roześmiał się głośno. Jak na gentelmena przystało, otworzył mi drzwi
od strony pasażera, zajęłam miejsce, a on zamknął drzwi. Po chwili, znalazł się
na siedzeniu kierowcy i zapinał pasy bezpieczeństwa. Odpalił silnik, włączył
światła i ruszył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Harry, czy
mógłbyś odpowiedzieć na moje pytanie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Jakie? – Spytał,
z uśmiechem na ustach. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po jego minie,
doskonale wiedziałam, że wie o co mi chodzi, jednak chciał potrzymać mnie w
niepewności… I zdenerwować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Podoba ci
się moja mama? – Powtórzyłam pytanie, zakładając ręce wysoko na piersi. Wiem,
że pytanie było idiotyczne, ale musiałam to wiedzieć, czy nadal kręcą go starsze
panny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Dix, jesteś
zazdrosna o swoją mamę? – Odezwał się z entuzjazmem, a uśmiech nie schodził mu
z twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Oczywiście,
że nie – bąknęłam pod nosem, wywracając teatralnie oczami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Skłamałam. No
bo co miałam mu powiedzieć? <i>„Tak, Harry.
Jestem zazdrosna o moją mamę. Boję się, że zostawisz mnie dla niej” </i>Jeśli
bym to zrobiła, z pewnością wyśmiałby mnie. W pewnym momencie samochód się
zatrzymał. Kątem oka dostrzegłam, że brunet spogląda na mnie, i czeka, aż na
niego spojrzę. Zatrzepotałam rzęsami i spojrzałam się na niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Claudio –
usłyszałam zachrypnięty głos Hazzy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie lubiłam,
kiedy ktoś zwraca się do mnie tak oficjalnie. Ludzie mówią tak wtedy, kiedy coś
przeskrobię. A tym razem, co zrobiłam źle?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Liczysz się
tylko ty. Żadne inne dziewczyny mnie nie obchodzą już od dłuższego czasu –
powiedział, a ja wpatrywałam się w przednią szybę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chciałam być
twarda i nie dać po sobie poznać, że te parę słów, dało mi powód do radości. W
głębi cieszyłam się jak mała dziewczynka po otrzymaniu wymarzonego prezentu.
Chciałam rzucić mu się na szyję, i powiedzieć, że uwielbiam za wszystko, ale
postanowiłam dalej udawać obrażoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Chciałbym,
żebyśmy dali sobie szansę. Chciałbym, żebyśmy poszli na prawdziwą randkę.
Chciałbym, żebyśmy zaczęli wszystko od nowa, od początku. Teraz. Od tej chwili –
podsumował, a ja już nie zdołałam ukryć swojego szczęścia. Uśmiechnęłam się
sama o siebie, obracając głowę w stronę chłopaka. Harry złapał mój podbródek, i
spojrzał głęboko w oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Sądzę, że
możemy być jeszcze szczęśliwi. Razem – podsumował, i złożył delikatny pocałunek
na moich malinowych ustach.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwyV7JsYxDc4VOZL8Lht2mwdrxP7ahb3yICiJRrK5MW_QDJHzJg8Mm_qbVSlkPN9izh41JaqskkeVYuvKw7etqEI-RCYHFmtSvlb3mCJxNK1mzQwGher-9Zb8LVcy3GccRJUrMapYIPIE/s1600/large+%25286%2529.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwyV7JsYxDc4VOZL8Lht2mwdrxP7ahb3yICiJRrK5MW_QDJHzJg8Mm_qbVSlkPN9izh41JaqskkeVYuvKw7etqEI-RCYHFmtSvlb3mCJxNK1mzQwGher-9Zb8LVcy3GccRJUrMapYIPIE/s1600/large+%25286%2529.gif" height="95" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po
dziesięciominutowej jeździe dotarliśmy do szpitala. Oboje, dyskretnie wyszliśmy
z samochodu. Harry złapał mnie za rękę, i pociągnął w stronę drzwi. Weszliśmy
do szpitala, odnaleźliśmy salę, w której leży Niall i poszliśmy w jej kierunku.
W holu spotkaliśmy Louisa i Liama, którzy aż zagwizdali na nasz widok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Są i nasze
gołąbeczki! – Krzyknął radośnie Louis, który przybił piątkę ze swoim
przyjacielem. — Cześć stary, jak się trzymasz? – uśmiechnął się do niego, a już
po chwili objął mnie delikatnie i pocałował w policzek. — Witam piękną, jak
zdrówko?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Louis był w
niesamowitym humorze tryskał energią, i zarażał nią ludzi wokół. Odkąd pamiętam
to właśnie on zawsze miał dobry nastrój i rzadko kiedy chodził smutny. Cieszę
się, że chociaż on na świat patrzy przez różowe okulary.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— A jemu co
się stało? – Spytałam z uśmiechem na ustach, patrząc się, to na Louisa, to na
Liama. Podeszłam do Payne, przytulając na powitanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Eleanor
wraca do Londynu w ten sam dzień co my. Lou posika się chyba z radości –
wyjaśnił Payne. I już teraz wiem, dlaczego niebieskooki brunet jest tak
szczęśliwy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— To wszystko
wyjaśnia – odezwał się Harry, obejmując mnie jedną ręką. — Idź do Nialla – powiedział. — Ja odwiedzę go później. Pójdziemy teraz z
chłopakami do baru, huh?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">Skinęłam
głową, na znak odpowiedzi. Wspięłam się na palcach, i złożyłam czuły pocałunek
na jego policzku. </span><span style="text-indent: 35.4pt;">Z uśmiechem na ustach wyminęłam chłopaków, kierując się prosto do sali, w której leżał mój </span><b style="text-indent: 35.4pt;">brat</b><span style="text-indent: 35.4pt;">.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chwyciłam za srebrną
klamkę i pchnęłam niebieskie drzwi. Moim oczom ukazał się tleniony blond
chłopak. Spał i był strasznie blady. Niesforna grzywka opadała mu na czoło. A
klatka piersiowa delikatnie unosiła się do góry. Uśmiechnęłam się pod nosem, na
samą myśl o tym, że już niedługo będę tak blisko swojego <b>brata</b>. Przez całe osiemnaście lat myślałam, że jestem jedynaczką. I
nagle okazało się, że mam rodzeństwo. Moi kuzynowi stali się jednocześnie moimi
braćmi. Wspaniali ludzie, którzy znaczą dla mnie bardzo dużo. <o:p></o:p><span style="text-indent: 35.4pt;">Zbliżyłam się
do łóżka, na którym leżał chłopak. Przysunęłam krzesło, i usiadłam na nim.
Obserwowałam śpiącego chłopaka przez dłuższą.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Dix…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Usłyszałam
cichy głos chłopaka. Uniosłam głowę, by zobaczyć, czy się obudził, czy po prostu
trajkocze coś przez sen. Moja pierwsza myśl się sprawdziła. Blondyn otwierał
oczy, i chyba miał w planach złapanie mnie za rękę. Podałam mu dłoń, chwycił
ją, a następnie ścisnął. Uśmiechnął się do mnie nieśmiało, a ja to
odwzajemniłam.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwslTpOSM1ALMZ-0QANQRkb6LsLhu_Q-Ca6KQ1pEcpucmPm7F6cJuU8r8EA-p_H_5IGDgjLT4MuCOTphybZbQGf_iSthGRmD2KTIzayGpiUWwjhb9V66aA0OOTTQMq4S3q7EcfPGkd-iQ/s1600/tumblr_mekqygEagX1rkueieo1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwslTpOSM1ALMZ-0QANQRkb6LsLhu_Q-Ca6KQ1pEcpucmPm7F6cJuU8r8EA-p_H_5IGDgjLT4MuCOTphybZbQGf_iSthGRmD2KTIzayGpiUWwjhb9V66aA0OOTTQMq4S3q7EcfPGkd-iQ/s1600/tumblr_mekqygEagX1rkueieo1_250.gif" height="112" width="200" /></a></div>
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Jak się
czujesz, Niall?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Niall zamrugał
powiekami, i spojrzał się na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Bywało
lepiej – podsumował, z czego oboje na te słowa, zaśmialiśmy się. — Lekarze
mówią, że mój stan się znacznie poprawia – uśmiechnął się. — Być może jutro
będę mógł stąd wyjść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Martwię się
o ciebie, wiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chłopak posłał
mi niewinny uśmiech, i pogładził wewnętrzną stronę mojej dłoni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Wygrzebię
się, mała – powiedział pewnie. — Słyszałem, że lecisz z nami do Londynu,
prawda? – Spytał, a ja skinęłam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Można
powiedzieć, że zostaję tam na stałe – wyznałam. — Już niebawem będziemy mogli nadrobić
stracony czas – powiedziałam z uśmiechem na ustach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie sądziłam,
że Niall wie o mojej przeprowadzce. Sądziłam, że powiadomię go o tym osobiście,
ale już ktoś mnie wyprzedził. I dobrze. Chyba wszyscy cieszą się z tej wiadomości.
Chyba.<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Mam taką
nadzieję, mała – wyznał. — Dix, mogę zadać ci pytanie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Skinęłam
głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— To prawda,
że Zayn cię wykorzystał? – Padło pytanie z jego ust.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Um. Nie
sądziłam, że wieści rozejdą się tak szybko. I wychodzi na to, że ktoś wśród
naszych przyjaciół ma długi język. Stawiam na Louisa, bo z niego taka papla, że
szkoda gadać. Nie chciałam nikomu zwierzać się z tego typu spraw. To moja
osobista sprawa. Nikomu o tym nie powiedziałam, ale po słowach brata, wnioskuję,
że Zayn zdążył się już pochwalić, jak to udało mu się przelecieć Horanównę. Co
raz częściej dochodzę do wniosku, że nie wolno ufać ludziom. A ci najbliżsi, w
nieoczekiwanym momencie, mogą zadać ci nóż w plecy, a ty nie masz prawa się
niczego spodziewać. Świat co raz bardziej schodzi na psy. A życie z dnia na
dzień staje się coraz cięższe i trudniejsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Nie wiem, o
czym mówisz – skłamałam. I choć zawsze mówiłam prawdę Niallowi, to tym razem
zrobiłam inaczej. To było głupie. Ja
jestem coraz głupsza. Spuściłam głowę, i zaczęłam bawić się palcami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Claudia –
zwrócił się do mnie chłopak. Brzmiało to dość oficjalnie i dość poważnie. —
Spójrz na mnie – rozkazał. Zrobiłam to tylko dlatego, bo nie chciałam go
zdenerwować. — Zadam ci teraz pytanie, na które chcę usłyszeć prawdziwą
odpowiedź. Jeśli mnie okłamiesz, będę bardzo zły – powiedział. A ja tylko westchnęłam. — Spałaś
z Zaynem? Zmusił cię do tego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Pokiwałam
przecząco głową. Zdecydowałam, że muszę mu powiedzieć prawdę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Nie –
wypaliłam pierwsze to, co mi ślina na język przyniosła. — Znaczy się, tak. Albo
i nie. Nie wiem, Niall… – sama zaczęłam się plątać, w swoich słowach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<span style="text-indent: 35.4pt;">— Zmusił cię
do czegoś?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Milczałam.
Było mi strasznie głupio. I wstyd. Boże. Boże. Boże. Jaką idiotką musiałam być,
że zgodziłam się na takie coś? Czułam się poniżona. I nie wiem dlaczego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Claudia?
Zayn zmusił cię do seksu? – padło kolejne pytanie z ust chłopaka, a ja dalej
milczałam. Przyczyną mogłoby być to, że nie mogłam wykrztusić z siebie żadnego
słowa. — Posłuchaj. Jeśli Zayn zmusił cię do czegoś, czego nie chciałaś, z
pewnością odpowie za to. Osobiście tego dopilnuję – wyznał. I już widziałam po
jego minie, że nie jest w najlepszym humorze. Cóż. Chyba nie będę trzymałą go
dłużej w tej niepewności. Przyszła pora na wyznanie prawdy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Claudia, weź się w garść!<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Zayn mnie do
niczego nie zmusił. To wyszło z jego, i z mojej inicjatywy – powiedziałam.
Niall pokiwał tylko głową, a ten gest nie wróżył nic dobrego. — Wiem, że to
głupio zabrzmi, ale też tego chciałam. W tamtym momencie nie myślałam o
konsekwencjach, i nie wiedziałam o tym, że to jedna z jego intryg. Przepraszam,
Niall. Nie chciałam źle…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondyn
podniósł się na łokciach i przysunął lekko w moją stronę. Złapał mnie za rękę,
i kazał, bym się zbliżyła. Przytuliłam go, ponieważ bardzo brakowało mi
czułości, kogoś z rodziny. Niall był jedyną osobą w tej chwili. Przede wszystkim
mnie rozumiał, i starał wspierać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Nie obwiniaj
się, Di – powiedział ciepłym głosem, chcąc mnie w jakiś sposób pocieszyć. —
Każdy wie, że Malik to dupek – podsumował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Chichot
chłopaka spowodował, że jego ciało lekko się zatrzęsło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Zawiodłam
cię. Przepraszam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
On, posłał mi
tylko serdeczny uśmiech. Wiem, że się na mnie zawiódł, ale z pewnością, nie
mógł się na mnie długo gniewać. Niall jest za dobry, by chować urazę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
—
Zabezpieczyliście się chociaż? – Spytał niepewnie, unosząc jedną brew do góry. Chyba zaczął coś podejrzewać...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Jasna cholera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Nie –
odpowiedziałam jednoznacznie. — Zayn mówił, że będę tą jedyną, z którą zrobił to bez zabezpieczenia –
zacytowałam słowa Mulata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Kurwa –
mruknął chłopak, przeczesując dłonią swoją blond czuprynę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Przepraszam…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Mam
nadzieję, że nie wpadłaś. Inaczej, zabiję sukinsyna – syknął przez zęby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Nie poznaję
mojego Niallerka. Jednak to czas zmienia ludzi. Od kiedy stał się on taki
porywczy, agresywny?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Zayn to twój
przyjaciel, pamiętaj o tym – przypomniałam mu, a on tylko pokiwał głową. Jednak
to prawda, kiedy Niall mówił, że będzie mnie chronił za wszelką cenę. — Nie
wpadłam. Nie bój się – oznajmiłam, z uśmiechem na ustach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Liczę na to –
blondyn odwzajemnił mój uśmiech, a ja znów go przytuliłam i ucałowałam jego
purpurowy policzek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal">
Całe szczęście
Niall nie dążył dalej tego tematu. Nie chciałam już o tym wspominać. Wiem, że
było to błędem i chcę jak najszybciej o tym zapomnieć. Dzięki obecności
Harrego, myślę, że będę naprawdę szczęśliwa. W sali przesiedziałam jeszcze dobrą godzinę. Kompletnie straciłam poczucie czasu, gdy rozmawiałam z moim bratem. Ale co tu się dziwić, gdy nie widziałam go od końca lipca? Musiałam opowiedzieć mu o tym, co działo się u mnie. I o tym, co robiłam przez ten czas, gdy nie było mnie w Londynie. W prawdzie godzina czasu to i tak mało, by nadrobić stracony czas. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak naprawdę rozmawiałam z nim szczerze. Nie było okazji, a czas tak niewyobrażalnie szybko zleciał. Mieliśmy jeszcze tyle do nadrobienia… A mój wyjazd na stałe do tego pięknego miasta, to wprost świetna okazja.<span style="text-indent: 35.4pt;">Pożegnałam się
z Niallem i życzyłam szybkiego powrotu do zdrowia. Powiedziałam mu też, że już
niedługo się spotkamy. Zaproponował mi, że razem z Ashley możemy polecieć razem
z nim i z chłopakami do Londynu ich prywatnym samolotem. To bardzo miłe z jego
strony, że tak dba o swoją kuzynkę. Em, przepraszam. Dba o swoją siostrę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Wyszłam z jego
Sali, kierując się prosto do holu, w którym wcześniej zostawiłam swoich trzech
wariatów. Wyszłam z korytarza i po chwili znajdowałam się już holu. Moim oczom
ukazała się brązowa czupryna Harrego, który z kimś rozmawiał. Zdziwiło mnie to,
bo chłopaki siedzieli na fotelach i wyraźnie byli pochłonięci swoimi komórkami.
Z uśmiechem na ustach, podeszłam do niego, i zakryłam mu oczy. On roześmiał
się, odwrócił się w moją stronę i pocałował w usta. Cieszyłam się, że znów go
widzę takiego. Harry się uśmiecha, i to z mojego powodu. Lecz kiedy
dostrzegłam, kim był jego rozmówca od razu mina mi zrzędła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Witaj Claudio
– przywitała się kąśliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I kiedy
zobaczyłam te jej rude, farbowane włosy, miałam ochotę wyrzucić z siebie
dzisiejsze śniadanie. Nie widziałam ją szmat czasu, prawie o niej zapomniałam,
a tu proszę, nagle spada z księżyca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Cześć. Megan.
– odpowiedziałam jej, zaciskając zęby. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Harry cały
czas trzymał moją dłoń, a ja z nerwów co raz mocniej ją ściskałam. Denerwowałam
się. I to bardzo. Nie wiedziałam jaki cel ma jej wizyta. I co tutaj w ogóle
robi, i dlaczego rozmawia z moim Harrym? Raz już udało jej się spieprzyć moją
szansę na związek z Hazzą, teraz nie mam zamiaru do tego dopuścić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Jak się
trzymasz, kochana? – syknęła jadliwie jak żmija. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
I ten jej
piskliwy, sztuczny, przesiąknięty sarkazmem głosik, który narażał moje bębenki
na uszkodzenie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Hm, bywało
lepiej – mruknęłam, ciągnąc do siebie Harrego, który z niewiadomych przyczyn
szczerzył się do Rudej. — Co cię tu sprowadza?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Wiadomości
aż huczały o wypadku Nialla i Harrego, więc postanowiłam, że odwiedzę starych
przyjaciół – oznajmiła spokojnym głosem, uśmiechając się sztucznie. — Słyszałam
też, że Harruś jest singlem, więc może teraz uda mi się go poderwać – dodała po
chwili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Co kurwa?
Poderwać Harrusia? H A R R U S I A? Dlaczego ona tak o nim mówi? Nikt tak do
niego nie mówi, ani ja, ani Louis, a tym bardziej ONA.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Masz złe
info, ruda – syknęłam. — Znajdź sobie inny obiekt, bo HARRUŚ, tak się składa,
jest teraz ze mną. I nie interesuje się innymi dziewczynami, a tym bardziej
tobą – odpowiedziałam w miarę przyzwoicie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Cóż. Megan
chce wojny, więc będzie ją miała. Teraz, nie pozwolę sobie w kaszę dmuchać.
Nikt nie przeszkodzi mi w byciu szczęśliwą z Harrym. Czy to komuś się podoba,
czy nie, będę walczyć o Harrego. Raz go straciłam, drugi raz nie zamierzam. Nie
zamierzam popełniać błędów z przeszłości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Skąd ta
pewność, że jesteś jedyną? – Padła kpina z jej strony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Claudia jest
jedyna – wtrącił się Harry. I słusznie. — A ty Megan… Nie myśl za dużo, bo cię
głowa rozboli – dodał po chwili, obejmując mnie jedną ręką w pasie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
— Ty się nigdy
nie zmienisz – stwierdziłam, podsumowując postawę Harris. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Ona tylko
założyła ręce wysoko na piersi, i zaśmiała się dźwięcznie. Tacy ludzie jak ona,
nie zasługują na szczęście. W prawdzie, wiecie, myślę, że owego szczęścia nigdy
nie doświadczyła. Megan jest podłą i zimną suką, które będzie chciała zniszczyć
relacje jakie są pomiędzy mną, a Harrym. Nie pozwolę na to. Nie pozwolę zburzyć
komuś tego, na co czekałam tyle czasu. Na koniec uśmiechnęłam się do niej
sztucznie, pociągnęłam lokowatego w swoją stronę, wymijając dziewczynę. Bez
słowa pożegnania z chłopakami, mieliśmy w planach opuścić szpital. Nie było to
najlepsze rozwiązanie, ale póki co najodpowiedniejsze. Wyszliśmy z budynku,
kierując się prosto do samochodu, którym tu przyjechaliśmy. Teraz, głównym celem była ucieczka jak najdalej od tej zołzy.<o:p></o:p><br />
<br />
<br />
<i>- jeśli przeczytałeś/łaś - zostaw komentarz :)</i><br />
<i><br /></i>
<blockquote class="tr_bq">
<b>Od autorki:</b>. TA-DAM! Długo wyczekiwany rozdział. Jest do bani, przepraszam. Myślałam, że podczas choroby uda mi się pisać, ale niestety się przeliczyłam. Miłego czytania :) <span style="text-indent: 35.4pt;">Zapraszam na <span style="font-size: large;"><a href="http://ask.fm/foxifoxifoxi" target="_blank">ASK'a</a></span>, możecie zadawać pytania dotyczące moich opowiadań i mnie. </span><span style="text-indent: 35.4pt;">Trzymajcie kciuki abym w końcu wyzdrowiała!</span></blockquote>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<o:p></o:p></div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-25198166213982901982014-02-07T14:54:00.000+01:002014-04-12T18:06:59.463+02:00Rozdział 20<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<b>Perspektywa Harr'ego</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Wtorek. 17
grudnia 2013r.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Siedziałem,
a raczej leżałem w tej sali już trzeci dzień z rzędu. Leżę w szpitalnym łóżku i
liczę barany, chyba pięćdziesiąty raz z rzędu. W prawdzie moja mama i Claudia
są u mnie bardzo często, nie mogę też nic zarzucić chłopakom... Ale to nie
zmienia faktu, że potwornie się tutaj nudzę. Grunt to, to, że czuję się już o
wiele lepiej. Poza licznymi siniakami i obitą twarzą nie jest źle. Mogę wracać
już do domu, ale mój lekarz twierdzi zupełnie co innego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Martwię się
o Niall'a. To mój najlepszy kumpel, prawieże mój brat. Martwię się o jego
zdrowie, psychikę, samopoczucie... Przecież ten chłopak musi przeżywać traumę,
o ile się wybudził. Oby stało się to jak najszybciej. Nie jestem takim dupkiem,
żeby pociągać za nim odpowiedzialność. Nie chciał spowodować wypadku. Nie
chciał żeby i on, i ja trafiliśmy na izbę przyjęć. To był wypadek spowodowany
nieumyślnie. Nikt nie mógł go przewidzieć. Nawet ja. Najważniejsze jest to,
żeby każdy wyszedł z niego cało. Siedząc tak i nucąc pod nosem, w pewnym
momencie białe drzwi o mojego niewielkiego pokoiku otworzyły się. A moim oczom
ukazała się drobna sylwetka uroczej blondynki. Uśmiechnięta dziewczyna wzniosła
do tego pomieszczenia pozytywną aurę, która nadała jakiś sens siedzeniu tutaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cześć
Hazz – odezwała się, zgryzając dolną wargę. Oparła się o drzwi i przystanęła z
nogi na nogę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Witaj,
słońce – odpowiedziałem jej, i puściłem oczko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mogę ci
poprzeszkadzać? – usłyszałem znów, ten jej melodyjny, piękny głos. Uwielbiałem
go. Uwielbiałem w niej wszystko. Claudia była inna. Wyróżniała się od tych
wszystkich dziewczyn, które spotykałem w życiu. Ona nadała sens mojemu życiu.
To tylko dzięki jej wspaniałej osobowości chcę się ogarnąć i ustatkować.
Bynajmniej próbuję. Odkąd ją poznałem i odkąd wyjechała nie sprowadziłem do
domu żadnej innej kobiety. Nie potrafiłem. Nie mogłem. Nie byłem w stanie
zrobić jej takiej przykrości, ponieważ zbyt mocno mi na niej zależy. Wystarczy
teraz tylko jej to udowodnić. To uczucie, kiedy brakuje Ci kogoś, z kim nawet
nie wiesz jak by było, kogoś, kogo nigdy nie miałeś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Pewnie,
chodź tutaj – oznajmiłem, a następnie odsunąłem się w bok i zrobiłem miejsce
tuż obok siebie. Poklepałem je dwukrotnie, a za chwilę puste miejsce wypełniło
się obecnością Dix. <o:p></o:p></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh6y0ldDPhZjgqNoj5T4Q0pvCGPSHN_TX2GYbaZ5Rq45xXlH6NY21iVAoXMN4vTejHpI8hnDJJS7jLKW2Fy9c6PPsymgr8uSNhR9DwesIR224bq2d0zvgG4zSpJuChyphenhyphenG8aarUDFfArqUc/s1600/tumblr_lj1p0gTSf61qbsi0eo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh6y0ldDPhZjgqNoj5T4Q0pvCGPSHN_TX2GYbaZ5Rq45xXlH6NY21iVAoXMN4vTejHpI8hnDJJS7jLKW2Fy9c6PPsymgr8uSNhR9DwesIR224bq2d0zvgG4zSpJuChyphenhyphenG8aarUDFfArqUc/s1600/tumblr_lj1p0gTSf61qbsi0eo1_500.gif" height="112" width="200" /></a></div>
Poczułem jej wspaniały zapach. Kobiecy perfum marki playboy
mieszający się z aromatem fiołkowym. Tak, dokładnie. Wspominałem kiedyś, że
Claudia pachniała fiołkami? Dziewczyna leżała już w moich ramionach, tuląc się
do mojej piersi. Cieszę się, że mam ją tak blisko siebie. Że mogę czuć jej
zapach, oddech, obecność. Że mogę na nią spoglądać kiedy tylko zechcę. Nie wiem
i nie mam pojęcia czy wyjdzie z tego coś więcej, czy znów ktoś zagrozi naszemu
szczęściu. Nie chciałbym żeby ta chwila się skończyła. Chciałbym jedynie być
już przy niej. I pomagać, kiedy będzie mnie potrzebowała.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Myślisz,
że teraz będzie dobrze? – spytała, a jednocześnie nie przestawała bawić się
moimi lokami. To słodkie, kiedy dotyka moich włosów. Uwielbiam jej dotyk.
Uwielbiam jej smak, zapach, ale nie chcę robić niczego zbyt pochopnie, by nie
zrozumiała mnie źle. Nie chodzi nawet o seks. Mam to gdzieś. To nie jest
najważniejsze. Najważniejsze to budzić się z kimś. Spać przytulonym,
przytulanie jest ważne. Świadomość, że jeżeli przyjdą potwory, ktoś z tobą
jest. Budzisz się rano, z ciepłym ciałem, czujesz oddech kochanej osoby na
swoim ramieniu. To jest to.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Myślę, że
wszystko pójdzie po naszej myśli. Myślę, że wszystko ułoży się tak jak będziemy
chcieli. I o ile będziemy chcieli, bo działa to w dwie strony – odpowiedziałem
jej, i ucałowałem delikatnie w czubek głowy. Przytuliłem ją mocno do piersi, by
dać jej poczucie całkowitego bezpieczeństwa. Chciałem dać jej nie tylko
bezpieczeństwo czy troskę, chciałem dać jej siebie. Swoją osobę i swoją miłość,
która kieruje się do niej. Miłość jest namiętnością. Wytrąca z równowagi. Gubi
rytm. Zaburza spokój. Zmienia wszystko. Przewraca świat do góry nogami. Wywraca
wszystko na lewą stronę, zachód zmienia w południe, a północ we wschód, to, co
złe, w dobre, każe otwierać serce bez warunków. W takim obłąkaniu cierpienie i
lęk są niezauważalne. Paradoksalnie, bez nich miłość nie ma sensu. I tak
właśnie się czuję. Jestem zakochany. I wierzę w dobro. W pozytywną energię, w
prawdę. Wierzę, że dobro zawsze będzie zwyciężało nad złem. Wierzę, że człowiek
sam tworzy swoją przyszłość i ma na nią wpływ – także poprzez życie w prawdzie
i uczciwości, bo promieniując dobrą energią, przyciąga się jeszcze więcej tej
pozytywnej, konstruktywnej i dobrej energii, która daje siłę. Miłość to trudna
sprawa, lecz dla takich jak my to istny bieg z przeszkodami. Miłość to w pewnym
stopniu podjęcie ryzyka. A ja pragnę podjąć się temu zadaniu. Dla Claudii,
zrobię wszystko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Postaramy
się o to, dla nas. Dla naszej wspólnej przyszłości – powiedziała, i poczułem
jak się uśmiecha. Pocałowała mnie w policzek, podniosła się z łóżka i stanęła
obok niego. Wpatrywała się przez chwilę w moje oczy, i ani przez chwilę
promienny uśmiech z jej twarzy nie znikł. Od dawna nie widziałem jej tak bardzo
uśmiechniętej. Uśmiech był szeroki i prawdziwy, prawieże zapomniany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Muszę już
iść – oznajmiła mi, a za chwilę poprawiła mi moją kołdrę i puchową poduszkę.
Lubię, kiedy się o mnie troszczy. Martwi się o mnie jak mało kto, a choć wcale
nie musi tego robić. Claudia chce o mnie dbać, i to jest w tym najlepsze.
Pomaga innym, nie oczekując nic szczególnego w zamian. Ona już taka jest.
Wesoła, pogodna, pragnie pomagać innym kiedy to jest konieczne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wrócisz?
– Spytałem bez entuzjazmu. Czas minął tak szybko nim zdążyliśmy się obejrzeć.
Nim się zorientowałem Claudia przesiedziała u mnie z dobrą godzinkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Hazz, nic
nie obiecuję. Jeśli wyrobię się z czasem, to przyjdę. Umówiłam się z Ash na
zakupy przed wyjazdem, i nie wiem ile nam na nich zejdzie... Kiedy wychodzisz?
– Blondynka uśmiechnęła się, i usiadła delikatnie na zaścielonej pościeli. Jej
głos był tak piękny, tak delikatny... Byłem ciekaw, o jakim wyjeździe mówi
Claudia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jutro
mnie wypisują – odpowiedziałem szybko. – Wyjeżdżasz? Dokąd? – Byłem ciekaw co
jeszcze kryje umysł, tej małej istotki. Odkąd się pogodziliśmy, to ani razu nie
wspominała mi nic o jakimś wyjeździe. Hm, dziwne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Lecę z
Ash i Troyem w Alpy – zaapelowała krótko, zwięźle i na temat. Powiedziała to
tak szybko, jakby chciała coś przede mną ukryć. – Um, nie wspominałam ci?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nic a nic
– wzruszyłem ramionami z obojętnością. – Lecisz z Troy'em, powiadasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I z
Ashley – dodała i skinęła głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie podobał
mi się ten pomysł, że jej ten cały koleżka będzie z nią przez kilka dni na wyjeździe
sam na sam. Faktycznie, może nie będą sami... Ale to nie zmienia faktu, że nie
lubię tego gościa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak tak.
Słyszałem – mruknąłem. – I, ile tam będziecie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dziesięć
dni, ale nie martw się, wrócimy przed Sylwestrem – uśmiechnęła się, ukazując
rząd swoich śnieżnobiałych zębów. Calutkie dziesięć dni, prawie dwa tygodnie z
dala ode mnie, a coraz bliżej zasranego,
zapiziałego Troy'a? Ugh. Jestem zazdrosny o niego, ale przecież jej o tym nie
powiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I co,
będziesz tam sama z tym Troy'em?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie będziemy
sami. Lecę ja, Ashley i Troy. To przyjacielski wypad, nic poza tym – wyjaśniła,
co jeszcze bardziej zaczynało mnie denerwować. Nie mogłem pokazać po sobie
krzty zazdrości. Jest jej przyjacielem, od zawsze... I woli jego bardziej niż
mnie. Pf!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Styles - jesteś kompletnym idiotą.<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Jesteś skończonym i zazdrosnym idiotą,
Styles.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mhm –
mruknąłem pod nosem. – Rozumiem, rozumiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Hazz... –
przeciągnęła, zbliżając się do mnie. Spojrzeliśmy sobie w oczy i świat nagle
się zatrzymał. Byłem ja, i ona. Byliśmy tylko my. Patrzyłem na nią z fascynacją
i miałem ochotę ją pocałować. Pragnąłem poczuć smak jej ust. Nie teraz, nie w
tej chwili. To zbyt piękne żeby było prawdziwe. –Czyżbyś był zazdrosny?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Trafiła
kosa na kamień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie –
skłamałem, i starałem być jak najbardziej prawdziwy. Zaśmiałem się
sarkastycznie, pocierając nerwowo skronie. Zawsze tak robiłem gdy się czymś
denerwowałem, lub przejmowałem. Szlag! Styles, ty głupku... – Skąd ten pomysł,
mała?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
– Widzę to w twoich oczach – mruknęła mi prosto
do ust, po czym niespodziewanie musnęła delikatnie moje wargi. <o:p></o:p></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieDa9oFuDtHcvF4yaEhH6drZqT-Wb76UQEoI2nRLAibOwbAxxDAmCTGYRxyu7A5hTcyN4y4na-dh0Z3XN4-nGSDo8AhqlMSK6Jrys4P394Efmh0mi6-lBn3DQSoY-r6OSTlLO0MYBytrA/s1600/tumblr_m55z54CWSl1rnxhr3o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieDa9oFuDtHcvF4yaEhH6drZqT-Wb76UQEoI2nRLAibOwbAxxDAmCTGYRxyu7A5hTcyN4y4na-dh0Z3XN4-nGSDo8AhqlMSK6Jrys4P394Efmh0mi6-lBn3DQSoY-r6OSTlLO0MYBytrA/s1600/tumblr_m55z54CWSl1rnxhr3o1_500.gif" height="95" width="200" /></a></div>
Odsunęła się ode
mnie na kilka milimetrów i spojrzała głęboko w oczy. Uśmiechnęła się dyskretnie
i wyszła z sali. Nie wiem, czy mogę określić to jako „pocałunek życia”, ale
wiem, że po tym co ona zrobiła, czuję się doceniony, i szczęśliwszym przede
wszystkim. Kochać, znaczy tworzyć, rzeźbić miłość w barwach
jutrzenki. Kochać, znaczy być, chcieć być tylko po to, aby być z nim. Kochać,
znaczy miłować, miłować nad wszystko co
skończone i nieskończone. Kochać, znaczy po prostu kochać…<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b>Perspektywa Claudii<o:p></o:p></b></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usiadłam i
zaczęłam się zastanawiać co tak na prawdę przyniosło mi szczęście w życiu.
Jedną myślą jaka przyszła mi do głowy był on, Harry. Był i jest jedyną osobą,
która sprawia, że jednym uśmiechem, słowem, tonem głosu sprawia, że moje serce
bije jak szalone. Oczy nie przepełniają się już łzami smutku, teraz jest to
tylko szczęście. Nawet nie wyobrażacie sobie, ile radości daje mi jego jeden
uśmiech, jeden dotyk, pocałunek, spojrzenie w oczy. To cudowne chwile, o
których marzę i marzyłam od zawsze. Miłość, dzięki niej życie zaczyna się
wydawać piękniejsze, marzenia zdają się spełniać, cele się zmieniają nawet
wiatr wieje w inną stronę a oczy zaczynają dostrzegać kolory. Związek dwojga
ludzi oparty na prawdziwej miłości to związek gdzie nie ma miejsca na
rywalizację, oszukiwanie siebie czy też zabawę w miłość. Związek taki to
poszukiwanie wspólnie prawdy, gdzie się demaskuje fałsz i dąży do jedności. Wiele
osób traktuje związki jako sposób na rozwiązanie swoich niezaspokojonych
potrzeb. Ilu osobom się wydaję, że kochają bo są dobrzy, mili i wyrozumiali.
Tkwią we własnym wyobrażeniu miłości. Utożsamiają się z partnerem, nie umieją
odnaleźć własnej autonomii i niepowtarzalności, własnej jedności. Lub w sposób
egoistyczny traktują związek, który ma im służyć tylko dla własnej
przyjemności. Hm, mam tu na myśli Zayn’a i jego misterny plan, który niedługo
szlag trafi. Nie pozwolę sobą pomiatać, nie pozwolę być taktowana jak szmata,
nie teraz, kiedy zmieniłam się i potrafię postawić na swoim. Postaram się o to,
by ten dupek zapłacił za wszystkie krzywdy, które mi wyrządził. Może nie było
tego za wiele, ale teraz jemu, dostanie się za to, ze zdwojoną siłą. <b><o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jak myślicie,
czy jestem teraz szczęśliwa? Owszem. Dzięki Harr’emu wszystko się diametralnie
zmieniło. Szczęście? Szczęście jest pojęciem względnym. Dla niektórych
szczęściem jest rzecz, dla innych pieniądze, a jeszcze inni szczęście
spostrzegają w drugiej osobie. Moje szczęście zamyka się w jego osobie. Nic
więcej nie potrzebuję. Zrozumiałam jak to jest, kiedy jedno spojrzenie może
zmienić życie. Zakochałam się w jego uśmiechniętych oczach. Jego dołeczkach i
pięknym uśmiechu. Jego uroczych loczkach, które łaskoczą mnie w policzek, kiedy
leżeliśmy obok siebie, a on wtulił się w moją pierś. Zrozumiałam, że go kocham.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
On? Po prostu
uczynił mnie piękniejszą. I wiesz, że nie chodzi mi o wygląd. Inni, którzy
zabiegali o moje względy chcieli od razu odkryć wszystkie karty. Poukładać
puzzle i prosić o rękę. On tego nie robi. Zadaje pytania, których nikt inny
nigdy mi nie zadał. Jego w istocie interesuje to co myślę, mówię, robię, dokąd
idę. Kiedy czytam książkę, on chce wiedzieć co czuję po pierwszym rozdziale. Co
mi się nie podobało. Co bym zmieniła. Kiedy płaczę nie próbuje mnie rozśmieszyć.
Po prostu jest. Tak samo, gdy jestem smutna. Robi mi herbatę, siada naprzeciw
mnie po turecku i wpatruję się we mnie tymi swoimi piwnymi oczami. Polubiłam
jego obecność. Stał się częścią tego mojego chaosu w którym żyję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyszłam zza
rogu, prawie wpadając na Zayn'a, który teraz stał tyłem i rozmawiał z kimś
przez telefon. Nie odezwałam się, ponieważ chciałam podsłuchać jego rozmowę,
która być może jest ciekawa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
–
<i>"Claudia złapała się w pułapkę. Teraz mam ją w garści. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, uda nam się. Bądź spokojna. "</i> –
powiedział w pewnym momencie, na co ja się skrzywiłam. Westchnęłam cicho,
ruszając, udałam, że przypadkowo na niego wpadłam. Zayn przestraszony odsunął
telefon od swojego ucha i spojrzał na mnie. Ciężko do ludzi dziś mieć zaufanie
teraz mam znamię bo życie to walka. Szczerych przyjaciół policzę na palcach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Em, Zayn.
Cześć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Claudia?
Coś... Się stało? – Przeciągnął, i w dalszym ciągu wyglądał tak, jakby zobaczył
ducha. Hm, niezłe powitanie jak na chłopaka, który widzi swoją dziewczynę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– J-ja, ja,
zgubiłam się. Tak, dokładnie. Nie wiem którymi drzwiami mam wyjść, ale...
Zobaczyłam ciebie i wiem, że... Muszę iść prosto i pojechać windą. To dzięki.
Narazie – wydukałam jąkając się. Chciałam brzmieć jak najbardziej prawdziwie,
ale nie wiem czy mi to wyszło. W głowie miałam teraz to, by nie dać po sobie
poznać, że celowo podsłuchałam jego rozmowę, dlatego uśmiechnęłam się lekko i
wyminęłam go. Malik złapał mnie lekko za nadgarstek, powodując tym samym zwrócenie
na siebie uwagi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Hej... Dokąd
się tak spieszysz? – Spytał, uśmiechając się sztucznie. Schował swój telefon do
kieszeni i spojrzał się na mnie. Wywróciłam teatralnie oczami i zatrzepotałam
rzęsami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam,
ale jestem umówiona – powiedziałam z entuzjazmem i cicho westchnęłam. Chłopak
przyciągnął mnie do siebie i objął w tali. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czy jest coś
ważniejszego od własnego chłopaka? – Spytał, a wtedy po raz pierwszy usłyszałam
ten sarkazm w jego głosie. Koniuszkiem palca odgarnął pasmo moich blond włosów,
po czym pogładził policzek. Zbliżył się do mojej twarzy na kilka centymetrów.
Wiedziałam, co miał w planach, dlatego postanowiłam ratować swój tyłek.
Położyłam swoją dłoń na jego klatce piersiowej, po czym lekko odpychając się
odsunęłam się od niego, przekręcając głowę w bok, kiedy on z miał zamiar mnie
pocałować. Ze złości zacisnął zęby i przymknął oczy, a za chwilę uśmiechnął się
tajemniczo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jestem już
spóźniona. Wybacz – moje kłamstwa nabierają większego sensu. Nie wierzę, z jaką
łatwością i lekkością udało mi się go spławić. Yeah. Po raz pierwszy w życiu
udało mi się skłamać, nie wzbudzając żadnych podejrzeń w sobie, z którą
rozmawiam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nic nie
szkodzi – odpowiedział, ujmując moją dłoń. – Widzimy się później?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Odezwę się –
skłamałam, stanęłam na palcach i pocałowałam go w czubek nosa. Odwróciłam się i
skierowałam posłusznie do wyjścia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Cokolwiek
pomiędzy ludźmi kończy się – znaczy: nigdy nie zaczęło się. Gdyby prawdziwie
się zaczęło – nie skończyłoby się. Skończyło się, bo nie zaczęło się. Cokolwiek
prawdziwie się zaczyna – nigdy się nie kończy. Życie to taki dziwny prezent. Na
początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się
go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal
je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka.
I próbuje się na nie zasłużyć. Czuję się, taka pusta po tym jak zorientowałam
się, jak jestem traktowana przez Zayn'a. W prawdzie boli mnie, że traktuje mnie
tak, a nie inaczej. Co raz częściej dochodzę do wniosku, że seks, podobnie
jak narkotyki, jest ucieczką od rzeczywistości, pozwala zapomnieć o kłopotach,
odprężyć się. I jak wszystkie używki szkodzi i wyniszcza. Mężczyźni traktują
seks jak zabawę, kobiety jak mszę. Czyli dla Zayn'a, jestem odskocznią od jego
problemów? To, że nie układa mu się w jego zasranym życiu, oznacza, że
odreagowuje na mnie? Śmieszy mnie to.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">*</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wróciłam
autobusem, po czym wkroczyłam na swoją ulicę i zaczęłam iść w kierunku mojego
domu. Niewielki kremowy dom, widać było już zza białych i ośnieżonych drzew. W
prawdzie jest dopiero po pierwszej połowie grudnia, ale i tak biały puch
okrywał większą część ulic, podwórek i domów. Jezdnie i chodniki były
ośnieżone. Z łatwością udało otworzyć mi się zaśnieżoną furtkę, kiedy miałam
zamiar ją zamykać usłyszałam nawoływanie moim imieniem. Odwróciłam się i
ujrzałam zdyszanego Troy'a, który wchodząc na moje podwórko wywinął niezłego
orła. Przytkałam usta dłonią tak, żeby nie zobaczył, że się z niego śmiałam.
Wstał, i zaczął strzepywać śnieg ze swojego ubrania.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqCXaDNiV6-3vmYLbwOlMiAV4KsY5sVauPz2FlWYvdGtsy0n1TXTiWRh3WGuE6U3yuoft4R1W3bwCGwwYWA3oxu6XoQg-Y7ZqxP5eRxgNs9gax_CY711fL9nmcxJ3Ws_wGqcvtGrCYI3M/s1600/tumblr_mr2y6fBeT71rgam16o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqCXaDNiV6-3vmYLbwOlMiAV4KsY5sVauPz2FlWYvdGtsy0n1TXTiWRh3WGuE6U3yuoft4R1W3bwCGwwYWA3oxu6XoQg-Y7ZqxP5eRxgNs9gax_CY711fL9nmcxJ3Ws_wGqcvtGrCYI3M/s1600/tumblr_mr2y6fBeT71rgam16o1_500.gif" height="67" width="200" /></a></div>
<span style="text-indent: 35.4pt;">Za chwilę
spoważniał i przyglądał mi się dłuższą chwilę. Nie był ani smutny ani wesoły,
tylko raczej czymś zaintrygowany.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Możemy
porozmawiać? – Spytał cicho, po czym złapał mnie za rękę i znów spojrzał się na
mnie. Troy jest moim przyjacielem od zawsze i odkąd pamiętam, rzadko kiedy
bywał przygnębiony. Coś się stało. Coś poważnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Pewnie.
Chodź do środka – uśmiechnęłam się, i gestem dłoni wskazałam mój dom. On
pośpiesznie złapał mnie za nadgarstek i spojrzał podejrzliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wolę
porozmawiać tutaj, bo nie mam za dużo czasu – westchnął cicho i kątem oka
spojrzał się gdzieś w dal. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co się
dzieje? Dziwnie się jakoś zachowujesz... Co się stało? – Pytałam jak najęta, bo
byłam zmartwiona stanem swojego przyjaciela. Coś tu nie grało. I miałam zamiar
dowiedzieć się co.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak
spuścił głowę i zaczął mówić:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Bo chodzi o
to, że...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Troy! Mów o
co chodzi, proszę...<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Niestety nie
będę mógł z wami polecieć w Alpy – wyznał niechętnie, a głos z sekundy na
sekundę mu się łamał. Było to dla niego trudne, a dla mnie szokujące. Po tej
wiadomości nogi się pode mną ugięły. Zmartwiłam się, bo już od dawna
planowaliśmy ten przyjacielski wypad w trójkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mówisz
serio?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A wygląda
jakbym żartował? – Westchnął, a jego dłonie opadły wzdłuż talii. Jego głos
drżał i łamał się coraz bardziej z każdym wypowiedzianym słowem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dlaczego nie
możesz z nami polecieć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mój ojciec
jest teraz w szpitalu. Ma białaczkę i szczerze powiedziawszy... Nie wiem czy z
tego wyjdzie. Dlatego musimy odwołać wyjazd, albo polecicie same – wyjaśnił,
przeczesując włosy swoją dłonią. – Jesteśmy przyjaciółmi, od dawna jesteśmy z
sobą szczerzy i uważałem, że od razu powinnaś o tym wiedzieć – uśmiechnął się
nieśmiało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie martw
się. Wszystko się ułoży – zapewniłam go i uśmiechnęłam się lekko. – Ashley wie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Troy cicho
westchnął. Chłopak zgarnął mnie w swoje silne ramiona i zapewnił
bezpieczeństwo. Czułam się taka niezależna od nikogo, a z drugiej strony serce
mnie kuło jakbym robiła coś niedozwolonego. I złego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ojca
przewiozą za kilka dni do kliniki Roas Velvet* w Londynie. Będę chciał tam
polecieć razem z mamą... – Powiedział i mocniej mnie objął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Może zamiast
wyjazdu w Alpy, polecimy wszyscy do Londynu? Ja i Ash będziemy przy tobie i
pomożemy ci nie zamartwiać się wszystkim dookoła... A i tak miałam wyprowadzać
się do tego pięknego miasta – oznajmiłam mu, po czym odsunął się lekko ode mnie
i wpatrywał przez dłuższą chwilę ze zdziwieniem. Fakt, faktem. O tym, że mam
zamiar się wyprowadzić do Londynu, też zapomniałam powiedzieć. Ostatnio mam do
wszystkiego słabą pamięć, co zaczyna mnie martwić. Cóż. Wyprowadzam się nie ze
względu na rodziców, przyjaciół, czy chłopaków. Po prostu zaczęłam studiować w
Londynie, przez dwa miesiące mieszkałam w internacie, ale sądzę, że lepszym i
wygodniejszym dla mnie pomysłem będzie wyprowadzka. Mam na oku kilka małych
mieszkań, a z opłatą nie będzie problemu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chcesz
wyjechać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mam taki
zamiar. Mieszkając w Londynie będę miała lepsze warunki do nauki. –
powiedziałam wyraźnie, poprawiają swoje blond loki. – W końcu Medycyna nie jest
łatwa – zaśmiałam się lekko, a on razem ze mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Rozumiem. –
stwierdził, i ujął moją prawą dłoń. Zbliżył się do mnie i spojrzał prosto w
oczy. Nasze spojrzenia skrzyżowały się, przez co widziałam w dokładności jego
ciemne tęczówki. Troy był na prawdę przystojny, i do tej pory się dziwię
dlaczego jest sam. Nie stwierdzam tego, bo mi się podoba czy coś w tym stylu,
tylko Może czeka na tą odpowiednią? Chciałabym, żeby w końcu znalazł szczęście
w miłości. – Obiecaj mi coś Dix, dobrze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Obiecam –
szepnęłam w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jak już
będziesz w wielkim świecie, postaraj się o mnie nie zapomnieć, dobrze? –
Poprosił łagodnym głosem, gładząc mnie po policzku. Gdybym nie była jego
najlepszą przyjaciółką od kilkunastu lat, mogłabym się w nim nawet zakochać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK4"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK3">–</a>
Przyrzekam ci.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">*</span><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<b>Perspektywa Liam’a<o:p></o:p></b></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
W
tym samym czasie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jechałem
samochodem. Aktualnie jestem w drodze do Londynu. A moim celem jest odwiedzenie
mieszkania Sophi. Zadecydowałem, że prędzej czy później muszę z nią
porozmawiać. I wypadło, że jak najszybciej. Jestem z nią od czterech miesięcy,
wydaje mi się, że jesteśmy szczęśliwi. I chyba ją kocham, ale w środku, gdy
zostaję sam i rozmyślam, czuję jakiś niedosyt. Kiedy zadzwoniła do mnie Claudia
około tydzień temu, wtedy czułem się jak nowo narodzony. Byłem szczęśliwy, że
między nami jest wszystko w porządku. A gdy rozmawialiśmy w szpitalu kilka dni
temu, poczułem dziwne łaskotanie w okolicy serca kiedy się uśmiechała. Jest
między nami tajemnicza i nieznana więź, która będzie trwać jeszcze przez lata.
Jednak ja czuję się głupio, kiedy ma bliższy kontakt z jakimś chłopakiem.
Cholera! Dix, jest jedną z wielu dziewczyn z którymi udało mi się nawiązać tak
dobry kontakt. Świetnie mi się z nią rozmawia, a na wolne chwile spędzone razem
nie mogę narzekać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Co z moją
Sophie? Od jakiegoś czasu zaczęła mnie dziwnie denerwować. Sprawdza mnie,
kontroluje i jest wrażliwa na moje wypady z chłopakami. Czy tak powinno być?
Czy to jest miłość, albo prawdziwy, normalny związek? Zabrania mi spędzania
wolnego czasu z przyjaciółmi, bo uważa, że za mało czasu poświęcam jej. Staram
się być dostępny dla wszystkich moich bliskich. Powinna zrozumieć mnie, że
jestem sławnym piosenkarzem, mam trasy, koncerty, wywiady, nagrania i różnego
typu sprawy, i nie będę mógł ciągle przesiadywać w jej domu…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Miłość jest
jak tama. Jeśli pozwolisz, aby przez szczelinę sączyła się strużka wody, to w
końcu rozsadza ona mury i nadchodzi taka chwila, w której nie zdołasz opanować
żywiołu. A kiedy mury runą, miłość zawładnie wszystkim. I nie ma wtedy sensu
zastanawiać się, co jest możliwe, a co nie, i czy zdołamy zatrzymać przy sobie
ukochaną osobę. Kochać – to utracić panowanie nad sobą. Mówią, że kiedy rodzi
się człowiek - z nieba spada dusza i rozpada się na dwie części. Jedna część
trafia do kobiety, a druga do mężczyzny. Sens życia polega na odnalezieniu tej
drugiej połowy. Połowy swojej własnej duszy. Miłość jest nie tylko pięknym
dodatkiem do życia, bywa często przyczyną wewnętrznych starć i wystawiania siły
woli na niezliczoną liczbę prób wytrzymałości uczuć między nami samymi. Często
zastanawiam się, gdzie tak naprawdę miłość ma swoje miejsce. Mówią się, że w
sercu! Czasami to wszystko jest gdzieś poza, może nawet poza samymi nami. Kiedy
to uczucie przesłaniają jakieś negatywne emocje, mówię: „Więcej miłości, chcę
więcej prawdziwej miłości”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaparkowałem
swój samochód na podjeździe przed domem dziewczyny. Wyciągnąłem z kieszeni
swoją komórkę i wybrałem numer Sophi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>„Tak?”</i> – Już po trzecim sygnale
usłyszałem cichutki głos brunetki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cześć Sophie
– przywitałem się grzecznie, choć w środku trząsłem się jak piesek Chihuahua. –
Jesteś może w domu? – Spytałem bez entuzjamu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
–<i> „Tak. Jeszcze tak, choć zaraz miałam
wychodzić…” – </i>Odpowiedziała szorstko, jakby coś przede mną ukrywała. – <i>„Dlaczego pytasz?” –</i> Padło pytanie po
drugiej stronie słuchawki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dokąd masz
zamiar wyjść? – Postanowiłem z czystej ciekawości, sprawdzić wiarygodność
swojej dziewczyny. Od niedawna zaczęła się dziwnie zachowywać, a chłopaki
straszyli, że może mnie zdradzać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Sophia
westchnęła ciężko, ale milczała przez chwilkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>„Umówiłam się na zakupy z Pamelą” – </i>Odpowiedziała
po dłuższej chwili, a ja czułem, że mnie okłamała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Na pewno
wychodzisz z Pamelą?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zadałem jej
proste pytanie, ale ona się zdenerwowała. Zaniepokoił mnie ten fakt, z tego
względu, że nigdy dotąd nie słyszałem o żadnej koleżance o podobnym imieniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>„Tak, wychodzę z Pamelą.” </i>– Stwierdziła.
– <i>„Liam? Czy ty mi nie ufasz?
Kontrolujesz mnie?”</i> – Sophia podniosła głos. Wiedziałem, że naruszyłem jej
nienaganną cierpliwość, ale co poradzić, gdy jestem po prostu ciekawy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Eh… –
Westchnąłem głośno. – Jestem twoim chłopakiem i zdaje mi się, że to nie problem
powiadomić mnie z kim się spotykać. Co teraz robisz? – Mruknąłem do słuchawki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>„Mówiłam ci. Siedzę w domu”</i> –
Odpowiedziała z podniesionym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mogę wejść?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>„Ale jak to? Podobno jesteś w szpitalu, u
Nialla” – </i>Oznajmiła zszokowana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Aktualnie
jestem pod twoim blokiem. A w twoim mieszkaniu nie pali się żadne światło.
Okłamałaś mnie, a ja nie jestem głupi. Powiedz prawdę, Soph. – zarządałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jedno było
pewne. Ten związek nie będzie trwał długo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– „<i>Nie kłam, Li. To nie w twoim stylu, rzucać
wszystko dla mnie. Doskonale wiem, że nie mógłbyś tego zrobić.” – </i>Prychnęła
do słuchawki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak się akurat
składa, że przyjechałem… Chciałem ci zrobić niespodziankę, ale wyszło tak jak wyszło…
Soph, przepraszam. Nie mogę być dłużej z tobą. Z nami koniec – powiedziałem gorzko,
nie zważając na zaistniałą sytuację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– <i>„Czy ty ze mną zrywasz?”</i> – Zakpiła.
Czułem ten głos, przesiąknięty sarkazmem. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę,
jak głupi byłem, gdy nie słuchałem chłopaków. Oni mieli rację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Zasada numer jeden: Słuchaj się przyjaciół!<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
– Tak, Soph.
Trzymaj się – pożegnałem się i odruchowo wcisnąłem czerwoną słuchawkę. Rzuciłem
swój telefon na tylne siedzenie, i z całej siły uderzyłem pięśćmi w kierownicę.
Znowu zostałem zdradzony. Dlaczego? Czym sobie zawiniłem, do cholery!?<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Można
zbłądzić. Można zorientować się też w końcu, że nie istnieje nic takiego jak
zaufanie. Kontrola, zranienie, zawiedzenie kogoś? Skoro każdy człowiek popełnia
w swoim życiu błędy... Oznacza to, że i każdy człowiek może Cię w tym życiu
zawieść. Nigdy nie przewidzisz tego, komu możesz powierzyć swoje życie, plany,
tajemnice, siebie czy tego, że to najczęściej najbliższa Twej duszy osoba
zawiedzie Cię jako pierwsza. Tylko najbliżsi znają nas na tyle, by przypadkiem
czy też nie - ugodzić zawsze w ten najczulszy punkt. Jedna osoba, druga,
trzecia, kolejna. Tracisz może nie wiarę w ludzi, bo to zawsze jeszcze w jakimś
stopniu pozostaje, ale na pewno zaufanie. Dystansujesz się do wszystkich,
pozostawiasz siebie samemu sobie, jesteś zdany tylko na siebie, bo jeśli sam o
siebie nie zadbasz to tak naprawdę nikt tego nie zrobi. 'Nie ufasz nikomu,
kochasz tylko tych którzy, na to zasłużyli'. Jednak kochając i ufając, nigdy
nie ufaj bezgranicznie. Zaufanie bezgraniczne prowadzi do zguby. Ty potrafisz
oddać komuś cały świat, ktoś Tobie z pozoru też, może nawet jest o tym
przekonany, lecz z biegiem czasu i tak okaże się, że może zranić Cię bardziej
niż ktokolwiek inny. A przyjaciele.. przecież przyjaźń przezwycięży wszystko,
jest silniejsza niż cokolwiek.. Nie takie bajki wmawiają sobie ludzie na co
dzień, jednakże przyjaźń a zaufanie, mimo że idąc w parze, często rozchodzą się
swoimi drogami. A prawdą staje się wtedy jedynie powiedzenie, że 'prawdziwych
przyjaciół poznaje się w biedzie'. A jeśli i to czasem zbiega nam na inny plan,
jedynymi osobami, które nigdy nas nie zostawią samych sobie są bliscy, rodzina.
Choć jak wiadomo, od wszystkiego są wyjątki od reguły.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odpaliłem
silnik i ruszyłem. Miałem ochotę się rozerwać, napić się, żeby zapomnieć o tym
wszystkim choć na chwilę. Wiem, że ucieczka do alkoholu czy czegokolwiek nie
jest najlepszym rozwiązaniem, ale wiem, że będzie mi wtedy lepiej. Po drodze do
klubu „GoGo”, zadzwoniłem do starego przyjaciela – Sam’a, z wymówką, że dawno
się nie widzieliśmy, ja z wielkim powodzeniem skończyłem trasę i wypadałoby się
napić. Oczywiście ten, bez żadnego większego problemu zgodził się. Odkąd
pamiętam, jeśli chodzi o wyjście na picie czy na jakąkolwiek imprezę, Sam nie
lubi ani nie potrafi odmawiać. W sumie ma rację, tak? To takie niegrzeczne..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po kilku
minutach byłem już na miejscu. Zaparkowałem samochód na podjeździe i wyszedłem
na zewnątrz. Z kieszeni wyciągnąłem telefon, i postanowiłem napisać do bliskiej
mi osoby.<o:p></o:p></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb8py-5wUVoCTByTyuxcPShvAX5gB7lDpeDv9PoXnjTZjOITFc-DZT01WmRBXPyMgP3kcw0LmmCb7nATV8nIYC3OaBu2_KoBzh5oqiwdFT_oUyZ8e1mXQR4FtPgGXXC3DwgD8-mjM8SEM/s1600/5chxa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb8py-5wUVoCTByTyuxcPShvAX5gB7lDpeDv9PoXnjTZjOITFc-DZT01WmRBXPyMgP3kcw0LmmCb7nATV8nIYC3OaBu2_KoBzh5oqiwdFT_oUyZ8e1mXQR4FtPgGXXC3DwgD8-mjM8SEM/s1600/5chxa.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nim się
obejrzałem na moim wyświetlaczu pojawiła się biała koperta. Odblokowałem ekran,
odczytałem wiadomość i w mgnieniu oka odpisałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq-PTOlDQyxQsk5Y-Q8sHls-tyRjhONxCZM-7eUcvW7XSS8NEMvnya9Kp577qUdfQuCyg50gxXlkoYSaVXgAqfhVuXUZgnZQPeZQgVPT0wxi7vW7QclyYxRR6F8dCSWniKOT0X3rBMzXI/s1600/9n3er.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq-PTOlDQyxQsk5Y-Q8sHls-tyRjhONxCZM-7eUcvW7XSS8NEMvnya9Kp577qUdfQuCyg50gxXlkoYSaVXgAqfhVuXUZgnZQPeZQgVPT0wxi7vW7QclyYxRR6F8dCSWniKOT0X3rBMzXI/s1600/9n3er.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnąłem
się do ekranu, zablokowałem klawiaturę i wszedłem do klubu. Wzrokiem odszukałem
mojego kumpla, który siedział już przy barze i kokietował barmankę. Zaśmiałem
się pod nosem i natychmiast ruszyłem w jego kierunku. Przywitałem się z nim i
poprosiłem o dwa mocne Frankensteiny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">*</span><br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b>Perspektywa Claudii<o:p></o:p></b></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Od zakupów z
moją Ash minęły trzy godziny. Wróciłyśmy po dwudziestej. Zwiedziłyśmy
kilkadziesiąt dobrych sklepów, ze trzy galerie, nie zapominając o przerwach w
Mc’Donaldzie czy Starbuck’sie. Nie wiem skąd nie wiem jak, ale ledwo nadążyłam
za tą rudowłosą istotką. Kiedyś poproszę zamiast wypasionego prezentu, napiszę
do Świętego Mikołaja z prośbą o normalną i zrównoważoną przyjaciółkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Przychodzą
momenty, kiedy nawet czasem nie zdając sobie z tego sprawy, popadamy ze
skrajności w skrajność. Nie mówię tu o emocjonalnych wahaniach nastrojów, lecz
o naszym podejściu do życia, o naszych wyborach i potrzebach. Sami czasem nie
mamy świadomości tego, jak szybko toczy się życie, jak mija każdy dzień,
miesiąc, rok. Dla jednych każdy z nich jest podobny, dla innych -tak różny, że
nie potrafią ogarnąć tego wszystkiego w szczegółach, gdyż dzieje się stale tak
dużo… Za dużo? Są okresy, kiedy wiele płaszczyzn naszego życia się zmienia i to
często dość widocznie, powiedziałabym nawet - drastycznie. Wiadomo, czasem na
lepsze, czasem gorsze, ale odkrywają się przed nami nasze nowe oblicza. Tak. Warto
czasem o tym pomyśleć, przeanalizować sytuacje, decyzje, przywołać kilka
wspomnień, wyborów, przeżyć. Porozkminiać. Może zdarzyć się tak, że nagle
dojdziemy do wniosku, że 'my' teraźniejsi to już nie 'my' z przeszłości, gdyż
może kiedyś, niespodziewanie, nastąpił taki moment, wydarzenie, poznaliśmy
takich ludzi, miejsca, które coś w nas drgnęły, poruszyły, zaszczepiły jakiś
bodziec -zmieniły Nas… Być może gdzieś w tym codziennym biegu, zmieniło się
nasze postrzeganie świata, nasze potrzeby, ich hierarchia, jak i hierarchia
naszych wartości -mogły one ulec zmianie. Wpływa na to nieskończona ilość
bodźców, w każdej minucie naszego życia, nawet, jeśli tego nie zauważamy.
Wszystko, co nas otacza w jakiś sposób ma na nas wpływ. To nie jest złe, że
człowiek się zmienia. Taka jest kolej rzeczy, taka jest natura, tego właśnie
potrzebujemy, tak kształtuje nas rzeczywistość, doświadczenia i ludzie. Musimy
nauczyć się z tego czerpać jak najwięcej i brać od życia to, co nam ono daje
całymi garściami. Boimy się przyznać przed samymi sobą, że czegoś pragniemy,
kryjemy to w sobie, zaprzeczamy samym sobie, że nie chcemy, że tak nam się
tylko wydaje, wmawiając sobie, że nie możemy. Kto nam niby nie pozwala, no kto?
Jedynym ograniczeniem jesteśmy my sami. Jeśli dzieje się dużo, jeśli coś stale
się zmienia… Najwyraźniej tak być musi, to taki okres. Korzystajmy z niego, nie
narzekając. Spokojnie, przyjdzie czas, kiedy i rutyna wkradnie się w nasze
życie, a większość jego płaszczyzn pozostanie taka sama, bez zmian. Czy to
dobre? Może w chwilach potrzeby stabilizacji tak, ale jeszcze zatęsknimy od
czasu do czasu za tym, by coś się stało, zmieniło. Człowiek tego potrzebuje,
tęskni za tym, odczuwa taką wewnętrzną potrzebę. Choć bardzo często się tego
wypiera. Boi się. Przyznajmy się w końcu przed samym sobą o swoich potrzebach,
marzeniach, uczuciach, pragnieniach, myślach. Po co ograniczać, tworzyć
bariery. Człowiek jest tak skonstruowany, że długo nie wytrzyma czegoś takiego,
będzie się gryzł od środka, lub ustawiał swoje myślenie na siłę, ale w końcu
pęknie. I oby to nie było dla Niego negatywne. Lepiej rozważnie rozdzielać to
wszystko i żyć, aniżeli budować w sobie tak wielkie napięcie i blokady. Ja w
ostatnim czasie odkrywam tak wiele, co siedziało we mnie i ukrywało się samo,
bądź może i ja ukrywałam to przed samą sobą&? Teraz, gdy pragnienia wyszły
na jaw, gdy własne granice i zasady zostały złamane, gdy przyznałam się przed
sobą, czego potrzebuję, co czuję, nawet, jeśli jest to sprzeczne z tym jaka
byłam kiedyś… Zaczęłam inaczej patrzeć na świat, inaczej funkcjonować. Może nie
ma już dawnej mnie, ale to na tą siebie, teraz, muszę zwrócić uwagę, i to ją
dalej rozwijać, jej dalej poszerzać horyzonty, spełniać marzenia, nie bać się
emocji, nowości. Przyznaję też, że w ostatnim czasie przestałam odczuwać ból
psychiczny. Nigdy nie pomyślałabym, że jest to możliwe. Nie wiem, czy jest to
odczucie na dany okres czasu, czy na dłużej, czy blokada, czy wyjdzie mi to na
dobre czy złe... Nie wiem i niczego w życiu nie można być pewnym na 100%, ale
nie przejmuję się tym w tej chwili. Świat otworzył się szerzej niż sobie to
wyobrażałam i nie ogarniam go, ale staram się, analizuję, żyję, ryzykuję.
Przyznajcie się i Wy przed sobą, postawcie sobie cele, dostrzeżcie to, co
dobre, zaryzykujcie. Nie pożałujecie, obiecuję. Do dzieła kochani!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaraz po
zakupach zaczęłam się pakować. Swoje najpotrzebniejsze rzeczy zaczęłam wrzucać
do mojej nowej walizki. Tą starą już dawno wyrzuciłam, ponieważ była za duża, i
zepsuta do ostatku przez Louis’a. Pierwszy etap pakowania zajął mi kilkanaście
minut, zaś po skończeniu zeszłam na dół. W domu było cicho, a oznaczało to, że
rodzice już spali. Postanowiłam zejść do kuchni, by się czegoś napić. Kiedy
miałam zamiar otwierać lodówkę, usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Pierwszy
sygnał po prostu zignorowałam, ale ten drugi, trzeci, czwarty… Podeszłam do
drzwi i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się Zayn. Jego obecność tutaj zdziwiła
mnie, jak i nieco przestraszyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn? –
Bąknęłam, opierając głowę o drzwi. On oparł się o framugę, nonszalancko
uśmiechając się do mnie. Zaciągnął się swoim papierosem, wpuścił dym do mojego
domu, a peta rzucił po nogi, przyduszając go dużym butem. – Co ty tu robisz? –
Jęknęłam zrezygnowana, wywracając oczami. – Mówiłam ci, że się odezwę…
Zadzwoniłabym. – skłamałam, zgryzając dolną wargę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie
zadzwoniłaś – wysyczał, robiąc stanowczy krok do przodu, a ja odskoczyłam od
drzwi. – Nie cieszysz się z wizyty swojego chłopaka? – Spytał, poruszając
brwiami, i oparł się jedną ręką o moje drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chciałeś
powiedzieć: byłego chłopaka – usłyszałam trzeci głos, tuż za plecami Mulata.
Tuż obok niego, stał nie kto inny jak Harry. Na jego widok, momentalnie się
uśmiechnęłam. – Cześć piękna – ponownie usłyszałam czarującą chrypkę Lokisia.
Uśmiechnął się szeroko w moją stronę, i puścił mi oczko. Widziałam jak kątem
oka Malik śle mi mordercze spojrzenia, a ja ignorując jego całkowicie cały czas
spoglądałam na Hazzę. Zabawa dopiero się rozkręca. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Punkt
pierwszy: Wzbudzić zazdrość – zaliczone.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dopiero się
rozkręcam, Malik.<o:p></o:p></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Każdy chyba w
życiu posiadał człowieka, z którym łączyła go tak cholernie dziwna więź. I nie
było to uczucie - absolutnie. Było to coś w rodzaju przywiązania, chęci
powiedzenia wszystkiego - było to takie dziwne 'coś' czego nie da się zapomnieć
nigdy. Taka więź łączyła mnie z Harry’m. To on był tym jedynym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>- przeczytałaś/łeś - zostaw komentarz :) !</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-size: large;"><a href="http://faith-hope-love-fan-fiction.blogspot.com/" target="_blank">Faith Hope Love - zapraszam!</a></span></blockquote>
</div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-56852065186884941652014-01-23T23:08:00.005+01:002014-04-12T18:07:14.165+02:00Rozdział 19<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia i Zayn
po piętnastu minutach znaleźli się we wcześniej wyznaczonym miejscu przez
Liam’a. Blondynka jadąc do szpitala nie wiedziała po co i dlaczego tam
zmierzają, dopiero kiedy weszli Zayn jej wszystko wyjaśnił. Kolana się pod nią
ugięły, a kiedy od Liam’a usłyszała, że Niall potracił Harr’ego mało co nie
zeszła na zawał. Do końca roku zostało paręnaście dni. To dobry czas, żeby
pomyśleć o wszystkim, co się zdarzyło w tym roku i o tym, co być może zdarzy
się w przyszłym. Wyciągnąć wnioski z tego, co było i zrobić plany na to, co
będzie. Wszystko zaczyna się w wyobraźni. Każdy wielki projekt ma swój początek
w jednej dobrej, ciepłej myśli, która rozgrzewa cię od środka. Myślę, że nie
trzeba od razu planować życia na następne dwadzieścia lat. Ani nawet na
dwanaście miesięcy, bo przecież nie wiadomo co przyniesie życie i czym zechce
nas niespodziewanie zaskoczyć. Wiem jednak, że dobrze jest szukać inspiracji,
nowych pomysłów, uczyć się nowych umiejętności i rozwijać. Rozglądać się i
marzyć. Bo właśnie z tych marzeń powstają później piękne zdarzenia. Dziewczyna
usiadła na jednym z plastikowych krzeseł, oddychała ciężko i nie mogła uwierzyć
w to, co się wydarzyło. Blondynka podkuliła nogi aż po samą brodę i dała upust
swoim łzom. Nie mogła pogodzić się z myślą, że to co się dzieje jest
rzeczywistością. W głębi okłamywała samą siebie, że nie czuje już nic do
Harr’ego, tylko po to, żeby Zayn nie miał jej niczego za złe. Owszem, czuła też
coś do Mulata i był dla niej ważny, ale serce jej się krajało, gdy widziała jak
cierpi Loczek. Nagle dziewczyna wstała na proste nogi, oblała wszystkich
obojętnym wzrokiem i rzuciła się w ramiona Payn’a. Wtuliła się w jego silną
pierś i nie wytrzymała. Płakała tak, jakby uchodził z niej cały ból
nagromadzony w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Zaciskała paznokcie na szyi
bruneta, a on mocno trzymał ją w talii. Próbował ją uspokoić, ale to nic nie
dawało. Dwulicowość to jedna z najpopularniejszych chorób.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Niall
potrzebuje natychmiastowej transfuzji krwi. Twojej krwi, bo inaczej umrze –
odezwał się Liam, kiedy dziewczyna odsunęła się od niego, by spojrzeć mu w
oczy. Nie mogła w to uwierzyć. Po raz kolejny jej świat się załamał.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">*</span><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<b>W tym samym czasie..<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zayn wyszedł
przed szpital, a z wewnętrznej kieszeni swoich spodni wyjął paczkę Malboro.
Wyciągnął z niej jednego papierosa, po czym włożył go do ust i odpalił.
Zaciągnął się kilka razy, a wtedy usłyszał, że ktoś opuszcza budynek.
Przekręcił głowę w bok i ujrzał Lou’isa, który o czymś zawzięcie myślał. Mulat
prychnął pod nosem i zaciągnął się po raz wtórny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kiedy ty i
Claudia się spiknęliście? – Prychnął Tomlinson z lekkim oburzeniem w głosie.
Spojrzał przelotnie na swojego przyjaciela i po chwili oboje się zaśmiali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A nie można?
– Powiedział Zayn, wypuszczając ciemną chmurę z ust.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Louis zaśmiał
się sarkastycznie, po czym poklepał chłopaka po ramieniu tak, że ten zaczął się
dusić i krztusić dymem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Coraz
bardziej mnie zaskakujesz – poinformował go Louis, a Malik odpalił drugiego już
papierosa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zdziwisz
się, na co mnie stać – wychrypiał i oparł się o barierkę. Oboje spojrzeli się
po sobie, gdy nagle odezwał się Zayn: – Jest całkiem dobra w łóżku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co? – Brunet
wytrzeszczył oczy i zaśmiał się pod nosem. – Już ją przeleciałeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zemsta jest
słodka – Chłopak poczęstował swojego kolegę papierosem, a tamten zaciągnął się
kilkakrotnie. Oboje wypuścili siwy dym ponad swoje głowy i ponownie się
zaśmiali. – Poza tym do niczego jej nie zmuszałem. Sama tego chciała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie rób
niczego zbyt pochopnie. Pamiętaj, że nie jest twoja – powiedział niebieskooki,
ciągnąc drzwi wejściowe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wiem, to tylko własność Harr’ego – przypomniał mu Zayn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopcy weszli
do środka, kierując się w poprzednie miejsce, w którym się znajdowali. Ich plan
wciąż działa. I mimo przeciwności losu, nie zdają sobie sprawy z tego, że
krzywdzą osoby trzecie. Louis i Zayn pragną się tylko zabawić, a przecież to
nic złego.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">*</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy Zayn i
Louis dołączyli do Liam’a byli lekko zdziwieni, że nie ma z nim ich koleżanki.
Młody chłopak pokrótce wytłumaczył swoim przyjaciołom całe zajście. Jedna
Mulat, który był nieco podrażniony zaczął wykłócać się ze swoim kolegą o to,
jak on będąc przy Claudii, pozwolił jej na tak ważną decyzję. Cóż. Czasem
trudno zrozumieć nawet i chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Skoro tak ci
kurwa na niej zależy, to czemu z nią nie zostałeś, tylko wyszedłeś na fajeczkę
razem z Tomlinsonem? – Krzyknął Liam, który był już na skraju wytrzymałości.
Miał dość pilnowania swoich przyjaciół. I mimo, że nie był najstarszy to czuł
się za nich wszystkich odpowiedzialny. Był dla nich niczym ojciec, który na
każdym kroku pilnuje swoich synów tylko po to, żeby nie wpakowali się w coraz
to głupsze czy gorsze kłopoty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ej! Ode mnie
to ty się odjeb, okej? – Zanim Zayn zdążył otworzyć usta, wtrącił się Louis,
który swoim odzewem dołączył do kłótni pomiędzy tymi dwojga. Wszyscy trzej byli
poddenerwowani tą informacją, że ich przyjaciel znów walczy o życie.. Tym razem
podwójnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Musiałem
chyba jakoś odreagować, tak? – Odezwał się w końcu Malik z wymalowanym grymasem
na twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Spokojny do
tej pory i nadopiekuńczy Liam, niespodziewanie złapał swojego kolegę za t-shirt
i zaczął mu wygrażać. Brunet i Mulat oddychali bardzo głośno, prawie że sapali,
i z trudem łapali każdy dech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jeżeli
dowiem się, że Claudia cierpiała przez ciebie, to przysięgam, że wybiję ci
zęby, rozumiesz? – Warknął. – I nie obchodzi mnie to, że jesteśmy przyjaciółmi
od dobrych kilku lat. Uważaj co robisz, bo inaczej naprawdę nie ręczę za siebie
– Zayn w tym momencie wywrócił oczami, ale Liam potrząsnął nim mocniej, w
wyniku czego drugi chłopak z zażenowaniem pokręcił głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie śmiej
się, Malik. Ja nie żartuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Liam puścił
swojego przyjaciela i usiadł na plastikowe krzesełko. Schował twarz w dłoniach
i miał ochotę krzyknąć, ale nie potrafił wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Coś
w środku go przed czymś hamowało. Może też znasz to uczucie, kiedy za dobre
intencje i za pomoc dostajesz kopa w dupę? Payne właśnie tak się czuł. Zawsze
dbał o wszystkich i nie mógł pozwolić, by komuś działa się krzywda. Od pewnego
czasu, sam jakby zauważył, że wszystko wymknęło mu się spod kontroli. Jego
przyjaciele się kłócą, a on nie jest w stanie temu zaprzestać. Zespół staje się
dla siebie kimś zupełnie obcym. Chłopak był bezradny i nie wiedział, jak ma
rozwiązać przytłaczające go problemy. Czuł się odpowiedzialny za wszystkich. Za
Harr’ego, Niall’a, Lou’isa, Zayn’a, Claudię.. A choćby za Megan, która rzekomo
nosi w sobie jego dziecko. Za cztery miesiące na świat ma przyjść potomek
Payne’a, ale on nawet nie utrzymuje kontaktów z matką swojego przyszłego
dziecka. Do czego to doszło?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Drobna
blondynka wyszła z sali badań, w której oddała próbkę krwi na badania, by
sprawdzić czy jej krew jest równie zgodna z krwią jej kuzyna. Opuściła
pomieszczenie zalewając się łzami, w głębi nie chciała pokazać, że bardzo boli
ją to, co się teraz dzieje, ale nie potrafiła. Nie potrafiła maskować swoich
uczuć czy emocji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
pobladła, tylko dlatego, że bardzo przejmowała się zaistniałą sytuacją. Od
czasów dzieciństwa przerażał ją widok krwi, więc i tym razem jej reakcja była
podobna. Usiadła na plastikowym krzesełku i zaczęła wpatrywać się w brudną,
szpitalną podłogę. Nagle dla niej czas jakby się zatrzymał.. Lekarze i
pielęgniarki biegnący przez korytarz zwolnili tempo. Wszystko wokół dziewczyny
na chwilę stało się sto razy wolniejsze i wyglądało tak, jakby było
wspomnieniem. Przestała na chwilę słyszeć, tak jakby ogłuchła na moment. W
głowie i przed oczyma miała obraz pijanego Harr’ego, który ledwie o własnych
siłach wszedł na nieoświetloną jezdnię. Nie rozglądał się jak nigdy, tylko po
prostu szedł przed siebie. Zza zakrętu wyjechało białe Audi, którym kierował
jej kuzyn. Nim zobaczył sylwetkę swojego przyjaciela, było już za późno na
jakąkolwiek reakcję. Claudia wyimaginowała swoją własną historię, nie znając
tej prawdziwej. Przeczuwała, że musiało to wyglądać strasznie, i boleśnie.
Harry, który przeleciał przez maskę białego pojazdu, i Niall, który hamował z
opóźnieniem i uderzył w drzewo. To niedomyślenia!<o:p></o:p><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg24Ay0k9U4GdP8skrPuwj6QPv73Qwdo1qxADG7kHaFAX64LC2LJ7TzDXfuebewzecA-FeAyWQt3zyGYA4t5kdme6ljjTJWcadqlzo2pyKzxrHuvlMoE4OUHP8IDmhlBVeJUIbGaoo-8w8/s1600/large+%252819%2529.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg24Ay0k9U4GdP8skrPuwj6QPv73Qwdo1qxADG7kHaFAX64LC2LJ7TzDXfuebewzecA-FeAyWQt3zyGYA4t5kdme6ljjTJWcadqlzo2pyKzxrHuvlMoE4OUHP8IDmhlBVeJUIbGaoo-8w8/s1600/large+%252819%2529.gif" height="81" width="200" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Z jej
zamkniętych powiek uroniła pojedynczą, samotną łzę. Wyobraziła sobie rzecz
najgorszą. Śmierć Harre’ego. A zaraz po niej pogrzeb Niall’a. Przestraszona
blondynka otworzyła oczy i wzrokiem napotkała zatroskany wzrok Liam’a, który
kucał przed nią i starał się jakoś pocieszyć. Doskonale wiedział, przez jakie
piekło przechodzi jego przyjaciółka. Nie chciał, żeby znów cierpiała. Nie
chciał tego, ale nie był w stanie jej teraz pomóc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix? –
Claudia usłyszała swoją ksywkę i jej wzrok skrzyżował się ze wzrokiem chłopaka.
Otarła spływające łzy i zapewniła go, że wszystko gra. Brunet pokiwał przecząco
głową i tylko westchnął. – Doktor Lee prosi cię do swojego gabinetu. Są już
wyniki – oznajmił spokojnym głosem, a do oczu dziewczyny napłynęło jeszcze
więcej łez. – Chcesz żeby ktoś z tobą poszedł, czy wolisz wejść tam sama?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chodź ze mną
– wyszeptała sucho, po czym złapała chłopaka pod ramię i razem weszli do
gabinetu lekarza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia i Liam
usiedli naprzeciw pana Lee. Oboje byli zdenerwowani. Claudia bardzo bała się
tego, co może za chwilę usłyszeć. Liam był nieco opanowany i spokojniejszy, ale
w środku czuł także niewielki stres. Mina doktora wskazywała na dobre wieści,
jednak to wcale nie uspokoiło drobnej blondynki. Dziewczyna zgryzła nerwowo
dolną wargę, po czym zauważyła, że Liam wyciągnął do niej rękę.. Dlatego bez
zastanowienia złapała ją mocno i spojrzała z powrotem na lekarza, czekając na
to, aż zacznie mówić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Z wyników
badań wynika, że pani krew i krew pani brata jest identyczna. Transfuzja
potrzebna jest natychmiast. Jeśli wyrazi pani zgodę, pielęgniarka pobierze pani
krew nawet od zaraz – powiedział lekarz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Twarze
nastolatków nie kryły zdziwienia. Byli w szoku. Nagle dłoń Claudii puściła dłoń
Liam’a. Dziewczyna była wtedy bezradna. Jak możliwe jest to, że Niall i Claudia
są rodzeństwem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Rozumiem, że
jest pani w szoku, wyniki ukazały się bardzo szybko, a wszystko to zawdzięczamy
coraz to nowszej technologii, także wszystko toczy się w szybkim tempie.. –
Przerwał na chwilę, i zapisał coś w swoim notesie. – Mam rozumieć, że jest pani
dorosła i wyraża pani zgodę na oddanie krwi dla brata?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Oboje
milczeli. Wyglądali tak, jakby właśnie przed chwilą zobaczyli ducha i nie
wiedzieli jak mają zareagować. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak –
Szepnęła nastolatka, ledwie słyszalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Słucham? –
Odezwał się lekarz, podnosząc wzrok na blondynkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak. Zgadzam
się – Wychrypiała, po czym pytającym wzrokiem spojrzała się na swojego
przyjaciela, który wzruszył tylko ramionami i nerwowo pocierał swoje skronie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mam jeszcze
jedną wiadomość – zaapelował doktor Lee, uśmiechając się szeroko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jest ona
dobra czy zła? <a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK2"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK1">–</a> Spytał Li bez entuzjazmu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Harry przed
chwilą odzyskał przytomność i chce panią widzieć – lekarz zwrócił się
bezpośrednio do siedzącej dziewczyny, która zakrywała usta dłonią, tak żeby się
nie rozpłakać. Było jej bardzo ciężko. Wszystko dzieje się tak szybko, nim
zdąży się obejrzeć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Minęło
piętnaście minut i Claudia oddała krew dla swojego brata. Była w nie mniejszym
szoku niż przed chwilą. Nie rozumiała jak to możliwe, że ona i Niall są
rodzeństwem. To mało wiarygodne, ale jednak, dzieją się rzeczy niemożliwe.
Drobna dziewczyna zaraz po wyjściu z sali badań, skierowała się pod salę z
numerem 315, w której leżał Harry. Zapukała dwa razy w białe drzwi, po czym
pociągnęła za klamkę i pchnęła je lekko przed siebie. Widok, który ujrzała
bardzo ją zmartwił. Poobijany i podrapany chłopak wyglądał strasznie. Claudia
otarła spływające łzy i odwróciła się w stronę wyjścia, łapiąc klamkę. Dusząc
się płaczem, zrozumiała, że wciąż jej na nim zależy. Pomimo, tego wszystkiego
co jej zrobił. Pomimo, tego jak ją krzywdził.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie wychodź
– usłyszała zachrypnięty i cichy głos Kędzierzawego. Blondynka napięcie
odwróciła się, i zobaczyła jak chłopak wyciąga dłoń w jej stronę. – Proszę,
zostań – poprosił cichym głosem, a nastolatka pociągnęła nosem i podeszła do
łóżka chłopaka. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W oczach tych
obojgu ludzi można było dostrzec, coś czego wcześniej nikt nie znał ani nie
widział. Oboje z nich od dawna się coś do siebie czują. Jedynie z własnej
głupoty popełniali i wciąż popełniają błędy, które tak czy inaczej można
naprawić. Każdy potrzebuje szansy w miłości...Jeśli się kocha osobę która
odwzajemnia uczucia to najmniejsze błędy nic nie zmienią. Boją się przyznać do
swoich błędów. Brakuje im po prostu zwykłej, szczerej rozmowy, która wiele by
im pomogła. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam
– wyznał szczerze, a z jego zielonych oczu uroniło się kilka łez, które zaraz
zniknęły. – Nie chciałem cię krzywdzić. Przepraszam – powtórzył, a dziewczyna
stała i wpatrywała się w niego z załzawionymi oczami. – Wiem, że zrobiłaś to z
Zayn’em, i wiem, że teraz jesteście razem. Nie chcę żebyś znów cierpiała. A
wierz mi, że Zayn nie wiąże z tobą poważnych planów, bo chce cię tylko
wykorzystać – oznajmił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kłamiesz –
wyznała stanowczo, wycierając krople łez spływające po jej policzkach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przypomnij
sobie, co pisałaś w liście, gdy wyjeżdżałaś.. – wychrypiał, a Claudia spojrzała
w okno. Było jej naprawdę ciężko i miała natłok myśli, który zakrzątał jej
głowę. – Podobno jestem tym, któremu ufasz najbardziej, pamiętasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Po co
chciałeś mnie widzieć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chciałem cię
przeprosić, i powiedzieć, że mi kurewsko na tobie zależy. Nie całowałem się z
tą dziewczyną.. Wylałem przypadkowo na nią sok, i ją przepraszałem. Malik
celowo zabrał cię do tego klubu, by potem udać zatroskanego przyjaciela i
zakochanego chłopaka – Harry westchnął, by nabrać trochę powietrza do płuc. –
Byłem w tym klubie tylko przez chwilę, po to by przemyśleć pewną kwestię.
Wracałam do hotelu na pieszo, byłem tak wściekły, że się nie rozglądałem.. I
wtedy, stało się – wyjaśnił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie musiałeś
mi tego mówić – szepnęła, ocierając kolejną porcję łez.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK4"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK3">–</a>
Chciałem, żebyś wiedziała. Chciałem, żebyś chociaż ten jeden jedyny raz mi
uwierzyła, proszę..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
podeszła bliżej Harr’ego, a następnie usiadła na jego szpitalnym łóżku. Brunet
złapał jej drobniutką dłoń, i splótł ją ze swoją. Pogłaskał jej zewnętrzną stronę,
i spojrzał na nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jeżeli
przestałaś mnie kochać, powiedz to teraz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zmroziło ją.
Zamilkła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna nie
była w stanie nic z siebie wydusić. Z kolejną porcją łez wyszła z Sali, w
której leżał Harry. Ciężko jej było powstrzymać się od płaczu, dlatego dała
upust łzom. W tamtym momencie zrozumiała wszystko, a choćby nawet samą siebie.
Wiedziała, że ludzie otaczający ją nie są z nią do końca szczerzy. Zazwyczaj to
sprawy toczą się przeciw niej i za każdym razem, ona cierpi. Claudia nie była
głupia, tylko trochę zagubiona. Wiedziała na czym może zależeć Zayn’owi.
Zakochała się ona bowiem w nim, bo okazywał jej zainteresowanie, szacunek. Dbał
o nią, i był przy niej zawsze, kiedy tylko potrzebowała czyjegoś wsparcia.
Kochała i kocha też Harr’ego, do którego od początku ją ciągnęło. Kocha ich
obydwu jednocześnie, ale tego drugiego trochę bardziej. Może jest to dziecinne
i lekkomyślne, ale dość często może zdarzyć się w wielu przypadkach. Blondynka
zrobiła kilka kroków w przód i coś kazało jej zawrócić. Tak więc zrobiła,
weszła z powrotem do sali z numerem 315 i zobaczyła coś przerażającego. Harry
próbował zdziałać coś przy swojej kroplówce, której zadaniem było utrzymacie go
przy życiu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Hazz!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak na
dźwięk swojego imienia poderwał się i spłoszonym wzrokiem spojrzał się na
blondynkę. Kędzierzawy wpatrywał się w nią ze łzami w oczach, zupełnie tak
jakby była obrazem. Mógł na nią patrzeć, ale nie mógł jej dotknąć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix, wyjdź.
Proszę cię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Brunet
zrozumiał, że jego dalsze życie nie ma sensu, bo skoro stracił swoją miłość, to
i on jest stracony. Miłość umarła, a wraz z nią jego serce. Przeklinał w duchu,
że nie zginął w miejscu wypadku. Wiedział, że śmierć będzie jego ucieczką od
problemów, ale tylko tak mógł sobie poradzić. Chciał umrzeć. To wszystko
niszczy go od środka. Jego psychika sprawia, ze sam plącze się we własnym
życiu. Wie, że kocha Claudię i jest dla niego niczym świeczka na torcie, której
nie może zabraknąć. Mówią, ze jeśli się kogoś naprawdę kocha, trzeba dać mu
wolność. Ale co w sytuacji, gdzie twoja druga połowa wciąż cię kocha, a i tak
chce być z twoim przyjacielem? Chore, prawda? Cóż. Cała ta sytuacja przeraża
nie tylko Styles’a, ale każdego z kolei. Loczek zdał sobie sprawę z tego, co
zrobił i jak krzywdził swoją miłość. Wie, że jest jeszcze młody i głupi, ale to
co czuje do małej, drobnej blondynki to prawdziwe i gorące uczucie, które
szybko nie wygaśnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
podeszła do jego łóżka i usiadła na miękkim materacu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zostań,
potrzebuje cię – powiedziała i po woli zaczęła zbliżać się do chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nigdy nie
chcesz wierzyć w to, co mówię, więc uważam, że masz to w dupie. Jesteś z nim, w
porządku. Życzę wam szczęścia i miłości, a w przyszłości dużo dzieci – wyznał
kpiąco, po czym spojrzał się przelotnie na smutną twarz blondynki. – Nic tu po
mnie, dlatego nie będę wam przeszkadzał – dodał szeptem, i po chwili Claudia
złapała go za nadgarstek. Tym czynem zwróciła na siebie całą uwagę chłopaka.
Doskonale słyszała i rozumiała, to co przed chwilą powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kiedy
odejdziesz nikomu nie będzie lepiej. A ja będę tą, która jako pierwsza za tobą
zatęskni – oznajmiła twierdząco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie można
tęsknić za osobą, do której się nic nie czuło – stwierdził oburzony i opadł na
biały puch.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie
powiedziałam nigdy, że nic do ciebie nie czuję – Claudia otarła pozostałości po
łzach. A po usłyszeniu tych słów, uśmiechnięty i zadowolony Harry podniósł się.
Kiedy podniosła oczy, zauważyła, że się w nią wpatruje. Gdy ich wzrok się
spotkał wszystko jakby ucichło. Podobało jej się to spojrzenie - delikatne, ale
badawcze, jak gdyby chciał poznać ją lepiej, studiując jej twarz . – Jestem naiwna, wiem to. Nie chciałam, żeby
to wszystko tak się potoczyło..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jest ci
głupio? – Jego pytanie odbiło się echem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zielonooka
westchnęła cicho i czekała nie wiadomo na co. Nie chciała mu odpowiadać, nie
chciała zwierzać się nikomu. Ale komu miałaby o tym powiedzieć, jak nie
Harr’emu? Starała się być twarda. Nie chciała być tą samą dziewczyną co kilka miesięcy
temu. Dopiero w tej chwili, w tym momencie zaczęła gorzko żałować, że ot tak
oddała się Zayn’owi. Nie chciała mówić prosto z mostu, ż dowiedziała się o jego
zamiarach. Tym razem chce dać nauczkę Mulatowi. Chciała by poczuł się chociaż
raz tak źle jak ona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś
szczęśliwa?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czy można
być szczęśliwym, z osobą która notorycznie cię oszukuje? – Odpowiedziała
pytaniem na pytanie, czego z reguły nie powinna była robić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co
planujesz? – Wycedził, lekko się uśmiechając. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jeszcze nie
wiem. Dopóki sama nie usłyszę, że to wszystko było kłamstwem będę dalej grała w
jego grę – zaapelowała chłopakowi, co go nieco zdenerwowało. Wiedział, że to
nie będzie dobry pomysł. Wiedział też, że jego przyjaciel jest podły i
przebiegły, i nie tak łatwo będzie go oszukać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chcesz być
taka jak on? Chcesz w to brnąć? – Spytał
z ironią w głosie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia
wywróciła oczami, i uśmiechnęła się promiennie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak. Tylko
tym razem pogramy na moich zasadach – blondynka uśmiechnęła się chytrze,
obmyślając już pierwsze punkty jej zacnego planu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Martwię się
o ciebie, mała. Bądź ostrożna – Harry złapał ją za dłoń, i ucałował jej
wewnętrzną stronę. Ona zbliżyła się do niego i pocałowała go delikatnie w
czoło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK6"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK5">–
</a>Będę. Jestem już duża, poradzę sobie. – Uśmiechnęła się nieśmiało i
zaczęła zbliżać się do wyjścia. – Wracaj do zdrowia, Hazz – zgryzła wargę i po
raz ostatni spojrzała na swojego przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Loczek ani
razu nie oderwał wzroku od swojej przyszłej dziewczyny. Cieszył się, gdy
zdrobniła jego imię. Chłopak po tej krótkiej rozmowie z Claudią czuł się o
niebo lepiej. Oboje tych ludzi wiedziało już czego chce i kogo chce. Człowiek
popełnia czasem błędy, ale my wszyscy to tylko ludzie. I właśnie poprzez błędy,
uczymy się na nich żyć na nowo.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">*</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Minęły cztery
godziny odkąd nastolatkowie siedzą w szpitalu u swoich przyjaciół. Rodzice
Niall’a przylecieli z Mulligar tak szybko jak było to możliwe. Bardzo przejęli
się stanem zdrowia ich syna, dlatego chcieli być tuż przy nim. Matka Harr’ego
przyleciała z Holmes Chapel prywatnym helikopterem, który został wynajęty i
opłacony przez chłopaków. Teraz Claudia siedziała w bufecie i rozmawiała z
Liam’em, który jej zdaniem był wobec niej najszczerszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co słychać u
Megan? – Padło pytanie z ust dziewczyny. W swoich dłoniach trzymała plastikowy
kubeczek z gorącą czekoladą, i co jakiś czas go opróżniała. Z ciekawością
czekała na to, co odpowie jej przyjaciel.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Hm, jakby to
ująć… Poroniła w trzecim miesiącu ciąży. Nie miałem z nią kontaktu, i w sumie
nie wiedziałem co się z nią dzieje… – Chłopak w swoich dużych dłoniach zaczął
obracać telefon komórkowy, którym się bawił. – W sumie… To dowiedziałem się o
wszystkim kilka dni temu, bo zadzwoniła do mnie jej koleżanka… Nie wiem czy
jest to prawdą, ale wiem, że ona nawet nie raczyła mi o tym powiedzieć –
wyznał, i spojrzał prosto na dziewczynę, siedzącą przed nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cóż… Może po
prostu tak musiało być? Może los tak chciał? Nie przejmuj się, Li – blondynka uśmiechnęła
się promiennie. Złapała go za rękę i puściła mu oczko. Chciała dać mu do
zrozumienia, że nie został sam z problemami. Chciała pokazać mu, że może na nią
w końcu liczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dix, zrozum,
że pokochałem to maleństwo… Narodziłoby się z wpadki, ale zdążyłem pogodzić się
z tym, że to moje maleństwo… – Szepnął, i kciukiem otarł spływającą łzę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Założę się,
że razem z Sophią będziecie mieli gromadkę dzieci w przyszłości – powiedziała,
i upiła kilka sporych łyków swojej czekolady. Liam niewinnie uśmiechnął się pod
nosem i przyznał Claudii rację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jestem
dobrej myśli – stwierdził, i zaczął grzebać coś w telefonie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie czarujmy
się, rzeczywistość nigdy nie dorówna wyobraźni. Marzenia zawsze brzmią głupio,
gdy się ujmuje je w zwykłe słowa. Marzenia dają siłę, by dążyć do wyznaczonych
sobie celów. Wiara daję siłę na lepsze jutro. Nadzieja daje siłę, by dbać o
miłość. Drugi człowiek daje siłę, by dalej żyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: large;">(…)</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po kolejnej
godzinie brunet razem z blondynką opuścili bufet w dobrych nastrojach. Krótka
rozmowa pozwoliła im otworzyć się na zupełnie inny świat. Od dawna obojgu
brakowało wsparcia drugiego człowieka. Mówią, że zakończone przyjaźnie nigdy
nie były przyjaźniami. Ich przyjaźń nigdy się nie zakończyła, tylko o nią nie
dbali. Wiecie jaki jest problem z realnym życiem? Nie słychać muzyczki
zapowiadającej zagrożenie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wysoka, dość
szczupła blondynka dostojnym krokiem przemierzała szpitalny korytarz. Jej buty lekko
stukały o szpitalne kafelki. Nerwowo rozglądała się wokół siebie, a wzrokiem
szukała rejetracji, w której chciała
sięgnąć po potrzebne informacje. Była bardzo spięta i rozkojarzona. Nie po raz
pierwszy ramieniem trąciła kilku przechodzących pacjentów, lekarzy, czy
pielęgniarek, za każdym razem poddenerwowana przepraszała ich. W końcu kobieta
ujrzała wyznaczony cel. Rejestracja. Na swoich długich nogach o niewielkich
stópkach, podbiegła do lady i zaczęła wypytywać pielęgniarki o podstawowe informacje,
których potrzebowała na tę chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam,
gdzie leży Niall? – Spytała, lecz kobieta przed nią skrzywiła się, na co ta
stuknęła się w czoło i omniemała. – Niall Horan. Trafił tu dziś w nocy –
wyjaśniła poprawiając się. Pielęgniarka sięgnęła do jakichś dokumentów, spojrzała
się na roztrzepaną kobietę i uśmiechnęła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Pacjent
teraz odpoczywa po ciężkiej operacji. Nie można go odwiedzić. Czy jest pani
kimś z rodziny?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jestem jego
ciocią – wyznała krótko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Na następnym
piętrze, w holu czekają jego znajomi i rodzice. Może pani się tam udać –
wyrecytowała młoda pielęgniarka i powróciła do kontynuacji poprzedniego
zajęcia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dziękuję –
westchnęła i ruszyła we wskazane miejsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zdenerwowana
kobieta wjechała na kolejne piętro i udała się w stronę holu. Wiedziała co się
stało z jej bratankiem, i w jakim jest stanie. Wiedziała też, przez co
przeszedł. Wiedziała już, że Claudia dowiedziała się prawdy. I tego obawiała
się najbardziej. Reakcji swojej córki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyszła zza
rogu i zobaczyła po części swoją rodzinę: Maurę, Boba i Claudię. Przyjaciele
jej córki również tam siedzieli, a razem z nimi matka Harr'ego, która o wiele
bardziej przejęła się tym zdarzeniem niż pozostali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Claudia! –
Krzyknęła zapłakana, a wszyscy zgromadzeni unieśli głowy ku górze. Podbiegła do
swojej córki i mocno ją ścisnęła, lecz młoda dziewczyna jej tego nie
odwzajemniła. – A ty co, nie cieszysz się, że widzisz własną matkę? –
Zażartowała, ale twarz młodej została nienaruszona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie jesteś
nią, nie mów tak. Nie zasługujesz na to miano. I nigdy tak nie będzie – wyznała
szczerze, a w oczach młodej Andrei pojawiły się łzy. Słowa jej własnej córki,
choć nie prawdziwej bardzo ją zabolały. Wspomnienia dały o sobie znaki. Bardzo
chciała zapomnieć o swojej przeszłości, ale teraz jest to nie możliwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kochanie,
naprawdę przepraszam… J-ja, nie chciałam…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK8"></a><a href="https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK7">–</a>
Jak długo chciałaś mnie oszukiwać, co? Osiemnaście lat to dla ciebie mało? Kiedy
miałaś zamiar powiedzieć mi, że jestem twoją córką !?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Skarbie,
Andrea nie chciała… – Wtrąciła się prawdziwa matka dziewczyny, czyli jej dotychczasowa
<i>ciocia. </i>Blondynka odwróciła się w
stronę swojego wujostwa ze łzami w oczach, i przypatrywała się im przez kilka
sekund. Dopiero teraz, po tak długim czasie dopatrzyła się tak błahego
szczegółu. Podobieństwo między Claudią, a Maurą jest bardzo spore. Te same
oczy, nos, usta, pieprzyki w tych samych miejscach. Claudia wygląda jak Maura,
za czasów młodości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie chciała
mi mówić, że nie jestem jej córką? – Blondynka
popłakała się. Odwróciła się w stronę swojej rzekomej matki, podeszła bliżej
niej i powiedziała stanowczo: – Nienawidzę cię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wyminęła ją
szerokim łukiem i oddaliła się. O dziwio, Louis poszedł za nią i kazał
wszystkim zaczekać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nienawiść w
większości przypadków to puste słowo, bo mało kto jest do niej zdolny. Zupełnie
tak samo, jak do miłości. Potrzeba naprawdę silnego uczucia, by je wyzwolić.
Potrzeba płomienia, nie iskry. Gorąca, duchoty, ciasnej przestrzeni pełnej
wzburzenia. Tylko w takich okolicznościach rodzi się miłość. I nienawiść. Człowiek
mądry posiada przewagę nad innymi nie tyle w wybieraniu rzeczy dobrych, co w
unikaniu rzeczy złych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dziewczyna
wyszła za róg, stanęła naprzeciw okna, ale zaraz odwróciła się do niego bokiem.
Zjechała w dół po linii prostej, siadając na zimnej i brudnej podłodze.
Schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakać. To wszystko ją przerastało. Sięgało
wyżej niż mogła to sobie wyobrazić. Przychodzi taki czas w życiu, kiedy niczego
nie można być pewnym. To, co się wiedziało wcześniej, wydaje się błędne lub
niezrozumiałe. To wszystko wali się, całe moje jestestwo, bycie, kruszy się,
rozpada i nie można pozbierać kawałków. Następnego dnia trzeba wstać z łóżka
jako względna całość i funkcjonować normalnie. Claudia znów czuła się, jakby
ktoś jej serce rozerwał na milion drobniutkich kawałków. W prawdzie
uporządkowała w głowie sobie co, i do kogo czuje. Ale kto by pomyślał, że
sprawy obrócą się o sto osiemdziesiąt stopni? Spojrzała przez okno, na biały
świat , w którym odbijały się gwiazdy. Poczuła, że ktoś przysiada się obok
niej. Louis – który wygarnął jej co nie co, ale zdążył już się pogodzić. Przychodzi
taki czas w życiu, kiedy niczego nie można być pewnym. To, co się wiedziało
wcześniej, wydaje się błędne lub niezrozumiałe. To wszystko wali się, całe moje
jestestwo, bycie, kruszy się, rozpada i nie można pozbierać kawałków.
Następnego dnia trzeba wstać z łóżka jako względna całość i funkcjonować
normalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przepraszam –
powiedział Loui, który spuścił głowę i cicho westchnął. – To wcale nie jest
proste, żeby uciec od przeszłości, w której było mnóstwo wspaniałych chwil...
Przepraszam, że cię okłamałem – stwierdził i spojrzawszy na blondynkę, napotkał
jej smutny wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przeszłość
często boli. Można przed nią uciekać, lub też wyciągnąć z niej jakieś
wnioski... – Stwierdziła cicho, i otarła mokre policzki. – Wiedziałam, że nie
mógłbyś się we mnie zakochać. Tylko idiota może to zrobić – jęknęła z lekką
kpiną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Harry jest
idiotą – wyznał brunet po czym oboje zaśmiali się sarkastycznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia na
chwilę spoważniała i spojrzała przed siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Może i tak…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ale za to
naprawdę ciebie kocha – powiedział, choć bardziej zabrzmiało to jak
stwierdzenie. Louis doskonale znał swojego przyjaciela, z którym od dawna nie
miał żadnych tajemnic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kochasz
tylko Eleanor, prawda? – Spytała, kładąc głowę na ramieniu bruneta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Najbardziej
w świecie – stwierdził i uśmiechnął się pod nosem. – Wiesz co powinnaś teraz
zrobić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie wiem –
dziewczyna bezradnie wzruszyła ramionami po czym znów jej głowa wylądowała na
ramieniu chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Idź i porozmawiaj
szczerze z mamą, to powinno ci pomóc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Okłamywała
mnie ponad osiemnaście lat… Loui, powiedz, o czym mam z nią rozmawiać?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dowiedz się
chociaż dlaczego to zrobiła. Może miała jakiś problem, z którym boryka się do
teraz… Nigdy nic nie wiadomo… Dlatego idź, i z nią porozmawiaj – powiedział z
entuzjazmem. Wstał z podłogi, podał rękę swojej koleżance i oboje wrócili do
holu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Claudia i
Andrea ubrały się i wyszły przed szpital, po to by spokojnie porozmawiać. Matka
Claudii, wyciągnęła z torebki paczkę papierosów i odpaliła jednego, w celu
zmniejszenia zdenerwowania. Rozmazany tusz u obu kobiet nie wyglądał najlepiej,
ale kogo by to teraz obchodziło? Andrea wyjaśniła dziewczynie po kolei w
kilkunastu punktach całą prawdę. Zaczęła od wczesnej młodości, gdzie kiedyś
przypadkowo zaszła w ciąże z nieznajomym chłopakiem na dyskotece, po czym
dokonała aborcji i z tego powodu, nie może mieć dzieci. Zabieg wykonał jakiś
niedoświadczony lekarz, który z młodej kobiety zrobił osobę bezpłodną. Boli ją
to, ze musi o tym wspominać. Gdyby nie zabiła wtedy swojego dziecka, wszystko
potoczyłoby się inaczej. Może Claudia byłaby jej córką, a może i nie.
Opowiedziała młodej też, kto wpadł na pomysł, aby została oddana wujkowi
Sebastianowi. Boby nie mógł patrzeć na cierpienie rodziny i po wielokrotnych
kłótniach ze swoją żoną, oddali córkę Sebastianowi i Andrei. Stwierdzili, że
tak będzie najlepiej dla nich wszystkich. Dziewczyna zrozumiała wszystko. Mimo,
że był i jest to dla niej trudny temat, ale obiecała postarać się to wszystko
zaakceptować. Powiedziała też, że mimo nie są prawdziwą rodziną, to ona i tak
nie przestanie mówić do niej <i>Mamo</i>. Claudia
nie była dłużna swojej <i>matce,</i> i w
skrócie opowiedziała jej o wszystkim. O relacjach związanych z Harr’ym, z Zayn’em.
A przede wszystkim o tym, że miała wahania nastoju co do tego, którego woli
bardziej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kochasz Harr’ego?
– Spytała Andrea, odpalając dzisiaj trzeciego już papierosa. Uśmiechnęła się do
dziewczyny, i czekała na odpowiedź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak, wiem że
i on mnie kocha. Chcę z nim być. Nie chcę tracić ani minuty dłużej bez jego
miłości… – Stwierdziła bez entuzjazmu. –
Zanim to zrobię, muszę zemścić się na Zayn’ie – dodała, uśmiechając się
tajemniczo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jak chcesz
to zrobić? – Spytała się jej matka, tym samym wypuszczając szarą chmurę ponad siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Proste.
Użyję jego broni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i>- jeśli przeczytałaś/łeś - zostaw po sobie komentarz. :)</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<blockquote class="tr_bq">
<b>Ps</b>. Przepraszam, że tak długo czekaliście na upragniony rozdział. Myślę, że spodoba wam się jego treść. Osobiście jestem z niego zadowolona. Mam zwolnienie do końca miesiąca. A od 3 lutego zaczynam ferie.:)<br />Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Dziękuję za 52 obserwatorów. 36 tys. wejść, i sporą ilość komentarzy pod rozdziałem 18-stym. Sądzę, że to dopiero rozgrzewka.<br />Miłego czytania. I pozdrawiam :*</blockquote>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-79761119290794215522014-01-04T13:57:00.001+01:002014-01-04T14:04:29.439+01:00Rozdział 18<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<div style="text-align: center;">
<i>Piszę to na początku, ponieważ końcowej notki nie przeczytacie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Otóż. Mam 47 obserwatorów - tak, sama jestem pod wrażeniem. I proszę, na prawdę Was proszę, żeby liczba komentarzy wynosiła min. połowę co liczba obserwatorów. + Anonimy, które komentują prosiłabym, żeby jakoś się podpisywały :')</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jeżeli oczekujcie ode mnie rozdziału, i tego bym szybciej dodawała wpisy, spróbujcie też dać coś od siebie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rozdział obiecany, miłego czytania :'*</i><br />
<i style="text-align: justify;"><span style="font-size: large;"><a href="http://ask.fm/foxifoxifoxi" target="_blank">ASK</a></span> - śmiało, pytajcie o co tylko chcecie.</i></div>
<br />
Poczułam jak
zimne powietrze zaczyna przedostawać się do moich płuc. Było mi cholernie
ciężko, i ze względu na gwałtowny stan powietrza miałam trudności, ze złapaniem
oddechu. Jestem przewlekłą asmatyczką, i niekiedy gwałtowne zmiany powietrza są
dla mnie koszmarem, i minie dłuższa chwila, zanim poczuję się lepiej.
Zatrzymałam się, delikatnie wyrywając się z uścisku mojego wybawiciela. Chłopak
spojrzawszy się na mnie pokręcił tylko głową, a kiedy zobaczył, że mam problemy
z oddechem, w minionej chwili znalazł się przy mnie. Starałam się oddychać
głęboko i w miarę równomiernie. Kiedy moje nogi lekko zachwiały się, wtedy
chłopak złapał mnie w pasie, przerzucił przez ramię i zaniósł prosto do
samochodu, kładąc mnie na tylnie siedzenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tylko nie
płacz. Nie możesz. Nie możesz pokazać, że jesteś słaba – odezwał się Zayn,
który najwyraźniej mocno zaniepokoił się moim stanem zdrowia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wiedziałam, że
zaraz mi przejdzie, więc zbytnio nie panikowałam. To nic takiego. Niewielki
atak, który póki co mogę zbagatelizować. Fakt faktem, mogłam być bardziej
ostrożna i zaopatrzyć się w swój lek, gdy wychodzę gdzieś na dłużej. Ataki nie
zdarzają mi się często. Bywa czasami tak, że miewam je raz lub dwa do roku.
Innym razem może być tak, że mogą zdarzyć mi się co dzień, co tydzień, co
miesiąc. Nic poważnego. Mam tylko astmę, i nie zawsze każde powietrze jest dla
mnie dobre. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie mam
takiego zamiaru, Zayn. Nie mam przez kogo płakać – oznajmiłam jasno i
wyraziście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Usiadłam i wzięłam
głęboki wdech. Nie było ze mną aż tak źle, nie umierałam, więc nie miałam czym
się martwić. Nie mogłam powiedzieć tego samego o Zayn’ie. Był mną mocno
przejęty i przestraszony. A wtedy był taki kochany, słodki i uroczy..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jak się
czujesz? – Spytał, i zamknął drzwi, siadając tuż koło mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Um, dzięki,
ale szczerze, bywało lepiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co ci się
stało? To coś poważnego? Mam zadzwonić po karetkę, albo do twoich rodziców? –
Zayn był naprawdę przestraszony moją nagłą, zmianą stanu zdrowia. Martwił się o
mnie tak bardzo, jakby mu na mnie zależało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– To nic
poważnego – zapewniłam go, i poczułam, jak mój oddech zaczyna się normować.
Serce wraca do normalnego bicia, a krew w żyłach ustabilizowała się. – Mam
astmę, i często mogę miewać takie ataki, dlatego nie przejmuj się, to nie
zagraża mojemu zdrowiu – uśmiechnęłam się delikatnie, a wtedy twarz chłopaka
momentalnie stała się spokojniejsza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Byłaś z tym
u lekarza? Od kiedy miewasz takie ataki?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak, bez
obaw. Mam to od wczesnej podstawówki, i gdy zapomnę zażyć leku, tak jak dziś,
to mogę mieć atak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK2"></a><a href="http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2361523239335055451" name="OLE_LINK1">–</a>
To dlatego, że się tak zdenerwowałaś, tym co zobaczyłaś? – Spytał, gładząc zewnętrzną
część mojej dłoni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Um, tak to
prawda. To nic takiego – wyjaśniłam, wzdychając lekko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kochasz go?
– Po kilku sekundach padło pytanie, którego bałam się chyba najbardziej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie mogę
nazwać tego miłością. Zauroczeniem co najwyżej – powiedziałam, zgryzając
wnętrze swojego policzka. – Dlaczego pytasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ponieważ nie
lubię, gdy jesteś smutna. Nienawidzę tego, kiedy ty cierpisz, w dodatku widzę
to cierpienie i nie mogę nic z nim zrobić…Cierpisz przez tego dupka Styles’a
już kolejny raz z rzędu. Nie mogę patrzeć jak dzieje ci się coś złego, ponieważ
jesteś moją przyjaciółką… - Zayn momentalnie posmutniał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jego oczy nic
nie wskazywały. A spojrzenie było zwyczajniej puste.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie martw
się. Nic mi nie będzie – uśmiechnęłam się nieśmiało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– On cię
skrzywdził – stwierdził cicho, spuszczając głowę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po czym za
moment jego dłoń powędrowała do mojego policzka. Minęła krótka chwila, po czym
zrozumiałam znaczenie słów chłopaka. A kiedy to zrobiłam nie miałam czasu, by
odreagować, gdy jego ciepłe wargi dotknęły moim zimnych, bladych ust. Nie wiem
czemu, ale oddałam ten pocałunek, a moja dłoń zacisnęła się na jego karku. To
było naprawdę dziwne doznanie, ale bardzo miłe. W brzuchu poczułam przyjemne
wibracje, które spowodowały, że uśmiechnęłam się poprzez pocałunek. Kiedy
odsunął się ode mnie, od razu wbił we mnie swoje kawowe spojrzenie, które
spowodowało paraliż wszystkich moich mięśni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Z-Zayn –
wydusiłam z siebie, patrząc mu prosto w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wiem, że nie
powinienem – chłopak podrapał się po głowie, po czym przeczesał włosy,
przejeżdżając po nich dłonią. – Przepraszam – dodał zakłopotany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
To, co zrobił
Zayn było dla mnie wielkim szokiem, i jest nim nadal. Czułam się tak, jakbym
całowała swojego przyjaciela, z którym nic mnie nie łączyło. Cóż. Jednak mimo
przyspieszonego oddechu, i szybciej bijącego serca, motyli w brzuchu, czułam
się nie mniej dziwnie w dwuznacznej sytuacji. Zapragnęłam raz jeszcze poczuć
smak jego ust, co było jeszcze dziwniejsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– To było
dziwne – powiedziałam na głos, odwracając wzrok. – Możesz odwieźć mnie do domu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie mogę –
oznajmił, a mnie zatkało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– D-dlaczego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wypiłem
trochę. Nie chcę dostać mandatu, a co gorsza spowodować wypadku samochodowego –
powiedział, i wyszedł z samochodu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam
ciężko, i zebrałam swoje cztery zacne litery ruszając za nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– To co
robimy? Idziemy, czy dzwonimy po taksówkę? – Zaproponował, zamykając samochód.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Jestem
strasznie zmęczona… Um, czy mógłbyś zadzwonić? – Uśmiechnęłam się łagodnie, po
czym złożyłam ręce na piersi i oparłam się o samochód.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zayn poruszył
zabawnie brwiami i zbliżył się do mnie z uśmiechem na ustach, przy czym
pochwalił się swoim śnieżno-białym uzębieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mógłbym cię
nawet na rękach zanieść – stwierdził śmiejąc się pod nosem, po czym wyjął
komórkę z kieszeni i prawdopodobnie zadzwonił po taksówkę, tak jak go o to, prosiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Czekaliśmy
zaledwie dziesięć minut na to, aż wyznaczony samochód podjedzie pod klub, w
którym nie dawno się znajdowaliśmy. Cieszyłam się, że to właśnie Zayn jest
teraz ze mną. Może faktycznie się zmienił? Może nie chciał, tego skoku w bok?
Może powinnam mu wybaczyć? Czasami w życiu stajemy na rozdrożu i jesteśmy
zmuszeni wybrać drogę, która podążamy. I nie wiadomo, czy nasza podróż
zaprowadzi nas do przyjemności, czy bólu. Gdy już podejmujemy decyzje, nie ma
odwrotu. Nie łączy nas już nic poza wspomnieniami. Teraz straciliśmy wszystko.
Harry zawiódł na całej linii. Czas, zmienił go w obcego człowieka. Jest mi
strasznie przykro, że wszystko tak się potoczyło, bo kiedyś planowałam z nim
przyszłość. Kiedyś. Jednak teraz, gdy wszystko przepadło muszę zacząć żyć od
nowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po dobrej
godzinie jazdy, w końcu dotarliśmy na miejsce. Taksówkarz był strasznie powolny
i nieco zacofany. Jechał bardzo wolno, i dałabym rękę uciąć, że szybciej
doszłabym piechotą. Nic trudno, zdarza się. Otworzyłam zamek w drzwiach, i
zaprosiłam chłopaka do środka. Z racji tego, że jest już po północy, zamknęłam
za nami drzwi i zapaliłam światło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Gdzie chcesz
spać? – Spytałam, kiedy ściągałam już drugiego buta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Gdybym to ja
miał wybierać, wybrałbym spanie z tobą, ale z racji tego, że jest to twój dom,
więc sama o tym zadecyduj – rzucił, uśmiechając się tajemniczo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam i
zatrzepotałam rzęsami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Teraz idę
wziąć prysznic. Druga łazienka jest na górze, wchodzisz po schodach i prosto.
Jeśli skończysz szybciej zaczekaj na mnie w salonie, albo idź do mojego pokoju
– powiedziałam, a Zayn wywrócił teatralnie oczami. – Białe drzwi to mój pokój.
Wejdź i czuj się jak u siebie – westchnęłam cicho, i ruszyłam w stronę
łazienki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
(…)<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Po długim i
odprężającym prysznicu, teraz stałam przed lustrem owinięta tylko ręcznikiem.
Przypomniałam sobie, że z tego wszystkiego zapomniałam wziąć piżamy. Ugh.
Zaklęłam w myślach kilka razy, odkręciłam zamek w drzwiach i jak ninja
przedostałam się do swojego pokoju. Szczęściem było to, że nie zastałam w nim
Zayn’a, który od zaraz w moim „<i>ubiorze</i>”
znalazłby podteksty erotyczne. Z szafki wyciągnęłam swoją ulubioną piżamę i
czystą bieliznę, i już miałam wychodzić, kiedy odwracając się, wpadłam prosto w
ramiona chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i>Niech to szlag!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Boże… - jęknęłam,
łapiąc się za klatkę piersiową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mulat oblał
mnie tajemniczym i pełnym pożądania spojrzeniem, po czym zagwizdał
kilkakrotnie, wywracając oczy z podziwu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tak, wiem.
Wyglądam seksownie – odpowiedziałam za niego, zgryzając dolną wargę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I bardzo pociągająco
– dodał szybko, oblizując wargi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Dałabym sobie
rękę uciąć, że w tym momencie ma ze mną fantazje erotyczne. Znam Malika nie od
dziś, i wiem, że ma na mnie „chrapkę”. Jednak, liczę na to, że dotrzyma danego
słowa, i nie zrobi mi nic, czego bym nie chciała. Ignorując jego słowa,
wyminęłam go i poszłam do łazienki. Zsunęłam z siebie różowy ręcznik, który
bezwładnie opadł na podłogę. Spojrzałam w lustro, by dokładnie przeanalizować
każdy detal swojego ciała. Złapałam swoje piersi w obie dłonie i nieco je
ścisnęłam. Uśmiechnęłam się do odbicia lustrzanego i w powietrzu puściłam
niewidzialnego buziaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i>Malik miał rację. Rzeczywiście jestem
pociągająca!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zaśmiałam się
dźwięcznie, stwierdzając, że muszę być totalną idiotką, by rozmawiać sama z
sobą. Włożyłam na siebie czystą bieliznę, po czym za chwilę na mojej pupie
wylądowały krótkie szorty, w których śpię. Luźniejsza koszulka była w sam raz
na górną część mojego ciała. Po „ogarnięciu” łazienki, wyszłam z niej i
skierowałam się prosto do swojego pokoju. Uchyliłam drzwi, i to co było
najdziwniejsze to, to, że nie widziałam nigdzie Zayn’a, którego wcześniej tu
zostawiłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Szukasz
mnie? – Usłyszałam jego głos, tuż nad moim uchem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
On przestraszył mnie już drugi raz z rzędu tego samego dnia. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zobaczysz,
kiedyś ci się za to dostanie – zażartowałam, a on zaczął mnie łaskotać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zbliżył się do
mnie. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Czułam jego oddech na
swojej skórze. Czułam zapach jego pięknych perfum. Zapach, przy którym nie potrafiłam
się skupić i myśleć. Cynamon. Tak pachniał Zayn. Nagle zapragnęłam, żeby
przestały nas dzielić nawet centymetry. On chyba pomyślał o tym samym, bo jego
usta znalazły się na moich w tej samej sekundzie. Na początku całowaliśmy się
delikatnie. Lekko muskając się ustami. Jego ręce znalazły się na mojej tali i
przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły się na jego szyi, a palce wplotły
się w jego miękkie włosy. Z czasem nasze wargi zaczęły ze sobą współpracować,
całowaliśmy się coraz namiętniej i gwałtowniej. W tamtej chwili, chciałam tylko
jedno: by ten pocałunek trwał wiecznie. Delikatnie przejechałam językiem po
jego wargach. Odpłacił mi tym samym, po czym wsunął język w moje rozchylone
wargi. I nagle oderwaliśmy się od siebie. Oboje ciężko oddychaliśmy, próbując
przy tym ustabilizować go. Chciałam się od niego odsunąć, kiedy Mulat mi na to
nie pozwolił. Łapiąc mnie za nadgarstek, ze zdojoną siłą przyciągnął mnie do
siebie. Przytuliłam się do niego i przyłożyłam głowę do miejsca, w którym
znajduje się serce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Miło
usłyszeć bicie czyjegoś serca, wiesz? – Mruknęłam pod nosem, myśląc, że chłopak
tego nie usłyszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ono bije dla
tylko ciebie. Bije mocniej za każdym razem, wtedy gdy cię widzę, bądź jesteś
tuż obok – powiedział. I choć na niego nie spoglądałam, to wiedziałam, że się
uśmiecha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zayn zaczął
gładzić mnie po włosach jedną ręką, a drugą cały czas trzymał na mojej talii.
Trzymał mnie w tak szczelnym uścisku, jakby bał się, że gdzieś mu ucieknę. Nie
miałam takiego zamiaru. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. I wtedy w moim
brzuchu poczułam, jak motyle dają o sobie znaki. Poczułam coś, czego nigdy nie
czułam przy żadnym innym chłopaku. Poczułam się w końcu naprawdę szczęśliwa. Miałam
dość powstrzymywania się przed czymś, lub przed kimś. Chciałam żyć chwilą i nie
martwić się o konsekwencje. Chciałam być z nim tu i teraz. Chciałam go czuć,
jego dotyk, jego oddech, jego obecność. Wiedziałam, że nie mogłam. Nie mogłam
ze względu na jego przyjaciela, którym jest Harry. Chłopak objął mnie w talii,
a już za chwilę podniósł mnie i oboje wylądowaliśmy na moim łóżku. Malik pochylił
się i pocałował mnie delikatnie w kącik ust. Rozchyliłam wargi, więc znaczyło
to, że odpowiedziałam mu głębokim, ognistym pocałunkiem. Trwaliśmy tak
złączeni, aż wydawało się, że można usłyszeć syk unoszącej się z naszych ciał
pary. Kiedy brunet chciał się cofnąć, przytrzymałam go ustami. Nie chciałam
opuszczać tej pięknej krainy, do której zawędrowałam właśnie dzięki niemu –
chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Na chwilę oderwaliśmy się od siebie,
nie odrywając wzroku. Jego kawowe tęczówki znacznie pociemniały. Oblizałam usta
i patrzyłam na jego wargi, zmysłowe, piękne. Zacisnął szczeki i zbliżył twarz
do mojej. Pocałował mnie. Najpierw delikatnie, a w chwilę później mocniej i
mokrzej. Poczułam jak z mojego brzucha wypełzają języki gorąca. Zacisnęłam ręce
na jego koszulce i oddałam pocałunek. Poczułam język, którym próbował
spenetrować moje usta. Poddałam się temu i odpowiedziałam językiem,
przylgnięciem ciała i ręką, która zawędrowała w jego włosy. Po raz pierwszy w
życiu było mi tak dobrze. Po raz pierwszy ćpałam czyjś zapach z takim
uwielbieniem. I smak... Po raz pierwszy ktoś mi tak smakował. Czułam coś, czego
wcześniej nie czułam z nikim innym. Podniecenie? Przycisnął mnie mocniej do
siebie. Poczułam, że też jest podniecony, a zdradził go jego nie taki mały
przyjaciel. Mulat zdjął ze mnie dolną partię garderoby i uśmiechnął się szeroko.
Sam został tylko w swoich jeansach. Dłonią przejechał od mojej stopy, aż po
same udo, i wyżej. A zatrzymał się na moim brzuchu, gdzie złożył delikatny
pocałunek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co o tym
myślisz? – Spytał szeptem, z zadziornym uśmiechem na ustach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Kiedy podwinął
materiał mojej koszulki wstrzymałam oddech. Wewnętrzną stroną dłoni pogładził
moje zgrabne uda. Nie umiałam wykrztusić z siebie ani słowa. Czułam się
wspaniale, chociaż nic się jeszcze nie działo. Niespodziewanie jego duże,
gorące dłonie wdarły się pod materiał mojej bluzki. Opuszkami palców gładził
skórę wzdłuż kręgosłupa. Nasze języki oplatały się w gorącym i mokrym uścisku
wywołując rozlewającą się falę pożądania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cudownie
smakujesz – wymamrotał między pocałunkami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Nie dając mi
nic powiedzieć powrócił do pocałunku. Wciąż pochylony nade mną napierał na moje
kolana. Poczułam sztywniejącą męskość. W mojej głowie pojawiło się wspomnienie
z naszego „niedoszłego” pierwszego razu na wakacjach, wtedy kiedy jeszcze nie
byłam gotowa. Teraz jest inaczej. Pragnęłam go. I już niczego się nie bałam.
Byłam strasznie ciekawa jak to jest poczuć czyjegoś członka w sobie. Nawet nie
wiem kiedy, Malik pozbył się mojej koszulki. Objął pierś i drażnił palcami
sutek. Z gardła wyrwał mi się jęk, który odebrał jako zaproszenie i zachętę.
Czułam materiał jego spodni, a w nich twardość. Rękoma, po omacku rozpięłam
jego rozporek, a już za chwilę, on sam pozbył się spodni. Chłopak uśmiechnął
zadziornie, po czym małymi palcami obu rąk snuł moje czarne majtki w dół. Leżąc
przed nim naga czułam się dziwnie, ale mogłam śmiało powiedzieć, że nie będę
niczego żałowała. Odpłaciłam mu się tum samym i zdjęłam jego białe bokserki.
Widziałam we wakacje „przez chwilę” nagusieńkiego nastolatka, ale zbytnio nie zwróciłam uwagi
na to, jak został obdarzony przez matkę naturę. Nagle poczułam delikatne
muśnięciem w okolicach mojej kobiecości. Odruchowo zerknęłam na chłopaka, który
uniósł głowę i ukazał rząd swoich śnieżno-białych zębów. Malik po raz kolejny
dzisiejszego dnia złożył pocałunek na moich rozgrzanych ustach. Kiedy Zayn
zbliżył się do mnie, poczułam jak jego członek dotyka mojego uda, a wtedy
przypomniało mi się o najważniejszej rzeczy tego wieczoru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn… – Szepnęłam,
a chłopak w tym czasie składał pojedyncze pocałunki na mojej szyi. – Zayn –
powiedziałam nieco głośniej, ale on znów mnie ignorował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Poczułam jak
jego członek ociera się o moje podbrzusze, i wtedy nie wytrzymałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn! –
Krzyknęłam, a on oderwał się ode mnie jak poparzony. Podniosłam się na łokciach
ze wzruszoną miną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Co się
stało? – Spytał zachrypniętym głosem. – Nie mów, że nagle się rozmyśliłaś…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie, to nie
o to chodzi – przeciągnęłam, zgryzając dolną wargę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– To o co? –
Zaśmiał się cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nigdy tego
nie robiłam, i trochę się boję…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Malik zbliżył
się do mojego ucha, a już za chwileczkę przygryzł jego płatek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Będę
ostrożny. Zaufaj mi, skarbie – Wymruczał mi prosto do ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Uśmiechnęłam
się w duchu, i z nieznanych mi przyczyn zaśmiałam się dźwięcznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn? –
Chłopak na dźwięk swojego imienia uniósł brwi do góry. – Nie zapomniałeś o
czymś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Chodzi ci o
prezerwatywę? – Zakpił. Zupełnie tak, jakby miał mnie za idiotkę. – Nie mam –
powiedział ze spokojem, a ja wytrzeszczyłam oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie żartuj.
Naprawdę? – zdziwiłam się. Naprawdę byłam zdziwiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie –
Zaśmiał się, puszczając mi oczko. – A co, boisz się?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Zayn, noo! –
Jęknęłam, szczypiąc go w udo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Chłopak
pochylił się nade mną i już za moment wpił się w moje usta. Całował mnie
namiętnie i z uczuciem. W międzyczasie jedną dłonią dotykał moich piersi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Będziesz
pierwszą, z którą zrobię to bez zabezpieczenia – Szepnął mi do ucha, całując
mnie począwszy od szyi, a kończący na brzuchu. – Czuj się wyjątkowa – Wymruczał
mi prosto do ust, z kolei wpijając się w nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wiedziałam, że
to, co za chwilę się stanie jest jak najbardziej naganne i niestosowne z mojej
strony, ale ciekawość była górą. Chciałam coraz więcej i więcej, a zachowanie
chłopaka wskazywało na to samo. Mulat zaczął rozchylać moje nogi, i wiedziałam,
że już za chwilę poczuję w sobie męskość Zayn’a. Może to dziwne, ale pragnęłam
coraz więcej. Chciałam być tylko jego własnością, więc nawet przez myśl nie
przeszedł mi protest czy jakiekolwiek słowo sprzeciwu z mojej strony.
Wiedziałam, że sprawi mi to ogromny ból, ale postanowiłam być silną
dziewczynką. Ciemnowłosy delikatnie i z ostrożnością zaczął wodzić dłońmi w
okolicy mojego miejsca intymnego. Spojrzał się na mnie, a kiedy dostał ode mnie
zgodzę, zaczął działać. Wtedy odchylił moje nogi nieco bardziej, i czubek jego
członka spotkał się z moją przyjaciółką. Zayn nie odrywał ode mnie wzroku ani
przez chwilę. Pochylił się nade mną i złożył delikatny pocałunek na moich rozgrzanych
do czerwoności ustach. Złapał mnie na prawą dłoń i splótł razem ze swoją.
Poprzez pocałunek uśmiechnął się szeroko, całując mnie z kolei w czoło.<o:p></o:p><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjifkXoIc2mDjpVqC68jXlyAtsQ7WG-HIMoFKIT2hqTbUqplLtFKQBPYyK127m6q0AdOSCo_th1lUpnXExrmh7IFYpdrip-SNDvfOw2Cmta4FPgKgm7Wb6vHG3DyP9c-2dne2VwcGuXaRY/s1600/b10eea870009c27d527b9864.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="82" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjifkXoIc2mDjpVqC68jXlyAtsQ7WG-HIMoFKIT2hqTbUqplLtFKQBPYyK127m6q0AdOSCo_th1lUpnXExrmh7IFYpdrip-SNDvfOw2Cmta4FPgKgm7Wb6vHG3DyP9c-2dne2VwcGuXaRY/s200/b10eea870009c27d527b9864.gif" width="200" /></a></div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Może
zaboleć, uważaj – Wyszeptał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Naparł na mnie
mocno, ale nie szybko i po chwili wszedł we mnie, a ja swoje palce zacisnęłam
na materiale pościeli. Chciałam wydobyć z siebie jakiś dźwięk, ale postanowiłam
się wstrzymać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I stało się
to, czego tak się bałam. Poczułam się wtedy, jakby ktoś wepchnął we mnie coś
ciężkiego i ostrego, a ból, rozrywający mnie od środka spowodował, że po moich
policzkach spłynęły łzy. Ignorowałam ten fakt, i starałam się być twarda. Jego
ruchy były stanowcze, i widać było, że chciał być delikatny i ostrożny, ale chyba
jako delikatność można byłoby wyczuć ból rozrywający się po moim kręgosłupie.
Czułam się tak, jakby sama się okaleczała jakimś tępym nożem albo żyletką. Na
moim ciele pojawiła się gęsia skórka, który oblała mnie od stóp do głów. Nagły,
kłujący ból spowodował, że nie wytrzymałam i wydobyłam z siebie jednorazowy
krzyk. Zaczęłam się śmiać jak opętana, a po moich policzkach spływały słone
łzy. Zacisnęłam paznokcie na jego plecach, powodując tym samym czerwone krechy,
wypełniające się pasmem krwi. A już myślałam, że będę dzielna – jednak nie znam
na tyle swojego ciała, aby móc go kontrolować. Chłopak oderwał się ode mnie
przestraszony, począwszy spoglądał mi w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wszystko
gra? – Spytał, dysząc mi prosto do twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mhm –
mruknęłam, uśmiechając się przez łzy. Pogłaskałam go po plecach i kazałam
kontynuować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Mulat
pocałował mnie ostrożnie i romantycznie. Po chwili znów we mnie wszedł, tym
razem bardzo ostrożnie. Zayn poruszał się w przód i w tył, a kiedy czułam ból
zaciskałam zęby tak, by nie dać po sobie tego poznać. Chłopak starał się być
naprawdę delikatny, ale to nie sprawiało, że ból się zmniejszał. W tamtej
chwili nie wiedziałam czego sama chcę,
bijąc się ze swoimi myślami, z początku chciałam tego więcej, a z
drugiej kazałabym mu przestać i nigdy więcej bym tego nie zrobiła. Zmarszczyłam
czoło i zacisnęłam powieki, kiedy poczułam jak Malik ssie i przygryza moje
sutki, mimo wykonywanej czynności nie przestawał poruszać swoimi biodrami.
Mulat przylegał do mnie swoim ciałem, i wtedy poczułam, że jego ruchy są coraz
mocniejsze i pewniejsze, nie takie jak na początku. Dla mnie, z każdym kolejnym
pchnięciem zaczynało być coraz bardziej przyjemniejsze. Z sekundy na sekundę
stawał się coraz gwałtowniejszy i szybszy, tak, że czułam jego całego członka.
Wydawało się, że lekko dyszał nad moim uchem, a wszystko przez zadawaną rozkosz
przeze mnie. Moja głowa odchyliła się lekko w tył, powodując tym głośne
jęknięcie. Z nieznanych mi jeszcze przyczyn wygięłam ciało w półłuk, i wtedy
jego ruchy spowolniły się. Zacisnęłam dłonie na pościeli, i zgryzłam dolną
wargę, patrząc się cały czas na mojego partnera. Jego tęczówki były bardzo
ciemne i… I widziałam w nich jego podniecenie. Ponownie zaczęłam krzyczeć, ale
wtedy już nie mogłam opanować jęków, które były coraz to głośniejsze i
głośniejsze. W tamtej chwili liczyliśmy się tylko my, Ja i Zayn. Złączeni w sobie, tak jakby od
zawsze byli jednością, którą dosłownie niedawno sami stworzyliśmy. Kilka
sekund, dokładnie kilka mocniejszych pchnięć… I nie wytrzymałam. Znów zaczęłam
jęczeć, i czułam się tak jakbym była na innej planecie. Poczułam jak coś we
mnie wybucha, o tam, w środku. Malik docisnął mnie do łóżka, powodując tym
samym, że jego cały członek znów znalazł się w mojej niewielkiej kobiecości.
Osiągnęłam szczyt nad szczytami. I wtedy, w tym samym czasie poczułam ciche
stękanie Zayn’a, którego ciało całe się trzęsło. Cały pokój był przepełniony
wzdychaniami Mulata. Doszedł we mnie i opadł na moje drobne ciało. Po minionej
chwili odsapnął, i wsunął pomiędzy nas swoją dłoń, dzięki której wyjął swojego
członka z mojej dziurki. Podniósł się lekko, i skrzywiony spojrzał się na
swojego zakrwawionego przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Naprawdę
przepraszam – Jęknęłam, zakrywając oczy dłońmi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
A kiedy
zorientował się, że płaczę, podniósł mnie i mocno przytulił do piersi. Zrozumiał,
co zrobił. Przed chwilą rozdziewiczył kuzynkę, swojego najlepszego kumpla z
zespołu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Hej, nie
płacz… Nic się przecież nie stało – Wyszeptał w moje blond włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Odsunął się
ode mnie, siadając po turecku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mocno cię
bolało? – Spytał, krzywiąc się przy tym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Trochę –
skłamałam, i na moje usta wkradł się nieśmiały uśmieszek. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wpiłam się w
usta Zayn’a, a on przechylił mnie w tył, kładąc ostrożnie na poduszki. Objął
mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego pierś, okrywając nas jasną pościelą.
Zasnęliśmy wtuleni, zupełnie tak jak para kochanków, od których aż się iskrzy.
Podobno pierwszy raz jest najgorszy, i tak też było. Fakt faktem, ale cieszę
się, że zostałam rozdziewiczona właśnie przez samego Zayn’a Malik’a.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">*</span><o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Obudziłam się,
lecz nie otworzyłam oczu. Poraziły mnie zimowe promienie słońca, które jakimś
cudem przedarły się przez moje rolety. Odwróciłam się na bok, i mało co nie
zeszłam na zawał. Tuż obok mnie nikogo nie był, a mianowicie Zayn, gdzieś
wyparował. Podniosłam się na łokciach, i spostrzegłam, że pościel pod którą się
znajduję jest zupełnie czysta i nie ma na niej ani śladu krwi. Weszłam do
łazienki, w celu odświeżenia się. Umyłam zęby i rozczesałam swoje włosy.
Ubrałam się w zwyczajny strój składający się z ciemnych jeans’ów i białej
bokserki. Zaścieliłam swoje łóżko i zbiegłam na dół, mało co nie potykając się
o ostatni schodek. Do moich nozdrzy dobiegł przyjemny zapach świeżo parzonej
kawy i świeżo upieczonych tostów. Wyjrzałam zza rogu i spostrzegłam Zayn’a,
który stał przed zlewem i nucił coś pod nosem. Podeszłam do niego cichuteńko,
kolejno wspięłam się na paluszkach i skradłam mu soczystego buziaka w policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cześć
przystojniaku – powiedziałam słodkim głosem, a kiedy chłopak odwrócił głowę w
moją stronę, powitał mnie czułym pocałunkiem w usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Cześć
księżniczko – uśmiechnął się, lecz nie oderwał wzroku od wykonywanego zajęcia. –
Jak się spało? – Spytał, a ja usiadłam na pobliskim krześle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Całkiem
dobrze. Um, nie da się narzekać – Zaśmiałam się cichutko i zgryzłam dolną
wargę. – Jadłeś już?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– A jesteś
głodna?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I to jeszcze
jak! Mam ochotę zjeść ci wszystkie tosty, ale nie będę tak samolubna jak Niall,
i podzielę się trochę z tobą – uśmiechnęłam się słodko, a chłopak nałożył mi na
talerz 4 tosty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– To czemu nic
nie mówisz? – Zaśmiał się, siadając naprzeciw mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– To z głodu…
- stwierdziłam, chwytając pierwszego tosta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I już po
chwili został on skonsumowany. Pierwszy. Drugi. I tak dalej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Cały poranek
spędziłam w ramionach Zayn’a leżąc na kanapie. Teraz, stojąc wtulona w jego
osobę, czuję że mam wszystko. Cały mój świat streszcza się właśnie w nim. Jest
dla mnie wszystkim, jest moim słońcem na niebie, moim wiatrem i powietrzem.
Burzą w czasie lata, jest moją gwiazdą na niebie. Jest miły i delikatny, czuły
i troskliwy. Tak, jest moim największym szczęściem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Dziwnie się
teraz czuję – szepnęłam, tuląc się do piersi chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Masz na
myśli to, że nie jesteśmy razem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mhm –
mruknęłam cicho, i poczułam jak Mulat ściska mnie nieco mocniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Pocałował mnie
w czoło, złapał za dłonie i uklęknął przede mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Czy uczynisz
mi ten zaszczyt i zgodzisz się na, bycie moją dziewczyną? – Spytał z uśmiechem
na ustach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Jeśli tylko
chcesz, to drugiemu coś od siebie daj, bo prawdziwy życia sens, dawać innym to,
co dostać sam byś chciał. Niby banalny wierszyk, ale za to jaki prawdziwy.
Uwiesiłam się mu na szyi, a on objął mnie w talii tuląc do siebie. <span style="text-indent: 35.4pt;">Taki gest w
moim wykonaniu oznaczał to, że się zgadzam. Zayn spojrzał głęboko w moje
zielonkawe tęczówki, po czym przeniósł wzrok na moje wargi. Uśmiechnął się
delikatnie i pocałował mnie bardzo czule. W jego ramionach czułam się
najważniejszą kobietą na świecie. Straciłam dziewictwo z Zayn'em, facetem dla
którego poświęcę wszystko i wszystkich. Widzę, że się zmienił. I wiem, że
będzie o mnie dbał. Z biologicznej perspektywy serce napędzane jest przez tlen,
w praktyce zaś tylko miłość pozwala mu żyć. On sprawił, że zaczęłam się
uśmiechać. On sprawia, że chce mi się żyć. On sprawił, że moje serce należy
tylko do niego. On sprawia, że chce się kochać. On spełnia moje marzenia.
Sprawia, że świat nabiera kolorów. Jest moim sercem, jest dla mnie
najważniejszy, najcudowniejszy, najlepszy, najprzystojniejszy i najwspanialszy.
Wiem, że Zayn jest moim tlenem, bez
którego nie wyobrażam sobie życia. Od teraz wiem, że jest on tym, bez którego
nie będę potrafiła żyć. Jest dl mnie wszystkim. Kocham go. Kocham Zayn'a Malika
całym sercem. Całą sobą, każdą częścią ciała, duszy i umysłu. Miłość jest trudna. Dziwna. Cała pogmatwana - ale w nią wierzę. I znam jej definicję od A do Z. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Kocham cię,
Claudio – wyznał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Ja ciebie
też kocham, Zayn.<o:p></o:p><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Perspektywa Zayn'a</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Po południu
wybrałem się z Claudią na spacer po mieści. Po drodze wstąpiliśmy do kawiarni
na ciastko i coś ciepłego do picia. Był grudzień, a na dworze było wyjątkowo
ciepło. Odebraliśmy samochód i wróciliśmy nim do domu Di. Chwile, które mijają
tak szybko są najpiękniejszymi chwilami w moim życiu. Pragnę korzystać z życia
pełną parą, i cieszyć się tym co mam. A mam wszystko to, co najlepsze. Mam
Claudię, dziewczynę, która jest dla mnie całym światem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Gdy
przekroczyliśmy próg jej mieszkania, nagle rozdzwonił się mój telefon.
Wyciągnąłem urządzenie z tylnej kieszeni i miałem odbierać, jednak zanim to
zrobiłem spojrzałem na wyświetlacz. Dzwonił Liam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Halo? – Odezwałem się do słuchawki, nie spuszczając
wzroku nawet na sekundę z mojej dziewczyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– „<i>Zayn? Gdzie ty do licha się podziewasz?</i> ’’czymś
podirytowany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jestem u
Claudii, wszystko jest w porządku – zapewniłem go, i uśmiechnąłem się do
dziewczyny. – Coś się stało? Słyszę, że jesteś jakiś poddenerwowany..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– „ <i>Tak. Chodzi o Harrego… Przed chwilą dzwonili
do mnie ze szpitala.. I powiedzieli, że Harry tam trafił dzisiejszej nocy.</i>’’
– Poinformował mnie, a ja z wrażenia usiadłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Jesteś na
miejscu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– „<i>Będę za dwadzieścia minut. Spotkamy się na
miejscu</i>’’ – powiedział i się rozłączył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Informacja,
którą otrzymałem wstrząsnęła mną dosłownie. Zmartwiłem się. Harry jest jaki
jest, ale to wciąż mój kumpel, i zależy mi na jego dobru. Przestraszyłem się,
że może grozić mu niebezpieczeństwo. Sądzę, że ten rok jest pechowy. Najpierw
Niall, teraz Harry.. A kto następny?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Zgryzłem dolną
wargę i rozmasowałem bolącą skroń. Jak ja mam teraz o tym powiedzieć Claudii?
Nie chcę żeby się denerwowała, a nie wiem jak na to zareaguje. Muszę jechać do
szpitala, ale nie chcę zostawiać jej tu samej. Kurwa!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
– Zbieraj się,
jedziemy zaraz do szpitala – oznajmiłem krótko i szybko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.4pt;">
Blondynka
spojrzała się na mnie zdziwiona, i nie pytając o nic zaczęła przygotowywać się
do wyjścia. Nie chciałem mówić jej o tym, że jedziemy do Harr’ego, bo znając
życie Claudia i tak by się nie zgodziła. W tamtej chwili nie obchodziło mnie
to, jakie są relacje pomiędzy nami czy nimi.. Ważne było teraz to, czy życie
mojego przyjaciela nie jest zagrożone.<o:p></o:p><br />
<br />
<br />
<i>- jeśli przeczytałaś/łeś, zostaw komentarz (:</i></div>
</div>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-64556070772210097112014-01-02T01:44:00.000+01:002014-01-02T01:44:38.385+01:00Yeah.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Spóźnionego Szczęśliwego Nowego Roku :') Przede wszystkim spełnienia wszelkich marzeń, tych dużych jak i tych małych :')</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Jakie nowości?</div>
<div style="text-align: center;">
Kolejny rozdział pojawi się 3-4 stycznia 2014r.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Założyłam bloga.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="http://faith-hope-love-fan-fiction.blogspot.com/" target="_blank">FHL</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
zapraszam także, na:</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="http://druga-milosc-ff1d.blogspot.com/" target="_blank">DR</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="http://milosc-za-pieniadze-ff.blogspot.com/" target="_blank">MZP</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jeśli macie jakieś pytania dotyczące moim blogów, bądź mojej osoby śmiało możecie pytać pod tym oto postem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Trzymajcie za mnie kciuki, bo kolejny rozdział na NU będzie (mam nadzieję) ogromną niespodzianką!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<b>pozdrawiam, Foxi :'*</b></div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-53746045158345428052013-12-24T01:24:00.004+01:002014-04-12T18:07:31.123+02:00Rozdział 17<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
– Harry? Jak to jesteś pod moim domem? Żartujesz sobie prawda? – Zaśmiałam się sarkastycznie, ale kiedy po drugiej stronie słuchawki usłyszałam ciche prychnięcie, to natychmiast zaprzestałam.<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Spojrzałam
się na Louiego, który siedział na mojej kanapie i tylko wywracał oczami w
podziwu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie mów mu o mnie – szepnął niebieskooki, zajadając się trzecim z rzędu już
ciastkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie żartuję – usłyszałam w słuchawce męski, zachrypnięty głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Słyszałam
i przeczuwałam, że jest smutny. Wygląda na to, że tęsknił. Tęsknił za mną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Wpuść go. Schowam się – szepnął krótko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Brunet
zaczął zmierzać w kierunku drewnianych schodów, a wiodłam za nim swym wzrokiem.
On, odwrócił się, a ja gestem dłoni nakazałam mu iść w lewo. Westchnęłam
przeciągle, ale przed tym upewniłam się, że chłopaka nie ma już w pobliżu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Wejdź – bąknęłam do słuchawki, gdzie po chwili nastała głucha cisza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nie
minęła chwila, a usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Złapałam za kulkę i
pociągnęłam w swoją stronę. Ujrzawszy Harr’ego doznałam szoku. On po prostu
płakał, a może miał tylko zmęczone i podkrążone oczy? Mniej ważne. Styles stał
oparty o framugę z nikłym uśmiechem na ustach, a swój wzrok skupił na mojej
osobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Zaprosisz mnie do środka, czy będziemy tak stali? – Syknął, bez entuzjazmu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Przepuściłam
go w progu i dokładnie zamknęłam za nim drzwi. Loczek podejrzliwie spojrzał się
na dwie filiżanki i talerzyk z ciasteczkami stojący na stoliku. Kolejno
odwrócił się do mnie i z uniesioną brwią wyczekiwał na jakąkolwiek reakcję z
mojej strony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Niech
to szlag! Z całej tej niespodziewanej wizyty zapomniałam o schowaniu filiżanek
i ciastek. W dodatku na wieszaki wisi kurtka Louis’a! No to wpadłam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Masz gościa? Ktoś jest u Ciebie? – Spytał, a przy tym dziwnie zmarszczył brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Wywróciłam
oczami i na poczekaniu wymyśliłam historyjkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Była u mnie Ashley, wyszła dosłownie kwadrans temu. Jeszcze nie zdążyłam
posprzątać. Przepraszam cię za ten bałagan – skłamałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Harry
niczego świadom uśmiechnął się lekko i pokiwał znacząco głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nic nie szkodzi. Może kiedyś ją poznam – zażartował zbliżając się do mnie. –
Zaraz… - zawahał się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Podszedł
do wieszaka i zaczął przyglądać się kurtkom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Czy to jest kurtka Lou? Co ona tutaj robi? Louis jest u ciebie? – Pytał jak
najęty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Cholera!
Wpadłam niczym śliwka w kompot!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Louis
u mnie? Nie żartuj – prychnęłam, starając się moje słowa obrać w żart. – To
kurtka Troy’a. Zapomniał jej odebrać, kiedy był u mnie..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Naprawdę? Dałbym głowę, że Louis ma identyczną – zażartował. Usiadł na kanapie
i głośno klasnął w dłonie. Poszłam w jego ślady i usiadłam obok niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Westchnęłam
cicho i zamilkłam. Minęło tyle czasu, a mnie nadal jest ciężko. Boli mnie to,
że muszę trzymać Harr’ego w niepewności, a wszystko przez moje tchórzostwo. W
liście napisałam mu prawdę, a teraz mam problem z wyznaniem jej. Boję się
uczuć. Boję się ich okazywać, bo nie jestem ich świadoma. Nawet nie wiem czy
kocham Harr’ego, czy po prostu jestem nim oczarowana i jest dla mnie ważny. Nie
wiem czy kogo kolwiek kocham. Nie wiem nawet czy potrafię zdefiniować pojęcie „miłość”.
A czy to oznacza, że ze mną jest coś nie tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Claudia? – Przed moimi załzawionymi oczami zobaczyłam smutną i zmartwioną twarz
chłopaka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Brunet
kucał przede mną i patrzył głęboko w oczy. Ta scena była nie mniej jednak
irytująca i kompromitująca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Wszystko w porządku? – Spytał gładząc mój policzek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kilkukrotnie
zatrzepotałam rzęsami i nieśmiało uśmiechnęłam się do lokowatego. Zdjęłam jego
dłoń z mojego policzka, a następnie ręce zarzuciłam mu na kark i mocno wtuliłam
się w jego pierś. Kędzierzawy objął mnie w talii, jednak później swoje duże
dłonie usadowił na moich pośladkach, w wyniku czego w ciągu kilku sekund
podniósł mnie do góry. Oplątanie nóg wokół jego męskich bioder było wręcz
nakazujące. Wtuliłam się w niego, a on zaczął się kołysać nucąc dobrze znaną mi
melodię „One Thing”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Zaczniemy od nowa?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Oboje
odezwaliśmy się w tym samym momencie. Na naszych twarzach zagościł już od dawna
zapomniany, szczery uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Na ile przyjechałeś? – Spytałam marszcząc czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Dokładnie miesiąc. Po urodzinach Zayn’a wylatujemy w trasę po Europie –
uśmiechnął się nieśmiało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Styles
widząc moją zaniepokojoną minę złapał mnie za dłoń, a następnie pogłaskał.
Wcale nie odpowiadało mi to, że będę widziała Harr’ego jedynie w telewizji. A
najszybciej zobaczę go we wakacje, lub jeszcze później.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie martw się. Podczas ferii zimowych będziemy mieli wolne, więc podejrzewam,
że uda nam się spotkać – pocieszył mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Uśmiechnęłam
się szeroko i podkuliłam nogi, aż po samą brodę. W duchu cieszyłam się, że
Harry wrócił do mnie, i że jest jakaś szansa na to, że być może kiedyś będziemy
razem. Jesteśmy przyjaciółmi, a to jest w tym wszystkim najważniejsze.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;">*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Harry
został u mnie jeszcze przez godzinę, po czym musiał jechać, bo obiecał wpaść z
wizytą do swojej mamy. Rozumiem go. I cieszy mnie fakt, że chce utrzymywać z
nią normalny kontakt, niż tylko telefoniczny. Zniesmaczona usiadłam na kanapie,
po czym zauważyłam podirytowanego Louis’a. Stał w drzwiach i opierał się o
framugę drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Myślałem,
że dałaś już sobie spokój z tymi chorymi miłostkami, ale jednak się pomyliłem –
wzruszył bezradnie ramionami. A w jego głosie nie było ani trochę entuzjazmu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Westchnęłam
głośno i wypuściłam powietrze z płuc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Znów zamierzać grać w tę grę? – Wychrypiał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie rozumiem o co ci chodzi. Tylko rozmawialiśmy. – oznajmiłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Wstałam
z kanapy i zaczęłam sprzątać niepotrzebne rzeczy ze stolika. Tomlinson prychnął
pod nosem i mnie najzwyczajniej w świecie wyśmiał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Claudio, nie kłam. Wszystko słyszałem. Wróciliście do siebie. Więc nic tu po
mnie – powiedział głośno i wyraźnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zatkało
mnie. A najgorsze w tym wszystkim był fakt, że on to wziął na poważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Louis, nie bądź śmieszny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie znoszę kłamstw. Dobrze o tym wiesz. A ty ewidentnie mnie teraz okłamujesz –
wysyczał przez zęby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Chłopak
zdjął z wieszaka swoją kurtkę i zarzucił ją na swoje ramiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– C-co?
– Zapytałam jąkając się, a on tylko wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie mam ochoty ciągnąć dalej tej rozmowy. Trzymaj się!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Otworzył
drzwi i wyszedł, a przy tym głośno trzasnął drzwiami. I to, co tylko zobaczyłam
to tył jego kurtki. Po prostu wyszedł. Ot tak. Nie dał mi żadnej szansy na to,
bym mogła mu cokolwiek wyjaśnić. Nie powiedziałam mu nic, bo mi na to nie
pozwolił.</span><span style="line-height: 115%;"> Skoro nie chciał mnie słuchać, jego
strata. Jednak z drugiej strony jest mi przykro, ponieważ jesteśmy
przyjaciółmi. Wydawać się może, że tymi najlepszymi. I uważam, że tak nie
zachowują się przyjaciele.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Odkąd
Louis opuścił mój dom minęło zaledwie pół godziny. Równie dobrze mógł w ogóle
tutaj nie przychodzić, ale jak już przyszedł to grzechem byłoby go stąd
wypraszać. W ciągu tego minionego czasu zdążyłam wziąć prysznic, i już miałam
kłaść się do łóżka, kiedy to usłyszałam melodię swojego dzwonka. Wzięłam go do
ręki, a kolejno wcisnęłam zieloną słuchawkę, po sekundzie komórka znalazła się
tuż przy moim uchu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Halo?
Claudia? Podejdź do okna, szybko! – W słuchawce usłyszałam roztrzęsiony głos
mojej przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Ashley, ochłoń, okej? Spokojnie, zaraz to zrobię – zawiadomiłam ją, aby się
uspokoiła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Wyjrzałam
przez rolety rozglądając się bacznie. Przeleciałam wzrokiem po swojej ulicy, i
szczerze powiedziawszy nie zauważyłam nic szczególnego, co by miało mnie zaniepokoić.
Na zewnątrz panował mrok, a za chwilę miała rzucać się mgła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Kochanie,
wybacz, ale co miałam zobaczyć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Nie
widzisz tego!? – Dziewczyna wydarła się do słuchawki, a ja szybkim tempie
odsunęłam słuchawkę od ucha, nie narażając moich bębenków na ich pęknięcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Może
rozwiniesz mi swoją myśl, zamiast mówić szyframi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Oh! Di, na litość boską! Dlaczego jesteś taka nie kumata? – Bąknęła mi do
słuchawki. – Rozejrzyj się dokładnie, byle szybko, proszę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Westchnęłam,
głośno wypuszczając powietrze z płuc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Widzisz? – Spytała, irytując się przy tym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Wszystko jest w porządku. Nie widzę, tu nic dziwnego, Ash.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Ja pierdole! Nagle oślepłaś czy o co ci chodzi? Czy czarne, drogie, najnowszej
marki BMW stojące naprzeciw twojego domu od dobrej godziny, twoim zdaniem jest
jak najbardziej normalne!? – Krzyczała. – W dodatku ten facet, który siedzi i
gapi się na twój pokój! Ugh!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Przełknęłam
ślinę i wyjrzałam zza rolety, jednak teraz wyjrzałam bardzo dokładnie. Ashley
miała rację. Naprzeciw mojego domu stało czarne BMW, ale nie widziałam w nim
nikogo podejrzanego, co mnie bardzo zmartwiło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– W
samochodzie nikogo nie ma. Musiało coś ci się przewidzieć, a poza tym jest
ciemno, rzuca się mgła i widoczność jest nikła – oznajmiłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
C-co? – Zająkała się. – Przysięgam, że ktoś tam siedział!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">I
właśnie w tym momencie usłyszałam jak ktoś puka do moich drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Ash, odezwę się później, ktoś przyszedł – zawiadomiłam ją, schodzą na dół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Co? Za żadne skarby nie otwieraj tych pieprzonych drzwi! Słyszysz, Di? –
Usłyszałam piski swojej koleżanki. I czuję, że mój słuch nie jest tak dobry
jaki kilka minut temu. – Może to być jakiś gwałciciel albo złodziej! Co gorsza,
albo dwa w jednym! – Słyszałam przestraszoną przyjaciółkę. Jej szloch był tak
donośny, że mógłby zmarłego obudzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Złapałam
z klamkę i otworzyłam drzwi, a wtedy zobaczyłam to, czego obawiałam się
najbardziej. Przede mną stał Zayn, który nonszalancko opierał się o futrynę w
moich mahoniowych drzwiach. Kilka sekund wcześniej, komórka, która znajdowała
się przy uchu, leżała teraz na podłodze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Claudia? Jesteś tam? – usłyszałam jedynie pisk Ashley, gdzie ja w tym czasie
nie mogłam wyjść z podziwu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Mulat
miał na sobie jasny t-shrit, wymięty, czarna, skórzana kurtka i ciemne spodnie.
Na jego głowie panował nieład, bo jego włosy nie były uniesione jak zawsze.
Zayn jak to Zayn. Jak zwykle nieziemsko przystojny, dziś wyglądał naprawdę
czarująco, a jego kilkudniowy zarost dodawał mu tylko męskości. Chłopak schylił
się, zakończył rozmowę i wsunął mi telefon do ręki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Zayn – szepnęłam, mocniej ściskając komórkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– A
więc pamiętasz? – Odezwał się, a gdy usłyszałam jego akcent, łzy stanęły mi w
oczach. – Mała, nie płacz – pogładził mój policzek, szybko zatrzepotałam
rzęsami, i pociągnęłam nosem. – Musimy pogadać, wiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie mam czasu na pierdoły, Zayn. Przyjdź w innym terminie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">On
zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– A
Harry i Louis? – Bąknął. – Dla nich też nie miałaś czasu? Kilka minut temu
widziałem ich u ciebie – zaśmiał się dźwięcznie robiąc krok do przodu. Zamknął
drzwi i uśmiechnął się podejrzliwie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Skąd wiesz? – Spytałam zdziwiona, jednak kiedy przeanalizowałam dokładne
informacje, wszystko było już jasne. – Ah! Już wiem! – Głośno klasnęłam w
dłonie, uśmiechając się sztucznie. – Tak to już jest jak się ślęczy pod czyimś
domem 24/7 i obserwuje pokój, no nie? – Prychnęłam, zakładając obie ręce na
swojej piersi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Malik
złapał mnie za ramiona i przygwoździł swoim ciałem do frontowych drzwi. W
wyniku bólu, który odczułam, syknęłam głośno, mrużąc przy tym oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Skarbie, nie krzycz, to raz – Zaczął, zgryzając dolną wargę, co nie tylko moim
zdaniem było naprawdę seksowne. – Po drugie nie obserwuję cię 24/7, ponieważ
dopiero dziś wróciłem z trasy – syknął mi prosto w usta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Czyli przyznajesz, że mnie obserwujesz? – Przerwałam mu, co znaczyło, że go
rozzłościłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Gdybym
nie znała jego charakteru, pomyślałabym, że znów mnie nienawidzi, i że chce
wypaść przy mnie jak najlepiej. Kiedyś, właśnie, kiedyś – bałabym się jego.
Teraz ten typ, nie wzbudzał we mnie ani krzty strachu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Zamilcz, dziewczyno! – Uniósł głos, gdzie po tym mocno się skrzywiłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Jadłeś pizzę? – wtrąciłam do tematu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Tak, bo co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Przesadziłeś z sosem czosnkowym, i to stanowczo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zaśmiałam
się dźwięcznie, a on pokiwał głową. Poluźnił ucisk i odsunął się ode mnie na
krok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Usiądziemy i porozmawiamy, na spokojnie? – Złagodził swój ton i rozejrzał się
dookoła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kiedy
ujrzał salon, ruszył natychmiast w jego kierunku. Ściągnął kurtkę i przewiesił
ją przez fotel, a sam rozgościł się na kanapie. Poszłam w jego ślady, ale
usiadłam naprzeciw niego. W ciszy siedzieliśmy dobre kilka minut, a żadne z nas
nie odważyło się odezwać. Prawda była taka, że nie mieliśmy o czym rozmawiać.
Nie chodziło już nawet o to, że nie chciałam. Po prostu nie było o czym, i
tyle. Zayn zawiódł na całej linii. Przypuszczam, że gdybym nie podsłuchała
wtedy jego rozmowy z Louisem, to nigdy o niczym bym się nie dowiedziała. Takie
są moje przypuszczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Jak ci się układa z Perrie? – Postanowiłam przerwać, tą żenującą cieszę. I
mimo, że to on chciał porozmawiać, to nie widziałam w tym, żadnej jego
inicjatywy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
To miał być żart, mam rozumieć? – Prychnął pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Odpowiedz – nakazałam mu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie jestem z nią. Odkąd wyjechałaś spotkałem się z nią ze trzy, albo i cztery
razy, nie więcej. Ale pewnie masz na myśli, zdjęcia, które widziałaś w gazecie,
co? Nie bądź zazdrosna, paparazzi tylko mieli pieprzonego farta, poszczęściło
im się, i cyknęli nam parę fotek – oznajmił spokojnym głosem. Puścił mi oczko i
zgryzł dolną wargę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie jestem zazdrosna, bo najzwyczajniej w świecie nie mam o co.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– A
może raczej o kogo? – Napomniał, szczerząc się szeroko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Odpuść. O czym chciałeś pogadać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie będę zawracał ci głowy, ale czasem naprawdę dobrze by było gdybyś dała o
sobie znak i zapewniła, że jesteś bezpieczna. Odpisuj, odbieraj ode mnie
telefony, bo czy chcesz mi wierzyć, czy nie, to martwię się, wiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Westchnęłam
głęboko i pokręciłam głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Weź się rozbiegnij i jebnij głową w drzewo, co? Gadasz takie bzdury, że uszy
same więdną – prychnęłam zakładając nogę na nogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Nie
chciałam być chamska wobec niego, bo nie o to tutaj chodzi, tylko chciałam mu
dać jasno do zrozumienia, że nie może szukać u mnie pocieszenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Zawaliłem, wiem to, ale wierz mi, że żałuję. Cholernie żałuję, że upiłem się,
zaćpałem i ruchałem się z Perrie! – Zaczął krzyczeć. – Słyszysz mnie? Żałuję i
marzę o cofnięciu czasu, by tego nigdy nie zrobić!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Wiedziałam,
że Zayn potrafi wybuchnąć niekontrolowaną złością, ale nie sądziłam, że będzie
zdolny do tego, żeby rozwalić mi stolik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Każdy czegoś żałuje, dosłownie, każdy – westchnęłam. – Oddasz za stolik, no
nie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Chłopak
oddychał tak głośno, że równie dobrze mógł oddychać na zewnątrz, a ja i tak bym
nadal go słyszała. Najbardziej nie lubię momentów, kiedy zaczynam doceniać
człowieka, którego straciłam. Kiedy rozumiem ile dla mnie znaczył, a jedyne co
mi pozostało to żyć ze świadomością, że nie mam szans na jego odzyskanie. Zayn
był dla mnie naprawdę ważną osobą, ale tym co zrobił, gwałtownie skreślił
wszystko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Oddam Ci wszystko, bylebyś była ze mną – jęknął, łamiącym się głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Zrań mnie prawdą, ale nigdy nie pocieszaj kłamstwem. Przykro mi, ale jest za
późno – Szepnęłam. Próbowałam pozbierać to, co zostało z nieszczęsnego stolika.
– Postanowiłam dać szansę Harremu, był dziś u mnie, i rozmawialiśmy o tym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Ten dupek nie zasługuje na ciebie! – Zaczął groźnie, sycząc przez zęby. – Co
noc jest u niego inna panna, a w dodatku potajemnie spotyka się z niejaką Swift
– Bąknął, i wstał z kanapy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Mówisz tak tylko, bo jesteś zazdrosny o niego – Zmrużyłam oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Kiedy
Mulat zbliżył się do mnie, nie czułam się zbyt dobrze. Kucnął przede mną,
złapał w uścisk moje dłonie, a za chwilę je pocałował. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Skarbie, mieszkam z nim, i wiem kto u niego jest na noc. Nie musisz mi wierzyć,
ale chłopaki mogą ci to potwierdzić – puścił mi oczko. – Ja nie kłamię, bo nie
mam po co. Tylko cię ostrzegam, żebyś później nie płakała, bo Harruś cię
zdradził – złapał mnie za rękę i podszedł ze mną do okna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Odwrócił
mnie do siebie tyłem, zgarnął włosy do tyłu, złapał mnie za biodra, zaczął
nucić jedną ze swoim piosenek, gdzie kolejno zaczął mną kołysać w jej rytmie.
Przymknęłam oczy, wyobrażając sobie to, że znów jestem szczęśliwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Chcę. Żebyś. Była. Szczęśliwa. Na. Zawsze. – Wyszeptał mi do ucha, między
śpiewaną piosenką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Na zawsze? Na zawsze to sobie można rękę amputować – Zakpiłam pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Poczułam
ciepłe powietrze otulające moją szyję. Do moich nozdrzy dobiegł zapach tytoniu
i cynamonu. Przypomniało mi się, że właśnie tak, pachniał Zayn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Chcę zostać twoim mężem, i mieć na nadgarstku wytatuowane twoje imię – szepnął
do ucha, a za sekundę przygryzł jego płatek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie podpuszczam cię, ale nigdy tego nie zrobisz – zachichotałam, wywracając
oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Za późno – odpowiedział bez skrupułów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Dlaczego? – Odwróciłam się do niego przodem, wywracając oczy z podziwu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Ponieważ już tu zrobiłem – zawiadomił mnie. – Chcesz go zobaczyć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="line-height: 115%;">Wariat! </span></i><span style="line-height: 115%;">Skinęłam głową, na znak,
że się zgadzam. Malik uśmiechnął się w znaczącym geście i odwrócił rękę tak, że
widziałam już jego tatuaż. <i>Claudia. </i>I
teraz wiem, że nie żartował, a przecież tatuaż jest na całe życie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Głupek – stwierdziłam, uderzając go w tył głowy. – Wiesz, że to szalone?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Tak tylko udowodnię, że mi na tobie zależy – ujął moją małą twarz w dłonie i
spojrzał w moje zielone tęczówki. – Mam go od dnia, w którym wyjechałaś, i będę
miał go do końca swojego życia, nawet gdy nie będziemy razem. Moje serce należy
i będzie należeć tylko do ciebie, bez względu na wszystko – oznajmił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Poczułam
jak na mojej skórze pojawia się tzw. „gęsia skórka” wywołana poprzez dotyk i
ciepło chłopaka. Niegdyś mogłam śmiało powiedzieć, że czuję się przy nim
bezpieczna, i szczęśliwa. Lubiłam się uśmiechać, bo właśnie on zapewniał mi to
szczęście. Sprawiał, że 24/7 uśmiech nie schodził mi z twarzy. Był zawsze przy
mnie, kiedy tylko go potrzebowałam. Przy nim nie płakałam i nigdy nie byłam
smutna. Nawet gdybym bardzo tego chciała, to i tak bym nie mogła, ponieważ, Zayn
jest typem człowieka o dobrym sercu i nieskazitelnie zarażającą energią, której
nie da się przegapić. Każdy człowiek ma jakieś wady, ma wady i zalety, ale
trzeba to w pełni akceptować albo i nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Claudia? – Wychrypiał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zatrzepotałam
kilkakrotnie rzęsami i odeszłam od okna. Usiadłam na kanapie, podkuliłam nogi
aż po samą brodę i przymknęłam oczy, opierając głowę o kolana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Claudio? – Powtórzył, a ja kompletnie zignorowałam, że ktoś do mnie coś mówi.
Nie słuchałam go, bo po prostu nie chciałam. – Wróciliśmy dziś z trasy, jestem
zmęczony, jest dość późno – przerwał na chwilę i usiadł obok mnie. – Czy
mógłbym zostać u ciebie na noc? Mogę spać nawet na kanapie, albo podłodze,
wybiorę wszystko, byleby nie gnieździć się w aucie – zaśmiał się sam do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Na
samą myśl o tym, że Zayn miałby u mnie zanocować, zachciało mi się śmiać, i
dziwię się, że udało mi się temu zapobiec. Uważam, że jest to chory pomysł, ze
względu, iż moi rodzice w życiu się na to nie zgodzą. Odkąd pamiętam są tacy
poukładani, pełni rygoru i mnóstwa zasad.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Słyszałaś co do ciebie mówiłem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Z
niechęcią odmruknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– Zgadzasz
się, żebym u ciebie zanocował, czy nie? – Spytał z nadzieją w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Westchnęłam
i mocno wzruszyłam ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">– A
mam inny wybór?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zayn
pokiwał przecząco głową, a za chwilę uśmiechnął się pod nosem. Nikły uśmieszek
na jego twarzy sprawił, że stałam się łagodniejsza i wyrozumialsza. Nie
pytajcie mnie dlaczego, ale tak po prostu było. Nim się obejrzałam, telefon,
który teraz leżał na kanapie zawibrował dwa razy. Wyciągnęłam dłoń, by po niego
sięgnąć i z ciekawością odczytałam treść sms.<span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijEvMuSahVP-6DWGd8GIHvnkBWl6-nOB_Sj6UrPTaeOiE0iaXYkU5-LxNke2VaraDNIi8Qa3rYOdp1Jgni5TK7ID95qO1QjRP4jBoWAfL5tmIiHr_qSVR6mP-L_PI4eXKexc-xAWCSR7w/s1600/ODI0NAs.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijEvMuSahVP-6DWGd8GIHvnkBWl6-nOB_Sj6UrPTaeOiE0iaXYkU5-LxNke2VaraDNIi8Qa3rYOdp1Jgni5TK7ID95qO1QjRP4jBoWAfL5tmIiHr_qSVR6mP-L_PI4eXKexc-xAWCSR7w/s320/ODI0NAs.jpg" height="320" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Szeroko
uśmiechnęłam się do ekranu, na samą myśl o szczęściu swoich rodziców. Oni to
mają dobrze, bo mają siebie. Wystukałam ciąg liter na klawiaturze i wysłałam
sms do mamy. W mgnieniu oka, odpisała mi, coś, czego bym się w życiu po niej
nie spodziewała.<span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyEq0k41fb92vmZi_VQ6DPE0SWX4tuc5HsX9KPTe68Icx1HdiTA3XftktibhpKKNgczSF8gON-zCmmCg6C26k7ZJ7AZOergb05q8X5qMbxBkRdPv9HfJxsjCjVT39G41jmV__Bnl2OL4Q/s1600/ODI0MA+(2).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyEq0k41fb92vmZi_VQ6DPE0SWX4tuc5HsX9KPTe68Icx1HdiTA3XftktibhpKKNgczSF8gON-zCmmCg6C26k7ZJ7AZOergb05q8X5qMbxBkRdPv9HfJxsjCjVT39G41jmV__Bnl2OL4Q/s320/ODI0MA+(2).jpg" height="320" width="180" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Moja mama cię pozdrawia – powiadomiłam go, odkładając telefon na bok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Dziękuję – Zayn uśmiechnął się lekko. – Musiałaś naradzić się z mamą, w sprawie
mojego noclegu? – Spytał, marszcząc śmiesznie brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Rodzice wracają dopiero w niedzielę, czyli w weekend jestem sama –
odpowiedziałam bez entuzjazmu, ale to nie zmienia faktu, że kątem oka,
widziałam niepohamowaną radość w oczach tego chłopaka. – Zgadzam się, abyś
został na jedną noc, jasne?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zayn
posłusznie skinął głową. Za chwilę zbliżył się do mnie, i najprawdopodobniej w
ramach podziękowania ucałował mnie czule w policzek. Ciepło rozeszło się po
całym moim ciele, powodując stan euforii. Gęsia skórka znów przybrała swoją
postać, a na policzkach pojawiły się purpurowe rumieńce. <o:p></o:p></span><span style="line-height: 115%; text-indent: 35.4pt;">W
tamtym momencie nie panowałam nad swoim ciałem.</span><span style="text-indent: 35.4pt;"> </span><span style="line-height: 115%; text-indent: 35.4pt;">Trochę głupio byłoby
zmarnować sobie życie, biorąc pod uwagę: co powiedzą o tym ludzie.</span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Myślałam,
że już nigdy nie odnajdę wspólnego języka z Zayn’em. Myślałam, że
znienawidziłam go aż do samego końca. Myślałam, że nie będę potrafiła na niego spojrzeć, a jednak. Jakimś cudem, udało mi
się. Z naszej rozmowy wynikło, że chłopak wcale nie spotyka się z Perrie.
Owszem, są w dobrych stosunkach, ale przyjacielskich, rzecz jasna.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. O życiu, przyjaźni, szczęściu, zaufaniu i
o wszystkim co byłoby możliwe. Przy nim znów czułam się swobodnie i wiedziałam,
że mogę się mu zwierzyć ze wszystkiego. Aż do czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Chcesz pójść ze mną na imprezę? – Spytał, z wielkim błyskiem w oku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Gdzie jest haczyk? – Odpowiedziałam, pytaniem na pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Nie ma go. Zapraszam cię na imprezę, chcę żebyś choć na chwilę oderwała się od
szarej, przytłaczającej cię rzeczywistości – Zayn uśmiechnął się. – Zgadzasz się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Jeśli nie zaryzykuję, nie dowiem się, czy było warto.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Puściłam
mu oczko i pośpiesznie wstałam z kanapy. Ubrałam się ciepło i byłam już gotowa
do wyjścia. Po kilku minionych sekundach razem z chłopakiem opuściłam miejsce
codziennego pobytu. Wybieramy się na imprezę, i mam nadzieję, że będziemy dobrze
się bawić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Droga
od mojego domu do klubu, który wybrał Zayn trwała zaledwie dwadzieścia minut.
Mulat jechał ostrożnie i w miarę rozsądku, ponieważ za każdym razem, gdy
przyspieszał, ja krzyczałam w niebo głosy, tak jakby mnie zabijali. Odkąd
pamiętam, zawsze bałam się szybciej jazdy. Tym bardziej strach nasilał się, gdy
to ja siedziałam na miejscu pasażera.<span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Od
niespełna godziny siedzę w klubie, przy barze i popijam trzeciego już z kolei
drinka. To nie ja stawiam, więc mogę szaleć do woli. Na parkiecie byłam raz,
albo i dwa. Jest tu mnóstwo ludzi, i nie mam ochoty dziś się udusić na
parkiecie. W lokalu jest ciemno i duszno, ludzie są mało widoczni od nadmiaru
tego dymu nikotynowego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Zatańczysz? – Usłyszałam na uchem czarujący, jak zarówno seksowny głos Zayn’a.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Pokiwałam
przecząco głową i wskazałam na swój napój wysokoprocentowy, że muszę go
skończyć. Mulat przygryzł płatek mojego ucha, a za chwilę ucałował mnie w sam
czubek głowy, oplatając mnie swoimi dłońmi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">–
Spójrz na prawo – Wymruczał mi prosto do ucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Zaśmiałam
się dźwięcznie, i przekręciłam głowę w stronę, w którą prosił Malik. Jednak,
gdy coś zobaczyłam, od razu pobladłam. Stanęłam na równe nogi i podeszłam
bliżej, chcą się upewnić. Nie tak miał skończyć się ten wieczór. Nie chciałam
tego zobaczyć. W całym tym tłumie nie chciałam zobaczyć Harr’ego, który namiętnie całuje się z
jakąś blondynką i nie ma żadnych zahamować co do tego, by ją puknąć. Minęło kilka chwil zanim przeanalizowałam to, co przed chwilą
ujrzałam. Łzy zastygły mi w oczach. Nie miałam nawet sił płakać, albo nie
chciałam robić scen. Dlaczego Zayn, przyprowadził mnie właśnie tutaj? Chciał
żebym cierpiała, i zrobił to celowo? Po moim policzku spłynęła jedna łza, zaraz
po niej druga. Stałam tak i wpatrywałam się w całująca się parę jakby byli
jakimś eksponatem muzealnym. Momentalnie paraliż dopadł moje ciało. Nie mogłam
się ruszyć, ani odezwać. Nie czułam nic, tak jakby wszystko ze mnie spłynęło,
tak nagle. Poczułam jak Zayn łapie mnie za nadgarstek, próbując tym wyprowadzić
mnie z klubu. Zaprotestowałam, bo chciałam ujrzeć minę Styles’a, jak odrywa się
od swojej panienki i swoim wzrokiem spotka moją osobę. W końcu, doczekałam się.
Harry odsunął się od dziewczyny z szerokim uśmiechem na ustach, oboje odwrócili
się w moim kierunku, i miny, które mieli przedtem na twarzy, momentalnie gdzieś
wyparowały. Harry zesztywniał, i wyglądał tak, jakby zobaczył właśnie ducha.
Mulat szarpnął mnie mocniej, powodując tym, że syknęłam z bólu, ale doczekanie
jego, ruszyłam się z miejsca. Zostawiłam tam Harr’ego, który jako ostatnie,
ujrzał moje zapłakane oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;">Życie
jest podobne do pogody, gdy jest dobrze można powiedzieć że cały czas świeci
słońce i jest piękna pogoda, gdy nadchodzi zły czas, zaczynają pojawiać się
chmury burzowe, a gdy już jest ta cisza przed burzą, za moment zaczyna padać
deszcz, jak i w życiu łzy, spadają gromy z nieba jak złe słowa skierowane na opak
i raniące gorzej niż miecz, lecz najgorsza burza potrafi minąć i po tej burzy wychodzi
miłe dla życia słońce, lecz gdy nasze życie zaczyna upadać, zaczyna człowiek
tracić nadzieje do życia do wstania kolejnego dnia. Można porównać do huraganu,
gdy huragan zaatakuje niszczy wszystko na swojej drodze, ocaleje tylko malutka
część tego co pozostało po kataklizmie. Życie w pewnych sytuacjach wygląda jak
po przejściu kataklizmu. Zostają zgliszcza i nic więcej, wtedy wszystko trzeba
zacząć od początku, układanie życia na nowo.<span style="font-size: small;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><i>- jeśli przeczytałaś/łeś, zostaw komentarz (:</i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="line-height: 115%;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<blockquote class="tr_bq">
<span style="line-height: 115%;">Ps. Zapraszam na swoje inne blogi. Znajdziecie je wchodzą na mój blogger'owy profil. (:</span><span style="line-height: 115%;">A okazji tej, że są Święta Bożego Narodzenia, pragnę złożyć wszystkim życzenia, a więc wszystkiego co najlepsze. Mnóstwo wymarzonych prezentów. Aby ten rok '14 był jeszcze lepszy niż ten stary '13. Życzę Wam wszystkiego, czego tylko sobie zapragniecie. Udanego, szczęśliwego, być może pijanego Sylwestra. Abyście bardziej i efektywniej komentowali moje rozdziały, a przede wszystkim wspierali mnie w pisaniu! Kocham Was ♥</span></blockquote>
</div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-2361523239335055451.post-86636978726071022502013-11-12T22:39:00.003+01:002013-12-28T22:36:20.128+01:00Rozdział 16<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Dziś obchodzę swoje 18-ste urodziny i z tejże okazji dodaję obiecany wcześniej rozdział. Przepraszam, że jest on krótki, ale myślę, że zawiera on wiele istotnych informacji. Od jutra zaczynam pracę nad 2 rozdziałem i do końca przyszłego tygodnia z pewnością się on pojawi. Obiecuję! Z tego, że dziś jest mój dzień chciałabym, aby pod tym rozdziałem była największa ilość komentarzy. To będzie taki prezent od Was dla mnie.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Mam już 36 obserwatorów. Wejść ponad 17 tys. A komentarzy nawet nie 200.. Nie żartujcie, bo to nie jest nawet śmieszne. Jestem chamska, wiem. I przepraszam Was za to. Ale sam z pewnością byście chciały, by pod Waszymi rozdziałami było jak najwięcej opiń, komentarzy, tak?</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Postarajcie się dla mnie. Chociaż dziś, w ten dzień moich urodzin.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>* Zapraszam również na mojego drugiego bloga </i><a href="http://milosc-za-pieniadze-ff.blogspot.com/" style="font-size: x-large; font-style: italic;" target="_blank">MZP</a><i><span style="font-size: large;">, </span>gdzie pojawił się już I rozdział!</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<i>Kocham Was :*:*:*</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Em. Cześć! To
znowu ja, Claudia. Pamiętacie mnie, prawda? Claudia Horan, kuzynka sławnego
Nialla Horana. Tak, tego Horana z One Direction. Tak, właśnie. Nie doszła
dziewczyna ktoregoś z chłopaków One Direction. Hm, ale którego? Dobre
pytanie... Bo też chciałabym znać na nie odpowiedź. No cóż. Do rzeczy, bo
zapewne jesteście bardzo ciekawi co u mnie nowego. A więc odkąd ostatni raz
widziałam chłopaków na żywo czy też z nimi rozmawiałam minęło aż pół roku. W
ścisłości jeśli się doczepić to pięć miesięcy i dwa tygodnie. Dziś jest
trzynasty grudnia dwutysięcznego trzynastego. Za dwa tygodnie wigilia, a ja mam
zamiar w ten czas polecieć w góry z Ashley. Któż to jest ta cała Ashley? Już
szybciutko, w skrócie wyjaśniam. Ash to moja najlepsza koleżanka, prawie że
przyjaciółka jeszcze za czasów dzieciństwa. Byłyśmy z sobą zżyte odkąd
skończyłyśmy po pięć lat. Pokłóciłyśmy się, ale w zasadzie do tej pory nie wiem
o co. Później Ash zaczęła chodzić z Troyem, a mnie urwał się kontakt z kuzynem
i zostałam z wszystkim sama. Samiusieńka. Oni po kilku miesiącach rozstali się
i przestali się do mnie odzywać. Troy zatęsknił po miesiącu, a Ashley po trzech
latach. Cóż. Smutne, ale ważne, że teraz nasza trójka jest w pełnym składzie.
Minęło już kilka miesięcy, a my nie rozmawiamy wciąż ze sobą. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Podobno mówią,
że czas leczy rany. Dla mnie czas się zatrzymał, odkąd nie ma Cię przy mnie.
Jeśli coś stracisz... Jeśli to było dla Ciebie coś bardzo ważnego to nie jesteś
w stanie z tym się od tak pogodzić. Nie da się od tak zapomnieć, nie da się
zmienić tego z dnia na dzień z czegoś najważniejszego w nic. Jeśli nie można
tego naprawić, jeśli nie możesz tego odzyskać i zdajesz sobie sprawę, że to już
nie wróci ogarnia Cię ogromna pustka. Czujesz, że czegoś Ci brak i wiesz czego.
Niestety ale nie znajdziesz nic zastępczego, bo nic już nie będzie takie
samo... Nikt nie jest w stanie Ci zastąpić akurat tej osoby, którą utraciłeś...
Zostają Ci tylko wspomnienia, te piękne wspomnienia, które tak strasznie
przypominają Ci jak kiedyś było cudownie, a jak jest teraz. Ranią, te
wspomnienia cholernie ranią, ale pozostały Ci tylko one więc ich się trzymasz.
I gdy przychodzi wieczór, który spędzasz sam, a słońce zachodzi, na około błoga
cisza, w tle słychać twoją ulubioną muzykę, okrywasz się kocem, bo mimo iż jest
lato to temperatura nie daje ci innego wyjścia i obejmujesz kubek ciepłego
kakao wtedy pamiętasz najbardziej. Nie ma wtedy nic co sprawiłoby, że
przestaniesz o was myśleć. Zaczynasz żałować, że już nie jest tak jak dawniej,
może z Twojej winy, a może z jego. Tu już nie jest ważne kogo to była wina, tu
powinno się liczyć to co oby dwoje czujecie. Chociaż może i to staje się nie
ważne. Nie wiem co wtedy jest ważne. Wiem tyle, że jest Ci wtedy cholernie przykro,
tak bardzo, że łzy same uciekają z oczu spełzając z twoich policzków. Masz
wtedy moment załamania, bo tęsknisz, za nim, za tym co było kiedyś, za
wieczornymi spacerami, za nocnymi rozmowami, za szczerością, za zaufaniem, za
tą przyjaźnią. Za taką przyjaźnią, którą już nigdy nie będziesz w stanie z
nikim innym stworzyć. Za przyjaźnią chwilową, krótką, ale pełną wrażeń,
nietypową i jedyną, niepowtarzalną, unikatową... Czasami nie ma się nic do
powiedzenia, a czasami ma się tak dużo, że i tak się nie mówi, bo nie wiadomo
od czego zacząć. Milczenie może być przejawem braku tematu, nieśmiałości, braku
zaufania, braku odpowiednich słów, bądź zwykłym strachem. Przez milczenie można
zapomnieć, można oszukać, można się zmienić. A rozmowa oczyszcza. Umożliwia inne
spojrzenie na pewne sytuacje, które w głowie wydają się przerażające, a gdy już
je wypowiesz zrozumiesz, że wcale takie nie są. Rozmowa to najlepszy sposób
komunikacji. Rozmowa to najlepszy sposób spędzania czasu. Rozmowa to poznawanie
siebie. Rozmowa to zaufanie. Rozmowa oczyszcza, uspokaja, pomaga. Nie chcę tak
po prostu pożegnać się i odchodząc, zostawić po sobie miliony wspomnień,
wspólne marzenia i sny zakopane gdzieś na dnie Naszych serc. nie chcę zapomnieć
o tym co Nas łączyło a co dzieliło, o każdym Twym uśmiechu i zaufaniu, którym
zawsze darzyłam ponad wszystko. Nie potrafię i nie chcę wyrzucić Cię z serca,
wymazując z pamięci szczęście, które dawałeś mi swą obecnością. Tęsknota? Z
czym Ci się kojarzy? Bo mi ze smutkiem, przygnębieniem, stratą czegoś lub
kogoś. Nie widzę w tym nic dobrego, a ty? Widzisz jaką pozytywną cechę tego
uczucia? No właśnie, a każdy z nas jej doświadcza. Przykre, prawda? Ale
niestety prawdziwe. Chyba, że znasz kogoś kto nie tęskni...za niczym. Ale
pamiętaj o tym, że tęsknoty są różne. Można tęsknić za przytulanką, którą
rozerwał nam pies. A można tęsknić za psem, który nam zaginął. Można tęsknić za
ukochaną pomadką do ust, która się już skończyła, a na dodatek już jej nie
produkują. Można tęsknić za piłką, którą strzeliłeś swój najważniejszy w życiu
gol, a która została na płocie. Można tęsknić za za szkołą, za pracą, za domem.
Można tęsknić za rodziną, za przyjaciółmi, albo za kimś ważnym...
najważniejszym. I taka tęsknota jest najboleśniejsza i ciężko ją zwalczyć.
Wydaje mi się, że tylko czas potrafi ją zagłuszyć, nie zniszczyć lecz tylko
uspokoić. Sprawić, że nie będzie tak doskwierała. Ale wciąż będzie w nas,
głęboko, w sercu. I gdy ten ktoś o sobie przypomni lub po prostu przypadkowo
ktoś wspomni o nim tęsknota za nim się znów w tobie obudzi. Ale zaśnie, kolejny
raz zaśnie po przepływie pewnego czasu. Obiecuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Miłość popycha ludzi do działania, daje nam motywację, uskrzydla, dodaje wiary i nadziei. Ludzie zakochani są uśmiechnięci, pełni życia, radośni i bardziej optymistycznie nastawieni do życia. Miłość jest źródłem energii i ciepła, które przekazujemy dalej. Jest ona ponadczasowym uczuciem, które tak trudno ubrać w słowa. Najlepiej jest go po prostu doświadczyć!</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-size: x-large;">*</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Wokół pustka.
Budzisz się rano i nie masz o czym myśleć, z kim związać marzeń. Zamykasz oczy
i widzisz tylko ciemność. Próbujesz sobie kogoś wyobrazić, ale nagle zdajesz
sobie sprawę z tego, że nikogo nie masz w głowie. A to, co miałaś kiedyś,
odeszło. Zabiłaś w sobie wszystko. Przyjaciel, to ktoś kto zna piosenkę, która
gra w Twoim sercu i gotów jest Ci ją zaśpiewać, kiedy sam zapomnisz słowa. Więzi,
które nas łączą są czasami nie do wytłumaczenia. Łączą nas nawet po tym, gdy
wydaje się, że powinny się już zerwać. Niektóre więzi opierają się odległości,
czasowi, logice. Ponieważ niektóre więzi są po prostu sobie przeznaczone.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Prawdziwa
przyjaźń nie polega na tym, by być nierozłączne, ale na tym, że nawet gdy
jesteśmy oddzielnie, nic się nie zmienia. I o to właśnie w niej chodzi. Pomimo
dzielących nas kilometrów ja nadal czuję tą więź między mną, a chłopakami.
Właśnie…Co u nich? Podobno Niall i Brenda są razem. Plotki głoszą, że Perrie i
Zayn rzekomo są razem i za jakiś czas planują zaręczyny – świetny żart! Liam
jest w związku z swoją przyjaciółką, Sophią z którą zna się już od czasów
szkolnych. Louis i Eleanor od dwóch miesięcy są razem, a ich zdjęcia zaśmiecają
mi internet. Harry jest singlem, a gdy dziennikarze i paparazzi go widzą,
twierdzą, że jest przygnębiony i pozbawiony życia. Mało tego! Media głoszą, że
One Direction co tydzień imprezują w coraz to lepszych klubach. Najgłupszą rzeczą, jaką można zrobić w życiu,
jest niezrobienie niczego głupiego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
W domu byłam
sama, bo tak się złożyło, że moi rodzice wybrali się na kolację z okazji swojej
dwudziestej rocznicy ślubu. Z czystej nudy siedziałam w salonie z laptopem na
kolanach i czytałam coraz to śmieszniejsze bzdury na swój i chłopaków temat.
Ludzie oceniali mnie z góry. Uważali, że rozkochałam w sobie 4/5 One Direction
i ze złamanymi sercami ich porzuciłam. Niektóre komentarze sprawiały mi
przykrość i miałam ochotę coś napisać, ale się powstrzymałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Ni stąd ni z
owąd usłyszałam dzwonek do drzwi, więc odłożyłam laptopa i zaczęłam iść w
kierunku mahoniowych drzwi. Złapałam za kulkę i pociągnęłam w swoją stronę.
Przede mną stał mój przyjaciel, Louis. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Louis? Louis
Tomlinson w moim domu? – wytrzeszczyłam oczy, które były kształtu
pięciozłotówek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Przyznam Ci
się do czegoś dobrze? Obiecuję, że nie zajmę Ci zbyt dużo czasu. To tylko
chwila, kilka marnych słów, które w końcu muszę z siebie wyrzucić. Tęsknie za
Tobą, niewyobrażalnie mocno. Nie umiem sobie poradzić z tym uczuciem. Chciałbym
mieć Cię przy sobie. Wtulać się w Twoje ramiona, bo to właśnie w nich czuję się
ważny. I właśnie teraz, w tym momencie najbardziej mi ich brakuje. Właśnie
teraz, gdy czuję się smutny, przerażony i niewyobrażalnie samotny. I właśnie
Ciebie brakuje mi najbardziej, Twoich ramion i bicia serca. Właśnie tego. –
wydyszał na jednym tchu, jakby przed chwilą przebiegł cały maraton sportowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Zmroziło mnie.
Otworzyłam usta pełne podziwu. Brunet spojrzał na mnie lekko zaskoczony wyczekując
jakiejkolwiek reakcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Loui, co ty
tu robisz? – wychrypiałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Mamy teraz
miesiąc wolnego, więc postanowiłem ten czas wykorzystać jak najlepiej.
Przyleciałem do Ciebie, a właściwie dla Ciebie. Zbyt mocno tęskniłem. Nie
odpisywałaś na sms’y, dzwoniłem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– I co,
odebrałam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Niebieskooki
prychnął cicho pod nosem, bo wiedziałam, że zrozumiał tę iluzję. Odkąd pamiętam
to właśnie z nim moje poczucie humoru stawało się sto razy lepsze. Zaraz po
wyjeździe chciałam zapomnieć o wszystkich chwilach związanych z chłopakami.
Jednak za każdy razem i z każdym dniem stawało się to co raz trudniejsze. Wierzyć
w cuda? To prawie jak czekać na przybycie Świętego Mikołaja. Bo najtrudniej
jest skończyć, zapomnieć i zacząć od nowa. Koniec często jest nagły, a
zapominanie może trwać całe życie. Kiedy chcesz zacząć wszystko od nowa..
Zadajesz sobie pytanie czy warto… Wiedz tylko, że zawsze będziesz niewolnikiem
swojego dawnego życia. Bo sztuką zapomnienia jest znaleźć osobę, która pomoże
ci zapomnieć mimo, iż wie, że twoje serce nadal nie bije. Każda droga w pewnym miejscu się rozwidla. Wybieramy różne drogi, myśląc, że kiedyś się spotkamy. Widzisz jak ktoś coraz bardziej się oddala. To nic, jesteśmy dla siebie stworzeni, w końcu się spotkamy, ale jedyne co się zdarza to to, że nadchodzi zima.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Tęskniłam –
wypaliłam, kiedy znalazłam się już w dużych ramionach Louisa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Cholernie
brakowało mi obecności chłopaków. Tęskniłam za każdym z nich tak mocno z
osobna. Może waham się co do Zayna, ale nie myślę o tym. Zamknęłam drzwi i
zaprosiłam chłopaka na kawę i ciastka, które gdzieś wyszperałam w szafce w
kuchni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Wiesz, że
brakuje nam Ciebie? – od ponad piętnastu minut, dopiero właśnie teraz
usłyszałam głos pana Tomlinsona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Bo tak to w
życiu bywa, że ludzie przychodzą i odchodzą, mydląc oczy, że ważni jesteśmy, że
nasze zdanie ma znaczenie, że to, że tamto, że sramto. A potem pyk i ich nie ma.
To jest Twoje życie. Rób to, co kochasz i rób to często. Jeśli czegoś nie
lubisz, zmień to. Jeśli nie lubisz swojej pracy, zwolnij się. Jeśli nie masz na
coś czasu, nie oglądaj TV. Jeśli szukasz miłości swojego życia, przestań.
Będzie na Ciebie czekać, kiedy zaczniesz robić rzeczy, które kochasz. Przestań
analizować, życie jest proste. Wszystkie emocje są piękne, kiedy jesz. Doceń
każdy najmniejszy kawałek. Otwórz swój umysł ramiona i serce na nowe rzeczy i
ludzi, jesteśmy zjednoczeni w naszych różnicach. Zapytaj następną napotkaną
osobę jaka jest jej pasja, a potem podziel się inspirującym snem. Często
podróżuj, zgubienie się pomoże Ci się znaleźć. Niektóre okazje trafiają się
tylko raz, wykorzystaj je. W życiu chodzi o ludzi, których spotykasz oraz
rzeczy, które z nimi tworzysz. Więc wyjdź z domu i zacznij tworzyć. Żyj swoimi
marzeniami i dziel się swoją pasją. Życie jest za krótkie. Życie lubi płatać
figle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Louis, ja
też za Wami tęsknię, ale wiesz o tym, że musiałam wyjechać…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Powiedz, czy
jest Ci teraz lepiej? – spytał z nutką entuzjazmu popijając kawę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Nie. Gdy
byłam z Wami to cierpiałam, gdy nie ma Was także cierpię. Nie wiem co mam już
robić… Z każdym dniem jest mi co raz ciężej. Przeszłość chcę zostawić z tyłu, a
żyć już teraźniejszością, ale nie mogę. Nie mogę ponieważ nie pozwala mi
przeszłość. Moje życie opiera się tylko na przeszłości, i to w tym wszystkim
jest najgorsze – oznajmiła spokojnym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I właśnie w
tym momencie rozdzwonił się mój telefon, który przerwał naszą rozmowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Odbierz.
Może to coś ważnego. – zachęcił mnie brunet, uśmiechając się przy tym lekko. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Spojrzałam na
ekran wyświetlacza. Byłam przerażona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Harry
dzwoni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
I mnie i
Louisowi zrobiło się słabo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– On nie wie,
że tutaj jestem. Odbierz. – poganiał mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Westchnęłam i
wcisnęłam zieloną słuchawkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Claudia? – w
słuchawce usłyszałam zapłakany głos Harrego. Z początku przeraził mnie ten
fakt, ale kiedy usłyszałam, że pociąga nosem i chce zacząć coś mówić,
uspokoiłam się. – Teraz wszyscy opowiadają o twoich historiach, w których nie
gram już głównej roli, o Twoich niepowodzeniach, podbojach i kiedy mówię o nas
w czasie przeszłym, śmieją mi się w twarz, ponieważ mówię my. Mają rację. Myślę
o tej skończonej historii, która się nawet nie zaczęła. I chciałbym, abyś
zasypiając wiedziała, że nie zamieniłbym Cię na nikogo innego. – wybełkotał do
słuchawki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Gdyby nie to,
że znam Harrego to pomyślałabym, że jest pijany i bredzi bzdury. Jednak,
pomyliłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Harry? Gdzie
ty jesteś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
– Pod twoim
domem. Mogę wejść do środka? – spytał cicho ciągając nosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
Strach to
czasem brzydka rzecz. Nie pozwala ci doznawać najpiękniejszych chwil. Będzie
twoim przekleństwem, jeśli go nie pokonasz. Czasami to wszystko dzieje się bez powodu i wówczas ból jest jeszcze większy. W moich oczach widniał strach.
Jeden desperat siedzi u mnie na kanapie, a drugi stoi przed domem. W dodatku to
najlepsi kumple, a kiedy dowiedzą się o swojej obecności dojdzie być może do
bijatyki. Nie chcę przeżywać powtórki z rozrywki. Mam problem. Jeszcze do szczęścia Zayna mi tu
brakuje.<br />
<i style="text-align: left; text-indent: 35.4pt;"><br /></i>
<i style="text-align: left; text-indent: 35.4pt;"><br /></i>
<i style="text-align: left; text-indent: 35.4pt;">- jeśli przeczytałaś/łeś, zostaw komentarz : )</i></div>
</div>
FOXIhttp://www.blogger.com/profile/10689720277130533453noreply@blogger.com21